pl | en

TRANSPORT PLIKÓW AUDIO

XACT
S1

Producent: JPLAY
Cena (w czasie testu): 10 500 Euro

Kontakt:
JPLAY
Rymarska 45/2
53-206 Wrocław | POLAND


→ JPLAY.eu

MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: JPLAY


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
foto „High Fidelity”

No 223

1 listopada 2022

XACT jest najnowszą marką MARCINA OSTAPOWICZA i dołącza do prowadzonych przez niego JPLAY i JCAT. Powstała w październiku tego roku ma w „High Fidelity” swoją ŚWIATOWĄ PREMIERĘ. Jej pierwszym i, na razie, jedynym produktem jest transport plików audio S1.

˻ PREMIERA ˼

Ą RZECZY, KTÓRE PAMIĘTA SIĘ pomimo upływu lat. I nie ma znaczenia, czy wspomnienia te dotyczą rzeczy ważnych, czy tylko anegdotycznych. Tak też było z transportem plików MARCINA OSTAPOWICZA, który przyjechał do redakcji „High Fidelity” w 2011 roku, aby zaprezentować mi odtwarzacz software’owy JPLAY. W tamtym czasie rozmowa w gronie inżynierów IT o programach do odtwarzania plików w kontekście jakości dźwięku była czymś na miarę puszczenia bąka w towarzystwie. Zatykali nos i z niesmakiem się odwracali.

Czas pokazał, że była to ignorancja. Smutna, ale powszechna. Ludzie, którzy powinni lepiej od innych wiedzieć, że program, jako zbiór instrukcji, może rodzić różne skutki, w zależności od tego w JAKI SPOSÓB kieruje danym procesem, postanowili to zignorować. A przecież każdy mógł po prostu posłuchać, czym JPLAY różni się od, chociażby, Foobara 2000 i samodzielnie sformułować wnioski. Mnie prezentacja przekonała na tyle, że od razu pozbyłem się innych programów i przez lata korzystałem właśnie z JPLAYa. Program z czasem ewoluował, a my w 2019 roku recenzowaliśmy jego najnowszą wersję FEMTO.

Równolegle z marką JPLAY Marcin rozwijał drugą, JCAT. O ile pierwsza z nich była firmą software’ową, o tyle druga skupiła się na hardware, podzespołach mających na celu poprawę działania komputerów. Były to karty dźwiękowe, kable USB i LAN, a wreszcie zasilacze. Obydwie firmy uzupełniają się więc i występują często w tych samych systemach audio. A systemy te znajdziemy na całym świecie, z mocną reprezentacją w Azji i USA oraz w Polsce. Wystarczy przypomnieć, że z produktów JCATa korzysta nasz kolega redakcyjny Marek Dyba, a w moim systemie referencyjnym znalazł się zasilacz OPTIMO 3 DUO tej firmy.

Testowany transport plików S1 inauguruje trzecią markę Marcina – XACT. W jej ramach powstawać będą pełnowymiarowe urządzenia związane ze streamingiem. Zapewne będą to przetworniki D/A, zegary taktujące, przełączniki LAN itp.

S1

XACT JEST TRANSPORTEM PLIKÓW AUDIO. Urządzenie tego typu na wejściu otrzymuje pliki audio, takie jak: WAV, FLAC, ALAC, AAC, mp3 (PCM) oraz dff i dsf (DSD), i „rozpakowuje” je dostarczając na wyjście sygnał cyfrowy PCM lub DSD. Rzecz wydawałaby się banalna – pliki otwiera dowolny komputer, tablet czy smartfon. Teoretycznie nie powinno być żadnej różnicy pomiędzy różnymi transportami, ponieważ matematycznie to działanie niemal identyczne, bez względu na wykonujące je urządzenie.

W praktyce okazuje się, że tak rozumiana teoria jest błędna, bo niepełna. Wystarczy zmienić zegar taktujący, aby sygnał na wyjściu się zmienił. Wystarczy zmienić program odtwarzający, aby sygnał był inny. Można wreszcie inaczej ustalić architekturę takiego transportu, aby całkowicie zmienić to, co się pojawia na jego wyjściu. To wciąż „zera” i „jedynki”, a jednak nie takie same „zera” i „jedynki”. Dowód? – Wystarczy posłuchać.

