pl | en
Test
Kolumny
Acuhorn
SUPERLEGGERA GIOVANE85


Cena: 3300 euro/para

Producent: Acuhorn

Kontakt:
ul. Kartuska 245 | Gdańsk 80-125 | Polska
tel.: 604 610 138

e-mail: info@acuhorn.pl

Strona internetowa producenta: www.acuhorn.pl

Kraj pochodzenia: Polska

Tekst: Wojciech Pacuła
Zdjęcia: Wojciech Unterschuetz

Data publikacji: 1. marzec 2013, No. 107




Pomysł głośnika o nazwie „superleggera” narodził się po ukończeniu projektu „improved audio” [chodzi o jedną z wersji rozwojowych głośnika szerokopasmowego firmy Acuhorn – przyp. red.], efektu systematycznych poszukiwań referencyjnego dźwięku. Punktem wyjścia dla nowych rozwiązań miały być różne, wcześniej przetestowane, sposoby montowania głośników do obudowy. Kolejnym krokiem były poszukiwania rodzaju drewna, gatunków i sposobu ich sklejania, w celu uzyskania materiału na obudowy głośników. Różnice te są tak znaczące, że nadają prawdziwy sens słuchaniu muzyki. To, co audiofile lubią najbardziej, posiadacze gramofonów, super kabli i niezależnego zasilania 240 V: „lepiej twardo niż miękko: metale, plastyki, pianki, gumy – niedobre”; ale „za twardo - też źle, wszystkie metale „dzwonią” i przekształcają drgania na swój sposób”. Inne materiały drgania wygaszają „nienaturalnie”. Itd. Fundamentem miało być drewno. Na początku miała być to skrzynia z drewna – cała komora wstępna. Acuhorn wykorzystuje dwie komory akustyczne. Pierwsza formująca średnie tony, druga basowa. Pozostawiłem, opracowany przeze mnie już wcześniej, sposób kształtowania fali akustycznej, dający precyzyjną przestrzeń - scenę dźwiękową i odtwarzanie niskich częstotliwości.
Po rysunkach i rozważaniach nastąpił czas na wykonanie projektu. Obejmując cały projekt nowej serii głośników, wyznaczyłem kierunek PURE dla wykonania skrzyni akustycznej i głośnika. Chciałem, aby membrana była lekka, bez zbędnych dodatków - założyłem, że tylko dźwięk się liczy. Pozostawiłem tylko mój neodymowy „engine”, to jest magnesy i nabiegunniki, oraz zawieszenie z membraną – masę ruchomą. I włożyłem ją bezpośrednio w drewnianą skrzynię akustyczną. Tak jak to robią lutnicy w instrumentach strunowych. Kładą struny bezpośrednio na skrzyni rezonansowej i podpierają je od wewnątrz drewienkiem zwanym „duszą”. Czyż nie wspaniały to pomysł?! Membrana spoczęła na skrzyni rezonansowej, a zawieszenie resora dolnego na drewnie wewnątrz, jak na „duszy”. Między membraną górną a dolnym zawieszeniem jest połączenie przez drewniane części, drgania przenosi tylko drewno. Efekt mnie zaskoczył - dźwięk jednocześnie gładki i detaliczny. Takiego zróżnicowania jeszcze nie słyszałem; dźwięk był przy tym bardzo fakturowy. Poszczególne dźwięki mocniej się teraz od siebie różniły. Rozmieszczone w przestrzeni mamiły przepiękną powierzchnią w swych kształtach i chropowatościach. Chwała i dziękczynienie dla Stwórcy, od którego dostaliśmy drewno na nasze instrumenty. To spełnione marzenie audiofilów o akustycznym brzmieniu.

