pl | en

Wzmacniacz zintegrowany/odtwarzacz plików

PS Audio
STELLAR
STRATA

Producent: PS AUDIO Inc.
Cena (w czasie testu): 14 200 zł

Kontakt: 4865 Sterling Drive
Boulder, Colorado | USA


www.psaudio.com

MADE IN USA

Do testu dostarczyła firma: AUDIO SYSTEM


Test

Tekst: WOJCIECH PACUŁA
Zdjęcia: PS Audio | Wojciech Pacuła

No 200

1 grudnia 2020

PS AUDIO jest amerykańską, mającą siedzibę w Boulder w stanie Kolorado, firmą. Jej pierwszym urządzeniem był przedwzmacniacz gramofonowy, zaprezentowany w 1973 roku. Od lat znana jest przede wszystkim z innowacyjnych KONDYCJONERÓW napięcia zasilającego. Swoją działalność rozpoczęła jednak od przedwzmacniacza gramofonowego i wzmacniaczy. Testujemy jej najnowszy wzmacniacz zintegrowany STRATA.

RZEGLĄDAJĄC MATERIAŁY FIRMOWE PS AUDIO uwagę zwraca nacisk, jaki ta firma kładzie na swoje korzenie i etykę pracy. Wielokrotnie przewija się w nich określenie „firma rodzinna”, podkreślane zdjęciami pracowników w oficjalnym katalogu, w którym czytamy:

Rodzina to nie tylko wspólnota krwi, ale i częstotliwości. Chociaż nie dzielimy tych samych genów, jesteśmy związani pasją, a właściwie – obsesją, słuchania muzyki, którą kochamy w najlepszej, zapierającej dech w piersiach jakości.

Welcome to the Hi-Fi Family, katalog 2020, s. 2

Drugim wyznacznikiem PS Audio jest jej inżynierski etos – to firma o której się mówi „engineering driven”, czyli na pierwszym miejscu stawiająca rzetelność konstrukcyjną, koordynację projektów w oparciu o pomiary i realną wiedzę, a także autorskie rozwiązania. Nie znaczy to, że w PS Audio nie słuchają muzyki, wprost przeciwnie – przeczytajmy jeszcze raz, przytoczony powyżej fragment. Patrząc na jej produkty, czytając jej opisy wiemy, doskonale jednak wiemy, że kieruje się inżynierskim podejściem do „tematu”, stawiając rzetelność i uczciwość na pierwszym miejscu.

Swoją działalność rozpoczęła w 1973 roku po spotkaniu panów PAULA McGOWANA i STANA WARRENA, których inicjały złożyły się na jej nazwę. Rok później zaprezentowała pierwszy produkt, przedwzmacniacz gramofonowy. Kolejnym produktem był wzmacniacz zintegrowany Model One. W kolejnych latach z firmą pożegnał się Warren, następnie sam McGovan, a dołączali do niej kolejni konstruktorzy.

W 1997 roku Paul Paul McGowan wrócił do firmy i został jej dyrektorem. Wraz z nim pojawiła się w jej ofercie zupełnie nowa kategoria produktów – aktywne kondycjonery napięcia zasilającego AC. Bardzo szybko zostały one zaakceptowane i znalazły miejsce w wielu topowych systemach audio. Jedną z ich szczególnych właściwości było to, że można było zmieniać częstotliwość napięcia zasilającego, a tym samym dźwięk podłączanych do nich urządzeń.

Kondycjonery wciąż są rdzeniem oferty PS Audio, na co wskazuje układ jej katalogu, otwieranego właśnie przez nie. W 2014 roku nastąpiła jednak znacząca zmiana – do oferty powróciły produkty związane z przetwarzaniem sygnału cyfrowego, a zaraz potem ze wzmocnieniem. Pierwszym urządzeniem i, jak się później okazało, przełomowym dla niej produktem, był DirectStream DAC, przetwornik cyfrowo-analogowy oparty na programowalnej kości FPGA.

W tym samym roku ruszył kolejny projekt, ‘STROUT’, małego wzmacniacza z „dakiem”, na który pieniądze zbierano na fundraisingowym portalu Kickstarter. Okazał się on sukcesem i sprzedano kilkanaście tysięcy egzemplarzy wzmacniacza o tej nazwie. Bazując na tych doświadczeniach postanowiono wyprowadzić cięższe działa i wprowadzono do sprzedaży trzy kolejne wzmacniacze, tym razem high-endowe. Za ich projekt odpowiedzialny był Bascom H. King, weteran świata audio. Bazujące na jego opracowaniu urządzenia z serii BHK wciąż są w ofercie.

BHK, urządzenia hybrydowe (wzmacniacze mocy) i lampowe (przedwzmacniacze) to jednak kosztowne produkty, a firma potrzebowała czegoś bardziej zbliżonego cenowo do Strouta niż BHK – tak powstała seria STELLAR. Wprowadzona na rynek w 2017 roku swoimi pełnowymiarowymi obudowami nawiązywała do serii BHK, ale ceny jej komponentów były znacząco niższe. Pierwszymi modelami był DAC/przedwzmacniacz Gain Cell, stereofoniczny wzmacniacz mocy S300 oraz monobloki M700. Są one ofercie firmy do dziś.

| STELLAR STRATA

NAJNOWSZYM DODATKIEM DO SERII STELLAR jest wzmacniacz zintegrowany STRATA. Oprócz niego znajdziemy w niej również przetwornik D/A i przedwzmacniacz w jednym, model Stellar GainCell DAC (testowany w No. 166 przez Marka Dybę – czytaj TUTAJ), przedwzmacniacz gramofonowy Stellar Phono, a także trzy wzmacniacze mocy: stereofoniczny S300 oraz M700 i M1200, czyli wzmacniacze w postaci monobloków.

Model Strata jest stereofonicznym wzmacniaczem, z którym zintegrowano zarówno przetwornik cyfrowo-analogowy, jak i odtwarzacz plików audio; wyposażono go również we wzmacniacz słuchawkowy. Jak czytamy w materiałach firmowych, chodziło o to, aby dodać do niego głośniki i aby otrzymać kompletny system audio („Just add speakers”). Oprócz klasycznych dla wzmacniacza zintegrowanego wejść mamy również komplet wejść cyfrowych z przetwornikiem cyfrowo-analogowym, a także odtwarzacz plików audio.

TECHNIKA Patrząc na rozmiary urządzeń z serii Strata i czytając ich parametry, gdzie znajdziemy – między innymi – wysoką moc wyjściową, wiemy od razu, że stopień mocy musi pracować w klasie D. I, ciekawe, firma tak chętnie mówiąca o innych rozwiązaniach, pomija ten aspekt, wskazując na inne rozwiązania w nich użyte, pisząc jedynie o tym, że na wyjściu pracują tranzystory typu MOSFET.

Kiedy dochodzi jednak do konkretów, dostajemy od firmy dokładne wyjaśnienia. Paul McGowan oferuje wideoporadniki, również dotyczące wzmacniaczy pracujących w klasie D (na przykład Class D amps and difficult speakers; dostęp: 10.11.2020). To tam dowiemy się, że firma w swojej podstawowej serii korzysta z modułów pracujących w klasie D. Dodajmy – modułów kupowanych u zewnętrznego producenta.

Wzmacniacz składa się z trzech głównych sekcji, do których dochodzą odtwarzacz plików oraz DAC. Na wejściu analogowym zastosowano firmowy układ Gain Cell, w którym znalazł się system regulacji siły głosu. To małe płytki z montażem powierzchniowym, zamknięte w niebieskich lub czarnych „pudełeczkach”. Gain Cell to układy zbalansowane, pracujące w klasie A, mające „ciepłą, lampową charakterystykę”.

Pamiętają państwo układy HDMI firmy Marantz? – To coś w tym stylu, chociaż rozwiązanie techniczne jest dziełem PS Audio, a dokładnie szefa firmy, Paula McGowana. To układ z regulowanym wzmocnieniem, a nie z tłumikiem – rzecz znana z stołów mikserskich. Sygnał jest prowadzony od wejścia do wyjścia wzmacniacza w układzie zbalansowanym, wejście nr 1 na gniazdach XLR nie jest więc tylko ozdobą, a powinno być wejściem głównym. To układ typu DC, czyli bez kondensatorów w torze.

Sekcja przetwornika cyfrowo-analogowego jest równie zaawansowana i również ona została zaprojektowana w PS Audio. Na wejściu pracuje tu układ FGPA będący odbiornikiem cyfrowym – to układ CPLD (Complex Programmable Logic Device). Jego zastosowanie „minimalizuje jitter, pomaga kształtować falę sygnału i redukuje opóźnienie propagacji”. Sam DAC to 32-bitowy układ ESS Sabre. Co ważne, DAC jest niemal identyczny, jak ten w wolnostojącym przetworniku cyfrowo-analogowym SGCD, o czym mówi sam Paul McGovan.

WYGLĄD Urządzenie ma niski profil, jest więc niewielkie, ale jego moc wyjściowa jest imponująca – to 120 W przy 8 Ω i 150 W przy 4 Ω. Jego obudowę złożono z dwóch elementów z grubej stali, tworzących coś w rodzaju „skorupy”, podobnej wizualnie do tego, co lata temu zaproponowała w swoich wzmacniaczach firma Rega.

Wygląd wzmacniacza jest bardzo „czysty” i minimalistyczny, pomimo że to rozbudowany funkcjonalnie produkt. Na przedniej ściance mamy jedynie gałkę siły głosu, niewielki wyświetlacz oraz mały przycisk. Obok jest jeszcze gniazdo słuchawkowe – „regularny” duży jack ø 6,3 mm – oraz podświetlane na niebiesko, sporej wielkości logo firmy. To przede wszystkim wzmacniacz zintegrowany, dlatego najważniejsze na tylnej ściance są wejścia analogowe, ale obok są również wejścia cyfrowe i głośnikowe. Te ostatnie nie są złocone, ale wyglądają bardzo solidnie – dokładnie takie same stosuje w swoich kolumnach z serii XD firma Harbeth.

FUNKCJONALNOŚĆ Z przypisaniem testowanego urządzenia do konkretnej kategorii produktów jest ten sam problem, co z niektórymi przetwornikami cyfrowo-analogowymi i odtwarzaczami CD oraz SACD. Winni tego zamieszania są, moim zdaniem, ludzie z IT „grzebiący” w audio i przenoszący swoją siatkę pojęciową na naszą branżę.

A mówię o tym dlatego, że Strata to wprawdzie wzmacniacz zintegrowany – to jego podstawowa funkcja – ale i przetwornik cyfrowo-analogowy, a także odtwarzacz plików. Jest to więc kompletny system z źródłem sygnału i wzmacniaczem. W swojej koncepcji podobny jest do takich urządzeń, jak: Hegel Röst („Integrated Network Amplifier”) i H190 (test TUTAJ), Naim Unity Nova („All-in-One Network Streamer, DAC & Amplifier”), czy Audiolab 6000A Play („Streaming amplifier”). Wszystkie one są po prostu wzmacniaczami z sekcją odtwarzacza plików audio.

Jednym z wyróżników modelu Strata jest nowy moduł PS Audio o nazwie PS Connect. Kiedy używamy go z aplikacją PS Audio Connect – na urządzenia z iOS i Android – będziemy mogli słuchać muzyki z plików wysokiej rozdzielczości do 192 kHz (PCM) – sygnał ten będzie przesyłany od razu do układu Digital Lens, który redukuje jitter i poprawia taktowanie tego typu sygnału.

Odtwarzacz plików o którym mowa jest całkiem przyjemny, chociaż nie może konkurować z urządzeniami wolnostojącymi . Możemy za jego pomocą odtwarzać pliki PCM do 24 bitów i 192 kHz, albo z dysku NAS, przez łącze LAN lub Wi-Fi, albo z serwisów streamingowych; niestety PS Audio nie dekoduje sygnału MQA. Rozmawiałem o tym z innym specjalistycznym producentem, Gerhardem Hirtem (Ayon Audio), który mówił, że małych firm po prostu nie stać na tak ogromny wydatek.

Wzmacniacz nie ma wejścia USB dla pendrajwa czy dysku HDD/SSD, nie odtwarza też plików DSD. Do sterowania odtwarzaczem zaprojektowano całkiem ładną i stabilną platformę z stosowną aplikacją. Wybierając funkcję odtwarzacza włączamy wejście nr 9 zatytułowane „Bridge”, co ponownie odwołuje się do doświadczeń komputerowców, a co wykorzystała również firma dCS w swoim wolnostojącym urządzeniu o tej nazwie. A „bridge” jest po prostu transportem plików audio.

Znacznie bardziej rozbudowana i zaawansowana jest sekcja przetwornika cyfrowo-analogowego. Do dyspozycji mamy pięć wejść cyfrowych (oprócz LAN): USB, optyczne Toslink, dwa RCA i jedno HDMI (IIS). Najbardziej wszechstronne są pierwsze i ostatnie, akceptujące sygnał PCM do 24 bitów i 384 kHz, jak również sygnał DSD do DSD128. Wejście HDMI służy do połączenia wzmacniacza z transportem SACD tej firmy. Wejścia optyczne i RCA akceptują sygnał PCM do 24/192.

Wzmacniacz Strata jest bardzo przyjemny w obsłudze, a to dzięki sensownie rozplanowanemu menu. Mamy do niego dostęp przez wyświetlacz, przycisk oraz gałkę na przedniej ściance. W menu ustawimy nie tylko balans między kanałami, moment wyłączenia się wyświetlacza, ale również czułość wejść analogowych, wzmocnienie wzmacniacza słuchawkowego, maksymalną siłę głosu, a także możemy wybrać jeden z trzech filtrów cyfrowych. Jest tu klasyczny filtr o stromym opadaniu i symetrycznych oscylacjach przed i po sygnale, jak i dwa filtry o szybszym opadaniu wysokich tonów, ale znacznie bardziej „fizjologicznym” rozkładzie oscylacji.

PS Audio Stellar Strata to zaawansowane funkcjonalnie urządzenie, bo do tego, co już napisałem należałoby dodać, że oferuje osobny wzmacniacz słuchawkowy, wyjście analogowe dla dodatkowej końcówki mocy, a także dwa wyzwalacze dla systemu automatyki. Jego funkcje odtwarzania plików są ograniczone, ale to stabilna platforma, z którą nie miałem żadnych problemów. Wyświetlacz jest całkiem spory, ale już cyferki informujące o parametrach sygnału cyfrowego są wręcz mikroskopijne. Do sterowania systemem służy bardzo przyjemny, wygodny i naprawdę ładnie wyglądający pilot, który nie udaje czegoś, czym nie jest.

To urządzenie bazujące przede wszystkim, choć nie do końca, na autorskich rozwiązaniach, co dobrze świadczy o samym producencie i jego możliwościach – z 57 pracowników firmy połowa to inżynierowie, pracujący w dziale badawczo-rozwojowym! W audio to nie jest częsta praktyka. Końcówka mocy została kupiona u zewnętrznego specjalisty i to ona w dużej mierze zadecyduje o dźwięku tego urządzenia.

| ODSŁUCH

JAK SŁUCHALIŚMY Wzmacniacz stanął na górnej półce stolika Finite Elemente Master Reference Pagode Edition, na swoich nóżkach. Zasilany był kablem Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, do kolumn sygnał wysyłany był albo kablem Siltech Triple Crown, albo kablem NOS Western Electric (z lat 40. XX wieku), a z odtwarzaczem SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition łączył go kabel XLR Acoustic Revive Absolute.

Do odtwarzania plików wykorzystałem serwis streamingowy TIDAL oraz dysk NAS Synology (4 x 1 TB). Sekcję D/A zbadałem podłączając do wejścia RCA sekcję transportu odtwarzacza Ayon, przez kabel cyfrowy Acrolink MEXCEL 7N-DA6100 II. Na wzmacniaczu położyłem pasywny filtr Verictum X Block EMI/RFI.

Płyty użyte w tekście | wybór

⸤ ART BLAKEY & THE JAZZ MESSENGERS, Just Coolin', Blue Note ST-64102/Tidal Master, FLAC MQA 24/192 ([1959] 2020); recenzja TUTAJ
⸤ DIANA KRALL, The Look Of Love,Verve/Universal Music LTD 983 018-4, XRCD24 (2001/2005)
⸤ EDDIE VEDDER, Into The Wild, soundtrack, Sony Music 88698-18240 2, CD (2007)
⸤ NORAH JONES Pick Me Up Off The Floor, Blue Note Records B003179801, CD (2020); recenzja TUTAJ
⸤ TSUYOSHI YAMAMOTO TRIO, Vol. 1: The Look of Love – Live At Jazz Is, Venus Records VHGD-355, SACD (2020); recenzja TUTAJ)

ODSŁUCH WZMACNIACZA STRATA jest jak zanurzenie się w jedwabiście gładkiej pościeli, jak wejście do idealnie przygotowanej kąpieli, jak pierwszy łyk dobrego wina w towarzystwie przyjaciół – czysta rozkosz.

Wiemy, że to nie jest prawdziwe życie, że to raczej chwila wyrwana z realnego świata, coś w rodzaju projekcji tego, jak powinno ono wyglądać, a jednak „wskakujemy” w tę rzeczywistość bez zastanowienia, szczęśliwi i spełnieni.

To dźwięk jednoznacznie ciepły i gładki, śmiało można powiedzieć – „lampowy”. I to nie po prostu „lampowy”, a dźwięk znany ze wzmacniaczy SET. Jego podstawą jest niebywale gładki sposób w jaki traktuje atak dźwięku. Wysłuchałem pod tym kątem zarówno doskonałych realizacji, takich jak płyta Just Coolin' Art Blakey & The Jazz Messengers, grana z krążka SHM-SACD, jak Vol. 1: The Look of Love – Live At Jazz Is Tsuyoshi Yamamoto Trio, zresztą również z SHM-SACD, jak i wciąż bardzo dobrze zrealizowane, ale jednak z myślą o szerokiej publiczności, płyty Diany Krall i Norah Jones.

Dwie pierwsze zabrzmiały znakomicie, a to dzięki bardzo ładnym barwom i świetnie zaprezentowanej skali nagrań. To wzmacniacz, który – jak dobre lampy – prezentuje instrumenty w dobrej skali, z dużym wolumenem, z gęstością i nasyceniem. Nie przesadza przy tym z nadymaniem, nie dociąża za bardzo dźwięku, a po prostu utrzymuje właściwy balans pomiędzy domowymi warunkami odsłuchu, czyli wielkością pomieszczenia i rozstawem kolumn, oraz iluzją, stojącego przed nami, wykonawcy.

| Nasze płyty

⸤ DIANA KRALL
The Look Of Love

XRCD24 | 24 bit super digital


THE LOOK OF LOVE JEST SZÓSTYM, wydanym w 2001 roku przez wytwórnię Verve Records, albumem kanadyjskiej piosenkarki DIANY KRALL. Jej producentem był, zmarły niedawno, Tony LiPuma. Rok później, odpowiedzialny za nagranie i miks Al Schmitt otrzymał za nią Nagrodę Grammy Award za „Best Engineered Album, Non-Classical”. Oprócz trzech utworów, wszystkie pozostałe zostały zarejestrowane w AVATAR STUDIOS, fantastycznym miejscu o dużej przestrzeni, w całości wyłożonej drewnem. Trzy pozostałe nagrano w Capitol Studios. Masteringiem zajął się Doug Sax w The Mastering Lab.

The Look Of Love brzmi w dość „popowy” sposób, to jest ma nieco skompresowane brzmienie, a wokal został pokazany z przodu, ale bez wyraźnego „body”. To wciąż jednak klasyczny dla tej pianistki i wokalistki album, to jest z wieloma smaczkami, wysoką dynamiką i dalekim tłem w postaci smyczków – to London Symphony Orchestra zarejestrowana osobno, w Abbey Road Studios w Londynie.

Portal discogs.com listuje 61 różnych wydań płyty, co nieźle pokazuje skalę jej popularności. Oryginalnie wydana na płycie CD i na kasecie magnetofonowej, miała też wersję DVD-A z dźwiękiem stereofonicznym i wielokanałowym, jak również wersję SACD (2002). Dopiero w 2003 roku specjalista, firma Original Recordings Group, wydał jej wersję winylową, na dwóch krążkach LP.

Wersja, której słuchamy powstała w 2005 roku i została wydana na płycie XRCD24. Masterowano ją w studiach JVC wykorzystując 24-bitowy system K2, ale skorzystano nie z taśmy analogowej, a z pliku hi-res – stąd w logo XRCD24 znajdziemy dopisek „24 bit refined digital”. To mocny, blisko ustawiony dźwięk o mocnym nasyceniu harmonicznymi i dobrej podstawie basowej. Blachy mają dobrą dźwięczność i wagę, choć są bliżej niż w wersji SACD. To bardzo dobra wersja tego krążka.

BLACHY PERKUSJI BYŁY z testowanym wzmacniaczem jedwabiste, gładkie, ale i dźwięczne – rzecz, która występuje właśnie ze wzmacniaczami SET i z dobrymi wzmacniaczami pracującymi w klasie D. To jednoznaczne wygładzenie czoła ataku, zaokrąglenie go, ale z zachowaniem umiaru i przy znakomitym utrzymaniu relacji fazowych. Co zresztą świetnie przysłużyło się także dwóm kolejnym płytom, to jest The Look Of Love Diany Krall oraz Pick Me Up Off The Floor Norah Jones.

Obydwie zostały wyprodukowane przez świetnych fachowców, przy dobrym kompromisie między wyrazistością i swego rodzaju „produkcją”, dzięki której brzmią dobrze i w drogim systemie audio, i w radiu samochodowym. Osiągnięto to, między innymi, przez mocniejszą kompresję oraz wyeksponowanie niektórych elementów, jak wokali. Wzmacniacz PS Audio bardzo ładnie pokazał te zabiegi, co pozytywnie świadczy o jego rozdzielczości i umiejętności różnicowania, ale wygładził zarówno nieco chrapliwe wokale, jak i uładził nieco konturowy sposób oddania instrumentów.

Dostałem więc bardzo przyjemny, płynny przekaz w którym nic nie irytowało i nic nie przeszkadzało. Wiedziałem już, że wzmacniacz potrafi zagrać bardzo dynamicznie, pokazuje też złożone spektrum barw, ale teraz doszło do tego coś w rodzaju „ludzkiego” spojrzenia na materiał – to nie jest wzmacniacz, który by wyciągał „brudy”, ani tym bardziej taki, który by je naświetlał.

Częściowo związane to jest z poprawną, ale tylko poprawną selektywnością. Patrząc na przekaz przed nami i słuchając płyt z wokalem w roli głównej wiemy, że to właśnie głos jest najważniejszy i jest on najbliżej nas. Instrumenty są rozłożone w półkolu za nim, ale to nie jest holografia w której każdy z nich ma własną przestrzeń, własną „bańkę” i wyraźną bryłę. Chodzi tu raczej o spójność, o bezszwowe przejście między instrumentami.

Wzmacniacz gra w niezwykle dynamiczny sposób, ale nie mikrodynamiką, a w większej skali. Uderzenie stopy perkusji, szczególnie na płycie Diany Krall, było mocne, niskie, gęste. Zaintrygowany tak ładnym zejściem basu sprawdziłem jego pracę na kilku płytach, co do których mam pewność, że pokażą całą prawdę o urządzeniu i okazało się, że choć atak jest miękki, nie ma wyraźnej bryły, to jednak impulsy są ze wzmacniaczem PS Audio znakomite, realistyczne, a przy tym – po prostu – przyjemnie połączone z resztą sygnału.

DAC Co doprowadza nas do sekcji przetwornika cyfrowo-analogowego. To część wzmacniacza „strojona”, jak mi się wydaje, pod konkretny gust. W skrócie – jest jeszcze bardziej „lampowa” niż wejście analogowe wzmacniacza. Wyraźnie dociążono zakres między 400 i 600 Hz, przez co wokale Krall i Jones, ale również gitary na płycie Pink Floyd, były wyeksponowane i na pierwszym planie. Ale chyba o to chodziło – o intymny kontakt z wykonawcą, powtarzający to, co dostajemy z wieloma gramofonami.

To wciąż gęste granie, a nawet gęstsze, z mocniej zaznaczonymi skrajami pasma. Nie chodzi o ich eksponowanie, a o subiektywną energię tych zakresów – mocniejszą niż na wejściu analogowym. Ta się składa, że właśnie tego brakuje wielu plikom audio, przez co brzmią one anemicznie i niemrawo – nie ze wzmacniaczem Stellar. Jego DAC ma gęste brzmienie i jest zestrojony tak, aby przekaz był blisko nas. Nie wszyscy to lubią, ale ci, którzy szukają takiego właśnie, namacalnego przekazu, będą „w domu”.

ODTWARZACZ PLIKÓW Sekcja odtwarzacza plików jest tylko dodatkiem, żeby była jasność. To, że nie odtworzymy z nim plików DSD, a przede wszystkim brak dekodowania MQA dla Tidala jest sporą przeszkodą, dlatego lepiej wypróbować serwis Quoboz, który oferuje pliki z sygnałem FLAC hi-res bez kompresji. A warto, bo słuchając plików z serwera NAS dostałem gęstą przestrzeń, dynamiczny przekaz i nisko schodzący bas. Barwa była podobna do tej, którą usłyszałem przez wejście S/PDIF, najwyraźniej więc w głównej mierze odpowiedzialny za nią jest DAC, a nie transport plików.

Traktowane jako coś dodatkowego pliki brzmią po prostu fajnie. I to niezależnie od słuchanego rodzaju muzyki. Mają nisko ustawioną barwę, są dociążone i gęste. Ich wysokie tony są wycofane i nie mają te tej samej dźwięczności, co nagrania słuchane przez wejścia analogowe. Ale właśnie dzięki temu nawet tak zharatane kompresją płyty, jak Agenda, czyli EP-ka Pet Shop Boys, dostępna na Tidalu w plikach FLAC 16/44,1, zabrzmią ładnie i bez zgrzytów. Z kolei kiedy puszczałem muzykę z plików 24/96 i 24/192 dochodziła do tego większa przestrzeń, lepszy oddech i ładniejsze barwy.

SŁUCHAWKI PS Audio Stellar po włożeniu wtyczki słuchawek odcina wyjście głośnikowe. Najczęściej mówi to tym, że urządzenie nie ma osobnego wzmacniacza słuchawkowego, a korzysta z wyjścia głośnikowego, stosując po drodze dzielnik napięciowy. Z podawanych przez producenta informacji wynika jednak, że w testowanym wzmacniaczu MAMY osobny wzmacniacz słuchawkowy, a automatyczne odcięcie kolumn służy naszej wygodzie.

Dźwięk na tym wyjściu, zarówno z słuchawkami planarnymi, jak i dynamicznymi, przynosi wiele z tego, co słyszałem przez kolumny. To znaczy – jest gładki, plastyczny, pastelowy. Jego barwa jest jednak mniej dociążona i nieco bardziej otwarta. Ale tylko „nieco” – to wciąż raczej ciepły, niezwykle przyjemny i gładko „wchodzący” przekaz. Wzmacniacz bez problemu wysterował magnetostaty, nie trzeba się więc martwić o jego wydajność prądową. Ale też słychać było, że ze słuchawkami dynamicznymi nieco mocniej wypełnia bas. Z drugiej strony to właśnie z słuchawkami planarnymi najlepiej wyszła jego umiejętność grania wysokich tonów w taki sam sposób, jak wzmacniacze lampowe.

| Podsumowanie

Wzmacniacz zintegrowany PS Audio Stellar Strata jest niewielkim, dobrze wyposażonym urządzeniem. To wzmacniacz ‘zintegrowany’ we współczesnym stylu, to jest z przetwornikiem D/A oraz odtwarzaczem plików. jest tu również fajny wzmacniacz słuchawkowy. Wszystkie te elementy są z sobą pięknie zgrane i działają wspólnie, realizując wyraźny zamysł inżynierów.

A ten to, o ile dobrze go „czytam”, gęste, przyjemne, bardzo fajne granie przypominające wzmacniacz lampowy SET, na przykład oparty na lampie EL34 w trybie triodowym, ale z lepszą kontrolą basu i większym rozmachem. Urządzenie oferuje duży przekaz o mocnym basie i dużej przestrzeni. Ta ostatnia nie jest jakaś głęboka, ani szeroka, bo urządzenie skupia się na zależnościach między instrumentami, a nie na ogólnej akustyce.

Strata to wzmacniacz przeznaczony dla ludzi, którzy nie szukają dziury w całym, a dla tych, którzy chcą spokojnie usiąść i cieszyć się nowo kupioną płytą, przeszukać Tidala w poszukiwaniu nowych nagrań (które potem sobie kupią na płycie :), którzy po prostu chcą mieć spokój. I z PS Audio go dostaną.

| BUDOWA

WIĘKSZOŚĆ INFORMACJI DOTYCZĄCYCH wyglądu i budowy zewnętrznej zawarłem już w części wprowadzającej tego testu. Dodam tylko, że urządzenie jest bardzo solidne, sztywne i ma głuchą w opukiwaniu obudowę, co świadczy o dobrym tłumieniu drgań. Stoi na małych gumowych nóżkach, które warto wymienić na realne stopy antywibracyjne – wzmacniacze pracujące w klasie D są niesłychanie wrażliwe na drgania.

ŚRODEK Elektronika wzmacniacza Stellar zajmuje dwie płytki drukowane – większą, z układami firmy PS Audio, i mniejszą – z końcówką mocy, kupioną w zewnętrznej firmie. Sercem sekcji wejściowej są dwa, duże moduły Gain Cell w niebieskich obudowach. To tam jest układ regulujący poziom sygnału oraz układ sterujący końcówką mocy, pracujący w klasie A. Zaraz za nim jest wiązka kabelków, którymi sygnał przesyłany jest do końcówki mocy.

Sygnał trafia do nich albo z wejść analogowych, albo z wyjścia przetwornika cyfrowo-analogowego. Wejścia analogowe wybierane są w układach scalonych, za którymi są bufory – popularne układy NE5532. Przy wejściach cyfrowych widać dwa duże układy, z odbiornikiem cyfrowym oraz odtwarzaczem plików. Obydwa zostały oprogramowane w PS Audio. Osobno umieszczono układ XMOS, przyjmujący sygnał z wejścia USB. Część cyfrowa taktowana jest precyzyjnymi zegarami – osobno dla rodzin 44,1 oraz 48 kHz.

Na jej wejściu układ FPGA, oprogramowany w PS Audio, z którego sygnał trafia do kości ESS Sabre ESS 9016. Na wyjściu tej sekcji umieszczono „hybrydowy układ pracujący w klasie A”. Cała ta płytka otrzymała własny zasilacz, z niewielkim transformatorem i pojedynczym mostkiem prostowniczym, ale kilkoma sekcjami stabilizującymi napięcie. Dodajmy, że odbiornik Wi-Fi pochodzi z firmy LinkPlay, a gniazda RCA są lutowane do płytki i niezłocone.

Końcówka mocy to kompletny moduł firmy Bang&Olufsen, icePower 200AS2. Wzmacniacz zintegrowany jest z zasilaczem impulsowym, a na wyjściu ma parę tranzystorów MOSFET pracujących w mostku. Zostały one przyklejone bezpośrednio do dolnej ścianki, tak więc nie ma osobnego radiatora, a jego rolę pełni cała obudowa. Tak, jak przypuszczałem, sygnał do wyjścia słuchawkowego biegnie nie z końcówki, a z przedwzmacniacza, z układów Gain Cell.

To dobra, solidna, przemyślana inżynieria z własnymi rozwiązaniami i solidną końcówką uznanego producenta.

Dane techniczne (wg producenta)

Wzmocnienie: 30,5 dB
Moc wyjściowa (1 kHz, 1%): 120 /8 Ω | 150 W/4 Ω
Pasmo przenoszenia
• +/-1 dB: 20 Hz – 20 Hz
• -3 dB: 7 Hz – 40 kHz
THD+N (1 kHz, 10 W/4 Ω): 0,02%
IMD (18/19 kHz): -65 dB
Minimalna impedancja kolumna: 4 Ω
Impedancja wyjściowa (50 Hz): 150 mΩ
Impedancja wejściowa: RCA – 47 kΩ | XLR – 100 kΩ
Czułość wejściowa (100 Ω): 400 m V RMS
Pobór mocy: 20 W (bez sygnału) | 600 W (max.)
Waga: 9,5 kg

Dystrybucja w Polsce

AUDIO SYSTEM

ul. Waliców 20
00-851 Warszawa | POLSKA

www.audiosystem.net.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2020



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|