»«

| Kilka prostych słów…

MARCIN OSTAPOWICZ
właściciel, konstruktor

⸜ MARCIN OSTAPOWICZ z XACT w redakcji „High Fidelity”

WOJCIECH PACUŁA Jak to wszystko się zaczęło?
MARCIN OSTAPOWICZ Wszystko zaczęło się od programu JPLAY, który w 2011 testowałeś na łamach „High Fidelity”. Dwa lata później wystartowałem z marką JCAT, która oferuje akcesoria sprzętowe - apgrejdy do serwerów muzycznych, kable USB i LAN – wszystko, co poprawia jakość odtwarzania plików.

W 2015 roku wpadłem na pomysł high-endowej karty sieciowej z liniowymi regulatorami i zegarem femto - to była pierwsza na świecie audiofilska karta sieciowa. Teraz, jak wiesz, na rynku hi-fi mamy wysyp przełączników LAN. Od 2020 marka JCAT oferuje też zasilacze liniowe, w tym pierwszy na świecie w pełni liniowy zasilacz ATX. Odtwarzacz plików, ponieważ to pierwszy tego typu produkt w ofercie, produkt kompletny, zadebiutuje pod nową marką premium - XACT.

WP Kiedy pojawił się pomysł na hardware'owy transport plików?
MO Dojrzały pomysł pojawił się w 2012, czyli w momencie światowego sukcesu mojego odtwarzacza programowego JPLAY. Już wtedy było dla mnie jasne, że to na jakiej platformie sprzętowej działa software ma równie duży wpływ na jakość dźwięku, co samo oprogramowanie.

WP Jakie są podstawowe elementy składające się na takie urządzenie?
MO Jednostka centralna, czyli część komputerowa, na którą składa się hardware i software, zasilacz i obudowa.

WP Które z nich są najtrudniejsze do właściwego zaprojektowania?
MO Najtrudniejsze i najbardziej pracochłonne jest dopracowanie oprogramowania, ponieważ tu jest najwięcej zmiennych. Nawet jeśli mamy ściśle określone wymagania i system operacyjny jest skrojony na miarę, wszystkie zmiany w kodzie i optymalizacje mają realny wpływ na dźwięk. I każdą taką zmianę, według mnie, trzeba odsłuchiwać.

Dostrajanie oprogramowania zajęło mi ponad dwa lata codziennej pracy. Mim że wymagania od strony oprogramowania były spełnione i wszystkie funkcje działały prawidłowo, to moja ambicja i bezkompromisowość nie pozwoliły mi na wypuszczenie produktu w takiej formie. Pracę zakończyłem dopiero, gdy sprawdziłem i odsłuchałem wszystkie możliwości optymalizacji kodu systemu operacyjnego i odtwarzacza.

WP Jakie są najczęstsze błędy lub zaniedbania firm oferujących transporty i odtwarzacze plików?
MO Żeby odpowiedzieć na to pytanie musiałbym znać proces w jakim firmy opracowują produkty, jaką mają metodologię pracy. Jak mówię, w odtwarzaniu plików jest bardzo dużo zmiennych. Potrzeba dużej uważności, żeby się w tym nie pogubić. Wydaje mi się, że mam dość dobrą świadomość tych problemów. Nie chciałbym źle pisać o branży. Ale często widzę jak w markowych odtwarzaczach plików jedyne, co firma zrobiła, to włożyła komputer do ładnej obudowy, bez dedykowanego wyjścia USB, LAN itp.

WP Co w XACT S1 jest szczególnego, to znaczy czym różni się on od innych produktów tego typu?
MO Cel był jeden: zrobić jak najlepszy transport plików. XACT S1 jest niejako sumą wszystkich moich doświadczeń. Można powiedzieć, że produkty, które wprowadzałem na rynek pod marką JCAT były potrzebne, żeby mógł powstać XACT S1. To był research, który trwał przeszło 10 lat. 

S1 jest przemyślany i zaprojektowany od zera. Sercem produktu jest platforma ZENA (ZERO-Noise-Architecture) - to pierwsza na świecie płyta główna oparta wyłącznie o liniowe regulatory napięcia. Inni producenci, nawet jeśli korzystają gdzieś z liniowego zasilania, na płycie głównej nadal mają przetwornice impulsowe. Na płycie znajduje się procesor Quad-Core o częstotliwości 1,6 GHz, który został wyselekcjonowany ze względu na wysoką wydajność w zastosowaniach sieciowych i relatywnie niski pobór mocy, co jest zawsze dużym wyzwaniem, jeśli chodzi o zasilanie liniowe i termikę. Za taktowanie służy zegar OCXO Stratum 3E, sprawdzony wcześniej w moich flagowych kartach USB i NET.

Kondensatory to Muse, topowe elementy do zastosowań audio japońskiej firmy Nichicon. Na płycie znajdują się 3 porty USB, z czego 2 przeznaczone są do podłączenia przetwornika cyfrowo-analogowego USB - jeden główny i opcjonalny z odciętym zasilaniem. Trzeci port USB służy do podłączenia pamięci typu FLASH z plikami. Do komunikacji mamy 6 portów Gigabit Ethernet. Na płycie jest też port SATA do podłączenia wewnętrznego dysku na magazyn z muzyką. System operacyjny ładuje się z karty pamięci typu SD. Karta też kształtuje brzmienie transportu, mimo że po załadowaniu systemu można ją wyciągnąć.

System operacyjny został przygotowany specjalnie pod platformę ZENA, zoptymalizowany i dostrojony przeze mnie osobiście, w moim systemie domowym. W tej chwili jest to moje główne źródło dźwięku w tandemie z przetwornikiem D/A APL DSD-MR SE. XACT S1 ma aż 6 portów LAN, ponieważ po włożeniu innej karty SD, urządzenie staje się high-endowym przełącznikiem LAN i routerem. Transport dostarczany jest z aplikacją JPLAY na iOS, którą rozwijałem równolegle. Aplikacja normalnie kosztuje 50 Euro za rok, ale dla posiadaczy XACT S1 jest bezpłatna.

⸜ Aplikacja sterująca JPLAY.

WP Mówisz, że streaming wydaje ci się teraz najlepszym źródłem plików – co się zmieniło?
MO Wcześniej nie miałem XACTa :) A mówiąc zupełnie serio, w moim systemie pliki streamowane z Qobuz grają tak dobrze i jest to tak wygodne, że zupełnie zrezygnowałem z lokalnych plików. XACT S1 może działać też jako serwer plików, ale w 99% korzystam ze streamingu.

WP Wyłączenie funkcji serwera i przełącznika LAN zmienia dźwięk? Dlaczego?
MO Każdy dodatkowy proces, każda usługa psuje dźwięk. Odtwarzacz plików powinien działać w oparciu o oprogramowanie, które robi tylko to i nic więcej. Wszystkie składniki i funkcje, które nie są niezbędne powinny zostać usunięte. To jest punkt wyjścia do dobrego dźwięku.

Oprogramowanie powinno być tak „lekkie”, jak to tylko możliwe i niezakłócane przez inne procesy, czyli powinno mieć swobodny dostęp do zasobów, w każdym momencie. Mówimy o high-endzie. Tak samo w samochodzie rajdowym nie może być zbędnych rzeczy, bo każda z nich ograniczy jakość. Dlatego XACT S1 jest tak purystycznym urządzeniem. Nie ma tu wyświetlacza ani zbędnych portów. Ale to co jest, jest możliwie jak najlepszej jakości.

⸜ Zdjęcie systemu referencyjnego JPLAY, w którym XACT był strojony; na dolnej półce prototyp, jeszcze bez obudowy.

WP Jaką rolę w XACT pełni twoje oprogramowanie sterujące?
MO Bez niego jest bezużyteczny. Aplikacja JPLAY na iOS jest kluczowym elementem odtwarzacza. Integruje pliki z lokalnych serwerów i usługi streamingowe Qobuz i TIDAL. Aplikacja będzie też działać z innymi urządzeniami, ponieważ wykorzystuje standard UPnP, który obsługuje większość urządzeń sieciowych na rynku.

Prace nad aplikacją rozpocząłem w 2018 od badań na grupie docelowej. Jest bardzo dopracowana. Wiem, że sporo klientów bardzo czeka na jej premierę. Chris Connaker, założyciel amerykańskiego portalu „Computer Audiophile” (obecnie „Audiophile Style”) już dał jej nagrodę. Jest tak dobra (wywiad z Chrisem → TUTAJ).

WP Dlaczego z inną aplikacją sterującą dźwięk jest inny?
MO Aplikacje ciągle wymieniają się danymi ze sterowanymi urządzeniami. W aplikacji JPLAY ruch sieciowy ograniczyliśmy do absolutnego minimum. I to przekłada się na lepszy dźwięk.

»«

XACT JEST URZĄDZENIEM, W KTÓRYM ZNAJDZIEMY aż trzy produkty Marcina Ostapowicza: urządzenie jako takie, program JPLAY FEMTO oraz nową, również pokazywaną tutaj premierowo, aplikację sterującą tej firmy. Transport odtwarza wszystkie popularne typy plików, w niemal dowolnej rozdzielczości – DSD natywnie do DSD512 i PCM do 768 kHz, 16–32 bity. Nie dekoduje za to plików MQA, pozostawiając to zewnętrznemu przetwornikowi D/A. Urządzenie nie ma Wi-Fi, łączymy je więc z routerem tylko za pomocą kabla LAN.

Transport w teście jest przy tym jednym z najładniejszych urządzeń tego typu, jakie u mnie były. Mówiłem na początku o wspomnieniu związanym z pierwszą wizytą szefa JPLAY. Powiedział wówczas, że jego marzeniem jest zaprojektowanie transportu plików, który byłby „czarną kostką”. Producenci prześcigali się wówczas w pomysłach na to, jak ten nowy typ produktu ma wyglądać i nic nie było jeszcze ustalone. Instalowali więc wyświetlacze, uzbrajali je w mnóstwo przycisków, gniazd na przedniej ściance itp. Z czasem pojawiły się jednak produkty, które były właśnie tym – „czarnymi skrzynkami”, a funkcję interfejsu użytkownika przejęły aplikacje na smartfony i tablety. Podział ten pozostanie z nami zapewne przez długi czas.

Jak na urządzenie bez widocznych manipulatorów XACT wygląda znakomicie – to rasowe audio XXI wieku. Jak mówił jego twórca, inspiracją dla niego były produkty szwajcarskiej firmy SOULUTION, a w szczególności wzmacniacz mocy 710, któremu przypatrywał się co jakiś czas bywając u mnie. Obudowę S1 wykonano ze sztywnego chassis z grubym, aluminiowym frontem oraz zaokrąglonymi bokami. Nie jest to pierwszy tego typu produkt, dizajn tego typu pojawia się w audio dość regularnie. A jednak w tym przypadku proporcje są wyjątkowo dobrze dobrane, przez co całość wydaje się z jednej strony „lekka” optycznie, a z drugiej budzi zaufanie.

Na przedniej ściance umieszczono jedynie wyłącznik zasilania z bursztynowym podświetleniem. Zdradzę państwu, że początkowo miało ono kolor niebieski, jednak zanim przygotowaliśmy okładkę z S1, Marcin zmienił zdanie. I dobrze, można by dodać. Tył zdradza jeszcze jedną cechę S1. Oprócz wyjść USB dla przetwornika D/A i takiegoż wejścia dla dysków HDD, mamy tam aż pięć wejść LAN i jedno wyjście. Urządzenie to może więc pracować jako przełącznik LAN, taki jak, dla przykładu Telegärtner Japan Limited M12 SWITCH GOLD czy SILENT ANGEL N16 LPS. Jak mówi Marcin, sekcja ta jest jakościowo równoważna z transportem plików i może być używana niezależnie.

Mówiłem o wyjściach USB – transport S1 oferuje dwa. Jedno z nich jest klasyczne, a drugie nie prowadzi zasilania 5 V. Jak wiadomo, linia zasilająca zakłóca sygnał audio, dlatego producenci od dawna starali się to wyeliminować. A to przez staranne ekranowanie i fizyczne oddzielenie ich wiązek, a to odcinając zasilanie i podając je z zewnętrznego, akumulatorowego zasilacza. Transport Marcina oferuje obydwie opcje, tyle że bez zewnętrznego źródła napięcia 5 V.

Obok gniazd USB widać ciekawą rzecz – kartę pamięci FLASH. Jak mówi właściciel JPLAYa, system operacyjny ładowany jest w jego urządzeniu właśnie z karty. I teraz – jak mówi, przetestował kilkadziesiąt różnych typów kart i każdy z nich dawał nieco inny dźwięk. Wariactwo?- Może i tak. Ale tylko tacy szaleńcy popychają audio do przodu. Przypomnę, że podobnie mówiono najpierw o programach odtwarzających, a potem o kablach LAN i USB. Gdybyśmy tego posłuchali, wciąż bylibyśmy dzisiaj z odtwarzaniem plików w… Wiadomo, gdzie. W każdym razie, to samo urządzenie może pracować jako serwer i przełącznikLAN, wymaga jednak karty z innym programem.

