WZMACNIACZ MOCY ⸜ monobloki LAIV
Producent: LAIV AUDIO Pte. Ltd. |

Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
![]() |
No 258 1 października 2025 |
⌈ Firma LAiV, założona w 2023 roku i mająca siedzibę Singapurze, jest „dzieckiem” pana WENG FAI HOHA, wcześniej przedstawiciela na tzw. Zachodzie kilku innych firm specjalizujących się w przetwornikach cyfrowo-analogowych. Wykształcony w zakresie automatyki przemysłowej, zebrał grupę inżynierów i wspólnie zaprojektowali przetwornik D/A Harmony. Testujemy wzmacniacze mocy, monobloki, GaNM. ⌋ NAZWA PAŃSTWA-MIASTA SINGAPUR pochodzi od sanskryckich słów oznaczających „lew” i „miasto”, co dobrze oddaje skalę i dynamikę jego rozwoju. Ponieważ wraz z rozwojem przychodzi również bogactwo, nic więc dziwnego, że od lat miejsce to jest mekką dla audiofilskich firm z całego świata. Ale i w samym Singapurze powstaje ich naprawdę wiele. Jedną z nich jest Laiv. ![]() Firma ta została założona w 2023 roku. Dwa lata to niewiele, a jednak od razu miała ona gotowy pomysł na całą ofertę, który konsekwentnie realizuje. Do tej pory przedstawiła aż sześć produktów, a siódmy, transport plików – już wkrótce. Jak pisał kiedyś w mailu do nas pan Weng Fai Hoh, jej założyciel i konstruktor, jego misją była „zmiana sposobu doświadczania dźwięku poprzez połączenie wiedzy branżowej z głęboką pasją do innowacji audio”. Cel, jak dalej mówił, był prosty: „tworzyć przyjazne dla użytkownika projekty, które wydobywają to, co najlepsze w świecie audio”. Dobrze się mówi, trudniej z realizacją – zna to każdy konstruktor i producent. Naprzeciwko entuzjazmu, talentowi i wiedzy stają bowiem wyzwania, o których nie ma się pojęcia, od organizacyjnych po fiskalne. W przypadku firmy Laiv coś musiało od razu zaskoczyć, jakby było w niej wszystko zaplanowane, od produktów (całej linii), ich wyglądu, wykonania, a nawet opakowania, której jest w tej firmie absolutnie ponadprzeciętne i godne naśladowania. Dlatego już pierwszy testowany przez nas produkt tej firmy, Harmony DAC, był produktem kompletnym; test → TUTAJ. Jak mówię, wszystko w nim się „zgadzało”. To wrażenie potwierdził przedwzmacniacz/wzmacniacz słuchawkowy HP2A; test → TUTAJ, a końcówki mocy GaNM, które państwu prezentujemy są podsumowaniem zarówno kompletnego systemu, jak i tego, co mówił pan Weng Fai Hoh. ▲ Kilka prostych słów WENG FAI HOH ![]() ⸜ Pan WENG FAI HOH, właściciel i konstruktor firmy Laiv • zdj. Laiv WOJCIECH PACUŁA • Jaka była geneza testowanych przez nas wzmacniaczy? WENG FAI HOH • Od samego początku chcieliśmy zaprojektować coś kompaktowego i jednocześnie potężnego, bez kompromisów w zakresie jakości dźwięku. Naszym celem było połączenie wysokiej klasy dźwięku i muzykalności w obudowie, która naturalnie pasuje do nowoczesnych systemów audio, w tym naszej firmy. WP • Miał pan jakieś inspiracje? WFH • Technologia GaN jest od dawna stosowana w wielu urządzeniach elektronicznych – znajdziemy ją w większości naszych ładowarek do telefonów i innych aplikacji związanych z zasilaniem. W pewnym momencie zadaliśmy sobie pytanie: dlaczego nie wprowadzić tej przełomowej technologii do amplifikacji audio? To pytanie stało się impulsem do stworzenia Harmony GaNM. ![]() WP • Jakie są kluczowe korzyści tej technologii? WFH • Dzięki tranzystorom GaN mogliśmy zaoferować wzmacniacz, który jest kompaktowy, a jednocześnie bardzo wydajny prądowo, mający jednocześnie dużą moc i charakteryzujący się doskonałą jakością dźwięku. Zapewnia szybkość, precyzję i kontrolę, ale nadal zachowuje naturalną muzykalność, którą cenią słuchacze. ● ▌ Harmony GaNM URZĄDZENIA LAIV mają niewielkie rozmiary, co wyróżnia je spośród innych producentów wysokiej klasy audio. Zarówno DAC jak i przedwzmacniacz, o których wspomnieliśmy, miały obrys niemal dokładnego kwadratu o boku 255 x 250 mm. Mimo to były ciężkie i wyglądały zarówno solidnie, jak i wyjątkowo ładnie. Wagę zawdzięczały obudowom wykonanym z frezów z aluminium, a wygląd dobrze przygotowanemu dizajnowi całej serii. ![]() Wzmacniacze mocy GaNM są inne. To dwa prostopadłościany o wymiarach 250 x 50 x 255 mm i ważące 3,9 kg każdy. Są długie i mają wąskie przednie ścianki. Niewielkie, ale „potężne”, jak mówił konstruktor – ich moc nominalna wynosi 200 W przy obciążeniu 8 Ω, a tłumienie wyjścia to znakomite 500. Aby to osiągnąć projektant musiał sięgnąć po konstrukcję pracującą w klasie D oraz zasilacz impulsowy. Ale zrobił to po swojemu. Jak wskazuje nazwa urządzenia, wykorzystano w nim bowiem tranzystory typu GaN, czyli półprzewodniki z azotku galu (Gallium Nitride – GaN). Technologia ta pozwala na ich bardzo szybkie przełączanie, minimalne straty energii i niższe zniekształcenia niż w tradycyjnych tranzystorach typu FET (ang. Field-Effect Transistor, inaczej: tranzystory polowe). Tranzystory tego typu były opracowywane przez całą drugą połowę XX wieku, ale ich praktyczne zastosowanie miało miejsce dopiero od 2010 roku, a scalone układy mocy dostępne są dopiero od roku 2018. W perfekcjonistycznym audio Laiv nie byłby zresztą pierwszym producentem, który sięgnął po to rozwiązanie – przypomnijmy, że w swojej ofercie wzmacniacz tego typu, model Ganfet, ma również amerykańska firma Mytek, model Gan 1 francuska ArgentPur, a koreański producent HiFi Rose ma aż dwa tego typu wzmacniacze. Firma pana Weng Fai Hoha jest więc w dobrym towarzystwie, choć zaaplikowała te tranzystory po swojemu, według własnego pomysłu. Jak już wspomniałem, produkty Laiv są dopracowane w każdym szczególe. Jeślibyśmy mieli jakieś wątpliwości wystarczy się przyjrzeć testowanym końcówkom mocy. Niemal zawsze wzmacniacze tego typu są dizajnersko nudne, a funkcjonalnie ubogie. Ostatecznie pełnią rolę „energetyzatora”, mają sygnał niskonapięciowy zamienić na prąd. Dlatego wystarczy je wyposażyć w wejście liniowe, albo nawet w dwa – zbalansowane i niezbalansowane – oraz w wyjścia głośnikowe, pojedyncze lub podwójne do połączeń typu bi-wiring. Do kompletu dorzucamy, w bardziej zaawansowanych produktach, łącza z wyzwalaczem – i to wszystko. GaNM są inne. Rzeczą, którą się wyróżniają jest duży, czytelny wyświetlacz OLED o przekątnej 3,83” i rozdzielczości 320 x 132 pikseli. Niby nic, a jednak… Na całej przedniej ściance jest wyświetlany VU-metr, wskaźnik wysterowania, podobny do tego, który w swoich urządzeniach stosują McIntosh i Accuphase. Tutaj jest jednak nie mechaniczny, a elektroniczny. W menu, które również jest ustawiane przez wyświetlacz i przycisk na górnej ściance, możemy wybrać, jak długo VU-metr jest podświetlony, jak mocno i kiedy przygasa. Możemy także zdecydować, który monoblok obsługuje lewy, a który prawy kanał. Konstrukcyjnie są one identyczne, ale dla równowagi emocjonalnej i po prostu dla funu możemy je w ten sposób „przyporządkować”. Na ściętych pod kątem rogach przedniej ścianki wycięto laserowo litery „L” i „R” (lewy, prawy). Małym przełącznikiem z tyłu ustalamy, która literka jest podświetlana. Łatwe i proste, a działa. Na tylnej ściance znajdziemy również złocone gniazdo wejściowe XLR firmy Neutrik (nie ma wejścia RCA) oraz dwa, bardzo dobre gniazda głośnikowe. Są tu również gniazda wyzwalaczy i zasilające IEC z mechanicznym wyłącznikiem. ![]() Pamiętacie może państwo, że opisując urządzenia zwracam również uwagę na to, czy producent przewidział osobny zacisk dla uziemienia? Pomysł ten przechowali przez lata producenci z Japonii, a wraz z upowszechnieniem układów sztucznej masy zyskał on na popularności także w reszcie świata. Laiv również widzi korzyści ze stosowania zewnętrznej masy i poszedł w tym rozwiązaniu jeszcze dalej. Na tylnej ściance mamy bowiem nie jeden, a dwa zaciski, firmowo spięte zworą. Jeden jest masą układu elektrycznego, a drugi obudowy. Można je połączyć lub zastosować sztuczną masę dla każdego z osobna. Obudowa, jak to u tego producenta, jest znakomita. To frezy z aluminium, doskonale poanodowane i połączone. Całe w czerni, choć dostępne są również wersje srebrne, otrzymały kontrastujące z czernią złote detale. To, przede wszystkim trzy złocone kolce, na których stoją. Podkładamy pod nie złocone podkładki, z którymi wiąże się kolejna wskazówka mówiąca o tym, że stojący za tą marką człowiek zna naszą branżę. W pudełku, w którym dostarczany jest wzmacniacz znajdziemy bowiem ładny szablon, który pozwala ustawić podkładki i położyć następnie na nich urządzenie bez obawy, że coś zadrapiemy lub uszkodzimy. Dodajmy, że złote są również śruby mocujące, przyciski oraz gniazda na górnej ściance, umożliwiając postawienie na sobie dwóch wzmacniaczy (i więcej), na przykład w systemach bi-amping. Imponująca konstrukcja. ▌ ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY • Monobloki Laiv GaNM pracowały w systemie referencyjnym „High Fidelity” i były porównywane do stereofonicznego wzmacniacza mocy Soulution 710 (klasa AB). Źródłem dźwięku był zarówno odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition (№ 1/50), jak i odtwarzacz plików Sforzato PMC-05EX z zegarem DSP-05EX. Test polegał na porównaniu AA/BB/A, ze znanymi A i B, przy użyciu krótkich, dwuminutowych sampli z danej płyty. Przerwy miały ok. 40 sekund. |
![]() Wzmacniacze stanęły na firmowych kolcach na górnej, węglowej platformie stolika Finite Elemente Master Reference Pagode Edition Mk II i zasilane były przez kable Essential Audio Tools Current Conductor HC i listwę Myni tejże firmy. Sygnał do nich doprowadziłem za pomocą interkonektu zbalansowanego Acoustic Revive Triple-C z przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris Evo. Do kolumn Harbeth M40.1 sygnał przesyłany był przez kabel głośnikowy Crystal Cable Da Vinci. ![]() » PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór
⸜ ART BLAKEY AND THE JAZZ MESSENGERS, Moanin’, Blue Note Records/Tidal, FLAC 24/192 ⸜ 1958/2013. CZASY, W KTÓRYCH WZMACNIACZ pracujący w klasie D, tym bardziej wzmacniacz pracujący w klasie D z zasilaczem impulsowym, brzmiał jasno i lekko są czasami przeszłymi. Od kilku lat, wraz z coraz lepszym zrozumieniem powiązań pomiędzy sposobem kształtowania impulsu w układzie PWM, z poprawieniem zasilania, z przeniesieniem częstotliwości przełączania tranzystorów końcowych daleko poza pasmo przenoszenia, z eliminacją drgań, na które wzmacniacze tego typu są szczególnie wrażliwe, mamy do czynienia z urządzeniami nie hi-fi, a o prostu pełnoprawnymi wzmacniaczami. ![]() Wzmacniacze z Singapuru pokazują to naprawdę bardzo ładnie. To urządzenia grające skupionym, gęstym dźwiękiem przypominającym brzmienie niedużego wzmacniacza lampowego opartego na lampach KT88. Czyli takie, w którym jest wewnętrzna głębia, który jest dynamiczny, ale też nieco zaokrąglony na brzegach pasma i taki, który eksponuje sypkość blach, a nie ich kłujący aspekt. To granie, w którym liczy się aspekt wielkości, a nie „wewnętrzne rozgrywki” dźwięku. To również granie eleganckie, nawet bardzo eleganckie. To określenie pojawia się w moich testach coraz częściej – i nie bez powodu. Współczesne audio jest bowiem coraz bardziej wyrafinowane barwowo. To chyba największa zmiana, która zaszła od niedrogich urządzeń z Japonii sprzedawanych w latach 80. do współczesnych produktów tego typu, co Laiv GaNM. I byłoby to nawiązanie, po latach, do dobrych przykładów techniki lampowej lat 50. i 60., w dodatku z lampowymi zasilaczami. Kiedy bowiem słychać flet FRANKA WEISSA w Things Ain’t What They Used To Be, kiedy w tym samym kanale, naprzemiennie, słychać saksofon Johna Coltrane’a, to mamy wrażenie namacalności, pełni, głębi. Jakbyśmy się zanurzali nie w przezroczystej wodzie, a czymś w rodzaju płynnego żelu, który nadaje przestrzeni konsystencję. Zamieszczony na Tidalu remaster został wykonany przez Kevina Gray’a w Cohearent Audio i jest to remaster znakomity. Podobnie jak wersja płyty Moanin’ ARTA BLAKEY’a, której autorem na Tidalu jest Bernie Grundman. Obydwa utwory popłynęły bez wysiłku, bez spiny, nieco słodko, nieco gęsto, w nieco bardziej skupiony na osi sposób niż ze wzmacniaczem odniesienia. Popłynęły, co najważniejsze, w niezwykle przyjemny sposób. Ale z przyjemnością serwowaną bez ukrywania detali, jak cichy odgłos zamykanej klapy saksofonu w otwierającej sekwencji ˻ 1 ˺ utworu tytułowego na płycie Blake’a, jak niskie tąpnięcia, słyszane w tej wersji co jakiś czas, a będące częścią nagrania itp. Były to rzeczy kojarzone raczej z wyrafinowanymi, małymi wzmacniaczami pracującymi w klasie A. A to przecież wzmacniacz oferujący wysoką moc, w dodatku wysoką moc pod kontrolą. Niski puls niosący utwór ˻ 2 ˺ Take Me To River z płyty Medusa ANNE LENNOX miał więc głębię, o którą taki mały wzmacniacz trudno było podejrzewać. Było to niskie i pełne granie z lekko zaokrąglonym atakiem i delikatnie przedłużonym wybrzmieniem. W porównaniu z innymi wzmacniaczami z tego przedziału cenowego może się to wydać przejściem w kierunku brzmienia lampowego – i to będzie dobry trop. ![]() Wzmacniacz Harmony Ganm ma bowiem w dźwięku coś z tego uniwersum. Dociska niską średnicę i osładza górę, przez co dość jasny wokal Lennox nie był zbyt jasny. To jednoznaczne przejście na słoneczną stronę mocy, ale fajne, dobre przejście. Bo budzące w nas dobre uczucia. To nie są wzmacniacze oferujące jakieś nadzwyczajne wejrzenie w technikę nagraniową, czy które by w jakiś wyjątkowy sposób podkreślały różnicowanie, ale raczej oferujące zabawę i dobry nastrój. To raczej urządzenia dopieszczające dźwięk, doprowadzające go w miejsce, w którym można się wygodnie rozsiąść fotelu i albo słuchać, albo czytać i słuchać, albo – nawet – rozmawiać i słuchać. Nic w tym dźwięku nas nie atakuje i nie przeszkadza. A jest przy tym dynamiczne, elegancja, o której wspomniałem nie wynika z ospałości, a z takiego ukształtowania czoła ataku dźwięku, które nie dopuszcza do irytacji. Kiedy jednak trzeba, jak w 0:47 ˻ 5 ˺ Five Miles Out, tytułowego utworu z płyty MIKE’a OLDFIELDA, kiedy mocno uderza perkusja, to ta jej energia będzie przez wzmacniacz Laiv przekazana momentalnie i kolumny dopompują do pokoju sporo powietrza. Ale właśnie dzięki temu wysłuchamy z tymi wzmacniaczami dowolnej płyty i dowolnej muzyki. To nie będzie agresywny dźwięk, ani też prowadzący do wyrzucenia połowy zbiorów. Urządzenie zagra je z polotem, z dynamiką, skupiając naszą uwagę na tym, co na osi, przybliżając i powiększając nieco pierwszy plan. Za nim będą kładzione kolejne plany, kolejne instrumenty i będą one miały ładną, słodką barwę. Będą one jednak czymś dodatkowym, nie będą konkurowały o naszą uwagę z tym, co „tu i teraz”. ▌ Podsumowanie WZMACNIACZE HARMONY GANM są doskonale wykonane i świetnie wyglądają. Taki też jest też ich dźwięk: ładny, słodki, zwarty, poukładany. ‘Elegancja’ jest słowem-kluczem, który sprawdził się u mnie z każdą muzyką, zarówno graną z nośników fizycznych, jak i ze streamingu. Powiem wręcz, że to właśnie muzyka z Tidala, a nie z plików z NAS-a, jakoś najlepiej się u mnie „ułożyła” i najbardziej do mnie przemówiła. ![]() A to dlatego, że testowane urządzenia uspokajają nieco przekaz, obniżając punkt ciężkości i zaokrąglając atak dźwięku. Nie epatują szczegółami, w zamian operując większymi planami, co również każe nam odpuścić analizę i skupić się na muzyce. Nie do końca są to więc wzmacniacze dla oblecianych audiofilów, a bardziej dla melomanów, dla których długi czas spędzany na słuchaniu muzyki, nie tylko aktywnym ale i w tle, jest ważniejszy niż analiza brzmienia. Wzmacniacze z Singapuru są w tym bardzo dobre. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Nominalna moc wyjściowa: 200 W/8 Ω Dystrybucja w Polsce ul. Józefa Piłsudskiego 22b 62-500 Konin ⸜ POLSKA → INSTALAUDIO.pl ![]() Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International owlaudiohile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |

System referencyjny 2025 |
|
![]() ① Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST ② Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) ③ Odtwarzacz plików & zegar taktujący SFORZATO DSP-05 EX & PMC-05 EX → TEST & dysk NAS/przełącznik LAN LUMIN L2 • → TUTAJ ④ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris EVO • → TEST ⑤ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST ⑥ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 ⑦ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ ⑧ Pasywny układ korygujący SPEC Real-Sound Processor RSP-W1EX • → TEST |
|
![]() |
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TESTInterkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| Kabel LAN & filtr LAN: ACOUSTIC REVIVE LAN Quadrant Triple-C, RLI-1GB-TRIPLE-C • test → TUTAJ Kabel USB: ACOUSTIC REVIVE USB-1.5 PL Triple-C • test → TUTAJ |
![]() |
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TESTKabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST |
![]() |
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ Stopy antywibracyjne CARBIDE AUDIO Carbide Base ⸜ przedwzmacniacz & zasilacz przedwzmacniacza • test → TUTAJ |
![]() |
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition |
![]() |
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJPlatforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity