KONDYCJONER NAPIĘCIA ZASILAJĄCEGO AC Musical Fidelity
Producent: MUSICAL FIDELITY LIMITED |
Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 244 1 sierpnia 2024 |
MUSICAL FIDELITY TO BRYTYJSKA FIRMA, kojarzona przede wszystkim ze wzmacniaczami. Tak zresztą przez lata była formułowana przez nią legenda założycielska, według której Antony Michaleson wraz z żoną Mariną zostali zwolnieni z pracy tego samego dnia w 1982 roku. Żeby nie zwariować z nudów i nerwów, poskładał na stole w kuchni swojego domu przedwzmacniacz swojego pomysłu o nazwie – aha! – The Preamp. A przedwzmacniacz jest sercem całego systemu audio. Z czasem w ofercie Musicala pojawiły się kompletne wzmacniacze zintegrowane, przetworniki D/A i odtwarzacze Compact Disc, a później również SACD i wreszcie odtwarzacze pików. W latach 2000. do oferty dołączyły również słuchawki, gramofony oraz kolumny. Nigdy wcześniej firma ta nie oferowała jednak kondycjonerów napięcia zasilającego AC. Ich wprowadzenie do oferty jest jednak logicznym ruchem. Dzisiaj wiadomo, że jakość zasilania, obok tłumienia szumów w.cz. i drgań, jest wąskim gardłem większości systemów audio. I, taką mam intuicję, nacisk na ten aspekt przyszedł wraz z nowym właścicielem marki. 1 lipca tego roku, za jednym zamachem, Musical Fidelity zaproponował aż cztery różne modele, dostosowane do różnych wartości poboru prądu, od 3 A i obciążenia 2 x 300 W dla modelu BPC-3 aż do 16 A oraz 2 x 600 W i 2000 W w szczycie dla BPC-16 (BPC = Balaced Power Conditioner). Producent stosuje nazewnictwo „BPC3”, „BPC5” itd., my podajemy je w polskiej pisowni „BPC-3, „BPC-5” itd. Urządzenia różnią się między sobą ilością stref i gniazd przyłączeniowych oraz maksymalną wartością sumaryczną mocy urządzeń, które mogą być do nich podłączone i które mogą korzystać z czystego napięcia zasilającego. Producent pisze o nich na swojej stronie internetowej: Nie tylko typowe główne komponenty, takie jak wzmacniacze zintegrowane czy końcówki mocy, ale także przetworniki cyfrowo-analogowe lub inne źródła dźwięku mają wpływ na jakość dźwięku reprodukowanej muzyki (podkr. – red.). Perfekcyjne zasilanie każdego urządzenia jest bardzo ważnym elementem układanki, której rozwiązaniem jest stworzenie systemu audio klasy high-end. ▌ BPC-3 BPC-3 JEST PASYWNYM KONDYCJONEREM napięcia zasilającego, najmniejszym z nowej serii BPC. Oferuje on cztery gniazdka Schuko z dwoma separowanymi strefami, po dwa dla każdej. Jak mówiliśmy, jego maksymalny prąd wyjściowy wynosi do 3 A, a maksymalne obciążenie, w szczycie, 600 W, ciągłe 480 W. Jego konstrukcja jest oparta na transformatorze izolującym. To jedna z najbardziej popularnych metod wszędzie tam, gdzie potrzebne jest zapewnienie izolacji galwanicznej pomiędzy siecią zasilającą i zasilanym urządzeniem, głównie w przemyśle, a szczególnie w sektorach związanych z IT i medycyną; ważnymi systemami chronionymi w ten sposób są również systemy pomiarowe. Transformator separujący nie tylko izoluje, ale i zapewnia bardzo dobre tłumienie zakłóceń w szerokim paśmie. Dlaczego w takim razie w audio widzimy przede wszystkim kondycjonery w których układy tłumiące szumy i przepięcia są równoległe do linii zasilających, a nie szeregowe? Problemem okazuje się szczególna właściwość transformatorów izolujących, polegająca na tym, że nawet duża obciążalność nie gwarantuje oddania szybkozmiennych sygnałów obecnych w audio – a audio to niemal wyłącznie takie sygnały. Jednym z bardziej znanych producentów z kręgu audio, który wciąż bazuje na transformatorach jest amerykańska firma → TORUS POWER. Z kolei polski Gigawatt, który zaczynał od konstrukcji transformatorowych, z