Wraz z transportem otrzymujemy aplikację sterującą. Niby nic, a jednak odróżnia to amatorów i skok na kasę od profesjonalistów. Jakiś czas temu spotkaliśmy się z Marcinem, aby posłuchać jego nowej aplikacji sterującej. Wiem, jak to brzmi – „słuchać aplikacji”. Ale wiem też, że to naprawdę słychać. Wygląda ona bardzo ładnie, jest również przyjemna w operowaniu. Roon był dobrą szkołą dla branży, ponieważ niektóre rozwiązania koncepcyjne znajdziemy i tutaj. Dla przykładu, agregowanie w jednym miejscu wszystkich dostępnych w systemie wersji danej płyty. Jeśli jesteśmy zalogowani do serwisów Tidal i QOBUZ, a na dysku NAS lub USB mamy tę płytę, zostaną one wyświetlone wszystkie w propozycjach.

Problemem – dla mnie – było tylko to, że aplikacja JPLAY dostępna jest tylko na urządzenia z iOS.

ODSŁUCH

⸜ JAK SŁUCHALIŚMY Transport plików audio XACT S1 stanął na stoliku Finite Elemente Pagode Edition Mk II, na jego górnej półce z plecionki włókna węglowego. Na ściance górnej transportu położyłem pasywny filtr EMI/RFI Verictum X Block. Sygnał dekodowany był w sekcji przetworników D/A odtwarzacza SACD AYON AUDIO CD-35 HF EDITION oraz przetwornika D/A MYTEK LIBERTY II. Do porównań wykorzystałem też odtwarzacz plików Lumin T3 oraz transport plików Musical Fidelity MX-Stream.

Z routerem transport połączony był poprzez mój system złożony z podwójnego przełącznika LAN SILENT ANGEL N16 LPS, z jego dwoma modułami w szeregu, zasilanego kablem TIGLON TPL-2000A i przez kabel LAN TIGLON TPL-2000L; więcej na ten temat → TUTAJ; router zasilany był z zasilacza JCAT Optimo 3 Duo.

Płyty użyte w teście | wybór

PLIKI
⸜ DIARY OF DREAMS, Bird Without Wings, Accession Records/QOBUZ, FLAC 16/44,1 (1997).
⸜ BRIAN ENO, Another Green World, Virgin/Astralwerks/QOBUZ, FLAC 16/44,1 (1975/2004).
⸜ TOMASZ STAŃKO, TWET, Polskie Nagrania „Muza”/Warner Music Poland/QOBUZ, FLAC 16/44,1 (1974/2016), więcej → TUTAJ.
⸜ ART BLAKEY & THE JAZZ MESSENGERS, Just Coolin’, Blue Note/QOBUZ, FLAC 24/192 (1950/2020), więcej → TUTAJ.
⸜ LAURIE ANDERSON, Homeland, Nonesuch Records/QOBUZ, FLAC 16/44,1 (2009), więcej → TUTAJ.
⸜ BILL EVANS, You Must Believe In Spring, QOBUZ, FLAC 24/192 (1981/2022).
⸜ MARY KOMASA, Degenerate Love, WM Poland – WMI/Tidal Master, FLAC MQA 16/44,1 (2019).
⸜ DIDO Still On My Mind, BMG (UK)/Tidal Master, FLAC MQA 24/44,1 (2019).
⸜ ELGAR, DELIUS, Cello Concerto,wyk. Jacqueline du Pré, Sir John Barbirolli, EMI/QOBUZ, FLAC 24/192 (1965/2020).

SACD/CD
⸜ DIARY OF DREAMS, Bird Without Wings, Accession Records A 005, CD (1997).
⸜ BRIAN ENO, Another Green World, Virgin/Astralwerks 7243 5 78034 2 7, „Original Masters”, Master CD-R (1975/2004).
⸜ TOMASZ STAŃKO, TWET, Polskie Nagrania „Muza”/Warner Music Poland, „Polish Jazz | Vol. 39”, Master CD-R (1974/2016), więcej → TUTAJ.
⸜ ART BLAKEY & THE JAZZ MESSENGERS, Just Coolin’, Blue Note/Universal Music LLC (Japan) UCGQ-9027, SHM-SACD (1950/2020), więcej → TUTAJ.
⸜ LAURIE ANDERSON, Homeland, Nonesuch Records 524055-2, CD + DVD (2009), więcej → TUTAJ.
⸜ ELGAR, DELIUS, Cello Concerto, wyk. Jacqueline du Pré, Sir John Barbirolli, EMI Classics 9 55905 2, „EMI Signature Collection”, 2 x SACD/CD (1965/2020), więcej → TUTAJ.

»«

RÓŻNICE W DŹWIĘKU POMIĘDZY płytami CD oraz SACD i odpowiadającymi im plikami są fascynujące. Jeszcze bardziej fascynujące są jednak różnice pomiędzy samymi transportami plików. To niesamowite, jak wybory konstruktorów przekładają się na dźwięk i jak wyraźnie.

Odsłuch rozpocząłem od płyty dla audiofiów nietypowej, ale dla mnie, miłośnika Depeche Mode i muzyki gotyckiej znanej jak mało która: Bird Without Wings niemieckiej grupy DIARY OF DREAMS. Rozpoczyna się na powolnym pulsem elektronicznego basu, do którego za chwilę dołączają dźwięki ze średniego pasma, a po 1:19 także głos Adriana Hatesa.

Transport, grający pliki z serwisu QOBUZ, zabrzmiał w bardziej miękki sposób niż płyta CD grana z Ayona. Spotykam się z tego rodzaju dźwiękiem na samym szczycie high-endu coraz częściej, można więc powiedzieć, że jest to „nurt” w audio. Chodzi o to, że muzyka grana przez XACT nie brzmiała cyfrowo. Ayon również cyfrowo nie gra, a jednak słuchając polskiego transportu plików wiedziałem, że jego brzmienie „dociśnięto” w kierunku, w którym odróżnienie go od nagrania analogowego, w szczególności od płyty LP, jest szalenie trudne.

Bas, od którego zacząłem, miał z transportem niebywałą głębię. Nie był jakoś ultraskupiony i chodziło w nim bardziej o barwy niż o selektywność. Ale też nie miałem wrażenia, żeby jego wybrzmienie było przedłużone. Nie miał on nic wspólnego z basem wielu gramofonów, w którym poza przyjemną barwą nie ma zbyt wiele definicji. XACT oferuje doskonałą definicję dźwięku, tyle że bazującą na współbrzmieniach – definicję harmonii, a nie krawędzi.

Płytę Diary of Dreams znalazłem w „Ulubionych” Marcina – razem z transportem zostawił mi też swój tablet. Nie zdziwiło mnie to. Znamy się od lat i odkąd się po raz pierwszy spotkaliśmy wiedzieliśmy, że lubimy podobną muzykę. A Diary of Dreams jest nam szczególnie bliskie. Podobnie było zresztą z kolejną płytą, Another Green World BRIANA ENO. Powtórzyła się przy niej ta sama sytuacja, co przy DoD: S1 zagrał niebywale wręcz gęsto. I chyba właśnie „gęstość” jest elementem jego brzmienia, który powoduje, że słuchamy muzyki nieświadomi jej, z natury mechanicznego, sposobu odtwarzania.

Już w głosie Hatesa, wokalisty niemieckiego zespołu, słychać było wygładzenie, może nawet ocieplenie, wysokich tonów. Tutaj powtórzyła się ta sama historia. Wokal Eno był piękny w nasyceniu harmonicznymi i barwami. Najwyższa część wysokich tonów została zaokrąglona i wycofana. Razem dało to coś w rodzaju plastra na serce. Przekaz eksplodował wręcz głębią i bogactwem współbrzmień. Było to granie legato, złożone wewnętrznie i takie, które nigdzie się nie spieszy.

Płytę Eno zagrałem z odtwarzacza CD, korzystając z kopii Master CD-R wykonanej w studiu prosto z taśmy analogowej. Z podobnej płytki, tym razem nagranej dla mnie przez Jacka Gawłowskiego w jego studiu, skorzystałem słuchając płyty TOMASZA STAŃKI TWET. Otwierające utwór Man from North uderzenia w kotły, grane przez XACT z serwisu Qobuz, zostały pokazane w ciemny i nasycony sposób. I znowu – to nasycenie wynikające z wysokiej rozdzielczości, ciemność będąca częścią przekazu, w którym wszystko jest absolutnie gładkie i pełne.

Kiedy w 0:31 realizator otwiera suwak z mikrofonem kontrabasu, najpierw słychać lekkie stukania, jakby Peter Warren dopiero ustawiał ręce na strunach. I transport, i odtwarzacz pokazały to świetnie, ale inaczej. Z S1 dostałem przekaz ustawiony bliżej mnie, bliżej bazy głośników. Choć Ayon jest wyjątkowo nasyconym barwowo urządzeniem, to jednak kształtuje dźwięk tak, że wydaje się, że ma on nieco wyższą energię i jest ustawiony nieco dalej od nas. Która prawda jest „prawdziwa”? – Żadna, to tylko kreacje. Ale też żadna z nich nie wydaje mi się „prawdziwsza” od drugiej. Obydwie były fantastyczne w pokazaniu tego, że kotły stały dalej z tyłu sceny, że kontrabas miał mikrofon blisko pudła i że saksofon stał od swojego mikrofonu nieco dalej. A wszystko to w dużej przestrzeni.

Jak się okazuje, z plikami wysokiej rozdzielczości transport plików zachowuje nadzwyczajną umiejętność, polegającą na przekazywaniu naturalnych, nasyconych, głębokich barw. Jest jednak i zmiana – teraz dźwięk był szybszy i bardziej dynamiczny. Pliki o jakości CD (16/44,1) grane są przez XACT tak, aby były maksymalnie przyjemne w odbiorze. Mając do dyspozycji pliki hi-res urządzenie nie musi się już „martwić” o ich jakość, a może skorzystać z ich pełnej rozdzielczości.

ART BLAKEY & THE JAZZ MESSENGERS z płyty Just Coolin’ zabrzmieli więc w wybuchowy, bardzo energetyczny sposób. Nie aż tak energetyczny, jak z płyty SHM-SACD, ale było blisko. Transport pokazał przy tym coś, co wcześniej też było klarowne, co jednak teraz „wydarzyło się” jakby na nowo. Urządzenie umie różnicować dźwięki zarówno wszerz, jak i w głąb. Daje to wrażenie niesamowitej głębi dźwięku. Ponieważ z plikami wysokiej rozdzielczości dochodzi to tego również wysoka dynamika, powietrze w pokoju odsłuchowym jest energetyzowane i nasycane mikroinformacjami, które dekodujemy jako „naturalność” i „wiarygodność”. I jeszcze ciekawostka: w wersji na Qobuz płyta ma kanały odwrotnie niż na płycie. Jak to możliwe – nie wiem…

Wspomniałem o przestrzeni. XACT buduje ją z wyjątkową pieczołowitością. Pierwszy plan jest z nim blisko i ma przyjemny, kremowy charakter. Im dalej na scenie, tym wszystko jest ciemniejsze, ale nie traci na wolumenie, nie jest mniejsze. To cecha szczególna tego urządzenia – dźwięki z dalszych planów są mocne i gęste. Także te, które nas otaczają, jak z kolejnej, znalezionej przeze mnie u Marcina płyty, którą i ja bardzo lubię – Homeland LAURIE ANDERSON. To była magia.

Była ona obecna w przekazie niezależnie od tego, z jakim nagraniem miałem do czynienia. To samo usłyszałem później przecież i z przepiękną płytą BILLA EVANSA You Must Believe In Spring, dostępną w plikach 24/192. Polecam jej najnowszy remaster z tego roku – wersja ze starszym remasterem, na krążku SHM-CD, którą mam, choć też dobra, jest jednak wyraźnie słabsza. Cechę o której mowa, to jest dogęszczanie dźwięków słyszałem później z każdym kolejnym krążkiem, od Degenerate Love MARY KOMASY i Still On My Mind DIDO po JACQUELINE DU PRÉ grającą Koncert wiolonczelowy E-moll Elgara.

PODSUMOWANIE

TRANSPORT PLIKÓW XACT S1 wyjątkowo mi się podobał. Jego brzmienie zachęca do długich odsłuchów. Będą one zrelaksowane, bez ciśnienia, a jednak bogate we wrażenia dźwiękowe. Transport charakteryzuje się nieco ciepłym, gęstym i nasyconym brzmieniem. Jego dźwięk ma dużą energię, szczególnie z plikami hi-res. To, moim zdaniem, wciąż nie jest jakość najlepszych płyt CD i SACD, ale różnica wcale nie jest taka duża i z S1 sprowadza się tylko do rozdzielczości i mikroinformacji. Barwa, dynamika i przestrzeń są porównywalne.

Co więcej, przez przeniesienie akcentów na niską średnicę, przez dosycenie basu, przez – wreszcie – lekkie wycofanie wysokich tonów, otrzymujemy z testowanym transportem dźwięk, który wielu melomanom i audiofilom może się wręcz bardziej spodobać niż brzmienie precyzyjniejsze, ale mniej wysycone. Bo to dopracowany, przemyślany, wyrafinowany produkt w którym doskonale widać człowieka, który zanim stoi. I to jest bardzo dobry widok :)

BUDOWA

⸜ PRZÓD I TYŁ MINIMALIZM OBUDOWY S1 jest minimalizmem prawdziwym, a nie wydumanym. Minimalizmem wysokiej klasy, a nie zwykłym „brakiem”. Harmonijnie ukształtowana przednia ścianka wykonana została z wyfrezowanego, anodowanego na matowy czarny kolor, aluminium. Znalazł się na niej tylko jeden przycisk – wyłącznik. Jego obwódka ma kolor pomarańczowy. Obudowę wygięto z aluminiowych blach, wzmocnionych wewnątrz grubymi wręgami z aluminium.

Dobrze wyglądają też gniazda na tylnej ściance. Nie są tak wyrafinowane, jak wyrafinowane bywają złącza audio, ale to szerszy problem. Inżynierowie IT nie rozumieją związków między integralnością sygnału, drganiami i przewodnością. Pozłocenie styków i zaekranowanie gniazda blaszką są dla nich szczytem high-endu. Gniazda w XACT są lepsze niż zazwyczaj, bo są osobne dla każdego z wejść. Zadbano też o gniazdo IEC – pochodzi ono od Furutecha i zintegrowane jest z audiofilskim bezpiecznikiem topikowym tej firmy.

Jedyne, co odbiega od wysokiego standardu to nóżki – są to przyklejone od spodu gumowe podpórki. Wydaje mi się, że warto by podjąć współpracę z którymś z polskich specjalistów i oferować S1 już docelowo z takimi nóżkami lub oferować je jako opcję.

⸜ ŚRODEK Środek ukazuje podział na dwie części: zasilającą i obliczającą. Liniowy zasilacz przygotował JCAT, czyli bliźniacza marka XACT. Jego podstawe stanowi duży transformator toroidalny wykonany przez polską firmę Toroidy, której częścią jest marka Fezz Audio, produkująca wzmacniacze lampowe. Trafo zostało zaekranowane i zalane żywicą tłumiącą drgania. Drgania minimalizowane są również przez gumowe podkładki pod platformą, do której transformator przykręcono.

Wychodzi z niego kilka uzwojeń wtórnych, które trafiają na dużą płytkę z zasilaczem. Znajdziemy tam kilka sekcji stabilizujących napięcie, z dużymi radiatorami nad prostownikami i elementami aktywnymi. Jest tam również bank kondensatorów firm Nichicon, łącznie dziewiętnaście sztuk, o łącznej pojemności 140 000 μF.

Tak odfiltrowane napięcie trafia na płytkę „obliczeniową”. Jej zaprojektowanie Marcin Ostapowicz powierzył firmie z Kanady. Dlatego też, choć cały produkt jest „Made in Poland”, to sama płytka drukowana – „Made in Canada”. Na tej samej płytce widać również, że pierwotnie transport miał się nazywać XACT1 i miał być sprzedawany pod marką JCAT. Płytka jest obsadzona powierzchniowo, a układy znalazły się pod spodem. Z góry widać tylko bardzo ładny zegar taktujący OCXO Stratum 3E, sprawdzony wcześniej we flagowych kartach USB i NET.

Dane techniczne (wg producenta)

Odtwarzanie: natywnie do DSD512 & PCM do 768 kHz, 16–32 bity
Odtwarzane typy plików:
• DSD: DSF, DFF,
• PCM: FLAC, Apple Lossless (ALAC), WAV, AIFF
• Stratne: MP3, AAC (M4A)
• MQA (passthrough)
Wyjścia cyfrowe
• 2x USB: natywnie do DSD512 | PCM 44,1–768 kHz, 16–32 bity
Wejście LAN: 6x Gigabit Ethernet
Port SD na system operacyjny
Obsługa serwisów streamingowych TIDAL i Qobuz
Obsluga plików lokalnych z dysku wew. SATA, portu USB i bibliotek UPnP/DLNA w sieci LAN.
Sterowanie: aplikacja JPLAY na iOS
Wymiary (szer. x gł. x wys.): 439 x 315 x 86 mm
Waga: 7 kg

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2022



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|