pl | en
Płyty - recenzja
floating.point
State Of Denial
Free Falling


Wydawca: seflmade
Data nagrania: 2008; 2009-2010
Miejsce nagrania: selfmade
Realizator nagrania: Piotr Szczepaniak; Piotr Szczepaniak
Mastering: Andy Jackson; Chris Daniels/UK Mastering
Mix: Piotr Szczepaniak & Sean Taylor; Piotr Szczepaniak
Produkcja: Piotr Szczepaniak; Piotr Szczepaniak

Szczegóły: kopia CD-R na zamówienie
Data wydania: 22 listopada 2010

Format: CD-R

Tekst: Wojciech Pacuła, Piotr Sczepaniak
Zdjęcia: Wojciech Pacuła

O floating.point dowiedziałem się od jednego z czytelników „High Fidelity” – za co dziękuję. Wszedłem zaraz na stronę www.floatingpoint.art.pl, przesłuchałem sample kilku utworów i zamówiłem od razu obydwie płyty tego projektu – pochodzącą z 2008 roku State Of Denial i późniejszą o dwa lata Free Falling. Płyty przyszły do mnie szybko i sprawnie, a muzyka naprawdę mi się spodobała. A i forma graficzna jest bardzo ładna – to ważna część każdego wydawnictwa. Wymieniłem z panem Piotrem kilka maili, pytając o to, w jakiej formie powstają nagrania źródle i dowiedziałem się, że niestety wszystkie są dostępne tylko w formie 16-bitowej. Jest jednak szansa, że następne będą 24-bitowe. Jak się okazuje, za projektem floating.point stoi jeden człowiek – Piotr Szczepaniak. Ponieważ to był mój pierwszy kontakt z tym twórcą, poprosiłem o podesłanie tekstu, którym mógłby się przedstawić czytelnikom „High Fidelity”:

floating.point...

...to moja pierwsza próba muzycznej ekspresji i wydobycia na zewnątrz dźwięków, które chodziły za mną od lat i gdzieś tam siedziały w głowie. Projekt narodził się w grudniu 2007, za namową mojej siostry – wtedy zdecydowałem się opublikować pierwsze „demo” na portalu MySpace. Pozytywne opinie słuchaczy na tyle mnie zaskoczyły i zmobilizowały, że w połowie 2008 roku zdecydowałem się nagrać krótką płytę. Nie wiedziałem wówczas do końca na co się porywam – ale pomysł zrealizowałem i przed końcem tego samego roku miałem swój pierwszy mini-album gotowy do publicznej prezentacji. Płytka w zasadzie nie wyszła poza krąg rodziny i znajomych, ale mnie to nie przeszkadzało. Czułem potrzebę nagrania pełnej płyty i wyprodukowania jej jak najlepiej się da, przy minimalnym budżecie i skromnych środkach technicznych.

Prace nad albumem Free Falling trwały praktycznie cały 2009 rok. Ale muszę przyznać, że pierwsza wersja płyty nie brzmiała zbyt dobrze. Odłożyłem projekt na bok, zainwestowałem w troszkę lepszy sprzęt i wróciłem do miksowania wiosną 2010. Kilka miesięcy później miałem prawie to, co chciałem – płytka powędrowała do masteringu, a ja w międzyczasie zabrałem się za projektowanie okładki. Jesienią mogłem oficjalnie zaprezentować światu swój drugi album i ku mojemu wielkiemu zdumieniu zaczęły pojawiać się pierwsze niezależne recenzje, a jakiś czas potem muzyka floating.point pojawiła się w kliku audycjach radiowych. W jakimś sensie nastąpił przełom, a ja uwierzyłem, że z tą muzyką mogę dotrzeć do słuchaczy.

mr floating.point...

