WZMACNIACZ ZINTEGROWANY MATWAY ELECTRONICS
Producent: MATWAY ELECTRONICS |

Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
![]() |
No 255 1 lipca 2025 |
˻ PREMIERA ˼
MAM WRAŻENIE, ŻE WZMACNIACZ ML-ONE ma być dla firmy Matway Electronics realnym wejściem w świat audio. Nie dlatego, że to pierwszy jej produkt, choć nazwa wzmacniacza – ML-One – mogłaby to sugerować. Rzecz w tym, że to jej pierwszy tak dopracowany i „skończony projekt”. A o to w małych firmach, właściwie start-upach, sygnał mówiący o ambicjach i zamierzeniach. ![]() Firma istnieje od 2022 roku i ma w swojej ofercie sporo produktów, a to kable połączeniowe, a to moduły do zdalnego włączania i wyłączania urządzeń, w tym audio, a to – wreszcie, elektronikę służącą do odtwarzania muzyki, w tym przedwzmacniacze, konwerter RCA → XLR i inne. Wszystko to były jednak produkty początkującej, małej firmy. Wyglądają, przynajmniej na zdjęciach, ładnie, dobrze, ale dopiero ML-One wydaje się urządzeniem „dopomyślanym” od A do Z, od projektu, przez wykonanie, po opakowanie. | Kilka prostych słów MATEUSZ GAWROŃSKI ![]() ⸜ Wstępny projekt wyglądu urządzenia • zdj. Matway Electronics ELEKTRONIKA I AUDIO TOWARZYSZYŁY MI od najmłodszych lat. Na przełomie gimnazjum i liceum, zacząłem w domowym zaciszu wytrawiać płytki drukowane. Do dzisiaj pamiętam zapach wytrawiacza B327 czy podgrzewanego, przerobionego laminatora, który służył do termotransferu układu ścieżek oraz warstwy opisowej na wcześniej przygotowany laminat. Audio w domu rodzinnym? Oczywiście kultowe Altusy 110-tki! Czy „grały”? Każdy na to musi odpowiedzieć sobie sam : ) Przez długie lata testowałem i projektowałem moduły DIY – przedwzmacniacze, wzmacniacze, konwertery USB, Bluetooth, I2S i S/PDIF, przetworniki D/A czy różnego rodzaju sterowniki. Z każdym projektem stawało się bardziej pewne – da się zaprojektować takie urządzenie lepiej, ciekawiej niż to co oferowane jest w sklepach. Pogłębiałem więc wiedzę z zakresu elektroniki audio, wykonywałem projekty, uczyłem się programowania. Później były próby godzenia pracy na etacie z projektowaniem – działalność od poniedziałku do niedzieli + niezliczone ilości godzin, by osiągnąć to co mam dzisiaj. ![]() ⸜ Kolejne etapy powstawania przedniej ścianki • zdj. Matway Electronics Zaczęło się od prostych rzeczy, niewymagających mikrokontrolera, a skończyło się na bardzo rozbudowanych projektach 2, 4 czy nawet 6-warstwowych PCB. Firmę założyłem w 2022 skupiając się na projektach dla klientów – spełniałem ich nietypowe wymagania, np. łączenie analogowych wskaźników VU-metr z nowoczesnym wyświetlaczem IPS ze spersonalizowanym oprogramowaniem (np. automatyczna zmiana wzmocnienia VU-Metr), dedykowany software oraz hardware, m.in. kondycjoner sieciowy ze sporą ilością zabezpieczeń i z wbudowanym autorskim miernikiem mocy. Co wyróżnia Matway Electronics? Najważniejsze – nie oszczędzamy na projektach. Zaczynając od specjalnie wyselekcjonowanych komponentów, odpowiednio zaprojektowanego layoutu PCB, a kończąc na wysokiej jakości wykonaniu obudowy (pełne aluminium z wyróżniającym się frezowanym logo). Wszystko to ma na celu zapewnienie jak najdłuższej trwałości urządzenia. Rozbudowane projekty mają być funkcjonalne (np. ukryte menu personalizacji, gdzie użytkownik dopasowuje parametry urządzenia pod własne preferencje). Jakość produktu i długa żywotność to cechy, które stawiamy na pierwszym miejscu. Celowe postarzanie