pl | en
Test
Kolumny głośnikowe
Definitive Technology
BP 6


Cena (w Polsce): 3795 zł/para

Producent: Definitive Technology

Kontakt:
11433 Cronridge Drive | Owings Mills, MD 21117
USA
tel.: 410-363-7148
| e-mail: info@definitivetech.com

Kraj pochodzenia: USA

Produkt do testu dostarczyła firma: Rafko

Tekst: Marek Dyba
Zdjęcia: Marek Dyba, Rafko

Data publikacji: 16. kwiecień 2013, No. 108




Produkty amerykańskiej firmy Definitive Technology, choć w USA od wielu lat znane i cenione, do Polski, w oficjalnej dystrybucji, po długim okresie nieobecności [ich pierwszym polskim dystrybutorem była, dawno nieistniejąca, firma Audioholic – przyp. red.] trafiły dopiero pod koniec ubiegłego roku. Firma Rafko po raz pierwszy pokazała jej kolumny w czasie wystawy Audio Show 2012 (czytaj TUTAJ). Bardziej można je było wówczas obejrzeć niż ich posłuchać, jako że na miejsce dotarły przed samą wystawą. I mimo że zdarzało się, że grały w jednym z pokoi dystrybutora, to jednak tak naprawdę nie dało się wówczas wyrobić rzetelnej opinii o ich brzmieniu.

W ofercie tej marki znajdują się różnego rodzaju kolumny, od zestawów stereofonicznych, przez zestawy do kina domowego, po kolumny do montowania na ścianach, głośniki bezprzewodowe, a nawet soundbary. Audiofilów zainteresują raczej te pierwsze, choć przecież są i tacy, którzy łączą systemy stereo z zestawami kina domowego, gdzie najczęściej para kolumn stereofonicznych jest jednocześnie frontami kina, czy to napędzanymi z amplitunera, czy w bardziej rozbudowanych systemach osobnym wzmacniaczem stereo. Wojtek testował już dla Państwa niedrogie monitory StudioMonitor 55 (czytaj TUTAJ), do mnie trafiły zaś ciekawe, niewielkie, bipolarne podłogówki, oznaczone symbolem BP 6.
Mówiąc szczerze nieco przyłożyłem rękę do wyboru akurat tego modelu do testu, jako że koncepcja kolumn bipolarnych wydała mi się bardzo interesująca. Dodatkowym elementem, który miał wpływ na mój wybór była wyczytana informacja o tym, iż seria BP powstała przy udziale NRC (National Research Council), kanadyjskiego Państwowego Komitetu Badań Naukowych, w skład którego wchodzą najwybitniejsze jednostki naukowe i badawcze, w tym zajmujące się akustyką, elektroniką, oraz psychoakustyką.
Inna sprawa, że w moich Bastianisach Matterhorn (czytaj TUTAJ) zastosowano tweeter dipolowy (czyli promieniujący zarówno do przodu jak i do tyłu), co dało w efekcie znakomitą, obszerną scenę dźwiękową, a to bardzo dobrze wpisuje się w moje osobiste oczekiwania. Niektóre firmy korzystają z nieco innych, ale dających podobny efekt, rozwiązań. Testowane niedawno Ascendo C8 Renaissance (czytaj TUTAJ), wyposażono w głośnik wstęgowy, umieszczony na tylnej ściance, podobnie, jak w nowej wersji Hansenów Audio Prince (test wersji v2 – czytaj TUTAJ), oznaczonej literką E, gdzie na tylnej ściance znajdziemy dodatkowy tweeter. To nie to samo, co rozwiązanie wykorzystane przez Definitive Technology, ale była szansa, że efekt brzmieniowy także będzie ciekawy. Idea kolumn bipolarnych jest bowiem podobna, ale jakby jeszcze bardziej rozbudowana – głośniki umieszczono tu bowiem zarówno na przedniej, jak i na tylnej ściance, dzięki czemu, według opisu producenta, mają one oferować nadzwyczajnie przestrzenną prezentację. Podkreślam, iż mowa o głośnikach w liczbie mnogiej, jako że zdublowano tu nie tylko tweeter, ale i przetwornik średnio- niskotonowy. Dlatego właśnie, mimo iż mogłem wybrać znacznie droższy model, zdecydowałem się właśnie na BP 6.