Nie, to nie traktat oszalałego lutnika z XVIII wieku, a techniczny opis budowy kolumn przysłany do mnie przez Wojtka Unterschuetza, konstruktora firmy Acuhorn, dotyczący nowych kolumn z serii Superleggera. Nazwa ta miłośnikom ekskluzywnych samochodów powinna być znana z samochodu Lamborghini Gallardo Superleggera – podrasowanej wersji Lamborghini Gallardo. Jak się dowiadujemy z opisu, o 100 kg niższa masa w połączeniu z o 7 kW wyższą mocą poprawiły czas przyśpieszenia 0-100 km/h o 0,4 s w stosunku do modelu standardowego. Niby nic, lecz w świecie high-endowych samochodów – to przepaść! Twórcą technologii Superleggera (wł: ‘super-lekki’) jest włoski mistrz, Felice Bianchi Anderloni, konstruktor nadwozi samochodowych.
Po wyjaśnieniach Wojtka wszystko powinno być jasne: chodziło mu o zbudowanie głośnika o możliwie najlżejszej membranie, a przez to jak najszybszej. Stąd nazwa wersji. Z włoską tradycją wiąże się nie tylko wątek automobilowy, ale i lutniczy: obudowy nowych kolumn z Gdańska są częścią konstrukcyjną przetwornika, w którym nie ma już klasycznego kosza – tym jest cała obudowa. Przetworniki w całości zostały zaprojektowane w Acuhornie.
Kolumny są cudownie wykonane, to wysokiej klasy mebel, ale w dobrym tego słowa znaczeniu, czyli klasa, klasa, klasa. Do testu otrzymaliśmy najmniejszy model w serii, kosztujące 3300 euro (za parę) giovane85. Oprócz nich dostępne są też dwa droższe: kosztujący 9000 euro acuhorn rosso superiore175 oraz acuhorn nero125, za 5400 euro.

O firmie Acuhorn pisaliśmy
  • TEST: Acuhorn ROSSO SUPERIORE175 improved audio 2007 - kolumny, czytaj TUTAJ
  • WYWIAD: Acuhorn – tuba w każdym calu, czytaj TUTAJ
  • NAGRODA ROKU 2004: Acuhorn Nero125, czytaj TUTAJ
  • TEST: Acuhorn Nero125, czytaj TUTAJ i TUTAJ
    Warto przeczytać:
  • TEST: Nowe Audio mono3.5 – wzmacniacz mocy, czytaj TUTAJ
  • ODSŁUCH

    Płyty wykorzystane w odsłuchu (wybór)

    • Adam Makowicz, Unit, Muza Polskie Nagrania /Polskie Nagrania, "Polish Jazz vol.35", PNCD 935, CD (1973/2004).
    • Chris Connor, He Loves Me, He Loves Me Not, “Atlantic 60th”, Atlantic/Warner Music Japan, WPCR-25173, CD (1956/2007).
    • Czesław Niemen, Spodchmurykapelusza, Pomaton EMI, 36237, CD (2001).
    • Józef Skrzek, Podróż w krainę wyobraźni, Polskie Nagrania/Metal Mind Productions, MMP CD 0541, CD (1978/2009).
    • Komeda Quintet, Astigmatic, Muza Polskie Nagrania /Polskie Nagrania, "Polish Jazz vol.5", PNCD 905, CD (1966/2004).
    • The Oscar Peterson Trio, We Get Request, Verve/Lasting Impression Music, LIM K2HD 032 UDC, “Direct From Master Disc. Master Edition”, gold CD-R (1964/2009).
    • This Mortal Coil, HD-CD Box SET: It’ll End In Tears, Filigree & Shadow, Blood, Dust & Guitars, 4AD [Japan], TMCBOX1, 4 x HDCD, (2011).
    • Tomasz Stańko Quartet, Lontano, ECM, 1980, CD (2006).
    Japońskie wersje płyt dostępne na

