pl | en

PRZETWORNIK CYFROWO-ANALOGOWY

MuzgAUDIO
DAC-01S

Producent: MuzgAUDIO
Cena (w czasie testu): 25 000 zł

Kontakt: MuzgAUDIO
ul. Lubelska 13B/121 | Rzeszów 35-241
POLSKA


MUZGAUDIO.com

MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: MuzgAUDIO


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia MuzgAUDIO | Wojciech Pacuła

No 214

16 lutego 2022

| PREMIERA |

MuzgAUDIO jest polską firmą, z siedzibą w Rzeszowie, założoną w 2019 roku przez inżyniera KONRADA SIEMIENTKOWSKIEGO w jednym celu: projektowania i produkcji urządzeń audio. Testujemy jej referencyjny produkt w wersji półprzewodnikowej, przetwornik cyfrowo-analogowy DAC-01S. Jest to jego PREMIERA.

RZYGLĄDAJĄC SIĘ WSPÓŁCZESNEJ SCENIE AUDIO nietrudno dostrzec, że dominuje w niej kilka równoległych nurtów. Najbardziej widowiskowa jest obecność czarnej płyty i związanej z nią mody na rozwiązania retro. Ta tematyka nośna medialnie, dobrze się „klika” i ładnie wygląda na „obrazku” w TV i w social mediach. I dobrze, to jest bardzo dobry kierunek.

Równolegle mamy jednak do czynienia z rewolucją cyfrową, można by powiedzieć: rewolucją 3.0, po wprowadzeniu na rynek płyt CD, a następnie po wejściu do obiegu plików cyfrowych mp3. O ile winyl należy do przeszłości, niezależnie od jego zalet jako nośnika muzyki, jest częścią czegoś, co SIMON REYNOLDS w swojej książce o popkulturze nazwał retromanią, o tyle cyfra wciąż jest synonimem nowoczesności i przyszłości. Tak było w roku 1982, kiedy Sony i Philips reklamowały swój przełomowy wynalazek, płytę Compact Disc, tak jest i dziś, w czasach plików i serwisów streamingowych.

Rewolucja o której mowa trwa już – jeśli chodzi o rynek konsumencki – dokładnie od czterdziestu lat. Czy to wciąż jest więc rewolucja? A może z rewolucją mieliśmy do czynienia na samym początku, począwszy od końca lat 60., kiedy powstały pierwsze prototypy cyfrowych magnetofonów do rejestracji dźwięku, właśnie do inauguracji CD? Może jest tak, że to, co się teraz dzieje, jest tylko „konsumowaniem” tamtych przełomowych opracowań?. Opracowań mających coraz to lepszą i bardziej wyrafinowaną formę, to jasne, ale jednak opracowań z przeszłości – może to jest prawda?

Wikipedia dzieli okresy związane z „rewolucją cyfrową”, ale nie w audio, a ogólnie, w sposób, który by te intuicje potwierdzał, wydzielając lata 1969–1989 jako czas „wynalezienia internetu oraz upowszechniania się domowych komputerów” (Digital Revolution, en.WIKIPEDIA.org; dostęp: 31.01.2022). Rok 1969 byłby więc dobrym punktem startu nie tylko dla cyfrowego zapisu dźwięku na nośnikach fizycznych – najpierw na potrzeby LP, a później CD, DVD, SACD i BD – ale również plików.

To, co łączy obydwa te media – nośnik i internet – a bez czego nie ma co marzyć o dobywającym się z kolumn lub słuchawek dźwięku, jest przetwornik cyfrowo-analogowy, nazywany również DAC, „dak”, albo po prostu – przetwornik. Taki, jak testowany przez nas tym razem DAC-01S polskiej firmy MuzgAUDIO. Jej założycielem i konstruktorem jest pan KONRAD SIEMIENTKOWSKI.

| Kilka prostych słów…

KONRAD SIEMIENTKOWSKI
Właściciel, konstruktor

⸜ KONRAD SIEMIENTKOWSKI, szef firmy MuzgAUDIO

BUDOWĄ URZĄDZEŃ AUDIO zajmowałem się od dziecka (wszystkie podkreślenia – red.). Najpierw były to bardzo prymitywne konstrukcje „zlepione” z tego, co było pod ręką, z czasem projekty ewaluowały do coraz to bardziej wyrafinowanych, po te najbardziej zaawansowane. Zbiegło się to z moim wykształceniem elektronicznym. Po zdobyciu tytułu inżyniera elektronika szybko rozpocząłem pracę w branży automotive, gdzie zajmowałem się projektowaniem systemów infotainment w szczególności urządzeń USB, a później ładowania bezprzewodowego (indukcyjnego). Po sześciu latach zostałem starszym inżynierem rozwoju.

