pl | en

OPINIA NA TEMAT „HIGH FIDELITY”


Szanowny Panie!

Jako recenzent szanowanego portalu audio, to zawsze Pan wystawia opinie, tak chętnie poddawane lekturze przez czytelników. Tym razem, to jednak jeden z tych skromnych czytelników (czyli ja) pozwolił sobie o opinię odnośnie Pana tekstów. Pozwoli więc Pan, że przejdę krótko do uwag.

Doskonale Pan wie, że dobry system stereo powinien zagrać dobrze każdy gatunek muzyki. Dlatego że sporym zdziwieniem zauważyłem, że w swoich testach nigdy nie korzysta Pan z muzyki klasycznej, która tak naprawdę stanowi największe wyzwanie dla systemu audio. W testach powinny być wykorzystywane wszystkie gatunki muzyczne, także muzyka rockowa, o której za chwilę. Mogę się tylko domyślać, że brak muzyki klasycznej (najlepiej symfonicznej) w testach związany jest po prostu z tym, że takiej muzyki na co dzień Pan nie słucha. Oczywistym jest, że nie każdy musi być odbiorcą (fanem) takiej muzyki, ale jako szanowany profesjonalny recenzent powinien Pan z niej korzystać, nieprawdaż?

Wracając do muzyki rockowej, to wielokrotnie kierował Pan opinie, że płyty z taką muzyką są źle nagrane, a to nie jest prawdą. Faktem natomiast jest, że jakoś muzyki zabił trend "loudness war" na czym ucierpiały praktycznie wszystkie gatunki muzyczne, także rock. Ale proszę zwrócić uwagę, jak świetnie nagrane są płyty rockowe z lat osiemdziesiątych i początku lat 90-tych. Jest w nich dynamika, przestrzenność, czytelność. Często doskonałe tzw. czarne tło. Swego czasu testowaliście Państwo pewną amerykańską integrę w Waszym referencyjnym systemie. Jakież było moje zdziwienie, kiedy jedną z konkluzji testu było to, że nie dało się na nim (systemie, jak i integrze) słuchać płyty U2 "Joshua tree". Płyty nagranej przez już dzisiaj legendarnych producentów i realizatorów dźwięku, to jest Briana Eno i Daniela Lanoisa. Brzmieniu płyty nie można nic zarzucić. Jest może nieco surowe, ale to w mojej ocenie efekt zamierzony. Poza tym utwory na tej płycie mają zasadniczą prostą aranżację. Tutaj nie ma kakofonii dźwięku, żadnych dziwnych przesterów często spotykanych w muzyce rockowej. Tutaj nie ma prawa nic drażnić. Jeżeli więc twierdzi Pan, że muzyka rockowa jest źle nagrywana to może czas zastanowić się nad zmianą systemu?

Można by też polemizować, z Pańską listą najlepiej nagranych płyt CD, ale to chyba jednak temat na oddzielny list. Podobnie jak sposób, w jaki testował Pan ostatnimi czasy topową integrę od Vitusa, a raczej z użyciem jakich „audiofilskich" narzędzi, a przecież wg Pana wszystko ma kolosalne znaczenie na dźwięk, łącznie z podstawkami pod kable.

Zwracam jednocześnie skromnie uwagę, że zwracając się do swoich czytelników powinien Pan tytułować ich z dużej litery. To po prostu wynika z elementarnych zasad dobrego wychowania i kultury osobistej.
Z audiofilskimi pozdrowieniami – Meloman

Ps. Imię i nazwisko znane tylko redakcji


Witam!

Dziękuję bardzo za mail, informacja zwrotna od czytelników to dla mnie ważny trop w prowadzeniu magazynu.

Zacznę od muzyki klasycznej - znam, cenię, słucham, chodzę na koncerty, wielokrotnie nagrywałem wykonawców muzyki klasycznej, pracowałem dla Opery Krakowskiej przez sześć lat. Mam ponad 5000 płyt z klasyką - uważam więc, ze jednak coś tam o niej wiem :) Nie używam jej jednak w testach dlatego, że (A) znakomita większość czytelników magazynów audio, to fakt statystyczny, słucha muzyki innej niż klasyczna, ale przede wszystkim (B) dlatego, że w porównaniach muszę używać krótkich fragmentów muzycznych, wielokrotnie słuchanych. W muzyce klasycznej niestety to się nie sprawdza, dlatego też wiele lat temu, programowo, zrezygnowałem z przytaczania takich płyt w testach, ponieważ i tak niewiele by z tego wynikało, zarówno dla mnie, jak i dla czytelników.

Co do płyt rockowych, to oczywiście szanuję pańską opinię, ale ja uważam inaczej. W porównaniu do dobrze nagranej klasyki czy jazzu znakomita większość płyt rockowych jest źle nagrana, głownie ze względu na ogromna kompresję i dość swobodne traktowanie rozdzielczości. Co nie znaczy, że nie można jej słuchać, sam jestem człowiekiem "rocka". Ale często mam z tego typu płytami problem soniczny, że tak powiem, i to właśnie system, który mam, pokazuje te problemy. A to system, który gra każdą muzykę w najlepszy możliwy sposób, nie wytykając jej błędów, a raczej pokazując dobre strony. Mimo to U2 JT brzmi na nim po prostu kiepsko, mimo że mam tę płytę w oryginalnym wydaniu na LP...
Powtórzę, to moje zdanie, ale czegoś muszę się trzymać, a nie mam innego drogowskazu niż własne doświadczenie :) Poza tym dość regularnie używam tego typu płyt w testach, dlatego że lubię je muzycznie i wiem, że wielu czytelników ma podobny gust.

I wreszcie duże litery - nie używam ich nie dlatego, że nie szanuję czytelników. Wręcz przeciwnie, odpisuję na każdy mail, rozmawiam, spotykam się na wystawach itp. Po prostu uważam tę zasadę pisowni za idiotyczną, mówiącą więcej o naszych kompleksach niż o stosunku do interlokutora. Dlatego też, programowo, wiele lat temu zrezygnowałem z niej. Wolę tak niż na odwrót.

Jeszcze raz dziękuję za mail.

Pozdrawiam serdecznie
Wojciech Pacuła