pl | en

REPORTAŻ

 

HIGH END 2014, MONACHIUM
Wystawa

Czas: 15-18 maja 2014
Miejsce: M.O.C., Monachium, Niemcy

Organizator:
HIGH END SOCIETY MARKETING GMBH
Hatzfelder Straße 161-163 | 42281 Wuppertal - Germany

tel.: +49 (0)202 70 20 22
e-mail: Renate.Paxa@HighEndSociety.de

www.HighEndSociety.de


o była największa, najgęstsza, najbardziej intensywna impreza audio, w jakiej do tej pory brałem udział. Są już oficjalne dane i wiadomo, że i wystawców, i firm, i odwiedzających było więcej niż w poprzednich dwóch latach. A te były rekordowe. Z oficjalnych danych przysłanych przez jak zawsze niezawodną Renate Paxe zajmującą się kontaktami z prasą wynika, że:

  • powierzchnia ekspozycyjna zwiększyła się do 26 500 m2, co oznacza 33% wzrost w stosunku do lat 2012 i 2013,
  • liczba wystawców wyniosła 452, co jest 25% wzrostem w stosunku do roku 2013,
  • zwiedzających należących do „branży” było 5387, co jest 3% wzrostem,
  • wystawców z zakupionymi biletami było 12 468, co daje 14% wzrost,
  • ogólna ilość odwiedzających imprezę wyniosła 17 855, czyli wzrosła o 10% (liczba ta nie obejmuje dziennikarzy i samych wystawców, którym wydano 2426 wejściówek).
To naprawdę największa wystawa audio high-end na świecie, to tutaj robi się interesy i to tutaj omawia się najważniejsze wydarzenia nadchodzącego roku. Widać to chociażby na przykładzie wystawców i dziennikarzy z USA, Japonii i Chin. I nie dośc, że największa, to profesjonalna do ostatniej śrubki.

Jak widać było już w zeszłym roku, powierzchnia, na której pokazywane były urządzenia, jak i ilość produktów była przytłaczająca. Już wówczas próba odwiedzenia wszystkich stanowisk, porozmawiania z chociażby niewielkim procentem producentów, skazana była porażkę. Można oczywiście założyć, że jesteśmy w Monachium całe cztery dni. Jest wówczas szansa, że zobaczymy niemal wszystko. Na rozmowy też pewnie byłoby trochę czasu. Przez długi czas starałem się, żeby to wszystko zrobić w jak najkrótszym czasie. I nie chcę tego już więcej powtarzać. Zamiast katalogowania wystawy, chciałbym pokazać te jej fragmenty, które mnie zaciekawiły, ludzi, których szanuję i lubię, miejsca, do których trafiłem przypadkiem. Starałem się te spotkania udokumentować na zdjęciach.

WAŁĘSANIE SIĘ

Jako metodologiczny wyznacznik przyjąłem tym razem coś na kształt flaneryzmu. Nie jestem w takim podejściu pierwszy ani drugi, ale w moim życiu to znaczna zmiana. Tego typu „wałęsanie się” znane jest przede wszystkim z literatury XIX wieku. Flaner, postać kluczowa dla XIX-wiecznego miasta modernistycznego, to „swoisty paradygmat nowoczesnego podmiotu”, jak mówi Katarzyna Kułakowska (Katarzyna Kułakowska, Miasto płci. Dyskurs miłosny Marii Peszek, Warszawa 2013). Za Baumanem zaś autorka podaje, że flaner został już dawno przeniesiony z paryskich pasaży do codziennego życia i odegrał istotną rolę „w budowaniu przerażającego kosmosu ponowoczesnego porządku konsumpcyjnego” (Zygmunt Bauman, Dwa szkice o moralności ponowoczesnej, Warszawa 1994, s. 21). W metodologii badawczej, na terenie literatury metodę tę przyjęła na przykład prof. Dobrochna Ratajczakowa:

Jestem metodologicznym flâneurem. Uprawiam bowiem swoiste przechadzki nie tylko pomiędzy różnymi dziedzinami humanistyki, lecz także po obszarach nauk ścisłych, i wzorem dziewiętnastowiecznych flâneurów odwiedzam nie tylko przybytki sztuki wysokiej, lecz także zadymione caffés chantants czy (jeszcze gorzej) podejrzane teatralne gabinety osobliwości. To flanowanie – tematyczne, przedmiotowe, teoretyczne, metodologiczne – pozwala na przekroczenie sztywnych granic dyscyplin, pozwala wejść na fascynujące pogranicza, łączyć to, co niskie z tym, co najwyższe.

Dobrochna Ratajczakowa, O sobie [w:] Ko-medianta. Prace ofiarowane profesor Dobrochnie Ratajczakowej, red. Ewa Guderian-Czaplińska, Krzysztof Kurek, Wyd. Poznańskie Studia Polonistyczne, Poznań 2013, s. 7.

Flaneryzm to historycznie rzecz biorąc przechadzki po mieście, bez założonego celu, przypadkowe; wałęsanie się, podglądanie życia, „wciąganie” zapachów miasta i jego nastrojów. Ogrom nowoczesnych miast nie pozwala na systematyczne ich badanie. Aby to się udało, trzeba by się odciąć od warstwy emocjonalnej. A na to szkoda życia. Przechadzałem się więc Nina Simone Way, Oscar Peterson Boulevard, Ella Fitzgerald Avenue (tak nazywają się przejścia między stoiskami w halach wystawienniczych podczas High Endu), odpoczywałem w Atrium 3 i Atrium 4. I starałem się uchwycić ducha miejsca, zapamiętać jak najwięcej wrażeń. I posłuchać czego tylko się da.

COMPACT DISC IS DEAD. SERIO?

Stwierdziłem, że w dzisiejszych czasach [w okresie, w którym powstała płyta Tutu, tj. w 1986 roku – przyp. red.] zaciąganie do studia całej mojej kapeli koncertowej jest zbyt kłopotliwe. Muzycy mogą akurat nie mieć weny danego dnia, przynajmniej niektórzy. […] Nagrywanie po staremu, jak w dawnych czasach, jest i kłopotliwe, i czasochłonne. Niektórzy twierdzą, że brakuje im tej spontaniczności i iskry, która rodziła się podczas pracy całej kapeli w studiu. Może tak jest, nie wiem. Wiem za to, że nowa technologia nagraniowa ułatwia nam taki system pracy, jaki przyjęliśmy przy tej płycie. Jeśli ktoś jest zawodowcem, to swoją grą da ci dokładnie to, czego ci potrzeba, wejdzie do studia i zasoli razem z zespołem, który jest już nagrany. Bo przecież skurwiel słyszy, co jest na taśmie, co nie?

Lubię grać z wieloma młodymi muzykami, a jednym z powodów jest to, że starzy są pieprzonymi leniuchami, opierają się zmianom i kurczowo trzymają się starej metody, bo nie chce im się popróbować czegoś innego. Słuchają krytyków, którzy każą im trwać na dawnych pozycjach, bo im samym też się to podoba. Krytycy tak samo są leniuchami. Nie chcą się wysilić, by zrozumieć inną muzykę. Starzy stoją w miejscu i zamieniają się w żywe eksponaty muzealne pod szkłem, bezpieczne, łatwe do skumania. Grają w kółko te swoje zużyte patenty.

Miles Davis i Quincy Jones, Miles. Autobiografia, tłum. Filip Łobodziński, Wrocław 2014, ss. 379, 401.

Nie wiedziałem, że pisząc tych kilka słów w teście transportu C.E.C TL0 3.0 wywołam tyle emocji (czytaj TUTAJ). Moja ocena sytuacji związanej ze źródłami sygnału bazowała na pragmatyce i doświadczeniu. Mówiąc, że pliki są przyszłością, ale jeszcze mają dużo do nadrobienia, żeby doścignąć coraz bardziej dojrzałą, wręcz niewiarygodnie zaawansowaną (w sensie czasu, jaki jej został poświęcony, a nie technologii) technikę, tj. Compact Disc, nie miałem świadomości tego, że podejście do relacji winyl-CD-pliki bardziej przypomina religię niż rozsądny namysł. Nazywanie mnie „ramolem” albo „pierdołą nierozumiejącą współczesnego świata” jest nawet zabawne. Tyle tylko, że wskazuje na poważny deficyt połączeń synaptycznych u ludzi, którzy coś takiego wypowiadają. I/lub ich głuchotę.