Przez cały ten czas po godzinach realizowałem swoje projekty audio, które były przez ludzi dobrze odbierane i cieszyły się popularnością. Chcąc poświęcić więcej czasu na własne projekty zrezygnowałem więc z pracy w automotive i założyłem firmę MuzgAUDIO.

Tematem przetworników cyfrowo-analogowych fascynuję się od ok. 15 lat. Przez ten czas zbudowałem i przetestowałem wiele rozwiązań. Kolejne rozwiązania były coraz to bardziej przemyślane, rozbudowane, co miało pozytywny wpływ na dźwięk. Jakieś 10 lat temu pewna osoba zainteresowała mnie topowymi układami Sabre - ES9018S. Początkowo miałem obawy ze względu na stopień skomplikowania, ale pierwsze urządzenie postało gdzieś w 2012 roku.

Niestety pomimo stosunkowo dużych nakładów finansowych dźwięk był zaledwie przeciętny. Nie dało mi to spokoju i korzystając z wcześniej zdobytego doświadczenia zacząłem modyfikować zasilanie. I – eureka! Zainstalowane nowe regulatory dyskretne mojego autorstwa zmieniły brzmienie urządzenia nie do poznania. Zachęcony pozytywnymi zmianami zacząłem projektować kolejne wersje każdego z modułów, które następnie porównywałem z poprzednimi. Powstało 12 typów regulatorów, 5 rodzajów stopni analogowych, 2 rodzaje modułów cyfrowych, 5 sterowników, 2 moduły USB.

Po kilku latach, gdy urządzenie wydawało się gotowe, ESS wypuściło nowy układ - ES9038PRO o parametrach z kosmosu. Szybko podjąłem rękawicę, ale równie szybko okazało się, że wymaga to przebudowania prawie całego urządzenia. To było wyzwanie, ale byłem już bogatszy o doświadczenie z wcześniejszego urządzenia. Początkowo zaprojektowanie stopnia analogowego wydawało się prawie niemożliwe, a po czasie zbudowałem ich aż cztery rodzaje + jeden lampowy. Zabawa rozpoczęła się od nowa, ale efekty przerosły moje oczekiwania.

⸜ Warsztat produkcyjny firmy MuzgAUDIO

To, co wyróżnia moje wszystkie produkty, w tym także DAC-01S, oraz DAC-01T, to fakt, że ,b>użyte rozwiązania w nich są całkowicie autorskie. Całe zasilanie zbudowane jest w oparciu o dyskretne rozwiązania mojego autorstwa, dobrane do konkretnej aplikacji. Zasilanie jest w pełni liniowe i wielosekcyjne. Nawet podświetlanie wyświetlacza zrealizowane jest w sposób analogowy. Mamy tu 7 transformatorów o łącznej mocy ok. 100 VA, 22 regulatory napięcia w tym 20 szt. dyskretnych.

Zasilanie podzielone jest na domeny: cyfrową, analogową kanału prawego, analogową kanału lewego, sekcję USB i generatory zegarowe. Te ostatnie także zasługują na uwagę gdyż są to autorskie, analogowe generatory 4. generacji opracowane w MuzgAUDIO i doskonalone od wielu lat. Charakteryzują się wyjątkowo małym szumem fazowym w szerokim zakresie oraz tolerancją na poziomie 1 ppm.

Jako że urządzenie projektowałem z myślą o bezpośrednim sterowaniu za jego pomocą końcówkami mocy, oprócz mocnego wyjścia sygnału duży nacisk postawiłem na czytelny i intuicyjny interfejs użytkownika. Dzięki 4,3" kolorowemu wyświetlaczowi IPS, wygodnemu pilotowi, DAC pomimo zaawansowanych funkcji jest prosty i intuicyjny w obsłudze.

Stopień wyjściowy opiera się o dwa bardzo szybkie, niskoszumne wzmacniacze operacyjne na kanał. Wzmacniacz końcowy posiada bardzo dużą wydajność prądową, dzięki czemu z łatwością radzi sobie z większymi obciążeniami. Te czynniki sprawiają, że DAC-01S bez problemu wysteruje końcówki mocy od małych lampowych, do wielkich tranzystorowych potworów. KS

DAC-01S

W OFERCIE FIRMY MuzgAUDIO JEST w tej chwili tylko jeden przetwornik cyfrowo-analogowy. Producent oferuje wiele gotowych modułów, a to zasilających, a to wzmacniających, i DAC-01S w znacznej mierze na nich bazuje. Urządzenie jest wprawdzie jedno, ale w dwóch wersjach – półprzewodnikowej oraz lampowej (odpowiednio: ‘S’ lub ‘T’ w nazwie); chodzi o sposób wzmocnienia sygnału w układzie wyjściowym. Testujemy, kosztującą 25 000 złotych wersję półprzewodnikową – za wersję DAC-01T trzeba zapłacić o 10 000 złotych więcej.

Urządzenie ma spore wymiary, jest ciężkie i wygląda bardzo solidnie. Jego wygląd przypomina urządzenia pomiarowe z lat 70. i 80. i jest absolutnie utylitarny. To aluminiowy front, dostępny w dwóch kolorach, a także piękna, moletowana gałka z boku. Środek zajmuje duży, kolorowy wyświetlacz IPS. Cała obudowa jest zresztą aluminiowa i została wewnątrz wytłumiona matami bitumicznymi, przez co jest głucha przy opukiwaniu. A to oznacza, że nie będzie drgała.

DAC oferuje cztery wejścia cyfrowe – 2 x RCA, optyczne Toslink, USB – i ma budowę zbalansowaną. Wejścia S/PDIF przyjmują sygnał PCM o częstotliwości próbkowania 32 - 192 kHz oraz DSD DoP64, a wejście USB sygnał PCM 32 - 384 kHz oraz DSD do DSD512 (natywnie). Wyjścia analogowe są dwa, zbalansowane XLR i niezbalansowane RCA. Zachowują one, co rzadkie, napięcie wyjściowe zalecane w standardzie Compact Disc, to jest 2 V rms dla RCA i 4 V rms dla XLR.

Napięcie wyjściowe można jednak zmieniać i jest to jedna z wielu, wielu możliwości korekty sygnału, jakie testowany przetwornik D/A oferuje. DAC-01S jest pierwszym urządzeniem jakie znam, bazującym na przetworniku cyfrowo-analogowym ESS Sabre ES9038PRO, który daje użytkownikowi dostęp do jego WSZYSTKICH opcji. Producenci wybierają je zwykle za nas, co ma swoje dobre strony, co jednak „ustawia” brzmienie danego produktu na dobre. Po kilku godzinach prób okazało się, że preferuję jeden, konkretny zestaw, jednak u państwa może to wyglądać inaczej.

Możemy więc zmieniać siłę głosu – to cyfrowa, 64-bitowa regulacja – wybrać jeden z siedmiu filtrów cyfrowych FIR, wyłączyć oversampling, wybrać częstotliwość filtra IIR, aktywować na stałe lub automatycznie deemfazę, włączyć układ ditheringu itd. Informacje wyświetlane są na wspomnianym wyświetlaczu IPS. Zmiany są łatwe, ponieważ możemy je przeprowadzić za pomocą dużej gałki, służącej również jako przycisk, lub za pomocą pilota zdalnego sterowania.

To, co mi się wydaje jednak ważniejsze, to fakt, że niemal wszystkie układy wewnątrz zostały zaprojektowane samodzielnie przez pana Siemientkowskiego. Od zasilania, układ wyświetlacza i zegary taktujące dla wejścia USB, po płytkę wyjściową. Rzut oka do wnętrza i wiemy, że konstruktor jest człowiekiem zorganizowanym, a wręcz pedantycznym. Urządzenie ma budowę modułową, a każdy z tych modułów jest schludnie połączony z pozostałymi. Zapytałem szefa MuzgAUDIO o to, dlaczego owinął wszystkie kable zasilające rurką termoizolującą, na co odpisał:

Ponad wszystko dbam o bezpieczeństwo i staram się stosować nawet potrójną izolację na przewodach zasilających. Czasami używam jej także do zapanowania nad porządkiem w obudowie. Lubię pełne feng shui. :) Tam gdzie jest ład i harmonia, tam i zakłóceniom jest ciężej coś zbroić.

Zastosowany przez niego układ ES9038PRO jest topową konstrukcją ESS Technology. Ośmiokanałowy DAC można przełączyć w tryb stereofoniczny, a nawet monofoniczny; w DAC-01S mamy do czynienia z tym pierwszym przypadkiem. W takim układzie przetwornik ma znacznie niższe zniekształcenia i szumy. Przyjmuje on sygnał PCM do 768 kHz i DSD do DSD1024, ale układ odbiornika USB ogranicza nieco te parametry, do 384 kHz i DSD512. W praktyce nie ma to żadnego znaczenia, nie znam plików o wyższej niż ta częstotliwości próbkowania.

Przy wejściu USB zobaczymy dwa, solidnie wyglądające zegary taktujące – to projekt szefa firmy. Kość DAC-a również ma ładny zegar, ale z firmy Crystek. Na wyjściu pracują układy scalone. Konstruktor mówi, że sekcja I/V zbudowana jest w oparciu o bardzo szybkie, wydajne wzmacniacze operacyjne, jak mówi producent: „dość unikalne na rynku audio”.

To świetna konstrukcja.

ODSŁUCH

⸤ JAK SŁUCHALIŚMY Przetwornik cyfrowo-analogowy MuzgAUDIO DAC-01S testowany był w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY i porównywany do sekcji D/A odtwarzacza SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition, który pracował również jako transport, a także do odtwarzacza plików Mytek Brooklyn Bridge. Jak zwykle najbardziej interesowało mnie to, jak polski DAC radzi sobie z płytami CD, a do weryfikacji spostrzeżeń użyłem plików odtwarzanych z dysku NAS przez mój laptop.

DAC-01S oferuje mnóstwo ustawień. Producent mówi, że jego wyjście ma niską impedancję i spory prąd, dlatego może bezpośrednio wysterować końcówki mocy. To jest jedna z możliwych opcji. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że znacznie lepsze wyniki osiągniemy z wysokiej klasy aktywnym przedwzmacniaczem. DAC miał więc wyłączoną regulację poziomu wyjściowego. Z filtrów najbardziej podobała mi się filtr apodyzacyjny, włączyłem też dithering. Bardzo ciekawy dźwięk uzyskałem włączając co jakiś czas układ deemfazy – niektóre płyty, wcześniej nieco jaskrawe, zabrzmiały rewelacyjnie!

Wyjście cyfrowe Ayona z wejściem przetwornika połączone było kablem RCA→RCA Acrolink Mexcel 7N-DA6100 II, a DAC zasilany był kablem Harmonix X-DC350M2R Improved-Version. DAC stanął na górnej półce stolika Finite Elemente Master Reference Pagode Edition Mk II na swoich nóżkach. W moim systemie korzystam z kabli RCA i w taki sposób przetwornik był testowany. Z przedwzmacniaczem Ayon Audio Spheris III łączyły go kable Crystal Cable Absolute Dream.

Płyty użyte w teście | wybór

⸜ ART PEPPER, Art Pepper Meets the Rhythm Section, Contemporary Records/JVC VICJ-42524, K2 CD (1957/2006)
⸜ FRANK SINATRA, Come swing with me!, Capitol Records CDP 7 94520 2, CD (1961/1991).
⸜ PAT METHENY, What’s It All About, Nonesuch Records/Warner Music Japan WPCR-14176, CD (2011); recenzja TUTAJ.
⸜ WARREN BERNHARDT TRIO, Warren Bernhardt Trio '83, dmp CD-414, CD (1983).
⸜ KING CRIMSON, In The Court of the King Crimson (An Observation by King Crimson). 50th Anniversary Box Set, Atlantic/WOWOW Entertainment [Japan] IEZP-128, „2019 Remix by Steven Wilson”, 3 x HQCD + BD Audio (1969/2019).
⸜ DEPECHE MODE ‎A Broken Frame, Mute/Warner-Pioneer Corporation 18P2-2676, CD (1982/1989).
⸜ TSUYOSHI YAMAMOTO TRIO, Midnight Sugar, Three Blind Mice/Impex Records IMP8308, Gold HDCD (1974/2004).
⸜ ENYA, 6 Tracks, WEA Records/Warner-Pioneer Corporation 20P2-2725, CD (1989).
⸜ PET SHOP BOYS, Elysium, Parlophone P915 9772 | 5099991597724, Limited Edition, 2 x CD (2012).

PRZETWORNIK MuzgAUDIO STAŁ NA STOLIKU Finite Elemente dość długo, co nie zdarza się często. Jest bowiem tak, że na produkty w teście nie mam nieskończonej ilości czasu. Wprost przeciwnie, w trakcie pracy musiałem się nauczyć szybkiej oceny i to na tyle pewnej, że mógłbym jej ufać. Inaczej nie byłbym w stanie testować tylu produktów, ilu bym chciał. Jest więc tak, że jeśli coś nie spodoba mi się w pierwszych odsłuchach, jeśli nie pomogą żadne środki zaradcze, jak zmiana kabli, ustawienia, zasilania itd. uznaję, że to nie jest produkt dla mnie.

Z drugiej strony jeśli coś zagra od razu w interesujący sposób jestem pewien, że podobnie będzie u państwa, jeśli tylko zdecydujecie się dać mu szansę i posłuchać go w swoim systemie. Niektóre z tych produktów okazują się tak dobre, że poświęcam im więcej czasu, dla czystej przyjemności.

Tak było z testowanym przetwornikiem DAC-01S. Zanim rozpocząłem właściwe odsłuchy miałem już więc za sobą kilkanaście godzin spędzonych ze słuchawkami na uszach, z muzyką dekodowaną przez polskie urządzenie z płyt CD za pośrednictwem sekcji transportu w odtwarzaczu Ayon Audio CD-35 HF Edition.

DAC-01S ujął mnie niesamowitą naturalnością brzmienia. Porównywany do sekcji D/A w odtwarzaczu Ayona brzmiał w bardziej bezpośredni sposób. Odtwarzacz odniesienia podaje dźwięk nieco dalej, z lepszą plastyką, jego przekaz jest też bardziej aksamitny – mówię to z braku lepszego określenia. Ciekawe, ale polski DAC brzmiał nieco „niżej” niż austriacki odtwarzacz, to znaczy mocniej akcentował niższą średnicę. A CD-35 HF jest przecież urządzeniem grającym w bardzo „ciemny” sposób, przynajmniej jeśli porównamy go z większością innych źródeł cyfrowych.

Bardzo dobrze wyszło to na płycie ARTA PEPPERA zatytułowanej Art Pepper Meets the Rhythm Section, w wersji wydanej przez JVC w 2006 roku, a przygotowanej z wykorzystaniem 20-bitowego przetwornika K2. Zarejestrowany w mistrzowski sposób przez Roya DuNanna materiał ma typową dla tamtych czasów panoramę, z rozłożonymi po kanałach instrumentami. Ale właśnie dlatego muszą być one odtworzone w jak najlepszy sposób, nie ma tu ucieczki w zamazanie elementów w stereofonicznej panoramie. Polski DAC zrobił to doskonale, z wysoką dynamiką i świetną barwą.

Bardzo podobnie odebrałem odtworzenie krążka FRANKA SINATRY Come swing with me!. To zwykłe wydanie Capitol Records w analogowym remiksie (z trzyścieżkowych taśm, płyta oznaczona jest AAD w kodzie SPARS) przez Larry’ego Walsha, ale wydanie dźwiękowo doskonałe. Usłyszałem zarówno niski dźwięk puzonów, zwykle przez urządzenia gaszony, ale i znakomite blachy, z niesamowicie dobrze uchwyconymi elementami kończącymi American Beauty Rose.

No i głos – Sinatra grany przez polski DAC był wyraźny, klarowny, ale nie „wyżyłowany”. Bardzo dobrze został ulokowany w przestrzeni, to jest pokazany został przed orkiestrą, a ta ustawiona była w półokręgu. Miał też z nią dobre „połączenie” akustyczne – proszę posłuchać That Old Black Magic, a będą państwo wiedzieli, o czym mówię.

DAC-01S jest bowiem bardzo neutralnym „dakiem”. Naprawdę niewiele od siebie dodaje i trudno wskazać jakiś zakres, który byłby przezeń faworyzowany. Niby ma otwarty dźwięk, ale nie jest on jasny. Ani blachy perkusji, przecież momentami na płycie Peppera mające wysoką energię, ani mocna sekcja dęta na krążku Sinatry, ani nawet dźwięk gitary solo z, wydanego przez Nonesuch Records, CD PATA METHENY’ego pt. What’s It All About, nie były jaskrawe, ani przesadzone. Całość była gęsta i nasycona.

Mówiłem już wcześniej, że polski DAC brzmi niżej niż Ayon, muszę to jednak rozwinąć. Przy gitarach solo – krążek otwiera utwór grany na 42-strunowej konstrukcji, a wersję podstawową kończy gitara klasyczna z nylonowymi strunami – przetwornik pana Konrada pokazał znakomite różnicowanie, przez co charakter instrumentów był naprawdę klarowny. Nie dość zresztą, że klarowny, to miał muzyczny sens. DAC nie różnicuje dla samego różnicowania – dźwięk jest z nim częścią kreacji artystycznej, a on pozwolił jej się rozwinąć, wybrzmieć. Mówię o tym, że wysokie tony są w nim mocne i wyraźne, ale mocniejszy jest wyższy środek i to on nadaje całości ton.

