pl | en

Odtwarzacz plików audio | program

JPLAY
FEMTO

Producent: JPLAY
Cena (w czasie testu): 149 euro
Pełna wersja obejmuje dwa komputery


Kontakt:
jplay.eu
jcat.eu

POLSKA/Kraków

Do testu dostarczyła firma: JPLAY


JPLAY jest komputerowym (software’owym) odtwarzaczem muzycznym. To specjalizowany program mający poprawić jakość dźwięku odtwarzanego z komputera, przez optymalizację wielu parametrów. Zastępuje „firmowe” odtwarzacze implementowane do komputerów PC i przez wielu użytkowników uznawany jest za najlepszy odtwarzacz tego typu na świecie. Jego „twarzą” i duchem sprawczym jest MARCIN OSTAPOWICZ.

d mojego pierwszego spotkania z Marcinem minęło niemal osiem lat – po raz pierwszy odtwarzacz firmy JPLAY testowałem we wrześniu 2011 roku (HF | No. 89). Porównywany był wówczas z bardzo dobrym, darmowym odtwarzaczem Foobar 2000 i pokazał klasę – od tej pory był moim odtwarzaczem „domyślnym”.

W branży komputerowej osiem lat to przepaść. A odtwarzacze plików, zarówno ich oprogramowanie, jak i same urządzenia, przeszły w tym czasie przyspieszoną ewolucję. Także i odtwarzacz JPLAY. Zmiany te skumulowały się w pewnym momencie w coś zupełnie nowego – odtwarzacz JPLAY FEMTO, o którym chcieliśmy opowiedzieć.

Mówię „my”, bo artykuł został pomyślany jako dialog i wspólna opowieść – Marcina i moja. Podzieliliśmy go na trzy części. |1| Rozpoczniemy rozmową, w której będę chciał się dowiedzieć czegoś o odtwarzaczu i o tym, czym różni się od największego hitu ostatnich dwóch lat – Roona. |2| W drugiej napiszemy czym tak naprawdę JPLAY FEMTO jest, czym różni się od pierwszej wersji i czego możemy się po nim spodziewać. |3| I wreszcie w części trzeciej powiemy parę słów o tym, co usłyszeliśmy, porównując odtwarzacze – JPLAY FEMTO oraz Foobar 2000.

|1| Część pierwsza, czyli ROZMAWIAMY

Marcin Ostapowicz z wizytą w „High Fidelity” – luty 2019

WOJCIECH PACUŁA: Miałem powiedzieć, że rozmawiam z właścicielem firmy JPLAY, ale może powinienem powiedzieć, że z właścicielem firmy JCAT – jak to jest?
MARCIN OSTAPOWICZ: JCAT jest marką należącą do JPLAYa i powstała tak naprawdę po to, aby wspomagać działanie mojego programu. JCAT to skrót od: JPLAY Computer Audio Transport. Oferuje ona peryferie służące do poprawy jakości dźwięku z komputera, na przykład kable USB i karty sieciowe – przypomnę, że z tej ostatniej od niedawna korzysta wydawnictwo TRPTK o którym pisałeś (więcej TUTAJ). Właśnie przyszła do mnie ich najnowsza płyta na której jest logo JCAT: Martin Van Hees, Remgewoken.

Kiedy widzieliśmy się po raz pierwszy, we wrześniu 2011 roku…
…JCAT-a jeszcze nie było.

Od tamtej pory wiele się zmieniło – u ciebie i u mnie – zawodowo i prywatnie, ale wciąż pracujesz nad udoskonaleniem jednego produktu – odtwarzacza. Czy od tamtej pory myślenie o odtwarzaczach programowych też się tak bardzo zmieniło?
To oczywiście nie jest ta sama sytuacja, bo przede wszystkim zmienił się rynek. Głównie poprzez serwisy streamingowe. Wydaje mi się, że teraz jakość dźwięku nie jest już najważniejsza. Liczy się przede wszystkim wygoda. Kiedyś, kiedy się widzieliśmy, jakość była priorytetem.

Ale przecież w audio komputerowe ludzie „weszli” ze względu na wygodę.
Tak, ale dlatego, że pojemność nośników była ograniczona i po prostu nie dało się myśleć o wysokiej jakości dźwięku, a nie dlatego, że nikogo to nie interesowało. Ale, to oczywiste, nie był high-end.

Czy dobrze rozumiem – JPLAY był próbą wprowadzenia jakości do high-endowego audio, tak?
Tak, dokładnie tak. Po kilku latach dołączyły do tego podstawowego poziomu serwisy streamingowe, czym wróciliśmy trochę, choć oczywiście na znacznie wyższym poziomie, do sytuacji wyjściowej, kiedy królowało mp3.

A gdzie widzisz w takim razie miejsce dla JPLAYa?
Moją ambicją jest przywrócenie do dźwięku komputerowego myślenia o jakości dźwięku, a nie wyłącznie o wygodzie. Nie tylko w high-endzie, bo nowa wersja FEMTO obsługuje także streaming, ale po prostu w audio komputerowym przeznaczonym dla audiofilów na każdym poziomie jakości sprzętu.

Czy od naszego ostatniego spotkania suma wiedzy o odtwarzaniu plików zwiększyła się w znaczący sposób?
Oczywiście, że tak. To wiedza i doświadczenie, które cały czas zbieram i które staram się zamienić na dźwięk.

To ciągle zabawa dla wariatów?
Mylę, że pewne rzeczy dzisiaj już nie są tak odleciane i odklejone od powszechnej wiedzy, jak wtedy. Teraz duża część tej wiedzy jest powszechnie akceptowanym faktem, nie trzeba nikogo do niej przekonywać. Dzisiaj nikt rozsądny nie kwestionuje tego, że kable USB wpływają na dźwięk – to już nie jest voodoo. Zasilanie w komputerach – to samo. Wiele firm w swoich serwerach stosuje zaawansowane, liniowe zasilacze. A kiedyś, przypomnę, inżynierowie uważali, że zwykłe zasilacze impulsowe są całkowicie wystarczające. Dla nich komputer nie był elementem systemu audio, powszechne było w tym środowisku przekonanie, że nie ma on żadnego wpływu na dźwięk. I to się zmieniło.

Skoro to się już mieniło, to łatwiej będzie zrozumieć, że także program komputerowy służący do odtwarzania plików również zmienia dźwięk.
Tak, to co dla nas było jasne od początku, teraz przebija się to głównego nurtu.

Co w takim razie program JPLAY robi dobrego? Przecież mamy za darmo Foobara 2000 – dlaczego miałbym zainwestować w twój program?
Dlatego, że lepiej brzmi (śmiech). A brzmi lepiej dzięki ekstremalnym optymalizacjom, jakie wprowadza do sposobu funkcjonowania komputera w czasie odtwarzania muzyki. I to optymalizacje prowadzą do lepszego dźwięku. Sam proces odtwarzania, od momentu odczytania plików z nośnika, przez jego zdekodowanie, aż do wysłania sygnału audio do przetwornika D/A – każdy z tych etapów jest maksymalnie zoptymalizowany.

Program częściowo usprawnia też zachowanie się systemu operacyjnego, ale chodzi przede wszystkim o to, co on robi i jak to robi. To wszystko nie dzieje się w oderwaniu od sprzętu. Inne efekty uzyskamy na laptopie, a inne na dedykowanym, wypasionym serwerze, który będzie dopracowany w wielu obszarach.

Czym różni się JPLAY FEMTO od tego sprzed ośmiu lat?
Wielu rzeczy się w tym czasie nauczyłem, wiele rzeczy stały się jasne. Dla przykładu – możliwości systemu operacyjnego nie były wówczas dostosowane do tego, żeby przesyłać sygnał z tak niskimi opóźnieniami. Bo z mojego doświadczenia wynika, że jednym z kluczowych parametrów w odtwarzaczu plików jest jak najniższe opóźnienie przesyłu sygnału przy jednoczesnym zachowaniu niskiego wykorzystania zasobów sprzętowych – w ten sposób minimalizuje się zakłócenia.