Przywołane powyżej cytaty z autobiografii Milesa Davisa, muzyka, którego ogromnie szanuję i który zmienił kilkakrotnie jazz, sugerują konieczność zmian. I dobrze mówi człowiek, nie sposób się z nim nie zgodzić. Tyle, że w zupełnie innej sprawie, jak mawia Janusz, gospodarz Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego. Zmiana w sposobie uprawiania muzyki w przypadku Davisa wynikała z jego poszukiwań, z medytacji nad tym, co robi, nad jego muzyką i nad muzyką ludzi, których cenił. Oprócz ubóstwianych przez niego Dizzy’ego i Birda byli to między innymi Prince, ale również Michael Jackson. I inni. Nigdy nie miała na celu przeciwstawienie się komukolwiek dla samej zasady, musiała być spowodowana zmianą w podejściu do grania samego muzyka. W przypadku zmiany technik nagraniowych trzeba powiedzieć, że choć się nie zgadzam z opinią Davisa, to szanuję jego zdanie. Wygrała zwykła pragmatyka – nowe było lepsze, bo wygodniejsze.

Te dwa poziomy rozumienia „nowego” dobrze oddają sytuację z plikami i CD, bo to o nie głownie mi chodzi. Status winylu wydaje się ugruntowany: to klasyk, który przeżyje wszystko i wszystkich. Rosnący w siłę ruch związany z taśmą magnetofonową (szpulową) to margines, choć dodaje pikanterii temu, co cię dzieje. Pliki to przede wszystkim wygoda. Z taką myślą zostały stworzone, a potem przyjęte przez młodzież. Nie mam nic przeciwko wygodzie i ten aspekt jest naprawdę OK. Brak fizycznego desygnatu to dla wielu ludzi symbol nowoczesności i z tym też nie zamierzam się spierać.
Druga rzecz to dźwięk. Tutaj rzecz jest bardziej skomplikowana. Z mojego doświadczenia wynika, że plik wysokiej rozdzielczości, przygotowany w rozsądny sposób, odtwarzany z dobrego źródła (odtwarzacza lub komputera) może zagrać bardzo fajnie, naprawdę ciekawie. To dla mnie jednak wciąż za mało. Dobre i najlepsze odtwarzacze Compact Disc grają muzykę z tego przestarzałego medium lepiej, przynajmniej moim zdaniem. Różnice pomiędzy krążkiem CD i plikiem są dla mnie podobne do tych, jakie przez lata występowały pomiędzy CD i winylem. Zabawna zamiana ról, ale wynikająca z postępu, który i w analogu, i w CD wciąż ma miejsce.

Jeślibym miał jeszcze jakieś wątpliwości, wystawa w Monachium rozwiałaby je w jednej chwili. Widoczny w ostatnich kilku latach wysyp odtwarzaczy plików i związanych z tym akcesoriów w tym roku wydawał się mniej zauważalny. Na podstawie rozmów z producentami, melomanami, redaktorami, dealerami mogę powiedzieć, że generalnie u wielu widać spadek początkowego entuzjazmu. Być może puszczanie piosenek z czarnej skrzynki sterowanej tabletem stało się już na tyle normalne, że nie ma się czym ekscytować. Chodząc po pokojach widziałem wprawę w stosowaniu tego typu interfejsu. Wygoda takiego rozwiązania jest bezdyskusyjna.
I teraz: większość pokazów, które się wybijały ponad przeciętność, jak i te naprawdę dobre – z wyjątkami – jako źródło miały w torze odtwarzacz CD (ew. SACD, ale grający płyty CD) lub, rzadziej, winyl. Nie wymyśliłem sobie tego, tak po prostu było. Pokazy z udziałem plików były zazwyczaj bezpłciowe. Nie zawsze, ale generalnie. Czyli powtarzały moje i KTS-u przeświadczenia.
Jak więc teraz będzie? Mogę powtórzyć to, co wielokrotnie komunikowałem: odtwarzacz CD wciąż jest jednym z najlepszych źródeł dźwięku. Wymrze z czasem, ale póki my żyjemy… Winyl przetrwa wszystko i wszystkich. Jako ikona, jako fenomen socjologiczny i wciąż niedościgniony wzór dźwięku. Magnetofonowy szpulowe, które mają swój osobny, referencyjny świat, to na tyle mała nisza, że będzie tylko punktem odniesienia dla nielicznych, narzędziem w studiach odsłuchowych najlepszych firm produkujących urządzenia audio. Pliki będą lepsze, lepsze i jeszcze lepsze. Głównym nurtem będą pliki PCM 24/96 i 24/192, z nielicznymi 32/384, a obok nich, tak jak szpulowce obok winylu, będzie istniała nisza DSD. Nie mam jednak pewności, jak długo zajmie inżynierom, realizatorom dźwięku i firmom perfekcjonistycznym doprowadzenie do tego, że dźwięk z pamięci stałej będzie na tyle satysfakcjonujący, że będziemy mogli mówić o zmianie paradygmatu.

BEST SOUND - HIGH END 2014
High Fidelity.pl



Powszechnie odczuwana w tym roku była zniżka formy. Nie będę chyba dziwaczył, jeśli powiem, że nie było zbyt wielu pokoi, w których usłyszałbym coś zajmującego. Większość wystawców włożyła w swoje pokazy mnóstwo wysiłku oraz pieniędzy i ogólnie można mówić o pełnej profesjonalizacji wystawy. To było miejsce spotkań, prowadzenia interesów, pogaduszek. Dźwięk był ważny, ważniejszy był jednak „obrazek”: to, jak dany system, produkt, zostaną wyeksponowane i pokazane. Muszę powiedzieć, że bardzo mi taka sytuacja odpowiada. Ci, którzy chcą ponad to zawalczyć, otrzymują bonus w postaci pochlebnych komentarzy i nagród, jak Best Sound od „High Fidelity”. Jednak ci, którzy postawili na kontakt z ludźmi, rozmowę, dyskusję – pełen szacunek, było to w pełni zawodowe.

Jak pisałem na początku, relacja niniejsza nie jest katalogiem wystawy, a czymś w rodzaju zapisu wrażeń. Jest więc wyrywkowa i fragmentaryczna, jak cała współczesna rzeczywistość. Mam jednak ambicje, aby w tej nieokreśloności znaleźć jednak punkty zaczepienia, wokół których warto się poruszać. Pomoże to i mnie, i – mam taką nadzieję – państwu. Przyznałem więc kilku systemom nagrodę, kierując się czymś, co można nazwać „przykuciem uwagi”. Jeśli po jednym czy drugim, czasem trzecim i czwartym, wejściu do danego pokoju nie miałem w nim ochoty dłużej siedzieć i słuchać muzyki, woląc porozmawiać o produktach, przyjrzeć się im, to był znak: dźwięk nie jest tu najważniejszy. Jak mówiłem – rozumiem taką strategię i całkowicie akceptuję. Tym, którym udało się jednak przygotować coś ponad to: gorąco gratuluję!

