pl | en
Płyty - recenzja
David Darling 8-String Religion

Wydawca: Wind Over The Earth/Lasting Impression Music, LIM K2HD 041
Szczegóły: srebrny podkład 99,9999%, reedycja
Data wydania: 2001/2009
Reżyser dźwięku: Mickey Houlihan/Paul Stubblebine, Bruce Brown, 20 marca 2009
Producent: David Carling, Mickey Houlihan/Winston Ma
Miejsce nagrania: różne (osiem miejsc)
Data nagrania: 1982-1983

Remastering: Doug Sax, The Mastering Lab, Los Angeles, USA

Format: silver-CD (DXD)

Tekst: Wojciech Pacuła

Program:

1. Soft Light
2. Clouds
3. Sweet River
4. Minor Blue
5. Only One Wish
6. 8 String Religion
7. Sojourn
8. Remember

8-String Religion to płyta zaliczana do szerokiego nurty muzyki New Age. Powiem wprost: nie słucham takich nagrań. Jest tyle znakomitej muzyki jazzowej, klasycznej i rockowej, której w swoim życiu nawet nie dotknę, że tracenie czasu na gnioty i pseudo uduchowienie nie ma dla mnie sensu. Czasem jednak… Tak, to ten przypadek. Myślę, że nie bez wpływu na to, że od czasu otrzymania paczki z FIM-u www.firstimpressionmusic.com wysłuchałem tego krążka cztery, może pięć razy i wciąż nie mam dosyć. I nie chodzi nawet o to, że jest inny niż „dokonania” New Age, nie – to ten sam nastrój, wiele pogłosu, spokój, wyciszenie. A jednak tym razem jest w tym coś, co sprawia, że to prawdziwa Muzyka, a nie muzak, nie zwykły podkład pod codzienne zajęcia. A do tego ten dźwięk… Winston Ma mocno promuje ostatnio format DXD. Przypomnijmy, że to cyfrowy format PCM o długości słowa 24 bity i częstotliwości próbkowania 352,8 kHz. Nie, nie da się tego w tym momencie opublikować w żadnej formie, ale w ten właśnie sposób przy masteringu materiał z oryginalnych taśm-matek jest zapisywany na twardym dysku i w takiej formie jest obrabiany. Następnie zmienia się częstotliwość próbkowania na 44,1 kHz i skraca słowo do 16 bitów. Dzięki kształtowaniu szumu i odpowiedniemu ditheringu (dodawaniu losowego, nieskorelowanego szumu) udaje się osiągnąć rozdzielczość do 20 bitów z płyty CD! I płyty tego typu mogą brzmieć wyjątkowo, co pokazują produkcje First Impression Music. Pan Winston dodaje do tego jeszcze jedną rzecz: płyty są tłoczone nie na podkładzie aluminiowym, a na srebrnym (o czystości 99,9999%).Płyta o której mówimy została wydana przez wytwórnię-córkę FIM-u, a mianowicie przez Lasting Impression Music.

BRZMIENIE

Jak mówię, nie jestem fanem nagrań New Age, ponieważ zazwyczaj mnie nudzą, a jeszcze częściej irytują płaskimi rozwiązaniami formalnymi, brakiem pomysłu, nad którym ciąży absolutny brak koncepcji związanej z dźwiękiem. W tym przypadku zainteresowała mnie notatka Winstona Ma, który też nie słucha tego typu muzyki zbyt często, a który powiedział, że to jedna z nielicznych płyt New Age, cechujących się emocjonalną głębią i wyjątkowym dźwiękiem. Całkowicie się z tym zgadzam! Nie zawsze wybory pana Ma, w zakresie repertuaru, są „moimi” wyborami, ale tym razem – strzał w dziesiątkę.
Brzmienie jest niezwykle przestrzenne. I to nie „fabrykowaną” w sztuczny sposób „przestrzenią”, bo realizacje te mają prawdziwą głębie, trójwymiarowość, niesamowicie daleki tylny plan. Wprawdzie atak dźwięków jest zaokrąglony, podobnie, jak i ich kontury – to taka estetyka – ale jest to fantastycznie sklejone z artystycznym przekazem, tak po prostu musi być. Ośmiostrunowa wiolonczela Davida Darlinga ma świetną „namacalność”, coś, za czym gonimy często, jak za pęcherzem. Prawdę mówiąc nie bardzo wiem, jak udało się realizatorowi w tak niebywale spójny sposób zebrać wszystkie te brzmienia – zarówno naturalne, jak i pochodzące z syntezatorów – w jedną, spójną całość. A przecież płyta nagrywana była aż w ośmiu (!) studiach, właściwie każdy kawałek pochodzi skąd inąd. Myślę, że duża w tym zasługa także Dauga Saxa, mistrza masteringu, człowieka, którego niezwykle poważam. No i wreszcie sama technologia DXD – to wprawdzie tylko sposób zapisu i obróbki, polegający na zwiększeniu częstotliwości próbkowania do 352,8 kHz (bo słowa 24-bitowe to standard), ale najwyraźniej w dobrych rękach można z tym zdziałać coś PONAD wszystko inne. To dla mnie wzorcowa płyta New Age, zarówno jeśli chodzi o dźwięk, jak i utwory. Delikatna, niespieszna, zamyślona, a mimo to wcale nie miałka i nie nudna.

Jakość dźwięku: REFERENCJA