Poprawiła się także strona użytkowa odtwarzacza. Wtedy mieliśmy tylko okienko JPLAY Mini, a teraz można sterować nim z tabletu, z okładkami itd. Można korzystać też z Tidala. Aplikacja do odtwarzania to moja implementacja UPnP, to znaczy „renderera”. JPLAY zamienia komputer w streamer i serwer.

Czym w takim razie JPLAY różni się od Roona – obecnie chyba najpopularniejszego programu tego typu?
Tak naprawdę idea jest podobna, choć Roon ma swój własny interfejs graficzny i nie bazuje na UPnP, tylko ma własną architekturę i własny standard, własną koncepcję. Myślenie jest trochę podobne, ale Roon to osobny, zamknięty ekosystem. Roon rozdziela część serwerową z częścią odpowiadającą za odtwarzanie – w JPLAYu mieliśmy to już w 2013 roku w trybie „dwa komputery” (JPLAY dual PC mode) – jeden był serwerem, drugi odtwarzaczem. Połączone to było w sieci LAN. Roon dorzuca do tego część wizualną.

Uważasz, że JPLAY jest lepszy od Roona?
Jeśli chodzi o dźwięk, to tak, bez cienia wątpliwości (śmiech). Ale nie tylko ja tak uważam – gdyby nie był, to nie byłoby tak, że inne firmy kupują JPLAYa dla siebie. To najświeższa wiadomość – Sound Galleries, firma z Monaco budująca topowe serwery, będzie instalowała mój program w nowym modelu Extreme. Dostępny będzie Roon i JPLAY, a użytkownik będzie mógł sobie wybrać, z którego korzysta.

Roon ma tę przewagę, że wypromował się na swego rodzaju branżowy standard.
Tak, na razie tak jest. Zaletą tego programu jest to, że jest „idiotoodporny” – nie wiem, czy mogę tak powiedzieć, ale do tego się to właśnie sprowadza. Przy JPLAYu na komputerze nie ma interfejsu graficznego, a wszystko dzieje się „pod spodem”, działa on jak usługa systemowa. Jest tylko jedno okienko, w którym konfigurujemy główne ustawienia.

Możemy zoptymalizować go pod danego klienta?
Tak, jest kilka możliwości zmian. Przede wszystkim można wyregulować wielkość bufora (DAC Link) – to podstawowy parametr, który nie jest wcale uniwersalny. Wielkość bufora zmienia dźwięk w zasadniczy sposób. Mamy trzy silniki odtwarzania samego JPLAYa i każdy z nich inaczej buforuje dane – to również zmienia dźwięk. Ważne, że nasz program, przy domyślnym silniku UltraSTREAM, nie korzysta z mechanizmów kontroli przepływu i retransmisji danych (protokół UDP). A Roon, dopowiem tylko, korzysta z TCP, które powtarza przesył danych, a to nie jest korzystne. Retransmitowanie danych w celu zachowania ich integralności nie jest dobre dla dźwięku. Trzeba tak zoptymalizować kod, aby stosowanie retransmisji nie było konieczne.

|2| Czyli czym jest JPLAY FEMTO

FEMTO traktowany jest przez Marcina Ostapowicza jako całkowicie nowy produkt marki JPLAY. To kompletny odtwarzacz sieciowy (plików audio) dla, jak czytamy, „najbardziej wymagających audiofilów”. W jego skład wchodzi JPLAY femtoServer – oprogramowanie typu media serwer zgodne ze standardem UPnP – oraz renderer audio typu UPnP. 

JPLAY FEMTO obsługuje prawie wszystkie popularne formaty audio, włącznie z DSD Native (RAW) i DoP aż do DSD256. W połączeniu z dowolnym komputerem PC działa on na tej samej zasadzie jak popularne odtwarzacze plików od takich producentów jak Linn czy Lumïn, z tą różnicą, że zamiast dedykowanej platformy sprzętowej wykorzystuje do tego celu komputer PC.

Za sprawą głęboko idących optymalizacji program JPLAY poprawia jakość odtwarzania plików lokalnych na komputerze – to już było – ale także sygnałów streamowanych (strumieniowych) z bezstratnych serwisów Tidal i Qobuz.

JPLAY FEMTO zapewnia dużo lepszą jakość dźwięku od wszystkich poprzednich wersji programu, jednocześnie zapewniając wygodę obsługi za pośrednictwem wybranej aplikacji UPnP na urządzeniu zdalnym (tablet, smartfon lub inny komputer).

Oprogramowanie  działa jako usługa w tle na komputerze z systemem Windows. Instalacja i konfiguracja sprowadza się do kilku prostych czynności:
1) Pobrania i uruchomienia pliku instalacyjnego JPLAY FEMTO setup.
2) Wybrania folderów z muzyką.
3) Ponownego uruchomienia komputera.
4) Otwarcia panelu JPLAY Settings i wyboru urządzenia wyjściowego audio (wejścia USB w DAC-u).
5) Uruchomienia aplikacji UPnP na urządzeniu zdalnym, podłączonym do tej samej sieci LAN. W aplikacji wybiera się JPLAY FEMTO (jako renderer) i JPLAY femtoServer (jako bibliotekę).

Zalecana aplikacja zdalna: Bubble UPnP (Android)
Przetestowane aplikacje zdalne: Kinsky (Windows, iOS, MacOS), Glider (iOS), mConnect (iOS)

Marcin podaje konfigurację pozwalająca uzyskać najlepszą jakość dźwięku: w instalatorze należy wybrać wersję zoptymalizowaną dla procesorów Intel (jeśli mamy taki w komputerze) oraz zaznaczyć opcję ‘optimize for Single PC’.

W panelu „JPLAY settings” wybieramy „KS: UltraStream, DAC Link” – to najwyższa możliwa wartość (zależy od sterownika dołączonego do przetwornika USB - sterowniki umożliwiające obniżenie wartości bufora pozwalają na osiągnięcie maksymalnej wartości). W przypadku dedykowanego komputera audio warto wypróbować funkcję „Hibernate”, która zatrzymuje większość procesów w systemie i wygasza ekran w trakcie odtwarzania muzyki.

Funkcje programu:

  • JPLAY FEMTO UPnP renderer
  • JPLAY femtoServer UPnP media server
  • Najniższy bufor na rynku (DAC Link 1000Hz daje opóźnienie 1ms podczas gdy np. minimalna wartość w odtwarzaczu foobar2000 to 50ms, czyli 50x większy bufor)
  • Obsługiwane aplikacje zdalne UPnP: Bubble UPnP (Android), Kinsky (Windows, iOS, Mac), Glider (iOS), mConnect (iOS), MusicLife (iOS), Upplay (Windows)
  • Obsługiwane formaty audio: FLAC, WAV, DSD DoP, DSD Native (ASIO) 64/128/256, AIFF, ALAC, M4A, MP3, WMA
  • Obsługiwane platformy strumieniowe: TIDAL, Qobuz (włącznie z planem Sublime hi-rez)
  • Obsługiwane metody odtwarzania: Kernel Streaming (KS), WASAPI Event Style, ASIO
  • Specjalna wersja zoptymalizowana pod kątem procesorów Intel
  • Odtwarzanie gapless
  • Obsługiwane systemy operacyjne: Windows 8 lub nowsze (wyłącznie wersje 64-bit)

Odtwarzacz można u siebie bezpłatnie wypróbować – wersja testowa JPLAY FEMTO działa przez 21 dni. Pełna wersja obejmująca dwa komputery kosztuje 149 euro. Klienci, którzy posiadają którąś z poprzednich wersji mogą skorzystać ze specjalnej oferty i zakupić licencję JPLAY FEMTO w promocyjnej kwocie 79 euro.

|3| Czyli słuchamy JPLAY FEMTO

Odsłuch przeprowadziliśmy w systemie redakcyjnym „High Fidelity”, to jest z odtwarzaczem Ayon Audio CD-35 HF Edition w roli przetwornika cyfrowo-analogowego, przedwzmacniaczem Ayon Audio Spheris III, końcówką mocy Soulution 710 oraz kolumnami Harbeth M40.1. Źródłem sygnału był mój stary laptop HP Pavilion dv7-6030ew z Windows 10 i plikami granymi z dysku SSD. Sygnał przesyłany był przez wyjście USB kablem Acoustic Revive USB-5.0PL.

Słuchaliśmy pojedynczych utworów z różnych płyt – zarówno zakodowanych w PCM, jak i DSD. Wśród nich większość stanowiły pliki hi-res, w tym pliki Master WAV. Podobnie jak poprzednim razem posłuchaliśmy najpierw Foobara 2000, zoptymalizowanego dla mojego komputera, a potem JPLAYa FEMTO.

WOJCIECH PACUŁA: To nawet nie jest tak, że jest jakaś różnica, tylko to po prostu inne granie, prawda?
MARCIN OSTAPOWICZ: Tak, tak mi się wydaje (śmiech). Od 2011 roku trochę się zmieniło – nie przespałem tego czasu.

Mam wrażenie, że Foobar gra bardziej efektownie, można nawet powiedzieć „efekciarsko”. I jeśli ktoś nie ma doświadczenia z dobrze odtwarzaną muzyka, to może mu się bardziej spodobać.
Rzeczywiście tak jest. Foobar gra w uproszczony sposób, dlatego jest łatwiejszy do zaakceptowania. Gra większym wykopem, wszystko słychać mocniej.

Szczególnie dobrze było to słychać przy Led Zeppelin z nowego remasteru.
W JPLAYu nie o to chodzi, żeby było efektownie, tylko żeby było dobrze, naturalnie. Mnie zależy na tym, żeby dźwięk był jak najbardziej wyrafinowany i żeby było jak najmniej „cyfry w cyfrze”. Po prostu ma to grać jak analog. Może to banał, ale ostatecznie do tego dążymy – muzyka ma brzmieć naturalnie, a jednocześnie jak najbardziej rozdzielczo i jak najbardziej transparentnie w stosunku do tego, co zostało zarejestrowane.

Zauważyłeś, że z JPLAYem wszystko wydaje się trochę cichsze – ale wystarczy podgłośnić o 1 dB i…
Dokładnie tak jest, bo z moim odtwarzaczem wszystko „odjeżdża” trochę dalej, głębiej. To nie jest gorzej, że coś wydaje się cichsze, wręcz przeciwnie – pokazuje to wyższą rozdzielczość danego odtworzenia.

Bardzo dobrze słychać to było z nagraniem DSD Arehty Franklin, ale jeszcze lepiej z plikami master WAV z serii Polish Jazz. Z Foobarem zagrało to naprawdę dobrze. Ale chwila porównania z JPLAYem i słychać, że to było płaskie – dobrze słyszę?
Tak (śmiech).

Co twoim zdaniem w JPLAYu poszło do przodu?
Krótko mówiąc – i nie ma co udawać – wszystko. Najważniejsze wydaje mi się wyrafinowanie tego nowego dźwięku. To nie jest już zgrubne granie Foobara, ale też to lepsze granie niż wczesnych wersji mojego programu. Rozdzielczość i połączenie jej z – jak ja to nazywam – „romantyzmem” są teraz po prostu znacznie lepsze. Muzyka teraz „płynie”, ma większy sens, a nie jest technicznym zbiorem dźwięków.

Bardzo fajnie przy Zeppelinach było słychać, że z JPLAYem wszystko się z jednej strony uspokoiło, poukładało w czasie, a z drugiej było wyraźniejsze. Z Foobarem było to bardziej stłamszone, zakryte. JPLAY jest bardziej plastyczny i lepsza jest z nim kontrola basu, co świetnie było słychać z nagraniami Agi Zaryan. Kontrabas jest tam mocno „przygrzany” i JPLAY lepiej sobie z nim poradził, nie tracąc barwy. Słuchając jej z Foobarem obydwaj się w tym samym momencie uśmiechnęliśmy – było go za dużo.
Nie lubię opowiadać, jak brzmi mój produkt – to tak, jakbym go reklamował na siłę…

Moim zdaniem nie masz zupełnie czego się obawiać – uważam, że w prasie branżowej za mało jest głosów producentów i konstruktorów. Nawet jeśli są w pewien sposób „skrzywieni” poprzez to, że to „ich” produkt, to i tak mają wiele do powiedzenia. Brakuje nam wypowiedzi świadomych ludzi, którzy coś naprawdę wiedzą… OK., to trochę ponarzekam – gdybyś miał nowszy, szybszy komputer, to efekt byłby dużo lepszy. Było bardzo dobrze, ale da się jeszcze lepiej. A gdybyś miał dedykowany komputer, to byłoby pozamiatane. I nie przeszliśmy do hibernacji, czyli nie graliśmy na maksymalnych możliwościach programu. No i bufor nie był ustawiony na maksa.

Czyli – ważny jest też sprzęt, to znaczy komputer z którego odtwarzamy.
Oczywiście, to podstawa. JPLAY to tylko program. Jak mówiłem na początku, ważny jest każdy element toru – jak w klasycznym audio. Dobre jest to, że komputerowe audio będzie coraz lepsze. Mamy coraz szybsze procesory pamięci i coraz więcej doświadczenia. Przy zmianie komputera na nowszy, z szybszym procesorem, poprawiamy też i dźwięk. Technologia służy poprawie dźwięku.

Słowo na koniec dla czytelników „High Fidelity”?
Problemem w tej chwili jest łącze USB. Ale uważam, że jest ono dla komputerowego audio docelowe i po prostu trzeba nad nim popracować. Z zastrzeżeniem, że cała ścieżka sygnału jest dobrej jakości – począwszy od tego, jakim portem USB wysyłamy sygnał na zewnątrz – czy to wyjście na płycie głównej, czy to jest dedykowana karta – i jak dana karta jest zasilana, jakiego kabla USB użyjemy, skończywszy na tym, jaka jest płytka USB w przetworniku D/A. Oprócz tego ważne jest, jaki sterownik mamy zainstalowany na komputerze. I wreszcie – oprogramowanie odtwarzacza, czyli w tym przypadku: JPLAY FEMTO.

Czyli wykonanie dedykowanego komputera, na przykład w postaci odtwarzacza plików ma sens?
Oczywiście, ale tylko wtedy, kiedy wszystko jest dobrze zoptymalizowane. Przed nami wciąż długa droga, ale obecny stan wiedzy powoduje, że możemy robić to już teraz w naprawdę dobry sposób.

Dziękuję za rozmowę.
Ja również i do zobaczenia!

| Na KONIEC

Znam Marcina od lat i uważam, że jest jednym z lepszych specjalistów jeśli chodzi o odtwarzanie plików z komputera. Jest też człowiekiem zanurzonym w muzyce. Takim ludziom ufam. Jego pierwszy odtwarzacz JPLAY był znakomity, a informacje, którymi się wówczas z nami podzielił otwierały w głowie różne klapki. Mimo że wielu inżynierów-komputerowców pukało się w głowę. Dzisiaj wiemy, że to pukanie było całkowicie na miejscu, tyle że chodziło o nich samych i ich głowy. Kiedy Marcin mówił wówczas, że nawet zmiana języka interfejsu zmieniała dźwięk można to było potraktować jako voodoo. Dziś wiemy, że chodziło po prostu o zmianę parametrów pracy systemu, co z kolei zawsze zmienia dźwięk.

Jego najnowszy odtwarzacz JPLAT FEMTO powstał – paradoksalnie – w jeszcze trudniejszych warunkach. Z jednej strony powinien mieć łatwiej, bo nikt rozsądny, kto poświęcił choćby pół godziny na porównania, nie zaprzecza temu, że różne odtwarzacze plików (programowe) dają różny dźwięk. Z drugiej jednak strony oczekiwania wobec cyfrowego audio są dziś nieporównywalnie większe, a w dodatku wyrosła mu mocna konkurencja w postaci całego systemu Roon. Ale znowu – możecie państwo porównać je samodzielnie i wyciągnąć własne wnioski.

Ja wiem jedno – z FEMTO znowu jesteśmy z cyfrą bliżej analogu. A o to przecież nam wszystkim chodzi, prawda? I oprócz gratulacji dla Marcina i jego firmy pozostało nam jeszcze jedno – oczekiwać na dedykowane urządzenie do odtwarzania plików z logo JCAT. Zapewne – prędzej, czy później – się go doczekamy. ■



System referencyjny 2019



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|