    Mówiąc kiedyś o poszukiwaczach wśród poszukiwaczy, wyspecjalizowanych w pewnej wąskiej dziedzinie, zdeterminowanych odnaleźć swój własny punkt G, bez oglądania się na to, co w tej chwili jest modne, co jest uważane za słuszne i co się dobrze sprzedaje, miałem na myśli dokładnie taki produkt, jak Acuhorn Superleggera Giovane85.
    Podłączenie ich do klasycznego wzmacniacza, takiego jak Soulution 710, 530, albo – z drugiej strony – Arcama FMJ A19, czyli urządzeń półprzewodnikowych, z wysokim współczynnikiem tłumienia, „sztywnymi” zasilaczami będzie błędem. Dźwięk, jaki się z kolumn Wojtka Unterschuetza wydobędzie zniesmaczy każdego, bez względu na przekonania i doświadczenie. Jego atrybutami będą: płaskość, suchość, „cienkość”, brak basu, nawet wspomnienia o nim.
    Różne cuda się w audio dzieją i nawet jeśli wciąż wielu z nich nie potrafimy racjonalnie wyjaśnić i w naszych opiniach bazujemy na eksperymentach, które przeprowadziliśmy, a więc odsłuchach, mamy gdzieś zakodowane, że tak być musi i że organoleptyka, osobiste doświadczenie jest ważniejsze niż wszystko inne, bo ostatecznie słuchać będziemy właśnie my, a nie systemy pomiarowe i teoria.
    Nawet tak przygotowani staniemy bezradni przed zmianą, jaka dokona się, kiedy do testowanych kolumn podepniemy (czy na odwrót – kolumny do wzmacniacza) wzmacniacz lampowy, o małej mocy, jak np. Leben CS-300 XS [Custom Edition]. Przy dobrze dopasowanej parze: wzmacniacz-kolumny usłyszymy coś, co trudno znaleźć w audio w ogóle, nie dotykając nawet sprawy pieniędzy. Będą to: wewnętrzna zgodność wszystkich dźwięków, zupełny brak „napięcia” wprowadzanego przez głośniki, a przez to ekspozycja napięcia emocjonalnego utworu, sposób budowania nowej przestrzeni w pokoju odsłuchowym podobny do tego, z czym mamy do czynienia w najlepszych słuchawkach, np. Sennheiserach HD800. Jednym słowem, będzie interesująco. Będzie też pięknie. O PROBLEMACH związanych z tego typu przekazem też powiemy. Najpierw jednak kilka słów o tym, w jaki sposób wszystkie te ZALETY manifestują się na konkretnych przykładach.

    Najbardziej uderzającą cechą kolumn Giovane85 jest kreowanie, w niemal każdym przypadku, nowej rzeczywistości w pokoju odsłuchowym. To nie są instrumenty, wokale, czy generalnie – dźwięki rzucane przed nami, ładnie wp(r)asowane w akustykę pomieszczenia, w którym oddajemy się przyjemności słuchania. Kolumny z Gdańska re-kreują zarówno dźwięki, jak i całą, związaną z nimi akustykę, atmosferę nagrania, szumy taśmy-matki (jeśli występują) w jednym rzucie, „ciągliwie”, naraz. Otrzymujemy bąbel nowej rzeczywistości, bardzo podobny w strukturze do tego, co słychać – powtórzę, ale to ważne - przez słuchawki. Scena jest tak szeroka, jak szeroko rozstawimy kolumny i tak głęboka, jak się nam wydaje, że powinna być. To ostatnie wymaga krótkiego komentarza.
    Głośniki szerokopasmowe prezentują głębię sceny i głębię w ramach danego instrumentu (bryłę) w specyficzny sposób. Kiedy obejmujemy naszą uwagą całe wydarzenie, wydaje się wówczas, że scena jest płaska, że kolumny nie różnicują głębi. Kiedy jednak zwrócimy uwagę na jakiś instrument, na coś konkretnego, wówczas nabiera on kształtów, plastyki, bryły. W niesamowity sposób przypomina to doświadczenie z koncertów. Słuchając trąbki Tomasza Stańki z płyty Lontano miałem bardzo podobne wrażenie, przynajmniej jeśli chodzi o aspekt przestrzenny, że siedzę w Operze Krakowskiej podczas koncertu trębacza i jego New York Quartet w ramach trasy promującej podwójny album Wisława; koncertu, na którym byłem dwa dni wcześniej. Powtórzę: ogół = płaska panorama, zaś szczegół = głębia i plastyka. I tylko od nas zależy, jak będziemy słyszeli, od tego, na czym w danym momencie skupimy uwagę.

