pl | en

WZMACNIACZ ZINTEGROWANY

FEZZ AUDIO
Luna Mini Evo

Producent: TOROIDY.pl
Cena (w czasie testu): 6500 złotych

Kontakt:
FEZZ AUDIO
Kolonia Koplany 1E
16-061 Juchnowiec Kościelny ⸜ POLSKA

FEZZAUDIO.com

» MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: → 21Distribution


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”, Fezz Audio

No 258

16 października 2025

˻ PREMIERA ˼

FEZZ AUDIO jest firmą specjalizującą się we wzmacniaczach lampowych. To audiofilska część producenta transformatorów toroidalnych, TOROIDY.pl, również do zastosowań audio. Fezz Audio powstała w 2014 roku, a jej pierwszym produktem był wzmacniacz zintegrowany LAURA. Testujemy jej najnowszy i jednocześnie najmniejszy wzmacniacz lampowy, model LUNA MINI EVO. To jego pierwszy test.

NIE BĘDZIE PRZESADY W TYM, jeśli powiemy, że wzmacniacz Luna, a potem Luna Evo, były najważniejszymi produktami firmy Fezz Audio. Wcale nie największe, wcale nie najmocniejsze, a tym samym także wcale nie najdroższe, a jednak – „kultowe”, jak czasem o nich pisała firma w swoich materiałach prasowych. To one w znacznej mierze zbudowały tę markę. Dopowiem, że były to też moje ulubione wzmacniacze tego producenta, bo dobrze wycenione, dobrze grające i oparte o moje ulubione pentody mocy EL34.

A „były”, ponieważ poszła już wieść, że 1 listopada tego roku firma wycofuje się z produkcji tego modelu, aby – jak pisała na swoim fejsbukowym profilu – „móc rozpocząć nowy etap rozwoju i wprowadzić kolejne innowacje”. Odważny ruch. Fezz jednak jest już doświadczonym producentem i ma dobre rozeznanie w rynku i potrzebach klientów, najwyraźniej coś tam więc zobaczył w tej szklanej kuli. Jedną ze zmian ma być wprowadzenie w miejsce modelu Silver Luna jego mniejszej wersji Luna Mini.

Luna Mini Evo

LAMPOWY WZMACNIACZ ZINTEGROWANY Luna Mini jest bardzo ładnym urządzeniem. Oferuje trzy wejścia liniowe, monofoniczne wyjście liniowe dla aktywnego subwoofera, a także opcjonalne „karty rozszerzeń”, jak o nich mówi w materiałach firmowych: odbiornika Bluetooth 5.0, przetwornika cyfrowo-analogowego oraz przedwzmacniacza gramofonowego MM. W danym momencie można użyć tylko jednej z nich. Montuje się je banalnie łatwo, odkręcając zaślepkę, wpinając do płytki taśmę i ponownie zakręcając wie śrubki.

Choć nazwa sugeruje mikre rozmiary, nowa, mniejsza Luna wcale nie jest taka „mini”. Wprawdzie wygląda na mniejszy wzmacniacz niż klasyczna Luna Silver, to zawdzięcza to głównie odwróceniu bryły o 90⁰. Teraz przednia ścianka jest węższa, a głębokość większa. Poza tym waga również jakoś wyraźnie nie spadła – z 20,7 kg w „dużej” Lunie do 15 kg w „mini”. Zmiany są jednak widoczne na pierwszy rzut oka.

Luna Mini jest wzmacniaczem małej mocy o budowie single-ended, to jest pojedynczą lampą w każdym kanale. Z natury rzeczy pracuje ona w klasie A, podobnie jak podwójne triody, które nią sterują. Konstruktorzy zdecydowali się sięgnąć po klasyczną pentodę mocy EL34, która wykorzystana była również w modelu Silver Luna. To znakomite, zaprojektowane w 1955 roku przez firmę Mullard, należącą wówczas do koncernu Philips, lampy audio używane także w piecach gitarowych.

Ich sterowaniem oraz buforowaniem wejścia zajmują się podwójne triody małej mocy 12AX7. To również lampy od początku pomyślane jako lampy audio i szeroko stosowane zarówno w domowych urządzeniach, jak i w systemach profesjonalnych. W testowanym wzmacniaczu wykonała je rosyjska firma Electro-Harmonix, ale już lampy wyjściowe są „tutejsze”, że tak powiem, bo dostarczyła je słowacka firma JJ Electronics.

EL34 II to nowa wersja klasyka, oferująca wyższą moc, większą trwałość dzięki lepszym – jak mówi producent – elementom wewnętrznym oraz większą odporność na mikrofonowanie. Ma się również charakteryzować „bardziej wyrafinowanym i zrównoważonym brzmieniem, szczególnie cieplejszym środkiem i lepiej kontrolowanym dołem pasma, przy jednoczesnym złagodzeniu wysokich tonów, w porównaniu do standardowego modelu EL34”.

Urządzeniem można sterować za pomocą dwóch gałek na przedniej ściance, dużych i wygodnych, albo z pilota zdalnego sterowania. Gałkami zmienimy głośność i aktywne wejście; prawa służy również do włączeni wzmacniacza ze standby; główny wyłącznik jest pod przednią krawędzią. Aktywne wejście jest sygnalizowane mikrodiodą w białym kolorze.

Pilot umożliwia regulację głośności, wybór źródła oraz włączanie i wyłączanie wzmacniacza. Na przedniej ściance wzmacniacza jest przeznaczone do komunikacji z pilotem „okienko” z odbiornikiem. Obudowa pilota wykonana jest z frezowanego aluminium, a elektronika produkowana jest dla Fezza. Działanie przycisków jest pewne, chociaż one same nieco „latają” w otworach.

W komplecie jest klatka ochronna dla lamp. Trzeba ją samodzielnie złożyć, do metalowego elementu przykręcając akrylowy front. Nie jest to poręczne, ale da się zrobić i nawet nie zgubić podkładek umieszczanych pod małymi nakrętkami. W dodatku wzmacniacze Fezza wyglądają z nimi całkiem zgrabnie.

To dobrze wyposażony wzmacniacz, ładny i solidnie wykonany Ale zabrakło mi jednej rzeczy: wyjścia słuchawkowego. Przecież ten format wzmacniacza i tego typu układ to zaproszenie dla słuchawek. Mógłby on być częścią systemu tego typu, nie musiałby wcale pracować z kolumnami. Być może kiedyś, w innej wersji, albo wraz kolejną „kartą rozszerzającą”…

ODSŁUCH

JAK SŁUCHALIŚMY • Wzmacniacz zintegrowany Fezz Audio Luna Mini Evo testowany był w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY i porównywany był do systemu złożonego z przedwzmacniacza lampowego Ayon Audio Spheris Evo i tranzystorowego wzmacniacza mocy Soulution 710.

Testowane urządzenie stanęło na stoliku Finite Elemente Master Reference Pagode Edition Mk II. Źródłem sygnału był odtwarzacz plików Sforzato DSP-05 EX z zegarem PMC-05EX, a przy teście opcjonalnej karty D/A odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition. Z Ayonem Luna Mini połączona była przez interkonekty RCA Siltech Triple Crown, a z Luminem Siltech Master Crown. Z kolumnami Harbeth M40.1 łączyły go kable Crystal Cable Art Series Da Vinci.

Wzmacniacz zasilany był przez kabel Harmonix X-DC350M2R Improved-Version. Dodajmy, że do kolumn podłączone były filtry głośnikowe SPEC RSP-901EX, o których producent pisze: Real-Sound Processor (więcej → TUTAJ).

» PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór

⸜ TIGRAN HAMASYAN, Atmosphères, ECM Records/Tidal, FLAC 24/96 ⸜ 2016.
⸜ LEENALCHI, Sugungga, Hike/Tidal, FLAC 16/44,1 ⸜ 2021.
⸜ THE SIĘ, Metroma, Paragon Records/Tidal, FLAC 24/44,1 ⸜ 2018.
⸜ TEDDYBEARS, Soft Machine, Sony BMG Music Entertainment (Sweden) AB/Tidal, FLAC 16/44,1 ⸜ 2016.
⸜ AVISHAY COHEN, Litte Big Beat Studio (Live Session), Naïve/Tidal, FLAC 24/48 ⸜ 2025.
⸜; ELBOW, Audio Vertigo, Universal Music Operations Ltd/Tidal, FLAC 24/96 ⸜ 2024.
⸜ ART BLAKEY AND THE JAZZ MESSENGERS, Moanin’, Blue Note Records/Tidal, FLAC 24/192 ⸜ 1958/2013.
⸜ COUNT BASIE AND HIS ORCHESTRA, Li'l Ol' Groovemaker... Basie!, Verve Records/Polydor K.K. POCJ-2738, „Verve Original Collection 50 | #24”, CD ⸜ 1963/1999.
⸜ ARNE DOMNÉRUS, Jazz at the Pawnshop. Vol. I, II & III, Proprius/Lasting Impression Music LIM UHD 071 LE, 3 x CD ⸜ 1976/2012; więcej → TUTAJ.
⸜ ABBA, The Singles (The First Fifty Years), Polar Music International AB/Universal Music LLC UICY-80520/1, 2 x SHM-CD (7” CD) ⸜ 2024, recenzja → TUTAJ.

» Playlista z utworami użytymi w teście dostępna w serwisie streamingowym Tidal → TUTAJ.

»«

REZYGNACJA Z TRYBU push-pull we wzmacniaczu to także rezygnacja z wysokiej mocy, przynajmniej jeśli mówimy o układzie typu single-ended z pojedynczą lampą na wyjściu, a nie kilkoma równoległymi. To rzecz, którą usłyszymy także i z Luną Mini. Fizyki nie oszukasz. Wprawdzie lampy 300B wchodzą w przesterowanie łagodniej i wydają się lepiej znosić wyższy prąd, a przez to wydają się grać głośniej niż inne lampy SE, ale i one mają swoje ograniczenia. Mają je również pentody EL34.

A jednak… Zacząłem od rzeczy oczywistej, której nie ma co ukrywać czy umniejszać jej wagi. To niewielki wzmacniacz, trzeba go więc używać w zgodzie z nim, a nie w kontrze. Ale kiedy to zrobimy, to – ludziska, będzie naprawdę bardzo przyjemnie! A to dlatego, że to urządzenie grające dużym, ciepłym dźwiękiem. I ładnie nasyconym. Już pierwszy na mojej play liście TIGRAN HAMASYAN w utworze ˻ 1 ˺ Tsirani Sar z płyty Atmosphères, wydanej właśnie przez ECM, zabrzmiał wręcz – jak na te pieniądze – olśniewający i przekonywający sposób.

Trąbka Arve Henriksena była ładnie wtopiona w tło tworzone przez fortepian lidera i sample Jana Banga, a jednak była też wyrazista, mimo miękkiej, lekko stłumionej gry, z którą w tym utworze mamy do czynienia. To była potężna, wielowymiarowa przestrzeń, ciągnąca się daleko w głąb i wychodząca po bokach z obydwu stron kolumn. Nagranie o którym mowa ma małą kompresję, dlatego podgłaśniając łatwo było mi dojść do momentu, w którym dźwięk zaczynał być zniekształcony. Ale orientowałem się wtedy, że gram już naprawdę głośno, daleko głośniej niż mi się to wydawało możliwe.

