pl | en

KOLUMNY GŁOŚNIKOWE ⸜ podłogowe

Pylon Audio
JADE TWENTY

Producent: PYLON S.A.
Cena (w czasie testu): 10 900 zł/para (+podstawki)

Kontakt: ul. Powstańców Wlkp. 1
63-200 Jarocin | POLSKA


→ www.PYLONAUDIO.pl

MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: PYLON AUDIO


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia Wojciech Pacuła | Pylon Audio

No 221

1 września 2022

˻ PREMIERA ˼

Pylon S.A. to firma powstała w maju 2011 roku. Jest ona największym środkowoeuropejskim producentem kolumn głośnikowych i obudów sprzedawanych pod marką PYLON AUDIO. Co więcej, jest też producentem obudów, które zamawia wiele znanych firm z Europy (i nie tylko). Ma własną, nowoczesną komorę bezechową, samodzielnie produkuje też przetworniki, które stosuje w wielu swoich konstrukcjach. PREMIEROWO testujemy kolumny JADE TWENTY.

IEDY NA POCZĄTKU LIPCA TEGO ROKU do redakcji trafiła na chwilę para kolumn JADE TEWNTY firmy Pylon Audio, wiadomo było, że zostało wyprodukowanych czterdzieści par i że wszystkie zostały od razu kupione przez salony audio. To dwudrożne konstrukcje podłogowe/podstawkowe o wyjątkowym projekcie plastycznym. Kolumny były u nas przez chwilę, ponieważ chciałem porozmawiać z szefem firmy, MATEUSZEM JUJKĄ, oraz jej głównym inżynierem, MARKIEM KOSTRZYŃSKIM, o ich specjalnej wersji na 18. urodziny „High Fidelity” (więcej → TUTAJ).

Swego rodzaju radosne oczekiwanie na premierę tego modelu można uzasadnić jego wyjątkowym projektem plastycznym. Nawiązujący do lat 60. XX wieku projekt stawia Pylona w grupie producentów, którzy odpowiedzieli na zapotrzebowanie rynku. A moda retro jest obecna już od dobrych paru lat i jej końca nie widać. Po latach 60. przyszła moda na lata 70. i 80., a obecnie wchodzimy w fascynację „zapomnianą” dekadą lat 90. Wszystkie one są obecne w kulturze trzeciej dekady XXI wieku równocześnie, na równych prawach.

Nie były zresztą Jade Twenty „strzałem w ciemno”, bo ich bezpośrednim punktem odniesienia są kolumny Klipsch Heresy IV, a być może JBL L100 CLASSIC, Wharfedale z modelem Linton Heritage, a także seria Classic Brytyjczyków ze SPENDORA. Dodajmy, że jeszcze wcześniej stylistykę tę przyjęły firmy produkujące głośniki bezprzewodowe i radia, że przypomnę model Yoyo firmy Cambridge Audio, czy nowe projekty, również brytyjskiej, firmy RUARK AUDIO. Nowym modelem jarociński Pylon najwyraźniej trafił w „punkt”.

»«

| Kwestia optyki

PYTANIEM, KTÓRE POWINNIŚMY zadać patrząc na kolumny w rodzaju Klipsch Heresy IV czy Pylon Audio Jade Twenty, jest dlaczego stawia się je na podłodze, mimo że są to nominalnie kolumny podstawkowe. Odpowiedź okazuje się tyleż prosta, co ciekawa: po to, aby udawały mniejsze niż są w rzeczywistości. Aby zrozumieć o czym mówię wystarczy porównać, stojące obok siebie, Harbthy M40.1 oraz, wspominane, Pylony. Pomimo że te ostatnie w czasie testu nie stały na podłodze, a na niskich podstawkach, wizualnie o wiele mniej dominujące w pomieszczeniu niż brytyjskie „monitory”.


