pl | en

PRZEDWZMACNIACZ + WZMACNIACZ MOCY

Mark Levinson
№ 5206 + № 5302

Producent:
HARMAN INTERNATIONAL INDUSTRIES, INC.
Cena (w czasie testu): 54 990 zł + 54 990 zł

Kontakt:
Harman International
400 Atlantic Street, 15th Floor
Stamford, CT 06901 | USA


→ www.MARKLEVINSON.com

MADE IN USA

Do testu dostarczyła firma: AUDIO STYL


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”

No 225

1 stycznia 2023

MARK LEVINSON AUDIO SYSTEMS (MLAS, Ltd.) to firma założona przez Marka Levinsona w 1972 roku w Woodbridge, w stanie Connecticut. To jeden z najbardziej znanych i rozpoznawalnych w branży audio producentów high-endowej elektroniki. Obecnie firma ta należy do grupy HARMAN INTERNATIONAL INDUSTRIES, części południowokoreańskiego koncernu SAMSUNG ELECTRONICS.

IEDY W MAJU 2014 ROKU, należący do firmy Harman, dział Luxury Audio Division ogłosił projekt wypuszczenia na rynek w ciągu dwóch lat 17 nowych produktów, nie wiedzieliśmy, że to dopiero początek zmian. Podstawą nowej wówczas serii „5xx” było wybudowanie nowego wydziału badawczego i projektowego w Shelton (Connecticut, USA). Nad projektem czuwał TODD EICHENBAUM, który po ponad dwudziestu latach w firmie Krell, dołączył wówczas do Harmana. Pierwszym urządzeniem, które zaprezentowano był potężny wzmacniacz zintegrowany № 585 (test → TUTAJ).

Nie wiedzieliśmy wówczas, że plan odmłodzenia oferty był znacznie szerszy. Chodziło mianowicie o przeniesienie – na ile to możliwe – „firmowego” dźwięku Marka Levinsona w niższe rejony cenowe. Zaprezentowane podczas wystawy HIGH END 2019 w Monachium dwie wersje wzmacniacza zintegrowanego z serii № 5xxx były pierwszymi, tak przystępnymi cenowo, urządzeniami w historii tego producenta (sprawozdanie → TUTAJ). Jako pierwsze zaprezentowano wówczas modele № 5802 oraz 5805 (test → TUTAJ).

Zmiany o których mowa nie były kosmetyczne, choć z dizajnem również miały wiele wspólnego. Nowe wzmacniacze miały o połowę niższą cenę niż seria № 5xx i nowy „look”. Miał on być z jednej strony nowoczesny, ale ważne było również to, aby nawiązywał do historii tej marki. Po wzmacniaczach, o których wspomnieliśmy, dostaliśmy gramofon, przedwzmacniacz liniowy oraz wzmacniacz mocy.

№ 5206

TESTOWANE URZĄDZENIA ZOSTAŁY wprowadzone do sprzedaży w październiku 2020 roku. W materiałach prasowych towarzyszących prezentacji Jim Garrett, Senior Director, Product Strategy and Planning w HARMAN Luxury Audio mówił o końcówce mocy:

№ 5302 to po prostu fenomenalny wzmacniacz, który łączy w sobie niezrównaną jakość dźwięku Marka Levinsona z mocą napędzającą praktycznie każdy głośnik.

Obydwa zajmują duże obudowy, ale to wzmacniacz mocy przygnie nas do ziemi swoją wagą. Ich fronty złożone zostały z trzech części: szklanej płytki pośrodku oraz aluminiowych boków. W przedwzmacniaczu pod szybką umieszczono wyświetlacz w czerwonym kolorze, na którym odczytamy siłę głosu, wybrane wejście oraz częstotliwość próbkowania sygnału wejściowego. Jest tam jeszcze gniazdo słuchawkowe typu duży jack, przełącznik menu oraz wyłącznik standby. Wokół tego ostatniego jest czerwona, podświetlana obwódka. Po bokach umieszczono duże, wygodne gałki – zmiany wejść i siły głosu; ta ostatnia służy także do zatwierdzania wyborów w menu urządzenia.