Nowy wzmacniacz Fezz Audio ma w sobie bowiem coś, co zachęca do długiego słuchania, słuchania głośnego i radosnego. Jak utwór ˻ 1 ˺ Tiger is Coming z płyty Sugungga LEENALCHI. Zaskakujące zestawienie muzyki K-Pop oraz muzyki tradycyjnej, czyli elektronicznej perkusji i syntetycznego basu, nawet w końcówce, gdzie są naprawdę mocne, grających nisko i gęsto z wysoko postawionym wokalem (będziecie państwo nim zaskoczeni!) nie zrobiło na wzmacniaczu wrażenia. W tym sensie, że zagrał ładny, miękki bas o całkiem dobrym zejściu. Oczywiście nie będzie to bas „trzęsący”, ale wystarczająco energetyczny, aby przekaz był kompletny.

A kiedy wrócimy do melancholijnej, zawieszonej w eterze muzyki, jak niebywały utwór irlandzkiego duetu Stace’a Gilla i Marii Nilsson Waller, czyli THE SIĘ, zatytułowany Metroma, pogratulujemy sobie wyboru i gustu. Nagranie o którym mowa jest przepiękne. Sam utwór jest wspaniałą mieszanką stylów ambient i downtempo electronica, przypominającą – jak czytamy w serwisie Bandcamp – trip hop z lat 90. To także nagranie o bardzo wysokiej energii średnich częstotliwości, dlatego nie puszczajmy go zbyt głośno, nie jest to konieczne. Z polskim wzmacniaczem dostaniemy nasycony, gęsty, ciepły dźwięk o doskonałej wewnętrznej „lepkości”.

I znowu, kiedy wrócimy do mocnych, rockowych brzmień, wzmacniacz zagra jeszcze głośniej. Skompresowany materiał zdaje się mu sprawiać mniej problemów z wysterowaniem kolumn. W dobranym systemie, w niewielkim pomieszczeniu nie będzie to miało jednak większego znaczenia. Nawet z bardzo trudnymi Harbethami M40.1 i w sporej wielkości pokoju Punkrocker szwedzkiego zespołu TEDDYBEARS, w którym na wokalu mamy fantastycznego IGGY’ego POPPA, nie zakłóci tej harmonii.

Bo to wzmacniacz grający w taki właśnie sposób – harmonijny. Nie oczekujmy od niego selektywności na poziomie Silver Luny, ani rozdzielczości jeszcze droższych wzmacniaczy tej firmy, bo tego nie dostaniemy. A szukając – rozczarujemy się. A byłoby szkoda, bardzo szkoda. Bo to bardzo udane urządzenie, taki cukiereczek na miarę Lebena CS300, Aurory Sound HFSA-01 i Aury VA40. Poczujecie to w połowie trzeciej minuty, kiedy na chwile mocny łomot ustępuje ambientowej wstawce z niskim basem i położonym na długim pogłosie wokalu – wspaniałe!

Nie znaczy to że wzmacniacz nie pokazuje szczegółów, mój Boże, wcale nie o to chodzi. Odpalmy jakąś dobrze zrealizowaną płytę, na przykład doskonałego AVISHAY’a COHENA w utworze ˻ 1 ˺ About a Tree z nowowydanej płyty Litte Big Beat Studio (Live Session), a dostaniecie skrzące się miotełki perkusji, znakomicie punktualny kontrabas lidera i ładne dęciaki. Fortepian pod spodem również będzie czytelny choć nie będzie się wybijał ani jaskrawością, ani przesadnym naciskiem na wyższą średnicę. Tyle że to będą szczegóły raczej w tle, nie coś „obok”.

DAC & BLUETOOTH • Karty rozszerzające funkcjonalność wzmacniacza Luna Mini są przeznaczone dla tych, którzy chcą w jednym urządzeniu zamknąć cały system, dodając do niego tylko źródło. Tak rozumiany DAC spełni te oczekiwania z nawiązką. To czysty uporządkowany dźwięk, z ładnym zejściem basu i wyraźną górą. Punkt ciężkości jest w nim ustawiony wyżej niż w odtwarzaczu odniesienia. Nie za wysoko jednak, dzięki czemu zachowuje spójność. DAC gra bez przesadnej rozdzielczości, ale spójnie.