    Pomaga temu sposób, w jaki w przestrzeni lokowane są poszczególne podzakresy. W klasycznych kolumnach, gdzie poszczególne przetworniki reprodukują dość wąskie, wycięte z większej całości pasmo, wyższe dźwięki są zwykle słyszane wyżej, na wysokości głośnika wysokotonowego, niezależnie jak dobrze by dane głośniki były ze sobą „zszyte”. Tutaj też mamy różnicowanie, ale w innej płaszczyźnie: wysokie tony wydają się bliżej nas, na wyciągniecie ręki. Nie są wcale dokuczliwe, ani oderwane od reszty pasma, ale im niżej schodzimy, tym dalej się dany instrument wydaje. Całość jest niesłychanie płynna, nic się nie „rwie”, jednak to wrażenie pozostaje. Nigdzie indziej czegoś takiego nie da się usłyszeć, tylko z głośnikami szerokopasmowymi. Wydaje się, jakby kreowały sferę, rozszerzającą się w kierunku słuchacza. Całość jest gładka i „łączna”, ale najbliżej nas jest część sfery z wysokimi tonami. W klasycznych kolumnach, jeśli góry jest więcej niż pozostałych podpasm, jeśli równowaga tonalna jest zachwiana, mamy po prostu jaśniejszy dźwięk, z mocnymi uderzeniami blach, z przerysowanymi sybilantami – wszyscy to znamy i (mam nadzieję) odrzucamy, jako podstawowy błąd. Z Acuhornami wyglądało to diametralnie inaczej, choć najpierw dochodziły do nas właśnie te elementy o których piszę (minus podkreślone sybilanty).
    I znowu muszę się odwołać do koncertu. Tak właśnie słychać perkusję z odległości jakiś 8 m. Tak JA ją słyszałem, siedząc na wspomnianym koncercie kilka rzędów od perkusji Geralda Cleavera i dokładnie tak ją zapamiętałem. Kolumny przy okazji znakomicie pokazały szybkość tego instrumentu, jego dynamikę. Ale najmocniej, najbliżej słychać było blachy. Powód jest dla mnie oczywisty: przy reprodukcji tego instrumentu przez testowane kolumny ważny jest sposób jego rejestracji. Główne mikrofony, poza stopą, ustawione są nad zestawem perkusyjnym, a najbliżej ich membran są właśnie blachy. Możliwe więc, że kolumny Wojtka pokazują po prostu relacje przestrzenne związane z oddaleniem, a więc i obiektywną wielkością instrumentu „widzianego” przez mikrofony (a te mają tendencję do pomniejszania dalej położonych obiektów i powiększania bliskich), a nie tylko pokazują zmiany natężenia dźwięku, jak klasyczne „paczki”.

    Dobrze – sprawa przestrzeni powinna być teraz jasna. Kolejna sprawa do wyjaśnienia to dynamika. Bardzo chciałem uniknąć powtarzania w tym teście słowa ‘szybkość’, jednak mi się nie udało – właśnie padło. Zależało mi na uniknięciu zbytniej jego eksploatacji, ponieważ sama w sobie szybkość jest nic niewarta, musi być w jakiejś „służbie”, musi coś „robić”, a nie istnieć sama dla siebie.
    Jej wpływ na dźwięk jest jednak w tym przypadku nie do przecenienia. Nazwa serii od razu sugeruje błyskawicę, że tak powiem. I tak rzeczywiście jest – nie słychać żadnej kompresji wynikającej z przytrzymania któregoś zakresu, z przytrzymania całości. Dźwięki „stają się” w naturalny sposób, nawet nie „natychmiast”, bo takie sformułowanie sugeruje ich „robienie”. Acuhorny zdają się oddawać dźwięk „poza” mechanicznymi ograniczeniami zawieszenia głośnika, jego obciążenia. Oczywiste jest, że to tylko wrażenie, wynikające z porównania z klasycznymi przetwornikami dynamicznymi, że dźwięk „live” jest jeszcze bardziej obecny i po prostu taki, jak powinien być. Zakładając, że mamy do czynienia z dobrym muzykiem, dobrym instrumentem i dobrą akustyką. Tak grają dobre magnetostaty, tak brzmi dookólny Radialstrahler w kolumnach MBL-a. I głośnik Acuhorna.

    I wreszcie trzecia, chyba najtrudniejsza do zinterpretowania rzecz: balans tonalny. Byłbym głupcem, gdybym nie zauważał problemów, jakie napotkamy z kolumnami tego typu. Jeszcze większą durnotą wykazałbym się jednak zaraz na początku je z tego powodu skreślając. To klasyczna sytuacja albo-albo, gdzie musimy dokonać jednoznacznego wyboru i się go trzymać: albo w to „wchodzimy”, albo spadamy i już więcej się w tę stronę nie oglądamy.
    Giovane85 Wojtka mają zdecydowanie mniej basu niż jego nero125 i rosso superiore175. Poniżej jakiś 100 Hz naprawdę niewiele się dzieje. Nie pozwala na to wielkość obudowy – chcieliśmy mieć niewielką kolumnę, to musimy się liczyć z konsekwencjami. Ów brak basu nie jest jednak dokuczliwy, a nawet zupełnie pomijalny, jeśli wiemy, czego chcemy i jeśli poświęcimy chwilę na ich ustawienie i/lub dobór wzmacniacza.
    Jeśli wiemy, że naszym żywiołem jest muzyka wokalna, małe składy, nawet elektronika, ale raczej spod znaku Jane-Michela Jarre’a niż Nine Inch Nails, wówczas Superleggera Giovane85 warte będą grzechu. Jeśli natomiast słuchamy szerokiego przekroju muzyki, jeśli Wagner jest naszym ukochanym kompozytorem – poszukajmy sobie czegoś innego. Acuhorny nie kreują dużych źródeł pozornych i nie mają wysokiej makrodynamiki, potrzebnej do właściwego oddania dużego aparatu wykonawczego. Przeciążone tracą rozdzielczość i się „gubią”, stając się ofiarą własnych zalet. To kolumny, które starają się śledzić nawet najmniejsze detale, zmiany tempa, intonacji, barwy. Jeśli damy im do „skonwertowania” (to ostatecznie przetwornik elektroakustyczny) zbyt wiele informacji o zbyt dużym natężeniu, będą się na pewnym poziomie „zawieszały”, usłyszymy mniej niż z klasycznych, kompresujących dużą część sygnału kolumn wielogłośnikowych.
    Brzmienie testowanych kolumn można w pewnej mierze modelować przysuwając je do tylnej ściany. Powiedziałbym nawet, że – podobnie jak kolumny Audio Note – najlepiej zachowują się tuż pod ścianą, może nawet w rogach pomieszczenia. Dźwięk jest wówczas większy, mocniejszy, bardziej treściwy. Da się do tego dojść jeszcze inaczej, jednak wzmacniacz, z którego korzystamy musi mieć regulację niskich tonów. A tego w audiofilskich urządzeniach nie spotkamy zbyt często. Poza projektami najstarszymi i najnowszymi. Przykłady tych pierwszych najliczniej występują w Japonii. Melomani są tam nastawieni na najdziwniejsze kombinacje, wybory, zestawienia, interesuje ich jedynie wynik, a nie to, jak się do niego dochodzi. Stąd kult kolumn tubowych i przetworników szerokopasmowych. Dawno już rozpoznano, że te ostatnie potrzebują pomocy ze strony wzmacniacza – w wielu urządzeniach znajdziemy więc układ kompensacyjny, podbijający bas. Tak jest np. w moim Lebenie CS-300 XS [Custom Version]. Już o tym pisałem przy okazji słuchawek, gdzie lekkie podbicie niskich częstotliwości o 3 dB często dodaje potrzebne wypełnienie. Podobnie było z Acuhornami – nawet w położeniu +5 dB nie było słychać zniekształceń, jakie taka manipulacja barwą wprowadza, a dźwięk był znacznie większy. Ale nie tylko najstarsze rozwiązania się sprawdzą. Myślę, że idealnym partnerem dla kolumn Acuhorna będą, tamtadadam, wzmacniacze cyfrowe, jak np. testowany przeze mnie dwa miesiące temu Devialet D-Premier AIR. Raz, że jego barwa idealnie zgra się z potrzebami Giovane85, a dwa, że mamy w nim możliwość regulacji niskich tonów, w domenie cyfrowej. Razem dadzą kombinację, o której trudno na trzeźwo pomyśleć, a z którą, po przesłuchaniu, trudno się będzie na trzeźwo rozstać.