Zazwyczaj mówiąc o „mocnym wyższym środku” mówimy o rozjaśnieniu. A to dlatego, że duża część urządzeń cyfrowych przez wiele lat sobie z tym nie radziła – konstruktorom chodziło o podanie jak najbardziej szczegółowego dźwięku i nie wiedząc, jak to zrobić pozwalali, aby był on oparty na jasnej górze i wyższej średnicy. Dzisiaj, kiedy cyfrowe urządzenia mogą być znakomicie rozdzielcze, czego przykładem jest właśnie testowany DAC, nie ma mowy o jasności. A mimo to przekaz jest z nimi otwarty i dźwięczny.

| Nasze płyty

⸜ WARREN BERNHARDT TRIO
Warren Bernhardt Trio '83

dmp CD-414, COMPACT DISC (1983)


ŻEBY ZOBACZYĆ, JAK POLSKI DAC RADZI SOBIE z mocnymi, niekompresowanymi blachami sięgnąłem po jedną z wczesnych płyt wydawnictwa dmp. Digital Music Products było jednym z pierwszych wydawnictw specjalizującym się w nagrywaniu i wydawaniu muzyki na nośnikach cyfrowych – płytach Compact Disc i taśmach DAT – muzyki, głównie jazzowej. Założone zostało w 1983 roku w Minneapolis, w stanie Minnesota, przez TOMA JUNGA, zaraz po tym, jak opuścił on studio nagraniowe Sound 80.

Warren Bernhardt Trio '83, płyta pianisty WARRENA BERNHARDTA, nagrana z Eddiem Gomezem i Peterem Erskinem, była jedną z pierwszych, jeśli nie po prostu pierwszą płytą wydaną przez ten label. Materiał został zarejestrowany bezpośrednio na stereofoniczny magnetofon, przez całe trio, bez dogrywania innych śladów. A magnetofon to był szczególny – cyfrowy magnetofon szpulowy ze stałą głowicą, MITSUBISHI X-80. Nagrania miały miejsce przez trzy dni, 17, 18 i 19 stycznia 1983 roku, i zostały dokonane w The Barn, studiu mieszczącym się w Nowym Jorku.


X-80 był niezwykłym magnetofonem, który w cyfrowy sposób rejestrował materiał na taśmie magnetofonowej. Zapis przeprowadzany był z głębokością 16 bitów i niecodzienną częstotliwością próbkowania 50,4 kHz, co trzeba było przekonwertować na 44,1 kHz – a to była wówczas spora trudność. Zaletą magnetofonu było to, że można było na nim montować taśmy i je edytować, dokładnie tak samo, jak na magnetofonie analogowym, za pomocą żyletki – i tak też została płyta o której mowa przygotowana. Więcej o tej technice TUTAJ i TUTAJ.

Efekt tych zabiegów jest jednak olśniewający – wysoka dynamika, piękne, dźwięczne wysokie tony i precyzyjny bas.

WRÓĆMY DO TESTOWANEGO DAC-a. Wszystkie trzy topowe odtwarzacze SACD, z którymi miałem ostatnio do czynienia, a były to – obok mojego Ayona – ESOTERIC K-01XD i ACCUPHASE DC-1000/DP-1000, brzmią w bardziej kremowy sposób. Kremowy, to znaczy ciemniejszy i gęstszy. Różnica w oddaniu barw, muszę to powiedzieć, nie jest jednak bardzo duża. Biorąc pod uwagę w rozpiętości cen, znacząca znacznie mniej niż różnica w cenie.

Bo przecież do wspaniałej dynamiki polskiego urządzenia, jego doskonałej rozdzielczości i otwartego brzmienia, dochodzi świetnie kontrolowany bas i naturalny środek. Przesłuchałem pod tym kątem kilka płyt wydawnictwa DMP, pochodzących z początku lat 80. z materiałem zarejestrowanym „na żywo”, choć w studiu, na cyfrowy magnetofon Mistubishi X-80. Powtórzmy, że urządzenie to pracowało z rozdzielczością 16 bitów i nietypową częstotliwością próbkowania 50,4 kHz. Przeniesienie jej na CD, konwersja asynchroniczna do 44,1 kHz, oznaczało więc utratę części informacji, takie życie. Mimo to dźwięk tych nagrań jest wybitny (patrz wyżej omówienie krążka Warren Bernhardt Trio '83).

Polski przetwornik zrobił doskonałą robotę, bo nie utwardził ataku, jak to mają w zwyczaju współczesne „daki”, ani nie rozjaśnił góry. Wysokie tony miały lekką „ziarnistość”, ale to część brzmienia magnetofonu Mitsubishi. Mimo to przekaz był wyjątkowo przyjemny i doskonale muzyczny. A dynamika znowu powalała

Z nagraniami o mocno skompresowanym sygnale, jak PET SHOP BOYS z płyty Elysium, dźwięk nie będzie dynamiczny, to jasne. Na szczęście, mimo kompresji DAC nie ich utwardził brzmienia. To było fajne, bujające, nawet nieco miękkie granie z ładną barwą. Najbardziej ucierpiała oczywiście dynamika, bo całość „siadła” energetycznie i była wyraźnie uspokojona. Było to jednak, a to chyba najważniejsze, interesujące muzycznie (mówię o sobie) granie.

PODSUMOWANIE

PEWNYCH RZECZY PRZESKOCZYĆ SIĘ NIE DA i nie jest przypadkiem, że dobre urządzenia audio są drogie, a najlepsze bardzo drogie. Polski DAC jest, jak na nieznaną kompletnie firmę, niezwykle kosztownym elementem systemu. A jednak, dzięki swoim zaletom, może być w nim elementem najtańszym, nawet dwukrotnie tańszym niż wzmacniacz, kolumny itp., a i tak poprawy dźwięku będziemy szukali gdzie indziej, nie w nim.

Ma doskonałą dynamikę i rozdzielczość, brzmi też w otwarty sposób. Pokazuje też bardzo ładną równowagę tonalną. Droższe urządzenia ze światowej czołówki są bardziej plastyczne i lepiej różnicują dźwięk w ramach brył instrumentów. Za tę poprawę trzeba będzie jednak zapłacić dwukrotnie więcej, żeby to w ogóle miało sens. Tu i teraz DAC-01S firmy MuzgAUDIO jest produktem o wyjątkowych walorach brzmieniowych, którego dźwięk można w znacznej mierze kształtować za pomocą zmian różnego typu filtrów cyfrowych. Przyznajemy mu więc wyróżnienie ˻ RED FINGERPRINT ˺.

BUDOWA

WYGLĄD I BUDOWA PRZETWORNIKA FIRMY MuzgAUDIO są absolutnie utylitarne, to jest podporządkowane są funkcji, którą pełnią. W projekcie plastycznym widać elementy mające nadać mu bardziej atrakcyjny wygląd, nie zmienia to jednak pierwszego wrażenia. A to mówi nam, że mamy do czynienia z „narzędziem”.

⸤ PRZÓD I TYŁ Jego obudowa została skręcona aluminiowych płyt i stoi na czterech, solidnych nóżkach. Dolna płyta została dodatkowo wzmocniona ocynkowaną blachą, która ekranuje układy wewnątrz i usztywnia tę strukturę. Aby zapanować nad wibracjami wszystkie ścianki zostały wyklejone matami bitumicznymi CTK z serii Premium. Maty te używane są w przemyśle samochodowym do wygłuszania wnętrza auta – jak widać doświadczenie zdobyte poprzednio przez konstruktora przydaje się i tutaj.

Materiały firmowe mówią o niej:

Najwyższej klasy samoklejąca mata antywibracyjna do najbardziej efektywnego wytłumiania drgań, hałasu oraz rezonansów akustycznych elementów karoserii i tapicerki samochodowej, jachtów, maszyn, urządzeń przemysłowych, obudów sprzętu komputerowego, RTV lub AGD. Bardzo niska waga, wysoka skuteczność działania, duża elastyczność i przyczepność do podłoża. Cena za opakowanie: 15 arkuszy o wymiarach 370x500 mm (2,78 m2), grubość maty 2,2 mm, grubość aluminiowej folii 0,1 mm (100 mikrometrów). Jeden z najlżejszych tego rodzaju antywibracyjny materiał na bazie butylu produkowany w Europie!

⸜ za: CARAUDIOSKLEPY.pl; dostęp: 31.01.2022.

Przednia ścianka przetwornika wykonana została z grubej płyty aluminiowej i dostępna jest w kolorze naturalnego aluminium lub poanodowana na czarno. Po prawej stronie umieszczono duże, wygodne pokrętło/przycisk z moletowaniem, służące do poruszania się po menu i do zmiany siły głosu. Pośrodku widoczny jest duży, kolorowy wyświetlacz, na którym odczytamy detale z menu, a po wyjściu z niego wybrane wejście i parametry sygnału cyfrowego; oprócz nazwy wejścia jest tam również jego symbol. Menu jest w języku polskim, co oznacza, że zostało oprogramowane samodzielnie. I po lewej jest wytrzymały, przemysłowy piezoelektryczny wyłącznik zasilania z białą, podświetlaną obwódką.

Z tyłu umieszczono solidne gniazda firmy Neutrik. Po lewej (patrząc od tyłu) mamy parę gniazd zbalansowanych XLR i niezbalansowanych RCA – to WYJŚCIA analogowe. Kolejna grupa to WEJŚCIA cyfrowe: USB, Toslink oraz dwa RCA. I po lewej jest gniazdo zasilające IEC oraz mechaniczny wyłącznik, całkowicie odcinający napięcie od urządzenia. Gniazdo IEC ze złoconymi stykami i zintegrowany z nim bezpiecznik (IC-03) to produkty firmy Furutech, model IC-03 (G).

⸤ ŚRODEK W środku polski DAC z jednej strony przypomina produkty innych dobrych firm, a z drugiej znacznie się od nich różni. Zacznijmy od podobieństw. DAC-01S zbudowany jest z modułów. Producent może je stosować w różnych produktach, w różnych konfiguracjach, co znakomicie ułatwia mu proces projektowania. Z drugiej strony, jeśli dany moduł zostanie udoskonalony, to nie widzę powodów, aby firma nie oferowała programu apgrejdów.

Podobnie, jak w najlepszych urządzeniach, większość testowanego DAC-a zajmuje zasilacz; naliczyłem siedem zasilaczy. Osobno zasilany jest każdy moduł: płytka z wejściami, płytki z zegarami taktującymi dla wejścia USB, przetwornik, wyświetlacz, a także analogowy układ wyjściowy – tutaj każdy kanał tez ma własny zasilacz. Te ostatnie są największe ze wszystkich. Co ważne, zasilacze są dyskretne, korzystają nie ze scalonych układów stabilizacyjnych, a z zaprojektowanych samodzielnie układów z tranzystorami bipolarnymi. Przy poszczególnych układach umieszczono małe płytki SMD z takimi właśnie filtrami i stabilizatorami napięcia.

Układ wejściowy otrzymał własną płytkę opisaną jako „Sabre Simple Input Board”. Wpięto do niej mniejszą płytkę firmy Atmel z gotowym układem odbiornika konwertującym sygnał USB na IIS. Nad nim przykręcono dwie, wspaniałe płytki z precyzyjnymi zegarami taktującymi własnego pomysłu – na nalepce czytamy, że ich precyzja wynosi 1 ppm.

Z boku znajduje się właściwy DAC. On również został podzielony na dwie części: płytkę z przetwornikiem ESS Sabre ES9038PRO wraz z zegarem taktującym Crystek oraz układami stabilizującymi napięcie. Pod nim widać większą płytkę z układami wyjściowymi. Ponieważ testujemy wersję półprzewodnikową (‘S’ w symbolu DAC-01S) są to układy półprzewodnikowe, szybkie układy scalone. Wyjścia mutowane są przekaźnikami Siemens . Dodajmy, że także płytka z wyświetlaczem TFT i sterownikiem do niego została zaprojektowana i oprogramowana przez pana Siemientkowskiego.

⸤ STEROWANIE Przetwornik ma mnóstwo ustawień, można też uaktywnić regulację siły głosu. dzięki dużemu wyświetlaczowi wszystko to jest bajecznie proste, choć napisy mogłyby być większe. Także niebieski kolor napisów jest zbyt mało czytelny. To jednak drobiazgi.

Po menu można się poruszać albo za pomocą gałki/przycisku, albo pilota zdalnego sterowania. Piot jest plastikowy, uniwersalny i całkiem ergonomiczny.

DAC-01S jest jednym z ciekawszych technicznie układów D/A, jakie ostatnio widziałem. I w dodatku oparty jest w przeważającej mierze o opracowania własne firmy MuzgAUDIO. Szacunek.

Dane techniczne (wg producenta)

obsługa częstotliwości próbkowania:
– wejścia S/PDIF – 32 -192 kHz oraz DoP64
– wejście USB – 32 - 384 kHz oraz DSD64 - DSD512 natywnie
Napięcie wyjściowe: RCA – 2 V rms ׀ XLR – 4 V rms
Impedancja wyjściowa: 100 Ω
Konwerter D/A: ESS ES9038Pro
Całkowite zniekształcenia harmoniczne THD: <0,001%
Stosunek sygnał-szum: >122 dB
Zakres dynamiczny: >132 dB
Pasmo przenoszenia: 0 - 20 kHz +/-0,1 dB
7 filtrów cyfrowych FIR oraz tryb Non-Oversampling
Regulacja głośności od -128 dB do 0 dB, w krokach co 1 dB
Wymiary: 460 x 360 x 150 mm (szer. x wys. x gł.)
Waga: 12 kg

Pobór prądu:
W trybie czuwania: 2 W
W trakcie pracy: ok. 40 W
Napięcie zasilania: 230 V
Zgodność z normami: CE oraz WEEE

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2021



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|