czasem porzucił tę technikę i przeszedł na układy równoległe, jak w modelu Powermaster (test → TUTAJ). Ale, powiedzmy to wprost: nie ma jednej, jedynej metody ochrony urządzeń audio, w którą należy „wierzyć”. Zasilanie jest systemem dynamicznym, zależnym od wielu zmiennych, zarówno po stronie linii zasilającej, jak i odbiorników mocy. U siebie w systemie stosuję pasywną listwę zasilającą Acoustic Revive RTP-4eu Absolute, ale świetnie spisywały się u mnie zarówno pasywne kondycjonery Gigawatta, znakomicie wpasował się w mój system również aktywny kondycjoner Accuphase PS-550; test → TUTAJ. Każdy z nich jednak przynosił inny pakiet zalet i wad. Ale przyznam się państwu do czegoś: od dwudziestu lat jednym z elementów mojego systemu audio, które nigdy się nie zmieniły, jest mały, trzygniazdkowy kondycjoner z transformatorem w środku, produkowany niegdyś przez firmę Idhos, specjalizującą się wówczas w produkcji… wzmacniaczy lampowych. Wpięte mam do niego: TV, zasilacz dla urządzeń Nordosta oraz przełącznik LAN. I jestem z tej aranżacji zadowolony, ponieważ zapewnia mi to bezpieczeństwo. FUNKCJONALNOŚĆ • Kondycjoner Musical Fidelity oferuje cztery gniazdka zasilające, w grupach po dwa. To osobne strefy, do których napięcie jest prowadzone z osobnych odczepów transformatora. W ten sposób izolujemy nie tylko sieć i urządzenia, ale i grupy urządzeń od siebie. Do jednej strefy możemy podłączyć, dla przykładu, urządzenia analogowe (przedwzmacniacze) a do drugiej cyfrowe (odtwarzacze CD, plików przełączniki LAN, routery). Można jeszcze inaczej, o czym pisze producent: Największą zaletą izolowanych stref przeznaczonych do podłączenia urządzeń cyfrowych i analogowych jest uniknięcie zakłóceń krzyżowych pomiędzy elektroniką. Zdecydowanie zalecamy podłączenie urządzeń z zasilaczami impulsowymi w jednej strefie i elektroniki z zasilaczami liniowymi w drugiej. Kluczową cechą transformatora toroidalnego jest jego obciążalność, a kluczem do niej jest jakość rdzenia. Jak czytamy na stronie internetowej producenta, to pas stali krzemowej z uporządkowanymi kryształami, który jest nawinięty jak naprężona sprężyna zegarowa. Nie ma szczeliny powietrznej, jaką znamy ze standardowego transformatora EI, co skutkuje współczynnikiem stosu wynoszącym 95% jego masy. Typowa sprawność transformatora toroidalnego wynosi 90%, a tylko 10% mocy jest przekształcane w ciepło, promieniowanie elektromagnetyczne i wibracje mechaniczne. Transformatory toroidalne emitują zatem około jednej dziesiątej pola magnetycznego transformatorów EI. Jak mówi Musical, dzięki technologii CMR (Common Mode Rejection) udało mu się „wyeliminować szumy” i „uzyskać jeszcze czystszą moc wyjściową”. Technika ta polega na podaniu do odbiorników zbalansowanego napięcia, dlatego w opisie urządzenia zwraca uwagę nazwa: Balanced Power Conditioner. Jeden z większych producentów tego typu transformatorów dla celów przemysłowych, firma Airlink Transformers, pisze: Większość urządzeń audio zasilanych z sieci zawiera zasilacze, które przekształcają napięcie sieciowe AC na napięcie DC. Niestety nie są one w 100% wydajne i część zmarnowanej mocy jest „wyrzucana” z powrotem do sieci zasilającej jako moc bierna. Niektóre z tych biernych składników trafiają do linii uziemienia i ostatecznie do punktów uziemienia, uziemionych ekranów kabli i obudowy sprzętu. Tego nie da się uzyskać z pasywnych kondycjonerów równoległych. BPC-3 oferuje też dodatkowe układy ochronne, jak ochronę przeciwprzepięciową i blokadę DC. To ochrona polegająca na tłumieniu przepięć w trybie szeregowym. W kondycjonerach pracujących w trybie równoległym przepięcia są „bocznikowane” do masy, co – jak zauważa Musical – zwiększa jej napięcie i może zakłócać sygnały audio i wideo. Rozwiązanie Musicala eliminuje przepięcia o wartości ponad 2 V powyżej szczytowego napięcia sieciowego, dzięki czemu nie ma wpływu na uziemienie. I jest jeszcze ochrona przed przeciążeniem i wykrywanie niewłaściwego napięcia wejściowego. Gdy urządzenie wykryje przeciążenie, umieszczony na wejściu bezpiecznik mechaniczny (nie topikowy) przełączy się w tryb ochronny, odłączając napięcie od gniazd wyjściowych. Jeśli tak się stanie, po ustąpieniu zakłócenia możemy przywrócić zasilanie naciskając przycisk obok gniazda zasilającego. O wystąpieniu błędu informuje mała dioda LED na przedniej ściance. Jeśli wszystko jest w porządku, świeci na zielono, a jeśli nie – na czerwono. Prawdę mówiąc jej opis sugeruje, że jest to sygnalizacja błędnego wpięcia wtyczki Schuko do gniazda ściennego. Druga dioda, w moim „ulubionym” kolorze niebieskim, mówi o tym, że włączyliśmy zasilanie przyciskiem na przedniej ściance. BPC-3 wygląda jak końcówka mocy i ma ładny, solidny front wykonany z aluminium. Jego obudowa to stalowa, gięta blacha. Kabel zasilający jest nietypowy bo z wtykiem IEC 20 A. Urządzenie stoi na czterech plastikowych nóżkach. A te warto wymienić na antywibracyjne. Dzisiaj wiemy już, że drgania są dla zasilania równie szkodliwe, jak dla urządzeń cyfrowych i że warto się zatroszczyć i ich wyeliminowanie. Można więc pomyśleć również o filtrze pasywnym położonym na górnej ściance. Jedyne, czego mi zabrakło, to osobnego zacisku uziemienia. ▌ ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY • Test kondycjonera Musical Fidelity BPC-3 polegał na jego porównaniu, wraz z jego kablem zasilającym (traktuję te dwa elementy jako całość), do systemu odniesienia, składającego się z listwy zasilającej → ACOUSTIC REVIVE RTP-4EU ABSOLUTE oraz kabla zasilającego Acrolink Mexcel 7N-PC9500 o długości 2,5 m. Obydwa kable zasilające – i kondycjonera, i listwy – wpięte były do ściennych gniazd Furutech FT-SWS (R). Są one połączone w gwiazdę i prowadzi do nich osobna linia zasilająca, z kablem Oyaide Tunami, od wydzielonego bezpiecznika AHP Klangmodul III. Testowany kondycjoner stanął na platformie antywibracyjnej Acoustic Revive RST-38H, a ta na nóżkach antywibracyjnych Franc Audio Accessories Ceramic Discs Classic; listwa Acoustic Revive stała z kolei na platformie Graphite Audio Classic 100 Ultra. Test miał charakter odsłuchu AA/BB/A i BB/AA/B ze znanymi A i B. » PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór
⸜ ISAO SUZUKI TRIO/QUARTET, Blow Up, Three Blind Mice/Sony Music Labels MHCL-10163, SACD/CD ⸜ 1973/2024. » Nagrania przedstawione w teście można znaleźć na playliście HIGH FIDELITY w serwisie TIDAL → TUTAJ ODTWARZACZ SACD • Różnica pomiędzy listwą odniesienia oraz kondycjonerem Musical Fidelity okazała się całkiem duża. Nie tyle zresztą duża, co wyraźna. Brytyjski produkt przybliża instrumenty do nas, mocno je energetyzując. To rzecz, którą wychwycimy od razu – z jednej strony bliska perspektywa, a z drugiej wysoka energia. |
A przecież jest tak, a przynajmniej tak mamy to w głowie, że urządzenia kondycjonujące zasilanie oparte na transformatorze separującym ograniczają pobór prądu, przede wszystkim szybkozmiennych przebiegów, a przez to gaszą energię. Nie tutaj. Wprawdzie mówimy o zasilaniu źródeł dźwięku, a nie wzmacniaczy mocy, ale one również podlegają tej „regule”. Słuchana pod tym kątem wiolonczela ISAO SUZUKI z otwierającego płytę Blow Up utworu ˻ 1 ˺ Aqua Marine, w znakomitej reedycji na SACD, w remasterze DSD Berniego Grundmana, nie dość, że została lekko powiększona, to naprawdę niosła z sobą wulkan energii. Świetnie, bo wybuchowo i mocno zabrzmiało krótkie solo perkusyjne kończące ten kawałek. Dzwoneczki, wchodzące jeszcze przez wiolonczelą, miały z Musicalem mocniejszy atak i były „cięższe”. Całość nie była już aż tak cudownie miękka i ciemna, jak z listwą Acoustic Revive, ale – coś za coś. Brytyjski kondycjoner to „coś” przejawia w podwyższeniu temperatury emocjonalnej utworu. Pomaga w tym nieco inne postrzeganie perspektywy, kiedy w systemie jest BCP-3. Przekaz jest skupiony na nieco węższej scenie, za to pogłosy są dłuższe i bardziej jednoznaczne. Jeszcze inne zmiany pokazał odsłuch płyty PATA METHENY’ego, pochodzącej z 1976 roku Bright Size Life. Bardzo przyjemnie zremasterowana w 2017 roku do plików DSD przez Christopha Stickela, austriackiego masteringowca w zeszłym roku nominowanego do nagrody Grammy w kategorii „Muzyka poważna”, zabrzmiała w bardzo ciekawy sposób. Z Musicalem jej dźwięk został lekko oczyszczony z ciężkości na przełomie środka pasma i basu. Tak ta płyta jest nagrana, żeby była jasność, ale akurat z BCP-3 ten zabieg był właściwy. Całość zabrzmiała lżej, zwiewniej, a wciąż bas Jaco Pastoriusa był mocny i głęboki. Ciekawe, ale kondycjoner ani nie osusza dźwięku, ani go nie kompresuje. Ciekawe, bo to kolejne cechy kojarzone z transformatorami separującymi. Tutaj tego nie ma. Jest za to gęstość, jest rytmiczność, są wreszcie długie wybrzmienia. Rzeczą, na którą fajnie by było zwrócić uwagę jest także subiektywny poziom głośności (siły głosu). Otóż z Musicalem Fidelity wydaje się nieco niższy niż z listwą odniesienia. Można więc mocniej odkręcić z nim gałkę siły głosu, dostaniemy wówczas wyższą dynamikę, a nie zmienimy barwy, nie przejaskrawimy dźwięku. Jeśli zagramy którykolwiek z już przywołanych remasterów DSD, dostaniemy miękkie, ciepłe brzmienie. Nawet jeśli płyta Suzuki jest w swojej naturze nieco atakująca, a krążek Metheny’ego nieco dociążony. Musical pokaże tego typu granie z nieco innej strony, ale w pełnym komforcie. | Nasze płyty ⸜ PAT METHENY Bright Size Life ECM Records/Tower Records PROZ-1089 SŁUCHAJĄC PŁYTY Bright Size Life PATA METHENY’ego aż trudno uwierzyć, że to jego debiut fonograficzny. Dojrzały, sprawny technicznie, mający wspaniałą wyobraźnię muzyczną gitarzysta brzmi na niej, jakby to była kolejna płyta w długiej karierze. Ale wciąż świeża, energetyczna, zaskakująca. Myślę, że w osiągnięciu tego efektu sprzęgnięcia doświadczenia i młodości pomogli mu dwaj partnerzy, znakomity Jaco Pastorius na gitarze basowej oraz równie doskonały Bob Moses na perkusji. Metheny nie był jednak nowicjuszem. Wikipedia podaje: Utwory na Bright Size Lifezostały napisane, gdy Metheny mieszkał w Bostonie i uczył w Berklee School of Music. Mentor Metheny'ego, wibrafonista Gary Burton, pomógł Metheny'emu zaaranżować utwory i towarzyszył mu podczas sesji nagraniowej w Niemczech. Pomimo tego, Burton nie został uznany za producenta płyty. Płyta doskonale brzmi. To były topowe lata dla wytwórni ECM Records, co jest tu ewidentne. Płytę zarejestrowano w grudniu 1975 roku i wydano w marcu w 1976. Nagrań dokonało w Tonstudio Bauer w Ludwigsburgu, a za konsoletą siedział Martin Wieland. Nie sprzedała się dobrze. Źródła mówią o niecałym tysiącu egzemplarzy, a na jej docenienie muzyk musiał czekać kolejną dekadę. Dzisiaj to klasyka muzyki jazzowej lat 70. Dodajmy, że w 2011 roku pierwszy utwór z płyty został włączony do kompilacji Jazz: The Smithsonian Anthology, co było wyjątkowym wyróżnieniem. Ale mówiłem o dźwięku – jest piękny, Z jednej strony otwarty, ale z drugiej niebywale głęboki i rozdzielczy. Rozłożenie