pl | en

Kolumny głośnikowe

 

Trenner & Friedl
PHAROAH

Producent: Andreas Friedl KG
Cena: 34 900 zł/para

Kontakt: Andreas Friedl KG | Andreas Friedl
Anton-Afritsch-Weg 4 | A-8052 Thal | Austria
tel.: +43 - 664 44 24 105

e-mail: trenner.friedl@hifi.at
www.trenner-friedl.com

Made in Austria

Dystrybucja w Polsce: MOJE AUDIO


nachrofilia to termin ukuty przez Kena Kesslera, redaktora magazynu „Hi-Fi News & Record Review” (wywiad z Kenem Kesslerem TUTAJ). Oznacza przywiązanie i dodatnie wartościowanie wszystkiego, co anachroniczne – anachroniczne w audio oczywiście. W tak ustawionej optyce znacząca część tego, co się w audio zdarzyła po – powiedzmy – latach 60. to ślepa uliczka, a nawet aberracja. Prawdziwie muzykę potrafiły przekazać, idąc tym tropem, urządzenia i kolumny dziś technologicznie przestarzałe. Chodzi głównie o lampy, kolumny tubowe, papierowe membrany, płyty winylowe. Czyli wszystko to, co przez ostatnie 50 lat starano się poprawić, zmienić, usprawnić. Od lat w piśmie, w którym Ken publikuje, w ramach cyklu Hi-Fi News Vintage Hi-Fi prowadzi się pełnowymiarowe testy starych urządzeń, z wszystkimi szykanami, czyli również pomiarami. Od jakiegoś czasu można w nim znaleźć poradnik w odcinkach, pomagający wybrać dla siebie urządzenie z interesującego nas okresu. W najnowszym numerze testowany jest wzmacniacz Marantz 1300DC, a w Buying Vintage znajdziemy wskazówki pomocne przy zakupie „vintage’owego” wzmacniacza tranzystorowego („Hi-Fi News & Record Review”, February 2014, Vol 59, No. 02).
Także w kontynentalnej Europie mamy liczącego się przedstawiciela tego nurtu – jednym z bardziej aktywnych admiratorów kolumn z przetwornikami szerokopasmowymi i wzmacniaczy typu SET jest Srajan Ebaen, naczelny magazynu „6moons.com”, z którym od lat współpracujemy (wywiad ze Srajanem – czytaj TUTAJ). Za Wielką Wodą, w piśmie, w którym niegdyś Kessler pracował, amerykańskim „Stereophile’u”, nurt anachrofilii jest równie mocny. Jego flagę dumnie, wysoko niesie Art Dudley, miłośnik klasycznych gramofonów Garrarda i Thorensa, lamp i kolumn Audio Note’a, wyglądających tak, jakby w ostatnich czasach nic się w audio nie zmieniło (to samo można powiedzieć o moich Harbethach M40.1). Amerykański dziennikarz ma jednak znacznie bardziej „hardkorowe” podejście do audio niż jego koledzy z Europy (choć też z Ameryką związani – Ken jest mieszkającym w Londynie Amerykaninem, a Srajan przez lata w USA pracował i tam rozpoczęła się jego dziennikarska kariera).


Jeśli jesteście państwo po lekturze wywiadów w cyklu „The Editors”, to wiecie, że żaden z nich nie całkiem do profilu „anachrofila” pasuje. Ken ma oczywiście gramofony, kocha wzmacniacze lampowe, ale stojące w jego pokoju odsłuchowym kolumny to nowoczesne Wilsony. Z kolei Srajan korzysta ze wzmacniaczy tranzystorowych (SET) i jest gorącym orędownikiem muzyki wysokiej rozdzielczości granej z komputera lub odtwarzacza plików.
Art Dudley inaczej, jest w latach 50. i 60. zanurzony po czubki włosów (jeśli je jeszcze ma). Trzeba w tym miejscu powiedzieć, że bardzo podobna sytuacja ma miejsce w Japonii. To kraj ultra-konserwatywnych audiofilów i ultranowoczesnych technologii. W audio panuje jednak dalece posunięty konserwatyzm. System Arta mógłby z powodzeniem zostać zaprezentowany w japońskim magazynie „Stereo Sound”, w dziale poświęconym systemom czytelników (japońskich). Źródłem sygnału jest u niego gramofon, sygnał wzmacniany jest w lampach, a o głośnikach już mówiłem. Ukochane przez niego paczki Audio Note to sporej wielkości, dwudrożne skrzynie przeznaczone do ustawienia w pobliżu narożników pokoju. Najlepiej czują się ze wzmacniaczami lampowymi, raczej niewielkiej mocy.
Bazując na wieloletniej lekturze jego artykułów mogę chyba założyć, że system złożony na potrzeby wystawy Audio Show 2013, przygotowany przez firmę Moje Audio, byłby w jego guście. W jego skład wszedł testowany niedawno przez Marka Dybę wzmacniacz Bakoon Product AMP12R i kolumny RA austriackiej firmy Trenner & Friedl. Jedynym nowoczesnym „zgrzytem” był odtwarzacz plików Lumina. Może więc bardziej pasowałoby to do Srajana? Kto wie. W każdym razie centralnym punktem programu były, jak dla mnie kolumny RA. Może dlatego, że przypominały swoimi gabarytami i proporcjami M40.1 Harbetha, a może po prostu dlatego, że bardzo fajnie zagrały. System z wystawy, wraz z przyznaną mu nagrodą mogą państwo zobaczyć na jednym ze zdjęć w galerii poniżej.

Model RA znajduje się pośrodku oferty tego producenta. Tuż poniżej ulokowały się natomiast najnowsze w ofercie tej firmy kolumny Pharoah (Faraon). Ich konstruktorami są Peter Trenner oraz Andreas Friedl, od których nazwisk wzięła nazwę ich firmy. Patrząc na nie wiemy, wiemy na pewno, że jesteśmy w świecie anachrofila. Przede wszystkim za sprawą ich nietypowych proporcji. Jeśliby je ustawić bokiem, przypominałyby kolumny Audio Physic. Ustawione normalnie pokazują bardzo szeroką ściankę przednią. Są za to dość płytkie i wysokie. Ich proporcje zostały ustalone według tzw. „złotej proporcji” („golden ratio”), a obudowa wykonana z kilku warstw sklejki i wytłumiona wełną owiec australijskich. Równie nietypowe są przetworniki. Pharoah to kolumny dwudrożne. Wysokie tony obsługuje tytanowa kopułka z wykonywaną przez T&A tubą. Głośnik nisko-średniotonowy to produkt SEAS-a, ale modyfikowany w fabryce. Modyfikacja polega na naniesieniu na papierową membranę sześciu warstw oleju balsamicznego. W zwrotnicy wykorzystano drogie komponenty, np. olejowe, srebrne kondensatory Mundorfa. W instrukcji czytamy, że kolumny mogą być postawione nawet 10 cm od tylnej ścianki. A to dlatego, że to konstrukcje z wylotem tuby (patrz wywiad poniżej) na dolnej ściance. Dodajmy, że naczelny „The Vinyl Anachronist” uznał je za najlepsze kolumny, jakie zna (czytaj TUTAJ).

Kilka prostych słów…
Andreas Friedl | współwłaściciel, konstruktor


Wojciech Pacuła: Skąd wziął się pomysł na model Pharoah? Jak to się zaczęło?
Andreas Friedl: W przypadku kolumn RA nasze podejście do konstrukcji kolumn uległo radykalnej zmianie. RA to kosztowny produkt, dlatego ich sukces natchnął nas do zaprojektowania kolumn o bardzo zbliżonej charakterystyce, ale o rozmiarach i cenie bliżej „ziemi”.