produktu? Nie w Matway Electronics. Przez 1,5 roku udało się zgromadzić ponad 160 zadowolonych klientów, co jest odzwierciedleniem ciężkiej pracy i co daje ogromną satysfakcję! ![]() ⸜ Obsadzanie płytki drukowanej • zdj. Matway Electronics ML-One to efekt współpracy dwóch osób, Mateusza Gawrońskiego oraz Łukasza Woźniaka, o uzupełniających się kompetencjach i wspólnej pasji do dobrego dźwięku. Za stronę techniczną i projekt układu odpowiada Mateusz – doświadczony elektronik z audiofilską wrażliwością. Łukasz zajmuje się produkcją obudów, marketingiem i koordynacją całego projektu. Naszym celem było stworzenie wzmacniacza, który łączy precyzję, muzykalność i ponadczasowy design. ML-One to wspólna pasja, wiele godzin rozmów, prób, błędów i dążenia do uzyskania brzmienia, które porusza. Wierzymy, że dobry dźwięk zaczyna się od pasji, a kończy na detalu. MG ▌ ML-One NIEWIELKI, ALE ZWARTY I MOCNY, z dobrym projektem plastycznym – taki jest wzmacniacz ML-One firmy Matway Electronics (firma stylizuje jego nazwę na MLⓄⓃⒺ lub MLONE). To wzmacniacz zintegrowany, czyli łączący przedwzmacniacz i wzmacniacz mocy w jednej obudowie, do którego z jednej strony podłączamy źródło sygnału – odtwarzacz CD (SACD), plików, przedwzmacniacz gramofonowy, TV itp., a po drugiej kolumny. Producent pisze o nim:
Urządzenie to przypomina mi czasy, kiedy zaczynałem przygodę z perfekcjonistycznym audio, kiedy to wciąż obowiązywał paradygmat wyznaczony przez brytyjskich producentów na przełomie lat 60. i 70., a kontynuowany w latach 80: Cambridge Audio P40 (1968), A&R Cambridge (później Arcam) A60 (1976), NAD 3020 (1978), Creek Audio CAS4040 (1982), Naim Audio NAIT (1983), Mission 778 (1983), Cyrus One (1984), czy Musical Fidelity A1 (1985). To były proste urządzenia, z minimalną liczbą wejść, zazwyczaj o niewysokiej mocy wyjściowej i ładnym, ale nieprzekombinowanym dizajnie. Ale wszystkie odcisnęły się w świecie audio na tyle mocno, że stały się swego rodzaju „wzorcem”. ![]() Współcześnie rzadziej spotykamy tego typu produkty, ponieważ rynek wymusił zmianę perspektywy. Dzisiaj urządzenie bez przetwornika cyfrowo-analogowego, łącza Bluetooth czy modułu transportu plików wydaje się niekompletne. A to przecież nieprawda. ML-One idzie o krok dalej, bo nie oferuje ani przedwzmacniacza gramofonowego, ani wzmacniacza słuchawkowego, dwóch kolejnych „must have” dla wielu producentów audio drugiej dekady XXI wieku. Ale to dobrze. To urządzenie specjalizowane i skupione na celu. W dodatku takie, w którym mamy fajne podzespoły i ciekawe rozwiązania konstrukcyjne. Oferuje tylko cztery wejścia liniowe, z czego trzy niezbalansowane RCA i jedno zbalansowane XLR. Urządzenie ma budowę niezbalansowaną, ale wejście XLR jest desymetryzowane, można je więc wykorzystać w przypadku dłuższych połączeń. Wejście to jest „programowalne” , ponieważ można wybrać, czy pin 1 jest połączony z obudową, czy nie, a to uwalnia nas od problemów z pętlą masy. Wzmacniacz w teście, mimo pozorów, jest nowoczesnym urządzeniem i jest sterowany mikroprocesorowo. Daje to wiele możliwości, od układów zabezpieczeń, po regulację głośności. Tutaj jest również częścią układu sterowania. Na przedniej ściance, pomiędzy gałkami z aluminium, będącymi również przełącznikami, znalazło się okienko z wyświetlaczem. Jest on ładny, kontrastowy i klarowny – można go przyciemnić w trzech krokach lub wyłączyć. To wyświetlacz IPS nowej generacji o szerokim