pl | en

GigaWatt
Kable sieciowe

Przyczynkiem to powstania nowych serii kabli była zmiana konstrukcji kabli oraz wykorzystanie zupełnie nowych przewodników i izolatorów kabli. W przypadku tańszej serii: LC-1 MK3, LC-2 MK3, LC-3 MK3 , przewody te powstają z kompletnych kabli wykonanych według naszej specyfikacji. Fabryka, które produkuje w Polsce dla nas te kable (LC-Y także) z życzliwością podeszła to tego wyzwania i bardzo nam pomogła w doborze odpowiednich materiałów na kabel. I tak zastosowano w nich nowy rodzaj przewodnika ze znacznie czystszej miedzi, zmieniono sposób osadzenia przewodników względem ekranu i zewnętrznego płaszcza, ale przede wszystkim po raz pierwszy w historii GigaWatta wykorzystano także zupełnie nowe izolatory. Kilka lat badań i testów umożliwiło nam wybór konkretnego składu mieszanki miękkiego PCV, która nie dość, że posiada obniżoną stałą dielektryczną (w stosunku do standardowego PVC), to także – a może nawet przede wszystkim – dzięki temu kable teraz odznaczają się znacznie lepszą giętkością, elastycznością. Pomimo zastosowania litych przewodników, nowe kable są tak elastyczne jak ich odpowiedniki z kabli z przewodnikami typu Litz! To wszystko może się wydawać fanaberią, bo przecież można kupić gotowy kabel na metry, założyć koszulkę, wtyki i sprzedawać jako swój kabel, bo przecież nikt normalny nie kupi kabla i nie rozpruje go, aby sprawdzić co siedzi pod oplotem. Ale z naszej wiedzy to dość powszechny proceder – głównie z uwagi na korzystny mały wkład finansowy. Warto jednak wspomnieć, że takie gotowe kable mają zupełnie inne założenia, przeważnie mają spełniać normy telekomunikacyjne. Z reguły projektowane są pod przemysłowe zastosowania ze szczególnym uwzględnieniem oszczędności na materiale. GigaWatt podszedł do tej sprawy tego od podstaw, od początku określając warunki, jakie mają spełniać nasze kable, czyli wysoką czystość przewodników, własnego projektu geometrie przewodników oraz szczególne właściwości izolatorów – możliwie najlepsza dielektryczna oraz elastyczność kabli. Taka fanaberia ma również drugą stronę medalu, niedostrzegalną dla zdezorientowanego klienta – to finanse. Niestety wyprodukowanie kabli według własnego projektu jest niezwykle kosztowną inwestycją – głownie z uwagi na zaporowe minimalne ilości, jakie trzeba zamówić w fabryce, tj. ok 5 km. Na koniec szczególnie wart podkreślenia jest ostatni kabel – LC-3 MK3 – ponieważ pomimo zastosowania innych przewodników, swoją nowatorską konstrukcję geometrii czerpie w prostej z linii topowego LS-1, który służył jako poligon doświadczalny z którego czerpiemy teraz gotowe rozwiązania, implementując je do tańszych kabli. Wszystkie nowe kable otrzymały także przy okazji znacznie lepsze, również nasze firmowe wtyki.

Ceny: LC-1 MK3 1,5 m = 650 zł, LC-2 MK3 1,5 m = 1650 zł, LC-3 MK3 1,5 m = 2950 zł

Natomiast topowa seria LS, to dwa nowe kable: LS-1 MK3 oraz absolutnie flagowy LS-2. Ten ostatni ma dużo wspólnego z LS-1 - jest przecież jego „starszym” bratem, który zniósł wiele prototypów, testów, porównań, zmian i przeróbek, przecierając szlaki dla nowego LS-2. Prawda była taka, że kiedy już wydawało nam się że dany prototyp LS-2 jest gotowy, to z braku czasu downgrade’owaliśmy projekt LS-2, na czym korzystały kolejne, nowe wersje LS-1, LS-1 MK2 i LS-1 MK3. Dopiero nieustanne naciski partnerów zagranicznych zrobiły jednak swoje i postanowiliśmy w latach 2011-2012 zintensyfikować prace nad projektem LS-2, a w połowie 2013 roku kabel był już niemal gotowy do sprzedaży. To ciekawe o tyle, że w latach 2011-2012 kiedy projekt LS-2 jeszcze był w powijakach, już wtedy mieliśmy na niego bardzo dużo zamówień!(?)
Jak wspomniałem o ile w przypadku tańszej serii LC korzystamy z kompletnego kabla naszej produkcji, który jedynie się ucina i konfekcjonuje, to „montaż” kabli z topowej serii LS, to żmudna ręczna manufaktura, wielogodzinna praca składania ze sobą oddzielnych, pojedynczych drucików, nakładania na nie izolacji, ekranów, uplatanie ich w geometrię i montaż specjalnie zaprojektowanych filtrów i wtyków. O ile w przypadku ulepszonego LS-1 MK3 (porównując go ze starszymi LS-1 i LS-1 MK2) skończyło się na wymianie przewodników, to LS-2 jest zupełnie nową konstrukcją, która jak pisałem bardzo długo dojrzewała do wersji takiej, jaką teraz prezentujemy światu – prawie 5 lat, bo przecież LS-2 miał być od razu dedykowanym kablem dla topowego wówczas kondycjonera PC-4 w pierwszej wersji.
O ile oba kable wykorzystują przewodniki z miedzi beztlenowej, posrebrzanej w teflonowej izolacji, to LS-2 korzysta z większej ich ilości (większy przekrój poprzeczny), ale i lepszych, polerowanych przewodników, które teraz tworzą zupełnie nową geometrię LS-2. LS-2 otrzymał także nowy podwójny, pasywny filtr przeciwzakłóceniowy z materiałów nanokrystalicznych. Zarówno solidna obudowa filtra jak i masywne obudowy samych wtyków zostały wykonane z litego anodowanego aluminium (w załączniku parę fotek jeszcze prototypów wtyków i filtra LS-2). Mosiężne wtyki LS-2 posiadają rodowane styki, demagnetyzowane i poddawane krio. Pierwsze zagraniczne opinie o LS-2 są wręcz zapierające dech w piersiach. Nasi partnerzy opisując brzmienie LS-2 na pierwszym miejscu zgodnie powtarzają jedno, co ciśnie się na usta: „ULTRA CZYSTOŚĆ!!”. Ten aspekt najbardziej odróżnia LS-2 o innych znacznie nawet droższych kabli sieciowych.

Ceny: LS-1 MK3 1,5 m = 6350 zł, LS-2 1,5 m =11 950 zł

Co ciekawe, Polska premiera najnowszych produktów będzie tym bardziej interesująca, że odbędzie się niemal równolegle z premierami GigaWatta na następujących wystawach: Elitexpo w Madrycie (Hiszpania), Australian Audio & AV Show w Melbourne (Australia), Hong Kong High-End Audio-Visual Show w Victoria Harbour (Hong Kong) oraz HiFi Messen Show w Horten (Norwegia). Tegoroczna wystawa będzie również okazją do obejrzenia przewodów marki GigaWatt w wersjach exportowych, których standardy wtyków sieciowych zostały dostosowane do wymagań rynków zagranicznych (wersje Schuko, Amerykańskie i Australijskie).

Źródło: Gigawatt