    Podsumowanie

    Kolumny z głośnikami szerokopasmowymi są równie rzadkie, jak empatyczny polityk. Ale się zdarzają. Ich korzenie sięgają samych początków audio i pomimo upływu lat idea doprowadzenia sygnału bezpośrednio do cewki głośnika, bez potrzeby jego dzielenia w zwrotnicy, bez wprowadzanych przez nią zniekształceń (przede wszystkim przesunięć fazowych) jest dla niektórych konstruktorów, melomanów, audiofilów niezwykle atrakcyjna. Ponieważ niczego się w takiej konstrukcji nie tłumi, przepływ sygnału jest bardzo szybki. Pomaga temu również konstrukcja zawieszenia membrany, w której nie traci się energii, jak w klasycznych, gumowych resorach. Sama membrana też jest ultra-lekka, a głośnik ma wysoką skuteczność. Problemy są jednak równie liczne. Ograniczone pasmo przenoszenia (głównie od dołu, przetwornik Accuhorna zaskakująco dobrze, równo przenosi wysokie tony), ograniczoną makrodynamikę i niską obciążalność mocową.
    Jak zwykle będzie to więc nasz problem, a nie konstruktora – nasz, ponieważ to do nas należy decyzja. Kolumny Superleggera Giovane85 ją nam w dużej mierze ułatwią. Są przepięknie wykonane – Wojtek Unterschuetz jest mistrzem, jeśli chodzi o stylistykę oraz dbałość o szczegóły (drugą osobą o podobnej wrażliwości jest Eryk Smólski, właściciel firmy Eryk S. Concept). Po prostu ma świetny gust i potrafi go zamienić na realne przedmioty. Jest też miłośnikiem muzyki, co słychać w każdej jego kolumnie i we wzmacniaczu. Jego wybory są jednak na tyle szczególne, że wcale nie muszą się pokrywać z tym, czego my od odsłuchu muzyki wymagamy.
    Niezależnie jednak od tego, jaka będzie decyzja trzeba wiedzieć, że najmniejsze kolumny Acuhorna mają wyjątkową łatwość w komunikowaniu się z odbiorcą, w przeskakiwaniu dystansu między miejscem, w którym stoją kolumny, a nami. Prezentują niezwykłą mikrodynamikę, bardzo dobrą barwę (w kontekście głośnika szerokopasmowego oczywiście) i są wymarzonym dziełem sztuki, bo tak je traktuję, dla tych, których klasyczne audio nudzi. Z nimi nudy nie będzie, szczególnie w kontekście możliwych połączeń ze wzmacniaczami lampowymi o kilku watach i z potężnymi wzmacniaczami pracującymi w klasie D. Prawdziwy kameleon! A może po prostu udało się wreszcie odtworzyć w nowoczesnym wydaniu to, co ludzie wiedzieli już 100 lat temu?

    METODOLOGIA TESTU

    Test miał charakter porównania A/B/A ze znanymi A i B. Punktem odniesienia były:

    Próbki muzyczne miały długość 2 min., odsłuchiwane były też całe płyty. Kolumny nie miały kolców, ani podstawek, zdecydowałem się jednak na odprzęgnięcie je od podłoża. Użyłem do tego platform antywibracyjnych Acoustic Revive RST-38 i podstawek z ceramiczną kulką Finite Elemente CeraPuc.
    Producent sugeruje postawienie kolumn na kilka sposobów:
    1) na dwóch drewnianych listewkach z przodu i z tyłu (po „japońsku”),
    2) na podstawach audio (platformach antywibracyjnych),
    3) na "kolcach" lub podkładkach (nie wkręcanych).
    W tym przypadku skorzystałem też z innych niż zazwyczaj kabli głośnikowych – umieszczone w głębi zaciski i nieduża masa kolumn nie pozwalają na stosowanie grubych i ciężkich kabli, jak moje Tara Labs Omega Onyx. W takich przypadkach stosuję zawsze kable solid-core Acoustic Revive SPC-PA.
    Kolumny stały 1 m od tylnej ściany, na której jest regał z książkami i były skierowane na uszy słuchającego, z lekkim odgięciem na zewnątrz. Najlepiej sprawdzą się w niewielkich pomieszczeniach i blisko miejsca odsłuchowego.