kącie widzenia, automatycznej i ręcznej regulacji jasności oraz ze zmianą barwy skali głośności. Jest też ukryte menu z jedenastoma ustawieniami personalizacji. W przeciwieństwie do swoich poprzedników z UK, polski wzmacniacz oferuje wysoką moc wyjściową. To zaleta postępu, jaki miał miejsce w budowie tranzystorów. Dostajemy 80 W przy obciążeniu 8 Ω i 120 przy 4. Urządzenie pracuje w klasie AB, w układzie push-pull, a w stopniu wyjściowym znajdziemy tranzystory polowe typu MOSFET. Regulacja siły głosu również jest inna niż niegdyś, znacznie bardziej złożona i po prostu lepsza. To układ oparty na drabince rezystorowej przełączanej przekaźnikiem. Tłumik oferuje precyzyjną regulację co 0,5 dB. W „ukrytym” menu można zmienić ustawienia dolnego i górnego zakresu głośności, a także głośności początkowej. Dolny zakres to ograniczenie poruszania się po „cichych” krokach w przypadku, kiedy źródła sygnału mają niski poziom napięcia wyjściowego, więc zamiast zakresu -90-0 dB ustawiamy -70-0 dB. Górny zakres to zabezpieczenie przed dziećmi, które – jak mówi producent – „lubią kręcić pokrętłami i mogą rozkręcić wzmacniacz na maksymalny poziom głośności”. Tutaj możemy ustawić blokadę, na przykład maksymalny zakres -10 dB. Głośność początkowa pozwala na dopasowanie poziomu dźwięku dla konkretnego systemu wzmacniacza – za każdym razem wzmacniacz włączy się z wybranym poziomem. Jak podkreśla producent, szczególną uwagę poświęcono zasilaczowi. Jego podstawą ma być „dedykowany transformator toroidalny klasy audio”, zaprojektowany specjalnie na potrzeby tego modelu. Zasilacz ma, jak czytamy, pełen zestaw zabezpieczeń, w tym ochronę głośników przez bezstykowe przekaźniki SSR. Jednym z produktów Matway Electronics są urządzenia blokujące napięcie DC z sieci zasilającej AC, tak zwane DC Blockery. Znalazł się on i w testowanym wzmacniaczu, podobnie jak filtr sieciowy. Jak podaje producent, w urządzeniu znalazło się ponad 550 komponentów elektronicznych, w tym bardzo dobre komponenty w torze sygnałowym – rezystory MiniMELF Vishay, rezystory Dale i kondensatory Mundorf M-CAP. Funkcjonalność poszerzają gniazda wyzwalaczy Trigger IN/OUT, ułatwiające integrację wzmacniacza z innymi urządzeniami w systemie audio. Do kompletu dostajemy aluminiowy pilot zdalnego sterowania. Jest również pokrowiec na wzmacniacz, którym możemy zabezpieczyć go przez kurzem. ▌ ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY • Wzmacniacz zintegrowany Matway Electronics ML-One testowany był w systemie referencyjnym „High Fidelity”. Porównywany był do dzielonego wzmacniacza odniesienia, czyli przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris EVO i tranzystorowego wzmacniacza mocy Soulution 710. Podczas testu urządzenie stało na swoich nóżkach na górnej, węglowej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition Mk II. ![]() W czasie testu jako źródło wykorzystałem odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition oraz odtwarzacz plików Lumin T3, zarówno w roli źródeł analogowych, jak i cyfrowych. Sygnał między odtwarzaczem SACD i wzmacniaczem przesyłany był interkonektem RCA Crystal Cable Absolute Dream, a z odtwarzacza plików wysyłany był przez kabel Siltech Master Crown; obydwa interkonekty były niezbalansowane. Wzmacniacz zasilany były przez kabel Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, a sygnał do kolumn dostarczał kabel głośnikowy Crystal Cable Da Vinci. Kolumny – Harbeth M40.1. » PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór
⸜ MILTON NASCIMENTO, Courage, CTI Records | A&M Records/Universal Music Company UCCU-6284, „All Of Jazz”, SHM-CD ⸜ 1969/2023. NIGDY NIE WIESZ, czego się spodziewać po produkcie firmy, o której nigdy wcześniej nie słyszałeś i dla której produkt, który do ciebie wysłała, pełna obaw o to, „jak to będzie”, jest ukochanym „dzieckiem”, inwestycją w przyszłość. Ileż razy nie mogłem uwierzyć w to, że coś „takiego” w ogóle opuściło stół montażowy! Odsyłałem te kable, kolumny i wzmacniacze, nie testując ich ostatecznie, z poczuciem zawodu z powodu zmarnowanej okazji. |
Dlatego spotkanie, bo tak traktuję odsłuchy sprzętu audio, z produktem tego typu, co wzmacniacz ML-One, jest dla mnie małym świętem. Oto bowiem, na moich oczach rodzi się coś ciekawego i wartościowego. Może nie odkrywczego, na to jeszcze za wcześnie, ale pozytywnego i po prostu dobrego. A to dlatego, że wzmacniacz Matway Electronics jest bardzo, ale to bardzo fajny. ![]() Jego dźwięk można określić jako połączenie spokoju i głębi. Znają państwo takie produkty, prawda? Nie dążą one do bezwzględnej precyzji i ultymatywnej przejrzystości. Idą drogą „empatyczną”, słoneczną stroną ulicy. ML-One zagrał bowiem ciepło, przyjemnie, niezwykle spokojnie we wnętrzu dźwięku. Ale nie było to uspokojenie przez ocieplenie, czy zejście energetyczne na niższy poziom. To coś innego. Ciemny, bardzo „analogowo” nagrany album MILTONA NASCIMENTO zatytułowany Courage, nagrany na przełomie 1968 i 1969 roku w Van Gelder Studio, Englewood Cliffs, przez samego Van Geldera i wydany w prestiżowym wydawnictwie CTI w tym samym roku, brzmi tak, jakby wyszedł spod ręki realizatora dźwięku brazylijskiego magika, dla którego celem jest spójność brzmieniowa, ciepła energia i wewnętrzny spokój. Polski wzmacniacz ten szczególny vibe płyty przekazał bezbłędnie. Bo było i ciepło, był żar, ale i otwarcie na mnóstwo detali, jak marakasy i inne instrumenty nadające rytm, na ładną gitarę, ale i na trochę wypreparowane, tak to widzę, w innym momencie smyczki. Te były nieco bardziej stłumione, nie tak wyraziste, ale o to chyba realizatorowi chodziło. Wzmacniacz nie zawahał się przed mocnym zróżnicowaniem bezpośredniego dźwięku instrumentów towarzyszących Nascimento i spatynowanego brzmienia instrumentów smyczkowych. Równie fajnie, bo kolorowo i wręcz „bujająco” , pokazał ˻ 1 ˺ St. Thomas, utwór otwierający album SONNY’ego ROLLINSA Saxophone Colossus. Wersja, której słuchałem została wydana w 2014 roku przez Analogue Productions na płycie SACD i jest naprawdę znakomita. Polski wzmacniacz zaznaczył mocny pierwszy plan z saksofonem lidera, ale równie mocno pokazał ustawioną za nim perkusję (to nagranie mono). Ale też wspaniale wyodrębnił w tym zalewie dynamiki i szczegółów fortepian. To instrument, który u Rudy’ego Van Geldera, bo to kolejne jego nagranie, brzmi w raczej stłumiony sposób, szczególnie na nagraniach dokonanych jeszcze w Hackensack, czyli w salonie rodziców zamienionym przez ich syna optometrystę na studio nagraniowe. A wzmacniacz Matway Electronics nie utopił tego w breji, a wydobył linię melodyczną, nie eksponując jej zanadto – przecież jest ona w tych nagraniach czymś w rodzaju elementu, który owija się wokół perkusji i kontrabasu. Urządzenie o którym mowa bardzo ładnie łączy mocny, intymny nieomal, pierwszy plan i te za nim, o mniejszej energii, ale przecież