pl | en

KOLUMNY GŁOŚNIKOWE • podłogowe

WILK AUDIO PROJEKT
Vega 3

Producent: WILK AUDIO PROJEKT
Cena (w czasie testu): 9900 zł/para

Kontakt: WILK AUDIO PROJEKT
ul. 3 Maja 20
62-020 Swarzędz ⸜ POLSKA


WILK-AUDIO-PROJEKT.pl

» MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma:
WILK AUDIO PROJEKT


Test

tekst MAREK DYBA
zdjęcia Marek Dyba, Wilk Audio Projekt

No 251

16 marca 2025

Firma WILK AUDIO PROJEKT została założona przez pana Pawła Stefańskiego. Od lat zajmuje się głównie, choć nie tylko, projektowaniem i budową kolumn głośnikowych. Większość ich działalności to indywidualne projekty, ale niedawno firma wprowadziła swoją pierwszą seryjną linię kolumn o nazwie VEGA. Testujemy środkowy pośród trzech dostępnych obecnie modeli, podłogowe VEGA 3.

Z FIRMĄ WILK AUDIO PROJEKT mogliście państwo zetknąć się choćby na zeszłorocznej wystawie Audio Video Show i tam posłuchać kilku ich projektów, w tym testowanego przez nas modelu Vega 3. Jest to producent o tyle nietypowy, że do niedawna zajmował się właściwie wyłącznie opracowywaniem indywidualnych, albo jak się to często dziś nazywa „customowych” projektów. Zgłaszał się do nich klient, który przedstawiał swój pomysł na kolumny oparte o takie, czy inne podzespoły, do pokoju o powierzchni tylu, a tylu metrów, które miały zagrać w takim to a takim systemie tak, żeby zaspokoić taki, czy inny gust.

Ekipa WAP-a, firmy, której właścicielem jest pan Paweł Stefański i która ma dwie siedziby, w Swarzędzu i w Siemianowicach Śląskich, wychodząc z założeń przedstawionych przez klienta tworzyła dla niego (bądź niej) kolumny zgodnie ze sztuką korzystając z rozległej wiedzy i doświadczenia. Jak mi opowiadał pan Paweł, a czego dowody można znaleźć i na firmowej stronie i w filmikach na YouTube, w ich warsztacie powstawały różne konstrukcje, od stosunkowo prostych i niewielkich, po giganty inspirowane Grande Utopiami Focala.

Jak można przeczytać na wspomnianej stronie, ekipa Wilk Audio Projekt:

W oparciu o zdobytą wiedzę i doświadczenie, stworzy praktycznie każdy kształt, zaprojektuje zwrotnice, wyliczy odpowiedni litraż oraz zestroi zestaw tak, aby brzmienie nie budziło wątpliwości. Używane markowe podzespoły oraz wykorzystywane profesjonalne oprogramowanie pomiarowe, dają gwarancję niezawodności przez długie lata.

I dalej:

Zapraszamy – jeśli chcecie Państwo zbudować zestawy według własnego pomysłu czy projektu, odbudować swoje stare, nadgryzione zębem czasu zestawy, zregenerować głośniki, obudowy, podnieść parametry zwrotnic. Można również dostarczyć swoje stare zestawy, z których zostaną wykorzystane podzespoły, które z kolei zostaną zregenerowane i wbudowane w nową wymyśloną przez Państwa obudowę. My z kolei zajmiemy się stroną techniczną, wyliczeniami oraz dopięciem wszystkiego na ostatni guzik.

Regeneracja, szlifowanie, polerowanie, budowa maskownic, podstaw, regeneracja głośników, oklejanie, fornirowanie, lakierowanie na każdy kolor, lakierowanie na wysoki połysk, bejcowanie, tworzenie praktycznie każdego kształtu zestawu czy też wielkości, projektowanie, wyliczenia, strojenie - to tylko część tego co oferujemy. Jeśli czegoś potrzeba, proszę dzwonić, pisać i pytać.

Moje pierwsze spotkanie z Wilk Audio Projekt było kontaktem pośrednim. To właśnie ta firma stała bowiem za stroną techniczną testowanych w poprzednim miesiącu kolumn GP-Reblade Blade Harmony Premum; więcej → TUTAJ. Dla przypomnienia, ich obudowy powstają z recyklingowanych śmigieł wielkich turbin wiatrowych, których właściwości okazały się doskonale predestynować je na materiał obudów kolumn, a kształt zdecydował o oryginalnej formie tego modelu.

Jeśli czytaliście Państwo tamtą recenzję to wiecie, że owe „śmigła” zdecydowanie przypadły mi do gustu zarówno wizualnie, jak i prezentując wysokiej klasy dźwięk. O recenzji propozycji firmowanych przez Wilk Audio Projekt rozmawialiśmy już wcześniej, przed odsłuchem Blade Harmony, ale jeśli potrzebowałbym dodatkowej zachęty, to te właśnie kolumny niewątpliwie taką były potwierdzając, że ludzie, którzy je stworzyli wiedzą co robią.

Oczywiście testowanie propozycji Wilk Audio Projekt w czasie, gdy dostępne były jedynie zestawy customowe mijałoby się z celem, bo właściwie każda para głośników była jedyna w swoim rodzaju. Jednakże, jak już wspominałem, firma zdecydowała się wprowadzić na rynek serię Vega z, przynajmniej na chwilę obecną, trzema seryjnymi modelami.

W końcu nie każdy musi mieć własny pomysł na kolumny, a zdobywane latami wiedza i doświadczenie pozwoliły ekipie Wilk Audio Projekt stworzyć modele, które, ich zdaniem, mogą zadowolić osoby szukające gotowych rozwiązań. Oznaczono je kolejnymi numerami oznaczającymi de facto liczbę użytych przetworników: 2, 3 i 4, z czego pierwszy to model podstawkowy, testowane Vega 3 to mniejsze modele podłogowe, a w ofercie jest jeszcze drugi, większy.

Choć, jak pisałem, polski producent na potrzeby klientów budował różne, także duże i drogie konstrukcje, seryjna oferta skierowana jest dla wymagających, ale niekoniecznie dysponujących dużym budżetem miłośników dobrego brzmienia. Najmniejszy model kosztuje 6900 złotych za parę (plus podstawki), testowany to wydatek rzędu 9900, a największy 16 900 złotych. Nie twierdzę, że to „tanie” kolumny, ale w dzisiejszych realiach rynkowych można je zaliczyć do kategorii relatywnie niedrogich.

Vega 3

CHOĆ SERIA VEGA JEST PIERWSZĄ i na razie jedyną w ofercie Wilk Audio Projekt, to zachowano w niej m.in. jedną z dużych zalet projektów indywidualnych, a mianowicie dowolność w wyborze wykończenia. Bądźmy szczerzy, w przypadku relatywnie niedrogich kolumn większości producentów, do wyboru dostajemy najwyżej kilka możliwych, standardowych opcji. W przypadku kolumn Vega producent deklaruje natomiast, że wykończenie jest kwestią do uzgodnienia – to kilkadziesiąt fornirów, cała paleta RAL, maty, połysk, a w większości przypadków „wybrzydzanie” nie niesie ze sobą większych kosztów.

Dlaczego to ważne? Już wyjaśniam, choć może ciut naokoło. Z jednej strony, żaden producent oferujący kilka wykończeń nie zaspokoi wszystkich gustów i potrzeb. Z drugiej, choć teoretycznie dla fanów dobrego brzmienia to właśnie ono powinno być najważniejszym czynnikiem decydującym o wyborze kolumn (czy innego komponentu), to w praktyce na danym poziomie cenowym zwykle znaleźć można minimum kilka ciekawych propozycji grających tak samo dobrze. Wówczas szalę może przeważyć coś innego.

Może to być funkcjonalność, mogą to być kwestie banalne typu ilość miejsca, czy konieczność ustawienia (kolumn) w konkretnej, ograniczonej przestrzeni, ale zdecydować mogą również kwestie czysto estetyczne, w tym zaakceptowanie wyglądu wybranych paczek przez współdomowników. Customowe wykończenie może być więc właśnie tym ostatnim kamyczkiem, który przeważy szalę na stronę danego modelu. Już na starcie oferta Wilk Audio Projekt ma więc przewagę nad większością konkurencji.

Dlaczego tak mocno „przyczepiłem” się customowego wykończenia? Z prostej przyczyny, a mianowicie rzadkim (w moim przypadku) zachwytem kolorystyką dostarczonych kolumn. Nie miałem co prawda z doborem wykończenia testowanej pary nic wspólnego, ale w przeciwieństwie do 90% kolumn, jakie trafiają do mnie do testów, (niedrogie!) kolumny Vega 3 sprawiły, że po rozpakowaniu siedziałem sobie dłuższą chwilę i po prostu na nie patrzyłem. Oczywiście, wracając do początku, to kwestia gustu, a tu, zupełnie przypadkowo, polski producent po prostu trafił w mój, choć sam chyba takiego wykończenia bym nie wymyślił.

Jak najczęściej wykańczane są kolumny? Są malowane na jeden kolor, w macie bądź połysku, bądź oklejane fornirem, czy inną okleiną. Zdarza się, że łączone są dwa rozwiązania i najczęściej jest to czarny front (ewentualnie także tył) połączony z wykończonymi fornirem bokami. Dlaczego tak mało firm wpada na to, żeby front, a w przypadku testowanych kolumn także cokół, wykończyć jasnym, kremowym kolorem (które to wykończenie na dodatek jest szorstkie), a resztę obudowy fornirem dość intensywnym zabarwionym, świetnie zgrywającym się z frontem, brązowym fornirem? Nie wiem. Takie połączenie może się kojarzyć z luksusowym wnętrzem samochodu - kremowa skóra i dość jasne drewno, nieprawdaż? Na kolumnach wygląda to równie kapitalnie! Oczywiście z mojego punktu widzenia, ale jeśli kiedyś będę zamawiał jakieś customowe kolumny to już wiem, jakie wykończenie będą miały...

WYGLĄD • Ale dobrze, dość prywatnych zachwytów, choć one są uzasadnione także dlatego, że to jednak nie są specjalnie drogie kolumny. Poza starannym, klasowym wykończeniem, Vegi 3 są dość „zwyczajne”. To prostopadłościenne paczki, acz obudowy sprawiają wrażenie, że z przodu ich krawędzie zostały nieco ścięte.

De facto do obudowy doklejany jest przedni panel, który składa się z dwóch warstw. Wewnętrzna jest wykończona tak samo jak boki, acz jest nieco węższa niż tył kolumny. Do niej doklejona jest kolejna płyta, ta już (w tym przypadku) inaczej wykończona, która jest jeszcze nieco węższa. Razem front kolumny ma aż 30 mm grubości tworząc solidną podstawę dla przetworników, a pozostałe ścianki wykonane z płyty MDF Plus, 18 mm. Materiał obudowy jest dodatkowo stabilizowany dla uzyskania dużej stabilności i zminimalizowania rezonansów.

Wszystkie trzy przetworniki umieszczono z przodu w klasycznym układzie, z głośnikiem wysokotonowym na górze i niskotonowym na dole (acz ów „dół” oznacza mniej więcej połowę wysokości kolumny). Blisko dolnej krawędzi panelu przedniego umieszczono wylot tunelu bas-refleksu. Całość ustawiono na cokole, wykończonym tak samo jak front, a ten na czterech miękko zakończonych nóżkach. Na tylnej ściance, wpuszczony w jej powierzchnię, znajduje się panel z pojedynczymi zaciskami głośnikowymi akceptującymi banany, widełki i gołe kable.

Mówiąc szczerze, to jedyny element wyposażenia testowanych kolumn, który chętnie bym zmienił. Przy kablach z bananami, czy gołymi końcówkami problemów nie będzie, ale z widełkami mogą się pojawić. To kwestia praktyczna – jeśli macie państwo kable głośnikowe zakończone dość długimi widełkami (a takie są w moich Soyatonach) i z dość sztywnymi końcówkami, to zwróćcie uwagę, czy aby po zakręceniu zacisków ich końcówki nie będą się stykać.

Tak było u mnie, bo wtyki musiałem wpinać pod kątem, a po maksymalnym wepchnięciu widełek ich końcówki się ze sobą stykały, co spowodowałoby zwarcie między „+” a „-”. Musiałem więc widełki wsadzać nieco płycej, by zwarcia uniknąć. Nie jest to wada tych kolumn, ale sytuacja praktyczna wynikająca ze stosowanych gotowych paneli z zaciskami głośnikowymi i dość długich ramion widełek, którymi zakończone są moje kable. Rozmawiałem o tym z panem Pawłem i jest szansa, że firma zastosuje w niedalekiej przyszłości inne zaciski, przy których owego problemu nie będzie.