Wyróżnienie Best Sound - High End 2014 magazynu „High Fidelity” otrzymują:

SoundKaos (kolumny) + Trafomatic Audio (wzmacniacze) + Lumin (źródło plików)


Ypsilon (elektronika + kolumny) + Thales (gramofon)


Keiser Acoustics (kolumny) + SPEC (elektronika + gramofon) + Sforzato Corp. (źródło plików) + Acoustic Revive (akustyka pokoju, akcesoria, okablowanie)


JWB Merlin (elektronika) + YG Acoustics (kolumny)


KEF (kolumny) + Arcam (elektronika)


TAD (elektronika, odtwarzacz SACD, kolumny)


Progressive Audio (odtwarzacz CD + elektronika + kolumny) + AVID HiFi (gramofon)


Zontek (gramofon) + Linnart (przedwzmacniacz) + My Sound (końcówki mocy) + Albedo (okablowanie) + Auto-Tech (kolumny) + Sound Box (ustroje akustyczne i stolik)


Boenicke Audio (kolumny) + Auris Audio (elektronika) + Pro-Ject (gramofon) + M2TECH (DAC)


TotalDAC (odtwarzacz plików + DAC + upsampler) + Keiser Kawero ( kolumny) + Engstrom&Engstrom (wzmacniacze) + Bibacord (kable)


Zellaton (kolumny) + LOIT (odtwarzacz Compact Disc) + Wagner Audio (gramofon) + Allnico (przedwzmacniacz gramofonowy) + Analog Domain (wzmacniacz)


OceanWay Audio (kolumny) + Viola Audio Laboratories (wzmacniacze i przedwzmacniacz/DAC) + Nagra (odtwarzacz Compact Disc) + Artesania Audio (stolik i platformy)


Ascendo D9 (kolumny) + (wzmacniacz) + Neodio Origine (Compact Disc) + High End Masterclass (stolik i platformy)


Wyróżnienia specjalne otrzymują:

  • KLAudio za myjkę ultradźwiękową ze zmieniaczem płyt
  • Graham Audio za znakomitą kontynuację legendy BBC
  • Erzetich za świadomy i konsekwentny rozwój
  • McIntosh za nowy wzmacniacz słuchawkowy/DAC
  • Straussmann za konsekwencję w dążeniu do celu

Co po wystawie pozostało? Po pierwsze pewność, że Compact Disc jest w świetnej formie i będzie z nami jeszcze długo, podobnie jak winyl. Pliki powoli brzmią coraz lepiej. Ważniejsze wydaje mi się jednak to, że branża audio ma się dobrze. Tak, jak od kilku lat piszę, młodzież słuchająca odtwarzaczy MP3, potem iPodów, a jeszcze później iPhone-ów w pewnym momencie dojrzała na tyle, że zażądała czegoś więcej. Zażądała jakości. I to ci młodzi ludzie będą wydawali w najbliższych latach najwięcej pieniędzy. Największe firmy wydawnicze rozpoznały duży potencjał w takim podejściu i zaczynają oferować pliki wysokiej rozdzielczości. To niesłychanie ważne, ponieważ w ich katalogach jest znakomita większość klasyki jazzu, rocka i muzyki „poważnej”. Związana z tym reaktywacja słuchawek jako równorzędnego sposobu słuchania muzyki jest faktem i jej efektem są wybitne konstrukcje, w większości planarne. Wzmacniacze w klasie D są coraz bardziej dopracowane i w średnich przedziałach cenowych muszą być rozpatrywane na poważnie na równi z klasami A i AB. Na początku cennika i na jego szczycie klasyczne techniki wydają się wciąż mieć przewagę.

Dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli w czasie wystawy, za waszą gościnność, ciepło i bezinteresowną pomoc – wielkie dzięki!

  • Ansi Hyvonen, szefujący firmie Amphion, na tle kolumn z maskownicami w rożnych kolorach. I okładeczką HF w ręku.
  • Długo oczekiwany, pokazywany od dwóch lat jako prototyp, przetwornik cyfrowo-analogowy/analogowo-cyfrowy/wzmacniacz słuchawkowy Rubicon firmy Antelope Audio. Taktowaniem zajmuje się w nim ultra-precyzyjny zegar.
  • Georgi Lazarev, szef marketingu Antelope Audio mówi, że przyczyną opóźnienia z Rubiconem są wyniki, jakie firma osiągnęła z tańszym przetwornikiem. Wymusiło to zmiany we „flagowcu”, które zajęły im ponad rok.
  • Tools Of Light to firma, która w zasilaczach stosuje barierę ze… światła. Podobnie jak we wzmacniaczu Siltecha, tak i tutaj pomiędzy zakłóconą stroną „pierwotną” i „czystą” wtórną jest bariera z wysokoenergetycznego łącza optycznego.
  • Może pamiętają państwo test kolumn niemieckiej firmy Langerton – na zdjęciu największy model w ofercie, z obok Walter Langer, konstruktor. Kolumny Duo Capable składają się z dwóch modułów, z jednym nisko-średniotonowym i osobnym z dużą wstęgą wysokotonową.
  • Firma Onyx jest całkiem znana – na zdjęciu jej wzmacniacz zintegrowany XIA-160SE.
  • Po odtwarzaczu plików o nazwie Lumin, firma dzieli swoją ofertę na cztery urządzenia, wśród których widoczny na zdjęciu T1 jest nieco uproszczoną wersją oryginalnego Lumina.
  • Słuchawki są na topie – zamknięte słuchawki magnetostatyczne Audeze LCD-XC podłączone tu są do nowego wzmacniacza słuchawkowego firmy SPL, modelu Phonitor 2.
  • Wzmacniacz słuchawkowy SPL Phonitor 2 ma super wyglądające VU-metry i oferuje możliwość re-kreowania oryginalnej akustyki wnętrza.
  • Pan A. Miura, już w podeszłym wieku, ale wciąż pełen pomysłów na przyszłość. Jak mi powiedział, planuje w przyszłym roku premierę nowych monobloków – nowości w ofercie tej firmy to duża rzecz.
  • Lab12 to nowa dla mnie marka z Grecji. Widoczny na zdjęciu wzmacniacz Mighty jest niewielki, ładnie zbudowany i dostarcza 9 W na kanał w klasie A z lamp EL34.
  • To jedna z możliwych realizacji przedwzmacniacza – pasywny układ w oparciu o transformatory z przełączanymi odczepami. Firma nazywa się Bespoke Audio, a przedwzmacniacz jest jej nową referencją.
  • To niewielkie, stylowe pudełeczko to urządzenie firmy Poet Audio o nazwie Pandoretta. Z tej małej „puszki Pandory” dźwięk rozchodzi się niemal dookólnie. Znajduje się w niej odbiornik Bluetooth aptX, 7 głośników i wzmacniacze o mocy 170 W. Wystarczy wysłać sygnał, np. z iPhone’a. Świetnie wyglądający stoliczek w opcji.
  • Wiele firm obecnych na wystawie przyjechało z Grecji, jak Tsakiridis, specjalizująca się we wzmacniaczach lampowych.
  • Nowych ramion gramofonowych na rynku jest obecnie sporo, podobnie jak usprawnionych. Na zdjęciu ramię WE-308sxl niemal całkowicie przerobione przez niemiecką firmę fonolab.com, ze stabilizatorem japońskiej SAEC.
  • Nowy odtwarzacz firmy Creek Audio Evolution 50 ze wzmacniaczem o tej samej nazwie. Brytyjczycy wciąż są dobrzy w te „klocki”.
  • Firma Croft Audio jest w Polsce nieobecna. A przecież ma w swojej ofercie znakomite, niezbyt drogie urządzenia z lampami w roli głównej. Na zdjęciu przedwzmacniacz gramofonowy RIAA za 1200 euro, a pod nim przedwzmacniacz liniowy Micro 25 za 980 euro.
  • Celebrowana w odpowiedni sposób premiera nowych kolumn firmy Harbeth, Super HL5plus. Najważniejsza zmiana dotyczy materiału użytego na głośnik nisko-średniotonowy – teraz to Radial 2, ten sam, co w M30.1 oraz M40.1.
  • Ach… Pięknie wyglądające, bardzo ciekawe dźwiękowo słuchawki Obravo HAMT-1. Ich unikatowa konstrukcja wyróżnia się na tle innych – to pierwsze na świecie słuchawki współosiowe z przetwornikiem Haila na górze i dynamicznym, z magnesem neodymowym, na dole.
  • Pan Peter Lyngdorf znany jest jako projektant pierwszego wzmacniacza cyfrowego, który odniósł komercyjny sukces, firmy TacT.
  • Peter Lyngdorf obecnie rozwija swoje pomysły, także w zakresie korekcji akustyki pomieszczenia, w firmie Steinway & Sons, dla której przygotował kompletny, olbrzymi system.
  • Pure Audio Project to firma oferująca ciekawie wyglądające kolumny do samodzielnego montażu. Ich cechą szczególną jest konstrukcja – to układy z odgrodą otwartą. Dostępnych jest kilka wersji.
  • Kolumny Pure Audio Project składa się jak puzzle – przyjemne zajęcie. Kiedy się znudzimy, możemy wymienić sobie moduły z poszczególnymi głośnikami.
  • To zdjęcie nie wymaga komentarza: Pro-Ject w glorii i chwale, analogowo.
  • Pro-Ject w glorii i chwale, cyfrowo i wzmocnieniowo. Nowe elementy serii S.
  • Długo oczekiwany, dzielony odtwarzacz CD z serii RS: transport CD Box RS oraz DAC Box RS. Transport typu top-loader!
  • DACMagic XS (jak eXtra Small). Ten miniaturowy przetwornik D/A i wzmacniacz słuchawkowy w jednym firmy Cambridge Audio to wygodny sposób na to, aby minimalnym kosztem zamienić komputer w źródło sygnału wysokiej jakości.
  • Dla mnie jedna z ważniejszych premier w Monachium – wzmacniacz Block polskiej firmy G LAB Design Fidelity. Znakomite wykonanie i pomysłowa konstrukcja, z rozdzieleniem modułów zasilania i transformatorów wyjściowych oraz elektroniki, ale w jednej obudowie, to jego główne wyróżniki. Test zamówiony.
  • Panowie z G LAB Design Fidelity – świetna robota!
  • ADL, firma-córka Furutecha, pokazała nowy DAC/wzmacniacz słuchawkowy Stratos. Wejścia USB i inne, przetwarzanie PCM do 24/192 i DSD do 5,6 MHz.
  • Grecki Ypsylon na światowych salonach zagościł dłuższy czas temu, przede wszystkim za sprawą znakomitych recenzji Michaela Fremera w magazynie „Stereophile”. Tegoroczna prezentacja potwierdziła dobre opinie w całej rozciągłości. Główną atrakcją był hybrydowy wzmacniacz Phaethon (pośrodku). System brzmiał równie dobrze „zasilany” z gramofonu Thalesa TTT-Compact, jak i dzielonego odtwarzacza CD typu top-loader: CDT 100 + DAC 100.
  • Wiszące kolumny firmy Architettura Sonora – na pierwszym planie w kształcie statku kosmicznego, a z tyłu podobne do delfina. Propozycja do minimalistycznych pomieszczeń.
  • Nasz przyjaciel, znany z wizyty w Krakowskim Towarzystwie Sonicznym, pan Ken Ishiguro. W tym roku zaprezentował całkowicie wymienioną ofertę kabli. Jak wynika z dostarczonych materiałów, firma Furukawa, która dostarczała większości japońskich firm przewodów i gotowych kabli z wysokooczyszczonej miedzi PCOCC-A o długich kryształach, o owalnym przekroju 2,4 mm x 2,6 mm, już jej nie produkuje. Cała branża musiała więc poszukać czegoś innego, najchętniej lepszego. Wybór padł na kable o nazwie CCC, czyli wielokrotnie zgniatane, podobnie jak to ma miejsce przy wyrobie mieczy samurajskich.
  • Nareszcie działający, gotowy gramofon GMP-701 firmy SPEC. Ciężka, drewniana podstawa i potężny talerz. Z boku przełącznik prędkości obrotowej i gałki, którymi możemy ją regulować.
  • Człowiek o niepospolitym słuchu i talencie w rękach, pan Tsutomu Banno obok najnowszego wzmacniacza firmy, modelu RSA-F33.
  • Kolejny mistrz z Japonii (mówię to z absolutnym przekonaniem), reprezentujący firmę Sforzato Corp. pan Omata Kyoichi. Firma produkuje wyrafinowane, niewielkie odtwarzacze plików audio.
  • Pokój Acoustic Revive jak zwykle emanował spokojem i piękną muzyką. Firma w tym roku wybrała do niego kolumny Kaiser Acoustics Kawero! Classic. Uwagę zwracają powiększone, niemal do sufitu, panele rozpraszające.