Jakie były założenia dotyczące ich konstrukcji?
Podobnie jak w przypadku RA najważniejsze było przygotowanie narzędzia typu plug’n’play. Chcieliśmy stworzyć kolumny, z którymi da się żyć, przesuwać, ustawiać. O bezpretensjonalnym projekcie plastycznym, bez specjalnych wymogów stawianych wzmacniaczowi. To miały być kolumny będące częścią salonu, a nie rzeźbą angażującą bardziej niż sama muzyka. Dużo uwagi poświęciliśmy użyciu przyjaznych środowisku i wytrzymałych materiałów na obudowę, wytłumienie, membrany głośników…
Szeroka ścianka przednia kolumn Pharoah wymusza większą kierunkowość, co oznacza mniej odbić (odpowiedzi pomieszczenia) i wyższą skuteczność. Dokładnie jak w przypadku wysokiej klasy monitorów studyjnych. Pomimo wysokiej kierunkowości nie ma problemu z trójwymiarowością dźwięku. Obciążenie głośnika to połączenie bas-refleksu i tuby („cross over between reflex and horn system”). Daje to wysoką skuteczność, ale również bardzo dobrą reprodukcję niskich częstotliwości. Częścią konceptu „przyjaznego” głośnika jest to, że Pharoah może być postawiony bardzo blisko tylnej ściany – jest tak zaprojektowany, że mu to nie przeszkadza.
Głośnik nisko-średniotonowy to budowany na zamówienie, 8” SEAS z membraną pokrytą włoskim olejem balsamicznym, takim samym, jaki stosuje się do pokrywania najlepszych skrzypiec. Tak nasycona membrana jest sztywniejsza bez podbicia rezonansów, ponieważ olej pozostaje elastyczny (co jest zresztą powodem stosowania go w skrzypcach – nie po to, aby brzmiały lepiej, ale żeby nie brzmiały gorzej). Zastosowaliśmy też specjalny, bardzo lekki karkas, na który nawija się cewkę, bez potrzeby niwelowania prądów wirowych. Otrzymaliśmy dzięki temu dynamiczny, przypominający grę na żywo, dźwięk.
Kopułka głośnika wysokotonowego wykonana jest z czystego tytanu i obciążona zostałą tubą wyfrezowaną z bloku litego aluminium. Napisaliśmy specjalny program do obliczenia jej krzywizny. Zastosowanie tuby daje bardzo niskie zniekształcenia i niemal żadnych pokolorowań wysokich częstotliwości (a to jest dla nas znacznie ważniejsze niż zwiększenie skuteczności). Nasz głośnik wysokotonowy ma skuteczność 100 dB SPL (1 W/1 m). Kolumny mają z kolei skuteczność SPL 92 -93 dB, co oznacza, że tweeter pracuje w absolutnie komfortowym zakresie.

Jakich wzmacniaczy używacie?
Używamy kilku wzmacniaczy. Aby symulować najgorszy scenariusz stosujemy mały, zasilany bateryjnie tranzystor dający 5 W w klasie T. Oprócz tego mamy wzmacniacze zintegrowane Brinkmanna, Crayona, Bel Canto, Jeffa Rowlanda – z tej ostatniej firmy mamy też jeszcze jeden, duży wzmacniacz.

Jakiego rodzaju źródła preferujecie – cyfrowe czy analogowe?
Ze względu na jakość dźwięku wolę analog.

Podaj proszę 10 albumów, których czytelnicy „High Fidelity” powinni posłuchać już teraz.
To moja playlista z ostatnich dni:
  • Sons of Anarchy, soundtrack
  • The Black Keys, Brother
  • Black Rebel Motorcycle, Beat The Devil's Tattoo
  • Rodrigo y Gabriela
  • Tom Jones, Spirit in the room
  • Madrugada, Industrial Silence
  • Nik Bärtsch's Ronin, Stoa
  • Arvo Pärt, Alina
  • Tool, 10,000 Days
  • Moby, Wait for me
I wiele, wiele więcej…


Nagrania użyte w teście (wybór)



  • Rachmaninoff Plays Rachmaninoff, RCA Red Seal/Sony Music 8697-48971-2, “Zenph Re-Perfomance”, CD (2009).
  • “Che Puro Ciel. The Rise of Classical Opera”, dyr. René Jacobs, wyk. Akademie für Alte Musik Berlin, Harmonia Mundi HMC 902172, CD (2013).
  • Anja Garbarek, Briefly Shaking, Virgin/EMI Music Norway 6080226, CCD (2005).
  • Bing Crosby, “The Radio Years”, GNP Records/King Records 240E 6848, “Very Best Jazz”, CD (1988).
  • Deep Purple, “Now What?!/ Now What?! Live Tapes”, EAR Music 0209064ERE, 2 x CD (2013).
  • Ella Fitzgerald & Joe Pass, Take It Easy, Pablo/JVC JVCXR-0031-2, XRCD (1973/1987).
  • Ella Fitzgerald, Clap Hands, Here Comes Charlie!, Verve/Victor Entertainment VICJ-011-4052, XRCD24 (1961/1998).
  • Glen Gould, “Bach: The Goldberg Variations”, Sony BMG Music/Sony Classical/Zenph Studios 9703350-2, “Zenph Re-Performance”, SACD/CD (2007).
  • Grigori, Sinas, Naim Edge Records 97537 11922, EP CD (2013).
  • Jean-Michel Jarre, Magnetic Fields, Dreyfus Disques/Epic EPC 488138 2, CD (1981/1997).
  • John Coltrane Quartet, “Ballads”, Impulse!/Universal Music LLC (Japan) UCCU-40001, Platinum SHM-CD (2013).
  • Miles Davis, Bags Groove, Prestige/JVC JVCXR-0046-2, XRCD (1955/1987).
  • Włodzimierz Nahorny, Jej portret, Polskie Nagrania Muza/GAD Records GAD CD 006 (1965/2013).
Japońskie wersje płyt dostępne na

Żeby uzyskać maksimum tego, co austriackie kolumny oferują, żeby zrozumieć, o co w nich chodzi, żeby wreszcie wszystko „zaskoczyło” w swoje miejsce warto poświęcić chwilę na zastanowienie się nad ich kontekstem. Ustawienie Faraona wymaga znacznej precyzji. Każde dwa, trzy centymetry w lewo, prawo, tył zmieniają koherencję przekazu. Najlepiej zagrają przy dokładnie takiej samej odległości od miejsca odsłuchowego i w podobnym otoczeniu akustycznym. Ważne jest także ich dogięcie – zróbcie to dokładnie tak samo. Moment, w którym wszystko będzie dopracowane usłyszycie bez problemu. To będzie ów „klik”, o którym czasem mówimy – z dobrego dźwięku zrobi się dźwięk ciekawy, interesujący, wciągający, prowokujący do poszukiwań, pytań. Z rozmysłem nie mówię o „bardzo dobrym”, czy „fenomenalnym”, bo nie o to chodzi. To ciekawe kolumny i sprowadzanie ich obecności do „lepiej – gorzej” jest niedopuszczalną redukcją. Ich brzmienie jest charakterystyczne właśnie dla nich i nie z każdym systemem, nie dla każdego będą odpowiednie. Dla tych jednak, jak dla przywoływanego wcześniej naczelnego magazynu „The Vinyl Anachronist” mogą okazać się idealne.
Kiedy już kolumny ustawimy trzeba je podłączyć do wzmacniacza. Z tym też trzeba ostrożnie. Ze słów Andreasa Friedla jednoznacznie wynika, że kolumn słuchają ze wzmacniaczami tranzystorowymi o raczej ciepłej barwie i wysokiej mocy, w tym ze wzmacniaczami pracującymi w klasie D. Wysoka skuteczność prowokuje raczej do prób ze wzmacniaczami lampowymi, jednak wielu konstruktorów ma na ten temat inne zdanie. Trenner & Friedl idzie tropem wyznaczonym przez Avantgarde Acoustic. Próby z lampami są wskazane, eksperymenty to w audio podstawa sukcesu. Posłuchałem kolumn Pharoah z moim Lebenem CS-300 XS [Custom Version] i był to dobry czas. Ale nawet maleńki Clones Audio 25i dawał coś na tyle fajnego, że wolałem odsłuch z nim. A najlepiej kolumny zagrały z polską końcówką mocy Abyssound ASX-1000, oferującą 180 W przy 8 Ω i 360 W przy 4 Ω, z czego pierwsze 35 W (8 Ω) oddawanych jest w klasie A. Próby z końcówką Soulution 710 pozwoliły wyłapać najważniejsze cechy brzmienia testowanych kolumn, jednak nie dały aż tak koherentnego i wyważonego dźwięku, jak z polskim piecem. Choć zajęło to sporo miejsca, teraz można skwitować to krótko: ustawiamy kolumny z maksymalną precyzją i podłączamy je do mocnego, trochę ciepłego wzmacniacza. Klasa D mile widziana, podobnie jak A (z niskim, a najlepiej zerowym globalnym sprzężeniem zwrotnym).


