pl | en

KONDYCJONER NAPIĘCIA ZASILAJĄCEGO AC

Thunder Melody
GRAAL BLACK

Producent: INNOVACOM Sp. z o.o.
Cena (w czasie testu): 108 000 zł

Kontakt: RAFAŁ HŁADZIAK
INNOVACOM SP. Z O.O. Oddział Henryków
Henryków 28C, 67-300 Szprotawa | POLSKA


→ www.THUNDERMELODY.com

MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: THUNDER MELODY


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”

No 224

16 grudnia 2022

THUNDER MELODY jest polską marką audio, powstałą w 2020 roku. Założona została przez panów KONRADA RASIA oraz RAFAŁA HŁADZIAKA i specjalizuje się ma w produktach służących do tłumienia drgań, redukcji szumów i kondycjonowania napięcia zasilającego. Premierowo testujemy jej najdroższy produkt, kondycjoner napięcia zasilającego AC, model GRAAL w wersji BLACK.

HUNDER MELODY JEST JEDNĄ z najciekawszych firm audio, z jakimi się zetknąłem w ostatnich latach. Cieszy, że to firma z Polski, ale kraj pochodzenia jest tu tylko miłym dodatkiem, a same produkty mogłyby powstać w dowolnym rozwiniętym audiofilsko kraju i byłyby tam zjawiskiem.

THUNDER MELODY specjalizuje się w redukcji szumów RF i EM. Stosuje w tym celu autorskie opracowania, oferując produkty antywibracyjne, zasilające oraz kable połączeniowe. Jak mówił pan Rafał Hładziak, produkty te są wynikiem dwuletniej pracy w laboratorium.:

Pracujemy w nim do dziś, ale najważniejszy był początek. Szukamy, sprawdzamy, eksperymentujemy. Nie robimy tego chaotycznie czy przypadkowo, ale metodycznie, wiedząc czego chcemy się dowiedzieć. To jest nasz kapitał.

⸜ WOJCIECH PACUŁA, Thunder Melody – Konrad Raś, Rafał Hładziak, „High Fidelity” No. 221, 16 września 2022, więcej → TUTAJ.

Oferta Thunder Melody podzielona jest na trzy serie: Silver, Gold i Black. Przy czym przy w tej ostatniej, jak mówią konstruktorzy, nie ma górnego limitu cenowego, ponieważ można wówczas zastosować całe spektra technik. Niemal każdy z produktów tej firmy może być najpierw kupiony w wersji Silver i z czasem można go apgrejdować aż do wersji Black. Jedynie niektóre z nich nie mają takiej możliwości z uwagi na uwarunkowania konstrukcyjne, o czym klient jest wcześniej informowany.

Testowany tym razem GRAAL, kondycjoner napięcia zasilającego AC, należy do tej ostatniej, topowej serii. Co więcej, jest to maksymalnie rozbudowana wersja – więcej gniazdek się w nim nie mieści. Jest to ważne o tyle, ze każde gniazdko jest tak naprawdę oddzielnym kondycjonere. Zazwyczaj kondycjonuje się (oczyszcza z szumów i zakłóceń) napięcie pobierane z gniazdka ściennego i dopiero potem rozdziela na osobne, już nieseparowane wyjścia. Czasem, w lepszych produktach, dodatkowo kondycjonowane są osobno wyjścia niskopoziomowe (dla CD itd.) i wysokopoziomowe (wzmacniacze).

Stąd tak wysoka cena egzemplarza, który testujemy – 108 000 złotych za kondycjoner to kwota astronomiczna. High-end jednak kosztuje, a high-end ekstremalny kosztuje odpowiednio więcej. I nie jest to cena rzucona ot tak sobie, jak na ebay-u, ale cena za już sprzedany egzemplarz, przy czym kolejny też został zamówiony przez klienta.

»«

| Kilka prostych słów…

KONRAD RAŚ
Właściciel, konstruktor

GRAAL BLACK W WERSJI, którą dostarczyliśmy do testu, jest 12 portów umieszczonych na górze, a także dodatkowe wyjście/wejście kondycjonowania masy. To nasza szczytowa wersja. 11 portów kondycjonowanych, o skuteczności kilkukrotnie większej jak porty kondycjonowane w wersji Silver, która była przedmiotem poprzedniej recenzji. Jeden port jest niekondycjonowany („straight”), aby można było do niego podłączyć zewnętrzny filtr np. Thunder Melody Vacuum Infinitum. Taki jest też cel docelowej konfiguracji.

Testowana konfiguracja jest wyposażona także w technologię Monumentu, aczkolwiek taka wersja obudowy uniemożliwia postawienie na niej innego urządzenia. Technologie te są wykorzystywane przez sam kondycjoner. Z tą technologią połączona jest także funkcjonalność kondycjonowania masy. Urządzenie może służyć jako kondycjoner masy, ale też można go podłączyć do zewnętrznego centralnego kondycjonowania masy Monument Ground Hub albo do dedykowanego uziomu PE.

Jeżeli nie mamy zewnętrznego kondycjonowania ani dedykowanego uziomu, wtedy zakładamy załączoną zworę na porty masy i tym sposobem korzystamy z uziomu z linii audio (niezalecane). Zaleca się podłączenie wyjścia uziomu do każdej innej linii, byle nie do linii audio. Jeśli nie mamy innej możliwości, to zwora jest i tak opcją lepszą niż brak podłączenia.

Jak wspomniałem, Graal model Black, jest dużo szerszym podejściem do dbania o najniższy możliwy noise floor, i to już na etapie centralnego zasilania, niż w modelu budżetowym Silver. Także moduły kondycjonujące dedykowane dla każdego kondycjonowanego portu pozwalają na ich niezależne ich działanie i przeciwdziałają przechodzeniu zakłóceń między portami. To, w analogii sieci komputerowych, jak porównanie switcha do huba, czyli przełącznika do koncentratora – wersja dzielona versus wspólna domena zakłóceń.

„Niestety” wszystkie te opcje, techniki i podejścia do zagadnienia zasilania skutkują poza efektami natury audio, także poważnymi kosztami. Dla konfiguracji testowej wynoszą one 108000 złotych. Zgodnie z tradycją, topowe produkty Thunder Melody, są do klienta dowożone przez nas osobiście, wspólnie wdrażane i uruchamiane.

Wersje o mniejszej ilości portów/kondycjonujących/niekondycjonujących/ułożeniu portów na tylnym panelu z zachowaniem wersji Black kosztują adekwatnie mniej. Testowana wersja to najwięcej co ma sens i co można uzyskać jako pojedyncze urządzenie. Do systemów z monoblokami bardziej adekwatna jest konfiguracja parowanych kondycjonerów (wykonywanych równolegle identycznie) o mniejszej ilości portów oraz łączącym je wspólnym kondycjonerem. Wariantów jest tyle ilu potencjalnych właścicieli, wszystko jest indywidualnie dostosowywane i wyceniane.

»«

GRAAL BLACK FIRMY THUNDER MELODY jest pasywnym kondycjonerem napięcia zasilającego AC. Pasywnym, czyli w torze nie ma żadnych elementów, a działanie polegające na zmniejszaniu szumów w napięciu zasilającym osiąga się przez umieszczenie kabli w wypracowany sposób w wypracowanym środowisku i materiałach. Graal służy również jako listwa rozdzielająca napięcie. W testowanej wersji to jedenaście gniazd filtrowanych i jedno niefiltrowane, przeznaczone do połączenia dodatkowego, zewnętrznego filtra.

Produkt jest bardzo duży i niesamowicie ciężki – waży ponad 32 kg. Może być oczywiście mniejszy i lżejszy, a wszystko zależy od tego, ile gniazd potrzebujemy. Jego obudowę wykonano ze sklejki „pancernej” wyłącznie szlifowanej. Gniazda kupiono w firmie Furutech i są to jej modele topowe NCF, tutaj z rodowanymi stykami. Także gniazdo IEC jest z tej samej serii. Z boku umieszczono dwa gniazda WBT Silver – dobre i jeszcze lepsze :) To część układu kondycjonowania masy. W komplecie może być zwora, którą łączymy gniazda, jeśli nie korzystamy z zewnętrznej sztucznej masy. Jeśli korzystamy, podłączamy ją do lepszego z dwóch gniazd osobnym niezałączanym przewodem uziomu, który jest przedmiotem osobnych ustaleń.

Testowany egzemplarz nie miał specjalnych nóżek, ale na życzenie Graal Black może być w nie wyposażony. Można go też postawić na platformie antywibracyjnej Monument, gdzie wtedy dodatkowe nóżki są zbędne, jak w testowanej konfiguracji. Wraz z filtrami i sztuczną masą możemy więc wydać na ten jeden element systemu audio nawet 200 000 złotych.

ODSŁUCH

⸜ JAK SŁUCHALIŚMY Kondycjoner GRAAL BLACK testowany był w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY. Zasilany był przez 2,5-metrowy kabel AC Acrolink Mexcel 7N-PC9500. Acrolink podłączony był do gniazdka ściennego Furutech NCF, do których prowadzi osobna linia zasilająca z własnym bezpiecznikiem.

Kondycjoner porównywany był do listwy zasilającej ACOUSTIC REVIVE RPT-4EU ABSOLUTE. Podłączyłem do niego trzy elementy z systemu odniesienia: odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition (kabel: Siltech Triple Crown), przedwzmacniacz Ayon Audio Spheris III i końcówkę mocy Soulution 710 (obydwa z kablami Acoustic Revive Absolute Power).

Porównanie miało charakter odsłuchu A/B i A/B ze znanymi A i B. Odsłuchiwane fragmenty utworów miały od 1 do 2 minut. Ponieważ system potrzebuje chwilę do przejścia w stan gotowości, porównanie nie było natychmiastowe – przerwy miały ok. 60 s.

Płyty użyte w teście | wybór

⸜ THE OSCAR PETERSON TRIO, We Get Request, Verve/Lasting Impression Music LIM K2HD 032, K2HD Mastering, „24 Gold Direct-from-Master Edition UDM”, Master CD-R (1964/2009).
⸜ TAKEHIRO HONDA TRIO, This Is Honda, Trio Records PA-7005/Ultra-Vybe | Solid Records UVWA-0043 | CDSOL-1484, CD (1972/2020); recenzja → TUTAJ.
⸜ NINA SIMONE, Silk & Soul, RCA Victor/BMG UK & Ireland – 82876 596202, CD (1967/2004).
⸜ ENYA, Enya, BBC Entertainment BBC CD 605, CD (1987); więcej → TUTAJ.
⸜ AQUAVOICE, Nocturn, Zoharum Release ZOHAR 077-2, Master CD-R (2014); recenzja TUTAJ.

»«

NAJLEPSZE PRODUKTY SŁUŻĄCE do poprawy jakości napięcia zasilającego wcale nie powodują efektu „wow!” W tym sensie, że zmiana jednego dobrego produktu na drugi nie każe nam od razu otwierać portfela. Mówię oczywiście o portfelu inwestycyjnym – to nie są tanie rzeczy. Robią coś innego – przyciągają naszą uwagę. A kiedy przyciągną już nie chcą puścić. A to zupełnie coś innego. Tak właśnie mam z produktami firmy Thunder Melody.

TRIO OSCARA PETERSONA z płyty We Get Reqerst, tyle razy wcześniej przeze mnie słuchane, znowu było interesujące. Odsłuch zacząłem nietypowo, bo nie od największych hitów, a od dwóch nastrojowych utworów: People oraz Have You Met Miss Jones?. Pozwoliło mi się to uwolnić od skryptów, którymi obrosłem porównując przy pomocy tego krążka inne produkty.

A pierwsze, co usłyszałem, to o wiele mniejszy „hałas” za instrumentami. Piszę o „hałasie” trochę ironicznie, ponieważ w większości materiałów prasowych, które otrzymuję, „szum” tłumaczony jest właśnie jako „hałas”, a to dlatego, że są one namiętnie tłumaczone przez Translatora Google. To błąd, ale niech będzie. Może zresztą w tym przypadku będzie to lepsze określenie, ponieważ dźwięk z kondycjonerem Graal Black sprawiał wrażenie, jako całość, jakby był wyraźnie cichszy.

Mogłem więc podkręcić gałkę siły głosu o 1, a nawet o 2 dB, aby otrzymać subiektywnie dźwięk o tej samej głośności. Przez co znacząco wzrosła dynamika sygnału. Wcześniej doskonała, bez cienia problemów, teraz była po prostu wyższa. Jak gdyby z przekazu, który miałem usunięto lekkie spięcie wewnętrzne. Coś, jakby listwa Acoustic Revive musiała skupić się na tym, aby wszystko było perfekcyjne, a kondycjoner robił to bez wysiłku. Niby w dźwięku nic się nie zmieniło, w obydwu przypadkach było to podobne myślenie o przekazie, a jednak efekt był odmienny.

Płyta Petersona nagrana została w 1962 roku w nowojorskich RCA Studios i ma charakterystyczną dla tego okresu sygnaturę dźwiękową. Brzmienie jest rozdzielcze i selektywne, ale pogłosy są lekko stłumione. Słychać, że starano się „zebrać” instrumenty ustawionymi blisko nich mikrofonami i że pogłos studia nie był zbyt duży lub został wytłumiony. Zupełnie inaczej jest z płytą This is Honda TAKEHIRO HONDY. Wydana w 1972 roku przez japońską wytwórnię Trio, zarejestrowana została w tokijskim Lino Hall przez wybitnego Okihiko Sugano (więcej o jego życiu i pracy → TUTAJ). I zupełnie inaczej brzmi.

To również jest trio fortepianowe, także i ono zostało nagrane w klasycznym układzie, z fortepianem pośrodku, perkusją z jednej strony i kontrabasem z drugiej. Z tym, że te dwa ostatnie instrumenty są w odwrotnej konfiguracji niż na płycie Petersona. Ważniejsze jest jednak to, że jest tu o wiele więcej naturalnego pogłosu – Sugano nie stosował urządzeń pogłosowych. Kondycjoner Thunder Melody zrobił coś odwrotnego niż wcześniej, to jest lekko przybliżył instrumenty do mnie i pokazał je w większym wolumenie.

Przez chwilę nie mogłem się w tym odnaleźć, ponieważ nie wiedziałem co się dzieje. Kiedy jednak usłyszałem „zaśpiew” kontrabasisty Yoshio Suzuki, który – wzorem zresztą Ray’a Browna z We Get Reqerst, podśpiewuje sobie przy grze, wiedziałem już w czym rzecz. A rzecz w rozdzielczości. Teraz była ona wyższa, przez co pomrukiwania muzyka, jego zaciągania itd. były mniej „zakłóceniem”, a bardziej „kolorytem”. O ile do Browna i jego nucenia jestem przyzwyczajony, o tyle Suzuki robi to mocniej, przez co czasem mam z tym kłopot. A z Graalem w wersji Black było to naturalnym rozciągnięciem muzyki w bok. Jak gdyby doszedł do niej odrębny wymiar.

| Nasze płyty

⸜ NINA SIMONE Silk & Soul

RCA Victor/BMG UK & Ireland – 82876 596202
Compact Disc ⸜ 1967/2004


ALBUM Silk & Soul AMERYKAŃSKIEJ piosenkarki Eunice Kathleen Waymon, którą znamy z jej scenicznego pseudonimu NINA SIMONE, ukazał się w październiku 1967 roku i był trzynastym tytułem w jej dorobku. Wydało go wydawnictwo RCA Victor. Wśród innych znanych utworów, które się nań złożyły, na szczególną uwagę zasługuje The Look of Love.

Napisany przez Burta Bacharacha i Hala Davida, młodszym audiofilom znany przede wszystkim z płyty Diany Krall pod tym samym tytułem. Spopularyzowany został jednak już w latach 60., głównie dzięki obecności na ścieżce filmowej Casino Royale, obrazu z Jamesem Bondem, z tego samego roku. W 1968 Simone została nominowana do nagrody Grammy w kategorii Best Female R&B Vocal Performance za, pochodzący z tej płyty, utwór Go to Hell. Nagrodę otrzymała ostatecznie Aretha Franklin.


Silk & Soul nagrana została w Studiu B RCA Victor. Reżyserem nagrania był RAY HALL. Znamy go, między innymi, z realizacji takich albumów, jak Desmond Blue Paula Desmonda - (1961), Sonny Rollins, The Bridge (1962), The Oscar Peterson Trio Bursting Out With The All-Star Big Band (1962) czy Bill Evans Conversations With Myself (1963).

Studio B, w którym płytę nagrano, powstało w 1956 roku w Nashville, w stanie Tennesee. W styczniu tego samego roku Sholes i Atkins wyprodukowali w nim sesję Elvisa Presley’a, w czasie której powstał utwór Heartbreak Hotel. W latach 60. stało się sławne dzięki odmianie muzyki country, o której mówiono „Nashville Sound”. W ciągu dwóch pierwszych dekad działalności w studiu tym powstało ponad 60% hitów z listy magazynu „Billboard”.

Reżyserka studia posiadała radiową, lampową konsolę RCA z dwunastoma wejściami i czterema wyjściami, stereofonicznymi magnetofonami Ampex oraz „kamerą” pogłosową. Wielu realizatorów wybierało jednak klasyczny pogłos EMT 140. W Studiu B powstało ponad 47000 utworów.

www.RCARECORDS.com

Z PŁYTĄ HONDY NIE MUSIAŁEM podkręcać gałki, aby brzmiało to w podobny sposób, co wcześniej. Ale mogłem to zrobić z utworem The Look of Love, pochodzącym z kolejnej płyty, Silk&Soul NINY SIMONE. Być może dlatego, że dźwięk został na jego potrzeby zarejestrowany w podobnej manierze, co trio Petersona, to jest w nieco stłumiony sposób, jak gdyby instrumenty stały obok ściany z pochłaniającego materiału. A Thunder Melody wydobył z sygnału więcej informacji, przez co mogłem słuchać płyty głośniej, dostając po prostu więcej „dźwięku w dźwięku”. Było to bogatsze odtworzenie.

Pod względem równowagi tonalnej Graal Black jest bardzo zbliżony do tego, co daje listwa Acoustic Revive. To dobrze, uważam, że to właściwy kierunek. Wiele kondycjonerów i listwę odchudza dźwięk, rozjaśnia go, albo wyostrza, czasem robi to wszystko na raz. Testowany kondycjoner jest kompletnie inny. Przyciemnia dźwięk, jeśli już, ale przez to, że likwiduje wszystkie te „szeleszczące” zniekształcenia, czasem podawane wraz dźwiękiem, czasem za nim, ale zawsze irytujące. Podobnie działa Acoustic Revive.

Polski produkt inaczej jednak traktuje instrumenty w stereoskopowej przestrzeni. Listwa mocno akcentuje elementy na osi, dając ich duży, bliski obraz. Z kolei to, co jest daleko w tyle – jeszcze ciut oddala. Thunder Melody tonuje trochę te skrajności. Nie wiem, co jest właściwe, a co mniej, ponieważ obydwa przekazy są fascynujące. Ale polski produkt bardziej się pod tym względem spodoba osobom, które nie lubią bliskiego dźwięku, ale wciąż chciałyby, aby był on rozdzielczy, namacalny i selektywny.

Graal taki właśnie jest. Jak się okazuje, pokazuje dźwięki w znakomicie zrównoważony sposób, rozseparowane, ale i łączne. Ma przy tym skłonność do pokazywania i skupiania się na większych planach. A tak to przynajmniej odbieramy. Kiedy ENYA w Fairytale z płyty The Celts ustawiona jest przez realizatora daleko z tyłu, a chórki lekko po bokach, nieco bliżej, to z kondycjonerem otrzymujemy płynną całość, z rozłożonymi w półkolu wokalami artystki (to utwór z wielokrotne nagranymi ścieżkami z głosem byłej wokalistki rodzinnego zespołu Clannad).

Jest jeszcze jednak rzecz, na którą chciałbym zwrócić uwagę. Graal Black zwraca naszą uwagę na środek pasma. Nie, żeby chował jego skraje, nie w tym rzecz. Zarówno wysokie, jak i niskie dźwięki są doskonale czytelne i kontrolowane. Kiedy wspomniany wyżej utwór się kończy, otrzymujemy bardzo mocny i niski impuls – i polski kondycjoner doskonale go pokazał. Podobnie zresztą jak bardzo niski bas z płyty Nocturn AQUAVOICE. To jest z nim wyjątkowo dobre.

Od mojego systemu zasilającego, na który składa się listwa Acoustic Revive, pasywny filtr oraz platforma antywibracyjna tejże firmy, a także obejmy antywibracyjne firmy Furutech, testowany kondycjoner różni się w trzech elementach: wyczyszczenia dźwięku z „tła”, które okazuje się zniekształceniami, a także skalą i namacalnością dźwięku. Pierwszy z tych elementów jest w oczywisty sposób w polskim produkcie lepszy. Jest tym samym najlepszy ze wszystkiego, co do tej pory u siebie słyszałem. Z kolei drugi i trzeci są po prostu inne.

Skala w obydwu przypadkach była zbliżona. Graal Black lokuje pierwszy plan dalej od miejsca odsłuchowego. Dostajemy więc dużą przestrzeń i rozmiary instrumentów, tyle że za linią łączącą głośniki. I to jest naprawdę duuuża przestrzeń, żeby była jasność. Mój system skaluje wszystko inaczej. Kreuje namacalne źródła dźwięku, niemal na wyciągnięcie ręki, przez co „ciężar” przekazu lokowany jest bliżej miejsca odsłuchu. Skala jest przez to mniejsza, choć dźwięk wydaje się bardziej „tu i teraz”.

Podsumowanie

BARWOWO GRAAL BLACK JEST jednym z najprzyjemniejszych produktów służących do zasilania urządzeń, jakie słyszałem. Dostajemy z nim bardzo szerokie pasmo przenoszenia, aktywne są obydwa skraje pasma i są one świetnie kontrolowane. Tyle, że nasza uwaga skupiana jest na gęstej, niemal ciepłej średnicy. Przestrzennie to również doskonała kreacja, z odsuniętym od nas pierwszym planem i prowadzoną daleko w głąb sceny panoramą.

Jeśli chodzi o dynamikę to jest to po prostu petarda, że tak powiem. Inaczej niż zwykle, nie jesteśmy „napastowani” dźwiękiem, ponieważ to dynamika realna, a nie podkreślony atak. Dźwięk rozwija się przed nami niespiesznie, ale z precyzją i rytmem, o które w audio walczymy. Dzięki niższemu szumowi możemy podkręcić gałkę siły głosu wyżej niż z innymi najlepszymi produktami tego typu, a dźwięk nie tyle, że będzie głośniejszy, a będzie bardziej naturalny w swojej dynamice.

Po prostu topowy produkt. Od nas – ˻ GOLD Fingerprint ˺, nasze najważniejsze wyróżnienie.



System referencyjny 2022



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|