  • Concrete Audio, ciekawe kolumny z niemieckiego Weimaru, z obudowami wykonanymi z betonu. Choć pomysł jest nienowy, to rzadko wychodzi z tego coś dobrego. Tym razem jest coś na rzeczy.
  • Jedna z wielu premier odtwarzaczy Compact Disc na wystawie, ale jedna z lepiej wyglądających: odtwarzacz HD26 Golden Music firmy DestinY. Na wyjściu lampy 12AU7, typ – top-loader z dużą, zasuwaną pokrywą.
  • Stanowisko dla ludzi dopiero startujących z biznesem: napęd gramofonowy „direct drive” niemieckiej firmy Langer.
  • Direct Drive Langer Audio, część przykręcana do podstawy.
  • Kolejny „startujący”, pan Anastasios Vardaxoglou władający grecką firmą Audio4Soul. Obok niego odtwarzacz plików mający budowę modułową, pozwalającą na apgrejd do znacznie bardziej wyrafinowanej formy, z innymi elementami wewnątrz oraz zewnętrznymi zasilaczami.
  • Uuuu – mokro w majtkach… Magnetofon szpulowy Nagra T-Audio TC w całej krasie. Brylowała na stanowisku firmy oferującej kopie z taśm-matek włoskiej firmy Hemiola Records, wykonywanych w opatentowanej technice A4P (Analog 4 Phases).
  • O firmie Tacet pisałem we wszystkich kolejnych reportażach z Monachium. Prowadzona jest przez pana Andreasa Spreera, jej właściciela i głównego inżyniera dźwięku. Pan Spreer nagrywa za pomocą kilku mikrofonów lampowych na magnetofon szpulowy, analogowy. Współpracuje również z polskimi orkiestrami. Muzykę wydaje w postaci płyt SACD, także wielokanałowych (był jednym z pionierów wykorzystania wielu kanałów na płytach DVD-Audio) i na winylach. W ręku trzyma płytę z sygnałami testowymi, z której jest szczególnie dumny.
  • Diapason to włoska firma z tradycjami. Aż trudno uwierzyć, ale ma już 25 lat.
  • To coś dla mnie: włoska firma Thoole przygotowuje obudowy dla radia Tivoli Model One, które cieszy mnie od kilku lat. Kto wie, czy się nie skuszę. W jej ofercie są też standy dla słuchawek, dla kolumn i stoliki.
  • Kolumny ENIGMAcoustic Mythology M-1 z niezwykle ciekawym elektrostatycznym głośnikiem ultra-wysokotonowym Soprano. Wygląd – fenomenalny.
  • Alan Shaw, właściciel i projektant Harbeth Audio UK, jak zwykle zagadany…
  • Kolejny ciekawy odtwarzacz Compact Disc, top-loader firmy AcousticPlan (Niemcy) o nazwie Vadi. Wyjście – lampowe, napęd – Philips CD-Pro2M.
  • Gramofon RPM1 Pro-Jecta w nietypowym wykonaniu: talerz jest złocony, a podstawa wykończona plecionką z włókna szklanego.
  • Człowiek z Pro-Jecta pokazuje podstawy gramofonów serii Xpression wykończone różnego rodzaju okleinami z naturalnego drewna.
  • Dżentelmena po lewej niedawno gościliśmy w Krakowie: to Jonathan Brooks-Martin. Po jego prawicy pan Keith Martin, prywatnie brat, a zawodowo szef. Szefuje także całemu Isotekowi, w którym bracia pracują.
  • Swoje produkty Mytek kierował do profesjonalistów. Pomimo tego, od lat trafiały i do domów melomanów. Przetwornikom tym brakowało jednak sznytu i wyglądu, jaki można by zaakceptować w salonie. Teraz to się ma zmienić – na zdjęciu niezwykły wygląd nowego produktu firmy, bazującego na DAC-u Stereo 192-DSD DAC, który nosi nazwę Manhattan DAC.
  • Polskie korzenie zobowiązują: firmy Lipinski Sound i Mytek razem. Po lewej pan Noël Coquet z Lipinski Sound (mówiący zaskakująco dobrze po polsku), a po prawej panowie Adam Bielewicz i Marcin Hamerla, reprezentujący firmę Mytek. Też dobrze mówią po polsku :)
  • Vicoustic to firma specjalizująca się w korekcji akustyki pomieszczenia. Korzystam z jej wyrobów, ale takiego jeszcze nie miałem – to strojona pułapka basowa.
  • Mokry sen Azjatów: cała seria Residential firmy Tannoy, z potężnymi Westminsterami na końcu.
  • Niemiecka Ultrasone przygotowała w tym roku nową serię Edition 5, limitowaną do 555 sztuk, nie mogłem się jednak oprzeć ich słuchawkom Julia.
  • Beyerdynamic to jeden z liderów rynku słuchawek. Na wystawę przygotował model T90 Tesla, celebrując tym samym 90. rocznicę powstania.
  • Nie zawodzi firma Acoustic Signature – na zdjęciu nowy gramofon Novum z talerzem Silencer 2, odnowioną wersją Silencera, sterownikiem mikroprocesorowym betaDIG i miejscem na dwa ramiona. Waga: 43 kg, cena: 16 499 euro.
  • Interesująca prezentacja kolumn Lawrence Audio, napędzanych elektroniką Avantgarde Acoustic i odtwarzaczem Puccini dCS-a. Na zdjęciu model Cello z sześcioma głośnikami: 12 i 8” wooferami oraz trzema przetwornikami wstęgowymi – dla średnicy i wysokich tonów. A z tyłu widać kondycjoner polskiej firmy Gigawatt.
  • Pan Peter Cheon (po lewej) to Koreańczyk, właściciel firmy KLAudio, która proponuje niezwykle porządnie wykonana myjkę do winyli KD-CLN-LP200. Płyty myte są ultradźwiękowo, bez kontaktu z niczym oprócz roztworu myjącego. Teraz proponuje zmieniarkę, która umożliwi krótszy kontakt z urządzeniem, a także obudowę tłumiącą dźwięk.
  • Pamiętają państwo system głośnikowy Paragon firmy JBL? Teraz mamy jego „nobliwą” wersję wg firmy Lyravox. Przeznaczony do powieszenia na ścianie niemiecki system Stereomaster, wykończony jak najlepsze meble, odtworzy płyty CD i je wzmocni.
  • Music Hall pokazał nowe wersje chyba wszystkich swoich gramofonów, teraz z dopiskiem .1. Na zdjęciu model mmf-7.1.
  • Brytyjski Roksan prezentował zupełnie nowe serie swoich produktów. Na zdjęciu przetwornik cyfrowo-analogowy K3 z dwoma wejściami USB i łączem bezprzewodowym.
  • Pan Arthur Khoubesserian to miły, pełen humoru gość. Na wystawie pokazywał swój najnowszy gramofon Funk Firm Little Super Deck. Tak się składa, że testujemy go w tym samym numerze „High Fidelity”.
  • System, który zrobił na mnie duże wrażenie. Składały się nań kolumny PMC oraz elektronika Black Pearls: transport CD/plików Virgo, przetwornik D/A Aries oraz wzmacniacz zintegrowany Birth 100. Firma pochodzi z Grecji.
  • Nie da się firmie Astell&Kern odmówić rozmachu i fajnych pomysłów. W Monachium pokazała całą gamę urządzeń, z których co jedno to lepiej wyglądało.
  • Topowy produkt firmy Astell&Kern, odtwarzacz plików AK240 – po prostu piękny. Słuchałem go ze słuchawkami Ultrasone Edition 5 i było świetnie.
  • Jedna ze śmieszniej wyglądających ofert. Firma Jarrie Technologies przygotowała system grający w kształcie czaszki: w okularach są głośniki, od góry wkłada się pionowo iPhone’a, a steruje się pilotem w kształcie kości ludzkiej.
  • Włosi w najlepszym wydaniu: firma Care Orchestra o system do sypialni: wzmacniacz Celestial Voice oraz kolumny Celestial Rose. Jej szef, pan Alessandro Reggiori mówił, że to pierwszy wzmacniacz w ich ofercie. Na wejściu pracują lampy 12BH7, a na wyjściu tranzystory. Moc – do 180 W przy 2 Ω.
  • Jedno z ciekawszych, dla mnie, spotkań: panowie Graham (po lewej), właściciel i konstruktor oraz Paul Westlake, szef sprzedaży, przygotowali piękny, przepiękny głośnik Graham Audio LS5/9 na licencji BBC. Głośniki wykonywane są z nowoczesnych materiałów, ale wciąż ręcznie i wciąż w Wielkiej Brytanii.
  • Elektronika włoskiej firmy AM Audio. Z tyłu potężne wzmacniacze mocy A-300X Excellence – to kilkaset watów w czystej klasie A.
  • Erzetich to firma, którą w „High Fidelity” już gościliśmy. Tym razem przygotowała naprawdę duży, dobrze wyglądający wzmacniacz słuchawkowy Deimos, z frontem z postarzanego drewna.
  • Wzmacniacz Erzetich Deimos współpracował z odtwarzaczem CD top-loader z płytą na wierzchu. Niestety poza napisem „High End Tube CD Player” nie znalazłem żadnej nazwy.
  • HiFiMAN wreszcie pokazał dock do odtwarzacza HM-901. Duży i solidny, ma wbudowany DAC i wejścia cyfrowe, może więc służyć jako centrum systemu . Pilot w komplecie.
  • Ultrasone Edition 10 i Edition 12 w towarzystwie wzmacniaczy słuchawkowych Transrotor (tak!), SPL oraz Violectric.
  • Pan Franc Kuzma w tym roku nie pokazywał specjalnych nowości, poza nowym kolorem modelu M. Ale z przyjemnością podpisał okładkę „High Fidelity”.
  • W audio firma zdaje się być przyklejona do produktów. To bardzo konserwatywna branża. Nie wiem więc, jak przyjmie „bolidy” szwajcarskiej firmy JWB Merlin. Na zdjęciu przedwzmacniacz No. 214.
  • Niezależnie od tego jak rynek przyjmie firmę JWB Merlin, dźwięk, jaki jej produkty tworzyły wraz z kolumnami YG Acoustics, był obezwładniający. Gęsty, ciemny, ale wybitnie rozdzielczy. Jak z lampy, ale i tranzystora w rodzaju Soulution. Brawo!
  • OPPO to firma znana przede wszystkim z bardzo dobrych odtwarzaczy Blu-ray. Teraz debiutuje także na polu słuchawkowym, ale od razu z górnego „C”: systemem, na który składa się wzmacniacz słuchawkowy HA-1 i słuchawek magnetostatycznych PM-1, zasilanych łączem zbalansowanym.
  • Przekrój przez najdziwniej, najśmieszniej wyglądające kolumny na wystawie, mający pokazać, że to niezwykle zaawansowane technologicznie konstrukcje. Producent: The Varios. Kraj pochodzenia: Włochy.
  • Na zdjęciu The Varios model Los Angeles, a przed nim maluśki głośnik wysokotonowy, który można mu postawić na głowie.
  • Bartek, grafik HF, kiedy je zobaczył, powiedział, że już je widzi w nowoczesnym, minimalistycznym wnętrzu. Rzeczywiście: kolumny włoskiej firmy Audel są przepiękne. Obudowa wykonana ze sklejki, ale ciętej w poprzek, z dopasowanymi standami i różnokolorowym frontem wygląda wyjątkowo.
  • Aparat złapał ostrość na czymś innym, ale szkoda mi było nie pokazać tego zdjęcia: to włoski projekt, unikatowy, napędu gramofonowego. Silnik napędza przez pasek kolo zamachowe, a to z kolei styka się z kółkiem („idler”). Firma nazywa się Audiosilente i pochodzi z Włoch.
  • Już tego pana gdzieś widzieliśmy :) To właściciel Audiosilente, pan Simone Lucchetti.
  • Chińska firma Dared pokazała się w zeszłym roku. Tym razem również zaprezentowała kilka nowych produktów, ale mnie najbardziej spodobało się to niewielkie pudełko z drewna, w którym zamontowano swego rodzaju bufor pasywny S20, podobny jak na kablach MIT-a. Ma on za zadanie poprawić zgodność fazową sygnału. Stąd jego nazwa: Signal Source Optimizer.
  • O włoskiej firmie Norma pisaliśmy już kilkakrotnie, może tym razem uda się pomyśleć o jakimś teście w HF? Urządzenia, jak widać, to kawał solidnej inżynierskiej roboty. Na zdjęciu, na drugim planie, przetwornik cyfrowo-analogowy HS-DA1.
  • Brakuje w audio dobrze wydanej literatury. Ale to się zmienia. Na zdjęciu książki wydawane przez Fidelity Books, markę należącą do pisma „Fidelity”. Dostępne są niestety wyłącznie w języku niemieckim, którego nie znam.
  • Ten gramofon mogą państwo zobaczyć w bieżącym wydaniu „High Fidelity”: Thales TTT-C. Uzbrojony jest jednak w nowe, tańsze ramię Thales Easy.
  • U Avantgarde’a prym wiodły kolumny Zero Pro, napędzane m.in. z magnetofonu szpulowego.
  • Po wzmacniaczach zintegrowanych X-i60 oraz X-i90 francuska Advance Acoustic przygotowała nowe, droższe urządzenia, jak odtwarzacz Compact Disc X-Cd3 ze szczelinowym transportem.
  • To wypad Advance Acoustic w stronę high-endu: kolumny EXCEPTION X-L1000 oraz wzmacniacz X-i1000z nowej serii Paris. Kolumny to wciąż prototypy, ale mają być dostępne już wkrótce.
  • Ken Ishiwata na posterunku, kolejny rok pokazując zalety specjalnego ustawiania kolumn. Niedrogie monitory zostały przez niego dogięte w ten sposób, że ich osie krzyżowały się jakiś metr za linią je łączącą. Dźwięk był zaskakująco spójny i dobrze zbalansowany. Warto wypróbować to w domu.
  • Niemiecka firma Block to nie tylko niedroga, solidna elektronika, ale również gramofony, jak model PS-100+ na zdjęciu.
  • Na takiej kanapie wypoczniemy tylko w jednym miejscu: u McIntosha.
  • McIntosh, który niedawno wykupił się (chodzi o wykup pracowniczy) z włoskiej grupy kapitałowej, szczególnie mocno akcentuje swoje amerykańskie dziedzictwo.
  • Pan w słuchawkach Audeze na głowie zasłuchany jest w muzykę wzmacnianą w nowym wzmacniaczu słuchawkowym HMA100. Po prostu cudo! Wzmacniacz wyposażony jest też w wejścia cyfrowe, w tym USB, jest więc również „dakiem”.
  • Gerhard Hirt to nasz stary znajomy, tutaj przy gotowym wreszcie przedwzmacniaczu Spheris III. Trzy lata zajęło jego inżynierom uporanie się z systemem regulacji siły głosu, będącym hybrydowym połączeniem przełącznika na kontaktronach i transformatorów. Uśmiech mówi chyba sam za siebie – najwyraźniej się udało :)
  • Najnowszy dodatek do linii Ayona, przetwornik cyfrowo-analogowy z przedwzmacniaczem o nazwie Sigma. Ma kosztować 3750 euro, więc jak na tę firmę niewiele.
  • Model Blade firmy KEF był dla niej przełomowy, ponieważ nie dość, że wyglądał genialnie, to jeszcze wprowadził do firmy wiele nowych rozwiązań technicznych. Okazało się też, że zapoczątkował całą serię, z mniejszymi Blade Two (kolor nie całkiem niebieski, ale z tej gamy) oraz nowa serię Reference.
  • W tym roku pokaz KEF-a i Arcama przykuł mnie na dłużej. Kolumny KEF Reference 5 współpracowały z elektroniką Arcama - przedwzmacniaczem C49 i dwiema końcówkami P49, pracującymi jako monobloki. Źródłem był odtwarzacz Blu-ray BDP300, podłączony do DAC-a D33. Fantastyczny dźwięk!
  • Wciąż w formie prototypowej, ale już działającej: najnowsze i jednocześnie najmniejsze w ofercie monitory firmy TAD.
  • Jak Japończycy z Silbatone Audio przewieźli wszystkie te monstra – nie wiem. Ale wyglądało to obłędnie: najstarsze prawdziwe kolumny, wyprodukowane przez Victor Talking Machine, należące oryginalnie do Electric Western Production, pochodzą z lat 20. i 30. XX wieku.
  • Na pierwszym planie własne kolumny G.I.P. Laboratory, za nimi model Western Electric 12A, a z prawej ekstremalnie rzadki egzemplarz kolumn Western Electric 13A wykonanych dla Warner Brothers w 1926 roku.
  • Przetworniki do wszystkich kolumn wykonała firma G.I.P, poza jednym wyjątkiem: przetwornikami wysokotonowymi Western Electric 597A, widocznymi obok kolumn Western Electric 12A.
  • Allnic Audio to marka niemiecka, specjalizująca się w urządzeniach lampowych. Na zdjęciu wzmacniacz mocy A-10000 z potężnymi triodami KR Audio 610. Po raz pierwszy widzę te lampy w produktach innej marki niż KR Audio.
  • Pluto Audio 10A Reference to gramofon o wyjątkowej urodzie. Pomaga w tym użycie miedzi w talerzu.
  • Na nowe kolumny firmy PMC czekam z niecierpliwością. Tym razem została ona nagrodzona nowym modelem wolnostojącym z serii Twenty: Twenty-26, z dużym, kopułkowym głośnikiem średniotonowym.
  • Peter Thomas, szef PMC, na tle zdjęć klientów firmy, np. Tonny’ego Benetta i grupy Kraftwerk.
  • W tym roku nie było w Monachium pana Kazuo Kiuchi, właściciela Combak Corporation. Ale był niesamowicie drogi kabel sieciowy Harmonix X-DC Studio Master “Million” Maestro.
  • Zupełnie nowa konstrukcja Bravo!, marki pana Kiuchi, podstawkowy model Encore, z głośnikiem współosiowym SEAS-a.
  • Przekrój przez topowe, pracujące w klasie D, monobloki firmy Mark Levinson No. 53.
  • Nowość od Marka Levinsona, wzmacniacz zintegrowany No. 585, z płytką DAC-a, przyjmującą sygnał również przez USB. Tłumik to zaawansowany układ z przełączanymi opornikami.
  • Harman Luxury Audio Group ma w swoim portfolio m.in. Marka Levinsona i JBL-a. Kolumny K2 na pierwszym planie, grają wybitnie!
  • Elektronika Constellation Audio, niezwykle kosztowna, z głośnikami Wilson Audio, też nietanimi. Na ścianach panele Vicoustic.
  • Pokój Constellation Audio. Tak wyglądała większość pokoi w dniu otwarcia, dostępnym dla prasy i dealerów. Potem nie dało się już do nich wejść.
  • Znałem te kolumny ze zdjęć, ale nigdy ich na żywo nie widziałem: Magico Ultimate III, większe ode mnie, za ponad 600 000 dolarów.
  • Elektronika w systemie z Magico: Pass, EMM Labs i profesjonalny przetwornik D/A Pacific Microsonics Model Two (HDCD).
  • Podstawę stanowi potężna tuba niskotonowa, wspomagana jednak od dołu klasycznym głośnikiem.
  • Nie tak dawno testowaliśmy wzmacniacz MBL z serii Corona, a tutaj nowości: przedwzmacniacz N51 i odtwarzacz CD/DAC N31. Obydwa dostępne także w kolorze białym, od dwóch czy trzech lat bardzo popularnym wśród kupujących.
  • Jedną z fajniejszych możliwości, jaką daje firma Naim, jest stopniowy apgrejd systemu poprzez wymianę zewnętrznych zasilaczy. W Niemczech od lat istnieje firma Phonosophy, która oferuje zasilanie ekstremalne, jak to na zdjęciu, z transformatorem o średnicy miny przeciwczołgowej z II wojny światowej.
  • Choć urządzenia Soulution na wystawie nigdy nie grały choć w przybliżeniu tak dobrze, jak u mnie w domu, to jednak trzymają wysoki, zawsze przewidywalny poziom. W tym roku z kolumnami Magico Q5 zaprezentowano sporo nowości, jak: przedwzmacniacz 725, po raz pierwszy pokazany na wystawie CES w styczniu tego roku, i widziany po raz pierwszy przetwornik D/A 560 z technologią „zero-phase-technology”. Moja końcówka 710 ciągle czeka na porównanie z nową 711. Gramofon w systemie pochodzi z firmy Dr. Feickert Analogue.
  • Baaardzo dobra prezentacja z hybrydowymi końcówkami Thrax, przedwzmacniaczem gramofonowym tej firmy i elektroniką Ypsilon. Gramofon: Bergman Sindre. Kolumny: Rossofiorentino Florentia, topowy model tej firmy. Kable: Kubala-Sosna.
  • Johnnie Bergmann, właściciel Bergmann Audio, konstruktor gramofonów, przy swoim ulepszonym modelu Sindre. Poprawki dotyczyły przede wszystkim działania pompy powietrza.
  • Cudne, cudne maleństwo, cukiereczek: firma iFi i system Retro Stereo 50: wzmacniacz z „dakiem” + kolumny. Wzmacniacz przypomina ostatnie wzmacniacze Luxmana, a kolumny klasyczne BBC LS3/5A.
  • Heritage SACD Orpheus Labs to cholernie zaawansowana konstrukcja. I do tego ma duży wyświetlacz :)
  • Jeśli coś kilka lat pod rząd gra wyjątkowo dobrze, nie może to być przypadek. Nie mam wyjścia i w tym roku również przyznaję systemowi złożonemu przez firmę Progressive Audio wyróżnienie Best Sound. W skład systemu wchodził przedwzmacniacz gramofonowy Phono 1, końcówki mocy A1 oraz fenomenalne, choć maleńkie, kolumny Extreme 1. Źródłem był, naprzemiennie, odtwarzacz Compact Disc CD 2 i gramofon AVID HiFi Acutus SP.
  • Ciekawy system firmy Wagner Audio: gramofon Concerto Grosso z ramieniem Dynavector DV 507 MK II oraz wkładką Dynavector Te Kaitora Rua. Elektronika: Trigon. Kolumny z otwartą odgrodą, których nazwy nie pomnę.
  • O kolumnach Graham Audio już mówiłem, ale spotkałem je jeszcze raz i to nie u byle kogo: u pana Tima de Paravicini, w pokoju firmy EAR Yoshino.
  • Wraz z elektroniką firmy LUA, założonej i prowadzonej przez pana Helmuta Lua, najstarszego żyjącego inżyniera firmy Telefunken, stał sobie gramofon Audio Fonica, model Violin, w złoconej wersji.
  • Tak powinno wyglądać pudło transportowe każdego droższego gramofonu. A to przecież jeden z gramofonów polskiej firmy Audio Fonica. Umiemy zadać szyku!
  • Wolf von Langa ma najwyraźniej potężny dom. Kolumny na zdjęciu są o wiele większe od przecież i tak już ogromnych Tannoyów Westminster Royal/GR. Kolumny wykorzystują kolumny z elektromagnesem, zamiast magnesów stałych.
  • Całkowicie polski pokój na wystawie tej rangi to naprawdę COŚ. Dzięki jakości wykonania, stylistyce i dźwiękowi wyrasta on jednak na po prostu kolejny, rasowy, świetnie brzmiący system. A że z Polski? Tym lepiej dla niego. Gramofon pochodził z firmy Zontek, przedwzmacniacz Linnart, końcówki My Sound, okablowanie Albedo i przede wszystkim fantastycznie wyglądające kolumny Auto-Tech. Ustroje akustyczne i stolik to dzieło firmy Sound Box. Gratulacje!
  • Przedwzmacniacz Linnart pozwala na podbicie pasma w trzech punktach.
  • Monobloki My Sound.
  • W tym roku norweski Electrocompaniet po raz pierwszy pokazał swój gramofon ECG-1 – najwyraźniej to znak czasów.
  • Kolumny Albedo HL3.4 z lampowymi monoblokami Ångstrom.
  • Mniejsze, smukłe HL2.2 firmy Albedo. Niedługo u nas w teście.
  • Produkt związany z Compact Disc wyglądający, jak rasowy gramofon (Transrotora) – to transport Metronome Technologie Calypso ze złoconymi elementami.
  • Kolumny Boenicke Audio już znamy. Auris Audio to firma, z którą spotykam się chyba po raz pierwszy. Lampy, skóra, drewno kojarzy się z Włochami, a to urządzenia z Rosji.
  • Wzmacniacz zintegrowany Auris Audio Allegro bazuje na lampach EL84, oddając moc 2 x 13 W.
  • Podstawą tego systemu były urządzenia TotalDAC: odtwarzacz plików d1-server, DAC dual mono dl1-monoblock oraz upsampler. Ten ostatni zamienia wszystkie sygnały na DSD. Kolumny – Keiser Kawero Classic. Wzmacniacze to piękne Engstrom&Engstrom the Lars type 2. Kable: Bibacord.
  • Na pierwszym planie Marcin Ostapowicz, szefujący firmie JPLAY. System złożony został z elektroniki firmy Thrax i kolumn Keiser Kawero Classic. To był już trzeci pokój z tymi kolumnami, który grał co najmniej bardzo dobrze. Zapewnie nie zaszkodziło to, że komputer, z którego puszczane były pliki, wyposażony był w kartę muzyczną JCAT.
  • Kolejny pokój z gramofonem AVID HoFi Acutus SP, tutaj z firmowym przedwzmacniaczem gramofonowym. Najczęściej jednak muzyka puszczana była z odtwarzacza SACD Luxman D-08u Ultimate. Po raz pierwszy na żywo widziałem też nowy przedwzmacniacz Luxman C-900u i pracującą w klasie A końcówkę mocy M-900u. Kolumny: EgglestonWorks.
  • Kolejny rok świetnego grania kolumn Zellaton, tym razem modelu Reference, z zewnętrzną zwrotnicą. Źródłem był albo odtwarzacz Compact Disc LOIT, albo gramofon Wagner Audio, model Artesio Duo. Przedwzmacniacz gramofonowy dostarczyła firma Allnico. Wzmacniacz – Analog Domain, model Isis z zewnętrzną końcówką.
  • Premiera, na którą czekali chyba wszyscy: topowe, kosztujące jakieś koszmarne pieniądze kolumny Estelon Reference. Moduł w kolorze czarnym przesuwa się za pomocą silników do góry lub do dołu i sterowany jest z pilota. Za jego pomocą dopasowuje się pozycję głośników do odległości od słuchacza. Głośniki zasilane były przez potężny wzmacniacz Vitus Audio MP-S201.
  • Niesamowite, dookólne kolumny German Physiks PQS-302, z modułami niskotonowymi na zewnątrz. Głośniki średnio-wysokotonowe promieniują dookólnie – to patent Petera Dicksa z 1978 roku o nazwie DDD. System napędzany był przez cztery monobloki M1 firmy Esoteric.
  • Kolejna oczekiwana nowość: „młodszy brat” testowanego przeze mnie gramofonu TechDAS, model Air Force Two. W planach są jeszcze tańsze modele, ale i… droższy niż Air Force One.
