pl | en
Test
Interkonekt + kabel głośnikowy + kabel sieciowy
Purist Audio Design
CORVUS Presto Revision


Cena (w Polsce): 7000 zł + 11 100 zł/2 m + 7320 zł/1,5 m

Producent: Purist Audio Design

Kontakt:
1606 Old Angleton Road ǀ Clute, Texas 77531 ǀ USA
tel.: 979 265 5114 ǀ fax: 979 265 1211

e-mail: info@puristaudiodesign.com

Strona producenta: puristaudiodesign.com
Strona polskojęzyczna: www.puristaudiodesign.pl

Kraj pochodzenia: United States of America

Produkty do testu dostarczyła firma: Living Sound

Tekst: Wojciech Pacuła
Zdjęcia: Wojciech Pacuła

Data publikacji: 1. czerwca 2012, No. 98




Purist Audio Design to firma amerykańska, mająca swój własny pogląd na to, jak powinny wyglądać dobre kable audio – od interkonektów, przez kable głośnikowe i sieciowe, na połączeniach cyfrowych skończywszy. Cechą szczególną tych kabli jest specjalny stop metali, używanych jako przewodniki, ewentualnie miedź o pojedynczych, długich kryształach oraz opatentowane przez firmę ekranowanie, i to w trzech rodzajach: Ferox/Fluid/Contego. O tym, czym się te ekrany między sobą różnią można poczytać w dziale FAQ TUTAJ.
W serii Corvus, która jest obiektem tego testu, zastosowano ekran typu Ferrox, który, jak piszą ludzie z Purista, pozwala pokazać wydarzenia nieco bliżej niż Fluid, nie jakbyśmy siedzieli w rzędzie G, a raczej w D. Ferrox ma być domieszkowanym materiałem na bazie silikonu, granulatem, który ma – jak się wydaje – własności magnetyczne.
Seria Corvus jest najnowszą serią tego producenta. Jak możemy się dowiedzieć z jego strony internetowej, powstała w wyniku próśb klientów i dystrybutorów. Użyto w nich przewodników miedzianych z długimi, pojedynczymi kryształami, podobnych do tych, które firma stosuje w serii Proteus Provectus. W serii Corvus znajdziemy interkonekty – zbalansowane i niezbalansowane – kable głośnikowe, interkonekt gramofonowy i kabel sieciowy. Kable nie wyglądają w jakiś szczególnie imponujący sposób, podobnie jak torby, do których są pakowane. I choć dystrybutorzy Purista od lat proszą, naciskają, sami się deklarują, że coś w tej sprawie zrobią, Amerykanie są nieugięci – o kablu ma, jak mówią, świadczyć dźwięk, a nie biżuteria.
Kable, które dostałem do testu noszą dopisek Presto Revision. Oznacza to, że zostały podane kilku modyfikacjom:
∙ poprawiono proces metalurgiczny,
∙ poprawiono ekranowanie,
∙ poprawiono kosmetykę kabli.
Wszystkie kable tego producenta wykonywane są z przewodników solid-core, co wymusza nieco inną procedurę porównawczą niż zazwyczaj (patrz - Metodologia testu). Kable są poddawane zabiegom mającym poprawić ich przewodność, przede wszystkim zamrażaniu kriogenicznemu i demagnetyzacji („Criomag”).

ODSŁUCH

Płyty użyte do odsłuchu (wybór):

