pl | en

WZMACNIACZ MOCY

PrimaLuna
EVO 400 POWERAMP

Producent: UROB AUDIO BV
Cena (w czasie testu): 26 040 zł

Kontakt: Durob Audio BV
PO. Box 109, 5250 AC Vlijmen
THE NETHERLANDS


PRIMALUNA.nl

ENGINEERED IN EUROPE
MADE IN CHINA


Do testu dostarczyła firma: AUDIOFAST


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia Wojciech Pacuła

No 216

1 kwietnia 2022

PRIMALUNA jest holenderskim producentem urządzeń audio bazujących na lampach próżniowych – wzmacniaczy, przetworników D/A, a także odtwarzaczy CD. Firma założona została w 2003 roku przez Hermana van den Dungena. Już rok później zadebiutowała w USA, a jedną z ważniejszych osób odpowiedzialnych za jej rozwój stał się Kevin Deal, jej amerykański dystrybutor. Testujemy wzmacniacz mocy EVO 400.

USZĘ SIĘ Z PAŃSTWEM PODZIELIĆ pewnym spostrzeżeniem. Znam markę PrimaLuna odkąd powstała , a jeszcze wcześniej sporo czytałem o jej poprzedniku, AH! Njoe Tjoeb, oferującym odtwarzacz Marantz CD4000 z lampowym wyjściem. Przez długi czas odbierałem ją z sympatią, ale i pewnym dystansem. Był to bowiem swego rodzaju start-up kierowany przez zapaleńca i audiofila. A z doświadczenia wiem, że firmy audio prowadzone przez tego typu ludzi, którzy nie mają pojęcia o prowadzeniu biznesu szybko upadają, zazwyczaj przez błędy popełniane przez swoich założycieli.

Z czasem zacząłem jednak doceniać wytrwałość i długofalowe myślenie, które widać było w stałym postępie, inwestycjach w coraz to nowe rozwiązania, a także po uczciwym postawieniu sprawy: produkujemy nasze urządzenia w Chinach, ale nie po to, aby „wyciągnąć” z tego jak najwięcej pieniędzy, ale po to, aby za zaoszczędzone w ten sposób środki przeznaczyć na zakup jak najdroższych podzespołów. I rzeczywiście tak było, nie był to tylko marketingowy slogan. To musiało robić wrażenie.

W tym systemie, zwanym OEM, Original Equipment Manufacturer, Herman van den Dungen i Kevin Deal – o którym wielu mówi „lampowy guru” – odpowiedzialni są za projekt urządzeń, decydują też o mechanice, a chiński kooperant realizuje te pomysły. Przypomina to – w dużym uproszczeniu – model przyjęty przez firmę Apple, która produkuje swoje urządzenia pod Wielkim Murem, ale korzysta z poddostawców z całego świata – dla przykładu, wyświetlacze, pamięć, procesory itp. od samego początku dostarcza mu jego arcyrywal, firma Samsung...

EVO 400

EVO 400 JEST WZMACNIACZEM MOCY (końcówką mocy) pracującym z czterema lampami EL34 na kanał, w układzie znanym pod nazwą push-pull. Tak się składa, że pierwszym produktem tej niderlandzkiej firmy był wzmacniacz zintegrowany ONE, w którym zastosowano lampy tego samego typu, z tym że w klasycznym układzie, to jest po dwie na kanał. Początkowo urządzenia projektowane były przez Hermana van den Dungena i Kevina Deala, ale począwszy od wzmacniacza MODEL ONE wszystkie wychodzą spod ręki Marcela Croese’a, wcześniej szefa działu badawczo-rozwojowego firmy Goldmund.

EVO jest stosunkowo nową serią – została zaprezentowana we wrześniu 2019 roku. Była to dokładnie przemyślana grupa produktów składająca się z trzynastu nowych modeli w czterech subseriach: EVO 100, EVO 200, EVO 300 i najdroższej EVO 400. Różnią się one mocą wyjściową, wielkością i parametrami, mają jednak kilka cech wspólnych, takich jak możliwość zmiany typu lamp wyjściowych, rozbudowane układy auto-biasu, zabezpieczające lampy oraz urządzenie przed uszkodzeniem, jak i to, że zastosowano w nich wysokiej klasy podzespoły. To zresztą cecha dla tego producenta charakterystyczna.

⸜ FUNKCJONALNOŚĆ Założyciele PrimaLuny to ludzie mający duże doświadczenie z produktami audio – zajmowali się ich dystrybucją. Są też audiofilami. Dokładnie więc wiedzą, czego ludziom, takim jak ja i państwo, trzeba i na co zwracamy uwagę. Dlatego też wzmacniacz EVO 400 jest produktem niezwykle wszechstronnym i funkcjonalnym.

Możemy w nim zastosować lampy EL34, KT88, KT120 lub KT150 i mogą one pracować w trybie ultraliniowym lub triodowym. Uwaga – pomiędzy tymi trybami przeskakujemy pilotem zdalnego sterowania tylko z tym jednym przyciskiem (!). Wzmacniacz ma dwa rodzaje wejść – RCA i XLR. Jego budowa jest niezbalansowana, a wejścia XLR są sprzęgane przez transformatory desymetryzujące. Daje to możliwość stosowania długich interkonektów, jednak i tak najlepiej zastosować kable RCA.

I jest jeszcze jedna możliwość, niezwykle atrakcyjna, bo otwierająca przed użytkownikami ścieżkę apgrejdu. W swojej podstawowej formie EVO 400 jest wzmacniaczem stereofonicznym. Jeśli jest wyposażony w lampy EL34, takie jak w teście, oferuje wówczas moc 70 W w trybie ultraliniowym (UL) i 38 W w trybie triodowym. Jeśli jednak będziemy mieli dwa wzmacniacze i będą one pracowały jako monobloki, uzyskamy aż 140 W (UL) i 82 W (trioda).

⸜ TECHNIKA Osiem lamp wyjściowych to duży problem. Trzeba dla każdej z nich we właściwy sposób wyregulować prąd podkładu (bias), inaczej nie będzie ona pracowała z optymalnymi parametrami, w dodatku takimi samymi, jak pozostałe lampy. Aby się z tym uporać i zdjąć obowiązek sprawdzania i mierzenia biasu przez użytkownika, producenci od kilku lat wdrażają swoje opracowania związane z tzw. „auto biasem” i układami zabezpieczającymi.

W EVO 400 też mamy taki układ, nazwany przez producenta Adaptive Auto Bias i jest to jego najnowsza wersja. Współpracuje on z układem zabezpieczającym, który dba o to, aby transformatory wyjściowe się nie przegrzały i nie spaliły. Wadliwą lampę, którą należy wymienić wskazuje dioda świecąca w kolorze czerwonym. Wystarczy wyjść starą lampę, włożyć nową – i gotowe. Układ sam się skalibruje.

Producent mówi, że Adaptive Auto Bias nie tylko pomaga wzmacniaczowi pracować w odpowiednich warunkach, ale również poprawia dźwięk. W materiałach prasowych mowa jest wręcz o „dramatycznym zmniejszeniu zniekształceń”. Pomiędzy 12 i 30 watami oddawanej mocy mierzalne zniekształcenia zmniejszają się dzięki niemu, jak czytamy, o ponad 40%. A to bardzo dużo.

| BAD TUBE INDICATION


WZMACNIACZE PRIMALUNA z serii EVO wyposażone zostały w układ Soft Start, który wydłuża żywotność lamp. Co więcej, zastosowano w nich również rozbudowany obwód zabezpieczający stopień wyjściowy, w przypadku awarii lampy chroniący transformatory wyjściowe, rezystory i zasilanie wysokiego napięcia. Płytka ta jest również wyposażona w obwód BTI. BTI w firmowym „języku” oznacza BAD TUBE INDICATION. Jeśli lampa zostanie uszkodzona lub się zestarzeje, odpowiednia dioda świecąca (LED) zacznie się świecić na czerwono.

Jak informuje producent obwód BTI podczas normalnej pracy jest nieaktywny. Jednakże, gdy jedna (lub więcej) lampa(y) wyjściowe przez kilka sekund pobiera(ją) znacznie więcej prądu niż normalnie, na przykład w przypadku zwarcia wyjść głośnikowych lub w przypadku awarii lampy wyjściowej, obwód BTI „odczytuje” zmiany jako potencjalne zagrożenie i jako środek ochronny przerywa zasilanie. Aby zresetować zabezpieczenie, wystarczy wyłączyć zasilanie i po dwóch minutach włączyć je ponownie.

URZĄDZENIE OTRZYMAŁO CIĘŻKĄ, sztywną stalową obudowę, z aluminiowym frontem dostępnym w kolorze z srebrnym lub czarnym. Lampy chronione są specjalnie zaprojektowaną osłoną. Zazwyczaj to najmniej urodziwy element konstrukcji, a tutaj jest inaczej, wręcz dodaje jej uroku. Osłona jest sztywna, więc odporna na drgania, a także odsprzęgnięta mechanicznie od samego wzmacniaczamałymi gumowymi podkładkami. Niby niewiele, a działa.

Z lewej strony umieszczono przełącznik zasilający, z a prawej drugi, którym zmienimy parametry dla innych lamp niż EL34. Z tyłu są małe przełączniki trybu pracy (mono/stereo) i wyboru wejść. Obok są odpowiednie wejścia. I są wyjścia głośnikowe, z odczepami na 4, 8 i 16 Ω (w trybie mono to 2, 4 i 8 Ω). Wzmacniacz stoi na czterech nóżkach z gumy. Jest ciężki – waży 31 kg, a mały, warto go więc przenosić w dwójkę.

Jak wspomniałem, PrimaLuna jest firmą wywodzącą się z audiofilskiego idiomu, a w nim jakość podzespołów ma kluczowe znaczenie. W EVO 400 znajdziemy więc znakomite rezystory japońskiej firmy Takama, polipropylenowe kondensatory sprzęgające DuRoch oraz Nichicon – te ostatnie w układach filtrujących tętnienia napięcia zasilającego; DuRoch produkowane są według specyfikacji PrimaLuny.

Potężny jest też zasilacz, z dwoma wielkimi kondensatorami i dławikiem tworzącymi filtr Pi, a także stabilizowanym zasilaczem dla lamp wejściowych. Pracują tam superszybkie diody prostownicze Philipsa, i duży, wykonywany na zamówienie transformatory toroidalny. Gniazda wyjściowe nie są chińskie, a niemieckie, z firmy WBT. Transformatory chronione są układem o firmowej nazwie PTP (POWER TRANSFORMER PROTECTION).

Wykonanie wzmacniacza jest niezwykle solidne i precyzyjne. Nawet montaż punkt-punkt, przecież trudny do wykonania, a jeszcze trudniejszy w produkcji seryjnej, jest bardzo ładny. Wykonano go za pomocą drutów ze srebrzonej miedzi monokrystalicznej w teflonowym dielektryku. Na zamówienie wykonywane są również transformatory, w tym wyjściowe EI. Materiały prasowe PrimaLuny mówią o tym, że jest nim jeden z „najbardziej prestiżowych projektantów transformatorów z USA”.

ODSŁUCH

⸤ JAK SŁUCHALIŚMY Wzmacniacz PrimaLuna EVO 400 stanął na górnej półce stolika Finite Elemente Master Reference Pagode Edition Mk II. Zasilany był przez kabel Harmonix X-DC350M2R Improved-Version. Odsłuch składał się z dwóch części. W pierwszej słuchałem go w systemie z lampowym przedwzmacniaczem Ayon Audio Spheris III, a w drugiej bezpośrednio z wyjścia odtwarzacza Ayon Audio CD-35 HF Edition; odtwarzacz ma wbudowaną analogową regulację siły głosu.

Z przedwzmacniaczem łączył go kabel niezbalansowany Acrolink 8N-A2080III EVO, ponieważ mój system pracuje w układzie niezbalansowanym. Z kolei z odtwarzaczem połączyłem go interkonektem zbalansowanym, bo zapewne tak będzie łączony z przetwornikami D/A wyposażonymi w regulowane wyjście; był to interkonekt Acoustic Revive XLR 1.0 Triple-C FM (1,8 x 1,4 mm). Wzmacniacz ma budowę niezbalansowaną, więc tam, gdzie to możliwe, korzystałbym z kabli RCA.

Płyty użyte w teście | wybór

⸜ TSUYOSHI YAMAMOTO TRIO, Midnight Sugar, Three Blind Mice/Impex Records IMP8308, Gold HDCD (1974/2004).
⸜ JOHN SCOFIELD, Swallow Tales, ECM Records/Universal Music LLC (Japan) UCCE-1183, CD (2020); recenzja TUTAJ.
⸜ ART BLAKEY, Moanin’, Blue Note/Tidal, FLAC MQA Studio 24/192 (1958/2014).
⸜ DONALD FAGEN, The Nightfly, Warner Bros. Records/Warner Music Japan WPCR-14170, SACD/CD (1994/2002).
⸜ HERBIE HANCOCK, Head Hunters, Columbia/Sony Records Int'l SICJ 10014, 7-inch paper sleeve, SACD/CD (1973/2020).
⸜ LORDE, Solar Power, Universal Music/Tidal Master, FLAC MQA 24/44,1 (2021).
⸜ HANIA RANI, Venice – Infinitely Avantgarde, XXIM Records/ Tidal Master, FLAC MQA Studio 24/48 (2022).
⸜ THE BEATLES, Let It Be, Apple Records | Universal Music Catalogue/Tidal Master, 50th Anniversary, Super Deluxe Edition, FLAC MQA 24/96 (1970/2021).

»«

OD PIERWSZYCH MOMENTÓW SPĘDZONYCH z EVO 400 wiadomo będzie, że to wzmacniacz, który niczego „nie musi”. Może, ale nie musi. Jego dźwięk jest duży, pełny, gęsty i ekspansywny. Tak „grają” lampy EL34 i to jest OK., bardzo lubię tego typu sygnaturę. W tym przypadku dostajemy jednak coś więcej, nie tylko to. Producent wiele miejsca w swoich materiałach promocyjnych poświęca wysokiej klasy podzespołom, jak i układom poprawiającym dźwięk. Jak się okazuje, nie są to tylko przechwałki.

Swoją opinię opieram na tym, że holenderski wzmacniacz potrafi wyjść poza schemat „przypisany” EL34, jednocześnie w nim pozostając. Już pierwsza słuchana pod tym kątem płyta, wydana w 2004 roku przez Impex Records reedycja krążka TSUYOSHI YAMAMOTO TRIO Midnight Sugar, zabrzmiała doskonale. Była i dźwięczność fortepianu, z niezwykle charakterystyczną techniką gry Yamamoto, był głęboki, bardzo przyjemnie kontrolowany bas kontrabasu, były też i ładne blachy perkusji.

Materiał ten został zarejestrowany w tokijskim Aoi Studio w ten sposób, że kontrabas „zamknięto” parawanami akustycznymi, a perkusję ustawiono w rogu pomieszczenia i oddzielono ją od reszty zespołu pojedynczym parawanem. Ale wszyscy muzycy byli w tej samej przestrzeni i nagrania dokonane zostały bez dogrywek, w jednym podejściu. EVO 400 bardzo dobrze pokazał to, że fortepian stał w dużej przestrzeni, nie był stłumiony, a bas został „zamknięty”. Chodzi o drobne różnice w akustyce – czytelne, mimo że na całość został nałożony pogłos.

Jest to naprawdę dobra wiadomość, bo mówi o tym, że testowany wzmacniacz ma wysoką rozdzielczość. A o to wzmacniacze oparte na EL34 nie są posądzane, prawda? Jest gęstość ,wygładzenie ataku i zaokrąglenie wybrzmienia, to oczywiste, to DNA tego typu konstrukcji. Ale ponad tym jest niesamowita swoboda, z jaką urządzenie przechodzi nad techniką w stronę muzyki.

Płyta Midnight Sugar została zarejestrowana w 1974 roku na 16-ścieżkowym magnetofonie S-79 firmy M3 i zmiksowana przez konsolę Philipsa na dwuścieżkowy magnetofon tejże firmy. To przyjemny przypadek, ale przecież lampy EL34 zostały opracowane właśnie przez Philipsa. Analogowe, niezwykle dynamiczne nagranie wytwórni Three Blind Mice jest predestynowane do grania w otwarty i dźwięczny sposób. Ale w bardzo podobny sposób, to jest gęsty, ale i swobodny, odtworzona została płyta powstała czterdzieści sześć (!) lat później, a mianowicie Swallow Tales JOHNA SCOFIELDA.

Wydana przez wytwórnię ECM Records jest przykładem na bardzo dobrej, współczesnej realizacji z rekorderem cyfrowym w postaci stacji DAW i programu Pro Tools. Nagrań dokonano przez analogową konsolę SSL w nowojorskim The James L. Dolan Recording Studio. Testowany wzmacniacz wskazał zarówno podobieństwa, jak i różnice między obydwoma przywołanymi krążkami.

Przy Scofieldzie pokazał płynność i gęstość dźwięku, a także świetne panowanie nad strukturą dźwięku. Ale też bezbłędnie wskazał na płytę Yamamoto jako na tę bardziej otwartą i bardziej dynamiczną. Z kolei krążek gitarzysty zabrzmiał niżej, głębiej i cieplej. To ciekawe, bo to przecież nagranie cyfrowe, prawda? A EVO 400 sam w sobie jest dość ciepły. Najczęstszymi określeniami przywoływanymi w kontekście pentod EL34 są „ciepłe” i „słodkie”. Ale wzmacniacz nie jest za ciepły, nie jest też zbyt słodki.

Urządzenie prezentuje przy tym coś, za to konstrukcje tego typu kochamy, a mianowicie niesamowitą „zgodność” wewnętrzną dźwięku. EVO 400 zagrał płynnie i zarazem subtelnie, co pozwoliło mu oddać zarówno detale, jak i „power”. To mocny wzmacniacz, nie mamy co do tego żadnych wątpliwości. Ale to również wzmacniacz brzmiący trochę jak małe lampy single-ended. To połączenie otwiera go na granie rozdzielcze i dynamiczne zarazem. Bardzo dobrze słychać więc było sposób gry Scofielda i charakter pieca gitarowego, z którego korzysta.

EVO 400 modyfikuje dźwięk, bo każdy element systemu go modyfikuje. Wzmacniacz z Niderlandów robi to przy tym w przepiękny sposób. Wysoka moc pozwala mu grać ze swobodą, czego czasem wzmacniaczom opartym o lampy EL34 brakuje. Czy to było ultradynamiczne nagranie Tsuyoshi Yamamoto Trio, czy znacznie ciemniejsze, ale wciąż dynamiczne nagranie Scofielda, czy wreszcie płyta DONALDA FAGENA The Nightfly, nie miało znaczenia, o jakim nagraniu mówimy, EVO 400 pokazywał życie i moc.

Fajnie wyszło to właśnie z tym ostatnim nagraniem. To jedna z bardziej znanych płyt zarejestrowanych na systemie nagraniowym i masteringowym firmy M3, którą przywołaliśmy już przy płycie Midnight Sugar. Tym razem były to szpulowe magnetofony cyfrowe, pracujące z sygnałem 16 bitów, 50 kHz. Były to początki szerszego wykorzystania rejestratorów cyfrowych w studiach, dlatego realizatorzy nie do końca jeszcze byli w stanie wykorzystać ich wszystkie zalety. Dla przykładu, płyta Fagena brzmi w dość suchy i lekki sposób.

Ale wzmacniacz, o którym mówimy, nie podkreślił tego, a raczej zwrócił moją uwagę na to, że to doskonała produkcja, świetne muzycznie utwory oraz, że to bardzo czyste nagranie. Ostatecznie właśnie po to ludzie ze studiów tak chętnie sięgnęli po technikę cyfrową – aby uniknąć szumów. To w tym kontekście o tyle ciekawe, że wzmacniacz EVO 400 wygładza wysokie tony, dosładzając je. Można by więc powiedzieć, że ta „czystość” manifestująca się brakiem szumów nie powinna mieć znaczenia. A to dlatego, że jeśli coś wygładzimy na górze pasma, obniżymy je, to problem sam znika. A tak nie było.

Wzmacniacz nie robi tego w nadmierny sposób, nie przesadza w tym „oswajaniu” dźwięku. Dlatego też subtelności realizacyjne o których mówiłem, to jest dźwięczność i dynamika płyty wytwórni Three Blind Mice, ciemna barwa i czystość grania z krążka ECM Records oraz czystość płyty Fagena – wszystko to było klarowne i nie miałem cienia wątpliwości co do tego, jakiego typu realizacji słucham. Co więcej – było to mniej ważne od tego, jakiej muzyki słuchałem! Tak więc wzmacniacz z jednej strony był na tyle rozdzielczy i detaliczny, żeby pokazać różnice w realizacji, a z drugiej na tyle muzykalny, aby się na nich nie skupiać.

Urządzenie przybliża przy tym do nas pierwszy plan. Niewiele, ale jednak. Trąbka Lee Morgana na płycie ARTA BLAKEY’a Moanin’, dostępnej w serwisie Tidal w plikach FLAC MQA Studio 24/192, niemal „wyskakiwała” z lewego głośnika. A mimo to umieszczony w miksie dalej za nią fortepian również był czytelny i miał swoją własną przestrzeń akustyczną. A to oznacza, że PrimaLuna nie zbija dźwięków w jedną masę i nie zamyka ich w „pierwszym planie”.

Nie jest to urządzenie, które by pokazywało wszystko w bardzo selektywny sposób, to nie ten „typ”. Raczej łączy niż dzieli, bardziej zajmuje się płynnością niż przestrzenią między dźwiękami. Ale przecież LORDE z płyty Mood Ring, również grana z Tidala, zabrzmiała w plastyczny i wyraźny sposób. Dlatego trudno mówić, że wzmacniacz cokolwiek „zakrywa” czy „zamyka”, mimo że jego ciepła barwa jest czytelna już w pierwszych kilku sekundach odsłuchu.

| ULTRALINEAR vs TRIODE


INACZEJ NIŻ ZWYKLE, różnica w trybach ultraliniowym i triodowym nie jest w PrimaLunie różnicą w barwie. To znaczy jest, ale stosunkowo niewielką. Chodzi bowiem przede wszystkim o różnicę w otwarciu dźwięku. Tryb triodowy oferuje nieco czystszy i bardziej „przezroczysty” przekaz. Dźwięki są z nim lepiej separowane i bryły mają wyraźniejszy rysunek. Ale też to tryb, w którym dźwięk jest nieco chudszy. Niewiele, ale jeśli posłuchamy czegoś z mocnym dołem, czy to będzie wspomniany Art Blakey, czy Lorde, to momentalnie to usłyszymy.

Dlatego też bardziej podobał mi się tryb Ultraliniowy. U państwa może być jednak odwrotnie – wszystko zależy od kolumn, pomieszczenia i od systemu. Wydaje mi się jednak, że i tak test warto zacząć właśnie od trybu UL, bo to on daje wyższą dynamikę, lepszą kontrolę nad niskim zakresem i pełniejszy dźwięk.

˻ MINUS PRZEDWZMACNIACZ ˺ Na koniec odsłuchów przyjrzałem się temu, jak testowany wzmacniacz pracuje ze źródłami sygnału, kiedy wyeliminujemy z toru zewnętrzny przedwzmacniacz.

W przeciwieństwie do wielu innych końcówek mocy EVO 400 bardzo ładnie gra także ze źródłem wyposażonym w regulację siły głosu. Dźwięk jest wówczas mniejszy i nie ma tej samej rozdzielczości, co z wysokiej klasy przedwzmacniaczem – to na minus. Ale też dźwięk jest namacalny i po prostu ładny. Wydaje się też, że jest bardziej otwarty niż z preampem, co też powinno się spodobać. To nie jest prawda, po prostu wyraźniej akcentowany jest atak, a mniej wypełnienie, stąd to wrażenie. Jednak subiektywnie – jest bardzo dobrze.

Wydaje się więc, że mając kolumny o wypełnionym środku można wypróbować system bez przedwzmacniacza. Dostaniemy wówczas przekaz otwarty, ale wciąż ciepły, dynamiczny, ale i otwarty na subtelności. Dodanie przedwzmacniacza obniży barwę i mocniej wypełni bas. Pozwoli także otworzyć się scenie dźwiękowej. Ale nawet bez tego EVO 400 potrafił czarować barwami i rozmachem – duża rzecz!

PODSUMOWANIE

WZMACNIACZ EVO 400 WYGŁADZA zarówno nieprzyjemne rozjaśnienia, jak i co słabsze faktury. Nie jest to w żaden sposób dokuczliwe, a wręcz oczekiwane. Ale też wiemy, że to jest właśnie charakter tego wzmacniacza, tak on gra. A gra on pełnym, mocnym, dużym, wciagającym dźwiękiem. Dzięki wysokiej mocy jest on również niezwykle swobodny. To rzadkość, niezależnie od tego, o jakiej technice mówimy, czy lampach, czy tranzystorach.

Dostaniemy z nim dźwięk ładniejszy niż w rzeczywistości. Czyli nie do końca neutralny, ale też absolutnie naturalny. Ten, wydawałby się, paradoks jest w audio częsty. Pokazuje on nieprzystawalność parametrów technicznych i praktyki odsłuchowej, przynajmniej w pewnej mierze. W każdym razie EVO 400 brzmi w doskonale zrównoważony sposób. Jest ciepłym, słodkim wzmacniaczem, mimo że z tymi elementami nie przesadza. Zaokrągla atak, także basu, a jednak świetnie ten bas kontroluje.

PrimaLuna EVO 400 jest wzmacniaczem na lata – takim, z którym nie będziemy nerwowo szukali wokół siebie, na co by go tu można wymienić. Można z nim posłuchać różnych lamp, ja bym jednak pozostał przy EL34. Prawdziwy klasyk.

Dane techniczne (wg producenta)

Znamionowa moc wyjściowa
(EL34 | KT88 | KT120 | KT150):
• UL Stereo: 70 | 72 | 85 | 89 W
• UL Mono: 140 | 145 | 175 | 188 W
• TR Stereo: 38 | 43 | 45 | 51 W
• UL Mono: 82 | 88 | 94 | 109 W

Pasmo przenoszenia:
• 9 Hz – 60 kHz (+/- 1 dB)
• 8 Hz – 70 kHz (+/- 3 dB)
THD: < 0,1%/1 W | >2% przy pełnej mocy
Stosunek sygnał/szum: 95 dB (105dB A-ważone)
Impedancja wejściowa: 100 kΩ
Czułość wejściowa: 1,1 V
Wzmocnienie: UL: 26,5 dB (Stereo); 30 dB (Mono) TR: 24 dB (Stereo); 27 dB (Mono)
Tłumienie wyjścia: 7 (1 kHz)

Pobór mocy (EL34 | KT88 | KT120 | KT150):
470 | 480 | 540 | 550 W
Wymiary: 385 x 205 x 405 mm (szer. x wys. x gł.)
Waga: 31 kg

Dystrybucja w Polsce

AUDIOFAST M.J. Orszańscy sp. j.

Romanowska 55e, pasaż, lokal 9
91-174 Łódź | POLSKA

→ www.AUDIOFAST.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2022



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|