№ 5206 jest przede wszystkim przedwzmacniaczem liniowym. Ma on budowę w pełni zbalansowaną, pracuje w klasie A i jest sterowany mikroprocesorem. Co więcej, ścieżka sygnałowa jest krótka i złożono ją tylko z dyskretnych komponentów. Sygnał wzmacniany jest w opatentowanym przez firmę, pojedynczym stopniu wzmacniającym. Firmowa nazwa tego rozwiązania to Pure Path.

Choć to najtańszy w ofercie tego producenta przedwzmacniacz, jest jednak najbardziej funkcjonalny. Oferuje on cztery wejścia liniowe, jedno gramofonowe MM/MC, łącze Bluetooth, wyjście dla subwoofera, z filtrem, i aż sześć wejść cyfrowych. Wyjścia liniowe są dwa – zbalansowane i niezbalansowane.

⸜ PRZEDWZMACNIACZ GRAMOFONOWY Dwa wejścia liniowe są zbalansowane (XLR), a dwa niezbalansowane (RCA), zaś przy wejściu gramofonowym mamy przełącznik DIP, którym ustawimy, z dużą dokładnością, obciążenie wkładki. Dla typu MC impedancję ustalimy w przedziale od 37 Ω do 1 kΩ (w dwunastu krokach), przy czym wzmocnienie jest stałe i wynosi 69 dB. Dla wkładek MM przewidziano cztery wartości pojemności obciążenia: od 20 pF do 170 pF.

⸜ DAC W urządzeniu nie ma transportu plików, ale wyposażone jest ono w rozbudowany, bardzo fajny przetwornik cyfrowo-analogowy o firmowej nazwie Precision Link II. Dostępne wejścia to: AES/EBU, dwa optyczne Toslink, dwa elektryczne RCA i USB. Najważniejsze jest oczywiście to ostatnie. Prześlemy do niego sygnał PCM do 32/384 oraz DSD do DSD256. Przetwornik potrafi również zdekodować pliki MQA. Jest też coś dla zwykłych ludzi – łącze Bluetooth w wersji aptX HD, czyli całkiem dobre.

⸜ MENU Umieszczone z tyłu gniazdo LAN służy do ustawiania parametrów urządzenia przez internet, ze specjalnej strony www, a wyzwalacze oraz gniazdo szeregowe RS-232 pozwala na wpięcie przedwzmacniacza w rozbudowane systemy sterowania. Przez internet możemy zmienić czułość wejść i ich nazwy oraz zmienimy typ wkładki dla przedwzmacniacza gramofonowego. Z kolei w przetworniku możemy włączyć upsampler (pracuje on w dwóch trybach) i wybrać filtr cyfrowy. Do dyspozycji mamy aż siedem filtrów, różniących się nachyleniem zbocza oraz rozkładem oscylacji wokół impulsu. Najważniejszy, mówię to z doświadczenia, wydaje się filtr apodyzujący.

Ze strony www wybierzemy również sposób pracy regulacji siły głosu (Volume). Możemy w nim ustawić, w trzech krokach, jak szybkie będą zmiany w różnych obszarach regulacji, czyli jak szybko będzie narastało wzmocnienie sygnału. Producent informuje o tym, że można będzie zmienić oprogramowanie urządzenia – albo przez internet, albo z pendrajwa wpiętego do wejścia USB (płaskiego).

№ 5302

JAK JUŻ WSPOMNIAŁEM, wzmacniacz mocy № 5302 jest całkiem spory i ciężki – waży 32 kg. Ma on dyskretną budowę, opartą w całości na tranzystorach. Stopień wejściowy pracuje w klasie A, a stopień prądowy pracuje w klasie AB. Jak czytamy w materiałach firmowych, sekcja napięciowa została „pożyczona” ze wzmacniacza № 534. Urządzenie zasilane jest potężnym transformatorem o mocy 1100 W, zaś o wygładzenie tętnień sieci dbają cztery kondensatory, po 10 000 μF każdy, na kanał. Transformator oferuje osobne uzwojenia wtórne dla lewego i prawego kanału.

