pl | en
Płyty - recenzja
Laurie Anderson
Homeland

Wydawca: Nonesuch Records, 524055-2

Data nagrania: 2009
Miejsce nagrania: brak
Realizator nagrania: Laurie Anderson, Pat Dillett, Mario J. McNulty, Marc Urselli
Mix: Mario J. McNulty
Mastering: Scott Hull, masterdisk, Nowy York
Produkcja: Laurie Anderson, Lou Reed, Roma Baran

Szczegóły: płyta CD + DVD
Data wydania: 22 czerwca 2010

Format: CD + DVD

Tekst: Wojciech Pacuła
Zdjęcia: Wojciech Pacuła, Laurie Anderson

Program:

1.01Transitory Life 6:52
1.02 My Right Eye 5:01
1.03 Thinking of You 4:12
1.04 Strange Perfumes 4:46
1.05 Only an Expert 7:26
1.06 Falling 3:19
1.07 Another Day in America 11:24
1.08 Bodies in Motion 7:10
1.09 Dark Time in the Revolution 5:14
1.10 The Lake 5:39
1.11 The Beginning of Memory 2:45

Wykonawcy:

Laurie Anderson: wokal (1-11), keyboardy (1-11), instrument perkusyjne (2-5, 7-9, 11), skrzypce (3, 7, 12), radio (9)
Eyvind Kang: wiolonczela (1-7, 9, 10)
Peter Scherer: keyboardy (1, 2, 4, 5, 10, 11)
Igor Koshkendey: Mongoun-Ool Ondar, igil (1)
Aidysmaa Koshkendey: wokal (1, 11)
Rob Burger: keyboardy (2-5, 8, 9), orchestron (2-3, 8), akordeon (3, 4, 9, 10), marxofon (4)
Lou Reed: dodatkowe instrument perkusyjne (2), gitara (5)
Antony: wokal (4), drugi głos (7)
Shahzad Ismaily: instrumenty perkusyjne (4)
Omar Hakim: perkusja (5)
Kieran Hebden, keyboardy (5)
Ben Witman: instrumenty perkusyjne, perkusja (7)
Skuli Sverrisson: gitara basowa (7), gitara (8), bas (9)
John Zorn: saksofon (8, 11)
Lolabelle: fortepian (8)
Joey Baron: perkusja (9)
Mario McNulty: instrumenty perkusyjne (11)

Na Homeland Laurie Anderson (ur. 5 czerwca 1947 roku w Glenn Ellyn, Illinoi, USA) otoczona jest wieloma, znakomitymi współpracownikami, począwszy od śpiewaków z Tuvy (Syberia), posługujących się odmianą gardłowego zaśpiewu, muzyków igil z Chirgilchin, do eksperymentatorów jazzowych z Nowego Jorku, jak Rob Burger (keyboardy), Omar Hakim (perkusja), Kieran Hebden of Four Tet (keyboardy), Shahzad Ismaily (instrumenty perkusyjne) Eyvind Kang (wiolonczela), Peter Scherer (keyboardy), Skuli Sverrisson (bas), Ben Witman (instrumenty perkusyjne i perkusja) a także John Zorn (saksofon). Dodatkowe wokale nagrał Antony Hegarty. Homeland to pierwszy studyjny album Anderson od czasów Life on a String z 2001 roku. Album sprowokował dziennikarza „New Your Times” do wygłoszenia pochwały: Każdy wykonawca muzyki pop – Bob Dylan, Bruce Springsteen, Patti Smith – byłby dumny mogąc odpowiedzieć historię w tak olśniewający sposób”. Rozpoznając unikalność tej wypowiedzi, doceniając miejsce, jakie w historii sztuki Anderson zajmuje, recenzja cytuje krytyka RoseLee Goldberga, który mówi, iż: Anderson tym samym wchodzi do panteonu XX-wiecznych artystów amerykańskich, dołączając do takich postaci, jak Jasper Johns, Robert Rauschenberg i Andy Warhol.”

DŹWIĘK

Powiem od razu: moja ulubiona płytą Laurie Anderson, aż do teraz, była Bright Red z 1994 roku (Warner Bros., 9362-45534-2, CD), zaś najbardziej poważałem, za artystyczną wartość i oddziaływanie na muzykę współczesna, płytę Big Science z 1982 roku, która była jej pierwszym w pełni autorskim wydawnictwem. Homeland zmienia tę hierarchię w dość radykalny, choć nieunikniony sposób. To jest synteza „lubię” i „szanuje” z „podziwiam” na dokładkę. W dyskografii znajdziemy płyty bardzo różne, przechadzające się między performancem (You're the Guy I Want to Share My Money With, 1981 czy United States Live, 1984), a także bardziej „piosenkowe” przedsięwzięcia, żeby przywołać chociażby Strange Angels (m.in. z Bobbym McFerrinem, 1989) czy – nawet – Bright Red. Homeland jest gdzieś pośrodku, ale nie w rozkroku, grzęznąc w intelektualnym roztrząsaniu wszystkiego, a będąc syntezą, „summą” poprzednich dokonań. To, co mówię jest w dużej mierze moją własną interpretacją twórczości tej wielkiej (nie wzrostem…) Amerykanki (nich ktoś jeszcze raz powie, że w USA znają się tylko ma McDonaldzie!), popartej jednak wieloletnim (ponad 20 lat) przywiązaniem do wymyślanych przez nią dźwięków. A jest to ważne, ponieważ muszę powiedzieć, że kompletnie nie trawię poprzedniej płyty Life on a String. Właściwie nie ma się do czego przy niej przyczepić – piękna poligrafia i forma, zakodowana w HDCD, nad masteringiem czuwał Bob Ludwig w swoim Gateway Mastering Studios, muzyka natchniona, oparta przede wszystkim na brzmieniu skrzypiec, ukochanego instrumentu Anderson. Mimo to w ogóle jej nie „trawię”, zarówno pod względem dźwiękowym, jak i muzycznym. Jej brzmienie jest dość przenikliwe, jasne i – przynajmniej dla mnie – nieco chaotyczne. Po ciepłym i kontemplacyjnym Bright Red String... była tak nieoczekiwana, że – przynajmniej dla mnie – nie do przyjęcia. Nie słucham tej płyty.

Dlatego też proszę wziąć w niewielki nawias to, co powiem teraz: Homeland to cudowna płyta, mądra płyta, raczej niewesoła płyta, znakomicie pokazująca to, jak Anderson widzi współczesną Amerykę. Amerykę, ale – w dalszej perspektywie – inne kraje naszego kręgu kulturowego. Podobnie, jak w przypadku Life on a String, najnowsza płyta artystki została wydana przez Nonesuch, oddział Warner Bros., znany z wyjątkowo starannych projektów. Pomiędzy tymi dwoma płytami firma ta wydała reedycję krążka Big Science zatytułowaną Expanded and Remastered for The 25th Anniversary, która rozbudziła apetyt na więcej. Homeland przebija jednak wszystkie poprzednie płyty Amerykanki. Jest spokojna i wyważona (np. Transitory Life, My Right Eye, Strange Perfumes), ale kiedy trzeba brudna i mocna (Only an Expert), a także epicka, jak w najważniejszym dla tej płyty utworze Another Day in America. Jej dźwięk jest dość ciepły, ale też i fantastycznie wyważony. Różne instrumenty i głosy łączą się w opowieść, spójna i koherentna. Zejścia basu w Transitory Life i Falling to od teraz jeden z moich podstawowych testów na ten zakres. Niewiele głośników go przechodzi. Bas jest nieco ciepły, ale też zaskakująco krótki i kontrolowany. Najważniejszy jest oczywiście środek pasma, w którym króluje Gos Anderson, także w górnych pasmach. Jego ukształtowanie przypomina to, co mieliśmy wcześniej na Bright Red, a więc wokal jest intymny, ciepły i bliski. Rewelacja!

Strona artystki: Laurie Anderson

Jakość dźwięku: Referencja