pl | en

Słuchawki

 

HiFiMAN
HE-560


Producent: HEAD DIRECT CORPORATION
Cena: 3750 zł

Kontakt:
Fang Bian head.direct@gmail.com

hifiman.com

MADE IN CHINA

Do testu dostarczyła: Rafko


łuchawki magnetostatyczne są od kilku lat w natarciu. Wybranie tej technologii dla swoich słuchawek przez firmę OPPO zdaje się tylko ten trend ugruntowywać i dostarcza jego zwolennikom amunicji dużego kalibru w postaci rozpoznawalności i „imprimatur”, jaki zapewnia sprawdzona, solidna firma. Do tej pory technologia ta, mówimy o XXI wieku, hołubiona była i rozwijana przez maleńkie firmy hobbystyczne, nazywane "professional audio enthusiasts". Skala produkcji jest w nich ograniczona, materiały użyte do budowy drogie, dlatego ceny ich słuchawek i wzmacniaczy słuchawkowych są wysokie. Za ekskluzywność się płaci. Ale i to zaczyna się zmieniać: HiFiMAN przygotował nową wersję swoich słuchawek HE-500, nieco inaczej skonstruowane, wykonane z innych materiałów HE-560. Być może zmienia się więc i to: dzięki potanieniu produkcji już niedługo konstrukcje magnetostatyczne zobaczymy w większości przedziałów cenowych.


Zataczamy w ten sposób pełne koło. Początki tej technologii w służbie słuchawek wcale nie należały do maleńkich firm, a do potężnych koncernów. Pierwszymi konstrukcjami, które dzisiaj w ten sposób byśmy nazwali były słuchawki brytyjskiej firmy Wharfedale, specjalisty głośnikowego. Noszące firmową nazwę Isodynamic, z nadanym przez użytkowników skrótem ID1, wyglądały jak słuchawki studyjne. Zaprojektowane zostały przez zespół Rank Radio International Ltd, z Oliverem Hillem w roli głównej. Do sprzedaży trafiły w 1972 roku w cenie około 20 funtów brytyjskich, czyli niewysokiej. Rok później otrzymały prestiżową nagrodę Design Council Award. Choć brzmiały świetnie i równie dobrze wyglądały, miały poważny – jak na owe czasy – feler: ich problemem była bardzo niska skuteczność. Przy 120 omach potrzebowały kilkunastu watów, żeby pokazać, na co je stać. Jak się okazało, rynek nie był na to przygotowany i choć po drodze podejmowane były podobne próby – jak wspomniane konstrukcje Yamahy, albo bardziej współczesne Fostexy TR50RP – konstrukcje tego typu nigdy nie zdobyły większej popularności.

Nazwa „izodynamiczne” („równa siła”) nie utrzymała się. Spotykamy natomiast inną nazwę: „ortodynamiczne”. Jej korzenie to greckie „orthos” („słuszny”, „właściwy”, „poprawny”, „zgodny”) i „dynamikós” („posiadający siłę”). Nazwa „ortodynamic” została stworzona w 1976 roku przez firmę Yamaha i była nazwą marketingową konkretnych słuchawek. Wraz z czasem migrowała jednak i obecnie określa całą grupę produktów. Przypomnę, że podobnie było chociażby z firmą Xerox, której nazwa oznacza obecnie maszynę do kserowania, Velcro, będącej w krajach anglosaskich synonimem rzepów, albo Tannoy, którą to nazwą w Wielkiej Brytanii określa się nagłośnienie w miejscach publicznych („PA”).
Innym słowem, jakie się spotyka, to „izodynamiczne” („równa siła”). Kolejnym określeniem na słuchawki HiFiMANa, Audeze, Oppo i innych jest: „planarne”. „Planarny” oznacza „płaski”. I to chyba najlepsze określenie rodzaju konstrukcji, z którymi w tym teście mamy do czynienia. Każde z tych określeń stara się opisać ich budowę.