A przecież ich wymiary wcale tak wiele się od siebie nie różnią. Jade Twenty mierzą 380 na 640 na 405 mm, a M40.1 430 na 750 na 390 (szer. x wys. x gł.). Pomimo to, jak mówię, postrzegalna różnica jest ogromna. Nie zmienia tego nawet dołożenie do Pylonów podstawek. Są one niewielkie i pochylają kolumnę do tyłu. Znamy to już z projektów Classic firmy JBL, ale podobny projekt znajdziemy w ofercie niemieckiej firmy Burmester. jej kolumny B15 otrzymały podstawki i wraz z urządzeniem all-in-one 161 tworzą system retro o nazwie Phase 3; producent mówi o tej stylistyce „Bauhaus”.

»«

Jade Twenty

NIEODŻAŁOWANY ART DUDLEY, redaktor magazynu „Stereophile”, w swojej recenzji kolumn Heresy w wersji III pisał o nich „żywa skamieniałość” (wywiad z AD w serii „The Editors” → TUTAJ). A było to w roku 2012, czyli dziesięć lat temu. Model ten wciąż jest dostępny i z czasem zyskał naśladowców i kontynuatorów. Oryginalne Heresy zostały zaprezentowane w roku 1956 jako „kanał centralny” dla potężnych modeli Klipshorn. Swoją nazwę zawdzięczają ironii konstruktora, Paula Klipscha, który odejście od obciążania głośnika niskotonowego tubą nazwał „herezją”. Dzisiaj to norma.

Przypominam te amerykańskie kolumny nie bez powodu. W wersji IV są to średniej wielkości, trójdrożne konstrukcje z dużym głośnikiem niskotonowym i dwoma tubami, dla głośników wysoko- i średniotonowego. Obciążeniem dużego głośnika jest bas-refleks. Kolumny przeznaczone są do postawienia na podłodze. Ponieważ są dość niskie, są pochylone do tyłu. W realnym świecie wydaje się, jakby dźwięk dochodził z podłogi. Ważnym elementem ich projektu plastycznego jest brązowa tkanina maskownicy, odsyłająca nas wprost do lat 50. i 60. zeszłego wieku.

Kiedy jednak przyjrzymy się nowym kolumnom Pylona bliżej, okaże się, że podobieństwa dotyczą przede wszystkim stylistyki. Konstrukcyjnie to jednak coś innego. Znakomita większość kolumn z lat 50. i 60. budowana była z myślą o wzmacniaczach lampowych małej mocy. Miały więc wysoką skuteczność i dość wysoką impedancję nominalną. Dla przykładu, Heresy IV mają deklarowaną skuteczność na poziomie 99 dB, a realną 94 dB/1 m/2,84 V, co i tak jest bardzo dobrą wartością (więcej w teście magazynu „Hi-Fi News” → TUTAJ, dostęp: 24.08.2022).

Aby to osiągnąć sięgano często po głośniki tubowe, a niemal zawsze po przetworniki niskotonowe o papierowych membranach i sztywnym zawieszeniu, charakteryzujące się bardzo małym wychyleniem. Jak mówił mi Marek Kostrzyński, podszedł do tego inaczej. Chciał, aby to była kolumna jak najbardziej uniwersalna. Nie starał się jednak tego osiągnąć na siłę. Zamiast jak najwyższej skuteczności wybrał jak najlepsze wyrównanie barwowe.

Są to kolumny dwudrożne, a nie trójdrożne, w przeciwieństwie do chyba wszystkich przywołanych wcześniej konstrukcji. Wysokie tony odtwarza głośnik tubowy, produkcji Pylona, ale już średnie i niskie tony powierzono całkiem zwyczajnemu głośnikowi. Ma on membranę papierową, ale zawieszenie jest gumowe, dzięki czemu wychylenie jest naprawdę spore. Głośnik obciążony jest bas-refleksem, zrealizowanym w postaci długiej, wąskiej szczeliny z przodu kolumn.

Przed przetwornikami mamy maskownicę, która jest w dużej mierze odpowiedzialna za wygląd „vintage” Jade Twenty. Jest ona gruba, w czym przypomina klasyczne konstrukcje. W toku rozwoju kolumn zrezygnowano z tego typu maskownic, ponieważ w znacznej mierze modyfikują one pasmo przenoszenia. Materiał wybrany przez Pylona ma być, jak deklaruje producent, znacznie bardziej „transparentny” akustycznie niż stare materiały. No i wygląda znakomicie.

Kolumny można postawić bezpośrednio na podłodze lub na niewysokich podstawkach. W obydwu przypadkach głośnik wysokotonowy będzie znacznie niżej niż w klasycznych kolumnach, czy to podłogowych, czy podstawkowych. W pierwszym wariancie znajdzie się zaledwie 60 cm od podłogi. Dlatego też, jeśli nie wymaga tego wygląd mieszkania, sugerowałbym skorzystanie z podstawek. Z nimi centrum głośnika wysokotonowego znajdzie się na wysokości 77 cm.

Aby uzyskać spójną odpowiedź częstotliwościową na osi, kolumny muszą być odchylone do tyłu pod kątem 4º. Zapewnia to albo drewniana podpórka, jeśli kolumna stoi na podłodze, albo wspomniane podstawki. Nie wyglądają one jakoś szczególnie solidnie, ale dobrze wpasowują się w wygląd kolumn. Jestem pewien, że prędzej czy później rodzimi producenci specjalizujący się w produktach antywibracyjnych zaproponują ich własną wersję.

ODSŁUCH

˻ JAK SŁUCHALIŚMY Kolumny JADE TWENTY przeznaczone są do postawienia na podłodze lub na niskich podstawkach. W obydwu przypadkach są przechylone dość mocno do tyłu. Najlepiej ustawić je w takiej odległości od miejsca odsłuchowego, aby oś głośnika wysokotonowego skierowana była w kierunku naszych uszu.

W czasie testu Pylony stanęły w odległości 250 cm od miejsca odsłuchowego oraz 225 cm od siebie (licząc od środka przedniej ścianki). Od tylnej ściany miały 78 cm, licząc od środka ich tylnej ścianki. Głośnik wysokotonowy kolumn nie jest na ich osi, a przesunięty został do boku. W czasie testu kolumny ustawione były w taki sposób, że tuby wysokotonowe znajdowały się od wewnątrz.

Dystans między kolumnami oraz ich poziomowanie ustaliłem za pomocą urządzenia Bosch PLR 50 C. Więcej o ustawianiu kolumn w artykule Mikrodostrajanie. Czyli ustawiamy głośniki, HIGH FIDELITY № 177, 1 stycznia 2019, HIGHFIDELITY.pl, dostęp: 10.05.2022. O akustyce pomieszczenia odsłuchowego HF więcej w artykule Pomieszczenie odsłuchowe „High Fidelity” w oczach MARIUSZA ZIELMACHOWICZA, HIGH FIDELITY № 189, 1 stycznia 2020, HIGHFIDELITY.pl, dostęp: 12.07.2022.

⸜ MAREK KOSTRZYŃSKI oraz MATEUSZ JUJKA w „High Fidelity”

W teście napędzane były końcówką mocy SOULUTION 710., a sygnał przesyłany był kablami głośnikowymi SILTECH TRIPLE CROWN. Osobny test wykonałem ze wzmacniaczem lampowym LEBEN CS-600X, z kablami Western Electric WE16GA (NOS). Punktem odniesienia były kolumny HARBETH M40.1. Muzyka grana była przez odtwarzacz SACD AYON AUDIO CD-35 HF oraz odtwarzacz plików MYTEK BROOKLYN BRIDGE.

Płyty użyte w teście | wybór

SUPER AUDIO CD/COMPACT DISC
⸜ TSUYOSHI YAMAMOTO TRIO, Misty, Three Blind Mice/First Impression Music FIM SACD 062, SACD/HDCD (1974/2004).
⸜ CHARLIE HADEN & PAT METHENY, Beyond The Missouri Sky (Short Stories), Verve Records 5371302, Compact Disc (1997).
⸜ DIRE STRAITS, Brothers in Arms, Vertigo/Mobile Fidelity Sound Lab UDSACD 2099, „Limited Edition ⸜ № 1808”, SACD/CD (1985/2013).
⸜ THE DAVE BRUBECK QUARTET, Time Out, Columbia Records/SME Records SRGS 4535, Super Audio CD (1959/2000).
⸜ DEAD CAN DANCE, Into The Labirynth, 4AD/Warner Music Japan WPCB-10076, „Audiophile Edition”, SACD/CD (1993/2008).

PLIKI
⸜ GEOFF CASTELLUCCI, Sixteen Tons, Tidal, FLAC 16/44,1 (2021).
⸜ NATALIE MERCHANT Leave Your Sleep, Nonesuch/Tidal, FLAC 16/44,1 (2010).
⸜ JOHN COLTRANE, Blue Train, Blue Note/Tidal Master, MQA FLAC 24/192 (1957/2012).
⸜ KINGDM, Your Love FT. Soran & Reo Cragun, Capitol Records/Tidal, FLAC 16/44,1 (2018).
⸜ ANNIE, dark Hearts, Annie Melody/Tidal, FLAC 16/44,1 (2010).

MOŻE I JADE TWENTY SĄ STYLIZOWANE na kolumny „vintage”, jednak ich dźwięk jest znacznie bardziej wyrafinowany i bardziej „współczesny” niż większości konstrukcji sprzed kilkudziesięciu lat. Ich barwa jest wyrównana i generują one dużą, obszerną i gęstą scenę dźwiękową. W pewnej mierze zachowują się, jak duże słuchawki. Znam to z najlepszych kolumn tubowych na rynku, a w pewnej mierze również z kolumn Harbeth M40.1, z których korzystam.

Rzecz w tym, że siedząc przed nimi zostajemy „sprzęgnięci” akustycznie z głośnikami, jak gdyby pomiędzy kolumnami i nami nie było powietrza. W tym sensie, że nic nie opóźnia sygnału przed dotarciem do naszych uszu. Porusza się głośnik, a wraz z nim, w tym samym momencie, bębenki w naszych uszach. To oczywiście złudzenie, ponieważ opóźnienie, przy określonej odległości, jest zawsze obecne. A jednak jest to niezwykle realistyczne złudzenie, niemal prawdziwe.

Scena nie jest jakoś przesadnie głęboka, ale niczego jej w tej mierze nie brakuje. Jest natomiast szeroka i gęsto wypełniona. To ważne, ponieważ kolumny tubowe i „vintage” mają z tym duży problem. Pylony robią to od niechcenia. Ponieważ ich dźwięk jest niesamowicie szybki, mamy wrażenie „natychmiastowości” przekazu. Kiedy uderza blacha perkusji, to jest ona dźwięczna, pełna i szybka. Podobnie i kontrabas.

Mam wrażenie, że głośnik wysokotonowy jest wyższej klasy niż nisko-średniotonowy, ale złożono je w bardzo sprawnie funkcjonującą całość. Wydaje się, że wykorzystano ich zalety, a słabsze strony zbalansowano. Być może dlatego Jade Twenty należą do wąskiej grupy kolumn z głośnikami tubowymi, które nie są jazgotliwe i napastliwe. Wręcz przeciwnie. Słuchając ich było tak, jakbym słuchał kolumn z głośnikami berylowymi. A te są nieco słodkie i niesamowicie dociążone.

Było tak zarówno z płytami CHARLIEGO HADENA i PATA METHENY’ego Beyond The Missouri Sky (Short Stories), jak i z Brothers in Arms DIRE STRAITS, w wersji z krążka SACD. Zaskoczeniem dla mnie było jednak to, w jak doskonale zrównoważony sposób pokazana została płyta TSUYOSHI YAMAMOTO TRIO zatytułowana Misty.

W przeciwieństwie do dwóch pierwszych nagrana została analogowo, na 16-scieżkowy magnetofon M3 S-79, przy prędkości 76 cm/s i zmiksowana na stereofoniczny magnetofon masteringowy Philips PRO-S1. Brzmienie fortepianu lidera jest na niej niebywale dźwięczne i dobitne. To dźwięczność i dobitność naturalnego brzmienia fortepianu, słuchanego w bliskiej odległości, w niewielkim pomieszczeniu.

