pl | en

Panie Wojciechu!

Tym razem zwracam się z pytaniem odnośnie „grzania" sprzętu. Wymieniając ostatnio wzmacniacz i DAC w moim systemie uświadomiono mi ( poprzez lekturę instrukcji obsługi ), że istnieje dwa rodzaje grzania: wygrzewanie (break-in) i rozgrzewanie (warm-up). Dla mojego DAC-a zaleca się np. 30-60 minutową rozgrzewkę przed każdym odsłuchem oraz 100-200 godzin pracy do osiągnięcia pełni możliwości urządzenia.

Na jakimś forum audio ( nie pamiętam już jakim ) przeczytałem natomiast, że kolejność włączania i wyłączania komponentów ma również znaczenie. Zalecano aby włączać sprzęt zgodnie z przepływem sygnału tzn. CD > DAC > Wzmacniacz. Wyłączać natomiast należy w odwrotnej kolejności.

Czy faktycznie taka kolejność ma jakieś znaczenie dla sprzętu czy brzmienia? Obecnie trzymając się tej zasady mam włączony transport CD przez godzinę i zastanawiam się czy w jego przypadku ma to sens a nawet trochę się niepokoję czy nie ma to ujemnego wpływu na żywotność podzespołów transportu. W instrukcji obsługi również nie ma żadnego zalecenia odnośnie rozgrzewania go przed odsłuchem.

Co do DAC-a i wzmacniacza nie mam wątpliwości, ale transport CD to muszę rozgrzewać czy niekoniecznie?

Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.
Artur
Panie Arturze!

Fenomen „wygrzewania” i „rozgrzewania” sprzętu jest znany od lat. W pierwszym chodzi o doprowadzenie elementów elektronicznych, transformatorów i elementów mechanicznych do ich optymalnego stanu, tj. takiego, w którym wszystkie mają zakładane parametry. Nawet kable audio wymagają takiej procedury, ponieważ wraz z sygnałem elektrycznym formowane są w nich zarówno przewodnik, jak i dielektryk – elektrycznie i mechanicznie. Przewodniki miedziane, w tym ścieżki na płytkach, podlegają też procesowi starzenia, tj. zmianie właściwości, które zachodzi wraz z upływem czasu. generalnie – im starszy przewodnik, tym lepiej. To dlatego część firm stosuje procedurę sztucznego starzenia („annealing”) – to pomaga, choć naturalnego procesu nie zastąpi. Zastanawiam się, czy właśnie nie dlatego stare głośniki vintage (chodzi o ich cewki) i kable brzmią tak dobrze…

Rozgrzewanie z kolei to proces, w którym już wygrzane, tj. uformowane (słowo pochodzi od formowania kondensatorów) elementy osiągają optymalną temperaturę pracy. W 100% pomiary i odsłuchy prowadzone są bowiem po jej osiągnięciu. „Zimne” urządzenie znacząco odbiega od prototypu i produktu wzorcowego – zarówno jeśli chodzi o pomiary, jak i dźwięk. Proszę się trzymać zaleceń producenta i będzie wszystko w porządku.

Z kolei kolejność włączania urządzeń nie ma nic wspólnego z jakością brzmienia, a jedynie z bezpieczeństwem. Wiele wzmacniaczy bez zabezpieczeń produkuje (produkowało) głośne „ump” przy włączaniu i wyłączaniu. Podobnie źródła. Dlatego wyłączając źródło przed wzmacniaczem narażamy głośniki i wzmacniacz na uszkodzenie. Ale tylko pod warunkiem, że urządzenie wyżej w łańcuchu sprawia problemy. Z lampami ich nie ma.
Jeśli w danym systemie nie ma z tym problemu, tj. układy ochronne wyjść działają, w głośnikach przy wyłączaniu źródła/przedwzmacniacza nic nie słychać, to nie ma absolutnie żadnego znaczenia, w jakiej kolejności są one wyłączane.

Mam nadzieję, że udało mi się pomóc.

Pozdrawiam
Wojciech Pacuła