pl | en

Transport plików audio

 

MOON by Simaudio
MiND 2

Producent: SIMAUDIO Ltd.
Cena (w czasie testu): 8990 zł

Kontakt:
1345 Newton Rd.
Boucherville, Quebec, J4B 5H2
CANADA

simaudio.com

MADE IN CANADA

Do testu dostarczyła firma: AUDIO CENTER POLAND


TRANSPORT PLIKÓW AUDIO to urządzenie spełniające podobną funkcję, co transport płyt CD. Inżynierowie wywodzący się ze środowiska komputerowego nazywają takie transporty różnie: bridge, repeater, streamer itd. W świecie audio stosujemy jednak inne nazewnictwo. Dlatego powiedzmy to jeszcze raz: MiND 2 firmy MOON jest transportem plików audio. Jej najnowszym i najnowocześniejszym urządzeniem tego typu.

OON intelligent Network Device, w skrócie: MiND, to system, który za pomocą urządzeń przenośnych i aplikacji MOON MiND Controller daje dostęp do plików audio w czasie realnym i ich przesył oraz odtwarzanie. To z jednej strony platforma technologiczna, a z drugiej nazwa transportu plików, którego testem się zajmujemy.

Platforma ta zaprezentowana została po raz pierwszy w 2014 roku i miała na celu poprawę jakości sygnału z plików audio, a także służyła uporządkowaniu zbiorów oraz ułatwieniu korzystania z nich. Obsługę zapewniała własna aplikacja na urządzenia z systemami operacyjnymi iOS oraz Android. Dawała nie tylko dostęp do plików, pozwalała na ich organizację i przeszukiwanie, ale również oddawała nam kontrolę nad innymi urządzeniami Moona, ułatwiając obsługę całego systemu.

Większość mniejszych firm oferując odtwarzacze plików audio korzysta z zewnętrznych rozwiązań, ale jeśli ktoś chce kontrolować przepływ sygnału od początku do końca musi opracować własny system – „platformę”. Mają ją więc firmy: Linn, Naim, Cambridge Audio, Lumïn i właśnie Moon. To kompletna platforma opracowana samodzielnie przez jej inżynierów.

DOMINIQUE POUPART
Product Director

WOJCIECH PACUŁA: Proszę powiedzieć, kiedy została zaprezentowana pierwsza wersja platformy MiND?
DOMINIQUE POUPART: Pierwszy MiND został wprowadzony na rynek w 2012 roku. Dostępny był wówczas tylko w dwóch produktach – odtwarzaczu plików 180MiND oraz przetworniku D/A380DMiND, w którym zainstalowano moduł streamera. Nowa platforma jest znacznie lepsza.

Kto ją zaprojektował?
W proces projektowy zaangażowanych było wielu ludzi, nie da się wskazać jednej osoby, która byłaby głównym projektantem. To nie jest po prostu produkt audio, ale to również produkt sieciowy (network), tak więc potrzebne były różnorakie umiejętności z wielu różnych działów. Zespół, który opracował zarówno oryginalnego MiND-a, jak i MiND-a 2 został stworzony przeze mnie. W jego skład wchodzili inżynierowie projektowi Simaudio, ale również eksperci sieci internetowych z Niemiec i Austrii. Wiemy, jak zaprojektować produkt audio, ale potrzebowaliśmy ludzi z większym doświadczeniem do pracy nad siecią.

Jakie założenia kierowały powstaniem MiND-a?
Pomysł na MiND-a, MOON intelligent Network Device, był taki, aby zbudować wysokiej klasy odtwarzacz sieciowy (network streamer) z dodaną możliwością regulacji siły głosu innych urządzeń Moona. Tak więc chodziło nie tylko o streamowanie plików muzycznych, ale również o kontrolę całego systemu, w tym regulację siły głosu bez cyfrowego tłumika sygnału, jak u wielu innych firm. Poprzez aplikację, która jest przyjemna w obsłudze i bardzo funkcjonalna, użytkownik otrzymuje kompletną kontrolę nad systemem Moona.

W odtwarzaczu MiND 2 zdecydowaliście się panowie wypuścić sygnał tylko za pomocą protokołów S/PDIF i AES/EBU, a zabrakło wyjścia USB – dlaczego?
Ma to związek z oryginalnym MiND-em, który został opracowany w czasach, kiedy USB nie było jeszcze modne. Dodanie na tym etapie wyjścia tego typu wymagałoby zastosowania dodatkowych układów, które skomplikowałyby cały układ i znacznie podniosły koszt całego modułu – a tego wolałem uniknąć.

Zdecydowaliście się na określenie górnego pułapu pracy systemu na poziomie 24/192 dla sygnału PCM i DSD64 dla DSD – dlaczego?
Nasz odtwarzacz korzysta z wyjść S/PDIF i AES/EBU i musieliśmy respektować ograniczenia, jakie one nakładają, inaczej urządzenie do którego podłączylibyśmy MiND-a nie dekodowałoby poprawnie sygnału. Dlatego też sygnał DSD jest kodowany do postaci DoP DSD, aby można było go przesłać przez standardowe łącze S/PDIF. Do jego zdekodowania musimy zastosować przetwornik D/A dekodujący DoP.

Warto zwrócić uwagę, że te obostrzenia nie dotyczą innych urządzeń, w których zastosowano moduł MiND-2, na przykład MOON ACE, 390 czy 780D v2. Ponieważ w tych urządzeniach mamy bezpośrednią, wewnętrzną komunikację, możemy w nich natywnie odtwarzać sygnały DSD, MQA i PCM wyższe niż 24/92. ▪

| MiND 2

Jej najnowsza wersja, o nazwie MiND 2, została zaprezentowana podczas zeszłorocznej wystawy High End 2018 w Monachium. Byłem wówczas na premierowym pokazie, a jego rezultatem była nagroda Best Sound | High End 2018 dla systemu Moona.

MiND 2 znalazł miejsce zarówno w kompletnych rozwiązaniach, takich jak odtwarzacz plików/DAC/przedwzmacniacz 390, jak i transporcie plików audio MiND 2, o którym firma MOON mówi: „Streaming Network Music Player”. To opisowa nazwa mówiąca o tym, że jest to urządzenie „streamujące” sygnał zawierający pliki „muzyczne” z „sieci internetowej”.

Wbrew intuicji komputerowców transport plików ma równie duży wpływ na jakość dźwięku, co – dla przykładu – DAC, dlatego firmy co jakiś czas je unowocześniają. Wersja „2” platformy MiND charakteryzuje się następującymi możliwościami:

  • Roon Ready,
  • dostęp do serwisu Tidal z obsługą Tidal Masters,
  • dostęp do serwisu Deezer z obsługą Deezer Hi-Fi,
  • dostęp do serwisu Qobuz z obsługą Qobuz Sublime+,
  • stacje radiowe Tune-In Internet,
  • serwisy muzyczne w pełni zintegrowane w sieci streamującej i aplikacji MiND,
  • kompatybilność z UPnP,
  • playlista łącząca utwory z różnych źródeł,
  • zsynchronizowane odtwarzanie multi-room,

Ważne jest również poszerzenie listy obsługiwanych plików. Teraz system obsługuje, przez łącze kablowe, pliki PCM do 32 bitów i 384 kHz oraz DSD do DSD 256.

Wejścia | Transport plików audio MiND 2 jest przemyślanym urządzeniem, w którym spotkamy się w wyborami, które z jednej strony ograniczają jego funkcjonalność, ale z drugiej pozwalają na wydobycie z tego, co urządzenie potrafi wszystkiego, co najlepsze. Jak zwykle coś za coś. A co Moon potrafi? Przede wszystkim integruje w jednej liście pliki z różnych źródeł. Możemy przesłać do niego sygnał z dysku NAS, zarówno przewodowo, jak i przez łącze Wi-Fi, a także połączyć się z nim przez Bluetooth aptX z urządzenia przenośnego.

Pliki | Urządzenie rozpoznaje i akceptuje niemal wszystkie dostępne typy plików, PCM do 32 bitów i 384 kHz, a DSD do DSD265. Jego system został jednak ograniczony w ten sposób, aby pracował najlepiej z mniejszymi plikami, dlatego wszystkie ich typy powyżej wartości 24/192 dla PCM i powyżej DSD64 zostaną skonwertowane w dół (downsamplowane).

Urządzenie ma status Roon Ready, może więc współpracować w systemie zorganizowanym przez ten protokół. Możemy za jego pomocą odtwarzać pliki MQA z Tidala, ale – uwaga – nie zostaną one zdekodowane, to czysty transport. Dekodowanie musi się odbyć po stronie przetwornika cyfrowo-analogowego. Nie miałem z tym żadnego problemu, a jedynym problemem może być to, że w aplikacji sterującej MOON MiND Controller pokazana zostanie częstotliwość próbkowania nierozpakowanego sygnału, a realną wartość zobaczymy dopiero na wyświetlaczu DAC-a.

Wyjścia | I taki sygnał otrzymamy na wyjściach. To jeden z nielicznych transportów plików, w którym zastosowano tylko klasyczne wyjścia S/PDIF – RCA i optyczne – a także AES/EBU, czyli – w skrócie – zbalansowaną wersję łącza S/PDIF. Nie ma natomiast wyjścia USB. To ostatnie pozwala na przesył dowolnego typu sygnału, bez żadnych ograniczeń, ale ma wady, o których przekonał się każdy, kto stosował konwertery USB-S/PDIF. Firma Moon wyszła z założenia, że zrobi to najlepiej sama.

Dodajmy, że starsze wersje odtwarzacza MiND można apgrejdować do nowego statusu. Wymagane jest przesłanie urządzenia do serwisu dystrybutora, ponieważ wiąże się to z wymianą płytki.

| JAK SŁUCHALIŚMY

MiND 2 testowany był w klasycznym trybie, to jest porównywany był do odtwarzaczy odniesienia. Do dyspozycji miałem dwa: moduł Bridge w odtwarzaczu Mytek Bridge oraz sekcję transportu w odtwarzaczu Lumïn T1. Złożyłem więc system w którym Moon podłączony był do Myteka cyfrowym kablem koncentrycznym RCA, a do drugiego wejścia podłączony był Lumïn.

Mytek podłączony był z kolei do przedwzmacniacza liniowego Ayon Audio Spheris III, a ten do wzmacniacza mocy Soulution 710. Osobne odsłuchy przeprowadziłem korzystając ze wzmacniacza słuchawkowego Myteka i słuchawek HiFiMAN HE-1000 v2.

MiND 2 zasilany był przez kabel Hijiri SM2R „Sound Matter”, a sygnał do DAC-a przesyłany był kablem Acrolink 7N-6100II.

MOON w „High Fidelity”
  • TEST: MOON by Simaudio 390 | odtwarzacz plików/przedwzmacniacz
  • TEST: MOON by Simaudio 390 | odtwarzacz plików/przedwzmacniacz
  • TEST: Simaudio MOON DAC100 | przetwornik cyfrowo-analogowy
  • TEST: Simaudio MOON ANDROMEDA | odtwarzacz Compact Disc
  • NAGRODA | BEST PRODUCT 2010: Simaudio MOON CD3.3 | odtwarzacz Compact Disc
  • TEST: Simaudio MOON CD3.3 | odtwarzacz Compact Disc
  • TEST: Simaudio MOON CD5.3 + i3 RS | odtwarzacz Compact Disc + wzmacniacz zintegrowany
  • TEST: Simaudio MOON CD-1 + i-1 | odtwarzacz Compact Disc + wzmacniacz zintegrowany

  • Nagrania użyte w teście (wybór):

    | TIDAL
    • Dido, Still on My Mind, BMG 405053 8455847/Tidal, MQA Studio 24/44,1 (2019)
    • Gary Burton, Crystal Silence, ECM Records ECM 1024 ST/Tidal, MQA Studio 24/96 (1973/?)
    • Janusz Zabiegliński And His Swingtet, Janusz Zabiegliński and His Swingtet, Polskie Nagrania „Muza” | Warner Music Poland 01902 9 55883 7 3/TIDAL, „Polish Jazz vol. 9”, MQA Studio 24/176,4 (2019)
    • Kate Bush, Hounds of Love (2018 Remaster), EMI/Rhino Records/Tidal, MQA Studio 24/44,1 (1985/2018)
    • Nirvana, Live At The Paramount, Geffen Records/Tidal, MQA 24/96 (2011/2019)
    • RGG, Memento, Polskie Nagrania „Muza” | Warner Music Poland/TIDAL, „Polish Jazz | vol. 81”, MQA Studio 24/44,1 (2019)
    | NAS
    • Al Di Meola, Flesh on Flesh, Telarc CD-83543/HDTracks, FLAC 24/96 (2002/2009)
    • Charlie Haden & Antonio Forcione, Heartplay, Naim Label naimcd098, FLAC 24/96 (2006)
    • Clannad, Nádúr, ARC Music EUCD 2471, FLAC 16/44,1 – rip z CD (2013)
    • Dead Can Dance, Anastasis, [PIAS] Entertainment Group PIASR311CDX, „Special Edition Hardbound Box Set”, CD+USB drive 24/44,1 WAV (2012); recenzja TUTAJ
    • Dick Hyman, From the Age of Swing, Reference Recordings HR-59, HRx | WAV 176,4/24, rip z DVD-R (1994/2001)
    • Led Zeppelin, Led Zeppelin (I), Atlantic 8122796460, FLAC 24/96 (1969/2014)
    • Patricia Barber, Companion, Premonition Records 66917-90762-2 5, FLAC 16/44,1 – rip z CD (1999)
    • QOPE, Nocturnal, Trptk TTK 0024, Master Flash USB 24/384 (2018); recenzja wersji CD TUTAJ

    1 marca tego roku na stronie internetowej magazynu „Stereophile” zamieszczona została informacja o tym, że dotychczasowy redaktor naczelny, John Atkinson, ustępuje ze swojego stanowiska i przechodzi na emeryturę. Pierwszym numerem przygotowanym przez nowego prowadzącego, Jima Austina, był numer z czerwca (vol. 42, no. 6). John Atkinson w czasie swojego szefowania amerykańskim pismem stał się swego rodzajem miarą z Sèvres dziennikarstwa, łącząc pasję muzyka (basisty) z inżynierską dokładnością; wciąż będzie się więc zajmował w „Stereophile’u” pomiarami.

    Atkinson znany jest z tego, że nieufnie podchodzi do wszelkich nowinek i bardzo długo przekonywał się do tego, że – na przykład – kable połączeniowe mają znaczenie, że kabel zasilający zmienia dźwięk, a nawet do tego, że transporty płyt Compact Disc mogą się różnić brzmieniem. Czego najlepszym przykładem jest test jego autorstwa, zamieszczony w ostatnim numerze, w którym występuje w roli szefa, test transportu SACD Rossini firmy dCS:

    Kocham sposób, w jaki, w kombinacji z Rossini DAC, transport kreuje dźwięk zarówno z płyt SACD, jak i CD. Ale, jak już to napisałem w tym numerze, muszę go zwrócić do dCS-a. A to złamie mi serce.

    John Atkinson, „Stereophile” 2019, May, vol. 42, no. 5, s. 91

    Czyli – transport CD zmienia dźwięk, co przyznają nawet najbardziej „zatwardziali” inżynierowie – a przynajmniej ci, którzy słyszą. Nie inaczej jest z transportami plików audio. Co więcej, z mojego doświadczenia wynika, że wariacje w brzmieniu występujące między tego typu urządzeniami są nawet większe niż między transportami CD. Nie inaczej jest w przypadku Moona MiND 2.

    To urządzenie, które przemyka się swobodnie nad wieloma pułapkami, przed którymi stają konstruktorzy urządzeń związanych z plikami. Najważniejszą jego umiejętnością wydaje mi się niesamowita komunikatywność. Widzą państwo, odtworzyć plik audio jest stosunkowo prosto, potrafi to każdy komputer, każdy smartfon. To jednak tak, jakbyśmy czytali książkę przez lornetkę – coś tam widać, coś majaczy, ale co dokładnie – tego nie wiadomo. Przykre jest to, że większości ludzi taka perspektywa wystarcza…

    Transport Moona likwiduje ten dystans, pokazując duże założenia, duże bryły, mocne kolory. Jedną z płyt, której słuchałem podczas tego testu – prawdę mówiąc wysłuchałem ją dwa razy – był album Memento grupy RGG, wydany w serii „Polish Jazz” pod numerem 81., dostępny nie tylko w formie fizycznej na CD i LP, ale również w serwisie Tidal w postaci plików MQA Studio 24/44,1. To coś w rodzaju trybutu, tak to przynajmniej odbieram, dla monachijskiej wytwórni ECM, która w tym roku obchodzi 50-lecie swojej działalności; jeden z utworów nosi zresztą tytuł Monachium.

    Płyta ta zabrzmiała genialnie właśnie przez otwarcie dźwięku, pokazanie jego skali, ale i przez fantastyczną dynamikę. W porównaniu z MiND-em 2 odtwarzacz zaaplikowany w Myteku Bridge gra w zgaszony i zaokrąglony sposób. Nawet sekcja transportu w Lumïnie T1 była cieplejsza i mniej szczegółowa. A przede wszystkim obydwa odtwarzacze odniesienia były mniej rozdzielcze. W zbliżony sposób zabrzmiał dopiero nowy Lumïn T2, kosztujący niemal 20 000 zł.

    Pod tym względem ewolucja, jaką przeszły urządzenia służące do odtwarzaczy plików, jest wspólna dla większości udanych produktów najnowszej generacji. Kanadyjskie urządzenie idzie jeszcze dalej niż przy przejściu z modelu T1 na T2 wspomnianego Lumïna – w parze z sekcją przetwornika cyfrowo-analogowego w Myteku stworzyło ono prawdziwie high-endowe źródło, którego dźwięku nie powstydziłyby się naprawdę wypasione systemy.

    To dźwięk bardzo „szeroki”, ale w sensie, w jakim go używają ludzie w studiach nagraniowych i muzycy: dynamiczny, pełny i duży. Transport Moona obchodzi w ten sposób wąskie gardło tego typu systemów, bo trudno mówić o braku dynamiki. Powiem nawet, że jest ona wyjątkowa – przepięknie zabrzmiały, dla przykładu, płyty z serii „Polish Jazz” z ostatniej „szóstki”. Zamieszczone zostały w Tidalu w formie, w jakiej wyszły ze studia remasteringowego Jacka Gawłowskiego, czyli 24/176,4, i zakodowane zostały w MQA Studio.

    Zagrały i szczegółowo, i detalicznie, i były wypełnione. Transport MiND 2 ma tendencje do podkreślania ataku w środku pasma, ale ma też fantastycznie gładką, miękką, „sypką” górę – posłuchajcie państwo, dla przykładu, wspomnianej już płyty Memento, również na Tidalu w MQA Studio, choć tylko 24/44,1. Brzmienie blach jest podobne do tego, co znamy z płyt wytwórni ECM, czyli jest z jednej strony bardzo szczegółowe a z drugiej naturalne.

    Owa „szerokość” dźwięku Moona podkreślana jest też przez niski, gęsty i pełny bas. To kolejna rzecz, która wyróżnia to urządzenie i stawia przed streamerem w Myteku, a nawet przed odtwarzaczem T1 Lumïnie. Słuchane pod tym kątem nagrania z dysku NAS Synology, przede wszystkim rock spod znaku Led Zeppelin i Kate Bush, ale i fajerwerki na organach Hammonda B3 japońskiego organisty Kankawa, przeszły próbę ognia, wypełniając pomieszczenie bardzo dobrze kontrolowanym przekazem, gęstym, płynnym basem, który w bardzo ładny sposób łączył się ze środkiem pasma.

