pl | en

Wzmacniacz zintegrowany

 

Abyssound
ASA-1600

Producent: ARTMAN electronic / Abyssound
Cena (w czasie testu): 19 000 zł

Kontakt: ul. Lipowa 3
30-702 Kraków | Polska

office@Abyssound.com

www.abyssound.com.pl

MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: ABYSSOUND


uperintegry to pomysł mający już sporą tradycję. Jednym z jego szczytowych osiągnięć jest, kosztujący 50 000 USD, model 530 firmy Soulution (test TUTAJ). Pamiętam jednak „fazę” na pierwszy tego typu produkt dobrze wypromowany w Polsce, model MA 6850 firmy McIntosh. Pracowałem wówczas jako sprzedawca w firmie Audioholic, dystrybutora tej marki w Polsce, spotkałem mnóstwo ciekawych ludzi, którzy po te wzmacniacze przyjeżdżali i słuchałem tego, co o nim mówią. Nie raz i nie dwa zdarzyło się, że wnosiliśmy potężne pudło „maka” do malucha, który wyglądał tak, jakby zaraz miał się rozlecieć – wzmacniacz kosztował tyle, co kilka takich samochodów. Choć to trudno sobie wyobrazić, MA 6850 ciągle brakowało, ciągle było więcej chętnych niż tzw. „stocku”, czyli zatowarowania.

Większość naszych klientów mówiło tekstami testów. Myślę, że nie zdawali sobie z tego sprawy, ale takie to były czasy. Dzisiaj jest zupełnie inaczej, branża jest znacznie bardziej dojrzała, a audiofile nieporównywalnie lepiej osłuchani i wyedukowani. Z drugiej strony, choć wymiana pokoleń jest w audio wolna, to jednak następuje i ciągle mamy po naszej stronie mocy nowych melomanów, fanów muzyki i audiofilów, którzy dopiero uczą się języka, którym się posługujemy, opanowują pojęcia, poznają dźwięki i smaki różnych systemów – te słodkie i te kwaśne. Ludzie ci wnoszą z sobą inne potrzeby i posługują się zwykle innymi źródłami sygnału niż my.

Wzmacniacz zintegrowany ASA-1600 to superintegra podobna do MC 6850 w tym sensie, że jest droga i powstała z połączenia wcześniej dostępnych, znacznie droższych, przedwzmacniacza i wzmacniacza mocy. Obydwa te elementy są oczywiście zeskalowane, za te pieniądze nie mogą być identyczne z elementami z systemów dzielonych. Ale też otrzymujemy coś jeszcze. Mówiłem o zmianie, jaka zaszła na polu źródeł dźwięku. Gwałtowny rozwój systemów komputerowych spowodował, że pełnoprawnymi elementami high-endowych systemów są teraz odtwarzacze plików oraz komputery.

Fenomenem jest jednakże równoległy rozwój rynku płyt winylowych. Okazuje się, że znowu to one są w tej chwili najważniejszym nośnikiem fizycznym dla dużych i małych firm. Wiele systemów opiera się więc na dwóch źródłach: analogowym i cyfrowym.
Projektanci ASA-1600 najwyraźniej zdają sobie z tego sprawę, ponieważ ich nowy wzmacniacz jest niezwykle funkcjonalny. Oprócz jego podstawowej roli, tj. wzmacniania sygnału liniowego, oferuje bowiem rozbudowany, bardzo dobry przedwzmacniacz gramofonowy. Na tylnej ściance mamy dostęp do zmiany impedancji i wzmocnienia, a sam przedwzmacniacz ma budowę dual mono, tj. każdy kanał otrzymał swoją własną płytkę.

Winyl to dziecko XIX wieku. Wzmacniacz zespolony z przetwornikiem cyfrowo-analogowym to z kolei „wynalazek” XXI wieku, mimo że pierwsze tego typu produkty Technics zaproponował jeszcze w wieku XX. Dopiero teraz jednak wejście cyfrowe jest pełnoprawnym wejściem we wzmacniaczu, często najważniejszym. Abyssound, zdając sobie sprawę z potęgi cyfry, wyposażył ASA-1600 w pełnoprawny DAC, z wieloma wejściami, w tym USB. Jedynym jego ograniczeniem jest to, że przyjmuje sygnały PCM do 24 bitów i 192 kHz i nie akceptuje sygnałów DSD.

Wzmacniacz jest niezwykle solidnie wykonany, a jego sterowanie bardzo przyjemne. Wszystkie wskazania odczytujemy na wyświetlaczu. W menu możemy ustawić poziom głośności po włączeniu. A do tego mamy coś, co teraz znowu jest „trendy” – wyjście słuchawkowe. Także i w jego przypadku firma nie poszła na skróty i nie podpięła po prostu tego gniazda do wyjścia głośnikowego (tak się najczęściej robi), tłumiąc sygnał w opornikach. Użytkownik otrzymuje pełnoprawny, rozbudowany wzmacniacz słuchawkowy, z własnym oprogramowaniem sterującym siłą głosu. Po wpięciu słuchawek głośność jest automatycznie podnoszona, a po wypięciu – maleje. Nie ma więc obawy o uszkodzenie kolumn.

MAREK STOLIŃSKI
Właściciel, konstruktor

W procesie projektowania ASA-1600 uczestniczył zespół składający się z kilku osób, wszystkie od lat związane są z techniką audio. Dr Julian Studnicki odpowiedzialny był za rozwiązania układowe wzmacniacza mocy, Łukasz Chmielowski za projekt konstrukcji mechanicznej, oprogramowanie oraz nadzór nad produkcją mechaniki, Michał Maciukiewicz – projektant z wydziału form przemysłowych krakowskiej ASP – za projekt szaty graficznej płyty czołowej, Piotr Kozioł za projekt układu sterowania mikroprocesorowego z wyświetlaczem, układów zabezpieczeń, obwodów drukowanych PCB, przygotowanie produkcji elektroniki. Ja odpowiedzialny byłem za przedwzmacniacz liniowy, DAC, przedwzmacniacz gramofonowy oraz wzmacniacz słuchawkowy.

Prace nad projektem wzmacniacza zintegrowanego trwały od ponad 2 lat. Pierwszy etap pracy nad nowym produktem rozpoczęliśmy od projektu wzorniczego bryły wzmacniacza oraz płyty czołowej. Wraz z projektantem wzornictwa przemysłowego Michałem Maciukiewiczem pracowaliśmy nad nią ponad 3 miesiące zanim uzyskaliśmy satysfakcjonujący rezultat. Po analizie kilku koncepcji wzorniczych zdecydowaliśmy, iż panel przedni będzie połączeniem aluminium oraz akrylu. W odróżnieniu do naszych wcześniejszych produktów gdzie wykończeniem panelu czołowego jest anodowane aluminium postanowiliśmy poszerzyć ofertę o możliwość wykonania panelu przedniego w praktycznie dowolnym kolorze poprzez zastosowanie specjalnych lakierów w tym NEXTEL coating.

Zaprojektowaliśmy pierwszą końcówkę mocy, wykonaliśmy prototyp oraz poddaliśmy go rygorystycznym testom wydajnościowym oraz odsłuchowym. Po kilku miesiącach tych testów i strojeń powstała nowa rewizja projektu. Przeprojektowaliśmy stopień napięciowy oraz rozbudowany został stopień wyjściowy wzmacniacza. Tak jak w dużych końcówkach mocy w stopniu napięciowym pracuje układ BQVA (Bi-Quartet Voltage Amplifier). Cały projekt nowej końcówki mocy do integry trwał ponad rok. Końcówki mocy pracują w układzie dual mono. To rozwiązanie pozwoliło wyeliminować całkowicie efekt przydźwięku sieciowego. W stopniu wyjściowym wzmacniacza mocy pracują po trzy pary bipolarnych tranzystorów SANKEN: 2SA1295 oraz 2SC3264. W zasilaczach końcówek mocy pracują baterie kondensatorów Nippon Chemi-con o pojemności sumarycznej 80 000 µF.

Prace nad przetwornikami DAC w naszej firmie trwają od ponad 7 lat. W tym czasie stworzone zostało wiele różnych prototypów opartych o układy AKM oraz Burr Brown (TI). W trakcie tych prac stworzyliśmy własne układy przetwornika I/U oraz filtry i wtórniki wyjściowe zbudowane wyłącznie na elementach dyskretnych. To doświadczenie wykorzystaliśmy podczas prac nad przetwornikiem DAC dla integry. Na podstawie opinii z odsłuchów zdecydowaliśmy, że w naszym urządzeniu w roli przetwornika będzie pracował AK4399. Cały tor od AK4399 do potencjometru regulacji głośności przedwzmacniacza liniowego jest zbalansowany. Odbiornik S/PDIF zbudowany jest na układzie AK4118 a wejście USB na układzie CM6631A. Jest to nowoczesny układ pracujący w trybie asynchronicznym redukującym do minimum błędy jittera.

Rozwiązania przedwzmacniacza liniowego wykorzystują układy firmy THAT znanej z dostarczania swoich aplikacji dla profesjonalnego sprzętu audio. Wykorzystujemy również najnowsze układy TI serii LME49XXX. Cały tor przedwzmacniacza jest zbalansowany. Włącznie z układem regulacji głośności, w roli którego pracują dwa układy MAS6116.

Bardzo atrakcyjnym wyposażeniem konstrukcji ASA-1600 jest przedwzmacniacz gramofonowy. Nasz flagowy przedwzmacniacz gramofonowy ASV-1000 został praktycznie wbudowany do integry w postaci monofonicznych modułów. Jedyną różnicą jest sekcja zasilania, która ze względu na ograniczone miejsce została zredukowana w stosunku do ASV-1000 gdzie zasilacz pracuje w układzie dual mono.

W fazie projektowania bardzo dużo uwagi poświęciliśmy transformatorowi mocy. Został on zaprojektowany i wyprodukowany specjalnie według naszej specyfikacji. Jak we wszystkich naszych produktach transformator wykonany jest w wersji audio z zalewanymi uzwojeniami i rdzeniem. Został on wyposażony w specjalne ekranowanie magnetyczne i elektryczne. Jego moc znamionowa wynosi 830 VA. Dzięki temu wzmacniacz ma odpowiedni zapas mocy jak również pozwala to na bezproblemowe zapewnienie wydajności prądowej podczas współpracy z niskoimpedancyjnymi zestawami głośnikowymi.

ABYSSOUND w „High Fidelity”
  • TEST: Abyssound ASP-1000 + ASX-2000 – przedwzmacniacz + wzmacniacz mocy, czytaj TUTAJ
  • NAGRODA ROKU 2014: Abyssound ASX-1000 – wzmacniacz mocy, czytaj TUTAJ TEST: Abyssound ASX-1000 – wzmacniacz mocy, czytaj TUTAJ
  • KONKURS 10/10 – WYNIKI: Abyssound ASP-2000HF – przedwzmacniacz liniowy, czytaj TUTAJ
  • KONKURS 10/10 – ZBLIŻENIE: Abyssound

  • Płyty użyte do odsłuchu (wybór):

    • Anna Maria Jopek, Barefoot, Universal Music Polska, „Promo Copy”, CD (2002)
    • Charlie Haden & Chris Anderson, None But The Lonely Heart, Naim naimcd022, CD (1997)
    • Cream, Disraeli Gears, Polydor/Universal Music LLC UICY-40023, Platinum SHM-CD (1967/2013)
    • Ed Sheeran, X, Warner Music UK/Warner Music Japan WPCR-15730, CD (2014); recenzja TUTAJ
    • Enya, Dark Sky Island. Deluxe Edition, Aigle Music | Warner Music UK/Warner Music Japan WPCR-17045, CD (2015)
    • Marcel Dupré, The Mercury Living Presence Recordings, Mercury Records/Universal Music Company 478 8388, 10 x CD (2015)
    • Miles Davis Quintet, Relaxin’ With The Miles Davis Quintet, Prestige/Universal Music LLC (Japan) UCCO-40005, Platinum SHM-CD, (1958/2013)
    • Mobley/Cohn/Coltrane/Sims, Tenor Conclave, Prestige/Analogue Productions CPRJ 7074 SA, SACD/CD (1957/2014)
    • OMD, English Electric, 100% Records/Sony Music Japan SICP-3810, CD (2013); recenzja TUTAJ
    • Pat Metheny Group, Offramp, ECM/Universal Music K.K. UCCU-9543, „Jazz The Best No. 43”, gold-CD (1982/2004)
    Japońskie wersje płyt dostępne na

    Ostatnie kilkanaście lat przyniosło skokową zmianę jakości dźwięku wzmacniaczy tranzystorowych. Pierwsze urządzenia wielu firm z lat 70. i 80., dzisiaj będących synonimem high-endu, brzmiało fantastycznie. Z czasem zmieniały się techniki, materiały, podzespoły, a także wymagania rynku. Projektanci podążali za tymi zmianami, w wyniku czego otrzymaliśmy inny dźwięk, przekaz utrzymany w innej stylistyce. Dążono do jak największej przezroczystości, selektywności i kontroli basu. Niektórym udawało się osiągnąć naprawdę interesujące wyniki. Z perspektywy czasu widać, że nie wszystkie zmiany wyszły im na dobre i że wiele z tych dróg było ślepych. I dopiero w ostatnich kilku latach jesteśmy świadkami powrotu do korzeni, przy zachowaniu nowszych osiągnięć.

    Posłuchajmy wzmacniacza ASA-1600, a poczujemy się jak wtedy, kiedy po raz pierwszy słuchaliśmy, pracującej w klasie A, końcówki mocy Krell KSA-50, kiedy zachwycały nas wzmacniacze Marka Levinsona No.33H. Nie chodzi mi o to, że to ten sam, taki sam dźwięk. Abyssound ma na to własny pomysł. Ale chciałbym zwrócić państwa uwagę na pewną cechę testowanej integry – na coś ponadczasowego, co w najlepszych konstrukcjach sprzed lat apelowało do tak wielu melomanów i audiofilów, co połączono ze współczesnym rozumieniem roli półprzewodnika w torze wzmacniającym.

    Wzmacniacz z Krakowa w pierwszym kontakcie wydaje się grać dość ciemno. Kiedyś tak grały wzmacniacze w klasie A i przez wiele lat uważano, że to „dźwięk własny” tej klasy. Po czym okazało się, że chodziło tylko o sposób aplikacji, a nie o samą klasę pracy tranzystorów. Pracujące w tej klasie konstrukcje Accuphase’a i innych liderów dzisiejszego rynku audio brzmią kompletnie inaczej niż, już przywołane końcówki Krella i Marka Levinsona. Są otwarte, dynamiczne i rozdzielcze.

    Abyssound z jednej strony gra jak wzmacniacze Sudgena, Musicala Fidelity sprzed lat, czyli pracujące w klasie A, a z drugiej, jak nowoczesne integry Soulution. Ciemne brzmienie od którego zacząłem bierze się z wysycenia dźwięku harmonicznymi. To coś, co nie jest słyszalne wprost. Odbieramy to jako pełnię, kompletność i głębokość dźwięku. ASA to wszystko ma. Pokazuje lepszą stronę płyt, zwracając naszą uwagę na barwy, na różnice między nimi. Tworzy to pozytywny przekaz, łączący nas z nagraną muzyką.

    Dźwięk ma wewnętrzny rytm i power. Nie mówimy o nudnym przekazie, ani o ospałym. Posłuchajmy gitary basowej z Offramp Pat Metheny Group, duetu Charliego Hadena z Chrisem Andersonem, elektroniki z English Electric OMD. W pewien sposób zostaną one połączone gęstą atmosferą, nasyceniem i obniżeniem akcentu. Góra jest w dobrej proporcji z resztą pasma i nigdy jej nie brakuje. Jej brzmienie jest raczej aksamitne niż dobitne. Wszystko to ma energię, „flow”, który trzyma nas w garści, jakby wzmacniacz kontrolując kolumny, kontrolował też nas. To bezpośredni przekaz energii z nośnika do naszej głowy.

    Bardzo podobnie można opisać bas. Doskonale słychać było, że wzmacniacz swobodnie radzi sobie z wysterowaniem kolumn, a największe Harbethy do łatwych w tej mierze nie należą. Kontrola przejawiała się aksamitem i podskórnym pulsem. Gitara basowa nie była konturowana, a nawet powiedziałbym, że atak był lekko zaokrąglany. Mogę chyba stwierdzić, że nie przez brak energii, ani przez ospałość. Dostajemy przeciwieństwo ospałości – rytm, gęstość. Tyle, że bez wyraźnego akcentu ataku.

    To podobna różnica, jak między sposobem kręcenia, historycznie drugiej, trylogii Gwiezdnych wojen, części I-III oraz części VII. Wszystkie korzystają z komputerowych efektów specjalnych, ale starsze części robią to ostentacyjnie, trochę przerysowując wykreowany świat. Z kolei w Przebudzeniu mocy jest to chowane, to powrót do analogowej taśmy części IV-VI, ale na nowych zasadach.

    Daje to przekaz, który jest inny niż u większości producentów dostępnych na rynku. Gęstość nie jest tu równoznaczna z namacalnością. Scena dźwiękowa, cała holografia, która rysowana jest przez dwie kolumny pokazywana jest mianowicie za kolumnami. Najczęściej jest tak, że zdystansowany dźwięk wiąże się z nieco wycofaną energią i lekkością. ASA robi to inaczej. Jest gęstość, jest niskie brzmienie, a jednak siedzimy nie tuż przed wykonawcą, a dalej w salę, w pewnej odległości.

    To dlatego tak doskonale zabrzmiała klasyka, tak fantastycznie pokazane zostały organy Marcela Dupré z nowego remasteru płyt wydanych w serii Mercury Living Presence. Ale też to dlatego tak ciekawie zagrał Ed Sheeran z płyty X.

    Scena jest przy tym ogromna. Przede wszystkim wszerz, ale i w gorę i dół, słuchamy nie horyzontalnie, a dużych, zniuansowanych dynamicznie i barwowo źródeł dźwięku. Zresztą, co tam źródeł: wzmacniacz nie wyodrębnia ich w jakiś mocny sposób, pokazując większe plany i założenia. Nie ma wycinania, ani separowania. jeśli coś na górze pasma ma dużą energię, to zostanie tak pokazane. Ale z aksamitnym atakiem i gęstym tłem.

    Wszystko to tworzy unikatowy zestaw cech, dzięki którym wzmacniacz Abyssounda ma tak wciągający dźwięk. Trzeba oczywiście zdawać sobie sprawę z tego, że pewnych rzeczy, dostępnych w dzielonych wzmacniaczach tego producenta, ale i w inaczej „zestrojonych” wzmacniaczach zintegrowanych, nie dostaniemy. Rozdzielczość wzmacniacza jest ponadprzeciętna, ale raczej podskórna niż wyraźna. Faktury instrumentów są stopione z główną bryłą, a same bryły nie są wyraźnie wyodrębniane. Jak mówiłem – raczej tworzą większą całość i to ona jest różnicowana. Tło jest dość blisko dźwięków podstawowych, nie mają one „odejścia” od tego, co za nimi, akustyka im towarzysząca nie jest zbyt dokładna. Z kolei akustyka ogólna, większych założeń, jest świetna, osobista jest stapiana z instrumentem.

    Przetwornik cyfrowo-analogowy (DAC)

    Powyższe uwagi dotyczą analogowego wejścia XLR i dźwięku z analogowego wyjścia odtwarzacza CD Ancient Audio Lektor AIR V-edition. Ten sam odtwarzacz użyty został w roli transportu CD, wysyłając sygnał cyfrowy przez łącze RCA S/PDIF. Sygnał do wejścia USB dostarczany był z laptopa HP Pavilion dv7.

    DAC w Abyssoundzie jest bardzo dobry. Ma głęboki, wyważony dźwięk o dużej dynamice. Góra jest w nim mocniej akcentowana niż w odtwarzaczu odniesienia, a niska średnica nie tak nasycona. Dół pasma jest za to mocniej konturowany. Nie można mówić o takim samym wyrafinowaniu, ale też nikt nam tego nie obiecywał – DAC jest elementem wtórnym tego wzmacniacza, a nie podstawowym.

    I jako taki z powodzeniem zastąpi większość odtwarzaczy CD kosztujących więcej niż 5000 zł i mniej niż 10 000 zł. Niektóre, jak Soulnote SA300, dodadzą od siebie więcej wyrafinowania na górze pasma i jeszcze większy spokój, a Ayon CD-7s masywność i nasycony, niski bas. Mając wzmacniacz Abyssounda myślałbym jednak raczej o dobrym transporcie CD. Chyba, że miałbym do wydania ponad 10 000 zł, wtedy CD lub SACD – jak najbardziej. Wejście USB traktowałbym jako wartościowy bonus wtedy, kiedy wspomagamy odsłuch z gramofonu (bardzo dobre wejście „phono”!) i odtwarzacza CD słuchaniem plików z komputera.

    Przedwzmacniacz gramofonowy i DAC we wzmacniaczu Abyssounda to solidne, bardzo udane produkty. Pojmuję je jako wartościowe uzupełnienie. Wzmacniacz słuchawkowy to jednak inna sprawa. Wysłuchałem z nim kilku różnych słuchawek i z każdymi otrzymywałem gęsty, nasycony dźwięk. Nigdy nie brakowało mi dynamiki, mocy, basu. Wyraźnie słychać, że wraz z wyrafinowaniem dostajemy również dużą wydajność prądową, wystarczającą do bezproblemowego napędzenia tak trudnych słuchawek, jak HiFiMANy HE-6.

    Dopiero porównanie z topowymi wzmacniaczami słuchawkowymi, np. Bakoon Products HPA-21, kosztujących niewiele mniej niż sam wzmacniacz Abyssounda, pokazuje, co można zrobić jeszcze lepiej. Główne różnice dotyczyły większej rozdzielczości i głębi brzmienia koreańskiego wzmacniacza. Głębiej schodził w nim też bas, a wysokie tony były mocniej wybudowywane.

    Nie wpływało to w jakiś dramatyczny sposób na ocenę dźwięku, jednak w topowych systemach słuchawkowych może być argumentem za zakupem osobnego, służącego tylko do tego, urządzenia. Wszystkim „normalnym” użytkownikom słuchawek nie będzie to potrzebne, wzmacniacz słuchawkowy w ASA-1600 zaspokoi ich potrzeby w 100%.

    Podsumowanie

    To nie jest najlepszy wzmacniacz na świecie, ani nawet najlepszy w cenie do 20 000 zł. Konkurencja w tym zakresie cenowym jest duża, a walka zacięta. Wystarczy przypomnieć model Concerto elinsAudio, za płotem jest też, niewiele droższy, Hegel H360. Z drugiej strony wyraźny skok jakościowy dostaniemy dopiero z wyraźnie droższymi urządzeniami, jak Accuphase A-470. To, co będzie decydowało o wyborze to charakter dźwięku, który nam odpowiada lub nie, projekt plastyczny, a także funkcjonalność urządzenia.

    Zacznę od tego ostatniego, bo to oczywiste. ASA-1600 jest fantastycznie wyposażony, a każdy z jego elementów składowych jest pełnowartościowym urządzeniem, które z powodzeniem mogłoby funkcjonować jako zewnętrzny produkt (do czego tym samym firmę namawiam). Przedwzmacniacz gramofonowy i DAC to odpowiedniki urządzeń za jakieś 3000-4000 zł (lekko licząc). Wzmacniacz słuchawkowy jest jeszcze bardziej wartościowy.

    Abyssound czaruje połączeniem dźwięku, który można nazwać „old-fashioned” z nowoczesną rozdzielczością i kontrolą basu. To nieco ciemne granie, ale nie ciepłe i nie zmulone, żadnego „zawoalowania” dźwięku nie zauważyłem. Świetna kontrola basu łączy się z jego aksamitnym atakiem. Choć skraje pasma wydają się zaokrąglone, to środek wcale nie zostaje uwypuklony. Słuchamy muzyki w zrelaksowany sposób, bez jej przybliżania do nas. Mimo to brzmienie jest pełne, gęste, nasycone. Duża klasa.

    ASA-1600 jest stereofonicznym wzmacniaczem zintegrowanym. Ma on budowę niezbalansowaną, ale nie do końca, niezbalansowana jest końcówka mocy, natomiast pracujący w klasie A przedwzmacniacz jest całkowicie zbalansowany. Sygnał za wejściami RCA jest natychmiast symetryzowany i w ten sposób obrabiany. Oprócz wejść analogowych ma on wejście gramofonowe, ze zmiennym wzmocnieniem i obciążeniem na przełącznikach DIP, przetwornik cyfrowo-analogowy, ze sporą ilością wejść, w tym USB, a także wzmacniacz słuchawkowy. Wejścia cyfrowe akceptują sygnał PCM do 24 bitów i 192 kHz. To wystarcza, zabrakło tylko dekodowania sygnału DSD.

    To potężne, ciężkie urządzenie wykonane, jak urządzenie estradowe, mające przetrwać niejeden szalony koncert rockowy i niejedną burdę. To nie jest delikatny, typowo audiofilski, w tym sensie, że nieprzemyślany od strony bezpieczeństwa i solidności, produkt.

    Przód

    Front wykonano z malowanego specjalną farbą aluminium, pośrodku którego przykręcono czernioną płytkę z akrylu. Po jej lewej stronie jest bardzo ładny, wygodny przycisk „standby”, z zieloną obwódką, pod nim jest gniazdo słuchawkowe typu duży jack fi 6,3 mm. Jest on połączony z pełnoprawnym, dedykowanym wzmacniaczem słuchawkowym. Po wpięciu wtyku słuchawkowego zmienia się siła głosu (zwiększa się), a po wyjęciu – zmniejsza. Zabezpiecza to przed nagłym skokiem siły głosu i być może uszkodzeniem kolumn.

    Po prawej stronie płytki jest gałka siły głosu, o innym niż zazwyczaj kształcie. Po włączeniu wzmacniacza do sieci pod płytką rozświetla się czerwone, ładne logo firmy i zielony wyświetlacz typu dot-matrix. Ma on dwie linijki, na których wyświetlane jest wybrane wejście oraz siła głosu. Po ich zmianie na chwilę nowe ustawienie pokazywane jest w dużej formie, na dwóch linijkach. Wyświetlacz i podświetlane logo można w kilku krokach przyciemnić; nie wyłącza się go.

    Przy dolnej krawędzi mamy cztery przyciski – dwa zmieniają wejście, a dwa kolejne służą do wyboru komend w menu. Można w nim ustawić maksymalną siłę głosu, co zabezpiecza przed dziećmi i imprezowym szałem, a także siłę głosu, z jaką wzmacniacz zostaje włączony.

    Tył

    Tylna ścianka ukazuje zróżnicowany zestaw gniazd połączeniowych. U góry umieszczono sekcję cyfrową, z wejściami koaksjalnym, optycznym TOSLink, BNC, AES/EBU i asynchronicznym USB. Obok jest przedwzmacniacz gramofonowy, z solidnymi gniazdami oraz przełącznikami DIP. Jeszcze dalej mamy przełącznik, którym można przeciąć pętlę masy oraz gniazdo sieciowe z mechanicznym wyłącznikiem.

    Poniżej mamy wejścia analogowe. Szczególną troska objęto wejście nr 1, na rodowanych gniazdach RCA i zbalansowanych XLR. Pozostałe pięć wejść RCA to dość proste, lutowane do płytki elementy. Świetnie wyglądają natomiast gniazda głośnikowe, z rodowanymi stykami. Przypominają one nieco gniazda Furutecha, ale produkuje je na zamówienie firma z Tajwanu.

    Środek

    Układy elektroniczne rozmieszczono na kilku płytkach drukowanych. Po bokach, przykręcone do dużych radiatorów są końcówki mocy. Wykorzystano w nich po trzy pary dużych tranzystorów bipolarnych Sankena (2SA1295 + 2SC3264) na kanał. Chodziło nawet nie o zwiększenie mocy, a o poprawę tłumienia wyjścia – strategia od lat ćwiczona przez japońskiego Accuphase’a. Układ jest dość rozbudowany, a na płytce widać bardzo ładne elementy bierne, np. polipropylenowe kondensatory Wima. Sygnał do wyjść głośnikowych prowadzony jest grubymi miedzianymi plecionkami. Na początku płytki są układy filtrujące napięcie zasilania, z czterema dużymi kondensatorami Nippon Chemi-Con na kanał.

    Przedwzmacniacz otrzymał osobną płytkę. Także tutaj mamy świetne elementy bierne. Układ pracuje z wykorzystaniem układów scalonych TI z serii LME49XXX. Cały tor przedwzmacniacza jest zbalansowany, włącznie z układem regulacji głośności, gdzie pracują dwa układy scalone MAS6116.
    Nad nim, na dwóch płytkach umieszczono DAC. Wejścia elektryczne zostały w nim odseparowane od wejść transformatorami dopasowującymi, dbającymi o właściwą impedancję wejściową. Zastosowano tutaj układy AK4399 japońskiej firmy Asahi Kasei Microdevices Corporation. Cały tor od AK4399 do potencjometru regulacji głośności przedwzmacniacza liniowego jest zbalansowany. Odbiornik S/PDIF zbudowany jest na układzie AK4118 tej samej firmy, a wejście USB na układzie Cmedia CM6631A. Sekcja wejścia USB znalazła się na mniejszej płytce, pod spodem. Sygnał z tylnej ścianki prowadzony jest tam krótkim kablem USB.

    Obok, pionowo, umieszczono płytki przedwzmacniacza gramofonowego – każdy kanał na osobnej. Wzmocnieniem zajmują się układy scalone, m.in. THAT1512 oraz Burr Brown OPA134. Także tutaj mamy znakomite kondensatory w układzie korekcji RIAA, a także wysmakowane kondensatory elektrolityczne, np. Nichicony. Każda z tych sekcji ma osobne zasilanie. Z osobnych uzwojeń wtórnych potężnego transformatora toroidalnego zasilane są także końcówki mocy.

    Transformator zasilający o mocy 800 W został od góry i z boków zaekranowany grubą blachą. Nad nią umieszczono filtr napięcia sieciowego AC oraz zasilacz dla trybu standby. Przy przedniej ściance widać płytkę z układami sterującymi i wyświetlacza – ten ostatni został galwanicznie odseparowany od układu wzmacniającego. Bardzo, bardzo solidna robota!

    Pilot

    Dostarczony ze wzmacniaczem pilot spełnia swoje zadanie, chociaż trudno powiedzieć, że jest ładny – jest plastikowy i niezbyt ergonomiczny. Można za jego pomocą zmienić siłę głosu oraz wejścia – bezpośrednio lub przeskakując – przyciemnić wyświetlacz, zmienić ustawienia menu, a także przejść do trybu uśpienia. Wkrótce ma go zastąpić pilot w aluminiowej obudowie.


    Dane techniczne (wg producenta)

    Moc wyjściowa: 165 W/8 Ω | 275 W/4 Ω
    Zakres regulacji głośności: MUTE, -111 dB ÷ +15 dB, skok: 0,5 dB
    Pasmo przenoszenia: 5 Hz ÷ 138 kHz (-3 dB, 1 W)
    SNR: > 110 dB
    THD: 0,0045%
    Impedancja wejściowa (RCA | XLR):
    30 kΩ | 50 kΩ
    Impedancja wejściowa (we. gramofonowe MM/MC):
    20 Ω/50 Ω/100 Ω/220 Ω/470 Ω/1000 Ω/47000 Ω
    Pojemność wejściowa (we. gramofonowe MM/MC): 47 pF
    Czułość wejściowa MM/MC:
    0,5 mV/1,5 mV/2,5 mV/5 mV
    Wejścia cyfrowe: koaksjalne RCA, optyczne, AES/EBU, USB/24/192
    Pobór mocy:
    - podczas pracy: min 80 W (max 830 W)
    - w trybie czuwania: <3 W
    Wymiary (szer. x wys. x gł.): 440 x 150 x 450 mm
    Waga: 21,5 kg

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl

    System odniesienia

    SYSTEM A

    ŻRÓDŁA ANALOGOWE
    - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
    - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
    - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ

    ŻRÓDŁA CYFROWE
    - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ

    WZMACNIACZE
    - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
    - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ

    AUDIO KOMPUTEROWE
    - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901
    - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
    - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
    - Router: Liksys WAG320N
    - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
    KOLUMNY
    - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
    - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ

    OKABLOWANIE
    System I
    - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ
    - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
    System II
    - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.5TRIPLE C-FM, recenzja TUTAJ
    - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-2.5TRIPLE C-FM, recenzja TUTAJ

    SIEĆ
    System I
    - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ
    - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
    System II
    - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ
    AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE
    - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy
    - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
    - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
    - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
    - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
    - Pasywny filtr Verictum X BLOCK

    SŁUCHAWKI
    - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ
    - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
    - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ

    CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
    - Radio: Tivoli Audio Model One
    SYSTEM B

    Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ
    Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ
    Odtwarzacz plików: Lumin D1
    Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ
    Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ
    Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ
    Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i
    Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l
    Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ
    Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380
    Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ
    Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono