WYDARZENIA

KRAKOWSKIE TOWARZYSTWO SONICZNE
SPOTKANIE 52

ACCUPHASE DP-700

WOJCIECH PACUŁA









Pojawienie się kolejnego źródła cyfrowego wysokiej klasy zawsze jest dużym wydarzeniem. Nowy odtwarzacz z tak szacownej firmy, jaką jest Accuphase jest wydarzeniem do kwadratu. Firma ta pod koniec 2006 temu zaprezentowała swoją nową referencję, topowy, dzielony odtwarzacz SACD DP-800/DC-801 (artykuł na jego temat TUTAJ), która zgarnęła nagrody w wielu najważniejszych pismach, w tym w japońskim „Stereo Soundzie”. Kiedy więc pod koniec zeszłego roku światło dzienne ujrzał odtwarzacz DP-700, mogło się wydawać, że to po prostu uproszczona wersja referencji. Nic bardziej mylnego. Inżynierowie Accu wyszli bowiem nie od tego, jak „odchudzić” urządzenie, uprościć je, sprzedać pomysły sprawdzone w wyższym produkcie za niższą cenę. W tym przypadku pomysł był prosty: co by się stało, gdyby wyeliminować największe ograniczenie dzielonej kombinacji, tj. kabel cyfrowy łączący napęd z przetwornikiem? A można to zrobić tylko w jeden sposób: zintegrować te dwa elementy w jednej obudowie. I tym właśnie DP-700 jest – referencją wsadzoną do jednej obudowy. Minusem takiego rozwiązania jest bliskość napędu i sekcji audio, jednak zaletą uproszczenie ścieżki sygnału i możliwość zastosowania jednego, a nie dwóch kabli sieciowych. Ponieważ DP-800/DC-801 był pierwszym urządzeniem tej firmy opartym o nowy napęd tej firmy i nowy sposób traktowania sygnału SACD, upsamplowanego do dwukrotnie wyższej wartości i dzięki sprytnemu pomysłowi na opóźnienie ośmiu sekcji przetwarzania o kolejny takt, dekodowania go bez użycia klasycznych filtrów cyfrowych. DP-700 narodził się z namysłu nad uzyskanymi rozwiązaniami i jest przykładem na to, jak można działać nie tylko w oparciu o rachunek ekonomiczny, a dając się nieść impulsowi wypływającemu z centrum tego, czym żyjemy – z potrzeby dowiedzenia się, co by było, gdyby...

DP-700 pojawił się w Krakowie wkrótce po jego europejskiej premierze. Nie można było więc nie wykorzystać tej okazji i nie przyjrzeć się temu urządzeniu bliżej. Ponieważ polski dystrybutor Accuphase’a (Nautilus Hi-End) zawsze chętnie włącza się w tego typu awantury, dość szybko udało się zorganizować odsłuch w ramach spotkań Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego. Odsłuch miał miejsce w klasycznym dla nas miejscu, w środowisku kompletnego systemu Ancient Audio – odtwarzacza Lektor Grand SE oraz wzmacniaczy Silver Grand Mono (z kolumnami Sonus Faber Electa Amator – ich opis TUTAJ). O systemie pisaliśmy już wielokrotnie, nie będziemy się więc powtarzali, powiedzmy jedynie, że to właśnie ten cedek i wzmacniacze wchodziły w skład systemu-marzeń Johna Tu (opis TUTAJ). Ponieważ odsłuchy tego typu są dla nas, i mam nadzieję, że również dla Czytelników, swego rodzaju zabawą, rozrywką, mają nie do końca „sztywny” charakter. Objawia się to m.in. w częściowym rozluźnieniu rygorów badania, jakim jest każdy test. Ponieważ jednak biblioteka udokumentowanych spotkań KTS rośnie, chcielibyśmy, aby stała się czymś więcej niż tylko zapisem miłej imprezy, żeby stały się też pewnym dokumentem, sprawozdaniem z badania (każdy odsłuch jest badaniem przez obserwację). Dlatego, jeśli to tylko możliwe, będziemy organizowali odsłuchy tak, aby wszystkie możliwe w danym momencie do spełnienia warunki zostały spełnione. Wszystkich dziur i luk w odsłuchach zlikwidować się nie da, jednak myślę, że równie ważne, jak „idealny” eksperyment, z definicji nieosiągalny, jest dokładne opisanie owych wad, niedogodności i warunków odsłuchu tak, aby każdy z czytających mógł wyrobić sobie własne zdanie i wiadomo było, do jakiego stopnia i które segmenty danego odsłuchu są wiarygodne.

SETUP

Jedną z bolączek poprzednich spotkań u naszego przyjaciela z systemem Ancienta był brak miejsca na jego półkach na postawienie urządzeń w „gościnie”. Radziliśmy sobie z tym w różny sposób, jednak za każdym razem było to jakieś odstępstwo od reguł sztuki. Tym razem postaraliśmy się o ustawienie obok porządnego stolika firmy Sroka. Można oczywiście argumentować, że obydwa stoliki – pod odtwarzaczem Ancienta i pod Accuphasem powinny być identyczne i zapewne to w dużym stopniu prawda. My szukaliśmy jednak fundamentalnych różnic, a tym żaden stolik nie zaszkodzi, ani nie pomoże. Na stoliku Sroki postawiony więc został DP-700, a pod nim najnowszy preamp tej japońskiej firmy, model C-2410 (o czym za chwilę). Odtwarzacz zasilany był najpierw przewodem zasilającym XLO UnLimited, a następnie Limited, zaś przedwzmacniacz najpierw Signature 2, a następnie UnLimited. Odtwarzacz Ancienta – zarówno napęd , jak i przetworniki, zasilane były przewodami komputerowymi. Obydwa systemy – AA i Accu otrzymały własną listwę sieciową Fadela z dedykowanym kablem zasilającym.

Odsłuch został podzielony na dwie części: w pierwszej obydwa odtwarzacze podłączone były bezpośrednio z końcówkami mocy. Było to możliwe, ponieważ Lektor posiada zintegrowany przedwzmacniacz, zaś DP-700 wyposażono w regulowane wyjście. O różnicach między jednym i drugim rozwiązaniem wielokrotnie pisałem, powtórzę więc w skrócie, że jeśli napięcie wyjściowe regulowanego wyjścia odtwarzacza przekracza zapisany w standardzie poziom 2 V dla wyjść RCA (4 V p-p dla XLR), mamy do czynienia ze zintegrowanym przedwzmacniaczem; jeśli zaś maksymalny poziom wyjściowy jest w granicach 2 V, jest to odtwarzacz z regulowanym wyjściem. W tym przypadku ważniejsza jest jednak informacja na temat tego, w jaki sposób sygnał jest regulowany. Ancient korzysta z analogowego tłumika w postaci scalonej drabinki rezystorowej, zaś Accuphase dokonuje regulacji w domenie cyfrowej. Specjalistą takiego podejścia jest Wadia, jednak Accu od bardzo dawna wyposażał swoje źródła w tę opcję. Dotychczas był to jednak tylko dodatek ułatwiający życie, a nie pełnoprawna funkcja. W DP-700 jest jednak inaczej – jak mówią inżynierowie tej firmy, włożono wiele wysiłku w dopracowanie tej regulacji, dzięki czemu jest ona znacznie bardziej zaawansowana niż w komplecie z serii ‘800’. Stąd naturalne było podłączenie obydwu urządzeń w najprostszy z możliwych sposobów – wprost do końcówek mocy. Ponieważ Grandy są wzmacniaczami SET z niesymetrycznym wejściem, taki sygnał został do nich pobrany z wyjść RCA obydwu źródeł. Jako interkonekt wykorzystany został, rezydujący w tym systemie na stałe, model ISM The 0.8 Tara Labs. Wzmacniacze z głośnikami łączyły zaś kable głośnikowe Omega tejże firmy. Przy tej turze odsłuch prowadzony był jawnie, tj. wiadomo było, który odtwarzacz gra i sample były długie – ok. 2 min., kilka płyt pod rząd. Po przesłuchaniu materiału najpierw na Lektorze, przewody zostały przepięte do Accuphase’a i powtórzono odsłuch tych samych utworów.
Druga część odsłuchów przeprowadzona została przy użyciu przedwzmacniacza C-2410. Obydwa źródła zostały podpięte do tego preampu interkonektami XLO Limited, zaś sam przedwzmacniacz do końcówek wspomnianą Tarą 0.8. W tym modelu Lektora aktywne są jedynie wyjścia RCA, dlatego sygnał przesłany był łączem niesymetrycznym. W przypadku Accu wykorzystaliśmy jego zbalansowany potencjał i tak został sygnał przesłany. Ponieważ C-2410 jest urządzeniem w pełni zbalansowanym, sygnał z wejść XLR jest prowadzony w ten sposób i w razie konieczności, jak w tym przypadku, desymetryzowany dopiero przed wyjściem RCA. Jeśli z kolei wchodzimy RCA, całe urządzenie przebywamy w postaci niesymetrycznej. Przy tym odsłuchu sygnał wyjściowy Lektora został wyrównany z Accu (ten ze wskazaniem 0,0 dB na wyświetlaczu), a z obydwu urządzeń puszczana była ta sama (niemal) płyta w ten sposób, aby przełączać między źródłami w ślepym teście AB. Podłączeniem zajmowałem się osobiście, więc tylko ja wiedziałem, które urządzenie przy danej płycie jest A, a które B – przyporządkowanie zmieniane było losowo przy każdej płycie.

ODSŁUCH

Jak zwykle ustalenia zajęły gros miejsca, ale taka ich natura. Odsłuch trwał o wiele dłużej niż przygotowania i przyniósł niezwykle ciekawe spostrzeżenia. Ponieważ pierwsza część obarczona była błędem „świadomości” tego, co w danym momencie gra, można powiedzieć, że była też mniej wiarygodna niż „ślepa”. Myślę, że to błędne założenie. Jakoś jednak było tak, że różnice komentowane przez uczestników odsłuchu były wyraźniej odczuwalne, jaśniej według nich nakreślane. Ponieważ to dość subiektywny sposób badania, postaram się przytoczyć najważniejsze tezy każdego z uczestników tak, aby Czytelnicy mieli możność „zobaczyć” to, co my.

Jaromir Waszczyszyn (Ancient Audio):
„Jak zwykle jest mi trudno komentować takie porównania, bo Lektor to moje ukochane „dziecko”. Z drugiej strony nie chcę się jednak wykręcać od odpowiedzi. Mogę powiedzieć, że będę dzisiaj spał spokojnie. Moim zdaniem Accuphase ma „prostszy” harmonicznie i strukturalnie dźwięk, różnicuje nagrania w gorszy sposób niż Lektor. DP-700 gra bardzo przyjemnym, okrągłym dźwiękiem, jednak to nie jest to, czego ja szukam w muzyce.”

Stefan Thulin, właściciel francuskiej firmy STH-AUDIO (jest on dystrybutorem m.in. Hansen Audio, Stealth Audio Cables, Red Wine Audio, Mark & Daniel , no i ostatnio Ancient Audio):
„To wyraźnie dwie różne osobowości – kiedy grał Lektor dźwięk z tweetera był bardzo dokładny, detaliczny. Myślę jednak, że saturacja tego zakresu nie jest jeszcze idealna. Znakomity był za to timing i naprawdę świetnie rysowany bas. Accuphase grał w typowy dla tego producenta sposób, cały świat wie, jak gra Accuphase. Dźwięk jest łagodny, nie ma w nim cienia agresji, bez względu na to, jaką płytę graliśmy. Głosy brzmią więc na nim świetnie, genialnie wręcz. Zaskakujące dla mnie było to, jak odtwarzacz z tego zakresu cenowego zagrał bas. To znaczy, jak słabo go zagrał. Słyszałem go, a tak, jakby go nie było. Myślę, że to problem z jego definicją i treścią. Lektor grał ten zakres w mniej nasycony sposób, ale z wyraźnym atakiem, nie gubiłem obrazu techniki gry, jak przy Accu. W rezultacie, chociaż niski zakres z DP-700 wydaje się pełniejszy, w rezultacie dostawałem znacznie mniej informacji o instrumentach, tak jakby basu było mniej. Wiem, brzmi to jak paradoks, ale tak to słyszę. Czułem bas na kanapie, na której siedziałem, ale go nie słyszałem, bo atak był rozmyty. Zaskakujący był też dla mnie brak głębi sceny – nie było tam nawet dwóch planów.”

