Niemiecka firma Stockfisch nie obawia się różnych technologii. W zeszłym miesiącu mieliśmy możliwość zapoznania się z jej płytami SACD (TUTAJ) i XRCD24 (TUTAJ). W tym miesiącu, ponieważ jest to numer „winylowy”, przedstawiamy płyty wydane na winylu. Obydwa wydawnictwa są jednak przygotowane według specjalnej „receptury”, ponieważ wytłoczono je w procesie zwanym Direct Metal Master (DMM). W skrócie polega to na tym, że przy nacinaniu płyty pomija się dwa etapy o tworzenie „matki” i „syna”, przechodząc od razu do metalowego „mastera”. Technologię tę wprowadziła do użycia w latach 80. firma Teldec, a rozpowszechniona została m.in. przez Harminię Mundi, która chcąc ratować winyl (to były czasy niezwykłej ekspansji CD), wiele płyt wydała właśnie w tej technologii. W teorii pominięcie dwóch etapów produkcji powinno przyczynić się do zmniejszenia błędów, a przede wszystkim do zmniejszenia szumu przesuwu. Jak pokazuje praktyka, nie zawsze się to udawało, a nagrania DMM miały często nienaturalny, wypreparowany dźwięk. Być może sprawiły to większe wymagania co do precyzji (tu nie ma miejsca na błąd), lepsza kontrola poziomu nagrania, albo inne rzeczy, ale tak właśnie było. Stockfisch reanimując tę metodę najwyraźniej wziął sobie do serca, bo jego płyty brzmią wyjątkowo dobrze. Porównywane z wersjami CD, SACD, a także XRCD pokazują, że DMM, byle dobrze zastosowana ma sens.
DAVID ROTH
„PEARL DIVER”


Data wydania: 2004
Wydawca: Stockfisch SFR 357.8031.1

Typ: Direct Metal Master 180 g LP

Spis utworów:

Side A
1 Before I Die    3:18
2 Bake Sale    4:53
3 Rising In Love    2:47
4 Pearl Diver    4:01
5 John and Josie    6:29

Side B
1 The Jordan Waltz    3:33
2 Vincent    5:08
3 That Kind Of Grace    5:35
4 Some Kind of Hero    4:06
5 Lullaby    3:44

Stockfisch Records to niemiecka firma, która działa od ponad 30 lat, specjalizująca się w muzyce gitarowej folk. Jej specjalnością są zażyłe relacje z wykonawcami, którzy proponują swój własny repertuar. Jej motto brzmi: „High-quality for audiophiles". Jednym ze świeższych “nabytków” firmy jest dwoje amerykańskich muzyków – Sara K. oraz David Roth. David Roth urodził się w Chicago i mieszka na Cape Cod. Płyta ta jest jego debiutem w barwach Stockfisch, nagranym w jej studiu w Northeim.
Płyta charakteryzuje się niezwykle niskim szumem przesuwu – to rzecz, jakiej nie spotyka się często, nawet przy najlepszych tłoczeniach 45 rpm. A tu mamy przecież do czynienia z płytą 33,3 rpm. Być może częściowo za taki wynik odpowiedzialny jest proces DMM (Direct Metal Master), ponieważ podobne właściwości wykazuje płyta Sary K. „Water Falls”. W każdym razie dźwięk płyty Rotha jest duży, pełny i nasycony. Na pierwszym planie zawsze jest głos, uchwycony w intymny sposób, a jednak z dobrą dynamiką i szczegółowością. Jest po prostu naturalny. Gitary zostały rozłożone po bokach i bardzo ładnie uchwycono ich głębię. Wszystko na tej płycie jest naturalne i nienachalne. Średni poziom głośności nagrań jest wysoki, wyższy niż na innych płytach – częściowo takie wrażenie odnosimy zapewne przez niesamowitą cisze, jaka panuje „pod” muzyką, jednak częściowo jest tak dlatego, że repertuar Rotha jest raczej spokojny i można całość nieco „podciągnąć” do góry. Bas jest duży i mocny, chociaż mam wrażenie, że na samym dole wybrzmiewa czasami za długo. Scena dźwiękowa ma kilka charakterystycznych cech: nie jest powiększana, tj. wokół instrumentów jest sporo powietrza, jednak nie słychać dużego pomieszczenia, raczej coś jak małe studio. Najważniejsze są bowiem dźwięki bezpośrednie.