ODSŁUCH

Płyty wykorzystane w odsłuchu (wybór)

  • AC/DC, Back in black, SONY, B000089RV6, CD/FLAC.
  • Arne Domnerus, Antiphone blues, Proprius, PRCD 7744, CD/FLAC.
  • Rodrigo y Gabriela, 11:11, EMI Music Poland, 5651702, CD/FLAC.
  • Keith Jarret, The Koeln Concert, ECM, 1064/65 ST, LP.
  • Tri Continental, Live, T&M, 020, CD/FLAC.
  • Al di Meola, John McLaughlin, Paco de Lucia, Friday night in San Francisco, Philips 800 047-2, CD/FLAC.
  • Luis Armstrong & Duke Ellington, The Complete Session, Deluxe Edition, Roulette Jazz 24547 2 2 (i 3), CD/FLAC.
  • Kari Bremnes, Ly, ais, B001PK3LZ0, CD/FLAC.
  • Marek Dyjak, Raz jeszcze, CD/FLAC.
  • Buddy Guy, Living proof, Silvertone Records, 88697-78107-1, LP.
  • Lou Donaldson, LD+3, Blue Note, MMBST-84012, LP.
  • Miles Davis, Sketches of Spain, Columbia, PC8271, LP.
Japońskie wersje płyt dostępne na

Nadźwigałem się ostatnio sporo, choć niby głównie ciężkich wzmacniaczy, i zapewne dlatego BP 6 już przy rozpakowywaniu dostały ode mnie ogromnego plusa za niezbyt dużą wagę. Oczywiście znajdą się tacy, którzy na „dzień dobry” stwierdzą, że skoro kolumny nie są ciężkie, to „oni dziękują, to nie może grać”. Ja z oceną dźwięku czekam do momentu, gdy kolumny usłyszę, a za niską wagę mój kręgosłup był ogromnie wdzięczny.
No dobrze, teraz na poważnie – amerykańskie kolumny przychodzą porządnie zapakowane, a ich wyjęcie z pudeł jest banalnie proste – pudło rozcinamy z jednej strony, stawiamy „na głowie”, zdejmujemy i voilà! A właściwie prawie – trzeba jeszcze zdjąć listwy z grubego kartonu z czterech brzegów kolumn, płyty styropianowe zabezpieczające spód i górę kolumny oraz worek. Wkręcamy jeszcze kolce (tu malutki przytyk – przydałyby się solidniejsze, bo te wyglądają dość delikatnie) lub stawiamy je na czymś w rodzaju malutkich nóżek (do wyboru), ustawiamy we właściwym miejscu, podłączamy i możemy zacząć słuchać.
Na moment zatrzymam się przy kwestii podłączania. Zaciski głośnikowe znajdują w BP6 się na spodzie kolumn, co w przypadku większej masy mogłoby uniemożliwić samodzielne (tzn. bez pomocy drugiej osoby) podłączenie kabli. Tym razem bez problemu poradziłem sobie sam. Spód kolumny jest odpowiednio wyprofilowany – jest tam coś w rodzaju wgłębienia, prowadnicy, którym kabel wyprowadzamy na zewnątrz. Takie umiejscowienie gniazd głośnikowych wynika z prostego faktu – podobnie jak w przypadku części kolumn firmy Vandersteen, tak i tu kolumna nie ma klasycznej obudowy. Patrząc z zewnątrz mamy: spód/cokół i górną płytę, front, tył i boki kolumny są „owinięte” maskownicą. Dlatego właśnie jedynym miejscem, gdzie można było umieścić gniazda głośnikowe był cokół kolumny, bo trudno sobie wyobrazić ich umieszczenie na górnej płycie, prawda? Gwoli ścisłości w Vandersteenach rozwiązano to inaczej – z tyłu znajduje się wycięcie w „maskownicy”, w którym umieszczono płytkę ze specyficznymi zaciskami głośnikowymi. W BP 6 konstruktorzy z Definitive Technology wybrali inną opcję, co zważywszy na stosunkowo niewielką masę kolumn można im wybaczyć.

Tak się złożyło, że w trakcie testu miałem w domu całkiem sporo różnych wzmacniaczy, a pośród nich najlepiej w połączeniu z tymi kolumnami sprawdził się wzmacniacz zintegrowany IA-30T mk2 firmy Linear Audio Research oraz integra Passa INT30A. Jak już Państwo zapewne zauważyli pierwszy to wzmacniacz lampowy, drugi to tranzystor w klasie A. Co wspólnego mają te konstrukcje? Otóż od strony brzmieniowej dźwięk obydwu można określić jako delikatnie, ale jednak, ciepły. Oba oferują bogatą, nasyconą średnicę, bardzo dobrą kontrolę basu oraz otwartą, pełną powietrza górę pasma. Dokładnie tego trzeba amerykańskim kolumnom. Teoretycznie ich konstrukcja powinna sprawiać, że właściwie z każdym wzmacniaczem dźwięk powinien być przestrzenny, otwarty – i rzeczywiście tak jest. Ale... ale z tymi wzmacniaczami jest... bardziej. Zdaję sobie sprawę, że pewnie nieczęsto te kolumny będą w praktyce zastawiane z wzmacniaczami z półki cenowej LAR-a, czy tym bardziej Passa, ale po pierwsze uważam, że testując dowolny element toru zawsze (o ile to możliwe oczywiście) powinno mu się zapewnić towarzystwo z wyższej półki, żeby to obiekt testu był najsłabszym ogniwem, a dzięki temu by mógł pokazać pełnię swoich możliwości. Po drugie... nie miałem po prostu w domu żadnego wzmacniacza za 3-4 tys. zł, a pewnie właśnie coś z tego przedziału cenowego najczęściej będzie zastawiane z tymi kolumnami. Tak czy owak to właśnie z tymi dwoma urządzeniami BP 6 najbardziej przypadły mi do gustu. Ponieważ z obydwoma miałem okazję obcować po kilka tygodni, więc uznałem, że znam je na tyle, iż mogę je wykorzystać w tym teście zamiast mojego zestawu ModWrighta.

Zanim jeszcze wziąłem się za wybieranie wzmacniacza, z którym będę prowadził test, pojeździłem sporo z kolumnami po pokoju. Po pierwsze dlatego, że taką radę usłyszałem od przedstawiciela dystrybutora, który zasugerował, że naprawdę warto poszukać optymalnego „sweet spotu” dla tych kolumn, po drugie dlatego, że przy „standardowym” ustawieniu, w jakim zwykle stawiam kolumny na początku testu, efekt był „taki sobie”. Rzecz przede wszystkim w stereofonii. Znalezienie optymalnego, w moim pokoju, ustawienia zajęło sporo czasu, a koniec końców okazało się, że najlepiej jest przy mocnym skręceniu kolumn do środka, na tyle mocnym, że osie głośników przecinały się przede mną. Wysiłek się opłacał, bo kolumny stworzyły bardzo dużą, trójwymiarową scenę, która jest, jak mi się wydaje, kluczową cechą BP 6 – cechą, na której budowana jest cała prezentacja. Myślę, że tak właśnie można by je najkrócej przedstawić: BP6 = ogromna, trójwymiarowa scena. Osoby, które w podobnym budżecie szukają kolumn do nie za dużych pokoi i którym zależy bardzo właśnie na przestrzennym graniu, powinny więc do swojej listy odsłuchowej zawierającej (zapewne) przede wszystkim minimonitory, dopisać także te kolumny.