Mariusz Witek
„Pierwsze dla mnie będą refleksje „środowiskowe”. Kompakt Ancienta gra tutaj w pełnej synergii ze wzmacniaczami i resztą systemu. Po prostu został zaprojektowany do grania bez przedwzmacniacza. Z drugiej strony, wydaje mi się, że Accuphase miał przewagę ze względu na znacznie lepszy kabel sieciowy oraz lepszą półkę. Właśnie eksperymentuję z półkami i wiem, że nawet lekka zmiana daje duże efekty. Znam stolik Sroki i wiem, że są świetne, znacznie lepsze od Ostoi [na takim stoliku stoi system Ancienta – przyp. red.]. Jeśli zaś chodzi o sam sprzęt, to nie opiszę moich odczuć tak precyzyjnie, jak profesjonalista, ale wyraźnie słyszałem, że Accuphase zagrał bardziej powściągliwie i statecznie. Reprodukcja przestrzeni, poza płytą Vivaldiego, była znacząco lepsza z Lektora. Góra – inaczej: jak dla mnie więcej informacji o tym zakresie było z Accuphase, który grał w bardziej „komfortowy”, sposób, mniej dobitnie.Bas – lekka preferencja w kierunku Lektora, poza płytą Cassandry Wilson, gdzie, jak dla mnie Accuphase miał lepsze uderzenie. W ogóle, przy elektronice Accuphase robił tam lepsze wrażenie, ponieważ był bardziej mięsisty.”

Mirosław Witek
„Lektor ma, dla mnie, lepszy, szybszy bas. Z drugiej strony skrzypce z płyty Vivaldiego były dużo lepsze na Accu, może za sprawą ich pięknej, pełnej barwy. Dźwięk z tego odtwarzacza jest dużo cieplejszy i delikatniejszy, dlatego preferowałbym raczej właśnie DP-700. Bardziej podobał mi się również fortepian z tego odtwarzacza, bo nie był tak metaliczny, jak na Lektorze.”

Ryszard Bartyzel
„Nie mam zdecydowanego faworyta. Accuphase zagrał, jak dla mnie, analogowo i spokojnie. Bas był tam mocniejszy i dlatego, jak dla mnie, lepszy. Lektor tej mocy nie zapewniał. Jeśli miałbym je opisać, to powiedziałbym, że to jak porównywanie analogu i cyfry, ze wszystkimi tego konsekwencjami.”

Janusz Stopa (właściciel systemu Ancient)
„Oczywiście jest mi trudno mówić, bo to mój sprzęt. Z drugiej strony muszę wiedzieć, gdzie dalej z Ancientem należy iść. Rzeczy ważne widziałem na kilku płytach – Lektor znacznie lepiej wszystko różnicuje, a Accu ma wyraźną sygnaturę, którą nakłada na wszystkie płyty, które gra. Porównanie z analogiem jest, jak dla mnie bardzo dobre, bo moim zdaniem, a miałem ogromną kolekcję japońskich tłoczeń na winylu, gramofon nakłada na wszystkie nagrania swój dźwięk, homogenizuje wszystko w pewien specyficzny sposób. Lektor potrafi zaś zagrać raz słodko, a raz chrapliwie, w zależności od tego, co jest na płycie. Na Accuphasie każda płyta brzmiała ładnie, w okrągły sposób. I jeśli patrzeć na to od tej strony, tj. że muzyka ma sprawiać przyjemność, to należy wybrać DP-700. Dla mnie jednak muzyka to przygoda, nie chcę być ciągle głaskany. Dlatego wyraźnie lepiej dla mnie zagrała Tarantella, która miała, co zaskakujące, na Lektorze więcej ciała, instrumenty były bardziej obecne. To samo z przestrzenią, która na Accuphasie była mierna. Z kolei Verdi bardziej mi się podobał z Accuphase’a. Myślę jednak, że to w pewnej mierze zasługa kabla zasilającego tego odtwarzacza. Miałem te kable, słuchałem i to one podają taki zwarty bas. Tak więc – Accuphase to przyjazny dźwięk. Lektor, to emocje. To tak, jak z żoną i kochanką – nie wiem, jak to jest, ale tak sobie to wyobrażam, żeby nie było niedomówień – żona to bezpieczeństwo i spokój, dobroć, ochrona, stabilność. Kochanka z kolei to adrenalina, niespodzianki, wahania nastroju, drapieżność, sex. Tak samo odbieram te dwa urządzenia – Accuphase jest jak żona, a Lektor jak kochanka.”

Robert Szklarz (polski dystrybutor Accuphase’a):
„Na początku muszę powiedzieć, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony dźwiękiem Ancienta. Dawno nie słyszałem żadnego urządzenia tej firmy, ale kiedy słuchałem poprzedniego Lektora jakieś cztery lata temu, to mi się nie podobał. Postęp jest ogromny. Nie będę oryginalny i powiem, że dużą zaletą systemu Ancienta jest jego synergia, co wyjdzie w drugą stronę, tak myślę, kiedy podepniemy obydwa urządzenia przez przedwzmacniacz Accuphase. Z drugiej strony bardzo dobrze odbieram to, jak DP-700 gra z wyjścia regulowanego – to olbrzymia zmiana w porównaniu z chociażby dzielonym systemem tej firmy. Na początku odsłuchów Accuphase zagra wyraźnie gorzej niż Lektor. Częściowo muszę to jednak tłumaczyć tym, że japońskie produkty muszą chwilę pograć, żeby dojść do siebie, a nie stać po prostu włączone. Accu otworzył się tuta dopiero po jakiś 15 minutach. Jego barwa, jak dla mnie, była lepsza, bardziej wypełniona. Bas też się zmienił, ale nie jestem pewien, który mi się bardziej podobał. Myślę, że było tu słychać, że Accuphase broni się w każdym systemie jest bardziej uniwersalny niż Lektor.”

Marcin Michalczyk:
„W pierwszej chwili Accuphase zrobił na mnie ogromne wrażenie pełnią, gładkością itp. Kiedy jednak puściliśmy moją płytę Vivaldiego – to nie jest najlepsze wykonanie, ale rejestracja fenomenalna – od razu usłyszałem coś, co potem za każdym razem powracało: Accuphase podaje znacząco mniej informacji o instrumencie. Słucham przede wszystkim klasyki i jest dla mnie niezwykle istotne, jak instrumenty istnieją w relacji z otoczeniem, bo ich dźwięk kształtowany jest nie tylko przez to, co dochodzi bezpośrednio, ale przede wszystkim w interakcji z otoczeniem. Z Accuphase przekaz był dla mnie martwy w tym sensie, że choć miał słodycz, był nasycony, to jednak przez soje absolutnie jednowymiarowe granie nie pokazywał żadnej prawdy o instrumentach i nagraniu. Dla mnie to nie do przyjęcia. Stąd Lektor wydaje mi się tutaj znacząco lepszy, bo po prostu bardziej prawdziwy.”

Tyle uczestnicy. Myślę, że mają Państwo jakiś obraz. Jak widać, opis brzmienia urządzeń właściwie się pokrywa we wszystkich przypadkach. Już jednak jego ocena jest różna w zależności od tego, kto ją formułuje. Jak dla mnie, precyzja i „prawdziwość” Ancienta była genialna. To może nie był najlepszy dźwięk z tego systemu, to w nim odbywają się pierwsze próby wszystkich nowych pomysłów pana Waszczyszyna, jednak i tak w rozdzielczości jest dla mnie absolutnym liderem. Z drugiej strony słychać było, że przydałoby mu się nieco wypełnienia środka i góry. To to, o czym mówił Francuz – nieco zabrakło saturacji. Dokładnie to mam na myśli, kiedy mówię, że generalnie najlepszym źródłem, jakie słyszałem, jest Jadis (test TUTAJ). Prawdą jest, że przestrzeń z polskiego odtwarzacza jest fenomenalna i Accuphase nawet się do tego poziomu nie zbliżył, nawet tego nie próbował. Także bas był dla mnie z Lektora lepszy, ponieważ był klarowny i słychać było, co kontrabasista gra, a nie tylko potok dźwięków. Mimo to podtrzymuję swoją opinię, którą wykładam przy wszystkich testach Accuphase’a: to jest dźwięk na całe życie. Jeśli nie chcemy szukać, mieszać itp., a po prostu słuchać w spokoju, to można w to wejść w ciemno. Ja wymagam od muzyki czegoś innego, może więcej, ale to tylko moje zdanie.

Całkowitym zaskoczeniem był odsłuch odtwarzaczy we współpracy z przedwzmacniaczem. Odsłuch prowadzony był w „ciemno”, a między odtwarzaczami przełączałem co kilkanaście sekund „w locie”. Porównanie było więc natychmiastowe. Wcześniej porównywaliśmy wyłącznie płyty CD, zaś teraz przyszedł czas na inne próby – ostatecznie Accuphase to odtwarzacz SACD. Pierwsze porównanie dotyczyło płyt CD – albumu Chris Connor. Drugie obejmowało płyty SACD - Invitation Milt Jackson Sextet: na Lektorze odtwarzana była warstwa CD z hybrydy, zaś na Accuphasie warstwa SACD. I wreszcie trzecie porównanie dotyczyło najbardziej dla obydwu stron komfortowej sytuacji, ponieważ na Lektorze odtwarzana była płyta CD, zaś na Accuphasie dokładnie ta sama płyta, tyle, że w edycji SACD (Jacintha, Here's to Ben, CD: GRV-2001-2, SACD: GRVSA1001). Wykonaliśmy kilka prób, po kilkanaście – kilkadziesiąt przełączeń i po każdym utworze pytałem najpierw, które urządzenie – A czy B – bardziej się słuchaczom podobało, a następnie prosiłem o odpowiedź o to, które jest Lektorem, a które Accuphasem. I przy takim, szybkim przełączaniu, gdzie reaguje się na szybkie zmiany, bez wglądu w dłuższe biegi, strukturę nagrania itp., w większości przypadków słuchacze preferowali... Accuphase’a, na którego wskazywali, jako na przyjemniejsze urządzenie. Na jedenaście osób w pierwszym podejściu wszyscy wskazali na DP-700 jako na to lepsze urządzenie. W drugim podejściu – to samo. Dopiero za trzecim razem dwie osoby – właściciel AA i jego konstruktor wprawdzie skazali na Accu jako na to urządzenie, które gra ładniej, jednak uznali, że różnice były minimalne. Wszyscy aż kręcili głowami nad tym, ponieważ poprzednia część, bez przedwzmacniacza faworyzowała odtwarzacz Ancient Audio. Przy szybkim przełączaniu z przedwzmacniaczem wszystkie zalety, o których wcześniej pisałem uległy spotęgowaniu – to było rasowe, świetne brzmienie. Odsłuch w ciemno nie kłamie i nie można się podpierać rzeczami „pozamuzycznymi”. W takim zestawieniu, tu i teraz japoński odtwarzacz bił Ancienta, może nie na głowę, ale na tyle, aby wszyscy postawili właśnie na niego. Różnice nie były powalające, ale w hi-endzie każde drgnienie słono kosztuje i niczego nie można przegapić. W tym przypadku dyskusja była krótsza, bo najwyraźniej wszyscy musieli przetrawić to, co usłyszeli. Po pierwszej rundzie wydawało się, że jednak więcej przemawiało za Lektorem. Za drugim razem wyszło jednak na to, że DP-700 w swoim „środowisku” potrafi więcej niż wrzucony w nie Lektor Grand SE. A to naprawdę wiele, szczególnie, że polskie urządzenie to specjalizowany, trzypudełkowy CD, zaś DP-700 to odtwarzacz SACD i to w jednym pudełku. Po wyjściu jeszcze chwilę rozmawialiśmy, jednak za każdym razem sprowadzało się do jednego: Accu przygotował znakomite urządzenie. Za każdym razem padały dość precyzyjne opisy, co i dlaczego się podobało, chociaż najczęściej słuchacze stwierdzali, że różnice były minimalne. Dlaczego? To ciekawe, przecież wcześniej różnice były wyraźne, jednoznaczne. Jest zapewne kilka wyjaśnień tego fenomenu. Pierwszy, który wynika wprost z tego, co napisałem, to to, że między urządzeniami nie ma żadnej różnicy, że grają niemal identycznie. I można to przyjąć bez mrugnięcia okiem. Myślę, że trzeba jednak wziąć pod uwagę także inną możliwość. Jak wspominałem, porównywaliśmy zarówno CD z CD, jak i CD z SACD. W przypadku tego ostatniego testu, różnice między urządzeniami były najmniejsze. To nieprawdopodobne, bo ostatecznie SACD od CD się różni i to znacznie. Jak powiedział jeden z uczestników badania, był ogromnie rozczarowany płytami SACD, ponieważ nie ukazały żadnej, ale to żadnej przewagi nad CD. I jeszcze jedno – porównując warstwę CD z hybrydowej płyty SACD z warstwą SACD z Accuphase’a, ustawiliśmy japoński odtwarzacz w najlepszej pozycji, zaś Lektora w najgorszej. I tutaj różnice też były minimalne. Być może jest więc tak, że przedwzmacniacz narzucił obydwu urządzeniom swoją sygnaturę, coś, na co wcześniej uczestnicy zwracali uwagę, a mianowicie, że Accu gra gładkim, nieco mniej rozdzielczym dźwiękiem, a Lektor jest znacznie precyzyjniejszy. Jest też może tak, że tak jak wcześniej Lektor grał w swoim, synergicznym systemie, tak teraz w części takiego systemu zagrał Accuphase – SACD z przedwzmacniaczem – a przez to daliśmy mu fory.

Niestety zabrakło czasu na ostatnią próbę, a mianowicie na to, aby zagrać najpierw Lektora podłączonego bezpośrednio do końcówek mocy oraz DP-700 podłączonego do końcówek przez przedwzmacniacz. Szkoda. Myślę jednak, że najważniejsze rzeczy i tak zostały zarysowane. DP-700 to znakomite źródło, klasa sama dla siebie, kto wie, czy nie lepszy niż dzielony system ‘800’. Posiada on zalety, które Lektorowi by się przydały. Wtedy Ancient byłby bezapelacyjnie najlepszym źródłem, jakie kiedykolwiek słyszałem. A tak, jest świetnym kontrastem dla Accuphase – te dwa, genialne źródła powinny stać koło siebie, ponieważ potencjalny klient miałby wówczas idealną możliwość do wyboru między jednym, a drugim charakterem, pozostając w kręgu topowego dźwięku.

Płyty użyte w czasie odsłuchu:

  • Sara K. Hell Or High Water, Stockfisch, SFR 357.5039.2, XRCD24
  • Patricia Barber, Companion, Premonition/Mobile Fidelity, UDASCD 2023, SACD/CD
  • Allan Taylor, Old Friends-New Roads, Stockfisch, SFR 357.6047.2, CD
  • Jack Johnson Sleep Trough The Static, Brushfire Records, 756055, CD
  • Chris Connor, Sings Lullabys of Birdland, Bethlehem Records/Victor Enterteinment, VICJ-61452, K2 HD, CD
  • Jacintha, Here's to Ben, CD: GRV-2001-2, SACD/CD: GRVSA1001
  • Milt Jackson Sextet Invitation, Riverside/Mobile Fidelity, UDSACD 2031, SACD/CD
  • Verdi, Choruses, Decca/First Impression Music, LIM XR24 018, XRCD24
  • Vivaldi, Four Seasons, Salvator Accardo, Philips/JVC, XRCD



    Kontakt



    ul. Malawskiego 50
    31-471 Kraków

    tel: + 48 (0...12) 417-23-66
    mob:+ 48 602 434 841

    e-mail: ancient@olsza.krakow.pl





    ul. Malborska 24,
    30-646 Kraków

    tel./fax /012/ 425 64 43
    tel. /012/ 265 02 85
    tel. kom. 0602 321 653

    e-mail: robert@nautilus.net.pl





    POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ



  • © Copyright HIGH Fidelity 2007, Created by B