Sekcja mocy oparta jest o parę tranzystorów 260 V, 15 A. Układy Thermal-Trak dbają o to, aby prąd podkładu pozostawał niezmieniony, bez względu na temperaturę radiatorów. A te są naprawdę spore. Przykręcone z boków obudowy tworzą, wraz z aluminiowymi rączkami z przodu, typowy dla tej marki „look”. Urządzenie oferuje moc 135 W przy obciążeniu 8 Ω, 270 W przy 4 Ω i aż 550 W jeśli zbridżujemy końcówkę i użyjemy dwie takie same, w trybie monofonicznym. Ważne jest również to, że urządzenie, według producenta, pracuje stabilnie z obciążeniem 2 Ω.

Sygnał do wzmacniacza prześlemy w formie zbalansowanej, przez gniazda XLR, lub zbalansowanej, przez RCA. Wybieramy pomiędzy nimi małym przełącznikiem hebelkowym. Drugim bridżujemy końcówkę. Sygnał do kolumn wysyłamy parą, na kanał, złoconych gniazd głośnikowych.

Podobnie jak przedwzmacniacz, tak i końcówka mocy wyposażona jest w komplet wejść sterujących oraz w gniazdo LAN. Przez stronę www zmienimy tryb standby. Może to być tryb „zielony”, odłączający wszystkie układy poza sterującymi, tryb oszczędzania energii, który wyłącza wzmacniacz po jakimś czasie bez sygnału wejściowego, albo klasyczny tryb standby, w którym sekcja napięciowa jest zasilana cały czas. W zależności od podświetlana obwódka wokół przycisku ma kolor czerwony, niebieski lub biały.

ODSŁUCH

⸜ JAK SŁUCHALIŚMY Wzmacniacz dzielony Marka Levinsona testowany był w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY i porównywany był do systemu dzielonego, złożonego z przedwzmacniacza lampowego Ayon Audio Spheris III (ok. 150 000 zł) i tranzystorowego wzmacniacza mocy Soulution 710 (ok. 160 000 zł, już nieprodukowany).

Przedwzmacniacz stanął na środkowej półce stolika antywibracyjnego Finite Elemente Pagode Edition Mk II i dodatkowo na platformie antywibracyjnej Acoustic Revive RAF-48H. Z kolei wzmacniacz mocy znalazł się na górnej półce, z włókna węglowego. Przedwzmacniacz zasilany był przez kabel Acrolink 8N-PC8100 Performante Nero Edizione, przygotowany przez tę firmę specjalnie z okazji 15-lecia „High Fidelity” (więcej → TUTAJ), a wzmacniacz mocy przez kabel Harmonix X-DC350M2R Improved-Version.

Z odtwarzaczem SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition przedwzmacniacz łączyły interkonekty RCA Siltech Triple Crown, sygnał między nim i wzmacniaczem mocy przesyłany był kablami XLR Acoustic Revive Absolute, a z kolumnami Harbeth M40.1 łączyły go Siltech Triple Crown. Osobno posłuchałem go również z kablami NOS Western Electric WE16GA (więcej → TUTAJ).

Płyty użyte w teście | wybór

⸜ NINA SIMONE, Silk & Soul, RCA Victor/BMG UK & Ireland – 82876 596202, CD (1967/2004).
⸜ JOHN COLTRANE, Blue Train, Blue Note/Universal Classics & Jazz UCGQ-9031, SHM-SACD (1957/2022).
⸜ SANTANA, Santana, Columbia Records/Sony Records Int'l SICP-10134, „7-inch papersleeve”, SACD/CD (1969/2020); więcej → TUTAJ.
⸜ ROBERT KANAAN, Whispers of the Five Oceans, Soliton SL 821-2, Master CD-R (2018).
⸜ TOTO, Toto IV, Columbia/Sony Music Labels SICP 10139~40, „Deluxe Edition. 40th Anniversary”, SACD/CD (1982/2022).
⸜ JOHN SCOFIELD, Swallow Tales ECM Records ECM 2679, CD (2020); recenzja → TUTAJ.

»«

NIESAMOWITE, JAK GĘSTO może brzmieć elektronika półprzewodnikowa. Rzecz stereotypowo przynależna technice lampowej jest w systemie Marka Levinsona rusztowaniem, na którym dopiero potem, wtórnie, budowane jest wszystko inne. Znam brzmienie „własne” tej marki. Zmieniało się ono w ciągu lat, ale wektor tych zmian pozostawał ten sam: ku wypełnieniu.