równie ważne. To zasługa plastyki, tak to widzę. Bo to bardzo plastyczne brzmienie. Kolorowe barwami i głębokie rozdzielczością. Nie eksponuje wysokiej góry, a przecież wszystko tam jest – i uderzenie, i wykończenie, i detale. Ale to środek pasma i jego przełom z basem robią największe wrażenie. Niby ciepłe, niby pastelowe, a przecież nasycone informacjami i sprężyste, „realne”. ![]() Nie wiem jednak, czy nie najbardziej interesującą cechą tego urządzenia jest jego wszechstronność. Bo przecież świetnie, z uczuciem zagrało płyty uważane za klasyki zarówno przez muzykologów, jak i audiofilów, jak i płyty, co do których jakości dźwięku można by mieć wątpliwości, ale ważne muzycznie. Jak The Best of Grateful Dead, dwupłytowy zbiór najbardziej znanych utworów tej amerykańskiej kapeli. Wydana w 2015 roku przez Rhino Records ma wspaniałą, wytłaczaną okładkę ze złoconymi elementami. I jest zakodowana w HDCD. Odtwarzając ją na urządzeniu bez dekodera wciąż brzmi bardzo fajnie, ale nie da się zapomnieć o tym, że pierwsze utwory nie są jakoś szczególnie dobrze nagrane. Tyle, że to znakomite utwory. Jak ˻ 1 ˺ The Golden Road (To Unlimited Devotion), pochodzący z nagranej w zaledwie cztery dni debiutanckiej płyty zespołu. Zagrało to zadziornie, w nieco szalony sposób, ale bez nieprzyjemnych artefaktów na górze pasma, bez rozjaśnień. Z kolei ˻ 3 ˺ Born Cross-Eyed, nagranie zanurzone w oparach marihuany, bardzo ciemne i mało dynamiczne, nie zostało dopchnięte w tę stronę. Tak, ML-One gra w dość ciepły sposób i nie eksponuje góry pasma, stawiając na gęstą średnicę. Ale nie robi tego z przesadą, dając przestrzeń dla szczegółów i dla energii. Ale właśnie dzięki temu mamy wrażenie uczestnictwa w misterium niezależnie od tego, jakiej płyty słuchamy. To jest interesujące, to jest wciągające, to jest inspirujące. Żeby to skonfrontować ze światem na zewnątrz naszej audiofilskiej bańki, przesłuchałem utwory akurat w danym momencie polecane przez serwis Tidal. Zacząłem od I Took A Pill In Ibiza MIKE’a POSNERA i STEVE’a AOKI. Spadek dynamiki był ewidentny i nie było to już tak namacalne granie, jak wcześniej. To nagranie przeznaczone na imprezy na plaży, więc mocno skompresowane, z pogłębionym, tłustym, niskim basem. I tak został to zagrane. Wzmacniacz nie starał się tego „oczyścić”, ale też nie dał się mu „zadławić” . ![]() Z kolei The Contract TWENTY ONE PILOTS – zespołu, który namiętnie słuchaliśmy kilka lat temu razem z moją córką, zagrał jaśniej, wyżej, ale też z mało różnicowanym basem. Wzmacniacz gra ten zakres w mocny sposób, ale nie jest mistrzem selektywności. Z tego typu materiałem jest OK., szybko gasi „ogony”, nie przeciąga, nie dudni. Ale dobrze zarejestrowany bas jest z nim o wiele bardziej kolorowy i wielowymiarowy. Dajmy mu więc coś lepiej wyprodukowanego, niech to będzie – wciąż trzymamy się „Polecanych” w Tidalu – BOKKA i Hurt Me, usłyszymy głębię, skalę, rozmach. To urządzenie, które buduje dużą przestrzeń, w każdą stronę, jego przekaz jest prawdziwie stereoskopowy. Buduje ją nie tylko przez detale, ale i przez masę lokowaną w różnych miejscach sceny dźwiękowej. ▌ Podsumowanie NA KONIEC TESTU powróciłem do nagrań, które dają mi najwięcej radości. To były maksisingle Depeche MODE z czasów Violatora i Songs Of Faith And Devition, to były nagrania ECM, to były płyty Prestige Records. Z przyjemnością wysłuchałem również nowy utwór MARY SPOLSKY. Polski wzmacniacz zagrał wszystkie te płyty i kawałki z zaangażowaniem i z pomysłem na nie. A pomysł ten polega na gęstym graniu, raczej ciepłym graniu i graniu głębokim barwowo i przestrzennie. W czym przypomina wzmacniacz Aura VA-40 Rebirth. To duży dźwięk, mający rozmach i coś „za” dźwiękiem, przez co jest on wiarygodny. Jeśli szukacie państwo analitycznego urządzenia o dźwięku w którym jest przede wszystkim atak, dynamika, szczegół – to nie tutaj. Ale jeśli wolicie coś, co was rozluźni, co wprowadzi w dobry nastrój i trochę wyciszy – wtedy: „Witam!”. Naprawdę udane urządzenie, które zapewni państwu mnóstwo pozytywnych emocji. ▌ BUDOWA WZMACNIACZ ML-ONE jest średniej wielkości urządzeniem. Mierzy (szer. x gł. x wys.) 450 x 400 x 110 mm i waży 12 kg. Jego obudowę wykonano z aluminiowych płyt łączonych w rogach aluminiowymi belkami. Boczne ścianki nie są jednolite, ponieważ wyfrezowano w nich motyw z logotypu firmy. Stoi na czerech nóżkach o których producent mówi „antywibracyjne”. Z zewnątrz wyglądająco prostu jak wycinki z aluminiowego walca z wpasowanym gumowym ringiem. Cała obudowa została wykonana samodzielnie przez tego producenta. PRZÓD I TYŁ • Front urządzenia wykonano z płata aluminium ze zfazowanymi krawędziami i okienkiem pośrodku. W okienku widać wyświetlacz, na którym odczytamy siłę głosu w skali decybelowej i na bargrafie, a małym drukiem wybrane wejście. Odczyt informacji jest wyraźny i komfortowy do odczytu. Po obydwu stronach znalazły się aluminiowe gałki, siły głosu i zmiany wejść, będące również przyciskami – jedną zmienimy jasność wyświetlacza, a po przytrzymaniu dłużej niż 10 sekund wejdziemy do „ukrytego” menu; drugą aktywujemy „Mute”. Osobny guziczek przeznaczono dla trybu standby – obok jest mała dioda LED w kolorze czerwonym. Tył nie jest zatłoczony, to minimalistyczne, urządzenie. Zastosowane gniazda wyglądają jednak bardzo ładnie. RCA i głośnikowe, wykonane ze złoconej miedzi, sygnowane są przez amerykańską firmę CMC – Charming Music Conductor. Gniazdo XLR, również złocone, pochodzi od szwajcarskiego Neutrika, jak w 99% przypadków. Jest tam mechaniczny wyłącznik zasilania zintegrowany z gniazdem IEC i bezpiecznikiem; wymiana tego ostatniego to jedna z możliwości przyszłego apgrejdu urządzenia (wewnątrz są jeszcze cztery bezpieczniki). I są też dwa gniazda jack 3,5 mm dla wyzwalaczy. Przydałoby się jeszcze gniazdo do uziemienia. Na tylnej ściance jest miejsce, w którym producent może nanieść laserowo nazwisko posiadacza. ŚRODEK • Nie wspomniałem do tej pory o radiatorach – tych po prostu nie ma. Rolę elementu odprowadzającego ciepło od tranzystorów mocy i je rozpraszającego pełni cała obudowa – tranzystory są przykręcone do bocznych ścianek. A to znaczy, że prąd spoczynkowy nie jest wysoki. Producent tak to komentuje:
Układ elektroniczny zmontowano na dużej, zakrywającej całe dno, warstwowej płytce drukowanej. Przy wejściu prawego kanału widać przekaźniki, pracujące w drabince rezystorowej. To w niej zastosowano oporniki Vishay. Wejścia zmieniane są w zintegrowanym układzie scalonym. Na wejściu układu regulacji układu regulacji siły głosu zastosowany został bufor oparty o scalak OPA1612. Jednym z powodów takiego połączenia ma być „zapewnienie bezproblemowego połączenia między różnymi źródłami audio a wzmacniaczem – brak problemów z dopasowaniem impedancji”. Z kolei końcówka mocy jest w całości tranzystorowa. Na wejściu jest polipropylenowy kondensator Mundorfa z serii M-Cap, a w samym układzie przewlekane, precyzyjne oporniki Dale oraz MiniMELF 1%, które są również w układach regulacji głośności i zabezpieczeń. Na wyjściu umieszczono tranzystory MOSFET IPF036N15NM6, będące częścią układu przekaźnika SSR. Zasilacz jest wyjątkowo rozbudowany i to on zajmuje najwięcej miejsca. Pośrodku znalazł się spory transformator toroidalny z kilkoma uzwojeniami wtórnymi. Jest on porządnie zaekranowany i zalany żywicą tłumiącą drgania. Zasilanie dla końcówek jest wspólne. Dla stopnia końcowego oraz driverów przeznaczono to samo uzwojenie, z czego przy driverach jest dodatkowy układ stabilizujący napięcie. Dodatkowe uzwojenia (białe oraz szare okablowanie) to część analogowa. Zasilanie części analogowej, za pomocą dwustopniowego zasilacza liniowego, ma na celu, jak czytamy, „uzyskanie jak najlepszych parametrów zasilania”. Dodatkowo każdy układ (bufor i desymetryzator) posiada lokalne filtrowanie w postaci kondensatorów tantalowych oraz bypassów z kondensatorów ceramicznych. Towarzyszą im ładne kondensatory minimalizujące tętnienia sieci, firmy Kemet. ![]() Przed transformatorem widać układy filtracyjne, z dławikami i kondensatorami. Jest to sekcja filtrująca zakłócenia typu common mode (CM) oraz differential mode (DM). Dzięki jej zastosowaniu mamy mieć pewność, że wzmacniacz jest zasilany czystym i stabilnym napięciem. Producent zwraca uwagę, że współcześnie instalacje fotowoltaiczne oraz oświetlenie LED mogą być istotnym źródłem zakłóceń w sieci zasilającej i że takie właśnie zabezpieczenia w urządzeniach audio powinny być normą. Pilot jest aluminiowy i jest klasycznym produktem z Chin. Umożliwia zmianę wejść siły głosu – w dwóch prędkościach. Zmienimy też jasność wyświetlacza i go wyłączymy, aktywujemy układ wyciszający i, za pomocą przycisku „sleep”, aktywujemy układ opóźnionego automatycznego wyłączenia wzmacniacza, gdzie możemy ustawić czas od 15 min do 2 h. Producent deklaruje, że na ukończeniu jest pilot wykonany samodzielnie – wtedy wszystko we wzmacniaczu ML-One będzie wykonane samodzielnie przez tę firmę. To dopracowany produkt, wykonywany niemal w całości przez Matway Electronics. I przychodzi w ładnej, naprawdę dobrze wykonanej drewnianej skrzynce z naniesionym na wieku dużym logo. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Znamionowa moc wyjściowa: ![]() Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |

System referencyjny 2025 |
|
![]() ˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST ˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) ˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST ˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST ˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 ˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ ˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST |
|
![]() |
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TESTInterkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
![]() |
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TESTKabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST |
![]() |
Elementy antywibracyjne ⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ ⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ |
![]() |
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition |
![]() |
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJPlatforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity