pl | en

ODTWARZACZ PLIKÓW AUDIO

Wattson Audio
MADISON

Producent: ENGINEERED SA
Cena (w czasie testu): 2643 Euro (+ VAT)

Kontakt: Avenue des Sports 28
1400 Yverdon-les-Bains
SWITZERLAND


→ www.WATTSON.audio

MADE IN SWISS

Do testu dostarczyła firma: AUDIO ATELIER


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
foto Wojciech Pacuła | Wattson Audio

No 218

16 czerwca 2022

WATTSON AUDIO jest marką należącą do szwajcarskiej firmy ENGINEERED SA. WA powstała w 2019 roku i specjalizuje się w cyfrowych źródłach audio. Jej pierwszym produktem był transport plików EMERSON. Testujemy jej najnowsze urządzenie, odtwarzacz plików audio o nazwie MADISON.

ZWAJCARIA WYDAJE SIĘ BUDZIĆ ze snu, w który zapadła jakiś czas temu. Myślę o Szwajcarii audiofilskiej, będącej domem wielu high-endowych marek. Być może trochę przesadzam, ale nawet jeśli tak jest, to niewiele. Bo choć wciąż słyszeliśmy o nowych produktach takich firm, jak GOLDMUND, PIEGA, FM ACOUSTICS czy SOULNOTE, o NAGRZE nie wspominając, to jednak zniknęła gdzieś ekscytacja płynąca z nowych rozwiązań, zastąpiona przez codzienny „biznes”.

I dopiero wprowadzenie do sprzedaży nowej generacji produktów, przed chwilą przywołanej, firmy Nagra, mocny powrót marki darTZeel, a przede wszystkim mocne wejście na światowy rynek firmy CH PRECISION z realnie innowacyjnymi produktami, dało high-endowej scenie tego niewielkiego kraju oddech i przywróciło na mapę zainteresowania światowej prasy.

Wszystkie przywołane firmy oferują produkty z „górnej półki” – drogie, bardzo drogie i ekstremalnie drogie. Wraz z tym „przebudzeniem” zaczęły do nas docierać jednak znacznie bardziej przystępne cenowo urządzenia. Co nie znaczy, że tanie. Ale na tle stratosfery o której mowa tak należy je traktować. To, dla przykładu, Mearson, której przetwornik cyfrowo-analogowy DAC1 testowaliśmy w lutym tego roku (więcej TUTAJ) oraz, prezentowana przez nas w Polsce premierowo, firma Wattson Audio.

I chyba to jest nawet ważniejsze – oto bowiem dostajemy zaprojektowane i wykonane (!) w Szwajcarii produkty audio, które oferują świetne rozwiązania techniczne, oryginalną myśl inżynierską i nie zrujnują naszego budżetu. I to jest, jak dla mnie, drugi” oddech szwajcarskiej sceny audio. Ten naprawdę istotny.

Madison

FIRMA WATTSON AUDIO POWSTAŁA w 2019 roku z – jak w mailu pisał mi jej założyciel, pan ALEXANDRE LAVANCHY – „pasji i doświadczenia zdobytego przez blisko 20 lat przez firmę Engineered SA w służbie wielu marek audio high-end”. I dalej:

Łącząc zaawansowaną technologię i tradycję audiofilską w purystyczny i pragmatyczny sposób, Wattson Audio oferuje gamę wysokiej jakości, wyrazistych produktów. To innowacyjne podejście otwiera nową drogę w reprodukcji muzyki. Produkty Wattson Audio są wymyślone, precyzyjnie zaprojektowane i wykonane w kantonie Yverdon-les-Bains w sercu szwajcarskiego Romandie. Firma opiera się na sieci bliskich partnerów, aby ograniczyć swój wpływ na środowisko i dynamicznie wspierać lokalną gospodarkę.

Wspomniany 2019 rok to czas, w którym powstał pierwszy produkt, jednak dopiero w 2020 roku zarejestrowana zostaje marka Wattson Audio. Mimo że wydaje się ona na rynku audio beniaminkiem, to stojący za nią ludzie mają wieloletnie, ogromne doświadczenie w dziedzinie przetwarzania sygnału cyfrowego. Tak się bowiem składa, że jej poprzedniczka, założona w 2005 roku ABC PCB Sàrl była marką-córką Anagram Technologies. A AT znana była z doskonałych upsamplerów i przetworników D/A, które można było znaleźć, dla przykładu, w odtwarzaczach i „dakach” takich firm, jak SOULUTION czy Audio Aero.

W 2015 roku ABC PCB Sàrl zmieniła nazwę na Engineered SA i, jak czytamy, położyła „mocny nacisk na swoje inżynieryjne doświadczenie i wiedzę w zakresie elektroniki”.

»«

| Kilka prostych słów…

⸜ ALEXANDRE LAVANCHY
Właściciel, konstruktor

⸜ ALEXANDRE LAVANCHY na selfi wykonanym dla „High Fidelity”

WOJCIECH PACUŁA Proszę powiedzieć o sobie kilka parę słów.
ALEXANDRE LAVANCHY Jestem inżynierem-elektronikiem i początkowo związany byłem z przemysłem produkującym różnego rodzaju oprzyrządowanie. Z audio związałem się w 2000 roku (podkr. – red.), kiedy to podjąłem pracę jako inżynier rozwoju w firmie Sonosax, znanej dzięki swoim rejestratorom i stołom mikserskim. Kilka lat później zostałem zatrudniony przez nową firmę, zajmującą się projektowaniem urządzeń dla różnych high-endowych firm. Dzisiaj firma ta nazywa się Engineered SA i zarządzam nią od 2019 roku.

WP Kto założył Watton Audio?
AL Firma Engineerd stopniowo zyskiwała rozgłos i pracowała dla wielu prestiżowych marek. Dało nam to szansę na zdobycie wielu umiejętności, a w zespole zaczęła rosnąć chęć tworzenia własnych produktów. Chociaż oficjalnie jestem menedżerem, Wattson Audio narodził się z woli pracowników Engineered i kilku jej bliskich partnerów.

WP Kto w waszej firmie jest głównym inżynierem?
AL Tak jak już mówiłem, jest to praca zespołowa i każda osoba ma swój istotny wkład. Trzech inżynierów oprogramowania pracuje nad różnymi częściami produktów Wattson: oprogramowaniem sterującym, interfejsem do przesyłania strumieniowego, aplikacją mobilną. Ja zajmuję się ogólną wizją i rozwojem układów elektronicznych.

WP Kto zaprojektował sekcję transportu plików?
AL Interfejs do strumieniowania to autorskie rozwiązanie firmy Engineered. To prawdopodobnie projekt, który zajął nam najwięcej czasu, jaki kiedykolwiek zrobiliśmy. Pracę nad naszym pierwszym interfejsem do przesyłania strumieniowego rozpoczęliśmy w 2010 roku. Od tego czasu nieustannie ulepszamy i dodajemy nowe funkcje. To niekończąca się praca!

WP Na płytce widać dwa zaekranowane moduły – co się w nich ukrywa?
AL To oscylatory zegara głównego. Zaekranowaliśmy je, aby ograniczyć zakłócenia elektromagnetyczne.

WP Gdzie wykonywany jest upsampling i regulacja głośności LEEDH?
AL Zarówno LEEDH, jak i upsampling są wykonywane w dedykowanym układzie służącym do przetwarzania sygnału. To procesor DSP SHARC firmy Analog Devices. Jeśli rzucimy okiem na zdjęcie, to jest to duży kwadratowy chip po prawej stronie osłony oscylatora.

»«

WATTSON AUDIO MADISON JEST kompletnym odtwarzaczem plików audio, z wejściami cyfrowymi oraz wzmacniaczem słuchawkowym. Pliki z sieci Ethernet przesyłamy standardowym łączem RJ45 i jest to jedyny sposób, aby je przesłać – Madison nie oferuje łącza bezprzewodowego. Wejścia cyfrowe są dwa, obydwa typu S/PDIF: RCA oraz TOSLink.

Nie ma za to wejścia USB Audio. Mnie to nie przeszkadza, ponieważ dekodowanie plików zapewnia wewnętrzny transport, ale niektórzy mogą to uznać za „brak”. Podobnie zresztą, jak brak gniazda USB dla zewnętrznych nośników. Madison odtwarza bowiem pliki tylko z serwisów streamingowych oraz dysków NAS. A odtworzy pliki PCM do 32 bitów, 384 kHz oraz DSD256; ma również certyfikat Roon Ready i obsługuje serwisy Tidal, Qobuz, łącze AirPlay, radio internetowe oraz protokół UPnP.

Wszystkie sekcje zostały przygotowane samodzielnie przez zespół firmy Engineered. Transport plików dostępny jest zresztą dla zewnętrznych firm – nosi on nazwę eRED-MOD. Sygnał cyfrowy, zarówno z transportu, jak i wejść cyfrowych, jest upsamplowany asynchronicznie – firmanie podaje na ten temat żadnych szczegółów. Wiadomo jednak, że algorytmy zostały pierwotnie opracowane dla bardzo drogich upsamplerów Anagram Technologies; upsamplera nie da się wyłączyć. Konwersja D/A przeprowadzana jest w dwóch układach Wolfson Microelectronics WM8741, po jednym na kanał, w trybie zbalansowanym.

Urządzenie jest jednym z mniejszych produktów tego typu, choć jego obudowa jest niezwykle solidna. Została ona wyfrezowana z kawałka aluminium. Szkoda, że zamiast nóżek ma tylko podklejone silikonowe „gumeczki”. Urządzenie ma charakterystyczny wygląd i widać, że nie jest on przypadkowy. Jestem niemal pewien, że stoi zanim wyspecjalizowana w formach przemysłowych grupa dizajnerska. Producent o wyglądzie swoich produktów mówi „retro future”.

Może się on w ten sposób kojarzyć za sprawą zaoblonej bocznej ścianki i wkomponowanej w nią gałki. Gałka jest zarówno regulatorem siły głosu, jak i przyciskiem. Regulatorem, ponieważ Madison korzysta z opatentowanego przez inną szwajcarską firmę procesu, LEEDH, który w cyfrowy sposób pozwala zmniejszyć siłę głosu (więcej o LEEDH TUTAJ). Przyciskiem zmieniamy wejścia i przenosimy Madisona w tryb „uśpienia”. Wokół gałki rozmieszczono czerwone diody świecące. Wskazują one poziom siły głosu, ale w inteligentny sposób – zapalając się i gasnąc po chwili.

⸜ FUNKCJONALNOŚĆ Na tle innych odtwarzaczy z tego przedziału cenowego, jak Mytek Brooklyn Bridge, Madison jest funkcjonalnie bardzo ubogi. Nie ma żadnego wyświetlacza, na którym odczytamy parametry sygnału wejściowego, brak mu wejść i wyjść USB, a wzmacniacz słuchawkowy jest niezbalansowany. Urządzenie nie dekoduje sygnału MQA, a jego sterowanie odbywa się wyłącznie prze iPhone’a.

Myślę jednak, że jest to przemyślane działanie. Wejścia USB nie ma, ponieważ tylko przesył plików z NAS-a gwarantuje topowy poziom; wyjątkiem są wbudowane dyski eSATA, jednak to nie jest ten przypadek. Jak mówił mi Alexander, sterowanie już niedługo ma być dostępne także na urządzenia z Androidem – na smartfony, nie przewiduje się wersji na tablety. Również w niedalekiej przyszłości Madison ma dekodować pliki MQA i oferować Tidal Connect.

ODSŁUCH

˻ JAK SŁUCHALIŚMY Transport plików audio WATTSON AUDIO MADISON stanął na górnej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition Mk II. Pod nim położyłem podkładki ACOUSTIC REVIVE RPI-5005. Na jego zasilaczu położyłem pasywny filtr EMI/RFI Verictum X Block.

Z siecią internetową transport połączony był poprzez mój system złożony z podwójnego przełącznika LAN SILENT ANGEL N16 LPS, z jego dwoma modułami w szeregu, zasilanego kablem TIGLON TPL-2000A i przez kabel LAN TIGLON TPL-2000L; więcej na ten temat TUTAJ. Porównywany był do sekcji przetwornika D/A odtwarzacza SACD AYON AUDIO CD-35 HF EDITION oraz odtwarzacza plików MYTEK BROOKLYN BRIDGE.

W czasie odtwarzania nie korzystałem z wewnętrznej regulacji siły głosu. Transport zasilany był przez kabel HARMONIX X-DC350M2R IMPROVED-VERSION.

Płyty użyte w teście | wybór

PLIKI
⸜ MILES DAVIS, Kind of Blue, Columbia/Legacy/Sony Music Entertainment COL 480410 2, FLAC 24/192 (1959/2013).
⸜ ART BLAKEY, Moanin’, Blue Note/Tidal, FLAC 16/44,1 (1958/2014).
⸜ STEPHAN MICUS Winter’s End, ECM Records/Tildal, FLAC 16/44,1 (2021); recenzja TUTAJ.
⸜ ANTONIO CARLOS JOBIM, Stone Flower (CTI Records 40th Anniversary Edition), CTI Records/ Tidal, FLAC 16/44,1 (1970/?).
⸜ KINGDM, Your Love (feat. Soran & Reo Cragun), Capital Records/Tidal, FLAC 16/44,1 (2018).
⸜ YELLO, Touch, Polydor 27194851, FLAC 16/44,1 (2009).

COMPACT DISC
⸜ JIM HALL TRIO, Blues On The Rocks, Gambit Records 69207, CD (2005).
⸜ ALISON MOYET, This House. Limited Edition Picture Disc, Columbia 657515 5, Maxi SP CD (1991).
⸜ LAURIE ANDERSON, Bright Red, Warner Bros. Records 9362-45534-2, CD (1994).
⸜ TORD GUSTAVSEN TRIO, Changing Places, ECM Records/Universal Music K.K. UCCE-9185, SHM-CD (2003/2008).
⸜ RED HOT CHILI PEPPERS, Californication, Warner Bros. Records 9362-47386-2, CD (1999).

⸜ ODTWARZACZ PLIKÓW Testując Madisona w roli odtwarzacza plików słuchałem go, tak naprawdę, nieco zaskoczony wyborami poczynionymi przez inżynierów – wyborami dotyczącymi dźwięku. Wiem, że niemal zawsze wynikają one z techniki i wybranych rozwiązań układowych i że odsłuchy nie są zazwyczaj dla nich numerem jeden na liście.

Dlatego też za każdym razem, kiedy słyszę urządzenia różnych firm, ale równie dobrych, opartych na inżynierskiej metodzie projektowania, a brzmiących skrajnie odmiennie, mówię sobie, że jednak pomiary i teoria to jedno, a praktyka to coś zupełnie innego. Już wyjaśniam w czym rzecz: odtwarzacz Wattson Audio gra w znaczący sposób odmiennie niż, dla przykładu, odtwarzacze firm FERRUM czy MYTEK, które jakiś czas temu testowałem. Gra też inaczej niż produkty firm SILENT ANGEL i MERASON, chociaż akurat z tymi ostatnimi dzieli część muzycznego DNA.

Testowane urządzenie jest bowiem niebywale gładkie, ciemne i – nie da się tego nie powiedzieć – „analogowe” w swoim wyrazie. I, właśnie to sobie uświadomiłem – w bardzo podobny sposób pisałem o produktach Soulution, bazujących na upsamplerach Anagram Technologies. Produktach kosztujących dwadzieścia razy więcej…

Dostałem z Madisonem dźwięk nasycony i wiarygodny. Ale wiarygodny barwami, głębią, a nie szczegółami i selektywnością. Nie ma w tym graniu zbyt wielu „szczegółów” rozumianych jako detale wyskakujące z miksu, zwracające na siebie uwag. Wiem, audiofile kochają taką właśnie prezentację, to jest skrzącą się od detali. Może nie wszyscy, ale jako grupa – i owszem. Ze szwajcarskim odtwarzaczem tego nie dostaniemy.

I to niezależnie od tego, czy będziemy słuchali wysmakowanej realizacji z Kind of Blue MILESA DAVISA albo Moanin’ ARTA BLAKEY’a. Nie wydobędzie odtwarzacz szczegółów śpiewu z krążka STEPHANA MICUSA Winter’s End. Zrobi za to coś zupełnie przeciwnego do tego, czego wielu oczekuje po urządzeniu audio – pokaże nieprawdopodobną muzykę, zapisaną na tych krążkach. Wiem, wydaje się to nielogiczne, bo przecież muzyka budowana jest na informacjach, a szczegóły są jedną z takich informacji. W audio nic nie jest jednak liniowe.

Posłuchajmy bowiem sekwencję otwierającą płytę ANTONIO CARLOSA JOBIMA pt. Stone Flower (CTI Records 40th Anniversary Edition), odtwórzmy ścieżkę dźwiękową do filmu Venice, napisaną i zagraną przez HANIĘ RANI, a zobaczymy, o co mi chodzi. Uderzenie w instrumenty perkusyjne na pierwszej z nich, pozamuzyczne dźwięki fortepianu (pianina?) tworzące pejzaż nagrań polskiej artystki, wszystko to z Madison żyło, było naturalne.

Urządzenie jest ciemne na górze, nie będzie się „skrzyło”, ale może dlatego wszystkie utwory, których słuchałem z plików brzmiały przyjemnie, ładnie, miło. Nie były wykastrowane z informacji, bo akurat rozdzielczość jest mocną stroną tego urządzenia. Dynamika w skali makro była wygładzona, a panorama skupiała się między głośnikami. Na to też trzeba być przygotowanym. Tyle tylko, że brzmiało to tak organicznie i wciągająco, że szybko można było o tych kompromisach zapomnieć.

⸜ PRZETWORNIK D/A Jeszcze mocniej to, co pisałem powyżej usłyszałem z płytami CD, kiedy Madison pracował tylko jako przetwornik cyfrowo-analogowy (wejście RCA). Brzmienie było wówczas wybitnie gęste i niesamowicie namacalne. Kontrabas REDA MITCHELLA, w Good Friday Blues, utworze skomponowanym zresztą przez niego samego, pochodzący z płyty JIM HALL TRIO Blues On The Rocks, był mocnym gęsty i dynamiczny. Tej skali dynamika jest bowiem znakomita.

Jeszcze lepiej wyszło to w Speechless, utworze otwierającym płytę Bright Red LAURIE ANDERSON. Grany na werblu rytm, wspomagany uderzającym co jakiś czas bębnem stopy był świetny, niemalże hipnotyzujący. Dźwięk zamykał się między kolumnami, już o tym mówiłem, ale kiedy po pierwszej minucie wszedł chórek, na który nałożono długi pogłos, przestrzeń się otworzyła, głównie w głąb.

Nieco nerwowo przetwornik zareagował dopiero po wejściu całego zespołu, kiedy znacząco wzrosła kompresja nałożona zarówno na wokal, jak i pozostałe instrumenty. Dźwięk był wówczas płytszy i już nie tak namacalny. To problem, w dużej mierze, nagrania. Warto jednak wiedzieć, że coś takiego ma miejsce. Ciekawe jest to, że kiedy Madison pracował jako kompletny odtwarzacz plików wysoka kompresja nie była aż tak takim problemem. Być może dlatego, że płyty CD brzmiały jednak w bardziej otwarty sposób i ich dynamika była wyższa.

Szwajcarski przetwornik D/A, bo o tej jego funkcji ciągle mówimy, przez wejście RCA gra w bardziej otwarty sposób niż jako kompletny odtwarzacz plików. Trochę zabrakło mi wówczas nasycenia i głębokości dźwięków, bo – dla przykładu – ALISON MOYET, grana z maksisingla This House brzmiała znakomicie dopóki śpiewała zwrotki. Po wejściu chórków, mocnej, jasno brzmiącej perkusji w refrenach, Madison skracał tylną część sceny i oddalał ode mnie pierwszy plan.

I teraz – to przejaw dobrej rozdzielczości, tak te nagrania zostały wyprodukowane. Ale jest też tak, że drogie urządzenia potrafią dodać do tego jeszcze więcej informacji, przez co ową produkcje odbieramy właśnie jako wyraz artystyczny, autorską wersję itd., a nie jako błąd. Niezależnie więc od tego, jak dobry testowany DAC jest, a jest naprawdę świetny, nie jest urządzeniem, które mogłoby zastąpić przetworniki D/A za 20 000 i więcej złotych. Z kolei w swojej lidze jest wyjątkowy, oferuje piękny zestaw cech.

⸜ WZMACNIACZ SŁUCHAWKOWY Wzmacniacz słuchawkowy w testowanym urządzeniu jest elementem dodatkowym. Nie da się go wykorzystać, nie wykorzystując przetwornika D/A, można więc mówić co najwyżej o systemie DAC/wzmacniacz.

Dość szybko ustaliłem, że nie jest to wzmacniacz o zbyt wysokiej wydajności prądowej. Słuchawki planarne w rodzaju HiFiMANa HE-1000 v2 brzmiały fajnie, ale też słychać było, że urządzenie jest na skraju przesterowania. Lepiej było z Audeze LCD-3, ale wciąż brakowało mi dynamiki i „oddechu”, to jest swobody wybrzmienia. Dlatego też z taką przyjemnością wysłuchałem kilku płyt za pośrednictwem słuchawek dynamicznych, przede wszystkim Sennheiser HD800.

Mam wrażenie, że z podobnymi konstrukcjami urządzenie było odsłuchiwane i dla tego typu konstrukcji jest przeznaczone. Dźwięk, zarówno wspomnianego maksisingla Alison Moyet, jak i – wydanej w Japonii na krążku SHM-CD – płyty TORD GUSTAVSEN TRIO Changing Places, był naprawdę bardzo fajny. Nie oczekiwałbym jakiegoś wyjątkowego wyrafinowania, ani rozdzielczości, to nie ten przypadek. Ale nie miałem żadnych problemów z odsłuchaniem w ten sposób, z przyjemnością, kilku płyt.

PODSUMOWANIE

MADISON FIRMY WATTSON AUDIO jest urządzeniem, które można wykorzystać zarówno jako kompletny odtwarzacz plików, jak i DAC z zewnętrznym transportem CD. W tej pierwszej roli jest najbardziej przekonywający. Oferuje on autorskie spojrzenie na muzykę, która jest z nim nieprzerwanym ciągiem, gęstym przekazem, a nie zbiorem dźwięków. To dlatego użyłem w jego przypadku słowa „analogowy”. Jest w tym bas, jest gęstość, jest płynność.

Jako DAC jest bardziej otwarty i przejrzysty, choć wciąż zachowuje wiele z gęstości o której była mowa. Pokazuje wówczas wydarzenia w bardziej bezpośredni sposób, dostajemy więcej detali i szczegółów. Dynamika wydaje się większa, ale przede skali makro, w mikro była świetna już wcześniej. Dźwięk jest pokazywany między głośnikami i potrafi wyjść daleko w głąb za kolumny. Dość mocno jest jednak różnicowana wówczas klasa nagrań. To dobrze, tego od wysokiej jakości sprzętu wymagamy. W porównaniu z kompletnym odtwarzaczem daje to jednak nieco inny obraz wydarzeń, na co musimy być przygotowani.

I są wreszcie słuchawki, a właściwie DAC/słuchawki. Ten zestaw, z konstrukcjami dynamicznymi, daje większość z tego, co słyszałem z plikami. A więc spokój, relaks, gęstość. Dynamika jest uspokojona, a szerokość „sceny dźwiękowej” – mówimy ostatecznie o odsłuchu słuchawkowym – węższa niż w zewnętrznych wzmacniaczach słuchawkowych. Wszystko to jednak jest zrobione ze smakiem i uwagą.

Bo to jest chyba najlepszy i najkrótszy opis brzmienia testowanego urządzenia. Najlepiej gra ono jako kompletny odtwarzacz plików. Jest w jego brzmieniu doświadczenie, którego nie da się kupić, trzeba je zebrać przez lata pracy. Nie ma w nim kosmicznych wyskoków, wycieczek do sąsiednich galaktyk. Jest za to pełnia, jest spokój, jest muzyka. I jest wyróżnienie ˻ RED FINGERPRINT ˺.

BUDOWA

MADISON, ODTWARZACZ PLIKÓW FIRMY Wattson Audio, wygląda skromnie. Jest niewielki, a jego powierzchnia pokryta została szarą farbą z odbijającymi światło drobinami, podobnymi do miki. Urządzenie jest jednak przemyślane zarówno od strony mechanicznej, jak i elektrycznej.

Obudowę wykonano z wyfrezowanego od spodu elementu z aluminium, do którego przykręcona jest dolna ścianka. Z przodu mamy niewiele elementów – nie ma żadnego wskaźnika mówiącego o rodzaju sygnału cyfrowego docierającego do wejść, a tym bardziej o informacji o odtwarzanych plikach. Jest to przykład rozwiązania znanego jako „black box”, w którym cała komunikacja odbywa się za pośrednictwem aplikacji sterującej. W tym przypadku są to wyłącznie urządzenia Apple’a, z systemem operacyjnym iOS. Android i Linux (na razie) odpadają.

˻ PRZÓD I TYŁ Z przodu znajdziemy gniazdo słuchawkowe ø 6,3 mm, typu TRS („duży jack”) i gałkę siły głosu pełniącą również rolę przełącznika. Wkoło gałki rozmieszczono w półkolu czerwone diody świecące (LED), wskazujące zmianę głośności – w rządku – a także jej wybrany poziom – pojedyncza. To proste i wygodne rozwiązanie. Obok są cztery inne diody, o tym samym kolorze, wskazujące wybrane wejście cyfrowe lub przejście w tryb „uśpienia”. Godne pochwały jest to, że zrezygnowano z idiotycznego (z punktu widzenia techniki) koloru niebieskiego.

Z tyłu znajdziemy dwa wejścia cyfrowe dla sygnału audio – optyczne TOSLink oraz elektryczne RCA (obydwa S/PDIF), a także gniazdo RJ45, przez które urządzenie komunikuje się z siecią Ethernet. Sygnał analogowy wysyłany jest na zewnątrz parą gniazd zbalansowanych XLR i parą RCA; wszystkie pochodzą z firmy Neutrik, dzielącej z Wattson Audio miejsce pochodzenia – Szwajcarię. Wszystkie gniazda są solidne, złocone – gniazdo słuchawkowe również.

Jedynym elementem, który mnie rozczarował były nóżki, a właściwie ich brak. Na śrubkach mocujących dolną ściankę naklejono maleńkie silikonowe podkładki, które się szybko odkleiły.

˻ ZASILANIE Dodajmy, że z boku mamy gniazdo zasilające – 5 V DC. Jest ono całkiem solidne, chociaż nie może się równać z gniazdami Lemo itp. Jego zaletą jest to, że można w przyszłości zastosować lepszy, liniowy zasilacz. Ten, z którym urządzenie przychodzi też nie jest zły, firma mówi o nim „medical grade”, ale to jednak niewielki zasilacz impulsowy. Nawet w jego przypadku – a może nawet bardziej niż zwykle – ważna jest sprawa kabla zasilającego, który powinien być odporny na szumy i zakłócenia RFI.

˻ ŚRODEK Układ elektroniczny zmontowano na pojedynczej, wielowarstwowej płytce, przykręconej „do pleców”; towarzyszą mu płytki pomocnicze. Na osobnej płytce zmontowano moduł transportu plików. Zazwyczaj jest on kupowany w zewnętrznej firmie, jednak w tym przypadku został wykonany i oprogramowany samodzielnie.

Z transportu i z wejść cyfrowych – RCA poprzedzone jest transformatorem dopasowującym – sygnał trafia do dużego układu DSP Analog Devices, a później do zaekranowanych układów poprzedzających właściwe przetworniki. To tutaj zapisano algorytmy regulacji siły głosu LEEDH, a także upsamplingu. Kości D/A to japońskie układy Wolfson Microelectronics WM8741. Do niedawna producenci audio wycofywali się z produktów, w których były stosowane, ponieważ dramatycznie ich brakowało. Dzisiaj sytuacja się normuje i być może dlatego Wattson Audio nic sobie z tych problemów nie robi.

Przy wyjściach analogowych mamy wielonóżkowe układy scalone. Duże układy wzmacniające pracują też przy wyjściu słuchawkowym. Na płytce znajdziemy też sporo podzespołów dbających o napięcie zasilające, dla każdej sekcji osobne.

Dane techniczne (wg producenta)

Odtwarzanie: natywnie do DSD256 & PCM do 384 kHz, 16–32 bity
Odtwarzane typy plików:
• DSD: DSF, DIFF, DoP
• PCM: WAV, FLAC, AIFF, ALAC, MP3, AAC, Ogg Vorbis, WMA
• MQA (w przygotowaniu)
Upsampling: TAK
Wejścia cyfrowe
• RCA, TOSLink (S/PDIF): PCM 44,1 kHz–192 kHz, 16–24 bity
Wejście LAN: SFP | 1000Base-T Gigabit Ethernet

Stosunek sygnał-szum (SNR-A): typ. 124 dB
THD+N (0 dB FS): typ. 0,001%
Napięcie wyjściowe: XLR ⸜ 4,2 V rms | RCA ⸜ 2,1 V rms
Wzmacniacz słuchawkowy: 2 x 100 mW/32 Ω, 2 x 25 mW/150 Ω

Pobór mocy: 50 mV (standby) | 4,5 W (praca)
Wymiary (szer. x wys. x gł.): 174 x 185 x 47 mm
Waga: 1050 g

Dystrybucja w Polsce

AUDIO ATELIER

tel. +48 606 276 001

→ www.AUDIOATELIER.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2022



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|