Kolumny Pylon Audio wyjątkowo dobrze sobie z tym poradziły. Zachowały bowiem uderzenie i atak, ale dodały do tego bardzo dobre wypełnienie. Dźwięk nie rozpadł się więc na niezależne elementy, a był spójny. Podobnie zresztą było z krążkiem Time Out THE DAVE BRUBECK QUARTET. Grałem go z płyty SACD z pojedynczą warstwą, która pokazuje bardzo dużo informacji o górze pasma. Polskie kolumny pokazały to bogactwo bez zawoalowania, natychmiast.

Bardzo ciekawie zachowywał się na tych płytach bas. Zastosowanie dużego przetwornika w sporej obudowie mogłoby skusić konstruktora do wyciśnięcia z kolumn ostatnich soków, jeśli chodzi o niskie częstotliwości. Tutaj jest inaczej. Zbalansowano je naprawdę bardzo dobrze z resztą pasma. Powiedziałbym nawet, że zadziałano nieco zachowawczo. Nie będą to więc kolumny, z którymi będziemy się pławić w potokach basu. Ani z muzyką graną akustycznie, ani z rockiem, ani nawet z elektroniką spod znaku DEAN CAN DANCE nie dostaniemy niskiego, snującego się potoku niskich częstotliwości.

Jade Twenty mają, jak mi się wydaje, inny cel. Są szybkie, dokładne, otwarte, zwarte i niezwykle dynamiczne. Mimo bogactwa blach, wybrzmień itp., nasza uwaga skupiona jest na środku pasma. Dzięki czemu wokal Brendana Perry’ego na płycie Into The Labirynth DCD był duży i masywny, a gitara Metheny’ego na, już wspomnianej, Beyond The Missouri Sky… gęsta i po prostu niska. Słychać było, że bas ma w tych kolumnach rolę służebną. Jest go sporo, ale raczej buduje skalę przekazu, raczej wzmacnia środek pasma, a nie wyciąga brzmienia w dół.

Przekaz jest dzięki temu doskonale zrównoważony. O, jak wspaniale zabrzmiało nagranie Sixteen Tons z płyty GEOFFA CASTELLUCCI’ego z płyty pod tym samym tytułem! Grałem ją z Tidala, gdzie dostępna jest w podstawowej rozdzielczości 16/44,1, w plikach FLAC, a mimo to wokal Castelucciego był po prostu niebywały w swojej obecności i gęstości.

Powtórzyło się to zresztą przy kolejnych nagraniach, na przykład w The Peppery Man z płyty Leave Your Sleep NATALIE MERCHANT. Mamy tam niskie wokale towarzyszących jej bluesmanów i nisko osadzoną tubę. Wszystko miało tam dobre miejsce w przestrzeni, było zwarte i świetnie współbrzmiało z sobą. Na żadnej z płyt Pylony nie pokazały wyraźnych brył, a raczej gęstą, grubą „ścianę”. W jej ramach wszystko miało swoje miejsce i czas, co w muzyce jest chyba najważniejsze.

Pomimo ustawienia kolumn poniżej osi na której znajdują się nasze uszy, nie miałem wrażenia, aby dźwięk dochodził z dołu. Było tak, jakby przede mną stały duże, podstawkowe kolumny Harbetha. Dźwięk miał bardzo dobre skupienie, zarówno na osi, jak poza nią. „Sprzęgniecie” akustyczne z kolumnami powodowało, że instrumenty były bardziej „widoczne” i jednoznaczne w obecności niż z większości klasycznych konstrukcji.

TRANZYSTOR CZY LAMPA?

