pl | en

Audiofilskie odtwarzacze przenośne

Witam Panie Wojciechu !

Do napisania maila , zainspirował mnie tekst o HiFiMANie HM-901, a właściwie jego fragment. O tym, że tak drogi o świetny dźwiękowo sprzęt, nie obsługuje funkcji „gapless”, czyli odtwarzania płyty bez sztucznych przerw między utworami.
Spójrzmy na to: mamy niejako powtórzenie sytuacji z lat 90. i 00., kiedy na rynku odtwarzaczy pojawiały się takie playery jak Rio Karma, iRiver H320 i 120, iPody serii 4G i 5G, Cowony X5. Nie pamiętam, czy mówiono o nich "audiofilskie", ale na pewno były drogie i nie każdy mógł je kupić. Większość funkcjonuje do tej pory, ciesząc użytkowników dobrym dźwiękiem, często dzięki wgranemu darmowemu oprogramowaniu RockBox, oraz przeróbkom (karty CF zamiast dysków twardych, nowe części zamienne).

Teraz mamy "wysyp" sprzętu równie drogiego dla przeciętnego audiofana - zaczęło się od HiFiMANa 601 i serii jego droższych braci, potem nadszedł Colorfly C4, iRiver AK100 i 120, iBasso DX100 i DX50. Nawet znana z taniego sprzętu portable firma FiiO, wypuściła player X3 za 1000 zł i zapowiada droższy X5.
Technika poszła do przodu, a my dalej mamy problem z „gapless”, odczytem plików CUE, prawidłowym odczytem plików JPG z okładkami. To co darmowy RockBox ma z definicji, w firmowym oprogramowaniu rodzi się w bólach. W AK100 się udało (nowe firmware), w HiFiMANanach już nie. X3 ma to z definicji. Sprzęt jest taki jak wszystko obecnie - wypuścimy coś na rynek, a potem za pomocą oprogramowania jakoś dostosujemy go i poprawimy. Tak było z Astell&Kern AK100 - po ukazaniu się, źle zgrywał się (wbrew temu co pisali zawodowi recenzenci, rozpływający się nad nim  w zachwycie) z większością słuchawek. Podejrzewano wysoką oporność na wyjściu (22 omy). Ale następne firmware "cudownie" poprawiło większość problemów, wprowadziło „gapless”, "przerobiło" AK100 na DAC-a USB. Player gra teraz bardzo dobrze z wieloma słuchawkami, o czym przekonałem się sam. Nie można było tak od razu? AK120 ma to już wszystko zaszyte od początku, a oporność na wszelki wypadek zmniejszono do 3 omów. Pozostały problemy z interfejsem, obsługą, pokrętłem Volume, umieszczonym z boku, zamiast u góry (łatwiejsza zmiana głośności, gdy player siedzi w kieszeni).
Sądzę, że jeżeli za coś płacimy dużo, to niech oprócz zasadniczej cechy : dobrego dźwięku, sprzęt będzie miał wszystkie przydatne użytkownikowi opcje i naprawdę niech zachwyca od początku. A firmy niech nie szarpią użytkownika za kieszeń, wyłudzając dodatkowe pieniądza za etui, futerały, folie itp. Specyfika sprzętu przenośnego jest inna niż audiofilskich klocków stacjonarnych (wzmacniacze jedynie z potencjometrem Volume). Tu potrzeba więcej opcji , łącznie z pogardzanym EQualizerem, kolorowym wyświetlaczem, wskaźnikiem stanu baterii a może nawet (o zgrozo dla audiofila !) z Bluetoothem, WiFi i możliwością łączności z serwisami typu Spotify. Czy tak będzie? Pierwsze oznaki już są - DX100 oparty o system Android, AK100 i 120 z Bluetooth. Czekamy na więcej.
Ale i tak jesteśmy dziwakami, kupując taki sprzęt, podczas gdy społeczeństwo słucha muzyki na telefonach, podłączając do nich douszne "pchełki" lub co gorsza Beats Audio by Dr Dre (najgorsze słuchawki na świecie  z wysoką ceną, za to "kultowe" wśród ajfonowej młodzieży).

Pozdrawiam serdecznie
Przemek
Wrocław