STRONA DOMOWA: DAVID ROTH

JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 10/10


SARA K.
„WATER FALLS”


Data wydania: 2003
Wydawca: Stockfisch SFR 357.8025.1-1/2

Typ: Direct Metal Master 180 g 2LP

Spis utworów:

1. yathyta uy-uy:
2. Running Away From You
3. Turned My Upside Down
4. The Painter
5. Water Falls
6. (Would You) Break My Heart
7. Step on Mine
8. Destination
9. All Your Love (Turned to Passion)
10. In the Fall (Maggie's Dream)
11. Blind-Hearted
12. Anymore

Eva Cassidy to artystka, która w rodzimych Stanach Zjednoczonych znana była na długo zanim dla braci audiofislkiej odkryli ją bracia Chesky. To wówczas, jak sama mówi, po raz pierwszy usłyszała o czymś takim, jak ‘audiofilizm’. Niezależnie od tego, płyty z jej udziałem były rewelacyjnie nagrane, co wykorzystywano na niemal każdej wystawie hi-end, ponieważ w każdym zakątku globu można było usłyszeć Sarę K. I to, co było jej sukcesem, w jakiejś mierze było też jej porażką. Oto bowiem delikatne, intymne granie folk, jakie proponowała, stało się szybko synonimem audiofilskiego nudziarstwa. Kiedy skończył się jej kontrakt z Chesky Records, rozpoczęła tour po Europie z jazzowymi formacjami. I tutaj poznała Güntera Paulera (Stockfisch), który w roku 1998 podpisał z nią kontrakt.
Sara K. to w tej chwili jedna z gwiazd tej firmy i rezerwowane są dla niej wszystkie najbardziej wyrafinowane metody nagrania i tłoczenia płyt, jakie ta niemiecka firma wypracowała. To jej nagrania, jako pierwsze w Stockfischu, zostały wydane w formacie XRCD24. Także przy edycji winylowej nie poskąpiono jej niczego. Przede wszystkim, płyta przygotowana została w technologii DMM (Direct Metal Master). Co więcej – nagrania, chociaż wydane klasycznie, z prędkością obrotową 33,3 rpm, to jednak zajęły aż dwie płyty (a czas pozwalał na zmieszczenie ich na jednej płycie). A to dlatego, aby umożliwić wytłoczenie jak najszerszych przerw między zwojami, a więc uzyskanie jak największej dynamiki i najmniejszego przesłuchu między kolejnymi zwojami. Nagranie zostało wykonane w domenie cyfrowej: za mikrofonami umieszczono przetwornik Weiss ADC1-Mk2, 28-bit Nexus Mic/AD Reference Converter, a rejestracji dokonano na magnetofonie Nagra-D (cyfrowy, 24-bitowy, szpulowy magnetofon czterościeżkowy). Jako kolumny monitorujące posłużyły używane przy wszystkich nagraniach Stockfischa, B&W Bowers&Wilkins Nautilus 801. Produkcja i nagranie – Günter Pauler, to on odpowiedzialny jest także za nacinanie mastera. Pełna nazwa procesu DMM w wydaniu tej firmy brzmi: Stockfisch Direct Metal Master Cut Series. Dynamika tej płyty to jeden z jej największych atutów. Bas uderza i mocno, i nisko. Podobnie, jak na płycie Davida Rotha „Pearl Diver”, najbardziej prominentnym elementem jest jednakże głos Sary. Głos nie jest jednak tak intensywny jak na płycie Rotha i jest nieco bardziej oddalony od słuchacza. Jest tu natomiast mnóstwo powietrza, elementu, który u amerykańskiego kolegi jest, jednak, który dopiero tutaj nabiera głębszego sensu w kreowaniu sceny dźwiękowej, a już nie tylko barwy danego instrumentu. Jak wspomniałem, bas ma dobrą rytmiczność i bardzo ładnie dopełnia to, co się dzieje wyżej. Gitara, na której gra Sara, została zarejestrowana podobnie jak wokal, tj. z większej odległości. Jest w niej wiele detali, harmonicznych, jest, krótko mówiąc „bogata” wewnętrznie, chociaż w pierwszym momencie może się wydawać nieco mniej atrakcyjna niż na płytach Rotha, czy Alana Taylora – innego artysty ze stajni Stockfischa. Płytę można grać naprawdę głośno, a to dzięki lekkiemu oddaleniu perspektywy, bez wypychania instrumentów na sam przód oraz dzięki niesamowicie niskiemu szumowi przesuwu.

STRONA DOMOWA: SARA K.

JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 10/10



Dystrybucja:

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ


© Copyright HIGH Fidelity 2007, Created by B