    BUDOWA

    Kolumny z głośnikiem szerokopasmowym wydają się niezwykle prostymi konstrukcjami: jeden przetwornik, żadnej zwrotnicy i obudowa. I oczywiście zaciski głośnikowe. Problemy, jakich nastręcza poprawne zaprojektowanie i wykonanie takiej konstrukcji są jednak ogromne. Przede wszystkim trzeba bowiem dobrać odpowiedni driver. Acuhorn od lat eksperymentuje z tego typu przetwornikami i oferuje swoje własne konstrukcje, z papierową membraną, materiałowym zawieszeniem, tubką reprodukującą wysokie tony oraz neodymowym magnesem. W kolumnach z serii Superleggera konstruktor poszedł jeszcze dalej: obudowa jest częścią głośnika. Membrana z dolnym zawieszeniem i magnesem jest wklejana do obudowy w ten sposób, że górne zawieszenie jest częścią ścianki przedniej. Magnes wspiera się na solidnej, metalowej płycie, utrzymującej go w na miejscu. Głośnik jest więc literalnie wklejony do pudła rezonansowego – nie ma śladu po wkrętach, koszu itp. Front obudowy jest jednocześnie płaszczyzną zawieszenia.
    Drugim problemem głośników z jednym przetwornikiem jest obciążenie głośnika. Wojtek Unterschuetz preferuje obudowę tubową. W dużych kolumnach takie rozwiązanie jest sporo łatwiejsze, ponieważ mamy dużą pojemność i dużą powierzchnię wylotu tuby. Model Giovane85 jest jednak, jak na standardy tubowe, maleńki – wygląda jak klasyczna kolumna. Dlatego rozciągnięcie basu będzie w nim ograniczone. Ponieważ jednak wylot tuby znajduje się z tyłu , możemy w pewnej mierze regulować ilość basu, przysuwając lub odsuwając kolumny od tylnej ściany. Obudowa jest fantastycznie wykończona naturalnym fornirem, polakierowana bez zalepiania porów i bardzo się wszystkim w domu podobała. Fornir został dobrany tak, aby kolumny tworzyły parę. Przy dolnej krawędzi przedniej ścianki wprasowano srebrne literki tworzące nazwę firmy, zaś na boku wprasowano logo „Superleggera”, w kolorze różowym. Wszędzie indziej wyglądałoby to obciachowo, jednak tutaj tworzy spójną, po prostu smakowitą całość.
    I wreszcie zaciski, najmniej doceniany element systemu głośnikowego – niesłusznie! W testowanych kolumnach są złocone, wyglądają solidnie. Nie wyróżniają się jednak na tle innych, dobrych zacisków. Ważniejsze jest to, że wkręcono je nie do tylnej ścianki, a do odgrody tworzącej tubę, a więc w głębi kolumny. Pozwoliło to niemal całkowicie zlikwidować kabelki łączące wyprowadzenia głośnika i zaciski głośnikowe.
    Ciekawostką jest brak jakichkolwiek kolców, podkładek, a nawet gniazd, w które można by je wkręcić. Kolumny wyglądają zawodowo, są piękne i będą ozdobą każdego wnętrza. W połączeniu z lampowych wzmacniaczem i gramofonem, ale także odtwarzaczem CD Human Audio Libretto HD stworzą system o jakim inni będą mogli tylko pomarzyć.

    Dane techniczne (wg producenta)

    Obudowa: pojedyncza komora z tubą
    Przetwornik: neodymowy głośnik szerokopasmowy Acuhorn „Superleggera”
    Impedancja: 8 Ω
    Czułość: 96 dB
    Waga: 10 kg/sztuka
    Wymiary (W x D x H): 200 x 290 x 850 mm



    System odniesienia

    ŹRÓDŁA ANALOGOWE
    • Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
    • Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
    • Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ
    ŹRÓDŁA CYFROWE
    • Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ
    • Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD
    WZMACNIACZE
    • Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ
    • Wzmacniacz mocy: Soulution 710
    • Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    KOLUMNY
    • Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
    • Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    • Filtr: SPEC RSP-101/GL
    SŁUCHAWKI
    • Wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    • Słuchawki: HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-300, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ
    • Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
    • Kable słuchawkowe: Entreq Konstantin 2010/Sennheiser HD800/HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ
    OKABLOWANIE

    SYSTEM I
    • Interkonekty: Acrolink Mexcel 7N-DA6300, artykuł TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo, recenzja TUTAJ
    • Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
    SYSTEM II
    • Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II
    • Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA
    SIEĆ

    SYSTEM I
    • Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
    • Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ
    • System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
    SYSTEM II
    • Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ
    • Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ
    AUDIO KOMPUTEROWE
    • Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-801
    • Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
    • Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
    • Router: Liksys WAG320N
    • Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
    AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE
    • Stolik: SolidBase IV Custom, opis TUTAJ/wszystkie elementy
    • Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
    • Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD/zasilacz przedwzmacniacza/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
    • Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
    • Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
    CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
    • Radio: Tivoli Audio Model One