Wróćmy jednak do tematu. Sposób ustawienia kolumn zależy także od preferencji słuchacza oraz pomieszczenia. Dla przykładu, port bas-refleksu skierowany do tyłu pozwala w jakimś stopniu zmieniać ilość i jakość basu, jaki te niewielkie kolumny potrafią z siebie wygenerować. Producent pisze, że kolumny te można ustawić nawet zaledwie 4 cale (ok. 10 cm) od tylnej ściany, ale u mnie to było raczej jakieś 50-60 cm i takie ustawienie powodowało, że co prawda nie było tu najniższego basu (a z tej wielkości kolumn nie ma prawa go być), ale średni i wyższy zakres niskich tonów miały odpowiednią energię bez nadmiernego wykorzystywania b-r (czego bardzo nie lubię). Mniejsze obciążenie bas-refleksu to także zwykle bardziej punktowy, konturowy bas i tak też było w tym wypadku. To oczywiście kwestia indywidualnych preferencji słuchacza – można wykorzystać b-r bardziej i mieć nieco więcej niskich tonów, nieco lepiej rozciągniętych w dół, ale trzeba zapłacić za to gorszą kontrolą. Można też mieć basu ciut mniej, ale za to zdecydowanie lepiej kontrolowanego, bardziej konturowego. Dla mnie wybór jest prosty – bez wahania wybieram drugą opcję i zdecydowanie cenię kolumny, które to umożliwiają.
Dzięki temu słuchanie kawałków rockowych, choćby często wykorzystywanych przez mnie w testach utworów AC/DC, sprawiało mi duża frajdę. Pewnie, że nie było „masażu wątroby”, ale był za to pewnie prowadzony rytm, szybkie, twarde uderzenia, dźwięczne blachy na górze i zaskakująco duży porządek na scenie. To ostatnie na pewno po części wynikało z zastosowania wzmacniacza ze zdecydowanie wyższej półki (Passa), ale i po części z takiej, a nie innej konstrukcji kolumn. Choć, jak się nad tym zastanowić, to kolumny bipolarne powinny tworzyć dużą, przestrzenną scenę, ale niekoniecznie bardzo precyzyjną – mamy tu w końcu głośniki promieniujące w dwie strony, stąd do naszych uszu dociera dźwięk bezpośrednio z frontowych przetworników, ale i odbicia tego, co promieniują głośniki z tylnej ścianki. Teoretycznie więc owe odbicia powinny docierać do naszych uszy minimalnie, ale jednak później, niż fale z przednich przetworników, a to na precyzję lokalizacji w przestrzeni, definicję kształtów i wielkości źródeł pozornych, nie wpływałoby najlepiej. Konstruktorzy doskonale zdawali sobie z tego sprawę i skonstruowali zwrotnicę tak, by zminimalizować ten problem – wnioskuję to z faktu, iż owa ogromna scena jest całkiem precyzyjna.
W przypadku nagrań AC/DC nie gra to istotnej roli, ale już np. przy Jazz at the Pawnshop i owszem. W tym ostatnim nagraniu, zrealizowanym na żywo, kilku muzyków grało dość mocno stłoczonych na niewielkiej scenie – precyzja lokalizacji, definicja każdego instrumentu odgrywa tu więc sporą rolę. I, o dziwo, BP6 radziły sobie naprawdę dobrze – każdy z instrumentów miał swoje miejsce, lokalizacje były nieźle różnicowane zarówno w płaszczyźnie na wprost słuchacza, jak i w zakresie odległości od niego (głębi sceny). Proszę mnie dobrze zrozumieć – w kategoriach bezwzględnych te kolumny robiły to, powiedzmy, nieco lepiej niż poprawnie, ale biorąc pod uwagę ich cenę, a trudno tego nie robić, trzeba powiedzieć, że radziły sobie bardzo dobrze. Na tym poziomie cenowym scena i lokalizacja to raczej domena kolumn podstawkowych – podłogówki radzą sobie w tych aspektach gorzej. Tymczasem amerykańskie kolumny potrafiły zniknąć z pomieszczenia zostawiając mnie sam na sam z muzykami/instrumentami rozstawionymi bardzo poprawnie w przestrzeni – na tyle poprawnie, że bez wahania można było wskazać nie tylko gdzie który instrument się znajduje, ale też które są bliżej, a które dalej. Z definicją poszczególnych źródeł dźwięku nie było już aż tak dobrze, w tym sensie, że nie były to precyzyjnie, w trzech wymiarach obrysowane bryły. Nie był to jednak nieokreślony punkt w przestrzeni, tylko trójwymiarowy obiekt o mniej więcej prawidłowej wielkości. Jak na kolumny podłogowe z tego poziomu cenowego to naprawdę dużo.

