pl | en
Hyde Park


Prezentacja kolumn Zeta Zero w Szczecinie


DAT
ul. Kard. S. Wyszyńskiego 26
70-203 Szczecin

tel. kom. 601 77 80 74 | tel. 91 48 96 777


Strona internetowa: DAT

[Poniższy tekst został przygotowany przez sklep DAT w Szczecinie – przyp. red.]

Dzięki uprzejmości „High Fidelity” mam przyjemność przedstawić krótką relację ze spotkania szczecińskich audiofilów w moim sklepie z jakże intrygującymi i wzbudzającymi mnóstwo emocji kolumnami Zeta Zero, a przede wszystkim z ich konstruktorem Panem Tomaszem Rogulą.
Nie będę fałszywie skromny, dlatego powiem, że zainteresowanie było tak duże, że Pan Tomasz zdecydował się na przedłużenie prezentacji o kolejne dwa dni. Stwierdzenie, że audiofile walili drzwiami i oknami będzie może przesadzone (to nie warszawskie Audio Show), ale faktem jest to, że nie mieliśmy z konstruktorem czasu na to, aby spokojnie porozmawiać. Ciągle pojawiali się nowi chętni posłuchania co te kolumny potrafią – a potrafią naprawdę dużo.
Słuchałem już wielu zestawów głośnikowych. Tych, jeśli chodzi o dynamikę, bas oraz oddanie naturalnego przekazu live nie pobije chyba zbyt wiele konstrukcji, a już na pewno nie w tym przedziale cenowym. Nie nastręcza również żadnego problemu pokazanie przez te konstrukcje wysycenia barwnego i przedstawienie naturalności brzmienia instrumentów co potwierdzili odwiedzający nas muzycy zawodowi pracujący na co dzień w filharmonii. O jakiejkolwiek suchości przekazu nawet nie może być mowy. Negatywne przypadłości wielu konstrukcji opartych na głośnikach wstęgowych, takie jak jaskrawość, czy wręcz natarczywość wysokich tonów w tym przypadku zostały mistrzowsko zniwelowane i nie był to jedynie wynik odpowiedniego dopasowania elektroniki. Zszycie góry pasma ze średnicą, a tej z niskimi częstotliwościami zrealizowane zostało wg mnie w sposób idealny - a nie jest to zbyt proste i udaje się niewielu producentom wykorzystującym głośniki wstęgowe do odtwarzania tonów średnich.

Jestem osobą, która w bardzo surowy sposób ocenia sprzęt audio – nie byłbym więc sobą gdybym kolumn nie podłączył do innych zestawów elektroniki. Zagrało to więc z odtwarzaczem BAT VK-D5SE, pre VK-50 SE oraz końcówką VK-55 SE, 20 watową lampką Raysonika , CD Lectora, zestawem MOON-a i jeszcze kilkoma innymi. W każdym przypadku udało mi się stwierdzić, że cechy systemów znane mi z innych połączeń uznawanych za neutralne brzmieniowo zostały zachowane. Nasuwa się w tym momencie wniosek, że kolumny są przejrzyste i pokazują to, co produkuje elektronika do nich podłączona. W moim referencyjnym systemie o muzyce nie dało się powiedzieć nic. Ona po prostu była i otaczała mnie ze wszystkich stron idealnie skrojona na miarę realizacji. Wypełniała pomieszczenie – była, żyła swoim własnym życiem zarejestrowanym w chwili kiedy muzycy realizowali swoje wizje artystyczne. Kolumny dają doskonały wgląd w fakturę nagrania, ale nie epatują nadmierną rozdzielczością. Jest jej tyle ile potrzeba. To co mnie najbardziej zaskoczyło, to sposób w jaki odtworzona została muzyka organowa. Po raz pierwszy chyba doświadczyłem w domu odczucia, że kościelne organy udało się przenieść do pomieszczenia odsłuchowego. Proszę mnie źle nie zrozumieć – ani instrument, ani jego otoczenie nie zostały wtłoczone do pokoju odsłuchowego. Cały spektakl dźwiękowy wyszedł poza ściany pokoju. Niskie rejestry zabrzmiały wreszcie w zadowalający mnie sposób. Wyższe rejestry były pełne blasku a odtworzone piccolo zabrzmiało jak w na żywo. Brakuje mi momentami słów na określenie tego co słyszałem. Miałem niejednokrotnie przyjemność gry na organach w Bazylice w Leżajsku (drugi co do wielkości tego typu instrument w Polsce) i ci którzy grają na tym instrumencie doskonale wiedzą o czym piszę. Pierwszy raz miałem na rękach przysłowiową gęsią skórkę. Po odsłuchu jeden z gości niedowierzająco kręcił głową i w kółko powtarzał "niemożliwe, niemożliwe".

Panu Tomaszowi udało się stworzyć dzieło sztuki (choć nie wszystkim taki design musi pasować) które zarówno wzorniczo jak i muzycznie może stanowić punkt odniesienia i wzór do naśladowania dla innych konstruktorów. Przepraszam za ten może przydługawy opis brzmienia, ale nie mogłem się oprzeć pokusie pochwalenia tego, co mi się naprawdę podoba. Efektem prezentacji jest to że kolumny zostały w moim salonie. Codziennie sprawiają mi niemałą frajdę ze słuchania muzyki. Gdyby nie to że Pan Tomasz produkuje je z okresem oczekiwania ok. 2 miesięcy pewnie nie za bardzo miałbym ochotę rozstawać się z nimi i przekazywać je w ręce nabywcy. Podejrzewam, że kiedy znajdą swego docelowego właściciela, ja do otrzymania następnych przestanę delektować się moimi płytami. Wracając na krótko do prezentacji i gości którzy nas odwiedzili warto było by wspomnieć, że gościem honorowym był światowej sławy chemik pan prof. Jerzy Ciosłowski laureat międzynarodowej nagrody Diracha, audiofil oraz kompozytor (jak dowiedziałem się z nieoficjalnych źródeł). Podczas prezentacji przybyli mogli zadawać pytania na temat projektu Zeta Zero, budowy kolumn, technologii z tym związanych oraz technik nagrywania płyt. Jak dowiedziałem się, do budowy głośników wstęgowych Pan Tomasz zaprzągł najnowsze technologie rodem jak z NASA np. nanotechnologię. Próbki nanorurek można było obejrzeć podobnie jak mikrofony pomiarowe czołowych producentów tych urządzeń wykorzystywane przy pomiarach i testach kolumn Zeta Zero. Podsumowując prezentację uważam za najbardziej udaną ze wszystkich dotychczas organizowanych u mnie. Tych którzy nie mogli przyjść na pokaz zapraszam na prezentacje indywidualne. Kolumny zostały. Pozdrawiam wszystkich melomanów i zapraszam jeszcze raz do mojego salonu.

Zbigniew Danilkiewicz
DAT Szczecin

Poniżej list od Pana Tomasza Roguli, który otrzymałem po cyklu prezentacji w innych salonach w kraju.

Kwiecień 2011 to nasza pra-premiera przygotowywanego dotychczas w tajemnicy od paru lat modelu kolumn VENUS PICOLLA, w ramach już niemal ośmioletniego badawczo rozwojowego projektu ZETA ZERO. Projekt ten miał na celu stworzenie maksymalnie doskonałego technicznie, a zarazem luksusowego pod względem designu zestawu kolumn i wzmacniaczy dla najbardziej wymagających melomanów. W ciągu dwóch tygodni kolumny ZETA ZERO przemierzyły prawie 1500 km, prezentując swe możliwości brzmieniowe na zaproszenie paru wybranych najbardziej znaczących high-endowych salonów w Polsce. Podróż rozpoczęła sie od Szczecina i najbardziej zasłużonego i doświadczonego w tym mieście salonu audio high-endu, DAT Pana Zbigniewa Danilkiewicza. Ze względu na bardzo miłe przyjęcie przez gospodarza i odwiedziny w tym czasie licznych bywalców salonu mój pobyt wydłużył sie z planowanych 3, aż do 5 dni i wcale tego nie żałuję. Muszę przyznać, że byłem mile zaskoczony nie tylko elegancją i "przejrzystością" salonu, ale i przyjaznym podejściem właściciela i non stop bardzo pozytywną relacją wszystkich słuchaczy, którzy odwiedzili pokazy kolumn i wzmacniaczy. Z perspektywy czasu cały szczeciński pokaz i spotkania z tamtejszymi melomanami i audiofilami uważam w efekcie za więcej niż udany.

Kolumny i zastosowane w nich technologie (jak i po raz pierwszy zaprezentowane dedykowane do nich wzmacniacze Zeta Zero 1175) tak, jak na ubiegłorocznej wystawie Audio Show wprawiały w zadziwienie słuchaczy swymi osiągami możliwościami i brzmieniem. Pobyt w Szczecinie przekonał mnie, że są w tym pięknym mieście liczni wrażliwi słuchacze ceniący sobie tak jak i ja dźwięk z najwyższej możliwej półki. Więcej niż bardzo dobry odbiór dźwięku i designu naszych systemów ZETA ZERO był w efekcie zgodny z mym przewidywaniem i pragnieniem. Późniejsze prezentacje i wizyty w kolejnych miastach, w tym we Wrocławiu i Katowicach, w znakomicie zaaranżowanych i prowadzonych z iście europejskim rozmachem salonach m. in. Fusic i Audio Styl, potwierdziły tylko poprzez analogie ze szczecińskim pokazem, że technologie i rozwiązania zastosowane w ZETA ZERO mogą skutecznie konkurować z najlepszymi na rynku i świecie. Muszę także przyznać, że wrocławski salon Fusic zaskoczył mnie jako melomana znakomitą salą odsłuchową, specjalnie zaaranżowaną stricte dla odsłuchów stereo w wyjątkowo komfortowych warunkach, jak i bardzo merytorycznie dobrze przygotowanym zespołem pasjonatów - specjalistów od muzyki i zarazem sprzętu, co jest rzadkością nawet w niejednym znanym mi z przeszłości czołowym salonie dźwiękowego high-endu w Europie – choćby Londynie czy Paryżu.

We wszystkich odwiedzonych w czasie mej podróży prezentacyjnej salonach nasze konstrukcje cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem i uznaniem także właścicieli salonów, a wizyty zaowocowały nawiązaniem stanowczo dobrych - perspektywicznych relacji handlowych i partnerskich. Sądzę w efekcie, że z takimi partnerami jak Pan Danilkiewicz ze Szczecina, czy Szefowie salonów z Wrocławia i Katowic, nasz niezwykły projekt Zeta Zero w ciągu nadchodzących lat stanie się wiodącym i referencyjnym dla audiofilów systemem odsłuchowym nie tylko w Polsce...

Tomasz Rogula
Zeta Zero

g     a     l     e     r     i     a