O ile DAC zagrał fajne, tak jak się tego spodziewałem, o tyle odbiornik Bluetooth zaskoczył mnie. A to dlatego, że zabrzmiał nisko i gęsto. Miał charakterystyczne dla tego łącza cechy, w tym wygaszenie części informacji z wyższej średnicy i lekkie wyrównanie dynamiki, ale nie były to cechy dominujące. ˻ 1 ˺ Her to the Earth zespołu ELBOW miało ładne zejście basu i charakterystyczne zadęcie na niskiej średnicy, z kolei ˻ 1 ˺ Moanin’ ARTA BKALEY’a pokazało wyraźne blachy i ogólną spójność. To zaskakująco fajna opcja do słuchania w tle.

Podsumowanie

LUNA MINI JEST małym wzmacniaczem z dużym sercem, że sięgnę po oklepany opis. Ale co tam, niech i będzie oklepany, skoro dobrze opisuje to, co dostajemy tym urządzeniem. A dostajemy mocny, gęsty dźwięk o ciepłym charakterze, ale i z otwartymi wybrzmieniami, bez zawoalowania. Wzmacniacz potrafi zagrać głośno i mocno, ale też musi być zestawiony z odpowiednimi kolumnami i pracować w małym pomieszczeniu.

Zaskakuje przy tym niskim, jak na tę moc, basem, który świetnie skleja się z resztą pasma. A to oparte jest na nasyconej średnicy i ciepłej górze. Nie jest to jednak zamknięty i zamulony dźwięk – jest tu mnóstwo energii, mocy i rytmu. Dodajmy, że opcjonalne karty też dają radę i naprawdę się przydadzą, na przykład z niedrogim transportem plików lub CD, a Bluetooth zaskoczy nas ładnymi barwami. Naprawdę super!

BUDOWA

Konstrukcja mechaniczna i dizajn wzmacniacza Luna Mini są takie same, jak w całej serii Evo. To sztywna, wykonana giętych blach obudowa z zaokrąglonymi krawędziami z przodu i z tyłu. Urządzenie jest dostępne w kilku kolorach, w teście była wersja srebrna. Niezależnie od kolorystyki bocznych ścianek góra, dół, tył i puszki z transformatorami będą czarne. Z kolei pilot zdalnego sterowania będzie miał kolor zbliżony do tytanowego.

PRZÓD I TYŁ • Z przodu urządzenia znajdziemy dwie duże gałki – lewą zmienimy głośność, a prawą wybierzemy aktywne wejście. Przy pierwszej naniesiono sitodrukiem skalę, a wskazania drugiej sygnalizowane są białymi mikrodiodami LED. Na biało podświetlane jest także, wycięte laserowo, logo Fezza. Czerwone jest ono tylko podczas sekwencji włączania poszczególnych napięć na samym początku.

Z tyłu znalazły się gniazda RCA, ładne, złocone, zakręcane, wyjście monofoniczne dla subwoofera oraz dwie pary gniazd głośnikowych. Te są niewielkie, złocone i ustawione blisko siebie. Wąski prześwit pozostawiono również między nimi i gniazdem EIC oraz slotu na dodatkowy moduł. Sugerowałbym więc używanie kabli głośnikowych z prostymi wtykami bananowymi. Jeśli nie korzystamy z karty rozszerzenia slot jest zamknięty metalową płytką.

ŚRODEK • Urządzenie ma prostą budowę, choć taka prostota wymaga biegłości, inaczej kończy się to źle. Cały układ wzmacniający znalazł się na niewielkiej płytce drukowanej. Z jednej strony wlutowano do niej ceramiczne gniazda lamp ze złoconymi stykami, a z drugiej elementy bierne oraz zasilacz. Lampy sprzęgane są kondensatorami polipropylenowymi firmy Wima; podobnie rozwiązano sprawę układów katodowych. Oporniki mają niską tolerancję.

Na tej samej płytce znalazł się też zasilacz. Jest on wspólny dla obydwu kanałów. To układ typu „Pi” z dławikiem transformatorowym. Transformator zasilający również jest toroidalny i zamknięto go w jednej z dwóch, widocznych od góry, puszek. Jest on zalany żywicą, mającą tłumić wibracje. Podobnie potraktowano transformatory głośnikowe, ułożone jeden na drugim i zamknięte w drugiej puszce. Wszystkie są produkowane przez firmę-matkę Fezza, Toroidy.pl.

Wejścia są przełączane przekaźnikami na płytce umieszczonej przy tylnej ściance. Sygnał stąd jest prowadzony do przedniej ścianki, do zmotoryzowanego tłumika obrotowego. Ma on własną, małą płytkę. Podobna jest przy gałce wyborze wejść – to płytka układu standby. Sygnały wewnątrz urządzenia prowadzone są głównie taśmami FFC (ang. Flexible Flat Cable), kiedyś nazywanymi „komputerowymi”.

Dane techniczne (wg producenta)

Nominalna moc wyjściowa: 2 x 10 W
Lampy: 2 x EL34, 2 x 12AX7
Wejścia: 3 x RCA, slot na opcjonalne karty
Wyjścia: RCA (mono) na subwoofer, głośnikowe 4-8 Ω
Przeznaczony do współpracy z głośnikami o impedancji: 4-8 Ω

THD: <2,5% (1 kHz, pełna moc)
Stosunek S/N: -84 dB
Pasmo przenoszenia: 16 Hz – 130 kHz
Współczynnik tłumienia: >10
Impedancja wejściowa: 50 kΩ
Czułość wejściowa: 0,7 V

Pobór mocy: 100 W
Wymiary (szer. x wys. x gł.): 285 x 417 x 220 (z koszem) mm
Waga: 15 kg
Wyposażenie: kosz ochronny, pilot, sub out, bawełniane rękawiczki
Opcjonalne wyposażenie: moduł Bluetoothm, moduł DAC

Dystrybucja w Polsce

21Distribution

ul. Reymonta 12
95-200 Pabianice ⸜ POLSKA

www.21Distribution.pl

»«

Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International owlaudiohile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ.

www.AIAP-online.org

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2025



Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST
Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Odtwarzacz plików & zegar taktujący SFORZATO DSP-05 EX & PMC-05 EX → TEST & dysk NAS/przełącznik LAN LUMIN L2 • → TUTAJ
Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris EVO • → TEST
Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST
Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ
Pasywny układ korygujący SPEC Real-Sound Processor RSP-W1EX • → TEST

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TEST
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ
Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|
Kabel LAN & filtr LAN: ACOUSTIC REVIVE LAN Quadrant Triple-C, RLI-1GB-TRIPLE-C • test → TUTAJ
Kabel USB: ACOUSTIC REVIVE USB-1.5 PL Triple-C • test → TUTAJ

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TEST
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST

Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ
Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ
Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ
Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ
Stopy antywibracyjne CARBIDE AUDIO Carbide Base ⸜ przedwzmacniacz & zasilacz przedwzmacniacza • test → TUTAJ

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC • → TEST
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA • → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Destiny • test → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero • → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe • → TEST

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition


Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJ
Platforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ
Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ

Słuchawki:
  • Magnetostatyczne ⸜ HiFiMAN HE-1000 v2 • → TEST
  • Dynamiczne ⸜ FINAL DX6000 → TEST
  • Dynamiczne ⸜ Sennheiser HD800
  • Dynamiczne ⸜ AKG K701 • → TEST
  • Dynamiczne ⸜ Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) • → TEST
  • Douszne (IEM) ⸜ LIME EARS Anima ⸜ słuchawki IEM → TEST
  • Douszne • bezprzewodowe ⸜ FINAL ZE8000 JIBUN DUMMY HEAD → TEST
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|