    Plus-minus | Tę otwartość, żywiołowość i bezpośredniość MiND 2 osiąga dzięki kilku zabiegom na sygnale. To, przede wszystkim, lekkie skrócenie wybrzmienia. Dźwięki mają masę i skupienie, są po prostu dobre. Są też jednak mniej nasycone niż, dla przykładu, płyty CD grane z transportu odtwarzacza Ayon Audio CD-35 HF Edition. Płyty CD wciąż mają też przewagę w budowaniu gęstych planów, w takim rozmieszczaniu dźwięków w przestrzeni, że mamy wrażenie obecności w realnej przestrzeni, z zupełnie inną akustyką niż nasz pokój odsłuchowy. Odtwarzacze plików tego wciąż nie potrafią i Moon nie jest żadnym wyjątkiem.

    Żywiołowość tego grania nie będzie dla wszystkich. Budujemy przecież systemy audio pod kątem naszych potrzeb i gustów. Poruszamy się w polu „poprawności”, ale w jego ramach możliwe są różnego rodzaju modyfikacje. Kanadyjski transport plików spodoba się przede wszystkim tym, dla których rozmach, moc i dynamika są najważniejsze. Ci, dla których ważniejsze jest ciepło i gęstość, mogą trochę kręcić nosem. Dla nich lepszym wyborem będą Mytek Bridge i Lumïn T1.

    | PODSUMOWANIE

    Transport plików MiND 2 przez cały czas użytkowania pracował bez problemów, zakłóceń, nie zawieszał się, ani nie trzeba było – może po za jednym razem – resetować jego aplikacji. Sama aplikacja jest przejrzysta, łatwo się ją obsługuje. Zabrakło mi tylko informacji o długości słowa odtwarzanych plików i linijki obrazującej długość utworu i miejsca, w którym właśnie jesteśmy. Urządzenie nie jest też aż tak wszechstronne, jak część produktów konkurencji, bo choć dekoduje sygnały powyżej 24/192 i DSD64, to ich nie wysyła na zewnątrz.

    Ale to, co Moon robi, robi doskonale. Pięknie brzmi z plikami z Tidala, przez co zbliża się do jakości płyt CD. Prawdę mówiąc dźwięk z Tidala był z nim tylko o włos gorszy od tego, który uzyskałem z dysku NAS. A ten jest doskonały w otwarciu, w dynamice i rozmachu. To realne instrumenty w realnej akustyce. Rozdzielczość urządzeni jest bardzo dobra i docenimy z nim poprawę jakości dźwięki przy przejściu na liki hi-res. Świetnie się bawiłem przy tej okazji i nie miałem poczucia, że tracę czas nie słuchając swojego wypasionego odtwarzacza SACD.

    MiND 2 jest transportem plików audio i ich konwerterem na sygnał cyfrowy audio (to dwie różne rzeczy). Aby został on zamieniony na sygnał analogowy potrzebny jest zewnętrzny przetwornik cyfrowo-analogowy. Transport jest stosunkowo niewielki, mierzy 178 x 76 x 280 mm, i waży 3,1 kg. Ma przy tym dobre proporcje i jest bardzo solidnie zbudowany. Pomaga w tym obudowa wykonana z grubych, giętych blach stalowych oraz ładnie ukształtowany, aluminiowy front. Stoi na niewielkich, plastikowych nóżkach.

    Przód i tył | To urządzenie, które bardziej przypomina DAC niż odtwarzacz audio, ponieważ na przedniej ściance mamy tylko diody LED, a nie mamy wyświetlacza. Prawdę mówiąc w niczym to nie przeszkadza, a co więcej – pomaga. Ostatecznie i tak sterujemy niż za pomocą aplikacji i to tam znajdziemy większość potrzebnych informacji.

    Z przodu mamy więc tylko niebieską diodę LED sygnalizującą włączone zasilanie i dwa rządki czerwonych diod LED, wskazujących częstotliwość próbkowania sygnału wejściowego oraz wybrany typ połączenia – kablowy lub poprzez łącze Bluetooth. Dwoma guzikami wybieramy aktywne wejście (bezprzewodowe lub przewodowe) oraz aktywujemy tryb Bluetooth Discovery.

    Z tyłu znajdziemy wejścia sygnału z plikami i wyjścia z rozkodowanym sygnałem cyfrowym audio. Te pierwsze obejmują antenę do łącza Wi-Fi, gniazdo RJ45, czyli Ethernet, do połączenia z routerem, oraz drugą antenę dla sygnału Bluetooth. Wyjścia są trzy: RCA (S/PDIF), TOSLink (S/PDIF) oraz XLR (AES/EBU). Obok znajdziemy łącza systemu SimLink, którym synchronizujemy różne urządzenia firmy Moon, gniazdo dla zewnętrznego odbiornika podczerwieni, a także gniazdo zasilające AC z mechanicznym wyłącznikiem.

    Środek | Układ elektroniczny zmontowano na dwóch płytkach drukowanych – bazowej, gdzie mamy zasilacz i układy wyjściowe, oraz drugiej, z modułem MiND 2. Zasilacz jest klasyczny, liniowy, z umieszczonym przed nim filtrem napięcia zasilającego i zasilaczem stabilizowanym po nim. Obok widać duży układ mikrokontrolera NXP, który zarządza urządzeniem. Przy wyjściach elektrycznych umieszczono transformator dopasowujący, dbający o zachowanie właściwej impedancji wyjściowej. Jest tu także moduł łączności Wi-Fi. Z kolei moduł streamera i łączności Bluetooth umieszczono na osobnej płytce. Streamer bazuje na mikroprocesorze, ukrytym pod niewielkim radiatorem.

    Pilot zdalnego sterowania | MiND 2 wyposażony został w systemowy pilot zdalnego sterowania, za pomocą którego możemy sterować odtwarzaniem utworów, ale i wysyłać komendy do innych urządzeń Moona. Jest on ładny i całkiem ergonomiczny.

    Urządzenie jest bardzo dobrze zbudowane, ładne, bardzo przyjemne w obsłudze. I bezproblemowe – przy plikach to podstawa! ■


    Dane techniczne (wg producenta)

    Wyjścia cyfrowe:
    S/PDIF, TosLink & AES/EBU (wszystkie do 24/192 | DSD)
    Wejścia cyfrowe (pliki): RJ45 (Ethernet), Wi-Fi, Bluetooth aptX
    Obsługiwane typy plików:
    WAV, FLAC, AIF, AAC, ALAC, MP3, MQA (bez dekodowania), DSD, WMA-9, OGG Vorbis
    PCM do 32 bitów/384 kHz, poprzez połączenie kablowe
    DSD konwertowane do DoP, poprzez połączenie kablowe
    Obsługiwane serwisy streamingowe:
    Tidal z Tidal Masters
    Deezer z Deezer Hi-Fi
    Qobuz z Qobuz Sublime+
    Pobór mocy: 10 W
    Wymiary (S x W x G): 178 x 76 x 280 mm
    Waga: 3,1 kg

    Dystrybucja w Polsce

    AUDIO CENTER POLAND

    ul. Henryka Sucharskiego 49
    30-898 Kraków | POLSKA

    audiocenter.pl

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl


    System referencyjny 2019



    |1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
    |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
    |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
    |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
    |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

    Okablowanie

    Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
    Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
    Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

    Zasilanie

    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
    Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
    Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
    Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
    Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
    Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

    Elementy antywibracyjne

    Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
    Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
    • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
    • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

    Analog

    Przedwzmacniacz gramofonowy:
    • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
    • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
    Wkładki gramofonowe:
    • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
    Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

    Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

    Mata:
    • HARMONIX TU-800EX
    • PATHE WINGS

    Słuchawki

    Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

    Słuchawki:
    • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
    • Audeze LCD-3 |TEST|
    • Sennheiser HD800
    • AKG K701 |TEST|
    • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
    Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|