  • For Ever Fortune. Scottish Music In The 18th Century, Les Musiciens de Saint-Julien, Robert Getchell, Alpha, 531, CD (2012).
  • Paganini for two, Gil Shaham, Göran Söllscher, Deutsche Grammophon/JVC, 480 246-5, XRCD24 (1993/2009).
  • Audiofeels, Uncovered, Penguin Records, 5865033, CD (2009).
  • Diorama, Cubed Deluxe Edition, Accession Records, A 114, 2 x CD (2010); recenzja TUTAJ.
  • Dominic Miller, Fourth Wall, Q-rious Music, QRM 108-2, CD (2006); recenzja TUTAJ.
  • Ella Fitzgerald & Joe Pass, Take Love Easy, Pablo/JVC, JVCXR-0031-2, XRCD (1974/1987).
  • Handel, La Maga Abbandonata, Simone Kermes, Maite Baumont, Il Complesso Barocco, dyr. Alan Curtis, Deutsche Harmonia Mundi/Sony Music Entertainment, CD 88697846212, CD (2003/2011).
  • Jean-Michel Jarre, Magnetic Fields,Epic/Sony Music, 488138 2, CD (1981/1997).
  • Lars Danielsson, Libretto, ACT Music + Vision, ACT 9520-2, CD (2012).
  • Me Myself And I, Do Not Cover, Creative Music, 005, CD (2012).
  • Nosowska, 8, Supersam Music, SM 01, CD (2011); recenzja TUTAJ.
  • Suzanne Vega, Close-Up, Vol 1. Love Songs, Amanuensis Productions/Cooking Vinyl, COOKCD521, CD (2010).
  • The Beatles, Revolver, Apple/Parlophone/Toshiba-EMI, TOCP-51124, CD (1966/2000).
  • The Modern Jazz Quartet, The European Concert. Volume One + Volume Two, Atlantic/East West Japan, AMCY-1186-7, K2 CD (1960/2000).
  • Wes Montgomery All-Stars, A good git-together, Lone Hill Jazz, LHJ10133, CD (2004).
  • Władysław Komendarek, Przestrzenie przeszłości, Metal Mind Productions, MMP CD 0697 DGD, 2 x CD (2011).
Japońskie wersje płyt dostępne na

Kable Purist Audio Design potraktowałem jak system, nie jak osobne kable, porównując je do mojego własnego okablowania, systemu referencyjnego. „Referencja” w tym przypadku oznacza zarówno punkt odniesienia, jak i najlepszy system okablowania jaki znam. Niczego lepszego u siebie nie słyszałem. Nie słyszałem też niczego lepszego w kompletnie innym systemie, u Janusza, gospodarza części spotkań Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego. Nie oznacza to, że niczego lepszego nie ma, a tylko tyle, że niczego lepszego nie SŁYSZAŁEM. Porównywanie kabli, czy szerzej – urządzeń – do wielokrotnie droższego punktu odniesienia u wielu dystrybutorów i producentów wywołuje obawy – bo przecież w takim porównaniu tańszy produkt niemal zawsze wypadnie gorzej, niemal zawsze w jego brzmieniu będzie coś, co będzie, w stosunku do punktu odniesienia, na minus.
Ale tak właśnie wygląda poprawnie wykonany test, to specyficzne doświadczenie, polegające na oglądzie danego produktu (jego odsłuchu). Inaczej niczego byśmy się nie dowiedzieli, a ja opisywałbym tylko różnice między jednym i drugim kablem, urządzeniem itp., a nie umiałbym wydobyć z tego obiektywnej (w ramach przyjętych założeń) konkluzji. I żeby to miało jakiś walor poznawczy, tj. żeby test miał sens, musiałbym porównać testowany produkt do kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu innych produktów w tej cenie. Najlepiej zaś do wszystkich dostępnych na rynku. Dopiero na tej podstawie można by sformułować jakieś wiążące wnioski. A to technicznie niemożliwe.
Dlatego zawsze porównuję kable i urządzenia do najdroższego, najlepszego znanego mi punktu odniesienia. Ale robię to ZAWSZE. Nawet przy teście kabla głośnikowego za 1000 zł porównuję go do mojej, kosztującej 88 000 zł Tary Labs, słuchając przetwornika D/A za 700 zł, porównuję go do sekcji wyjściowej mojego, kosztującego niemal 50 000 zł odtwarzacza Lektor Air V-edition. Robię to zawsze i dzięki temu lektura dowolnego mojego testu pozwala zorientować się w bezwzględnej wartości danego produktu, porównać dowolne testy do siebie – we wszystkich punktem odniesienia jest bowiem to samo urządzenie, kabel itp.

To słowo wstępne było potrzebne, żeby zrozumieć ten test, żeby nie brać do siebie słów krytyki, a takie będą, żeby umieścić ten zestaw okablowania we właściwym świetle. Jest to da mnie o tyle ważne, że choć system odniesienia jest generalnie znacznie lepszy, to jednak kosztuje jakieś sześć, czy siedem razy więcej i da się w nim co nieco poprawić. A co, to kable Purist Audio Design pokazały już po kilku płytach.
Zacząć chciałbym jednak od generalnej charakterystyki modyfikacji sygnału, zmian, jakie te kable do dźwięku wnoszą. A wnoszą i jest to dość oczywiste. Zdejmują z dźwięku napięcie, nie wewnętrzne, wynikające z dynamiki, rozwoju utworu; zdejmują napięcie wynikające z czegoś dodanego przez system odtwarzający. Wpięcie amerykańskich kabli do mojego systemu spowodowało coś w rodzaju opadnięcia nerwowości, wyciszenia jakiegoś „drżenia”, które towarzyszyło mi z moim systemem okablowania od lat, a na które nie zwracałem uwagi. Dopiero bezpośrednie porównanie z kablami PAD ładnie to ukazało.
Myślę, że chodzi o fantastycznie pokazywane czarne tło. To tam się wyciszyło, to tam zmalało swego rodzaju „śnieżenie”, przez co wszystko, co było przed nim zyskało nowy wymiar. A przecież w moim systemie akurat ten element „robiony” jest znakomicie, nigdy mi się nie zdarzyło, żeby to mi w czymś przeszkadzało. W kablach Purista najwyraźniej jednak poprowadzono ten element dalej niż gdzie indziej.
Nie „wskakuję” bez namysłu w każde PR-owskie pisanie, w każdy pomysł firmy, która może nawet w to wierzy, co jednak zwykle okazuje się być tylko pobożnym życzeniem. Tym razem jest inaczej.

Firma PAD na swojej stronie internetowej pisze, że jej „produkty są wyjątkowe pod względem pracy z minimalnymi interferencjami, takimi jak RF (Radio Frequency) i EMI/EMF (Electromagnetic Interference and Fields)”. To po prostu słychać – tło jest czarne, dźwięki są pokazywane w łagodniejszej formie, są głębsze. Różnice może nie były wielkie, ale – powtórzę – moje okablowanie jest pod tym względem wyjątkowo dobre. Ale porównajmy PAD z czymkolwiek innym, a przeżyjemy szok.
Amerykańskie okablowanie w dość wyraźny sposób modyfikuje barwę dźwięku. Jedno źródło tej zmiany właśnie opisałem – to pogłębienie brzmienia, jego uspokojenie. Ale słychać też, że wyższy środek jest nieco wycofany, nieco uspokojony. Ma to dwojaki efekt. Z jednej strony płyty nagrane bez wystarczającej uwagi, zrealizowane przez ludzi, którzy nie słyszą zniekształceń na górze pasma (lub na sprzęcie, który tego nie pokazuje) grały z kablami Purista znacznie lepiej niż by na to zasługiwały. Nie chodziło o „półkowe” obniżenie dużej części pasma, a raczej o coś znacznie węższego, jednak wystarczająco głębokiego, żeby to odczuć już w krótkim odsłuchu. Lepiej pod tym względem zagrały więc płyty Dioramy i The Beatles. Chodziło przede wszystkim o wybrzmienie sybilantów – atak dźwięku z tymi kablami był nieco łagodniejszy niż z moimi Acrolinkami i Tarą Labs, a część pasma wycofana, przez co głosy wokalistów na tych płytach były po prostu lepsze, lepiej ustawione w miksie. Zmalała wprawdzie ich trójwymiarowość, mniejsza była ich bryła, ale to po prostu różnica między tańszym i droższym, referencyjnym systemem, której nie da się najwyraźniej przeskoczyć. Ważne, znaczące, jest to, że brzmienie zbliżyło się do naturalnego, że nie słyszałem już tak wyraźnie lekko zapiaszczonego ataku dźwięku i trochę papierowej konsystencji wokali.
Z lepiej nagranymi płytami, z płytami, na których udało się uchwycić naturalne ciepło brzmienia instrumentów, niezależnie od tego, jak technicznie „poprawne” te nagrania by były, z kablami Purista były pełne i nieco ciepłe, instrumenty i głosy w bardzo naturalny sposób układały się w nagraniu.

Mam wrażenie, że przez takie prowadzenie dźwięku uwagę zwracała niższa średnica i wyższy bas. To one powodowały, że źródła pozorne były duże i pełne. To dzięki nim dociążone były nagrania z elektroniką.
Nie zawsze było to jednoznacznie korzystne. Czasem bowiem brakowało wyraźnej kontroli nad samym skrajem pasma, od dołu. Niski bas był lekko zamaskowany przez jego średni i wyższy zakres, które były naprawdę mocne. Dlatego też przy niektórych płytach, jak Suzanne Vegi, czy Larsa Danielssona brzmienie wydawało się cięższe niż z moimi kablami, trochę przez to wolniejsze. Z drugiej strony (także drugiej strony pasma) słychać było jednak coś, co w jakiś sposób komponowało się z tym, co pisałem o czerni tła: góra tych kabli jest znakomita. Świetnie różnicowana i dźwięczna. Powiedziałbym nawet, że nie gorsza niż w moim systemie – nieco inna, trochę mniej otwarta od góry, ale bardziej wypełniona. I słychać to był z każdym materiałem. Odbierałem ją w tak jednoznacznie pozytywny sposób dlatego, że jest po prostu bardzo dobra, i dlatego, że – jak mówiłem – wyższa góra jest trochę wycofana. A to zawsze pomaga w wyeksponowaniu zalet innych części pasma.
To nie był najbardziej rozdzielczy dźwięk, jaki znam, ani też bryły instrumentów nie były jakoś specjalnie wyodrębniane z tła, tj. nie były rysowane w 3D. Wyodrębnianie, o którym mówiłem przy okazji świetnego tłumienia szumów (tak przynajmniej zakładam) powodowało, że dźwięk nie był nerwowy, że mniej było w nim „śnieżenia”, Ale nie dotyczy to umiejętności tworzenia głębokich brył. Tego te kable, ani żadne inne kable w tej cenie, nie potrafią.
Ale trzeba wiedzieć, że to niezwykle plastyczny dźwięk, bez obciętej góry. Brzmienie jest głębokie i pełne. Nie jest bardzo dynamiczne, ale nie odbieramy tego jako kompresji. Przekaz ma rozmach, jest pełne, jędrne.
Biorąc pod uwagę, że Puristy kosztują wielokrotnie mniej od mojego okablowania, nie mogę nie pokiwać z uznaniem głową nad tym, co robić POTRAFIĄ. To zaledwie środek oferty tego producenta i już jestem ciekaw, jak by się zachował jego topowy system. Może będzie lepszy niż mój? Kto wie – to chyba najwyższy czas, aby po latach znaleźć coś jednoznacznie przewyższającego system Acrolinka i Tary Labs. Kable Purist Audio Design wydają się dobrym pretendentem do miana „systemu referencyjnego”. A jak będzie? Może uda się to sprawdzić w niedalekiej przyszłości.

Metodologia testu
Kable Purista oparte są o przewodniki typu single-core, dość sztywne, szczególnie jeśli chodzi o kabel głośnikowy. Problem z takimi kablami jest taki, że po ich ułożeniu powinny przez jakiś czas pograć, bez ich ruszania. Po każdej zmianie następują bowiem miejsce zmiany w strukturze przewodnika.
Dlatego porównanie z systemem referencyjnym nie było zwykłym porównaniem AB ze znanymi A i B, a raczej porównaniem A/B/A/B z półgodzinną przerwą po każdym przełączeniu. I odsłuchiwane były całe utwory, po kilka za każdym razem.
System był wpinany w całości – interkonekt zastępował Acrolinka Mexcel 7N-AD6300, kabel głośnikowy Tarę Labs Omega Onyx, a kabel sieciowy, wpinany do odtwarzacza CD, kolejnego Acrolinka z serii Mexcel, tym razem model 7N-PC9300. Sieciówka wpięta była do listwy zasilającej Acoustic Revive RPT-4eu Ultimate razem z kablami sieciowymi końcówki mocy i przedwzmacniacza. Kable głośnikowe Purista można zaopatrzyć w końcówki widłowe lub banany – ja wybrałem banany.

BUDOWA

Interkonekt RCA Corvus
Interkonekty z serii Corvus dostępne są w formie zbalansowanej i niezbalansowanej. Wykonane są pojedynczego przewodnika single-core, a ten z oczyszczonej miedzi monokrystalicznej. Ekran wykonano z folii z dodatkowym drutem „drain”. Dielektryk to PVC. Wokół przewodników i dielektryka umieszczono materiał ekranujący, ale też tłumiący wibracje, o firmowej nazwie Ferrox. Kable zakończono wtykami RCA z teflonowym dielektrykiem i metalowymi elementami wyglądającymi, jakby były srebrzone. Pewności jednak nie mam. Cały kabel został poddany trzykrotnemu procesowi kriogenicznego zamrażania i demagnetyzacji o nazwie Criomag.

Kabel głośnikowy Corvus
Kable głośnikowe z serii Corvus dostępny jest w formie pojedynczej lub bi-wire i może być zakończony bananami lub widłami. Banany o szerokości 8 mm wykonywane są przez Purista samodzielnie. Dostępne są też zakończenia bananami lub widłami firmy WBT. Warto pamiętać, że przy podawaniu długości kabla firma mówi o fragmencie ekranowanym, z materiałem tłumiącym, bez uwzględniania „gołych” wyprowadzeń. Kabel ma budowę bardzo zbliżoną do budowy interkonektu: wykonane są z pojedynczego przewodnika single-core, a ten z oczyszczonej miedzi monokrystalicznej. Ekran wykonano z folii z dodatkowym drutem „drain”. Dielektryk to PVC. Wokół przewodników i dielektryka umieszczono materiał ekranujący, ale też tłumiący wibracje, o firmowej nazwie Ferrox. Cały kabel został poddany trzykrotnemu procesowi kriogenicznego zamrażania i demagnetyzacji o nazwie Criomag.

Kabel sieciowy Corvus
Kabel sieciowy wykonany został z linki, a nie z pojedynczego przewodu – większość państw wymaga stosowania w sieciówkach link, ze względów bezpieczeństwa. Linki wykonano z miedzi, a dielektryk z termoplastycznego elastomeru. Zakończenia to wyki Wattgate’a: 390i Ag (wtyk Shuko) 350i Ag (EIC) ze srebrzonymi stykami. Cały kabel został poddany trzykrotnemu procesowi kriogenicznego zamrażania i demagnetyzacji o nazwie Criomag.

Dystrybucja w Polsce: Living Sound

31-128 Kraków ǀ ul. Karmelicka 36 ǀ Polska
tel.: 12 633 71 88 ǀ kom.: 602 649 446

e-mail: info@puristaudiodesign.pl

Strona internetowa: www.puristaudiodesign.pl



Pobierz tekst w PDF



System odniesienia

  • odtwarzacz CD: Ancient Audio Lektor AIR V-edition (test TUTAJ)
  • przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC (test TUTAJ)
  • przedwzmacniacz: Polaris III [Signature Version] + zasilacz AC Regenerator, (wersja z klasycznym zasilaczem, test TUTAJ)
  • końcówka mocy: Soulution 710
  • wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version (recenzja TUTAJ)
  • kolumny: Harbeth M40.1 Domestic (test TUTAJ)
  • podstawki pod kolumny: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
  • słuchawki: HiFiMan HE-6, Sennheiser HD800, AKG K701, Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ω
    (recenzje TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ)
  • interkonekty: CD-przedwzmacniacz: Acrolink Mexcel 7N-DA6300, artykuł TUTAJ, przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo
    (test TUTAJ)
  • kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx
  • kable zasilające: Acrolink Mexcel 7N-PC9300 (wszystkie elementy, recenzja TUTAJ) | Harmonix X-DC350M2R Improved-Version (recenzja TUTAJ)
  • listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate
  • stolik SolidBase IV Custom; opis TUTAJ
  • pod odtwarzaczem podkładki Ceraball (artykuł TUTAJ)
  • platforma antyrezonansowa Acoustic Revive RAF-48 (pod odtwarzaczem CD, recenzja TUTAJ)
  • platforma Pro Audio Bono pod wzmacniaczem Leben CS300 [Custom Version] (recenzja TUTAJ)
  • wkładki gramofonowe: Miyajima Laboratory KANSUI (test TUTAJ), Miyajima Laboratory SHIBATA (test TUTAJ), Denon DL-103SA (test TUTAJ)