pl | en

Przychodzi facet do salonu (audio)

cz. XII


"Bombka dla generała"
Nasz gość: pan Robert Fijałkowski/Bryston/PMC

Dwunasta część cyklu felietonów opisujących świat audio od strony sprzedawcy. Bycie sprzedawcą może być naprawdę fajne…

Kontakt:
e-mail: audiopunkt@wp.pl | info@audiopunkt.com.pl

www.sklep.audiopunkt.com.pl


zołem żołnierze! Swojego czasu w naszej armii na jednego żołnierza przypadało więcej generałów niż w jakimkolwiek kraju należącym do NATO. Ich nadwyżka nie była armii do niczego potrzebna i została pożegnana podczas restrukturyzacji.

Od około 2008 r. daje się zaobserwować desant podobnie niepotrzebnych "generałów", tyle że w audio. Na szczęście polem działania tych generałów jest jedynie internet. Kim jest generał audio? To wiecznie niezadowolony, niedowartościowany malkontent. Podobnie, jak w armii, tak i w audio taki generał też nie jest do niczego potrzebny. Ale biedny generał o tym nie wie. On uważa, że jest niezbędny i nadal musi dowodzić. Kimkolwiek, czymkolwiek i dowodzić czegokolwiek.

Generał generalizuje. Generał widzi spisek. Generał przeciwdziała. Dział taki generał nie ma, ale ma klawiaturę. I z niej strzela. A raczej sadzi. Między innymi takie kwiatki, że kable, wzmacniacze, odtwarzacze generalnie (a jakże) nie mają wpływu na dźwięk.

Największą bolączką generała jest fakt, że ta zabawa, hobby, pasja audio daje innym ludziom radość, przyjemność, zadowolenie. Jest to dla niego sytuacja bolesna. Wręcz nie do zniesienia. Generał nie może zasnąć, jeśli od czasu do czasu nie podejmie próby obrzydzenia komuś jego pasji lub hobby. Argumentów na obrzydzanie generał ma niewiele, ale ciągle te same. Jak te: producenci to zdziercy, sklepy i dystrybutorzy to złodzieje, a najgorsi są recenzenci i redaktorzy. Ci to po prostu zaprzedali swe dusze producentom, sklepom, dystrybutorom i są karabinem wymierzonym w wolność ludu. Wszyscy oni biorą udział w spisku. Generał jest odporny na spisek, bo posiada cechę odpornościową na wszelkie spiski w świecie audio. Otóż generał nie słyszy i czyni z tego swój najważniejszy oręż. Ponieważ generał działa w imię światłości i wyzwolenia, walczy o niesłyszenie Wasze i Nasze. Czy tego chcecie czy nie.

Generał rzuca się do walki jedynie na najtrudniejszych odcinkach. Nie funkcjonuje w środowisku tych, co jak on nie odróżniają od siebie wzmacniaczy, ale rzuca się na tych, którzy potrafią odróżnić jeden wzmacniacz od drugiego.

Jednak największą satysfakcję w boju generałowi sprawia wyśmiewanie ludzi, którzy uważają, że również okablowanie systemu może mieć wpływ na brzmienie. Na niektórych forach o tematyce audio nie ma już prawie wątku o kablach, na nie nastąpiłby zmasowany nalot generałów, kiedy padną takie słowa: ‘kabel głośnikowy’, ‘interkonekt’ czy ‘kabel zasilający’. A jeśli trafi na inny wątek, to i tak nie wytrzyma. Sam napisze "kabel", a następnie sam ze sobą się rozprawi. Generał to misjonarz ziejący nienawiścią. Czuje przymus niesienia misji. Z ogniem, mieczem i klawiaturą wkracza w środowisko "pogan" i nawraca na jedynie słuszne niesłyszenie czegokolwiek.

Czy generałowie słuchają? Nie! Generałowie "cieszą się muzyką". To nic, że ci, którzy przykładają uwagę do jakości brzmienia też cieszą się muzyką, bo dla generała to niepojęte, bo ktoś, kto słyszy wpływ wzmacniacza czy kabla na dźwięk nie ma możliwości - jego zdaniem - cieszyć się muzyką. Wg generała, taki ktoś może się cieszyć jedynie samym wzmacniaczem lub kablem, ale muzyką już nie.

Generałowie mają głęboko skrywaną słabość. To uzależnienie od cen. Największe drżenie pagonów i trzepotanie lampasów występuje, gdy generał analizuje ile, kto i na co wydał. Nieważne, że ktoś wydał swoje pieniądze. Jeśli generał uzna, że ktoś wydał więcej swoich pieniędzy niż on sam chciałby na to samo wydać, gotów jest wystrzelić z klawiatury bombę atomową. A wszystko to w trosce o dobro. Cudze dobro.

Panowie Genrałowie! Spocznij! Wolno palić.

Szeregowiec Jarosław Ostrowski - Brygada Audiopunkt

O autorze

Jarosław Ostrowski jest kierownikiem salonu Audiopunkt. Pracuje w nim od początku rozpoczęcia działalności w tym miejscu. Wychował się w rodzinie muzykującej, dźwięk na żywo ma we krwi. W brzmieniu każdego urządzenia próbuje odnaleźć coś ciekawego. Jeśli sprzęt jest kiepski nie ma litości, wówczas na miejsce na półce w Audiopunkcie takie urządzenie nie ma szans.
Adam Kiljańczyk jest zaprzyjaźniony z Audiopunktem od wielu lat. Pasję do sprzętu odziedziczył po Tacie, który to z kolei był i jest częstym gościem sklepu przy ul. Batorego.