TECHNIKA • Wszystkie trzy wspomniane przetworniki zastosowane w modelu Vega 3 to produkty SB Acoustics, czyli (sądząc po innych projektach) jednej z ulubionych marek polskiego producenta. Jak mi zresztą mówił pan Paweł, to po prostu bardzo dobre przetworniki w rozsądnej cenie, stąd przywiązanie do ich oferty. Za odtwarzanie góry pasma odpowiada miękka, 25 mm kopułka tekstylna z miedzianym pierścieniem nabiegunnika. Środek pasma reprodukowany jest przez (wentylowany) głośnik z papierową membraną o średnicy 122 mm. Dół natomiast przez 176-milimetrowy głośnik niskotonowy z wentylowaną cewką oraz membraną papierową z dodatkiem włókien.

Obudowa wytłumiona została filcem akustycznym o grubości 10 mm oraz watoliną akustyczną w – jak czytam – „odpowiedniej ilości”. Kolumny wyposażono w mocowane na magnesach neodymowych maskownice wykonane z MDF Plus. Ciekawostką jest, iż, poniekąd standardowo, na czas odsłuchu sugerowane jest zdejmowanie maskownic, tyle że w kolumnach Wilk Audio Projekt można je po prostu przyczepić na tylnej ściance. Nie zajmują więc miejsca i nie trzeba ich po skończonym odsłuchu szukać - zawsze są pod ręką. Drobiazg, a cieszy.

Zwrotnice dla tego modelu kolumn wykonywane są ręcznie, nie na płytkach PCB, ale na sklejce. Elementy lutowane są metodą punkt-punkt z odpowiednim ustawieniem elementów, takich jak cewki, w taki sposób, aby wyeliminować wzajemne oddziaływanie magnetycznie komponentów. Podzespoły zwrotnic to m.in. cewki powietrzne Jantzen, natomiast w torze basowym pracuje cewka rdzeniowa-szpulkowa FE i podwójne rezystory Jantzen Superes w torze głośników.

Dla sekcji głośnika wysokotonowego zastosowano kondensatory foliowe Jantzen Cross-Cap oraz Jantzen Superior, natomiast dla średniotonowego Jantzen Silver. Wewnętrzne okablowanie to miedź OFC Norstone o przekroju 2,5 mm2. Jak widać z powyższego opisu, choć to niezbyt drogie kolumny zastosowano w nich komponenty dobrej jakości.

ODSŁUCH

JAK SŁUCHALIŚMY • Kolumny Wilk Audio Projekt Vega 3 grały w moim systemie referencyjnym, acz udział w odsłuchach wzięły również dodatkowe komponenty. Podstawowym źródłem sygnału cyfrowego był mój customowy pasywny serwer z najnowszą wersją Roona wyposażony w topową kartę USB JCAT XE Evo zasilaną przez Ferrum Hypsos w wersji Signature. Karta wsparta jest zegarem Master Ocxo Clock Upgrade JCATa, który także otrzymał niezależne firmowe zasilanie w postaci Optimo Nano.

Sygnał trafiał do przetwornika D/A LampizatOr Pacific 2, a zamiennie do innego modelu tej marki, zbalansowanego Poseidona, kablem David Laboga Custom Audio Expression Emerald Mk 2 USB i dalej, w pierwszym przypadku, analogowym interkonektem Soyaton Benchmark, a w drugim Next Level Tech Ether XLR do wzmacniacza.

W tej ostatniej roli występował głównie mój 37-watowy tranzystor pracujący w klasie A, czyli GrandiNote Shinai, ale także testowane równolegle Qualiton 300B (2 x 25 W na lampach 300B), jak i SPEC RSA-EX1000, czyli potężna integra tranzystorowa pracująca w analogowej klasie D; więcej → TUTAJ. Wszystkie wzmacniacze z kolumnami łączyły kable głośnikowe Soyaton Benchmark Mk 2.

Na analogowym froncie główną rolę odgrywał mój znakomity gramofon J.Sikora Standard Max z dwoma ramionami tego samego producenta, KV12 Max Zirconium Series i KV9. W tym pierwszym zainstalowana była wkładka Air Tight PC3, w tym drugim Le Son LS10 MK II. Sygnał z obu wkładek wzmacniał przedwzmacniacz gramofonowy ESE Labs Nibiru. Dalej sygnał do każdej z integr wędrował interkonektem Bastanis Imperial RCA.

»«

KOLUMNY VEGA 3 SĄ WYRAŹNIE MNIEJSZE od moich MACHów 4. To naprawdę nieduże podłogówki co sprawia, że gdy zaczynają grać, zwłaszcza jeśli odpowiednio odkręci się głośność, duży dźwięk, który reprodukują, potrafi zaskoczyć. Pan Paweł uprzedził mnie, że testowana para została jedynie wstępnie wygrzana (ok. 30 godzin), więc że mogę spodziewać się jeszcze pewnych zmian w brzmieniu, bo zdaniem producenta maksimum swoich możliwości Vegi osiągają po nawet dopiero 150 godzinach grania. Teoretycznie więc początek odsłuchów nie miał być jeszcze elementem oceny, ale praktyka okazała się inna.

Odsłuchy, te teoretycznie jeszcze zupełnie „luźne”, zacząłem od trochę przypadkowego albumu z muzyką filmową pt. Star Tracks II w wykonaniu orkiestry Cincinnati Pops Orchestra pod dyrekcją Ericha Kunzela. By uzyskać wspomniany „duży” dźwięk pokrętło regulacji głośności musiało powędrować dość daleko w górę skali, ale gdy znalazłem odpowiednie ustawienie dźwięk wypełnił niemal cały pokój. Niemal, bo jednak nie są duże kolumny, a grała potężna orkiestra i na dodatek dość specyficzne, „kosmiczne” czy „gwiezdne” utwory ze Star Treka, Supermana, Gwiezdnych wojen, itd. Zaskakujące chyba nawet bardziej niż skala dźwięku, były jego czystość i uporządkowanie, a w zasadzie połączenie tych wszystkich cech.

Nieduże kolumny grające głośno dużą muzykę często zaczynają się gubić, albo dusić, bo po prostu nie dają rady. Natomiast Vegi 3 zagrały swobodnie i czysto, nie przejmując się rzuconym im wyzwaniem. Dźwięk orkiestry rozłożony był w szerokiej panoramie, a scena miała imponującą głębię. Co więcej, pojawiające się od czasu do czasu zupełnie oderwane od reszty „kosmiczne” dźwięki faktycznie pojawiały się w różnych częściach pokoju i było to, zgodnie z zamierzeniami autorów tej muzyki, bardzo efektowne.

By orkiestra, niezależnie od repertuaru, brzmiała autentycznie (na ile to możliwe, rzecz jasna, w warunkach domowych) warunkami koniecznymi są nie tylko skala i rozmach, ale i odpowiednio wysoki poziom energii i dynamika prezentacji. Tak, większe kolumny każdy z tych aspektów prezentacji pokazują jeszcze bardziej przekonująco. Oferują bowiem potężniejszą podstawę basową i większą, bardziej fizycznie odczuwalną masę dźwięku, co zwiększa intensywność doznań słuchacza. Szybko jednakże stało się jasne, że Vegi 3, przy swoich rozmiarach, nie miały się czego wstydzić. To było naprawdę dobre, angażujące granie, a wieloplanowa, poukładana/uporządkowana prezentacja, tym bardziej w kontekście ceny, robiła duże wrażenie.

Dodam jeszcze, że gdy (jako fan gatunku science-fiction) usłyszałem w utworze z Star Trek II: The Wrath of Khan głos Spocka (Leonard Nimoy) wypowiadającego jedną z wersji kultowej kwestii: „Space: the final frontier. These are continuing voyages of the starship Enterprise. On it’s ongoing mission to explore strange new worlds, to seek out new life forms, and new civilizations. To boldly go, where no man has gone before...” to miałem na plecach ciarki. Co, swoją drogą, sugerowało już na początku niby jeszcze niezobowiązujących odsłuchów, że średnica testowanych kolumn to kolejny z jej atutów.

Kolejnym krążkiem na liście odsłuchowej, będącym poniekąd wynikiem niedawnej wizyty w lubelskiej siedzibie J.Sikora i uczestnictwa w prezentacji krążka Beautiful People WOJTEK MAZOLEWSKI QUINTET, której bohaterem był osobiście Wojtek Mazolewski, był Shaman tego artysty. Polskie kolumny, wsparte oczywiście całym systemem, zagrały tę muzykę niezwykle płynnie i spójnie. To było wysoce muzykalne, otwarte, swobodne granie zachęcające do pełnego skupienia na niełatwej muzyce. Vegi 3 kolejny raz zbudowały sporą scenę, choć tym razem mieściła się ona w szerokości rozstawu kolumn, ale śmiało sięgała w głąb, daleko za ścianę pokoju.

Wspomniany album Beautiful People, który na firmowym systemie J.Sikora z elektroniką Doshi Audio i kapitalnymi kolumnami Joseph Audio zabrzmiał doskonale, nagrano niedawno, w 2023 roku, a Shamana dziesięć czy jedenaście lat wcześniej. Już jednakże ten starszy krążek jasno pokazuje, że jakość dźwięku zawsze była ważna dla polskiego artysty. Na obu wspomnianych albumach świetnie nagrano jego instrument i choć kontrabas z Vegami 3 nie jest aż duży, aż tak potężny jak z, powiedzmy, moimi Ubiqami Model One, to jego zwartość, soczystość i barwa, a także dobry wgląd w fakturę, kolejny raz podkreśliły duże możliwości testowanych kolumn.

A przecież możliwości podłogówek Wilk Audio projekt nie kończyły się na dole pasma. Bardzo dobrze, czysto, ale i soczyście i dźwięcznie wypadały na nich blachy perkusji, a i charakterystyczne brzmienie trąbki, czy saksofonu zostały oddane ponadprzeciętnie dobrze. Rzecz w tym, że..., trudno jest zapomnieć o kontekście cenowym, Vegi 3 pozytywnie zaskoczyły mnie ilością i klarownością prezentowanych informacji. To nie są kolumny wysoce detaliczne, nie w tym rzecz. Detale, ani subtelności nie stanowią clou prezentacji, a jedynie część większej, dzięki nim bogatszej i prawdziwszej całości.

Różnicowanie na poziomie mikro w porównaniu do dużo droższych kolumn nie jest oczywiście aż tak dobre, ale obiektywnie rzecz biorąc, jest naprawdę w porządku. Na tyle, że słuchając dobrze mi znanych nagrań nie odczuwałem braków, które psuły by mi przyjemność odsłuchu. W przypadku właściwie każdej płyty i każdego utworu, które przesłuchałem z testowanymi kolumnami, niezwykle istotnymi, w pewnym sensie wiodącymi cechami brzmienia były spójność i naturalność. To dlatego słuchało mi się muzyki z nimi tak przyjemnie. A wracając jeszcze na moment do aspektów przestrzennych prezentacji, to do zalet testowanych kolumn dorzucę jeszcze dobrą lokalizację źródeł pozornych i więcej niż poprawną gradację planów.

Wszystkie te elementy razem tworzyły przekonujący obraz trójwymiarowego, żyjącego, pulsującego wydarzenia muzycznego, które wymagało skupienia, wciągało i kazało z ciekawością czekać na to, co wydarzy się za chwilę (mimo, że nie był to przecież mój pierwszy odsłuch tej muzyki). Sposób, w jaki Vegi 3 grają muzykę, jest na tyle naturalny i autentyczny, że pobudza ciekawość i zachęca do dalszego słuchania, czy będzie to odkrywanie nowych pozycji, czy wygrzebywanie doskonale znanych i tych nieco zapomnianych z półek nie ma większego znaczenia.

Było to naprawdę ciekawe doświadczenie, bo zwykle zdarza się, gdy do mojego systemu wpinam komponent z wyższej, nawet dużo wyższej półki niż grający w nim na co dzień. Tym razem było jednak przecież inaczej. Obie pary moich kolumn są zdecydowanie droższe i obiektywnie lepsze, a mimo tego wcale nie spieszyłem się z zakończeniem odsłuchów do tej recenzji i powrotu do „lepszego”. Tak, Vegi 3 grały w otoczeniu (systemie) ze zdecydowanie wyższej półki niż one same, ale to właśnie pozwoliło im pokazać się z najlepszej możliwej strony. Jasne więc było, że ich możliwości są duże, większe niż sugeruje cena, a na dodatek po prostu należą do komponentów wysoce muzykalnych, zachęcających do długich, zaangażowanych odsłuchów. Tylko tyle i aż tyle.

Po orkiestrowej muzyce filmowej i jazzie, nie omieszkałem sięgnąć i po rocka. Kolumny od razu pokazały, że może nie wstrząsną murami mojego pokoju, ale potrafią trzymać bas w ryzach i pewnie prowadzić tempo i rytm nakręcające tę muzykę. Tym bardziej, że, o czym już wspominałem, średnica jest ich mocną stroną, a co za tym idzie dobrze wypadają na nich elektryczne gitary i wokale. Na, czy wokół, tych dwóch ostatnich elementów budowana jest większość takiej muzyki.

Gitary miały odpowiednie „mięcho” i moc, gdy trzeba brzmiały ostro, z taką rockową zadziornością i odpowiednią porcją „brudu”, czego wiele niedrogich kolumn wcale pokazać nie potrafi. W ich wydaniu robi się naprawdę ostro, brudno i jazgotliwie i nie da się tego słuchać. Z Vegami 3 brzmiało to dobrze, a może po prostu tak, jak powinno. Podobnie zresztą jak i charyzmatyczne, ekspresyjne wokale zarówno te „bardzo rockowe” jak Axla Rose’a, czy Stevena Tylera, jak i te nie mniej, jak choćby Gilmoura, czy Knopflera.

Testowane kolumny mają skłonność do lekkiego przybliżania, a w konsekwencji powiększania wokalistów bądź liderów zespołów, ale to tylko podnosi temperaturę wykonania, nadaje tym centralnym postaciom nieco większą energię i sprawia, że słuchacz czuje z nimi bliższy kontakt. To, przynajmniej dla mnie, zaleta, a nie wada. To sprawia, że nawet w przypadku nagrań studyjnych, dostajemy granie bardziej „tu i teraz” i „gdzieś tam, kiedyś”. To oczywiście rzecz gustu, ale podejrzewam, że większości osób taki bliski kontakt z muzyką będzie się podobał.

Podsumowanie

GUSTA NIE PODLEGAJĄ DYSKUSJI, więc wykończenie testowanej pary modelu Vega 3 nie wszystkim musi się podobać tak bardzo, jak niżej podpisanemu. Tyle że, w przeciwieństwie do większości producentów, zamawiając je w Wilk Audio Projekt, będziecie mogli wybrać niemal dowolne inne i to bez dopłaty. Pytanie brzmi, czy będziecie je chcieli zamówić dla siebie? Czynnikiem najważniejszym powinno być oczywiście brzmienie. To w przypadku testowanych kolumn jest przede wszystkim spójne, płynne, naturalne i muzykalne. Jest w tym graniu luz i swoboda jakich rzadko spodziewamy się po niedużych i niedrogich kolumnach.

Zwłaszcza, że ów „luz” nie oznacza poluzowania kontroli nad prezentacją jako całością, ani nawet poszczególnymi jej elementami. Wszystko w niej jest poukładane, na swoim miejscu i to nawet gdy słucha się dużej orkiestry. Nie dostaniecie z Vegami 3 takiej skali i potęgi dźwięku, czy mocno „kopiącego”, bardzo niskiego basu, jak z dużymi kolumnami, to chyba oczywiste. Ale też w, zwłaszcza normalnym, czyli niespecjalnie zaadaptowanym akustycznie, pokoju o powierzchni rzędu kilkunastu, czy nawet dwudziestu paru metrów kwadratowych, pewne ograniczenia w tym zakresie mogą okazać się pożądane, bo pozwolą uniknąć kotłujących się niskich dźwięków, czy po prostu chaosu w prezentacji. Będzie czysto i precyzyjnie, ale i spójnie, płynnie oraz naturalnie.

Kolumny Wilk Audio Projekt Vega 3 to bowiem propozycja przede wszystkim dla miłośników, i to całkiem wymagających, emocji i autentycznych doznań. Nie dla tych, którzy zachwycają się „cykającą” górą, wypchniętą do przodu średnicą, czy powalającym basem, ale raczej zagraną bardzo kompetentnie, spójną, naturalnie brzmiącą muzyką. Zachwyceni będą ci, którzy chcą być wciągani na długie godziny w świat muzyki, bo na to właśnie z tymi kolumnami możecie liczyć.

W swojej cenie Vegi 3 to po prostu świetne, wysoce muzykalne głośniki dowodzące, że Polak potrafi i że nie musi to wcale kosztować zbyt wiele!

Dane techniczne (wg producenta)

Konstrukcja: trójdrożna w obudowie typu BR
Skuteczność: 88 dB (1 W/1 m)
Pasmo przenoszenia: 32 Hz – 23 kHz
Punkty podziału zwrotnicy: 500/2900 Hz
Nachylenie filtrów zwrotnicy: 12/12/18 dB/okt.
Impedancja nominalna: 8 Ω
Moc maksymalna (RMS) 70 W
Wymiary (szer. x wys. x gł.): 210 x 930 x 300 mm
Waga: 25 kg/szt.

»«

Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ.

www.AIAP-online.org



System referencyjny 2025

ŹRÓDŁA CYFROWE

1. Pasywny, dedykowany serwer z WIN10, Roon Core, Fidelizer Pro 7.10
• karty JCAT XE USB i JCAT NET XE recenzje › TUTAJ + zasilacz Ferrum HYPSOS SIGNATURE recenzja › TUTAJ
• JCAT USB ISOLATOR, optyczny izolator LAN + zasilacz liniowy KECES P8 (mono)
• przełącznik LAN: Silent Angel BONN N8 recenzja › TUTAJ + zasilacz liniowy Forester recenzja › TUTAJ

2. Przetwornik cyfrowo-analogowy: LampizatOr PACIFIC recenzja › TUTAJ + Ideon Audio 3R Master Time recenzja › TUTAJ

ŹRÓDŁO ANALOGOWE

1. Gramofon J.Sikora STANDARD w wersji MAX recenzja › TUTAJ
• ramię J.Sikora KV12
• wkładka Air Tight PC-3

2. Przedwzmacniacze gramofonowe:
• ESE Labs NIBIRU V 5 recenzja › TUTAJ
• Grandinote CELIO Mk IV recenzja › TUTAJ

WZMACNIACZ

1. Wzmacniacz zintegrowany GrandiNote SHINAI recenzja › TUTAJ

2. Wzmacniacz zintegrowany ArtAudio SYMPHONY II (modyfikowany)

3. Przedwzmacniacz liniowy AudiaFlight FLS1 recenzja › TUTAJ

KOLUMNY

1. GrandiNote MACH4 recenzja › TUTAJ

2. Ubiq Audio MODEL ONE DUELUND EDITION recenzja › TUTAJ

OKABLOWANIE

1. Interkonekty analogowe:
• Hijiri MILLION KIWAMI
• Bastanis IMPERIAL x 2 recenzja › TUTAJ
• Hijiri HCI-20
• TelluriumQ ULTRA BLACK
• KBL Sound ZODIAC XLR

2. Interkonekty cyfrowe:
• David Laboga EXPRESSION EMERALD USB x 2 recenzja › TUTAJ
• David Laboga DIGITAL SOUND WAVE SAPPHIRE x 2 recenzja › TUTAJ

3. Kable głośnikowe:
• LessLoss ANCHORWAVE

4. Kable zasilające:
LessLoss DFPC SIGNATURE, Gigawatt LC-3 recenzja › TUTAJ

ZASILANIE

1. Kondycjoner Gigawatt PC-3 SE EVO+ recenzja › TUTAJ

2. Kabel zasilający AC Gigawatt PF-2 Mk 2

3. Dedykowana linia od skrzynki kablem Gigawatt LC-Y

4. Gniazdka ścienne Gigawatt G-044 Schuko i Furutech FT-SWS-D (R)

ANTYWIBRACJA

1. Stoliki:
• Base VI
• Rogoz Audio 3RP3/BBS

2. Akcesoria antywibracyjne
• platformy ROGOZ-AUDIO SMO40 i CPPB16
• nóżki antywibracyjne ROGOZ AUDIO BW40MKII
• nóżki antywibracyjne Franc Accessories CERAMIC DISC SLIM FOOT
• nóżki antywibracyjne Graphite Audio IC-35 recenzja › TUTAJ i CIS-35 recenzja › TUTAJ