pl | en
Test
Ramię gramofonowe
REED
3P


Cena (w Europie): 4200 euro

Producent: Reed

Kontakt:
Naujuju Muniskiu km. | Uzliedziu sen.
54317 Kauno raj. | Lithuania

tel.: +370 610 41639 | e-mail: info@reed.lt

Strona internetowa producenta: www.reed.lt

Kraj pochodzenia: Litwa

Tekst: Wojciech Pacuła
Zdjęcia: Wojciech Pacuła

Data publikacji: 1. kwiecień 2013, No. 108




Wojtku!

Z przyjemnością przeczytałem twój mail, szczególnie że już dawno nie mieliśmy ze sobą kontaktu. Ale nie marnowaliśmy czasu, pracując nad kolejnymi ramionami Reed. Jak zauważyłeś, mamy w ofercie zupełnie nowy model 3P. Różni się od naszych poprzednich ramion, 2A i 3Q, zarówno jeśli chodzi o dźwięk, jak i o budowę. Podstawową innowacją, jaką wprowadziliśmy jest sposób łożyskowania ramienia („bearing system”). Ogólnie rzecz biorąc nasze rozwiązanie może być postrzegane jako klasyczne zawieszenie typu „gimbal” (zawieszenie kardanowe), zachowuje się jednak jak „unipivot” (pojedynczy trzpień). W 3P znajdziemy też precyzyjny system ustawiania VTA w czasie grania, a nawet unikalny system regulacji azymutu, także w czasie odtwarzania muzyki. A tak przy okazji, w 2012 roku Reed 3P otrzymało nagrodę Red Dot za design.

Z poważaniem,
Vidmantas
[www.reed.lt]

Czytając maila od Vidmantasa poczułem się, jakbym odnalazł starego znajomego, jakby nic się nie zmieniło i jakbyśmy rozstali się wczoraj. A przecież widzieliśmy się na początku 2010 roku, kiedy Vidmantas Triukas ze swoim ówczesnym wspólnikiem, Jonasem Jakutisem, przywieźli do Krakowa, do testu w „High Fidelity” gramofon Black Stork i ramię gramofonowe Reed 3Q. O ile gramofon wydał mi się „gotowym prototypem”, gotowym do wdrożenia do produkcji, wymagającym jednak pracy nad kosmetyką i koniecznością poprawy paru detali, o tyle ramię było produktem dopracowanym w każdym (z dwunastu) calu (czytaj TUTAJ). Zaprojektowane z wyczuciem, pięknie wykonane, było tak niesamowite, że zdecydowaliśmy się umieścić je na naszej okładce z czerwca 2010 roku. A zagrało tak dobrze, że zamówiłem takie samo, dla siebie. Mam je schowane i czeka na czasy, w których będę miał dwa gramofony, w tym jeden przystosowany do ramion o długości 12”.
Od tamtej pory wiele się jednak zmieniło – zarówno na świecie, jak i na Litwie. Również firma turntables.lt, w ramach której działali obydwaj panowie, nie jest już tą samą firmą. W wyniku podziału powstały dwie firmy: turntables.lt Jonasa Jakutisa oraz Reed Vidmantasa Triukasa. Pierwsza zajmuje się gramofonami, druga ramionami gramofonowymi.

Model 3P swoim wyglądem przypomina ramiona szwajcarskiej firmy Da Vinci, podobnie jak inne modele tej firmy. Jednak, jak brać z kogoś przykład, to z najlepszych! W jego budowie znajdziemy jednak sporo innowacji, dzięki którym można mówić o autorskim projekcie. Jak już mówił Vidmantas, najważniejszy jest sposób podparcia ramienia. Zarówno klasyczny gimball, czyli ramię podparte w dwóch osiach, jak i pivot, czyli podparte w jednym miejscu, na pionowym trzpieniu, mają zalety, ale i wady. W każdej z tych kategorii znajdziemy przykłady produktów wybitnych i zupełnie nieudanych. Producenci od lat starają się wady eliminować, a zalety maksymalizować. Jedną z ciekawszych prób jest ramię 4Point słoweńskiej Kuzmy, ramię typu pivot, ale z czterema osobnymi punktami podparcia. Nieco podobne w zamyśle jest to, co widzimy w Reed 3P – ramię zawieszone jest nie na pojedynczym pivocie, ale na trzech – jeden jest dla ruchu poziomego (pionowy pivot) i dwa dla pionowego. Ramię jest stabilizowane magnetycznie – od spodu umieszczony jest silny magnes, stabilizujący je w pionie i zwiększający nacisk na trzpień. Bardzo podobne rozwiązanie widziałem wcześniej w ramieniu Clarify firmy Clearaudio. Rozwiązanie nosi nazwę „friction free magnetic bearing”. Nie jest jednak tożsame z tym, co mamy w ramieniu Reed – tutaj mamy klasyczny, choć krótki, trzpień, a w Clearaudio ramię zamocowane jest na cienkiej, sztywnej lince.
Ramię litewskiej firmy jest bardzo łatwe do ustawiania. Wyposażone zostało w precyzyjną regulację VTA, którą można zmieniać w trakcie odsłuchu, a także, co unikalne, regulację azymutu, dostępną również w czasie odtwarzania płyty. Zmiana wiąże się nie z przekręceniem samej główki, a całego ramienia – to znacznie bardziej eleganckie rozwiązanie. Ilustrujący to filmik można obejrzeć na You Tube.

Ramiona produkowane przez Vidmantasa dostępne są w trzech długościach: 9,5”, 10,5” oraz 12”; widać, że głównym odbiorcą są audiofile z Japonii. Podstawowe parametry każdego z nich pokazuje ramka pod spodem.

Długość efektywna9,5"10,5"12"
Dystans montażowy, w mm223251,6295,6
Overhang, w mm1715,413,4
Kąt offsetu, w stopniach22,920,717,6
Masa efektywnaZależna od zastosowanego materiału ramienia

Elementem, który może wybrać kupujący jest nie tylko długość ramienia, ale także materiał, z którego jest zrobiona jego rurka. Pisałem o tym przy okazji testu modelu 3Q – Litwini w firmie Reed są inżynierami i dobierają materiał rurki przede wszystkim na podstawie pomiarów drgań, weryfikowanych następnie odsłuchami. Dlatego też we wszystkich produkowanych przez nich modelach znajdziemy rurkę z drewna, w jednej z kilku odmian. Każdy rodzaj drewna inaczej drga, inaczej drgania są tłumione, dlatego też inaczej „gra”. Do testu zamówiłem wersję kolorystyczną metalowych elementów (to też możemy wybrać) o nazwie „Velvet Bronze”, która wygląda niesamowicie, a w dodatku świetnie zgrała się z kolorystyką gramofonu na którym 3P było zamontowane. Ramię Reed przychodzi w drewnianej kasecie, rozłożone. Razem z dokładną instrukcją otrzymujemy również Certyfikat Autentyczności, który możemy sobie oprawić.
Podsumujmy informacje o wersji 3P, którą otrzymałem do testu: ramię z drewna Cocobolo, okablowanie –C37 z obróbką kriogeniczną, z wtykami WBT Nextgen, kolor - „Velvet Bronze”. Masa efektywna tej wersji wynosi 18 g.

METODOLOGIA TESTU

Testowanie ramion to uciążliwa procedura, wymagająca długiego czasu pomiędzy odsłuchem ramienia testowanego i tego, z którym się je porównuje. Dogodnym wyjściem jest skorzystanie z gramofonu akceptującego dwa ramiona. I taki też miałem. Dr. Feickert Analogue Blackbird, o którym mowa, jest taką właśnie konstrukcją. Niestety jedno z ramion może mieć długość do 9”, a testowane ramię ma 12”. Musiałem więc ramiona wymieniać w tym samym mocowaniu. Pomocne było jednak to, że gramofony Chrisa Feickerta są niezwykle dokładnie zbudowane i wymiana ramienia jest w nich prosta i powtarzalna.
Test miał charakter odsłuchu i porównania A/B/A, ze znanymi A i B. Ramię Reed 3P porównywane było z ramieniem Jelco SA-750LB o długości 12”. Pomimo tej samej nominalnej długości, ramiona różnią się między sobą. Odległość montażowa ramienia Jelco wynosi 290 mm, a overhang 15 mm. Te same wartości w Reed wynoszą, odpowiednio, 295,6 mm oraz 13,4 mm. Podstawowa różnica dotyczy jednak kształtu rurki ramienia i materiału, z którego została wykonana: Jelco – ramię typu „S”, aluminium | Reed – ramię proste, drewno. Ponieważ jednak doskonale znam japońskie ramię, słyszałem je na wielu różnych gramofonach, z różnymi wkładkami, uznałem, że to będzie dobry punkt odniesienia. Ostatecznie 12” to rozmiar ukochany właśnie przez Japończyków.
Do odsłuchu wykorzystałem znane mi doskonale wkładki Miyajima Laboratory, modele Kansui i Shilabe, a także nowość, monofoniczną wkładkę Zero (test w maju). Dodatkowo miałem do dyspozycji wkładkę Cardas/Benz Ruby 3 Silver. Skorzystałem także z maty na talerz firmy Harmonix, model TU-800X Improved Version oraz docisku Pathe Wings.

O firmie Reed pisaliśmy
  • TEST: turntables.lt BLACK STORK + REED 3Q – gramofon + ramię gramofonowe, czytaj TUTAJ
  • NAGRODA ROKU 2010: REED 3Q – ramię gramofonowe, czytaj TUTAJ
  • ODSŁUCH

    Płyty wykorzystane w odsłuchu (wybór)

    • Bill Evans Trio, Waltz for Debby, Riverside Records/Analogue Productions, APJ009, "Top 25 Jazz", Limited Edition #0773, 2 x 180 g, 45 rpm LP (1961/2008).
    • Bill Evans, Bill Evans Live At Art D'Lugoff's Top Of The Gate, Resonance Records, HLP-9012, "Limited Edition - Promo 104", 2 x 180 g, 45 rpm LP (2012); recenzja TUTAJ.
    • Czesław Niemen, Idée Fixe, Polskie Nagrania Muza, SX 1570- 1571, SN-770, 2 x LP + SP (1978).
    • Depeche Mode, Heaven, Columbia/Sony Music, 91711, 33 1/3 rpm, 180 g, 12” maxi-SP (2013).
    • Eva Cassidy, Songbird, Blix Street Records/S&P Records, “HQ-180”, 180 g LP (1998/2003).
    • Jean-Michel Jarre, Revolutions, Dreyfus Disque/Polydor, POLH 45, LP (1988).
    • John Coltrane, Giant Steps, Atlantic/Rhino, R1 512581, "Atlantic 45 RPM Master Series", 2 x 180, 45 rpm (1960/2008).
    • Julie London, Julie is her name. Vol. 1, Liberty Records, LPR 3006, LP (1955).
    • Kankawa, Organist, T-TOC Records, UMVD-0001-0004, "Ultimate Master Vinyl", 4 x 45 rpm 180 g LP + CD-RIIα + 24/192 WAV; recenzja TUTAJ.
    • Komeda Quintet, Astigmatic, Muza Polskie Nagrania /Polskie Nagrania, XL 0298, "Polish Jazz Vol. 5", LP (1966/2007).
    • Kraftwerk, Europe Express, King Klang Produkt/EMI, STUMM 305 , Digital Master, 180 g LP (1977/2009); recenzja TUTAJ.
    • Led Zeppelin, Mothership, Atlantic Records, R1 344700, 4 x 180 g LP (2007).
    • Mel Tormé, Oh, You Beautiful Doll, The Trumpets of Jericho - Silver Line, 904333-980, 180 g LP (2000).
    • Peter Gabriel, New Blood, Realworld, 67855216/PGLP13, 2 x 180 g LP + heavy weight 7" SP (2011).
    • Peter Gabriel, So. 25th Anniversary Deluxe Edition, Realworld, PGVOX2, 4 x CD + 2 x DVD + 180 g LP + 45 rpm LP (1987/2012); recenzja TUTAJ.
    • Stan Getz & Charlie Bird, Jazz Samba, Verve/Speakers Corner, 009 8432, 180 g LP (1962/2007).
    • Wes Montgomery & Wynton Kelly Trio, Smokin’ At The Half Note, Verve/Universal Music K.K. [Japan], UCJU-9083, 180 g LP (1965/2007).
    • William Orbit, My Oracle Lives Uptown, Guerill Studios/Linn Records, AKH 351, 2 x 180 g LP; recenzja TUTAJ.
    • Yaz, Upstairs at Eric's, Warner Bros. Records/Mobile Fidelity, MOFI 1-020, "Silver Label", "Special Limited Edition No. 2044", 150 g LP (1982/2012).
    Japońskie wersje płyt dostępne na

    Im lepszy dźwięk oferuje Compact Disc, tym lepiej rozumiem, co jest w winylu nie tak. Równocześnie jednak czuję coraz większy podziw dla tych, którzy przed stu laty wykombinowali, jak to zrobić, żeby w ogóle, cokolwiek się z tego „wynalazku” wydobywało.

    Nawet teraz, tyle lat później, gramofon wciąż jest czempionem jeśli chodzi o bezwzględną jakość dźwięku, nawet przy bezpośrednich porównaniach, w których w szranki staje odtwarzacz CD i kosztujący tyle samo system analogowy, składający się z gramofonu, wkładki i przedwzmacniacza gramofonowego. Nie zmieniły tego nawet, jeszcze nie, pliki wysokiej rozdzielczości. Chociaż, zapewne, za jakiś czas, będzie można mówić o równoważnych nośnikach. Równoważnych! – Ludzie, najnowsze rozwiązania, DSD i PCM 192/24, będą w stanie, ale jeszcze nie teraz, pokazać nagranie w równie satysfakcjonujący sposób, co winyl, po ponad stu latach rozwoju!
    Ale, jak mówię, Compact Disc w najlepszym wydaniu ma cechy, których nie ma nawet winyl. Ma także oczywiste problemy, z którymi nawet niedrogi gramofon sobie radzi, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. To jednak, że pokazuje elementy, które są w odtwarzaniu płyt winylowych kreowane najpierw w procesie produkcji nośnika, a potem przy jego odtworzeniu, jest niesamowite.
    Po pierwsze chodzi o rozciągniecie pasma. Samo w sobie nieistotne, ponieważ i tak najważniejsza część przekazu znajduje się na średnicy, tworzy jednak całość, której sam środek nie jest w stanie nawet ruszyć. Wyższe harmoniczne, niezaburzone relacje fazowe, odpowiednia podstawa basowa, potrzebna nie po to, żeby kontrabas niżej schodził, żeby organy zatrzęsły naszym pokojem (choć to też jest mile widziane), ale po to, aby wolumen dźwięku był duży, aby scena dźwiękowa miała rozmach i właściwe wymiary. Dlatego góra i dół też są ważne. Ważniejsza wydaje się jednak definicja dźwięku, w formacie LP trochę zaburzona. Pierwszą lekcję na temat tego, jak jest na płycie winylowej modyfikowany sygnał daje przesłuchanie analogowej taśmy-matki na dobrym magnetofonie szpulowym (czytaj TUTAJ i TUTAJ). Wystarczy dowolna muzyka, żeby do tego dojść; różnice są ewidentne i wyraźne. Z kolei najlepsze odtwarzacze CD pokazują definicję dźwięków w bardzo zbliżony sposób. Winyl ma tendencję do zaokrąglania ataku i rozmywania jego współzależności z innymi dźwiękami. Nawet najbardziej precyzyjne, najlepsze gramofony, jakie słyszałem, a to: SME 30/12, Kuzma Stabi XL, Transrotor Argos, AVID Acutus Reference, emulują jednorodność ataku dźwięku, nie pokazując tak naprawdę jego złożoności, tego, że nie chodzi o twarde „czoło”, czyli szybkość, a o pełnię i szybkość; przynajmniej nie w taki sam sposób, jak magnetofon szpulowy z taśmą-matką i studyjne urządzenia cyfrowe. Precyzyjne gramofony, jak np. Kuzma mają tendencję do pokazywania szybkości, a nieco bardziej zaokrąglone, jak AVID – wypełnienia. Nawet jednak SME, z nich wszystkich pod tym względem najlepiej wypośrodkowany, nie potrafi pokazać tego tak dobrze, jak najlepsza cyfra. Powtórzę: winyl wciąż wygrywa, jeśli chodzi o bezwzględną jakość dźwięku, o płynącą z jego słuchania satysfakcję. Nie ma jednak, co udawać, że to dźwięk „absolutny”.

    Tyle tylko, że kiedy słuchamy najlepszych, związanych z tym formatem, produktów, pytamy sami siebie gdzie te 100 lat, czy więcej postępu? Co przez ten czas zrobiono? Pierwsza, natychmiastowa odpowiedź jest prosta: rafinowano odtwarzanie płyt gramofonowych; najlepsze współczesne realizacje są rok świetlny dalej od pierwszych prób. Druga, przychodząca zaraz potem też jest jednoznaczna: najpierw zrujnowano wszystko wprowadzeniem cyfry po to, aby przez następne trzydzieści lat próbować coś z niej wycisnąć. I kiedy wreszcie słychać z płyty CD rzeczy, o jakich się nam nie śniło, zarzuca się ten projekt i przechodzi na pliki wysokiej rozdzielczości. Jestem pewien, że ich dopracowanie, dopracowanie ich nagrywania, masteringu i sposobu odtwarzania zajmie kolejnych kilkanaście lat do momentu, w którym można będzie powiedzieć, że jest nieźle.
    Najważniejsza jest jednak odpowiedź nr 1 – przez cały ten czas mamy do czynienia z poprawą, dość ostatecznie prostych, rzeczy. Na przykład – ramion.
    Już w pierwszych sekundach odsłuchu porównanie Jelco i Reed wydaje się nie fair. Japońskie ramię wydaje się grać tak, jakby było zepsute. Przesadzam, to oczywiste, SA-750LB jest znakomitym, stosunkowo niedrogim produktem. Świetnie się sprawdza w wielu gramofonach i daje ładny dźwięk. Tyle tylko, że 3P pokazuje, gdzie jego miejsce. Od razu, bez gry wstępnej.

    Cechą charakterystyczną dźwięku, którzy otrzymamy z litewskim ramieniem jest pełnia. Rzecz z gramofonami niemal tożsama, wcale jednak nie tak jednoznaczna, jak to sobie apologeci winylu wyobrażają. Ramię Jelco, podobnie jak i SME M2-12, które też przez chwilę miałem, wydaje się jasne i chude. Bez bezpośredniego porównania można by przysiąc, że Jelco gra ciepło, płynnie. I tak rzeczywiście jest, dopóki nie posłuchamy Reeda.
    Drugim elementem jest definicja dźwięków – z 3P doskonała. Coś takiego miałem tylko z ramionami SME V-12 i z 4Point Kuzmy. 3P od obydwu różni się – na minus – mniejszą selektywnością, ale – na plus – jeszcze lepszym wglądem w głębokość dźwięków, w ich różnicowanie na niskich poziomach.
    Nie ma przy tym większego znaczenia, czy słuchamy tłoczeń z epoki, reedycji analogowych, czy cyfrowych – obydwa te atrybuty, a więc pełnia i definicja, będą organizowały cały przekaz. A nie jest łatwo pokazać jednocześnie barwę oraz strukturę dźwięku, z namacalną obecnością instrumentów, mających „body”, niemal „pachnących”, oraz rozróżniać je na tyle, aby mogło się nam WYDAWAĆ, że słuchamy realnych muzyków, a nie ich mechanicznego odtworzenia.

    Mini wywiad z…
    Vidmantas Triukas


    Wojciech Pacuła: Vidmantas, powiedz proszę parę słów o sobie.
    Vidmantas Triukas: Jestem inżynierem radiowym, pracuję z urządzeniami audio od 1985 roku. Niektóre moje produkty, związane z audio, to technika rakietowa, dosłownie: zajmowałem się zagadnieniami ultradźwiękowymi i akustycznymi, badając zachowanie akustyczne plazmy w napędach pocisków balistycznych dalekiego zasięgu. Jestem właścicielem trzech patentów z tym związanych.
    W 1987 roku wraz z kilkoma przyjaciółmi zbudowałem system audio, w skład którego wchodziły: gramofon, kolumny i wzmacniacz. Zaprezentowaliśmy je na największych ówczesnych targach technicznych Związku Radzieckiego, w Moskwie. Dzięki kilku innowacjom zdobyliśmy brązowy medal w kategorii audio. Chodziło o automatyczną kontrolę prędkości w gramofonie, wzmacniacz o niezwykle niskich zniekształceniach liniowych itd.
    Po 1990 roku rozpocząłem działalność biznesową w innej dziedzinie, choć audio wciąż miałem gdzieś z tyłu głowy. I wreszcie w 2007 roku zdecydowałem się rozpocząć działalność związaną z high-endem. Po roku badań, budowy prototypów, odsłuchów udało mi się przygotować pierwsze ramię Reed. Jestem także uwrażliwiony na sztukę – w latach 1980-82 studiowałem historię sztuki w Sankt Petersburgu (wtedy Leningradzie).

    Powiedz proszę coś o swoich współpracownikach.
    W ciągu pięciu lat, jakie upłynęły od powstania firmy firma nieco się rozrosła – z trzech do pięciu ludzi (nie licząc osoby prowadzącej księgowość). Mamy teraz, kierowany przeze mnie, zespół inżynierów składający się z trzech ludzi i dwóch ludzi zajmujących się marketingiem i sprzedażą.

    Opisz proszę podstawy techniczne ramienia P3, co jest w nim, według ciebie, najważniejsze.
    Reed 3P jest naszym najnowszym ramieniem. Znajdziemy w nim nie tylko precyzyjną regulację VTA, dostępną „w locie”, ale także unikalny sposób regulacji azymutu, dostępny w czasie odtwarzania muzyki. Ekscytujące w możliwości regulacji azymutu w tak prosty sposób jest to, że podczas regulacji osią obrotu wkładki jest igła, dzięki czemu wszystkie pozostałe parametry pozostają bez zmian.
    Kolejnym wyróżnikiem 3P jest system zawieszenia – choć można go rozumieć jako gimbal, tak naprawdę zachowuje się jak unipivot. Od klasycznego unipivota różni się tym, że ma trzy punkty podparcia; zastosowałem także stabilizatory magnetyczne, zarówno w osi pionowej, jak i poziomej. Takie zawieszenie jest sztywne, jak gimbal, ale o współczynniku tarcia niskim jak w unipivocie.
    Podsumowując: w 3P można ustawić większość parametrów (VTA, azymut, anyskating) w czasie odtwarzania płyty, a dzięki niezwykle czułemu systemowi zawieszenia nie zgubisz żadnego, nawet najmniejszego dźwięku.

    Dlaczego rozstałeś się z turntable.lt?
    Uzgodniliśmy z Jonasem (producentem gramofonów), że nie będziemy się na ten temat wypowiadali.

    Jakie masz plany na przyszłość?
    Pracujemy w tej chwili nad paroma projektami, ale niestety nie mogę w tej chwili nic więcej powiedzieć – aż do początku maja, kiedy spotkamy się z naszymi partnerami na wystawie High End w Monachium. Zrozum mnie, proszę, nie mogę mówić o planach, zanim nie poznają ich moi partnerzy – dystrybutorzy i dealerzy.

    Winyl kojarzy się z nieco zmiękczonym dźwiękiem, tak mi się przynajmniej wydaje; z dźwiękiem przyjaznym i „fizjologicznym”. I słusznie, tak rzeczywiście jest. Jeśli jednak mamy do czynienia z wysokiej klasy systemem (mówię o jakości względnej, na każdym poziomie cenowym coś takiego da się wykazać) okaże się, iż są to elementy drugorzędne, które można wprawdzie wyabstrahować z przekazu, ale tylko wolicjonalnie, kiedy tego będziemy bardzo chcieli. Normalnie będą „pod” muzyka, tworząc nową, charakterystyczną dla winylu, jakość. Za którą wielu oddałoby ostatnie pieniądze.
    Litewskie ramię nie zmienia warunków gry, raczej je wykorzystuje. Reed 3P gra dużym dźwiękiem, z niesamowicie nisko schodzącym basem. I choć, jak mówię, jeśli się wsłuchamy szukając tego, słychać, że jego atak jest zaokrąglony, że w realnym świecie kontrabas gra w bardziej głuchy, ale jednak lepiej definiowany sposób, że gitara basowa grana przez duży piec ma twardszy atak, że fortepian jest bardziej matowy, ale ma „sztywniejszą” fazę ataku, to jednak z rozdziawionymi ustami, albo z ciarkami na plecach (to zależy od doświadczenia z tego typu dźwiękiem) słuchamy kolejnych płyt, czekając, co się zaraz wydarzy, jak to zostanie pokazane. A po zaaklimatyzowaniu się do tego przekazu, po prostu słuchamy muzyki, w komforcie i przeświadczeniu, że wreszcie, naprawdę słyszymy coś, co mógł (to oczywiście taka figura retoryczna, ale pomocna) słyszeć w reżyserce realizator dźwięku. Tak było i z cyfrowym remasterem nagrań Led Zeppelin z czteropłytowego albumu Mothership, tak było z głosem Sinatry z monofonicznej płyty zawierającej nagrania z lat 40.

    Sprawiła to, w znacznej mierze, koherencja. Da się wskazać na wyższy środek, gdzie atak jest lekko utwardzony, jako na element, który mógłby być lepszy (w kategoriach bezwzględnych). Zawsze coś można poprawić. Spójność dźwięku była jednak tak imponująca, że nawet ten element, zwykle irytujący, przekładał się raczej na wyższą dynamikę, raczej na wrażenie dobitności, lepszej selektywności, bez męczącego wrażenia, że coś w dźwięku jest nie tak.

    Podsumowanie

    Ramiona gramofonowe to tylko część systemu, jaki składa się na coś, co rozumiemy jako gramofon. Z jednej strony należy podłączyć odpowiednią wkładkę, a z drugiej strony ramię musi się znaleźć na wysokiej klasy podstawie, której głównym zadaniem jest kręcenie, z jak największą precyzją i jak najmniejszymi wibracjami oraz szumami, talerzem. Ramię w tej trójcy pełni rolę pośrednika – samo z siebie nie ma kontaktu z płytą. Mają je talerz i wkładka. Nie da się jednak przecenić wpływu tego elementu na brzmienie gramofonu. Jego jakość definiuje to, jaki dźwięk otrzymamy. Wydaje się przy tym, że chodzi przede wszystkim o to, aby jak najlepiej „zniknąć” z toru. To truizm, tak się mówi o każdym elemencie składowym systemu. Jest jednak w takiej deklaracji fałsz, pierworodny grzech polegający na udawaniu, że coś takiego jak „zniknięcie” jest możliwe. W rzeczywistości bowiem każdy element zmienia dźwięk w sobie tylko właściwy sposób. Najlepsze potrafią jednak robić to w taki sposób, aby dopełniać sobą cały system i „znikać” przez to, że wspomagając działanie innych kryją się w ich cieniu.
    Ramię gramofonowe Reed 3P ma swój własny charakter dźwięku. Jego brzmienie jest w dolnych partiach na samej górze nieco ciepłe, a na wyższej średnicy trochę twardsze. Ma jednak niesamowitą zdolność „stapiania” się z wkładkami i gramofonami, z którymi współpracuje. Podkreśla ich bogatą paletę tonalną i dynamikę. Różnicowanie jest z nim wybitne i tylko dwa ramiona o których wspomniałem (SME i Kuzma) robią to trochę lepiej. Połączenie pewnej miękkości, a może lepiej byłoby powiedzieć: kultury oraz wysokiej rozdzielczości są z Reed 3P wyjątkowe. Bas schodzi niezwykle nisko i ma bardzo dobrą definicję, co dodatkowo daje efekt „skali”. Choć wydaje się delikatne, nie ma w jego brzmieniu zwodniczej zwiewności, która jest najczęściej lekkością i brakiem „gruntu”. Tutaj wszystko służy wyższemu celowi, jakim jest neutralność w połączeniu z naturalnością. Reed 3P to cudowny przykład na udany mariaż wyglądu, rozwiązań technicznych i dźwięku. Można się w nim zakochać i od niego uzależnić.



    System odniesienia

    Źródła analogowe
    - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
    - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
    - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ
    Źródła cyfrowe
    - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ
    - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD
    Wzmacniacze
    - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ
    - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
    - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    Kolumny
    - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
    - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    - Filtr: SPEC RSP-101/GL
    Słuchawki
    - Wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    - Słuchawki: HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-300, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ
    - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
    - Kable słuchawkowe: Entreq Konstantin 2010/Sennheiser HD800/HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ
    Okablowanie
    System I
    - Interkonekty: Acrolink Mexcel 7N-DA6300, artykuł TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo, recenzja TUTAJ
    - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
    System II
    - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II
    - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA
    Sieć
    System I
    - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ
    - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
    System II
    - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ
    Audio komputerowe
    - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-801
    - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
    - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
    - Router: Liksys WAG320N
    - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
    Akcesoria antywibracyjne
    - Stolik: SolidBase IV Custom, opis TUTAJ/wszystkie elementy
    - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
    - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
    - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
    - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
    Czysta przyjemność
    - Radio: Tivoli Audio Model One