instrumentów według schematu z lat 50., czyli lewa – środek – prawa, nadały jej oddech o skalę. Pomaga w tym również długi pogłos, tak lubiany przez Manfreda Eichera, szefa wytwórni. Bas jest znakomicie kontrolowany, a przy tym melodyjny. Ładnie pokazano również charakter pieca gitarowego i samego instrumentu Metheny’ego. W dodatku płyta dobrze brzmi, niezależnie od tego, w jakiej wersji jej słuchamy. Portal Dicogs mówi o aż 54 wydaniach, w różnych formatach i formach. Ja proponowałbym państwu albo oryginalny album LP, albo wersję cyfrową z której słucham tej muzyki. Została ona przygotowana przez japońską wytwórnię Tower Records, część sieci sklepów sprzedających płyty, instrumenty i memorabilia, jednej z największych na świecie. Seria w której album się ukazał nosi nazwę „ECM SA-CD Hybrid Selection” i – jak nazwa mówi – została wydana na hybrydowej płycie SACD. Za remaster z taśm analogowych do DSD odpowiedzialny jest, nominowany do nagrody Grammy, CHRISTOPH STICKEL, który wykonał go w swoim wiedeńskim studiu CS Mastering; więcej o nim → TUTAJ. Polecam! ● → TOWER.jp Ciekawy, jak zachowają się wokale, sięgnąłem po dwie płyty, najnowsze remastery: Mari Nakamoto III MARI NAKAMOTO oraz Mind Games JOHNA LENNONA; pierwsza na płycie SHM-SACD druga na SHM-CD. Obydwie są najnowszymi dodatkami do katalogów swoich wydawców i obiecują najlepszy dźwięk, jaki do tej pory udało się osiągnąć z taśm „master”. Ich wydanie dzielą tylko dwa lata, ponieważ pochodzą z, odpowiednio, 1975 i 1973 roku. Z Nakamoto powtórzyło się dokładnie to samo, co usłyszałem wcześniej z wiolonczelą – dostałem głębszy, dłuższy pogłos, a wokal był bliżej mnie. Podobnie zachowały się i gitara Kazumi Watanabe w prawym kanale, i kontrabas Isao Suzuki w lewym. Instrumenty te miały wysoką energię i były namacalne. Potwierdziło się więc to, co pisałem wcześniej o energetyzowaniu dźwięku, o przybliżaniu planów do słuchacza oraz o pokazywaniu długich pogłosów. Nie było w tym cienia rozjaśnienia czy wyostrzenia – a tego nie cierpię. Płyta Lennona dorzuciła do tego coś jeszcze, o czym pisałem przy płycie Bright Size Life Metheny’ego. Chodzi mi o nasycenie dźwięku. Przełom średnicy i basu jest z BCP-3 lekko cofnięty, ale już niższy bas jest mocny i przy tym ładnie miękki. W tym sensie, że naturalnie miękki, a nie rozmiękczony. Jego skupienie jest dobre, a całość jest wyraźnie ustrukturyzowana, to znaczy ma sens muzyczny i dźwiękowy, ma coś w sobie, co powoduje, że słucha się tego z przyjemnością. Jedyna rzecz, która wyszła z Lennonem, to nieco lżejsze brzmienie wokalu i mocniejszy przełom średnicy i wysokich tonów, wcześniej niezauważalny. ODTWARZACZ PLIKÓW • Wiedząc już to, o czym pisałem powyżej, nie byłem jednak – jak się okazało – do końca przygotowany na to, co kondycjoner pokaże z odtwarzaczem plików. Jak gdyby streaming był zupełnie innym światem niż odtwarzanie fizycznych płyt cyfrowych. Jak się okazuje, z plikami Musical poszedł w stronę miękkości i relaksu. Mocno skompresowany, ale subiektywnie dynamiczny kawałek ˻ 2 ˺ SII, śpiewany w duecie z CHAKĄ KHAN, zresztą doskonały, zabrzmiał niżej, ciemniej i gęściej niż z zasilaniem przez listwę Acoustic Revive. Bas był mniej kontrolowany, ale był za to większy. Kiedy piosenkarki wymieniają się głosami, czy to w zwrotce, czy nawet w tym samym wersie, różnice między nimi były z Musicalem mniejsze, jakby starał się on pokazać wszystko z przyjemniejszej strony. Piszę o tym, ponieważ głos Khan jest bardziej skompresowany, mocniej „z gardła” i brzmi trochę tak, jakby został zarejestrowany gdzie indziej. Testowany kondycjoner uspokoił wyższą średnicę i dopalił średni bas, czyli poszedł w dokładnie odwrotną stronę niż z płytami CD i SACD. Zachował jednak rytmikę. Rzecz szczególna, bo miękki bas kojarzy się z powolnością. Rzeczywiście było tak, że utwory grane z Lumina podłączonego do BPC-3 wydawały się nieco wolniejsze i bardziej zrelaksowane. Nie brakowało im jednak ataku, czy zwarcia, co pokazał Magnificient PRINCE’a, wirtualna strona B cyfrowego singla zapowiadającego płytę Musicology tego artysty. Tutaj rytm jest absolutną podstawą i kośćcem całego kawałka, co było klarowne i z Acoustic Revive, i z Musical Fidelity. Wokal został lekko cofnięty, znowu inaczej niż z płytami, ale to wciąż był duży, treściwy wokal. Już po tych kilku utworach wiedziałem, że w przypadku streamingu kondycjoner idzie w kierunku wypełnienia kosztem selektywności. Ta była z listwą wyższa, a to przez większe różnice w dynamice i barwach. Musical dał z kolei coś, co z listwą nie było tak wyraźne, a mianowicie mocniejsze wypełnienie. Nie tylko z muzyką o wysokiej energetyce, ale i ze spokojnymi utworami, czy to 02.07 JOEPA BEVINGA i MAARTENA VOSA, czy też z Taurusem TONNY ANN. Obydwa te utwory są kawałkami fortepianowymi, ale jakże innymi. Pierwszy nagrany bardzo blisko ustawionym mikrofonem, zapewne z pianina, drugi klasyczny, z fortepianem i długim pogłosem. W obydwu potworzyło się coś, o czym wspominałem już przy odtwarzaczu SACD, a mianowicie możliwość mocniejszego podkręcenia gałki siły głosu bez problemów z natarczywością dźwięku. ▌ Podsumowanie I TO JEST CHYBA COŚ, CO WYRÓŻNIA testowany kondycjoner spośród innych urządzeń tego typu. To znaczy wewnętrzna miękkość i energetyczność. Selektywność była z nim nieco niższa niż z listwą odniesienia, wydaje się również, że i rozdzielczość jest ciut mniejsza. Ale już różnicowanie barw – bardzo fajne. No i to energetyzowanie, o którym mówiłem, przekładające się na duży dźwięk o potężnej skali, wspomagany mocnym, niskim, miękkim basem. Co fajne, wszystko to otrzymamy nie tylko z wysokiej klasy nagraniami, ale i z mocno skompresowanymi nagraniami streamowanymi z sieci, jak grany na sam koniec Morning (With Galantis) grupy złożonej z CHEATA CODESA, JASONA DERULO i DE LA GHETTO. Jak widać, BCP-3 nie jest urządzeniem typowym dla tej klasy produktów. A może po prostu tak brzmią dobrze zaprojektowane i wykonane kondycjonery z transformatorem separującym, przynajmniej jeśli zasilamy z nich źródła sygnału i przedwzmacniacze. Naprawdę warto spróbować, bo dają coś, czego pasywne listwy i kondycjonery nie mają, przede wszystkim niski bas i wysoką energię. Ciekawy zestaw cech, prawda? ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Napięcie wyjściowe: 220-240 V Dystrybucja w Polsce ul. Łuki Wielkie 3/5 02-434 Warszawa | POLSKA → www.EIC.com.pl Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |
System referencyjny 2024 Interkonekt: przedwzmacniacz |
|
˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST ˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) ˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST ˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST ˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 ˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ ˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TESTInterkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TESTKabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST |
|
Elementy antywibracyjne ⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ ⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition |
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJPlatforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity