KRAKOWSKIE TOWARZYSTWO SONICZNE
SPOTKANIE #59

ANCIENT AUDIO SILVER GRAND MONO vs. REIMYO PAT-777

WOJCIECH PACUŁA









Takiego spotkania jeszcze nie mieliśmy. Mam na myśli zarówno poziom porównywanych urządzeń, jak i efekty spotkania. Przez ostatnich kilka lat zderzaliśmy ze sobą wiele różnych źródeł cyfrowych, także z najwyższej półki, przewodów, różnorakich akcesoriów itp., jednak, tak to przynajmniej widać z perspektywy czasu, tak wysoko jeszcze nie zaszliśmy. Naprzeciwko siebie stanęły dwa wybitne wzmacniacze mocy, obydwa oparte na lampach 300B: polski, składany (bo przy takiej skali trudno mówić o produkcji) w Krakowie Silver Grand Mono firmy Ancient Audio oraz składany (ta sama historia) w japońskiej Kanagawie Reimyo PAT-777. Było to jednocześnie zderzenie dwóch osobowości i sposobów pojmowania dźwięku – pana Jarka Waszczyszyna oraz Kazuo Kiuchi (Kiuchi-san). Dobrze to przemyślałem, co teraz powiem: to absolutne szczyty tego, co można w tej chwili wydobyć ze wzmacniacza, bez względu na technologię i choć zapewne znalazłoby się kilka innych urządzeń tej klasy, to jednak nigdy ich nie słyszałem – mogę się tylko domyślać, że są (na podstawie testów, rozmów i tzw. historii szeptanej). Rachunek prawdopodobieństwa także mówi, że muszą być gdzieś wzmacniacze tej klasy, albo nawet lepsze, ale – jak wyżej – nie znam ich. Najważniejsze było jednak spotkanie zarówno techniki, jak i ludzi. Z jednej strony mieliśmy polski wzmacniacz w postaci monobloków, z szeregowo połączonymi dwoma triodami 300B Full Music Carbon na kanał, z sekcją wejściową i sterującą na podwójnych triodach małej mocy z serii ECC (NOS Valvo) i zasilaczem opartym o półprzewodnikowy prostownik. Z drugiej strony ustawiliśmy z kolei stereofoniczną końcówkę mocy na lampach 300B Western Electric (NOS), sterowanych pojedynczą pentodą mocy 310A (NOS) w triodowym układzie i z lampowym zasilaniem całości. To są różnice jak dzień i noc, nawet jeśli się wydaje, że to i to jest wzmacniaczem na 300B.

Pochodną takiej, a nie innej konstrukcji jest różnica w mocy wyjściowej urządzeń – 16 watów Silvera i 7 watów PAT-a. A to, jak się okazało podczas odsłuchów, było jednym z ważniejszych faktorów wpływających na odbiór urządzeń przez poszczególnych słuchaczy. Zanim jednak zagłębimy się w szczegóły dotyczące brzmienia, naświetlmy kontekst porównania. Spotkanie odbyło się u Janusza, członka KTS-u, właściciela systemu Ancient Audio, w skład którego oprócz Silverów wchodzi odtwarzacz Ancient Audio Lektor Grand oraz kolumny Sonus faber Electa Amator. Okablowaniem zajmuje się Tara Labs – interkonekt ISM The 0.8 oraz kabel głośnikowy Omega (porównanie z innymi topowymi kablami TUTAJ). Sieć to pełne okablowanie Acrolinka 7N-PC7100 (zarówno do wszystkich urządzeń, jak i do listwy zasilającej) oraz listwa Fadela. No i gniazdko sieciowe: FT-SWS(R) Furutecha. Urządzenia stały na starym stoliku Ostoja, jednak już niedługo staną na pięknym, wypasionym stoliku Base z tłumieniem olejowym itp. Szczegóły na stronie dystrybutora, firmy Nautilus Hi-End. Chcieliśmy bardzo, aby Reimyo również stanął na stoliku, w miejsce Silverów, jednak okazało się to niemożliwe – lampy w japońskim wzmacniaczu są wyżej niż w polskim i nie udało się go zmieścić bez demontażu wszystkiego. A tego chcieliśmy uniknąć, ponieważ wstępnie, kiedy słuchaliśmy Ancienta, PAT był pod napięciem, grzejąc się. Postawiliśmy go więc na grubej szklanej powierzchni wprost na podłodze. Patrzyłem na to z niechęcią i miałem wyrzuty sumienia, że „Japończykowi” nie zapewniliśmy porównywalnych warunków, ale życie zawsze wymusza jakieś kompromisy.

Obydwa wzmacniacze napędzane były bezpośrednio z wyjścia Lektora – to lampowy układ ze scalonymi drabinkami Burr-Browna i kondensatorami V-Cap. I znowu premiowany był w tym układzie Grand, ponieważ został zaprojektowany pod kątem takiej współpracy (bez przedwzmacniacza, z dość wysoką czułością wejściową), a cały system został zestrojony z uwzględnieniem pozostałych komponentów. Reimyo był w nim jak gość z innej galaktyki. Bo chociaż to również końcówka mocy, to jednak z dość niską czułością wejściową (zestrojono go z przedwzmacniaczem CAT-777) i niską mocą. Pierwsza rzecz wymagała po prostu mocniejszego podkręcenia wyjścia odtwarzacza, co teoretycznie zrównało warunki dla obydwu urządzeń. Elementem, który – niestety – w tym systemie ograniczył możliwości Reimyo okazała się moc. To zresztą niezwykle pouczająca sytuacja. W moim systemie odsłuchowym japoński wzmacniacz grał z potężnymi, podłogowymi kolumnami Harpii Acoustics Dobermann. To trójdrożna konstrukcja z basem schodzącym do 27 Hz. Kiedy widzimy taką masę głośników, takie paczki itp. podświadomie oczekujemy trudnego obciążenia. Kiedy postawilibyśmy obok nich Electy, to na nie wskazalibyśmy jako na łatwiejsze do wysterowania. Życie jest jednak bardziej skomplikowane. Dobermanny mają wprawdzie skuteczność na poziomie 88 dB, a więc średnią, jednak ich impedancja wynosi 6 Ω i poniżej tej wartości właściwie nie spada. Jak można wyczytać z pomiarów, niezwykle dokładnych, wykonanych przez amerykański magazyn „Stereophile” (do obejrzenia TUTAJ), jest to dość łatwe obciążenie, z przyjaznym połączeniem fazy i impedancji. Ta ostatnia także niemal nie spada poniżej 6 Ω, ale jej wahania są naprawdę duże (Dobermammy maja impedancję linearyzowaną). To jednak teoria. W praktyce włoskie kolumny okazały się naprawdę wymagającym obciążeniem, przez co Reimyo przesterowywał się znacznie szybciej niż Ancient. Żeby do tego nie dopuścić trzeba było ograniczyć siłę głosu tego pierwszego, co spowodowało spadek odczuwalnej dynamiki i rozciągnięcia basu. Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że w moim systemie nie miałem żadnego problemu z głośnym, niezniekształconym graniem i choć wzmacniacze w rodzaju Krella EVO 402 czy P-7100 Accuphase’a (test w samym numerze „High Fidelity”) znacząco lepiej radziły sobie z basem, to – prawdę mówiąc – inne zalety Reimyo całkowicie te różnice rekompensowały.

ODSŁUCH

Sporo już zostało powiedziane, przejdźmy więc od razu do meritum, czyli wrażeń uczestników spotkania.

Jaromir Waszczyszyn (właściciel i konstruktor Ancient Audio):
„To bardzo dobry wzmacniacz. Trzeba to wyraźnie powiedzieć, bo nieczęsto spotykam coś tej klasy. Szczególnie mocno muszę go pochwalić, jeśli wezmę pod uwagę sposób prostowania napięcia. Ja już dawno zrezygnowałem z lampowego prostownika (przypomnijmy, że w pierwszych wersjach Silvera była to lampa GZ34 – przyp. aut.), ponieważ w porównaniach wyraźnie lepiej było z dobrym półprzewodnikowym. Jednak, jak mówię – to naprawdę super realizacja takiego wzmacniacza. Teraz wiem, że jeśli gdzieś, ktoś nie chce Ancienta, albo go na niego nie stać, to spokojnie mogę polecać Reimyo do moich odtwarzaczy – wcześniej nie wiedziałem, co mam ludziom mówić. Warunki w tym systemie są bardzo ciężkie i wiele bardzo dobrych urządzeń całkowicie w nim „poległo”. A Reimyo się broni. Na płycie McFerrina wzmacniacz pokazał na środku mnóstwo informacji. Niestety, dość szybko urządzenie się przesterowało i zaczął się jazgot. Wtedy PAT zaczął od Silvera odstawać. Słychać było wtedy mniej szczegółów, a dźwięk był bardziej uproszczony. Biorąc jednak pod uwagę, jak zagrał w spokojniejszych fragmentach, to patrząc na średnią światową, trzeba się zgodzić, że to świetny wzmacniacz.”

Witek:
„Dla mnie Reimyo zagrał na tym samym poziomie, co Silver. Bardzo, bardzo mi się podobał. Nie wiedziałbym jednak, który wzmacniacz wybrać. Np. z Silverem na płycie Muddy’ego Watersa wydawało mi się, że jest mniej basu, że jest chudszy, ale przy innych płytach było już podobnie. Bardzo mi się Reimyo podobało!”

Tomek:
„Ja mam na temat Reimyo skrajnie negatywną opinię. Dla mnie to był bardzo drażniący, przesterowany dźwięk. Dużo jazgotu i nie potrafię na jego temat powiedzieć niczego dobrego. Chrypiał przy dość cichym graniu i dlatego trochę się do niego zniechęciłem.”

Ryszard:
„Będę mówił o płytach, które znam. Zacznę od zalet Reimyo. Bardziej z tym wzmacniaczem podobały mi się gitary na płycie flamenco i oud z lutniami. Te elementy grały osobno, były pełne. To mnie zaskoczyło w sensie pozytywnym. Teraz słabości. Nie wiem, czy możemy dyskutować o basie. Jego wyższy zakres był w Reimyo nasycony i mocny, natomiast średni i niższy słabiej. Silver wydaje mi się lepszy jeśli chodzi o rozdzielczość. Na McFerrinie z polskim wzmacniaczem lepiej definiowana była przestrzeń, lepiej słychać było głos. To samo z tupaniem na płycie z Flamenco… – na Silverze słyszałem, że tańczący chodzi wokół mikrofonu, nie tylko przed nim. Wokale generalnie były dość podobne w obydwu przypadkach. Saksofon był z Reimyo trochę ograniczony od góry, jakby bardziej zamknięty.”

Janusz (właściciel systemu):
„Postaram się być obiektywny, na tyle, na ile to możliwe. Nie zgadzam się co do tego, co mówił Rysiek o gitarach – właśnie na Watersie Reimyo pokazał mniej informacji, wszystko było nieco uboższe. Nie było body, tylko kilka strun w powietrzu. Gitara na Flamenco… była bardziej matowa – na Grandzie błyszczała i żyła. Reimyo to bardzo dobry wzmacniacz, bez dwóch zdań, ale ja nie mógłbym z nim żyć. Po prostu jego dźwięk mnie nie kręcił. Głosy były bardzo dobre, ale na McFerrinie, przez przesterowanie, dźwięk był koszmarny. Substancjalność, jakaś obecność była dla mnie lepsza z Ancienta. Na Flamenco… z moim wzmacniaczem to był po prostu spektakl. Ale powtarzam – Reimyo to świetny wzmacniacz. I znowu – mając obok Granda, wziąłbym właśnie jego.”

MOJE WŁASNE, JEDYNIE POPRAWNE POGLĄDY NA TO PORÓWNANIE

Z powyższego opisu wyłania się kilka elementów wspólnych dla (niemal) wszystkich, poza Tomkiem, słuchaczy:

· Reimyo to znakomity wzmacniacz
· 7 W to zdecydowanie za mało dla tego typu kolumn
· Silver Grand SE jest bardziej rozdzielczy i jaśniejszy

Pozostałe spostrzeżenia się jednak od siebie różnią – od jednoznacznie pozytywnych Witka, po skrajnie negatywne Tomka. Nie będę z nikim bezpośrednio polemizował, a podam własną wersję wydarzeń, ponieważ choć zgadzam się ze wszystkimi innymi uczestnikami spotkania, to jednak konkluzja jest dla mnie zupełnie inna.
Przed spotkaniem słuchałem Reimyo w systemie tej firmy i solo, z moimi urządzeniami, przez dwa tygodnie. To doświadczenie ostatecznie przekonało mnie do tego, że w dźwięku na pierwszym miejscu powinienem stawiać na organiczność i spójność wraz z brakiem denerwujących „wtrętów”. A to z kolei ustawiło mnie trochę okoniem względem mojego systemu, a także systemu Janusza. Nie odrzuciło, to nie o to chodzi, system Ancient Audio to absolutnie szczytowe produkty audio, jednak zacząłem mocniej cenić nieco inne aspekty brzmienia. Człowiek uczy się przez całe, życie, a ja nie jestem żadnym wyjątkiem. Powiem krótko: po dwóch tygodniach z Reimyo i graniu go od rana do wieczora, system Janusza, a właściwie Ancient Audio wydał mi się nieco zbyt krzykliwy. Pamiętając oczywiście o proporcjach – porównuję dwa topowe urządzenia, a nie Ancienta do gorszej konkurencji. Jednocześnie jednak dobitnie polskie urządzenia pokazały, że jeśli chodzi o rozdzielczość, ilość informacji, tzw. dramę – w sensie wydarzenia budowanego przez ten zestaw cech – polski wzmacniacz jest znacząco lepiej przygotowany do współdziałania z szeroką gamą kolumn, a Reimyo trzeba zapewnić warunki specjalne. A jednak to dźwięk japońskiego wzmacniacza do mnie bardziej przemówił. Oczywiście słychać było, że jego barwa jest ustawiona niżej, że góra jest nieco zgaszona. O rozdzielczości nie ma co dyskutować, bo jeśli chodzi o umiejętność pokazywania każdego drgnienia na scenie, Ancient nie ma sobie równych. A jednak, moim zdaniem, PAT lepiej różnicował barwy, zarówno na środku, jak i w niższych zakresach. Dla mnie takie granie, ze swoimi ułomnościami (nie miejmy złudzeń – nie ma urządzeń idealnych), jest absolutnie satysfakcjonujące. Jeżeliby dodać do niego to, co oferuje Ancient, dostalibyśmy dźwięk, którego nie do końca sobie potrafię wyobrazić (bo odtwarzanie dźwięku to jednak coś innego niż żywe wydarzenie, chociażby przez brak obrazu, o innych różnicach nie wspomniawszy). Emocjonalne zaangażowanie Reimyo w nagrania jest dla mnie w tej chwili wyznacznikiem tego, co w audio możliwe. I powtórzę: po raz pierwszy system Ancienta wydał mi się zbyt jasny, zbyt krzykliwy. Część tego składam na karby przyzwyczajenia ucha do brzmienia Reimyo. Teraz jednak, po kolejnych dwóch tygodniach od oddania tego systemu, wciąż pozostaję na tym poziomie, chociaż moje urządzenia grają barwą zbliżoną do systemu Janusza i jeśliby w Reimyo nic nie było poza przyzwyczajeniem, powinienem się już rekonwertować. A tak nie jest.

Podsumowując: dla mnie to równorzędne urządzenia, najlepsze wzmacniacze, jakie kiedykolwiek, gdziekolwiek słyszałem, bez względu na technologie, cenę, itd. Ja jednak, w przeciwieństwie do Janusza, jeśli miałbym wybierać, wybrałbym Reimyo. To piękne, że możemy wybierać. Można by więc powiedzieć, że mam zwycięzcę i nie oglądając się na nic powinienem dążyć do tego, żeby prędzej czy później kupić sobie PAT-a. Problemem dla mnie, jako recenzenta pozostaje jednak niska moc japońskiego wzmacniacza, wykluczająca go jako urządzenie „testowe”. Takie życie. W tej roli idealnie sprawdziłby się z kolei Silver Grand – ma fenomenalną rozdzielczość, radzi sobie dobrze z większością kolumn dostępnych na rynku i jest produktem z myślą przewodnią i konkretnym pomysłem na dźwięk. Jest również, wraz z Reimyo, po prostu fenomenalny. I bądź tu człowieku mądry…

Płyty użyte podczas porównania:

  • Muddy Waters, Folk Singer, Mobile Fidelity, CD 593, gold-CD.
  • Anouar Brahem, Thimar, ECM 1641, CD.
  • Bobby McFerrin, Circlesongs, Sony Classical, 62734, CD.
  • Gino D' Auri, Flamenco Passion, First Impression Music, FIM XRCD 023, XRCD2.
  • Laurie Anderson, Bright Red, Warner Bros. Records, WE 833, CD.
  • Flairck, De Gouden Eeuw, Bonnet Records, BOR 96016711, CD.
  • The Modern Jazz Quartet, The Sheriff, Atlantic/Warner Music Japan, WPCR-25129, CD.



    O wzmacniaczu Silver Grand Mono pisaliśmy już kilkakrotnie:
    Ancient Audio w USA (reprise)
    Ancient Audio Silver Grand Mono- premiera w Antwerpii
    Silver Grand Mono – prapremiera



    REIMYO
    PAT-777

    Cena: 79 000 zł

    Dystrybucja: Moje Audio

    Kontakt:

    Moje Audio
    Powstańców Śląskich 118
    53-333 Wrocław

    Tel.: 071-33-65-67
    Tel.: 606 276 001
    Tel.: 698 960 775

    e-mail: biuro@mojeaudio.pl

    Strona producenta: COMBAK CORPORATION


    ANCIENT AUDIO
    SILVER GRAND MONO

    Cena: 25 000 euro

    Dystrybucja: Ancient Audio

    Kontakt:

    ul. Malawskiego 50
    31-471 Kraków

    Tel: + 48 (012) 417-23-66
    Mob: + 48 602 434 841

    e-mail: ancient@olsza.krakow.pl

    Strona producenta: ANCIENT AUDIO






    PŁYTY PROSTO Z JAPONII

    CDJapan



    POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ



  • © Copyright HIGH Fidelity 2007, Created by B