Wokal NINY SIMONE z płyty Silk & Soul miał więc duży wolumen i był na wyciągnięcie ręki. Mocniejsze fragmenty z głoskami syczącymi były przez amerykański system zaznaczane we właściwy sposób. Nigdy nie było to jednak syczenie czy „cykanie”. Zamiast szpilki, której można by oczekiwać po wzmacniaczu tranzystorowym, elementy te były częścią przekazu. Organiczną częścią, chciałoby się powiedzieć, tak naturalnie wszystko było z sobą połączone.

Instrumenty sporej, towarzyszącej wokalistce, orkiestry miały mniejszy wolumen niż wokal, to znaczy wydawały się mniejsze. No i dobrze, tak powinno to być pokazane. Producenci albumu wyraźnie wskazywali na najważniejszy element grania. Ale nie z każdym utworem wyglądało to identycznie. Piosenki na tej płycie różnią się między sobą realizacją i miejscem, które w miksie zajmuje Simone. Raz, jak w I Wish I Knew How It Would Feel To Be Free jest on dalej i wydaje się mniejszy, aby zaraz potem, w Turn Me On, wyjść do przodu.

Ten, wydawałoby się, drobny element informuje o dobrym różnicowaniu, które oferuje testowane urządzenie. Jego dźwięk jest więc nasycony, gęsty, niemalże ciepły, a jednak zmienia się z utworu na utwór, nawet w ramach tej samej płyty. Co jest interesujące, bo przecież „ciepłe” urządzenia kojarzymy raczej z „misiowatością” i zakrywaniem drobnych informacji. System Levinsona taki nie jest. Jest dokładny, szybki i dynamiczny, ale przede wszystkim rozdzielczy.

Dlatego też, kiedy posłuchamy z nim utworu Some Say, to kiedy wokalistka robi długie pauzy – na przykład w 1:40 – szum taśmy i studia, mocno słyszalny pod spodem, będzie wystarczająco wyraźny. Ale będzie też bardzo naturalny i gęsty, oparty raczej na niskiej średnicy niż na górze pasma. Szumu nie słuchamy, ale jest on cenną wskazówką, jak zachowuje się dana elektronika. A amerykański system łączy nasycenie z dużą ilością informacji. Idzie w kierunku ciepła, ale nie przez zamazanie szczegółów, a przez pozbycie się ostrego ataku i nerwowości. To dlatego wydaje się on „ciepły”, a nie dlatego, że ma podbarwione brzmienie.

W pierwszym momencie wydaje się, że testowane urządzenia grają głównie środkiem pasma. Tak nie jest. Ich pasmo jest szerokie i świetnie zbalansowane. Wrażenie to pozostaje jednak przez cały czas odsłuchów. Konstruktorzy wyraźnie kształtowali jego brzmienie tak, aby można go było słuchać godzinami, bez zmęczenia.

Wyeliminowanie „zmęczenia” sugeruje tylko część tego, czym Levinson jest, a mianowicie brak irytujących podbarwień i niewłaściwie kształtowanego ataku dźwięku; o zniekształceniach nawet nie wspominam. „Znużenie” jest szerszym pojęciem, bo mieści w sobie „zmęczenie” i coś jeszcze – znudzenie. A nuda to równie niebezpieczny przeciwnik w audio, co zmęczenie, z którym łączy się często irytacja. Levinson świetnie to ilustruje: nie jest męczący, bo nic w jego dźwięku nie przeszkadza, i nie irytuje, ale nie jest też nudny, ponieważ gra mocnym, pełnym, ekspansywnym dźwiękiem, w którym jest mnóstwo emocji.

Jak na płycie Blue Train JOHNA COLTRANE’a. Zremasterowany w analogowym torze, z taśm „master”, przez Benny’ego Grundmana materiał został wydany przez Blue Note w ramach serii „Tone Poets”. Jak masteringowiec mówił w jednym z wywiadów na YouTube, w tym samym torze przygotował również pliki DSD z myślą o krążkach CD oraz SACD. W Japonii ukazały się one w najlepszych możliwych komercyjnie wersjach, to jest – odpowiednio – jako UHQCD oraz SHM-SACD, to jest Single-Layer SACD.

Płyta ta zabrzmiała z Levinsonem fantastycznie. Jestem obecnie na etapie w którym wolę jej wersję monofoniczną. To się zapewne zmieni, nie raz, ale w tej chwili jest, jak jest. I ta właśnie wersja zyskała coś szczególnego na sposobie, w jaki gra testowany wzmacniacz. Technicznie nagrania mono, ale prawdziwe mono, a nie monofonizowane stereo, są znacznie lepsze niż dwukanałowe. A to dlatego, że ten sam sygnał zapisywany jest na całej szerokości ¼” taśmy, a nie na jej połowie; w stereo każdy kanał ma do dyspozycji tylko pół taśmy. Nagrania mono są więc zwykle mocniejsze, bardziej nasycone i mają lepsze bryły instrumentów.

Wspomniana płyta jest jednym z takich przypadków. A wzmacniacz świetnie to pokazał. Kiedy grał puzon, to miał głębokie zejście, kiedy saksofon, to słychać było jego wysokie tony, ale grał przede wszystkim środkiem pasma. Także i kontrabas był wystarczająco „obecny”. Nie był bardzo wyraźny, to nie tego typu nagranie. Przejrzystość, z jaką urządzenie pokazuje informacje była ponadprzeciętna.

Co się przydało, oj przydało!, przy debiutanckiej płycie SANTANY. Wydana w 2020 roku przez Sony Japan na płycie SACD, w przepięknej edycji 7”, jest najlepszą cyfrową wersją tego krążka (porównanie różnych wersji → TUTAJ). Zagrała ona nisko i dość ciemno. Ale wszystko tam było, szczegóły perkusji, dźwięczność głośników Leslie i organów Hammonda, kąśliwość gitary lidera.

To z tymi nagraniami najlepiej było słychać, że wzmacniacz kreuje świat, w którym wszystko jest poukładane. Preferuje więc to, co poszczególne dźwięki łączy, a nie dzieli. Podaje bliski, wręcz namacalny przekaz, w którym liczy się coś, co można by nazwać naturalną „lepkością” dźwięku. To element, którego brakuje większości wzmacniaczom. A jest przecież elementem podstawowym, bez niego dostajemy zbiór, mniej lub bardziej, połączonych z sobą szczegółów. Levinson nie gra „szczegółem”, a dużym planem.

Wszystko to jest niesamowicie wręcz fajne. To dźwięk, który zachęca do odsłuchów. Nie uśpionym: „jak już jesteś, to wejdź…”, tylko pełnym życia, ale ciepłym: „witam!”. Robi to dzięki wysokiej rozdzielczości, przekładającej się na ciepłą barwę oraz dużemu wolumenowi instrumentów. Rzeczą, którą się z tym wiąże jest podkreślenie wydarzeń na osi i przybliżenie pierwszego planu. To dlatego głos Niny Simone był tak namacalny, dlatego też płyta Coltrane’a, miała w sobie tak duży ładunek emocji.

Nie spodziewajmy się jednak po Levinsonie zbytniego rozciągnięcia sceny wszerz. Nasza uwaga skupiana jest na tym, co przed nami, ponieważ jest to tak bardzo realne. Stereoskopowa panorama jest ładna, a plany są dobrze poukładane. Płyty z muzyką elektroniczną, jak na przykład Whispers of The Five Oceans ROBERTA KANAANA, będą miały rozmach i dużą skalę. Będą one jednak budowane na barwie i na gęstości, a nie na przejrzystej panoramie. System ten wchodzi w głąb muzyki i nie „poszerza” jej zbytnio w lewą i prawą stronę.

˻ DAC ˺ Tym ciekawiej więc zabrzmiał przetwornik D/A zainstalowany w przedwzmacniaczu. Ma on barwę zbliżoną do sekcji liniowej. Czyli ciepłą, gęstą i nasyconą. Jego rozdzielczość i dynamika też są bardzo dobre. Wprawdzie wokal Niny Simone nie był z nim już tak trójwymiarowy i namacalny, jak z odtwarzaczem odniesienia, ale Ayon kosztuje 20 000 euro i jest jednym z najlepszych urządzeń tego typu, jakie znam.

DAC robi za to ciekawą rzecz – poszerza bazę stereofoniczną. Słyszałem to przede wszystkim z płytą Roberta Kanaana, ale dało to o sobie znać i z Niną Simone. Jak gdyby kosztem lekkiego „odpuszczenia” skupienia na osi, poszerzono scenę w lewo i prawo.

Podsumowanie

WZMACNIACZ DZIELONY MARK LEVINSON № 5206 + № 5302 spodoba się wszystkim tym, którzy cenią sobie tonalność nagrań. Ma niebywale gęste, nisko osadzone brzmienie. Pokazuje duże, trójwymiarowe źródła pozorne na osi odsłuchu i nadaje im walor dosłowności – są namacalne. Przy całym swoim „cieple” nie zamyka brzmienia ze skrajów pasma. Powiedziałbym nawet, że pokazuje je mocno i dokładnie. Ale przez to, co mówiłem wyżej wydaje się nam, że są cofnięte.

Testowany wzmacniacz jest też dynamiczny i punktualny. Atak jest w nim lekko zaokrąglony, co jednak nie wpływa na zrywność przekazu. Jak pokazała płyta Santany, Levinson doskonale radzi sobie z takim właśnie, surowym brzmieniem. Oddaje jego puls i wybuchowy charakter. Robi to bez podkreślania ataku i bez wyostrzania dźwięku. To jeden z fajniejszych systemów dzielonych za te pieniądze, o wyraźnym charakterze własnym, który łatwo da się pokochać.

BUDOWA

OBUDOWA OBYDWU URZĄDZEŃ wykonana została z aluminiowych blach wzmocnionych wewnątrz poziomą przegrodą (przedwzmacniacz), a na zewnątrz radiatorami (wzmacniacz mocy). Projekt plastyczny przednich ścianek został ustalony wraz z pierwszymi wzmacniaczami z serii „5xxx”. Są to dwa, obłe płaty aluminium po bokach o szklana płytka pośrodku.

Wszystkie metalowe elementy obudowy, oprócz płyt z przodu, są grubo lakierowane , a nie anodowane. To, prawdę mówiąc, lepszy sposób na zabezpieczenie metalu przed pobrudzeniem i „paluchowaniem”. Lakier służy tu także do wytłumienia drgań. Dodatkowe wytłumienie przynoszą płaty maty bitumicznej, przyklejone do górnych ścianek. Urządzenia stoją na aluminiowych, sporej wielkości nóżkach z aluminium.

⸜ № 5206 W przedwzmacniaczu na metalowych elementach umieszczono gałki zmiany wejść i siły głosu o charakterystycznym dla tej firmy wyglądzie i srebrnym kolorze. Pod szybką w urządzeniu tym widać wyświetlacz typu dot-matrix w kolorze czerwonym. Odczytamy na nim wybrane wejście, siłę głosu oraz, po podaniu sygnału cyfrowego, jego częstotliwość próbkowania; nie dostaniemy natomiast informacji o głębokości bitowej. Poniżej mamy przyciski dostępu do menu oraz wyłącznik standby. Czerwona obwódka świeci się, kiedy urządzenie pracuje, a miga, kiedy przechodzi w tryb uśpienia.

Tył przedwzmacniacza jest mocno zatłoczony. Gniazda rozmieszczono w trzech rzędach, co odzwierciedla układ płytek drukowanych w jego wnętrzu. Na samej górze są gniazda analogowe – złocone, naprawdę porządne. Pośrodku widać przełączniki DIP, którymi ustawiamy obciążenie dla wkładki gramofonowej. Niższy rząd to wejścia cyfrowe, a jeszcze niższy komunikacyjne, w tym Ethernet, RS 232 i programowalne wyzwalacze 12 V. Obok znalazło się gniazdo zasilające IEC.

Środek podzielony został na kilka sekcji, ekranowanych od siebie grubymi blachami z aluminium. Z przodu, pod dodatkowym ekranem, umieszczono zasilacz. Jego podstawą jest sporej wielkości transformator toroidalny w puszce tłumiącej drgania. Obok niego znalazły się prostowniki i wstępne układy czyszczące i stabilizujące. Osobno prowadzone jest zasilanie dla prawego i lewego kanału.

Na górnej płytce zmontowano układy analogowe. Ich podstawą są miniaturowe, lutowane powierzchniowo tranzystory – cały układ pracuje w klasie A, jest dyskretny i w jego torze nie ma kondensatorów. Jedyne układy scalone, jakie znajdziemy, pracują w zasilaniu oraz w sekcji regulacji siły głosu. Zastosowano tu bardzo ładne, scalone drabinki rezystorowe (analogowe) MAS6116 firmy Micro Analog Systems. Charakteryzują się one dobrą dynamiką i bardzo niskimi szumami. Z kolei kondensatory widać w sekcji przedwzmacniacza gramofonowego – i są one bardzo dobre. Ta część bazuje na układach scalonych – OPA1642 i OP-07.

Ukryta pod ekranem płytka z przetwornikiem D/A obsługiwana jest przez 32-bitowy układ ESS Sabre Pro. Sekcja ta zbudowana została według firmowego pomysłu nazwanego Precision Link II.

Pilot zdalnego sterowania jest aluminiowy i ładny. Ponieważ jest systemowy – służy także do sterowania odtwarzaczem SACD – ma więcej guzików niż zwykle. udało się jednak zachować niezłą ergonomię i jedynie przyciski siły głosu powinny być większe i wyróżnione.

⸜ № 5302 Przód wzmacniacza mocy wygląda podobnie, jak przód przedwzmacniacza. Zamiast gałek mamy tu jednak rączki do podnoszenia, a pod szklaną płytką nie ma wyświetlacza. Wyłącznik standby jest znacznie większy, choć i on ma czerwoną obwódkę informującą o pracy urządzenia.

Środek w większej całości zajęty jest przez zasilacz. Jego podstawą jest potężny, naprawdę bardzo duży transformator toroidalny o mocy 1100 W. Został on wykonany na zamówienie przez norweską firmę Noratel, specjalistę w tej dziedzinie. Napięcie jest prowadzone od początku osobno dla lewego i prawego kanału, w ich ramach niezależnie dla jednej i drugiej połówki zbalansowanej końcówki.

Zasilacz wykonany jest na płytkach lewego i prawego kanału. Inaczej niż zwykle został on przykręcony bezpośrednio do masywnych radiatorów. A to dlatego, że użyte tu mostki prostownicze mocno się grzeją, podobnie jak układy scalone stabilizujące napięcie dla układów wejściowych. I dopiero do tej płytki przykręcono wzmacniacz sygnału audio. Dodajmy, że pod ekranem, na spodzie, umieszczono układy sterujące i mikroprocesor. Mają one osobny zasilacz.

Dane techniczne (wg producenta)

⸜ № 5206
Wzmocnienie: RCA 8 dB ⸜ XLR 14 dB
Pasmo przenoszenia:
• 20 Hz – 20 kHz (+/- 0,03 dB)
• <2 Hz – 250 kHz (-1/-3 dB)
Zniekształcenia (THD): 000,3% (20 Hz – 20 kHz)
Napięcie wyjściowe: XLR 4 V ⸜ RCA 2 V
Stosunek sygnału do szumu (nieważony): >93dB (20 Hz – 20 kHz)
Pobór mocy: 70 – 85 W
Pobór mocy w standby:
• Normal – 65 W
• Save Power – 4 W
• Green – <0,4 W
Wymiary (szer. x wys. x gł.): 438 x 145 x 457 mm
Waga: 15,4 kg

⸜ № 5302
Znamionowa moc wyjściowa:
• stereo: 135 W/8 Ω ⸜ 270 W/4 Ω
• bridge: 275 W/8 Ω ⸜ 550 W/4 Ω
Stosunek sygnału do szumu (nieważony): >102 dB (20 kHz – 20 kHz)
Zniekształcenia (THD): 00,4% (1 kHz)
Pasmo przenoszenia:
• 20 Hz – 20 kHz (+0/–0,35 dB)
• <2 Hz – 250 kHz (-1/-3 dB)
Wymiary (szer. x wys. x gł.): 438 x 145 x 457 mm
Waga: 31,7 kg

Dystrybucja w Polsce

SUPORT

ul. Pijarska 9
40-750 Katowice ⸜ POLSKA

→ www.JBL.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2023



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|