pl | en

KOLUMNY GŁOŚNIKOWE ⸜ podstawkowe

ATC
SCM20 SL

Producent:
LOUDSPEAKER TECHNOLOGY Ltd.
Cena (w czasie testu): 21 990 zł/para

Kontakt:
LOUDSPEAKER TECHNOLOGY Ltd
Gypsy Lane, Aston Down, Stroud
Gloucestershire, GL6 8HR ⸜ ENGLAND


ATC.audio

» MADE IN ENGLAND

Do testu dostarczyła firma: SOUND SOURCE


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”

No 240

16 kwietnia 2024

Marka ATC, należąca do firmy Loudspeaker Technology, została założona w 1974 roku przez BILLY’ego WOODMANA. Jej celem miała być produkcja niestandardowych przetworników dla profesjonalnego audio. 300 mm model PA75-314 był konstrukcją zdolną do przenoszenia wysokiej mocy i wytwarzania niższych zniekształceń przy wyższym poziomie ciśnienia akustycznego niż jakakolwiek inna jednostka na rynku. Dzisiaj firma ta oferuje kolumny głośnikowe i elektronikę, zarówno dla domowego hi-fi, jak i do studiów dźwiękowych.

ATC NALEŻY DO GRUPY FIRM czujących się równie dobrze w świecie domowego audio, jak i audio profesjonalnego. Co więcej, w obydwu tych światach jest ceniona i poważana. Wystarczy wspomnieć, że wśród jej klientów znajdziemy Dolby Laboratories, Marka Knopflera, Lenny’go Kravitza, Boba Ludwiga, wydawnictwo Mute Records czy Abbey Road Studios, żeby wymienić tylko kilku „wielkich” z brzegu. Ale równie długa lista jest tych którzy mają kolumny ATC w domu.

Cechą rozpoznawczą tej firmy są produkowane samodzielnie przetworniki – poza głośnikiem basowym w największym modelu wszystkie pozostałe zostały zaprojektowane i wykonane samodzielnie przez ATC. Ale nic dziwnego – nazwa tej firmy to skrót od Acoustic Transducer Company. Jej najbardziej znanymi głośnikami są średniotonowe w których zamiast klasycznej, stożkowej membrany mamy membranę o kształcie kopułki – dokładnie taką samą, jak głośniki wysokotonowe. Pierwsza konstrukcja tego typu, model SM 75-150, ujrzała światło dzienne w 1976 roku. Na stronie internetowej producenta czytamy:

[To głośnik] będący technicznym tour-de-force, którego innowacyjna, powiększona konstrukcja zapewniała bardziej równomierną dyspersję, szersze pasmo przenoszenia i znacznie niższe zniekształcenia, niż uważano wówczas za możliwe. Zrewolucjonizował on monitoring studyjny i od tego czasu jest uznawany za najlepszy przetwornik średniotonowy zarówno do zastosowań domowych, jak i profesjonalnych. Wykorzystując egzotyczne materiały i precyzyjne tolerancje, najnowsza wersja SM 75-150s reprezentuje szczyt technologii jednostek napędowych. Jest często kopiowana, ale nigdy nie ma sobie równych.

Company Profile, → ATC.audio, dostęp: 2.04.2024.

W latach 80. firma ATC zaczęła sprzedawać kompletne kolumny, zarówno pod własną marką, jak i w systemie OEM, dla innych producentów i klientów. W tym samym czasie wypracowała pierwsze rozwiązania związane z aktywnymi kolumnami (do tej pory były to modele pasywne). Duży wpływ na jej rozwój miał kontrakt zawarty z duńskim radiem państwowym na aktywny monitor przenośny. Jak czytamy, dał on możliwość zintegrowania nowych głośników SCM50 i SCM100 ze wzmacniaczami w systemie tri-amp i elektroniczną zwrotnicą. W ten sposób powstały dwa najbardziej znane monitory studyjne tej firmy, modele SCM50A i SCM100A.

W 1996 roku Billy Woodman z zespołem badawczym opracowali nową topologię przetwornika. Poszukiwania szły w kierunku wyeliminowania efektu histerezy magnetycznej – a to źródło dużych zniekształceń w jednostkach napędowych głośników. Histereza, w skrócie, to późnienie w reakcji na czynnik zewnętrzny. Zamiast liniowego wykresu ukazującego stosunek wychylenia do impulsu elektrycznego, który je wywołuje, mamy coś w rodzaju pętli. Im mniejsze pole pętli, tym histereza jest mniejsza i odwrotnie.

ATC w swoich przetwornikach zaczęła wówczas stosować, jak czytamy, „nowy materiał z branży komunikacyjnej”. Powstały w ten sposób projekt nazwano Super Linear – to stąd literki SL w nazwie testowanej kolumny. Konstrukcja ta, jak deklaruje ATC, pozwoliła na redukcję zniekształceń trzeciej harmonicznej o 10-15 dB w zakresie od 100 Hz do 3 kHz. Obydwie te innowacje, czyli Super Linear oraz – w pewnym sensie – kopułkę dla średnich tonów, znajdziemy w kolumnach SCM20SL, będących przedmiotem tego testu.

SCM20SL

MODEL TEN NALEŻY DO SERII CLASSIC, stanowiącej trzon oferty ATC. Oprócz niej w ofercie znajdziemy również, otwierającą cennik, serię Entry, droższą Tower oraz Specials, gdzie znajdziemy wspomniane powyżej modele SCM50 i SCM100 w wersji SE oraz topowy SCM150 SE.

SCM20SL jest średniej wielkości, ale wyjątkowo ciężką, kolumną podstawkową. Ma dwudrożną budowę, w której skorzystano z 25 mm miękkiej kopułki odtwarzającej wysokie tony oraz 150 mm głośnika nisko-średniotonowego. Choć nie ma tutaj klasycznego głośnika średniotonowego, to duży przetwornik ma przeskalowaną, mającą średnicę ø 75 mm, cewkę oraz równie dużą kopułkę będącą jednocześnie nakładką przeciwpyłową.

Przetwornik wysokotonowy ma podwójne zawieszenie i bardzo duży magnes neodymowy o energii 2,1 Tesli. Zawieszenie tego typu ma linearyzować jej pracę oraz redukować szkodliwe rezonanse wysokiego rzędu. Drugi głośnik ma potężny system napędowy oparty o technologię Super Linear w układzie długa szczelina-krótka cewka. Daje to niższe zniekształcenia, ale wymaga większego prądu do wychylenia membrany niż systemy o odwrotnej budowie. Membrana głośnika wykonana została z polipropylenu impregnowanego „firmową” mieszanką.

Przetworniki dzielone są w zwrotnicy 2. rzędu w której znajdziemy, jak mówi producent, ponadwymiarowe cewki indukcyjne z rdzeniem powietrznym, które są nawijane samodzielnie przez ATC. Wszystkie kondensatory to wysokonapięciowe folie polipropylenowe, które „zapewniają wyjątkową niezawodność i minimalne straty”. Sygnał doprowadzamy do customowych zacisków głośnikowych, wpuszczonych dość głęboko w obrys obudowy. Byłoby to problemem, gdyby nie to, że ich nakrętki znalazły się na końcu długich trzpieni, dzięki czemu podłączenie końcówek widełkowych nie nastręcza problemów. Dodajmy, że to zaciski typu bi-wiring spięte firmowymi zworami.

Jak wspomniałem, obudowa SCM20 SL jest skonstruowana tak, aby była ciężka i obojętna na drgania. W wytłumieniu pomaga podwójna ścianka przednia, przykręcana pięcioma śrubami do właściwej obudowy, a także bitumiczne panele rozmieszczone, jak czytamy, „w krytycznych miejscach”. Testowane kolumny, mimo że mają absolutnie klasyczną, (niemal) prostopadłościenną bryłę, nie są nudne. A to dzięki wysuniętemu panelowi przedniej ścianki.

W odróżnieniu od oklejonych naturalnym fornirem pozostałych ścianek, został on polakierowany na czarno. Ma się więc wrażenie, że całość jest lżejsza optycznie. Na wysunięty fragment nasuwa się maskownicę o sporej głębokości, która dzięki temu nie musi mieć ani kołków, ani magnesów. Projektanci zadbali o to, aby dyspersja wysokich tonów była możliwie niezakłócona, dlatego czarny materiał maskownicy rozpięli na plastikowych elementach, które pozostawiają prześwit pomiędzy frontem maskownicy i jej główną ramą. Niby nic, drobna rzecz, a jednak pokazuje dużą, nawet bardzo dużą uwagę przykładaną przez producenta do detali.

Bo, na przykład, śruby mocujące front do bryły kolumny są osadzone w metalowych stożkach, aby nie zaginały przedniej ścianki, a obydwa przetworniki również są mocowane śrubami, a nie wkrętami. Wersja profesjonalna kolumn jest cała czarna i nie ma wysuniętej ścianki przedniej. Za to wersja pasywna („domowa”) dostępna jest w aż dziesięciu różnych, ręcznie dobieranych fornirach, z satynowymi wykończeniami w kolorze czarnym/białym, a także z poliestrem o wysokim połysku w kolorze fortepianowym/białym.

Znakomicie wykonane, niezwykle solidne kolumny.

ODSŁUCH

JAK SŁUCHALIŚMY • Kolumny SCM20 SL testowane były w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY. Napędzane były przez dzielony wzmacniacz składający się z przedwzmacniacza lampowego Ayon Audio Spheris III i tranzystorowego wzmacniacza mocy Soulution 710. Sygnał do kolumn przesyłany był kablami Siltech Triple Crown. Źródłami dźwięku były: odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition oraz odtwarzacz plików Lumin T3. Choć skuteczność podawane przez producenta jest niska, bo wynosi 85 dB, to jednak dzięki wysokiej impedancji nominalnej, kolumny da się całkiem łatwo wysterować, byleby tylko wzmacniacz miał wystarczającą wydajność prądową.

Kolumny stanęły w odległości 210 cm od miejsca odsłuchowego i 220 cm od siebie, licząc od ich osi pionowej, niemal dokładnie w miejscu, w którym na co dzień stoją Harbethy M40.1. Od tylnej ściany znajdowały się w odległości 95 cm, również od ich osi i górnej krawędzi. Można je jednak swobodnie stawiać bardzo blisko ściany, zyska na tym wypełnienie niskich tonów (choć nieco ucierpi głębia sceny). Kolumny skręcone były bezpośrednio na miejsce odsłuchowe. Stanęły one na starych podstawkach Sonus Faber, a te na platformach Acoustic Revive RST-38H. Pod kolce podstawek położyłem krążki Acoustic Revive SPU-8, a pod nie pod nie podkładki CP-4, również Acoustic Revive

Dystans między kolumnami SCM20 SL oraz ich poziomowanie ustaliłem za pomocą miernika Bosch PLR 50 C. Więcej o ustawianiu kolumn w artykule Mikrodostrajanie. Czyli ustawiamy głośniki, HIGH FIDELITY № 177, 1 stycznia 2019, → TUTAJ. O akustyce pomieszczenia odsłuchowego HF więcej w artykule Pomieszczenie odsłuchowe „High Fidelity” w oczach Mariusza Zielmachowicza, HIGH FIDELITY № 189, 1 stycznia 2020, → TUTAJ.

» PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór

⸜ DAVE BAILEY SEXTET, One Foot in the Gutter, Epic | Sony Music Entertainment/Tidal, FLAC MQA Studio 16/44,1 (1960/2007).
⸜ PATRICIA BARBER, Companion, Premonition Records/Mobile Fidelity Sound Lab, UDSACD 2023, SACD/CD (1999/2003); więcej → TUTAJ.
⸜ PAUL WELTZ, Ode an den Bass, Columbia | Sony Music Entertainment Germany, SP, FLAC 24/48 (2024).
⸜ PAT METHENY, What's It All About, Nonesuch/Warner Music [Japan] WPCR-14176, CD (2009), recenzja → TUTAJ.
⸜ MAYO NAKANO PIANO TRIO, Scabious, Briphonic BRPN-7001, CD (2008).
⸜ TWENTY ONE PILOTS, Next Semester, Fueled by Ramen/Tidal, SP, FLAC 24/44,1 (2024).
⸜ ELBOW, Her to the Earth, Universal Music Operations/Tidal, FLAC 24/96 (2024).
⸜ JORDAN RAKEI, Learning, Universal Music Operations/Tidal, SP, FLAC 24/96 (2024).
⸜ THE BLACK KEYS, Beutiful People, Nonesuch Records/Tidal, FLAC 24/96 (2024).

»«

JAK MOŻNA SIĘ BYŁO TEGO spodziewać, kolumny ATC brzmią czysto – bardzo czysto, a powiedziałbym nawet, że ponadprzeciętnie czysto. Co to znaczy? Ano tyle, że ich dźwięk wydaje się niepodbarwiony, a przekaz przypomina „wstrzyknięcie” dźwięku bezpośrednio do naszego pomieszczenia odsłuchowego, bez „zasłon” czy „kurtyn” między nami i wykonawcami. Jest to tym bardziej widoczne, że są one również wyjątkowo rozdzielcze.

Przykład? – Proszę bardzo, pierwszy z brzegu: płyta One Foot in the Gutter DAVE BAILEY SEXTET. Nagrana w studiu, w dużym pomieszczeniu, ale wraz z siedzącymi w nim widzami. Różnica między klubem i tym wydarzeniem jest klarowna, nienależnie od tego, na czym płyty słuchamy. Słychać, że ludzi nie jest zbyt wielu, a pogłos jest dość długi. A SCM20 SL pokazują to momentalnie, szybciej niż inne konstrukcje, pozwalając usłyszeć również głosy widzów w czasie nagrań. Instrumenty są tu porozstawiane po kanałach, zgodnie z modą lat 50. i 60. Mimo nienaturalnej perspektywy daje to dźwięk bliski i namacalny. Kiedy Curtis Fuller gra w lewym kanale na puzonie, to jego gra jest zarówno dynamiczna, jak i miękka. Podobnie brzmienie perkusji lidera w lewym czy fortepian Horace’a Parlana, ponownie w prawym kanale.

Nagrana w lipcu 1960 roku i wydana przez wytwórnię Epic jest jedną z moich ulubionych płyt z muzyką jazzową tego typu. A to dlatego, że muzyka jest znakomita, a dźwięk zaskakująco dobry. To szeroka panorama – na oryginalnym wydaniu naniesiono napis „Stereorama” – ale z namacalnymi źródłami dźwięku, to znaczy takimi, które mają wagę i „grunt” pod stopami. ATC pokazały ją czysto i rozdzielczo, jak już mówiliśmy, ale i bardzo dynamicznie. To z nimi miałem wrażenie, że zostałem przeniesiony w inną przestrzeń, ale nie tylko (nie tyle) stereoskopowe wydarzenie, a coś realnego, z wyraźną fakturą i wagą instrumentów, ich „byciem” tu i teraz.

Jednym z „pewników” świata audio jest przekonanie, że tylko kolumny zamknięte, ewentualnie tubowe, potrafią grać szybko i dynamicznie, bez ciągnącego się dołu. Z mojego doświadczenia wynika, że niekoniecznie i że dotyczy to po prostu niedopracowanych konstrukcji bas-refleks, a nie ich ogółu tego typu konstrukcji. Ale w tym przypadku zamknięta obudowa SCM20 SL wydaje się pomagać im w podaniu dźwięku natychmiast, bez opóźnienia, czyli tak, jak to sobie wyobrażają audiofile.

Wadą kolumn z zamkniętą obudową, a jest to ważna uwaga, jest wyraźnie niższa energia niskich tonów niż kolumn bas-refleks czy z linią transmisyjną. Ale ATC jakoś to wszystko zrobiły tak, że kontrabas Pecka Morrisona był szybki, czysty i dokłądny, mimo że został pokazany w głębi sceny, daleko od pierwszego planu. Nie miał specjalnego wypełnienia, choć to akurat cecha szczególna tej rejestracji. Żeby sprawdzić, jak to jest z niskimi tonami w SCM20 SL sięgnąłem więc po nagranie, które ostatnio siedzi mi w głowie, Ode an den Bass PAULA WELTZA.

Puśćmy go, a usłyszymy, że po krótkim wstępie wchodzi wokal, a pod spodem gęsty, niski – no cóż, nie ma innego wyjścia – basss. Angielskie kolumny pokazały duży wolumen dźwięku, ale bez niskiego zejścia. Co by potwierdzało to, co pisałem o specyfice kolumn zamkniętych. Nie ma się co oszukiwać, bo fizyki nie przeskoczysz. To, co w kolumnach z bas-refleksem jest gęstym dywanem ścielącym się po podłodze z ATC było warstwą, na której wprawdzie wszystko jest budowane, ale która nie definiowałą całego przekazu.

Ciekawe, ale mimo to dźwięk wydawał się kompletny i spójny. Nie mam więc wątpliwości, że testowane kolumny są doskonale wyrównane, zarówno częstotliwościowo, jak i fazowo. Ich dźwięk jest zrelaksowany, a jednak precyzyjny. Trzeba jednak wiedzieć, poniżej, powiedzmy, 50 Hz, energia ich dźwięku mocno spada. Ale kiedy posłuchamy nagrań z kontrabasem w roli głównej, niech to będzie ˻ 2 ˺ Use Me z płyty PATRICII BARBER Companion, będziemy wiedzieli, i to wiedzieli natychmiast, że kolumny wiernie przekażą jego barwę i że zakres w którym operuje ten instrument jest przez nie dobrze pokrywany.

Pisząc „czyste”, „precyzyjne” itd. nie mam na myśli „suche”, ani też „jasne”. To wysokiej klasy, dopracowane kolumny, których konstruktorzy wiedzą, co to jest równowaga tonalna, ale taka prawdziwa, a nie zmierzona w komorze bezechowej. Dlatego też ani organy Hammonda B3, odzywające się w przywołanym utworze w 3:43, ani też blachy perkusji, pokazane w dwóch kanałach, nieco dalej od osi sceny, jednym słowem – żaden instrument, ani nawet wokal Barber, nie były rozjaśnione, ani ostre. Nie były też mocno „dobite” atakiem.

Powiedziałbym nawet, że góra pasma brzmi tutaj w wyjątkowo wyrafinowany sposób. Swobodnie, szybko, gładko. Jest jej dużo, jest rozdzielcza, ma wysoką energię i jest czysta. A jednocześnie nie jest przesadzona. To ważne, ponieważ szybkość przekazu, natychmiastowe narastanie sygnału uzyskane dzięki zamknięciu obudowy mogłoby zostać zmarnowane przez wychudzenie brzmienia. Dlatego też, mimo że – jak mówiłem – to nie są konstrukcje o mocnym niskim basie, to jednak ich balans tonalny nie został przesunięty ku górze. Być może dlatego, i to tego zmierza cały ten test, że najważniejszy jest tu środek pasma.

Tak więc, grana przez PATA METHENY’ego na gitarze barytonowej, kompozycja Theloniousa Monka z 1944 roku, zatytułowana ˻ 11 ˺ ’Round Midnight, zabrzmiała tak doskonale spójnie i przekonywająco. Był i długi pogłos, i bliskość palców muzyka przesuwających się po progach, i body instrumentu. Umiejętność jednoczesnego i precyzyjnego określenia tego, co dalej i tego, co bliżej jest jedną z ważniejszych umiejętności testowanych kolumn, nie mam co do tego wątpliwości. Tutaj słychać to było doskonale, w każdym tego słowa znaczeniu.

Dzięki temu wydarzenia przed nami nabierają wiarygodności. Im lepsze nagranie, tym większej, ale nawet te słabiej zrealizowane, albo zrealizowane z myślą o odsłuchu przez słuchawki smartfona, mają w sobie mnóstwo muzyki, że tak powiem. Ale jeśli to jest nagranie w rodzaju, już przywołanych płyt, Barber czy Metheny’ego, jeśli to jest tak doskonała realizacja, jak ta z płyty Scabious MAYO NAKANO PIANO TRIO, wówczas kolumny otwierają przed nami okno na inny wymiar. Dzięki specjalnej realizacji tej ostatniej miałem przed sobą potężną scenę dźwiękową i duże źródła dźwięku, ale instrumenty nie były wypychane przed scenę, a zostały pokazane z pewnej perspektywy, trochę tak, jak podczas występu w większym klubie.

| Nasze płyty

MAYO NAKANO PIANO TRIO Scabious

Briphonic BRPN-7001, CD ⸜ 2008

PŁYTĘ MAYO NAKANO-san otrzymałem od artystki niedługo po publikacji mojego artykułu dotyczącego japońskiego wydawnictwa Briphonic. To właściwie mikrowydawnictwo, ma w swojej ofercie zaledwie cztery płyty, a jednak jego waga w świecie realizatorów jest, moim zdaniem, znacząca. A to dlatego, że jest niezwykle innowacyjne przy jednoczesnym wykorzystaniu klasycznych technik nagraniowych; więcej → TUTAJ. Płytę, o której mowa, otrzymałem z autografami całego trio, dodam.

To pierwszy krążek nagrany i wydany przez pana MASAMICHI OHASHI-san, właściciela wytwórni i jednocześnie realizatora dźwięku. Choć ukazał się jeszcze na klasycznej płycie Compact Disc – następne będą dostępne w kilku różnych formach – realizacyjnie jest niesamowitym przykładem na obsesyjne wręcz przywiązanie Japończyków do detali.

Materiał został zarejestrowany cyfrowo, w domenie DSD. Sygnał z mikrofonów, przez przedwzmacniacze mikrofonowe Creation 101, pracujące w klasie A, został podłączony bezpośrednio do stacji DAW Pyramix. Miks został dokonany analogowo, przez mikser Neve V3, na masteringowy magnetofon analogowy. Ale magnetofon wyjątkowy. Standardowo taśma „master” ma szerokość ¼”, a w lepszych studiach ½”. Taśma w specjalnie do tego przystosowanym magnetofonie Studer A80 Mk IV, za którego modyfikację odpowiada właściciel wydawnictwa, ma szerokość 1” (!). I to tylko dla dwóch kanałów. Jak czytamy, pozwala to powiększyć odstęp sygnału od szumu aż o 10 dB. Firma mówi o nim Monster Machine.

Co więcej, przy nagraniu zastosowano precyzyjny zegar taktujący, Cesium Atomic Clock, a szklany master płyty CD nacięto w technice Direct Cut, bezpośrednio z plików hi-res, wykonanych z analogowej taśmy „master”, z konwertowaniem sygnału w do 16 bitów i 44,1 kHz w „locie”. Ciekawy jest również fortepian, na którym gra artystka , ponieważ jest to Bösendorfer Imperial 290 w – jak czytamy – „idealnym stanie”, który zakupiony od Bösendorfer Japan. Do nagrania dźwięku fortepianu zastosowano mikrofony Neumann M50.

Na okładce płyty, a także w jej środku, dominującym motywem jest kolor purpurowy oraz wizerunek kwiatu, który w Polsce występuje, ale nie jest szczególnie znany – to tytułowy SCABIOUS, czyli driakiew. Pamiętają państwo słowo ‘drakiew’, spotykane w powieściach, dla przykładu, Sienkiewicza? Ma ono to samo znaczenie, co ‘driakiew’ i oznacza nie tylko „1. «roślinę zielną o żółtawych lub liliowych kwiatach», ale i 2. «uniwersalny lek roślinny używany w starożytności i średniowieczu, później w medycynie ludowej», jak przypomina Słownik Języka Polskiego PWN. Płyta ta ma być więc czymś w rodzaju lekarstwa.

Posłuchajcie państwo, jak brzmi, jej dynamiki, przestrzeni – nagrania dokonano w sporej sali, a zrozumiecie, o co chodziło jej twórcom.

BRIPHONIC.com

DO TEJ PORY MÓWIŁEM O SZYBKOŚCI, czystości i o potężnej scenie, długich pogłosach itp. Nie jest jednak tak, że kolumny ATC zawsze grają tak samo. Bo puśćmy utwór w rodzaju Beautiful People (Stay High) zespołu THE BLACK KEYS, a zobaczymy przed sobą – „zobaczymy”, bo nie da się tego inaczej określić – jednowymiarowy, gęsty wewnętrznie, ale niemal monofoniczny przekaz. I wiemy, że to bardzo mocna kompresja, że to sample, że to gęsty kawałek i że nie chodziło w nim o cyzelowanie detali, a o przekaz energetyczny. I tak też zostanie to odtworzone.

ATC doskonale bowiem różnicują nie tylko barwy, ale i dynamikę. Nie chowają niczego i niczego nie uładzają. Tak więc i nowy utwór zespołu TWENTY ONE PILOTS, Next Semester, drugi singiel z nadchodzącego albumu Clancy, zabrzmiał w dość brudny i gęsty sposób. Chłopaki wyraźnie dorosły i słychać zmianę w ich myśleniu o muzyce – od melodyjnych, ładnych, popowych przebojów (za co ich kochamy) do gitarowego rocka. Wiąż najważniejszy jest wokal Tylera Josepha, tyle że nie jest już on tak dopracowany, tak mocno wyprodukowany.

Z wieloma kolumnami interpretacja tego utworu będzie szła albo w kierunku brudu, albo czystości. ATC nie nadają nagraniom swojego charakteru, chowają się za nimi, dzięki czemu można mówić nie tylko o rzeczach ogólnych, ale wręcz wsłuchać się w to, jak muzyka się zmienia, co chcieli osiągnąć producenci. Dlatego też Next Semester zabrzmiał kompletnie inaczej nie tylko niż utwory jazzowe, ale i doskonały ˻ 6 ˺ Her to the Earth zespołu ELBOW czy z singiel Learning JORDANA RAKEI z płyty The Loop (jej premiera już 10 maja).

W obydwu przypadkach blisko ustawiony wokal został przez kolumny pokazany w swego rodzaju napięciu pomiędzy nim i instrumentami, zarówno brudno, jak i klarownie jednocześnie. W pierwszym przypadku głównie z elektronicznie generowanym basem, a w drugim ze smyczkami i chórkiem śpiewającym tytułowe „Learning”.

Podsumowanie

ZWIĄZKI FIRMY ATC z branżą „pro” są oczywiste. Kolumny SCM20 SL bez problemu, a nawet z dumą, mogłyby stać w wysokiej klasy studiu nagraniowym czy masteringowym jako odsłuchy bliskiego pola. Żeby uzyskać z nich pełny bas trzeba by je ustawić blisko tylnej ściany i napędzić „tłusto” brzmiącym wzmacniaczem. Można również zastosować subwoofer – firma ma je zresztą w swojej ofercie – ale byłby to, być może, przerost formy nad treścią. Miłośnicy mocnego, niskiego basu powinni skupić się na innych konstrukcjach, albo sięgnąć – jednak – po sub.

Tu i teraz, takie jakie są, testowane kolumny niekoniecznie czegoś takiego potrzebują. Brzmią w niezwykle wyrównany, precyzyjny sposób. Przenoszą energię nagrania w doskonały sposób, co daje zarówno wysoką rozdzielczość, jak i poczucie uczestnictwa wydarzeniu na żywo. Dlatego też, jeśli zależy nam na prawdzie podanej w bardzo przyjemny sposób, wówczas ATC będą biletem w jedną stronę.

Trudno znaleźć równie przezroczyste na nagranie konstrukcje za te pieniądze od firmy mającej audiofilskie korzenie. A przy tym nigdy nie będzie to zbyt jasny czy nieprzyjemny dźwięk. ATC SCM20 SL już za to połączenie byłyby warte polecania, a przecież dochodzi do tego świetny środek pasma – bo nasycony, a jednocześnie selektywny – i doskonała stereofonia. To pięknie wykonane kolumny o doskonałej konstrukcji i wybitnie przezroczystym dźwięku dla „domowych” zawodowców.

BUDOWA

KOLUMNY ATC SCM20 SL są średniej wielkości, dwudrożnymi kolumnami podstawkowymi. Pracują w nich dwa, wykonywane przez firmę samodzielnie, przetworniki: wysokotonowa, miękka kopułka o średnicy ø 25 mm z magnesem neodymowym oraz 150 mm głośnik nisko-średniotonowy z powlekaną membraną z polipropylenu i firmowym napędem Super Linear. Stożek membrany ma strome ścianki i szybko przechodzi w zintegrowaną z nim kopułkę o średnicy ø 75 mm, zakrywającą cewkę o takiej samej średnicy. Obydwa głośniki bardzo solidne. Większy z nich ma ciężki, odlewany kosz i potężny magnes o średnicy równie dużej jak membrana.

Głośniki przykręcono śrubami do podwójnej przedniej ścianki. Obudowa kolumn wykonana jest z płyt MDF i wypełniona od środka prawdziwą wełną, tyle że w kolorze czarnym; wełna nie jest zbita, a raczej delikatnie dopchnięta. W kilku miejscach przymocowano maty bitumiczne, mające uspokoić drgania obudowy. Naturalna okleina została położona bardzo starannie.

Na tylnej ściance przykręcono zwrotnicę, zmontowaną na dużej płytce drukowanej. Ma ona niezależne sekcje dla obydwu głośników. Znajdziemy w nich duże kondensatory polipropylenowe z logiem ATC, a także ponadwymiarowe (potwierdzam to, co mówi producent) cewki powietrzne. Oporniki są klasyczne, masowe, a sygnał doprowadzany jest miedzianymi skrętkami; do większego przetwornika kable podłączane są przez złocone wtyki bananowe, a do mniejszego przez skuwki. Jak mówi producent, wszystkie podzespoły, ale naprawdę wszystkie, są produkowane w Wielkiej Brytanii.

To wyjątkowo solidna, dopracowana konstrukcja ze znakomitymi przetwornikami i podzespołami.

Dane techniczne (wg producenta)

Głośnik wysokotonowy: ATC 25 mm miękka kopułka, magnes neodymowy
Głośnik średnio-niskotonowy: ATC 150 mm membrana powlekana, napęd Super Linear, zintegrowana kopułka 75 mm
Parowanie głośników: 0,5 dB
Pasmo przenoszenia (-6 dB): 60 Hz-20 kHz
Dyspersja: spójna w +-80 stopni w poziomie, +-10 stopni w pionie
Skuteczność: 85 dB/1 W/1 m
Maksymalne natężenie dźwięku: 108 dB
Zalecana moc wzmacniacza: 50 W-300 W
Impedancja nominalna: 8 Ω
Podział zwrotnicy: 2,8 kHz
Gniazda głośnikowe: akceptują gołe przewody i wtyki bananowe 4 mm, bi-wire
Wymiary (szer. x wys. x gł.): 448 x 270 x 310 mm
Waga: 30 kg/szt.

Dystrybucja w Polsce

SOUND SOURCE

ul. Leżajska 1/3U-44
02-155 Warszawa ⸜ POLSKA

SOUNDSOURCE.pl

Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ.

www.AIAP-online.org

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2024

Interkonekt: przedwzmacniacz


˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST
˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST
˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST
˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ
˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TEST
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ
Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TEST
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST

Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST

Elementy antywibracyjne

⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ
⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV • → TEST
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC • → TEST
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA • → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Destiny • test → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero • → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe • → TEST

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition


Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJ
Platforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ
Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 • → TEST
  • Audeze LCD-3 • → TEST
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 • → TEST
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) • → TEST
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|