Niezależnie od tego, jak je nazwiemy, HE-560 mają konstrukcję, w której zamiast membrany stożkowej lub kopułkowej, podobnej do tej, z jaką mamy do czynienia w kolumnach, elementem ruchomym jest bardzo cienka, płaska lekka membrana na której naniesione zostały metalowe ścieżki, tworzące cewkę. Membrana jest napięta na specjalnym „stelażu” i umieszczona jest w polu magnetycznym, przyłożonym najczęściej po obydwu stronach, rzadziej po jednej. Cewka na całej swojej powierzchni znajduje się w jednorodnym polu magnetycznym (stąd nazwa „izodynamiczne”).
Pole magnetyczne może być wytwarzane na dwa sposoby: za pomocą magnesów stałych, mówimy wówczas o słuchawkach (kolumnach) MAGNETOSTATYCZNYCH lub za pomocą elektromagnesu, wtedy z kolei mamy do czynienia z słuchawkami (kolumnami) ELEKTROSTATYCZNYMI. Ruch cewki wymuszany jest przez przepływ w niej prądu – sygnału muzycznego.

HE-560 należy do (jak dobrze liczę) trzeciej generacji słuchawek HiFiMANa. Firma prowadzona przez Amerykanina chińskiego pochodzenia, pana Fanga Biana, zarejestrowana jest w USA, przez co ma dużą swobodę działania. Jej biuro konstrukcyjne, główny inżynier pan He (nazwisko uwieczniono w symbolach wszystkich słuchawek) oraz fabryka mieszczą się w Chinach.
Model o którym mowa jest zupełnie nowym otwarciem, ponieważ ma inną konstrukcję mechaniczną niż poprzednie modele, inaczej też wygląda. ‘580’ są też – jak na słuchawki magnetostatyczne - lekkie, ważą 390 g. W ich konstrukcji zwraca uwagę wykorzystanie forniru z drewna tekowego na osłony muszli, skóry i weluru na poduszki oraz podwójny pałąk. Jak pisze producent, celem tych zmian było „zbliżenie się do referencyjnego modelu HE-6, który uznawany jest przez wielu fachowców za najlepsze aktualnie produkowane słuchawki na świecie”. Wraz z nowym modelem użytkownik otrzymuje nowe opakowanie: wykonaną z drewna szkatułkę z metalowym frontem ozdobionym logotypem HiFiMAN.

Różnice w stosunku do modelu HE-500:

  • mniejsza waga (obniżona aż o 25%),
  • nowe muszle przetworników wykończone naturalnym fornirem,
  • nowa konstrukcja pałąka ze zmienionym systemem regulacji,
  • zupełnie nowe przetworniki,
  • wyższa skuteczność: poprawa o 7 decybeli.

HiFiMAN w „High Fidelity”
  • TEST: HiFiMAN HE-300 – słuchawki, czytaj TUTAJ
  • TEST: HiFiMAN HM-602 + EF-5 + HE-4 – odtwarzacz plików + wzmacniacz słuchawkowy + słuchawki, czytaj TUTAJ
  • TEST: HiFiMAN HE-500 | HiFiMAN HE-6 - słuchawki, czytaj TUTAJ

  • Nagrania użyte w teście (wybór)

    • Okihiko Sugano Record Collection, Victor Edition/Trio Edition, Audio Meister XRCG-30025-8, 4 x XRCD24 (2012); czytaj TUTAJ.
    • Vinyl Magic for High Fidelity, sampler, DVD-R, vinylmagic.pl, 16-24-32/44,1, WAV, ripy z DVD-R.
    • Black Sabbath, 13, Vertigo/Universal Music LLC (Japan) UICN-1034/5, 2 x SHM-CD (2013).
    • Brainticket, The Vintage Anthology 1971-1980, Cleopatra | Purple Pyramid Records 57594829, 4 x CD (2011).
    • Brian Eno, Craft On A Milk Sea, Warp Records WARPCDD207, 2 x 180 g LP + 2 x CD + 24/44,1 WAV; recenzja TUTAJ.
    • Chopin, Waltzes, wyk. Dinu Lipatti, EMI Records CDC 7 47390 2, CD (1950/1986).
    • Cyrus Chestnut, Midnight Melodies, Smoke Sessions Records SSR-1408, CD (2014); recenzja TUTAJ.
    • Depeche Mode, Soothe My Soul, Columbia/Sony Music/RiTonis, ProXLCDr/P.0006, SP CD-R (2013).
    • Frank Sinatra, Songs For Swingin’ Lovers!, Capitol/Mobile Fidelity, UDCD 538, Gold-CD (1956/1990).
    • Mobley/Cohn/Coltrane/Sims, Tenor Conclave, Prestige/Analogue Productions CPRJ 7074 SA, SACD/CD (1957/2014).
    • Nat “King” Cole, Welcome to the Club, Columbia/Audio Fidelity AFZ 153, SACD/CD (1959/2013).
    • Peter Gabriel, So, Realworld/Virgin SAPGCD5, SACD/CD (1987/2003).
    Japońskie wersje płyt dostępne na

    Znając niemal wszystkie modele HiFiMANa można sformułować następujące stwierdzenie: mamy do czynienia z firmą, która w każdym droższym produkcie stara się zaoferować coś lepszego niż w tańszym, a w dodatku te starania zawsze przekładają się na lepszy dźwięk. Równie prawdziwe będzie jednak inne: Choć podobieństwa pomiędzy poszczególnymi modelami z oferty tego amerykańsko-chińskiego producenta są wyraźne, to równie istotne są różnice. Dotyczy to zarówno modeli z bieżącej (na danym etapie) produkcji, jak i modeli nowych, wprowadzanych do sprzedaży jako następcy starszych.

    Nic łatwiejszego, jak sprawdzić to na przykładzie HE-560, modelu będącego dla firmy czymś w rodzaju nowej odsłony. To słuchawki, których dźwięk ma cechy stawiające go nawet (w każdym razie nie tylko) nie ponad czy pod którymś z dotychczasowych modeli, a bardziej obok. Gdzie? To akurat łatwe: jeśli wyobrazilibyśmy sobie trójwymiarowy układ odniesienia, z kropkami wskazującymi jakość na osi pionowej, barwę na jednej z poziomych, a przestrzeń na drugiej, HE-560 byłyby poniżej HE-6 i LCD-3 Audeze, ale tuż pod poziomem HD-800 Sennheisera. Z kolei ich barwa byłaby bliższa położeniu LCD-3 i AKG K701, a nie HE-6 i HD-800. I wreszcie przestrzeń: ta byłaby zbliżona do LCD-3, AKG K701 i HD-800, nieco poniżej HE-6, i sporo niżej niż Ultrasone Edition 5. Widzą to państwo? Można oczywiście oszukiwać się, że audio to proste wybory. W rzeczywistości trzeba wybierać między wieloma zmiennymi, spośród których trzy przytoczone są najbardziej oczywiste, są podstawowe. Potem zaczyna się jednak ocean osobistych wyborów, przyzwyczajeń, jak również problemy z systemem.

    Cokolwiek by nie powiedzieć, brzmienie tych słuchawek różni się od poprzednich konstrukcji HiFiMANa. Grają one w znacznie bardziej delikatny sposób, są bardziej pastelowe. Weźmy dowolną płytę, a otrzymamy ładny rysunek, ale ponad wszystko gwarancję zrelaksowanego odsłuchu. Nawet płyty notorycznie sprawiające problemy, jak reedycja SACD z roku 2003 albumu So Gabriela, a otrzymamy zrównoważone, pozbawione agresji brzmienie.
    Przy tym wydawnictwie popełniono kilka błędów, a wśród nich jednym z poważniejszych jest utwardzenie ataku i pozostawienie niedosytu, braku czegoś „za” dźwiękiem, co by go uprawomocniało. Najlepsze odtwarzacze cyfrowe, czy to CD, czy SACD, potrafią sobie z tym poradzić, choć struktury dźwięku nie zmieniają. Po prostu wygładzają drażniące krawędzie, uspokajają coś pod dźwiękiem, co zwykle „wysypuje” się i przeszkadza w odsłuchu. Testowane słuchawki zrobiły coś bardzo podobnego. Pokazały nagrania z So w delikatniejszy niż zwykle sposób, ponieważ góra była pastelowa, gładka, płynna.

    Posłuchałem pod tym kątem kilku innych nagrań i nie wydaje mi się, żeby chodziło o wycofanie wysokich tonów. To nie ten przypadek. HE-560 mają bardziej rozbudowaną górę, lepiej pokazująca najwyższe rejestry niż słuchawki dynamiczne, nawet takie, jak HD-800 Sennheisera i Edition 5 Ultrasone. O AKG K701 nie wspominam, bo to konstrukcje, których barwa zmodyfikowana została pod kątem „wyciagnięcia” środka pasma i wysokie tony pełnią w nich rolę pomocniczą.
    Najbliżej takiej prezentacji było do LCD-3 Audeze. A to konstrukcje, które z gęstości i braku agresji na górze pasma uczyniły cnotę. Tym większe słowa uznania dla konstruktora, pana He, odpowiedzialnego za budowę słuchawek tej firmy! Otrzymujemy bowiem słuchawki planarne, które choć są naprawdę drogie, to oferują brzmienie idące w kierunku znacznie droższych konstrukcji.


    Tak więc góra nigdy nie zaskoczy nas nieprzyjemnymi niespodziankami. Jeśli źródło sygnału będzie lekko utwardzało atak, słuchawki to pokażą i lekko utwardzą brzmienie. Plastyka będzie wówczas niższa, a wysokie tony nie tak perliste. Wciąż będziemy jednak po TEJ stronie mocy, słonecznej stronie.
    Kiedy jednak nagranie na to pozwoli, dostaniemy otwarty, bogaty dźwięk z perlistą, ale i dźwięczną górą. Doskonale będzie więc słychać różnice między realizacjami PCM 24/192 oraz DSD. Te ostatnie zabrzmią niewiarygodnie dobrze, bo gładko, gęsto, bez nieco nienaturalnego sposobu kształtowania barwy, z jaką mamy do czynienia z PCM Hi-Res. HE-560 nie są najbardziej rozdzielcze na świecie, a tym bardziej wybitnie selektywne, ale zmiany w barwie, w sposobie kształtowania czoła ataku przekazują bez zawoalowania. Tyle, że robią to spokojnie, bez pośpiechu, bez złośliwego chichotu.

    Zyskuje na tym całe pasmo. Bas jest nasycony i schodzi bardzo nisko, środek pasma jest lekko faworyzowany, choć bez niefajnych konsekwencji. Ważniejsze jest jednak to, co dzieje się „za” dźwiękiem. W HE-560 jest tam aksamitne, czarne tło. HE-6, moje ulubione słuchawki tego producenta, ale i LCD-3, równie niesamowite, choć zupełnie inne, nie pokazują tego w tak wyrafinowany sposób. Wszystko, co jest grane, grane jest w lekki – ale lekkością wyrazu, przekazywania informacji, a nie odchudzeniem – sposób.

    Czy to niebywała reedycja płyty Janosa Starkera, grającego wraz z Shuku Iwasaki Sonatę na wiolonczelę i fortepian A-Dur, „Arpeggione” Shuberta, wydana przez JVC pod egidą magazynu „Stereo Sound”, czy 13 Black Sabbath, nie ma znaczenia co, wszystko zostanie pokazane bez wysiłku, trochę od niechcenia, bez przypisywania dźwiękom własnego charakteru.

    Ten oczywiście jest, ale nie narzuca się on, nie kłuje w oczy. To nie będzie wycofywanie się z dźwięku, nie nieobecność, przez którą wraz ze słuchawkami znika również część muzyki. Mówimy o efekcie porównywalnym do biegu kilku olimpijczyków w zorganizowanym w celach charytatywnych występie. To, jak szybko pobiegną nie jest specjalnie ważne, tym bardziej, że biegną z amatorami. Ważniejsze jest to, dlaczego biegną. Dlatego ich występ będzie lekki, radosny, bez ciśnienia, bez udowadniania czegokolwiek. I tak wiadomo, że od amatorów będą dużo szybsi. Dlatego ich występ będzie przypominał balet, a nie walkę.
    Żeby usłyszeć, co HE-560 wnoszą do dźwięku trzeba je zestawić z topem topów i systematycznie, krok po kroku, te różnice wypunktowywać. W normalnym porównaniu dość łatwo wskazać na pewną łagodność brzmienia, dobre wyrównanie tonalne, na gęstość tła. To, w czym droższe słuchawki są lepsze jest trudniejsze do zdefiniowania. Można wskazać te elementy, ale co to jest i jak działa będzie trudniejsze.