Odsłuch austriackich kolumn był dla mnie szczególnie ciekawym przeżyciem. Ich cena, koncepcja, a nawet wygląd powoduje, że są bezpośrednimi konkurentami Harbethów M40.1 (nie liczę podstaw pod brytyjskie kolumny, choć bez nich słuchać się ich nie da; moje podstawy Acoustic Revive kosztowały tyle samo, co same kolumny; grający u mnie zestaw kosztował więc dwukrotnie więcej niż zestaw Pharoah). Wystarczyło krótkie porównanie, żeby takie dywagacje ukrócić – to po prostu inne kolumny.
Ich cechą prymarną jest szybkość i zwartość. Doskonale pamiętam jak zagrały, stojące dokładnie w tym samym miejscu, potężne JBL-e S3900. Zakres średnio-wysokotonowy w obydwu przypadkach ma zbliżony charakter. To selektywne granie, w którym nie ma rozmycia czoła ataku. Poszczególne elementy nagrania, a także detale w ramach tych elementów mają więc dobrą definicję. Coś takiego słychać najczęściej z kolumnami tubowymi i Pharoah pod tym względem od konkurencji, w tym kolumn Avantgarde Acoustic Zero 1 Pro nie odbiegają. Powiedziałbym nawet, że potrafią rozrysować zależności przestrzenne lepiej, bardziej jednoznacznie.
Żadna z przywołanych kolumn nie podkreśla góry. Zdolność definiowania i określania tego, co w nagraniu może być przez takie działanie symulowana i często z tym mamy do czynienia. Takie kolumny warto na samym początku zmodyfikować, na przykład wyrzucając je przez okno. Kolumny Trenner & Friedl, pod tym względem najlepsze ze wszystkich przywołanych przykładów, bardzo dokładnie określają ramy nagrań, tj. ich „warunki brzegowe”, jeśli mogę użyć takiego określenia. Płyty, bez względu na czas nagrania, wydania, sposób realizacji i zawartą na nich muzykę pokazywane są „od razu”, „bez niedomówień”. I znowu – trzeba być z takimi sformułowanymi ostrożnym, ponieważ blisko im do „szczerości bez zahamowań”, niszczącej relację. Pharoah raczej mówią, „co mają w sercu” niż „co im ślina na język przyniesie”. To nie to samo i tę subtelną różnicę wyjściową docenimy i właściwie ocenimy otrzymując z testowanymi konstrukcjami krańcowo różny dźwięk.


Szybkość i precyzja austriackich kolumn to wgląd w nagranie, to chyba jasne. Ale nie tylko w jego detale, ale i w ramy, coś większego niż cyknięcie, zadęcie, skrzypnięcie. To tutaj jest, wydarzenia drugo i trzecioplanowe są łatwe do wychwycenia. Ważniejsza jest zdolność do rekonstrukcji założeń danego nagrania. Bazując, co oczywiste, na przypuszczeniach i ekstrapolacji doświadczeń z muzyką graną na żywo można całkiem pewnie powiedzieć, o co chodziło realizatorowi, jak ustawił barwę, jak wyglądała sprawa nośnika. A to rzeczy w nagraniu podstawowe i nierozłącznie związane z samą muzyką. Dla przykładu – słuchając dwóch nagrań wydanych przez JVC na płytach XRCD, Bags Groove Milesa Davisa i Take Love Easy Elli Fitzgerald & Joego Passa ładnie zostało wykazane, że późniejsze o 29 lat nagranie duetu, silnie zaszumione, problemy ma z powodu źle dobranej taśmy. Ucierpiała na tym również rozdzielczość. Z kolei na płycie Davisa gorsza była namacalność, wolumen źródeł. Pharoah nie miały problemów z takimi detalami. Nie rzucały ich jednak samych sobie, a wkomponowywały w przekaz, robiły z tego użytek, udostępniając nam coś w rodzaju „dokumentu” swojego czasu – a tym nagranie przecież jest. Wszystko to austriackie konstrukcje zawdzięczają szybkości głośników. To realne osiągnięcie, warte ciepłego skomplementowania.

Ta sama szybkość stoi u podstaw opisu dynamiki i basu. Po lekturze wpisu na stronie „Stereophile’a” dotyczącego mini-koncertu Deana Peera podczas wystawy RMAF 2013 (czytaj TUTAJ) ciekaw byłem, jak te dwie rzeczy wyglądają z muzyką odtwarzaną z płyt. Mistrz gitary basowej był z brzmienia kolumn zadowolony, a komentujący wydarzenie Jason Victor Serinus mówił wręcz o subsonicznych rejonach. To ostatnie to mocna przesada, ale w ramach relacji dopuszczalna – wszak chodzi o oddanie emocji temu towarzyszących. A te, najwyraźniej, były bardzo silne i pozytywne.
W rzeczywistości bas w testowanych kolumnach jest niski, zwarty, ale nie ma na samym dole takiej energii, jak inne duże kolumny. Sprawdziłem to zarówno za pomocą płyty Anji Garbarek, gdzie elektronika naprawdę schodzi do granic dźwięku słyszalnego przez człowieka, jak i przy pomocy dużego koncertowego fortepianu z płyty Rachmaninoff Plays Rachmaninoff . W obydwu przypadkach jasne było, że to bardzo wyrównane w tym zakresie paczki. Potrafiły też świetnie różnicować dźwięki, nie zmieniając wszystkiego w jednostajne pobukiwanie. Wprost przeciwnie – podobnie jak kiedyś Amphiony Krypton3, tak i Pharoah grały niskie dźwięki z wyczuciem, zwinnie. Ale to był raczej lekki rysunek niż krwisty czad. Takie granie pozwala skupić się na technice gry, angażując emocjonalnie pod warunkiem, intelektualna strona wydarzenia muzycznego jest dla nas istotną częścią przedstawienia. Można to w dość znacznej mierze zmienić, przysuwając kolumny do tylnej ściany – tak były prezentowane podczas wystawy RMAF 2013. Tyle, że zaburza się wówczas perfekcyjną selektywność i zmniejsza dynamikę – też wybitną. Ale eksperymenty mile widziane.

Podsumowanie

Głośniki w testowanych kolumnach zdają się mieć bezpośrednie połączenie z wirującym w odtwarzaczu dyskiem, jak przez mini-struny, jak pająk w sieci doskonale czujemy drobne nawet drgnięcie, zmianę naprężenia. Nie jest to hiperdetaliczność, ani analityczność w złym tego słowa znaczeniu. To po prostu doskonała selektywność. Nie da się tego pomylić z niczym innym. Pod tym względem niewiele kolumn, które u mnie były mogłyby nawiązać równorzędną dyskusję. Wspomniane Amphiony, JBL-e i Tannoye Kensington GR. I właśnie do tych ostatnich Pharoah były najbardziej zbliżone. Wysokie tony austriackich konstrukcji były lepiej wybudowane, swobodniejsze, a scena dźwiękowa miała równie dobrze określoną szerokość. Świetnie ukazane zostały kontury dźwięków, ich najbliższe otoczenie akustyczne. Być może, że wpływ na to miał podobny materiał głośnika nisko-średniotonowego oraz tubowe obciążenie głośnika wysokotonowego. Co ciekawe, zejście basu też było porównywalne. Ale też obydwa głośniki dzieliły podobne słabości, takie jak nie dość mocno wypełnioną niską średnicę (przynajmniej w mojej ocenie) oraz skupienie się na pierwszych planach, skracając jednocześnie perspektywę. Pod tym względem do tej dwójki dołączyłyby też JBL-e. Te ostatnie grały bardziej „zgrubnym” dźwiękiem, z mocno podrasowanym basem, co się mogło podobać, choć nie było neutralne. Tutaj Trenner & Friedl pokazały wyjątkową klasę, niczego do dźwięku nie dodając (ja niczego nie słyszałem), zdając się pokazywać zalety podłączonego do nich wzmacniacza, różnicując nagrania, źródła dźwięku, studia, w jakich nagrania zostały dokonane i nie tylko.
Pokazane na Audio Show 2013 ze wzmacniaczem Bakoona zagrają naprawdę fajnie. Jeśli jednak wolicie bardziej mięsisty dźwięk, z mocniej dopaloną średnicą, nawet jeśli nie będzie to dźwięk tak neutralny, musicie posłuchać ich z ASX-1000 AbysSounda. A jeśli chcecie odlecieć kompletnie, zamówcie odsłuch japońskiego wzmacniacza firmy SPEC, np. modelu RSA-V1. Wysokich lotów!


Nietypowe proporcje obudów kolumn Pharoah wynikają z zastosowania do ich wyliczenia tzw. „golden ratio” (złotego podziału), polegającego na podziale odcinka na dwie części tak, by stosunek długości dłuższej z nich do krótszej był taki sam, jak całego odcinka do części dłuższej. Tutaj dłuższe były najpierw wysokość (950 mm) – przy obliczaniu szerokości, a potem szerokość (400 mm), przy obliczaniu głębokości (240 mm). Obudowę wykonano z grubej, klejonej z kilku warstw sklejki. Od przodu wyfrezowano okrąg o średnicy fi 350 mm, w którym – na magnesach – trzyma się maskownica.
Pod nią znajdziemy dwa przetworniki: 8” głośnik wyprodukowany na zamówienie przez SEASa (H1613-08) oraz głośnik wysokotonowy modyfikowany tak dokładnie, że nie udało mi się ustalić jego pochodzenia. Głośnik stożkowy ma solidny, odlewany kosz i membranę z wytłaczanego papieru. Jest ona w firmie T&F nasączana kilkoma warstwami włoskiego oleju, przez co ma błyszczącą, niejednolitą powierzchnię. Głośnik ten obciążony jest od tyłu tubą będącą akustycznie połączeniem bas-refleksu i klasycznej tuby, choć tego nie widać. Jej wylot, właściwie dwa, znalazły się na dolnej ściance głośnika. Przykręcone z boków drewniane nóżki utrzymują ściśle określoną wysokość od podłogi. Próbowałem wkręcić do nich kolce (są na to odpowiednie gniazda), jednak spadała wówczas konsystencja basu. Być może przy ustawieniu blisko ściany (firma mówi o nawet 10 cm) nie będzie to miało znaczenia.
Membrana głośnika wysokotonowego o średnicy fi 1” wykonana jest z tytanu i obciążona, obliczoną i wykonaną samodzielnie tubą z aluminium. To bardzo solidny element, wytoczony z jednego kawałka tego metalu. Od tylnej strony dokręcono z kolei radiator chodzący neodymowy magnes. Głośniki połączone są ze zwrotnicą bardzo dobrze wyglądającą plecionką.
Zwrotnicę zmontowano na dodatkowej płytce ze sklejki metodą punkt-punkt. Użyto w niej świetnych kondensatorów Munrdorfa – dwa z nich to srebrno-olejowe modele z serii Supreme. Równie dobrze wyglądają też cewki, od tego samego producenta. Ta w sekcji basowej jest taśmowa. I wreszcie fantastyczne oporniki MOX firmy Ohmite, rzecz zwykle pomijana. Sygnał do niej dostarczany jest z pojedynczych zacisków na tylnej ściance. To produkt innej firmy, ze „złotym podziałem” mającej wiele wspólnego – amerykańskiego Cardasa. Pozwalają na pewne dokręcenie wtyków widełkowych i gołych drutów. O bananach możemy zapomnieć.
Pharoah pokryte są okleiną z naturalnego forniru – orzecha włoskiego w wersji „mocca” i „amaranth”. Można też zamówić je w innych okleinach, jak ta w teście, w wysokim połysku, jednak taka przyjemność kosztuje nieprawdopodobne wręcz pieniądze – 12 900 zł!
Najważniejsze zostawiłem na koniec: kolumny przychodzą do nas w profesjonalnych kejsach, takich do jakich pakuje się urządzenia na estradzie. Tak powinny być sprzedawane wszystkie produkty klasy high-end.

Specyfikacja techniczna (wg producenta)

Pasmo przenoszenia: 35 Hz (-6 dB) - 35 kHz (-3 dB)
Czułość: 92 dB (2,83 V/1 m)
Impedancja nominalna: 8 Ω
Wymiary (bez nóżek): H 950 mm x W 400 mm x D 240 mm
Wymiary (z nóżkami): H 975 mm x W 460 mm x D 350 mm
Waga: 30 kg/sztuka

Dystrybucja w Polsce

MOJE AUDIO

ul Sudecka 152
53-129 Wrocław
e-mail: biuro@mojeaudio.pl

www.mojeaudio.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl

System odniesienia

Źródła analogowe
- Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
- Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
- Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ
Źródła cyfrowe
- Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ
- Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD
Wzmacniacze
- Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ
- Wzmacniacz mocy: Soulution 710
- Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
Kolumny
- Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
- Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
- Filtr: SPEC RSP-101/GL
Słuchawki
- Wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
- Słuchawki: HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-300, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ
- Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
- Kable słuchawkowe: Entreq Konstantin 2010/Sennheiser HD800/HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ
Okablowanie
System I
- Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo, recenzja TUTAJ
- Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
System II
- Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II
- Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA
Sieć
System I
- Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
- Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ
- System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
System II
- Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ
- Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ
Audio komputerowe
- Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-801
- Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
- Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
- Router: Liksys WAG320N
- Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
Akcesoria antywibracyjne
- Stolik: SolidBase IV Custom, opis TUTAJ/wszystkie elementy
- Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
- Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
- Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
- Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
Czysta przyjemność
- Radio: Tivoli Audio Model One