….czyli Piotr Szczepaniak, lat 30, absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW. Od 2006 mieszkam i pracuję w Anglii i tutaj realizuję też swoje muzyczne pasje. Muzyka, mimo że tak ważna dla mnie, musi ciągle ustępować miejsca bardziej przyziemnym problemom, ale nie powstrzymuje mnie to przed działaniem. Aktualnie pracuję nad ścieżką dźwiękową do gry realizowanej przez grupę studentów ze Śląska, a w planach na drugą połowę roku mam rozpoczęcie pracy nad trzecim albumem floating.point. Chciałbym również rozwinąć projekt floating.point w pełnoprawny zespół i zacząć grać muzykę na żywo – to zdecydowanie największy z moich planów!

„studio”...

...a raczej jego namiastka, to dosyć skromny zestaw sprzętu. Sercem wszystkiego jest własnoręcznie złożony komputer PC, wyposażony w interfejs audio firmy RME, model HDSP 9632 i tonę oprogramowania. Gitary elektryczne i basowe nagrywam cyfrowo poprzez procesor efektów firmy Line6. Syntezatory i samplery obsługuję przy pomocy klawiatury firmy Novation, a do sterowania oprogramowaniem używam wielofunkcyjnego kontrolera MIDI tego samego producenta. Odsłuch może być wielkim zaskoczeniem – używam bowiem malutkich monitorów Edirol MA-15D. Sęk w tym, że posiadam te głośniki od prawie 5 lat i znam w miarę dokładnie ich wady i niedociągnięcia. Do precyzyjnego miksowania używam słuchawek Beyerdynamic DT880 Pro oraz wykonanego na moje zamówienie wzmacniacza (wielki ukłon w stronę Pana Roberta „Holdegrona”!). Słuchawki są dla mnie podstawowym narzędziem pracy, gdyż w obecnych warunkach mieszkaniowych nie ma mowy o żadnym przygotowaniu akustycznym pomieszczenia. Poza tym ciągle się uczę – miksuję raczej intuicyjnie niż „inżynieryjnie”. Mimo wszystko jestem bardziej gitarzystą-kompozytorem niż dźwiękowcem...

Piotr Sczepaniak

ODSŁUCH

To niezwykle przestrzenna muzyka – ambitne, z pogłosami elektroniki Jarre’a. Trudno mówić w jej przypadku o jakiejś wielkiej oryginalności, to wyraźnie nawiązanie do wszystkiego, co w muzyce elektronicznej było wcześniej, bo oprócz Jarre’a słychać tam Vangelisa z Blade Runnera, elementy Tangerine Dream, a nawet dźwięki, które znam z płyt Depeche Mode. Nie robiłbym z tego jednak specjalnego problemu. To dobra muzyka, dobrze jej się słucha i przyjmuje. Dźwięk jest naprawdę niezły, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że to dzieło jednego człowieka bez fikuśnego studia nagraniowego.
Zarówno muzycznie, jak i sonicznie lepsza jest płyta Free Falling - słychać znaczący postęp w stosunku do wydanej dwa lata wcześniej State Of Denial. Ta ostatnia jest przygotowana porządnie, solidnie. Barwa jest ustawiona nieźle, nie ma problemu z jaskrawością wysokich tonów.
Tyle, że Free Falling jest dojrzalsza, jest lepiej wyprodukowana. Brzmienie jest głębsze, dzięki czemu nastrój – jakże tu istotny – oddany jest intensywniej, lepiej „wchodzi”.
Mamy dużą przestrzeń, z dobrą głębokością i szerokością, a także dobrą definicję źródeł pozornych. Bas jest niski i pełny, z tym, że na samym dole nie jest zbyt mocno kontrolowany, jakby ten element uciekł uwadze muzyka/realizatora. Być może na mniejszych kolumnach niż moje (Ascendo ZF3 SE) nie będzie to tak ewidentne, ale warto wiedzieć, że tak jest. Tak, podobają mi się te płyty – szczególnie druga. Namawiałbym państwa jednak do zakupu obydwu razem – myślę, że są względem siebie komplementarne i że Free Falling jest łatwiejsza w zrozumieniu, jeśli znamy State Of Denial. Gwarantuję dobrze wydane pieniądze i dobrze spędzony czas.

Jakość dźwięku:
State Of Denial 7/10
Free Falling 8/10