PRZEJŚCIE ZE WZMACNIACZA tranzystorowego na lampowy w niewielkim stopniu zmieniło barwę – rzecz wyjątkowo ciekawa. Zmiany polegały na niewielkich przesunięciach akcentów, a nie na podbiciu czy obniżeniu pasma. Lekko zaokrąglone zostały najwyższe częstotliwości, a niski środek lekko się podniósł. Szukana przez wielu melomanów „magiczna” średnica lamp zamanifestowała się nie przez ocieplenie, a przez nasycenie dźwięku małymi drobinami.

Nie był to dźwięk tak rozdzielczy, a więc i gęsty wewnętrznie, jak ze wzmacniaczem Soulution i przedwzmacniaczem Ayon Audio. Ale to normalne. Generalnie jednak zmiany w sposobie prezentacji były mniejsze niż to się zwykle przedstawia, przeciwstawiając sobie te dwie techniki wzmacniania. Dlatego też Jade Twenty będą wyjątkowo fajnym partnerem dla dowolnego wzmacniacza. Byle dobrego. A ze wzmacniaczami Lebena przekręćmy gałkę „Bass Boost” w pozycję +3 dB, a wychodząc lekko poza równowagę tonalną odnajdziemy niższy i gęstszy bas.

Z MASKOWNICĄ CZY BEZ?

JEDNĄ Z CECH GRUBYCH MASKOWNIC, takich jak te zastosowane w Jade Twenty, jest tłumienie wybranych częstotliwości. Pół biedy, jeśli zachodzi to liniowo, przez stopniowe tłumienie energii wysokich tonów. Problemem jest jednak to, że maskownice te tłumią nieliniowo.

Zdejmując maskownicę z kolumn Pylona nie zmienimy barwy w jakiś wyraźny sposób. To znaczy zmiany są, to oczywiste, ale nie mają wyraźnego wpływu na pasmo przenoszenia. Góra bez nich lekko się otwiera, ale ważniejsze jest to, że nieco mocniejszy jest też wyższy środek. Jakby dochodził do nas szybciej dobitniej.

Nie miałem żadnego problemu z wysłuchaniem dobrych płyt, jak Blue Train Coltrane’a, „Z” i „BEZ” maskownic. Po dłuższych odsłuchach stwierdziłem jednak, że mocniej skompresowane nagrania, jak Your Love KINGDM, czy American Cars ANNIE były spójniejsze i przyjemniejsze z maskownicami na swoim miejscu.

PODSUMOWANIE

KOLUMNY JADE TWENTY nie są na rynku audio niczym wyjątkowym. Pod warunkiem, że przyjmiemy do wiadomości istnienie rynku „vintage” czy retro. Co powiedziawszy dodajmy że, jakby nie było, są jednak niszą w szerokiej ofercie kolumn głośnikowych.

Na ich tle wyróżniają się współczesnym brzmieniem, to znaczy rozdzielczym, szerokopasmowym i dobrze wyrównanym. Z „vintage” dostajemy budowanie dźwięku w szczelnym kokonie między przetwornikami i nami, a także natychmiastowość przekazu. Mimo że nie są to konstrukcje wysokoskuteczne, to ich czułość jest wyższa od przeciętnej, dzięki czemu zagrają z szeroką gamą wzmacniaczy, czy to tranzystorowych, czy lampowych.

Ich wygląd jest wyjątkowy, o ile lubimy taki dizajn. Wykonanie jest bardzo dobre i mamy świadomość, że ich producent wykonuje obudowy dla wielu europejskich – i nie tylko – firm high-endowych. Choć wolałbym, aby nieco niżej schodziły na basie, może nieco mocniej, to rozumiem dokonane przez konstruktorów wybory.

Bardzo mi się te kolumny podobają, i wizualnie, i dźwiękowo. Dają czysty fun, nie zapominając o tym, że chcemy też wiedzieć, co w systemie przed nimi gra i z jakich wydań płyt korzystamy. Kolumny otrzymują naszą nagrodę ˻ RED FINGERPRINT ˺. Polecam!

