pl | en

Zestaw wzmacniacz + odtwarzacz CD + kolumny wolnostojące za około 20 tys. złotych

Szanowny Panie Redaktorze!

Od pewnego czasu noszę się z zamiarem (i ciągle mam problem z podjęciem decyzji) wymiany całego mojego zestawu stereo na zupełnie nowy, w cenie nie przekraczającej 20 tys. złotych za wzmacniacz+odtwarzacz+kolumny wolnostojące (nie wliczając w kwotę okablowania i innych akcesoriów). Chciałbym, aby wzmacniacz i odtwarzacz były z tej samej firmy (wcześniej prze kilka lat musiałem znosić niedopasowanie estetyczne odtwarzacza Cambridge Audio i wzmacniacza NAD)
Mój pokój odsłuchowy : 30 m2; jest to pokój przechodni, na jednej ze ścian bocznych znajdują się (praktycznie ciągle otwarte) drzwi prowadzące do drugiego pokoju (18,5 m2), w pokoju odsłuchowym znajduje się duża liczba półek ściennych i biblioteczek wypełnionych gęsto książkami. Kolumny mogę ustawić 1-2 m od ścian bocznych ale nie więcej niż 75-80 cm od ściany tylnej.
Jakiej muzyki słucham: ogólnie mówiąc bardzo zróżnicowanej – od rocka progresywnego (King Crimson, starsze płyty Genesis), poprzez współczesną muzykę alternatywną (Radiohead, Portishead, Sigur Ros, Mum, Bjork) po muzykę klasyczną (głównie Bach – najczęściej utwory fortepianowe/klawesynowe, składy kameralne i oratoria/kantaty) i współczesną muzykę poważną. Ostatnio też coraz częściej sięgam do jazzu. Na słuchaniu każdego z tych gatunków muzycznych spędzam porównywalną ilość czasu. Więc – potrzebuję zestawu uniwersalnego, a poza tym takiego, który uwydatniając zalety nowych, audiofilskich realizacji nie będzie mnie karał za to, że słucham również nagrań gorzej zrealizowanych i nie będzie odbierał mi przyjemności z obcowania z nimi.

Jakie brzmienie preferuję: nie lubię wyeksponowanych i przesadzonych syblilatntów oraz wyostrzonej góry kaleczącej uszy. Z drugiej strony nie odpowiada mi dźwięk za bardzo „przyciemniony” – po prostu lubię jak dociera do mnie duża dawka świeżych informacji i szczegółów, ale bez natarczywości i szybkiego efektu zmęczenia. Nie lubię dźwięku odchudzonego, jeżeli chodzi o bas – potrzebuję dobrego (lub bardzo dobrego) rozciągnięcia w tym zakresie, ale nie musi być on spektakularnie wypełniony – bardziej cenię sobie jego fakturę, zróżnicowanie, kontury etc. Nie toleruję basu kluchowatego, dudniącego i przesadnie tłustego, monotonnego. Dużą wagę przywiązuję również do średnich tonów – nie chodzi mi o to, aby ten zakres był jakoś monstrualnie wyeksponowany i dogrzany ale potrzebuję zestawu, który nie będzie tego zakresu wycofywał, który uczyni go otwartym, plastycznym, „ważnym”, który pozwoli na delektowanie się wokalami przedstawionymi w naturalny sposób. Przyjemność czerpana ze słuchania śpiewu jest dla mnie ważna. Lubię czasami słuchać muzyki dość głośno, a więc chciałbym wybrać zestaw, który nie będzie ulegał szybkiej i przykrej kompresji i utracie rozdzielczości, z drugiej strony potrzebuję również zestawu, który słuchany cicho też będzie sprawiał mi przyjemność. Cenię sobie dobre efekty przestrzenne/stereofoniczne – nie lubię dźwięku „przyklejonego” do kolumn. Zdaję sobie sprawę, że to wszystko brzmi, jak szukanie cech brzmienia, za które powinienem zapłacić znacznie więcej niż mam aktualnie do wydania, ale jestem gotowy na kompromisy.
Jakich zestawów do tej pory słuchałem:
1.Roksan Caspian CD + AMP + kolumny Wharfedale Evo-2 50 – było bardzo pięknie dopóki słuchałem płyt „audiofilskich” ale gdy na talerz odtwarzacza trafiły gorzej czy też nieco przesadnie zrealizowane nagrania (np. Mum „Yesterday was dramatic” lub Bjork z płyty „Vespertine”) słuchanie przerodziło się w małą męczarnię.
2.Creek Evo (CD + wzmacniacz) + kolumny Audio Physic Yara Superior – było bardzo melodyjnie i wciągające, ale po pewnym czasie zorientowałem się dotkliwie, że dźwięk (za sprawą Creeka, bo nie występował ten efekt w przypadku połączenia tych samych kolumn z innymi zestawami) jest jakiś uproszczony, że dużo informacji zginęło, że muzykalność w tym wypadku odbyła się kosztem przejrzystości. Poza tym zestaw Creeka wyraźnie nie lubi grać za głośno (podłączenie tych samych kolumn do znacznie droższych zestawów, na które mnie nie stać, np. MBL, spowodowało, że nabrałem wielkiego do nich szacunku).
3.Yamaha CD-S i A-S 2000 + ProAc Studio 140 – było bardzo neutralnie i dynamicznie, szczegółowo, ale dźwięk był jakiś beznamiętny, bezbarwny, a bas z ProAców monotonny, poza tym kolumny okazywały się zaskakująco wrażliwe na drobne zmiany wysokości mojej głowy w trakcie odsłuchu – to nie dla mnie: nie lubię siedzieć na baczność i nie oddychać w trakcie słuchania. Dodam jeszcze, że stereofonia była dla mnie co najmniej niezadowalająca.
4.Yamaha CD-S i A-S 2000 + Vienna Acoustic Mozart Grand – różnica po „zapięciu” Vienn zamiast ProAców okazała się niesłychana – nagle zrobiło się niezwykle przyjemnie i wzruszająco – pojawiło się piękne zróżnicowanie barw, lekka słodycz, dźwięk nabrał przestrzeni i trójwymiarowości a bas – choć nie tak wielki jak z ProAców – stał się ciekawy, chciało się go śledzić. Po 45 minutach obcowania z tym zestawem pojawiły się jednak wątpliwości związane z dwoma mankamentami: dźwięk, bez znaczenia, co lądowało w odtwarzaczu, był nieco za spokojny – jakby utwory grane były „nieco wolniej” niż zwykle (nie było tego przy ProAcach), było jakoś odrobinę za łagodnie, poza tym Vienny nie rozpieszczają informacjami, jeżeli chodzi o górny zakres pasma – jest tam ładnie, smakowicie, ale jakby trochę ciemnawo.
5.Cambridge Audio Azur 840 CD + AMP + KEF iQ90 – niestety dostałem do odsłuchu CA prosto z pudełka, co było bardzo słychać i nie mogę się wypowiedzieć na temat brzmienia tego zestawu.

Sam zestaw Yamahy bardzo mi się spodobał – solidność wykonania od razu wzbudziła u mnie wielki entuzjazm, poza tym ten zestaw po prostu na niczym się ewidentnie nie wykłada, niczego jakoś ewidentnie nie „zawala” a to chyba spora zaleta (z resztą coś bardzo podobnego pisał Pan w swojej recenzji). Chciałbym posłuchać Yamahy z Monitor Audio GS20 oraz Audio Physic Yara Superior - czy myśli pan że takie kolumny „poradzą sobie” w 30 metrowym pokoju i czy w ogóle „brzmieniowo” takie połączenia mają sens? (jakiś czas temu pisał Pan w jednej ze swoich recenzji o dobrym efekcie brzmieniowym połączenia zestawu Yamaha serii 1000 z MA GS10). A jeśli tak to czy warto zastanowić się np. nad wysupłaniem jeszcze trochę grosza i spróbowaniem Yamahy z MA GS60 lub Audio Physicami Tempo VI (czy to nie nazbyt wielka dysproporcja klas?)… A może powinienem posłuchać jeszcze jakiegoś innego zestawu wzmacniacz+ odtwarzacz w podobnej cenie (tj. za około 10 tys.)?? – Wcale się nie upieram przy Yamasze, upieram się przy zadowoleniu ze słuchania muzyki i niezawodności sprzętu.

Gratuluję świetnego czasopisma, którego jestem stałym czytelnikiem i serdecznie pozdrawiam -
Marcin z Krakowa



Panie Marcinie!

Cieszę się, że wie Pan, czego chce i wstępnie wykonał najważniejszą część pracy, dzięki czemu moje przypuszczenia (bo o to w takich poradach chodzi) będą bliższe prawdy. Myślę, że jeśli chodzi o kolumny, to są trzy możliwości: 1. Monitor Audio Rx8 – tańsze niż seria GS, a – jak dla mnie – wcale nie gorsze. 2. Dynaudio Focus 220 II – znakomite, nieco cieplejsze, z niżej schodzącym basem i nie tak szczegółowe, ale niezwykle przyjemne. 3. Harpia Acoustics Amstaff (Mini) – precyzja, bardzo dobra kontrola basu, niski bas, świetna stereofonia. Jeślibym miał to jakoś ułożyć, to: MA, HA i D. Elektronika – Yamaha jak najbardziej. Jest w tej chwili alternatywa – Denon PMA-2010 z odtwarzaczem. Jeśli jednak potrafi się Pan przełamać jeśli chodzi o jakość wykonania, to np. z Dynaudio, ale i pozostałą dwójką, fantastycznie zagra Heed Obelisk Si. Zaraz będzie jego dzielona wersja – pre+końcówka (lub monobloki). Do tego będzie też dzielony odtwarzacz. To super sprawa, tyle, że nie taka ładna, jak Yamaha i Denon. Jeśli chce Pan mieć z głowy szukanie i pogodzi się z pewnymi kompromisami, to MA z Yamahą lub Denon z Dynaudio. Jeśli jednak mógłby pan powalczyć, to Heed z Dynaudio lub Harpią. I będzie super, nawet w tak dużym pomieszczeniu.


Pozdrawiam
Wojciech Pacuła