Otwarta góra pasma pogłębia tylko wrażenie przestrzenności dźwięku, a to wcale nie jedyna jej zaleta. Wysokie tony są bowiem bardzo czyste, co na tym poziomie cenowym nieczęsto się zdarza. Owa czystość nie prowadzi ani do rozjaśnienia dźwięku, ani do wyostrzeń, przynajmniej dopóki nie zestawi się BP 6 elektroniką, która sama gra ostrą, agresywną górą. Na poziomie cenowym, który z tymi kolumnami może być zestawiany, zdarza się, że balans tonalny elektroniki jest przesunięty w górę i takich urządzeń, szukając systemu do BP 6, należy unikać. Dobrze byłoby natomiast, gdyby zestawiane z tymi kolumnami urządzenia potrafiły nieco dociążyć, dopieścić zakres średnich tonów. Rzecz nie w jakimś wycofaniu tego zakresu w amerykańskich kolumnach, to raczej kwestia tego, że przy tak czystej, otwartej górze w jakimś stopniu narzuca ona swój charakter przekazu całości prezentacji, co może dawać wrażenie rozjaśnienia dźwięku. Wystarczy jednak wzmacniacz, który gra mocną, pełną średnicą – jak wymienione tu: Pass czy LAR – i jakiekolwiek wrażenie delikatnie rozjaśnionego charakteru brzmienia znika, a zostaje po prostu równy, energetyczny dźwięk, z otwartą, czystą górą, który zdecydowanie może się podobać.

Choć nie jestem specjalistą od kina domowego, nie posiadam takowego i nawet systemu stereo nieczęsto używam w trakcie domowych sensów, to zdając sobie sprawę, że wiele osób ma wspólne systemy audio-wideo, wykorzystałem BP 6 także przy oglądaniu kilku filmów. Oczywiście nie są to kolumny, które w filmach akcji spowodują drżenie murów wokół nas w czasie, powiedzmy, eksplozji, ale przestrzenność ich prezentacji oraz ich żywiołowość bardzo się przy oglądaniu przydają. Co przy oglądaniu filmów równie ważne, dialogi podane były w czysty, wyraźny sposób, tak, że nie miałem problemów z ich zrozumieniem (choć nie były to filmy polskie, bo w tych czytelność dialogów, z niezrozumiałej dla mnie przyczyny, najczęściej jest co najwyżej słaba). Dla mnie taka prezentacja była zupełnie wystarczająca, choć mogę sobie wyobrazić, że prawdziwi kinomaniacy woleliby większy dźwięk, z mocniejszą podstawą basową. Ale przecież, nawet mając wspólny system audio-wideo, można albo do pary kolumn stereofonicznych dodać, przynajmniej na czas oglądania filmów, subwoofer, albo zbudować pełny system 5.1, w którym frontowe kolumny będą wykorzystywane do stereo. Definitive Technology, podobnie jak i wiele innych firm na rynku, ma w swojej ofercie również i całe zestawy do kina domowego, nie ma więc problemu z doborem kompletu kolumn. Jeśli natomiast ktoś filmy ogląda sporadycznie, tak jak ja, to BP 6, właśnie z uwagi na niezwykle przestrzenne granie, mogą być znakomitym wyborem.

Podsumowanie

Na rynku jest sporo niezbyt drogich kolumn podłogowych i trzeba sobie jasno powiedzieć, że każde z nich mają mocne i słabsze strony – niewysoka cena oznacza spore kompromisy. Wybór sprowadza się więc przede wszystkim do tego, jak dane głośniki wpasowują się w indywidualnej preferencje potencjalnego nabywcy oraz w jego gusta muzyczne. BP 6 to kolumny grające bardzo przestrzennie, budujące ogromną scenę dźwiękową, potrafiące zagrać bardzo żywiołowo. Daje to wrażenie otwartości, dużej ilości powietrza, pozwala instrumentom oddychać. Dodajmy do tego dobrą lokalizację na owej scenie, trójwymiarowość źródeł dźwięku, niezłą, czystą górę pasma, dość szybki i zwarty bas oraz nieczęstą wśród kolumn podłogowych umiejętność znikania z pomieszczenia. Dobrze robi im połączenie z wzmacniaczami z mocną, pełną średnicą pasma – wzmacniacze lampowe wskazane, acz raczej takie, które zagwarantują także odpowiednią kontrolę basu.



BUDOWA

Definitive Technology BP 6 to niewielkie kolumny podłogowe w obudowie wentylowanej bas-refleksem skierowanym do tyłu. Oznaczenie BP w nazwie wzięło się zapewne od określenia BiPolar (bipolarne). W każdej kolumnie zastosowano po cztery przetworniki – dwa 25 mm głośniki wysokotonowe (te same, które wykorzystuje się także w topowych modelach z tej serii, BP7000) z membranami wykonanymi z obrabianego termicznie aluminium, z jedwabnym zawieszeniem i z ruchomą cewką oraz dwa przetworniki średnio- niskotonowe o średnicy 5 i 1/4 cala, z membranami polimerowymi, wentylowaną cewką oraz sporymi magnesami. Niezwykłość vel bipolarność polega na umieszczeniu jednej pary głośników na froncie kolumny, a drugiej na tylnej ściance. W ten sposób muzyka jest promieniowana zarówno do przodu jak i do tyłu. Obudowę wykonano z MDF-u o grubości 25 mm, którą ustawiono na cokole, a na górze dodano także, wykończoną czarnym, błyszczącym lakierem, górną płytę. Wszystkie pionowe brzegi kolumny są zaokrąglone, co ma redukować dyfrakcję fal dźwiękowych. Konstrukcję wyposażono w wewnętrzne wzmocnienia, a do wytłumienia wnętrza obudowy wykorzystano piankę. Wszystkie cztery boki kolumny znajdują się w czymś w rodzaju pokrowca z maskownicy, który jest na kolumnę naciągnięty od dołu, a na górze ściągnięty sznureczkiem. Górna płyta kolumny maskuje sposób mocowania owej maskownicy. Do cokołu kolumny wkręcane są albo cztery plastikowe nóżki, albo kolce – klient otrzymuje jedne i drugie i sam dobiera lepsza rozwiązanie. Pojedyncze zaciski głośnikowe zostały umieszczone na spodzie kolumny.

Dane techniczne (wg producenta)

Zwrotnica: Linkwitz-Riley
Czułość: 91 dB (1 W/1 m)
Pasmo przenoszenia: 25 Hz - 30 kHz
Rekomendowana moc wzmacniacza: 20-175 W na kanał
Impedancja nominalna: 8 Ω
Wymiary (WxSxG): 889 x 177,8 x 279,4 mm
W zestawie: 4 kolce głośnikowe, 4 twarde ślizgacze
Waga z opakowaniem: 20 kg/sztuka
Kolor: czarny

Dystrybucja w Polsce
Rafko

ul. Goździkowska 4 | 18-100 Łapy
tel.: 85 747 97 57 | fax: 85 874 95 42
tel. kom.: 607 266 266

e-mail: rafko@rafko.com

Strona internetowa: rafko.com



system-odniesienia