  • Skandynawia to nie tylko doskonałe kryminały, ale i równie dobre audio. Udowodniły to kolumny Coltrane Supreme 2 firmy Marten, grające z monoblokami darTZel NHB-458, kablami Jorma Design oraz dyfuzorami SMT Diffusors. A pomiędzy tymi gigantami niewielki, acz ważny, kondycjoner polskiego Gigawatta.
  • Jeden z nagrodzonych przez „High Fidelity” dźwięków to ten z kolumnami OceanWay Audio Montecito, elektroniką Viola Audio Laboratories, kablami ZenSati i stolikiem Artesania Audio. Źródłem był albo komputer, albo odtwarzacz CD Nagry. To z nim dźwięk był najlepszy.
  • Dynamika nie z tej ziemi to zasługa topowych kolumn Living Voice Vox Olympian/Elysian z elektroniką Kondo i transportem Compact Disc CEC TL 0 3.0, który w zeszłym miesiącu testowaliśmy.
  • Living Voice Vox Olympian/Elysian to moduł Olymian z zewnętrzną zwrotnicą i subwooferem Elysian.
  • Wreszcie działający DAC Nagry HD DAC.
  • Nowość, DAC Modwright o nazwie Elyse.
  • System, na który czekałem: kolumny Vivid Audio GIYA G1, napędzane przez monobloki CH Precision M1, z dzielonym odtwarzaczem SACD D1+C1 oraz zasilacz X1. Najważniejszy był jednak dla mnie gramofon: TechDAS Air Force One. Partnerował mu przedwzmacniacz niemieckiej firmy Einstein Audio Components.
  • To był dla mnie szczególny honor – móc poznać twórcę Air Force One, pana Hideaki Nishikawę. Tym bardziej, że komplementował moją recenzję, stwierdzając, że sam by niczego więcej do opisu dźwięku nie dodał. Już chociażby po to warto było do Monachium się wybrać.
  • Nareszcie się poznaliśmy: pan Xuanqian Wang, szef firmy Auralic ze swoim najnowszym dzieckiem, odtwarzaczem plików Bridge. Odtwarzacz akceptuje sygnał PCM do 32 bitów/384 kHz, DSD, takze w podwójnej prędkości. Co więcej ARIES łączy się z siecią bezprzewodowo! Jedną z ważniejszą rzeczy jest specjalna aplikacja Lightning-DS-App na iOS, Androida, Windows, OSX i Linuxa.
  • Absolutne zaskoczenie dźwiękiem z cudacznie wyglądających kolumn, których nazwy nie pomnę – to te „modliszki” z przodu. Elektronika pochodziła z firmy 3D Lab, a za źródło „robił” zasilany bateryjnie magnetofon szpulowy Stellavox.
  • Magnetofonu Stellavox Stellmaster do swoich nagrań używa pan Kostas Metaxas z firmy Metaxas.
  • Firma Raidho ze swoimi szefami, a po bokach majestatyczne, ogromne kolumny D5.
  • System z kolumnami Franco Serblina (dopiero teraz widać, jak bardzo go nam brakuje), a także monoblokami lampowymi Amati, na lampach 211 firmy Elrod.
  • Nowość Octave – przedwzmacniacz HP 700, mający kosztować mniej od topowego Jubilee, a oferować niewiele gorszy dźwięk.
  • Wzmacniacz Octave V 110 dostępny jest teraz również z lampami KT150.
  • Jedni z większych odlotowców na wystawie, firma Corum Audio. Zaprezentowała tubowe, wykonane w kształcie kuli kolumny, z subwooferami w kształcie sześcianów z frontem przypominającym rozpraszacz. Wzmacniacz Sinetre.
  • Testując małe pudełeczka Micromega HD do „Audio” zastanawiałem się, jak będzie wyglądał wzmacniacz. Teraz już wiem: to niewielki sześcian zdolny poruszyć ogromne kolumny.
  • Carot One, cudowne, maleńkie wzmacniacze słuchawkowe z Włoch.
  • Dopiero co testowaliśmy słuchawki Pandora Hope VI japońskiej firmy Final, a tu już widać model Pandora Hope VIII. Firma świętuje swoje 40-lecie.
  • Zaszczytem dla mnie było móc poznać pana Philipa Swifta, właściciela i konstruktora firmy Spendor.
  • Kolejny magnetofon Studera, tym razem na stoisku szwajcarskiej firmy MSP.
  • MSP wydała sześciopłytowy box Oscara Petersona, który już do mnie przyjechał. Fantastycznie przygotowany, cudownie brzmiącym kosztuje niewielkie pieniądze. Firma ma w swojej ofercie również taśmy, a na przyszły rok planuje debiut z półprofesjonalnym magnetofonem szpulowym.
  • Kolumny SounKaos napędzane elektroniką Trafomatic Audio, dopasowaną pod kątem wykończenia. Znakomite, koherentne, gęste brzmienie z odtwarzacza Lumin S1, najnowszego flagowca firmy.
  • Spotkałem się z tymi panami po kilku latach: Derek i Ramsay Dunlop z Art Loudspeakers. Pan Derek przygotował nowy gramofon Systymdek Turntables o nazwie Precision.
  • Fantastyczny gość z Jonathana Monksa, syna Keitha Monksa, założyciela firmy produkującej myjki płyt dla BBC. Na zdjęciu wraz z najnowszym modelem myjki o nazwie DiscOvery One.
  • Przyjaciele z „HiFiStatement.net”, po prawej Dirk Sommer, naczelny, realizator dźwięku, odpowiedzialny za remastering boxu Oscara Petersona.
  • Pan Dirk Mahlstedt, szef firmy Edel, wydawcy stojącego za firmą MSP, jednej z najciekawszych szwajcarskich firm wydających płyty CD, LP i taśmy.
  • Tegoroczna nowość Dynaudio: bezprzewodowe kolumny XEO 6 i XEO4.
  • Jak się dowiedziałem, to wciąż prototypy, chociaż działające. Firma Audio Research przygotowała wzmacniacze o wyglądzie prosto z lat 50. i 60. Wszystkie nowe produkty wyglądały niesamowicie ciekawie.
  • Sonus faber na swoje 30-lecie przygotował nową wersję legendarnych kolumn Extrema, w limitowanej liczbie 30 sztuk.
  • Chcieliście zobaczyć, co siedzi w topowych kolumnach firmy Chario, flagowych Academy Serendipity? Proszę bardzo.
  • Pokój Jurgena Straussmana, o którym pisałem w reportażu „Straussman Story”. Cudownie wyglądały kolumny Tannoya Westminster Royal/GR, równie dobrze urządzenia Jurgena. W tym roku mój przyjaciel miał pecha i jeden ze wzmacniaczy przestał działać. W piątek, przed wyjazdem, wstąpiłem do niego, jednak wciąż się biedził nad lutami… Ale mogłem zobaczyć także fajny gramofon niemieckiej firmy Tonetool Radius XX. Jakby nie było, to był jeden z najładniej wyglądających pokoi odsłuchowych – duże pieniądze i duża klasa.
  • Chyba po raz pierwszy ktoś użył mojego zdjęcia w reklamie :) Byłem sławny – tylko w tym pokoju i przez jakieś pięć minut, ale zawsze!
  • Przyznana w zeszłym roku nagroda Best Sound dla systemu Straussmana okazała się trafiona w punkt – dźwięk, jaki usłyszałem u niego w domu, był jeszcze lepszy.
  • Triode Corporation przygotowała wyjątkowy, sygnowany ręcznym podpisem twórcy, pana Junichi Yamazaki, referencyjny przedwzmacniacz Junone Ultimate. Cena: 15 000 USD. Urządzenie ma budowę dual mono, począwszy od zasilania, na regulacji siły głosu skończywszy. Zasilacz wydzielono do osobnej obudowy.
  • Nowe kolumny Ascendo D9 – już niedługo mają trafić do mnie do testu. Jestem bardzo ciekaw, jaki progres firma zrobiła od ostatniej wizyty jej kolumn u mnie w domu.
  • To było do przewidzenia: firma Alluxity przygotowała odtwarzacz plików. Wciąż w formie prototypowej, z niewykończoną obudową. Pośrodku widoczna jest szczelina przeznaczona do ripowania płyt.
  • Stoisko firmy STS records, zajmującej się nagraniami (za pomocą dwóch mikrofonów) oraz reedycjami nagrań na winylu i taśmach. Kupiłem sobie tam parę płyt, m.in. „Old Betsy. The Sound of Big Ben Webster”. Firma stosuje podczas nagrań MW Coding Process, sposób na przeniesienie 24-bitowego, cyfrowego sygnału do domeny analogowej.
  • Jedno z Atrium, po bokach i na górze sale odsłuchowe.
  • Kolejne Atrium, tym razem widziane z górnego pomostu.
  • Korytarz między pokojami odsłuchowymi.
  • Węgierski Heed pokazał nową serię Thesis: elektronikę i kolumny.
  • Pan Christian Feickert obok swojego gramofonu Woodpecker.
  • Nowość od Hegla: przetwornik D/A i wzmacniacz słuchawkowy w jednym, model HD12. Urządzenie akceptuje sygnał DSD, ma budowę zbalansowaną i wbudowany przedwzmacniacz.
  • System Aries Cerat, z gramofonem Clearaudio w roli źródła przykuwał oczy swoją formą.