    Tak ukształtowany dźwięk jest mniej selektywny niż wszystkich przywołanych słuchawek, poza AKG. Te nastawione są na wypełnienie, na plastykę, czyli idą w podobnym kierunku, co HE-560. Słuchawki z USA mają jednak lepiej definiowane barwy i ładniejszą górę. HE-6 pokazują większe źródła pozorne (instrumenty i głosy), a LCD-3 jeszcze większe. Testowane słuchawki aż tak dobrze tego nie potrafią. To wciąż znakomity obraz, ale już nie tak holograficzny, nie tak namacalny.
    Wiąże się z tym powiązanie w nich dźwięku bezpośredniego i akustyki, powietrza, dźwięków odbitych. HE-560 brzmią bardzo przestrzennie, ich perlistość i swoboda przenoszą się też na obrazowanie. Ale też bryły są mniejsze niż z poprawnie wysterowanych HE-6 i LCD-3, nie są tak trójwymiarowe, bardziej wtapiają się w to, co za nimi.

    Podsumowanie

    Każdy kolejny model słuchawek HiFiMANa przynosił coś nowego, zmianę w dźwięku. Przejście z HE-500 na HE-560 zmienia perspektywę, z której patrzymy na muzykę. Te pierwsze są bardziej jednoznaczne, dokładniejsze, mocniej „wchodzą” w nagranie, starając się pokazać jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Z HE-560 na uszach słyszymy, że robią to kosztem wewnętrznej spójności, którą nieco osłabiają. To nadal świetny dźwięk, jednak pod tym względem nowe słuchawki są lepsze. Także ich góra jest znacznie bardziej wyrafinowana, przede wszystkim przez lepsze ukazanie dźwięczności, perlistości, drobnych różnic w barwie i gęstości, w świetnym informowaniu o ciężarze blach. Pod tym względem nawet HE-6 kapitulują i tylko LCD-3 stają w szranki bez lęku.

    Rozdzielczość góry jest bardzo dobra. To środek pasma i dół nie są aż tak bogate w informacje, jak w obydwu topowych słuchawkach planarnych. Obydwa podzakresy są nasycone i gęste, ale nie aż tak rozdzielcze. Brzmienie wciąż jest świetne, ale części informacji, które z droższymi słuchawkami dostajemy - nie ma. Lepsze pod tym względem są również HD-800 Sennheisera. Dźwięk nie jest rozmywany, to ostatecznie słuchawki planarne, ale też nie jest usztywniany, ani konturowany. To świetny kompromis pomiędzy tym, co musi zostać zaznaczone, a tym, co takie zaznaczanie zmienia, wprowadzając do przekazu nerwowość i meczącą pseudopoprawność.

    To pierwsze konstrukcje HiFiMANa grające w ten sposób. Same w sobie niezwykle udane, będą – jak to u firm perfekcjonistycznych – podstawą do czegoś jeszcze lepszego, zapewne też znacznie droższego. Delikatne, gęste brzmienie z niskim dołem i świetną górą ze słuchawek planarnych to coś unikatowego. HE-560 tak właśnie brzmią.

    W przypadku słuchawek równie ważne, jak brzmią jest to, jak brzmią z danym wzmacniaczem. Zmiany w różnych połączeniach „wzmacniacz-słuchawki” są bowiem dalece większe, a przez to mniej przewidywalne, niż w przypadku łączenia wzmacniacza i kolumn.
    HE-560 pracowały w trzech systemach. W podstawowym był wzmacniacz słuchawkowy Bakoon HPA-21 i odtwarzacz CD Ancient Audio Lektor V-Edition. W drugim wykorzystałem wzmacniacz lampowy Leben CS-300 XS [Custom Version] z przedwzmacniaczem gramofonowym RCM Audio Sensor Prelude IC oraz gramofonem PTP Audio Solid9. I wreszcie trzecim był system komputerowy, z laptopem HP Pavilion dv7, Windows 8.1, z dyskiem SSD i 8 GB RAM. Z komputera (odtwarzacz JPLAY) sygnał wysyłany był na zewnątrz kablem USB Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m), z osobnym biegiem sygnału i zasilania. Sygnał dekodowany i wzmacniany był w produkcie wyjątkowym: Gemmini 2000 firmy AURALiC. Za jego pomocą odsłuchałem zarówno nagrań PCM aż do DXD, a także DSD64 oraz DSD128.

    HE-560 ładnie współpracują z każdym wzmacniaczem słuchawkowym, jednak widziałbym je raczej w towarzystwie dość mocnego urządzenia półprzewodnikowego niż słabego lampowego. A jeśli już lampa, to naprawdę mocna. Ich skuteczność jest wysoka, ale jeśli chcemy otrzymać gęste, nasycone brzmienie, będziemy potrzebowali sporo mocy. Słuchawki są przejrzyste na jakość toru przed nimi, na jakość sygnału źródłowego, ale robią to bez nerwowości. Po prostu im lepszy wzmacniacz i źródło, tym ładniej zagrają. Z plikami DSD zabrzmiały po prostu rewelacyjnie, pokazując przy okazji wybitną dynamikę, bez ostrości i konturowania, bardzo naturalną. To para, która gra w wyjątkowo fajny sposób.

    Konstrukcje magnetostatyczne nazywane są również ortodynamicznymi lub planarnymi. Duża, napylona na lekkim podkładzie cewka znajduje się zazwyczaj między dwoma systemami magnesów (stojanów, statorów) i porusza się w takt sygnału, który jest do niej doprowadzany. Magnesy muszą być ustawione w taki sposób, aby przepływ powietrza z obydwu ich stron był możliwie bezproblemowy. Nie są jednak w stanie zniknąć, dlatego firmy dużo wysiłku wkładają w znalezienie ich optymalnego kształtu. W Audeze poprawki w kolejnych wersjach słuchawek polegają właśnie na zmianach ich wyprofilowania. Element rozpraszający i poprawiający dyspersję powietrza nazwano tam Fazor. Gro konstrukcji tego typu ma magnesy po obydwu stronach cewki gwarantuje to równomierne natężenie pola magnetycznego w obydwu kierunkach poruszania się membrany.

    Czasem jednak firmy decydują się na ustawienie magnesów tylko po jednej stronie, powierzchnię, na którą skierowane jest ucho pozostawiając wolną od elementów zakłócających swobodny przepływ powietrza. Są oczywiście wady takiego rozwiązania, jak: konieczność stosowania mocniejszych magnesów, a także niesymetryczne rozchodzenie się powietrza po jednej i drugiej stronie, co za tym idzie, powstawanie zniekształceń. Do konstruktora należy podjęcie decyzji, z jakim typem zakłóceń woli walczyć. W HE-560 pan He zdecydował się właśnie na walkę ze zniekształceniami wynikającymi z asymetrycznego sterowania membraną – ta napędzana jest przez magnesy ustawione od jej zewnętrznej strony.

    Nowe słuchawki mają też inną niż poprzednio konstrukcję kabłąka podtrzymującego. Wszystkie wcześniejsze HiFiMANy miały poduszki zintegrowane z kabłąkiem, który opierał się bezpośrednio na głowie. W ten sposób skonstruowane są słuchawki Beyerdynamica, Sennheisera, Ultrasone, Audeze, Oppo i innych. Teraz mamy do czynienia z osobnym kabłąkiem, wykonanym z cienkiej, sprężystej stali, i dodatkowym elementem, który nakładamy na głowę. W podobny sposób swoje słuchawki buduje AKG i nowa, amerykańska firma Abbys, model AB-1266. Ciekawe jest to, że również Abyss produkuje słuchawki magnetostatyczne, w których magnesy ustawiono tylko po jednej stronie membrany. Nie miałem ich w rekach, ale z opisu wygląda, że wybrano jeszcze inne rozwiązanie, ustawiając je od strony słuchacza i otwierając tylną część membrany.

    HE-560 wyglądają bardzo schludnie i są po prostu lepiej zrobione niż wszystkie poprzednie modele firmy. Ponieważ nikt nie działa w próżni, widać, że konstruktor i designer mają świadomość istnienia innych firm. Dlatego drewniane obręcze dużych, okrągłych muszli odsyłają momentalnie do Audeze, pomimo że przecież to kiedyś HiFiMAN stosował do budowy elementy z drewna. Ładniejszy wygląd wynika, jak sądzę, z innych elementów składowych. Widać, że starano się odciążyć konstrukcje, dlatego elementy podtrzymujące muszle są plastikowe, a nie metalowe, pałąk jest cieniutki (dlatego jest też osobny element podtrzymujący), plastikowe są też elementy samych muszli.


    Zmieniono również konstrukcję poduszek. Wcześniej miały one postać grubych wałków równym obwodzie, obciągniętych welurem. Nowe wykonano z dwóch elementów: skóry po bokach i weluru w miejscu styku z głową. Skóra pomaga w przetwarzaniu basu, nie dopuszczając do wypromieniowywania go przez szczelinę pomiędzy muszlami i głową. Poduszki są teraz wyprofilowane tak, aby membrany ustawione były w stosunku do uszu pod kątem, trochę z przodu. To patent widziany wcześniej w słuchawkach Audeze i Abyss.
    HE-560 przychodzą w niewielkiej, estetycznej szkatułce wraz z długim na 3 m kablem z miedzi OFC. Przesłuchałem je wraz z nim, ale warto od razu pomyśleć o apgrejdzie, kablach polskiej firmy Forza Audio Works lub szwedzkiej Entreq.

    HE-560 dość wyraźnie zrywają z dźwiękiem i wyglądem, jakie HiFiMAN wypracował przez ostatnie lata. Z jednej strony wyglądają ładniej, estetyczniej, a z drugiej nie są już tak solidne. To klasyczny kompromis i decyzja – chodziło o odciążenie konstrukcji i zainteresowanie nimi szerszej grupy odbiorców niż tylko przygrzani audiofile. Już teraz wiadomo, że firma pójdzie tym tropem, ponieważ w momencie pisania testu na rynku była już kolejna nowość, słuchawki HE-400i, zbudowane według podobnych założeń. Myślę, że to dobry ruch, choć w ramach tej marki HE-6 wciąż pozostają niepokonane.


    Dane techniczne (wg producenta)

    Przetworniki: magnetostatyczne
    Konstrukcja obudowy: otwarta
    Impedancja: 50 Ω
    Skuteczność: 90 dB
    Pasmo przenoszenia: 15 – 50 000 Hz
    Kabel połączeniowy: OCC 99,997
    Długość kabla: 3 m
    Waga bez kabla: 390 g


    Dystrybucja w Polsce:

    RAFKO

    ul. Goździkowska 4
    18-100 Łapy | Polska

    e-mail: rafko@rafko.com

    rafko.pl

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl

    System odniesienia

    ŻRÓDŁA ANALOGOWE
    - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
    - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
    - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ

    ŻRÓDŁA CYFROWE
    - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ
    - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD

    WZMACNIACZE
    - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ
    - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
    - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ

    KOLUMNY
    - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
    - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    - Filtr: SPEC RSP-301
    SŁUCHAWKI
    - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ
    - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
    - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ

    AUDIO KOMPUTEROWE
    - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901
    - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
    - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
    - Router: Liksys WAG320N
    - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
    OKABLOWANIE
    System I
    - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ
    - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
    System II
    - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II
    - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA

    SIEĆ
    System I
    - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ
    - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
    System II
    - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ
    AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE
    - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy
    - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
    - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
    - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
    - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4

    CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
    - Radio: Tivoli Audio Model One