BUDOWA

JADE TWENTY FIRMY PYLON AUDIO to średniej wielkości kolumny, które mogą stać albo na podłodze, albo na niskich podstawkach. Mierzą one 380 x 640 x 405 (szer. x wys. x gł.) i ważą 25 kg (każda). Podstawki są z kolei wysokie na 220 mm (z przodu). Kolumny mają konstrukcję dwudrożną z obudową typu bas-refleks. Ich przednia i tylna ścianka są pochylone pod kątem 4º. Poniżej przetworników widać szeroki i wąski wylot bas-refleksu.

Obudowę wykonano z płyty MDF oklejonych naturalną okleiną – również w środku. Wyjątkiem jest, lakierowano na czarno ścianka przednia. Przykręcono do niej obydwa przetworniki, z tym że głośnik wysokotonowy PST 25PO.8 nie jest na osi, a został przesunięty w kierunku jednej z krawędzi. Kolumny dostarczane są w parach o lustrzanym odbiciu. Wysokotonowy przetwornik kompresyjny obciążony jest tubą. W testowanym egzemplarzu były one wykonane na drukarce 3D, jednak w kolumnach seryjnych mają pochodzić z wtryskarki – są plastikowe. Przetwornik ten ma potężny magnes i został zaprojektowany oraz wykonany przez firmę Pylon.

Głośnik niskotonowy o średnicy ø 332 mm z 50 mm miedzianą cewką jest potężną jednostką, wyprodukowaną według wskazówek Marka Kostrzewskiego przez innego polskiego specjalistę – STX (W.32.4.MC); w katalogu Pylona nosi on nazwę Pylon Audio PSW 32.8 CS. Ma on papierową, wytłaczaną i powlekaną membranę, sporej wielkości magnes i wytłaczany z blachy kosz. Cechą szczególna tego głośnika jest jego wysoka efektywność – aż 92 dB. Obydwa głośniki są montowane do obudowy za pomocą wkrętów do drewna. Wydaje mi się, że tak ciężkie jednostki powinno się jednak mocować za pomocą śrub.

Zwrotnicę zmontowano na płycie MDF w montażu przestrzennym, bez pomocy płytki drukowanej. Przykręcona jest ona do poprzeczki tworzącej wylot BR. Widać w niej polipropylenowe kondensatory Cross-Cap firmy Jantzen Audio Denmark, w sekcji wysokotonowej, oraz elektrolityczne, w niskotonowej, a także trzy cewki, wszystkie rdzeniowe. Przetworniki są z nią połączone niezbyt grubymi plecionkami z miedzi OFC. Sygnał ze wzmacniacza dochodzi do pojedynczych zacisków głośnikowych. Podobne są w moich kolumnach odniesienia i nie są to zbyt wyrafinowane zaciski. Są za to solidne.

Kolumny mogą grać z maskownicami albo bez nich. Wykonane są one z dość grubego, ale zaskakująco transparentnego akustycznie materiału w kolorach brązu. Naciągnięty jest on na ramkę z MDF, którą wciska się w wypuszczone do przodu boki kolumny. Użyto też klasycznych kołków mocujących, które nie wyglądają zbyt estetycznie. W ich ściągnięciu pomaga „metka” z logiem firmy, przymocowana od spodu. To duże ułatwienie – maskownice w kolumnach Spendor, Harbeth czy Graham Audio są bardzo trudne do ściągnięcia. To kolumny, które będą ozdobą każdego pomieszczenia.

Dane techniczne (wg producenta)

Impedancja nominalna: 8 Ω
Pasmo przenoszenia: 35 Hz - 20 kHz
Moc nominalna: 140 W
Moc maksymalna: 220 W
Efektywność: 91 dB
Głośnik wysokotonowy: Pylon Audio PST 25PO.8
Głośnik niskotonowy: Pylon Audio PSW 32.8 CS
Maskownica: Tak
Nóżki filcowe: Tak
Wymiary: 380 x 640 x 405 (szer. x wys. x gł.)
Waga: 25 kg/szt.
Gwarancja: 5 lat (2 lata standard + 3 lata rejestracja produktu)
Dostępne kolory: orzech amerykański, olejowosk PURE

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2022



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|