INTERKONEKT RCA + KABEL GŁOŚNIKOWY

THE CHORD COMPANY
INDIGO PLUS + SIGNATURE PLUS

WOJCIECH PACUŁA





O ile się orientuję, to pierwszy test kabli firmy The Chord Company w Polsce. Przynajmniej od bardzo dawna. Firma, kojarzona często, niesłusznie, z producentem elektroniki, też o nazwie Chord Electronics, jest jednym z tych brytyjskich producentów, którzy wciąż wierzą w audiofilski etos i wystawiają na swoje produkty cenę wziętą nie z kosmosu, a wynikającą z rachunku ekonomicznego. Cierpi na tym, przynajmniej trochę, estetyka kabelków. Wyglądają porządnie, żadnych wpadek, tylko tyle, że nie ma w nich nic, co by można wziąć za „galanterię”, żadnych świecidełek itp. Podobnie postępują Oyaide i Acrolink, także firmy nastawione na inżynierię. A to w świecie kabli prawdziwa rzadkość.

Ponieważ kompletnie Chorda nie znałem, postanowiłem od razu przyjrzeć się najdroższym (póki co, bo przygotowywana jest droższa para oraz głośnikówki Indigo) komponentom i zobaczyć, co takiego firma ma do zaoferowania. A są to: interkonekt Indigo Plus oraz kabel głośnikowy Signature Plus. Ten pierwszy ma charakterystyczny kolor (indygo) plastikowej siateczki oraz wtyków i składa się (każdy) z dwóch osobnych biegów, łączących się tuż przed wtykami. A te są wykonywane samodzielnie, specjalnie do tego modelu, z akrylu. Materiał to skrętka z miedzianej, srebrzonej miedzi, z dodatkowym przewodem dla masy. Signature Plus wykonano w formie dwóch, osobnych kabli, skręconych ze sobą i połączonych przy końcach aluminiowymi obejmami. Przewodnik wykonano ze skrętki miedzianej (po dziewięć drucików), zaizolowanej spienionym polietylenem. Obydwa wyglądają ładnie, jednak konkurencja robi bardziej efektowne wykończenia… Ponieważ w moim systemie korzystam z dwóch interkonektów – między odtwarzaczem CD i przedwzmacniaczem oraz między tym ostatnim i końcówką mocy, wypożyczyłem od razu dwie pary Indigo Plus.

Płyty użyte podczas odsłuchu:
∙ Christian Willisohn, Hold On, Stockfisch, SFR 357.4038.2, SACD/CD; recenzja TUTAJ.
∙ Danielsson/Dell/Landgren, Salzau Music On The Water, ACT Music + Vision, ACT 9445-2, CD recenzja TUTAJ.
∙ Milt Jackson Sextet, Invitation, Riverside/Mobile Fidelity, UDSACD 2031, SACD/CD; recenzja TUTAJ.
∙ Clora Bryant, Gal With a Horn, Mode Records/Muzak, MZCS-1137, CD.
∙ Kenny Burrell, Soul Call, Prestige/JVC, JVCXR-0210-2, XRCD2.
∙ Bennie Green, Walkin’&Talkin’, Blue Note/EMI Music Japan, RVG, TOCJ-7194.
∙ Frank Sinatra, Only The Lonely, Capitol/Mobile Fidelity, UDCD 792; recenzja TUTAJ.


ODSŁUCH

Porównanie Indigo z moim Wireworldem Gold Eclipse2 było niezmiernie ciekawe. Okazuje się, że Chord jest znacznie bardziej otwarty, jeśli chodzi o prezentację góry i wyższego środka. Wydaje się też, że jest bardziej rozdzielczy, pomijając niższy bas, w całym paśmie. Dotyczy to też porównania z XLO Limited. Najbardziej przypomina, prawdę mówiąc, kabelek 7N-D2500 Acrolinka (por. TUTAJ). Choć japońska konkurencja potrafi lepiej różnicować barwy, to charakter brzmienia Chorda, w porównaniu z obydwoma wspomnianymi przewodami, idzie właśnie w tę stronę. Wireworld jest o tyle interesujący, że to srebrny kabel, a więc – przynajmniej w teorii – jaśniejszy. Podobnie jednak, jak przy sieciówkach tej firmy, gdzie najdroższa z nich, wykonana ze srebra Gold Electra2 (test TUTAJ) brzmiała dużo ciemniej niż tańsza, wykonana ze srebrzonej miedzi Silver Electra2, tak i Gold Eclipse2 zabrzmiał ciemniej, niemal jakby był w górze wycofany. Przy Indygo Plus chodzi jednak o coś więcej – kabelek ten wydaje się mieć nieco słabiej pokazywaną średnicę poniżej 1 kHz, tam, gdzie rozwijają się męskie głosy. Z Wireworldem i XLO (a także Tarą Labs ISM The 0,8) wokal, chociażby Willisohna z płyty Hold On był głębszy, gładszy, nieco ciemniejszy, ale bardziej aksamitny. Mimo to wydawał się nieco gorszy niż Chorda. Dlaczego? Wydaje mi się, że umiejętność definiowania dźwięków, ich rysowania, wyodrębniania z tła jest w Chordzie znacząco lepsza i jedynie Tara Labs robi to lepiej, zachowując zalety Wireworlda, a dodając rozdzielczość Chorda. I jeszcze Acrolink wchodzi w nagranie głębiej. Przy swojej cenie brytyjski interkonekt oferuje jednak unikalną możliwość otwarcia systemu. Niezwykle naturalnie słychać było więc przepięknie nagrane instrumenty z płyty Salzau Music On The Water, gdzie na kontrabasie gra Lars Danielsson. Zarówno instrumenty, jak i otoczenie, śpiew ptaków, odgłosy z drewnianego pomostu, na którym dokonano rejestracji, wszystko to były żywsze, bardziej wiarygodne z Indigo. Wireworld i XLO zaokrąglają krawędzie, ocieplają brzmienie, zaś Limited, dodatkowo, trochę wszystko „pompuje” w zakresie niższej średnicy. Ten pierwszy robi to poprzez promowanie środka i niższego środka. Daje to ładną, pełną scenę, gładki dźwięk, chyba jednak oddala ciut (ale to tylko przez porównanie z Chordem i Acrolinkiem) wydarzenia od nas, nie w sensie przestrzeni, bo Chord pokazuje wszystko nieco bliżej, ale w sensie „realności”, cokolwiek pod tym słowem rozumiemy.

Połączenie przedwzmacniacza z końcówką, pod względem elektrycznym, powinno być podobne do łącza między odtwarzaczem i przedwzmacniaczem. Mogą się różnić napięciem, ale reszta i tak zależy od impedancji wyjściowych i wejściowych poszczególnych urządzeń. W praktyce jednak kable w tych miejscach zachowują się odmiennie. Dlatego u mnie między CD i preampem gram na Wirewordzie lub XLO, zaś między przedwzmacniaczem i końcówką mocy mam Veluma NF-G SE. To stary kabel, jednak okazał się tu lepszy od obydwu wspomnianych interkonektów i dopiero Harmonix HS-101GP oraz wspomniane Tara Labs i Acrolink pokazały mu, że czas by ustąpić im miejsca. Ze względu na ich cenę Velum wciąż jest na swoim miejscu. Porównanie z Chordem pokazało, że ten ostatni, jaki by nie był fantastyczny, to jest jednak ograniczony w tym, co robi i że w niektórych lokalizacjach może nie ujawnić swojego potencjału. Wciąż był dokładny i rozdzielczy, ale zabrakło mu nieco tego, co dawał Velum, a mianowicie wypełnienia niższej średnicy. Przy CD nie było to w żaden sposób postrzegane jako brak, ponieważ równoważyła to znakomita rozdzielczość i „obecność” instrumentów Indygo Plus. Velum jest pod tym względem wyjątkowy (wcale nie najlepszy, ale wciąż robi ogromne wrażenie), dlatego przejście na Chorda nie było do końca uzasadnione. Velum gra też mocniejszym, bardziej efektownym basem. Uprzedzając fakty powiedzmy, że to samo powtórzy się przy kablu głośnikowym. O ile jednak polska głośnikówka LS-G w porównaniu z Signature Plus ukazuje pewne wady, o tyle interkonekt Veluma przy bezpośrednim porównaniu z Chordem spisał się lepiej. Nie znaczy to jednak, że Indigo w połączeniach między preampem i końcówka się nie sprawdzi. Mówię tylko tyle, że ma swoje ograniczenia, z którymi trzeba się liczyć. Może to niezbyt fair, bo Velumy są dwukrotnie (interkonekt) i czterokrotnie (kabel głośnikowy) droższe od Chorda, ale do czegoś muszę przecież porównywać. A lepiej porównywać się do lepszych. Słuchając Chorda w towarzystwie tańszych przewodów, jak np. Wireworlda Equinox 52 słychać było bowiem, że rozdzielczość brytyjskiego kabla jest po prostu znakomita i lekki brak wypełnienia średnicy jest też charakterystyczny dla innych kabli.

Już o kablu głośnikowym Signature Plus wspomniałem. O ile Indigo jest dość drogim przewodem, przynajmniej w kategoriach absolutnych, bo inne przywoływane kable są znacznie droższe, o tyle głośnikówka jest nieprzyzwoicie tania. Zarówno jeśli weźmiemy pod uwagę, że to topowy przewód Chorda, jak i jego rzeczywistą wartość, określaną przez stosunek jakości do ceny. Powiem więcej – nawet kiedy uwolnimy się od gorsetu ceny i spojrzymy na ten przewód od „góry”, tj. od strony najlepszych kabli, jakie znamy, będzie tylko kilka elementów, które będą go wyraźnie odróżniały od droższej konkurencji.
A wcale nie był moim faworytem – znacznie ciekawsze wydawały się inerkonekty. Te spisały się bardzo dobrze, jednak to właśnie Signature Plus zatrzymał mnie przy głośnikach najdłużej. Okazał się na tyle interesujący, że zatrzymałem go w testach przez dwa miesiące. Jest, przede wszystkim, bardzo rozdzielczy. Velum jest pod tym względem świetny, jednak środek i góra z Chordem pokazuje więcej informacji, instrumenty tam grające, jak wibrafon z płyt Salzau… i Invitation Milt Jackson Sextet, a także fortepian z Hold On Willisohna, a nawet puzon Benniego Greena z jego płyty Walkin’&Talkin’ mają mocny, namacalny sound. Velum wyższą średnicę ma nieco ciemną (por. TUTAJ), a góra, jakkolwiek, jak na te pieniądze, świetna, w Chordzie ma lepszą definicję. Kabel z Wysp Brytyjskich lepiej pokazuje to, co dzieje się na scenie, pomiędzy instrumentami, a także same instrumenty. Poza jednym – basem. Ten jest w polskim kablu znakomity i trzeba dużo droższego przewodu od niego, żeby powtórzyć ten wyczyn. Chord gra nieco lżejszym dźwiękiem, bez tak dobrej definicji niższego dołu. Przypomina w tym Acrolinka Mexcel 7N-S9000, z którym dzieli też jakość wyższych zakresów i ogólny charakter. Dopiero model 7N-S20000 integruje wszystko w jedną, piękną całość.

I w ten sposób zagoniłem się w las, bo przecież ostatni z wymienionych Acrolinków kosztuje kilkanaście razy więcej niż Chord. Trudno mi wskazać kabel głośnikowy w tej, albo w zbliżonej cenie, grający tak dobrym dźwiękiem. Odchudzenie można wybaczyć, jeśli skompensujemy je charakterem urządzeń lub interkonektem. W systemie z Indygo Plus dostaniemy bardzo dokładny, ale i w szczegóły, i w barwy dźwięk, z bardzo dobrą definicją i tempem. Fantastycznie rysowana będzie również scena dźwiękowa. Kabel głośnikowy, jak już pisałem, można porównywać ze znacznie droższą konkurencją i choć tu i tam znajdziemy minusy, to jednak wstydu nie będzie. Do jego dźwięku przekonałem się, a i pewnie przyzwyczaiłem, na tyle, że nie bardzo chcę wracać do Veluma, który choć lepszy, ma swoje wady. Będę musiał się więc przyjrzeć Acrolinkowi Mexcel 7N-S10000, bo to podobna filozofia dźwięku, a cena znacznie niższa niż topowego modelu tej firmy, na który mnie nie stać. Cechą szczególną Signature Plus, przy całej jego przezroczystości, jest świetna plastyka. Potwierdził to zresztą jeden z moich gości, zwycięzca Konkursu Okładka 2008, któremu wręczyłem (wreszcie się udało!) nagrody.
To moje pierwsze spotkanie z firmą tak poważaną przez moje ulubione pismo audio, angielski „Hi-Fi Plus”. Okazało się świetną zabawą i nauką. Interkonekt jest znakomity, choć trzeba go sprawdzić w swoim systemie, bo u mnie między przedwzmacniaczem i końcówką inne kable w zbliżonej cenie zagrały nieco lepiej. Jeśli chodzi jednak o głośnikówkę, to nie widzę konkurencji. Zapewne i ona nie we wszystkich systemach się spisze, tak jak powinna, ale to będzie wina systemu, a nie jej. Niczego nie dociąży, nie ociepli. Ale też nie rozjaśni i nie wyostrzy. Po prostu pokaże bardzo zrównoważony, prawdziwy obraz tego, co wysyła wzmacniacz. Polecam!!!

BUDOWA

Jak już wspomniałem, interkonekt Indigo Plus wykonano z miedzianej, srebrzonej skrętki, pokrytej Teflonem. W każdy kanał składa się z dwóch biegów – w jednym jest kabel sygnałowy oraz masa, a w drugim dodatkowa masa. Kabelki zakończone są specjalnymi wtykami, z obudową z akrylu i srebrzonymi stykami.
Kabel głośnikowy wykonano z plecionki miedzianej w otoczeniu spienionego polietylenu. Jak firma mówi, spienienie (gazem) dielektryka zapewnia niższą stałą dielektryczna oraz lepszą konsystencję na długich biegach. Na każdy kanał składają się dwa biegi (plus i minus) w kolorach czarnym i czerwonym. Są one ze sobą skręcone, co ma w znacznej mierze ekranować kabel. Ekran jest zresztą i w wokół samych przewodów – to podwójny ekran z folii oraz plecionki miedzianej. Daje to ekranowanie na poziomie 90 dB. Na końcach, tuż przy bananach obydwa biegi są ze sobą skręcone za pomocą aluminiowych zwór. Zakończenie (kable są konfekcjonowane tylko w Wielkiej Brytanii) wykonano ze złoconych bananów, niezbyt szczególnie wyglądających, ale mających być dobrym kompromisem miedzy ceną i jakością.



CHORD
INDIGO PLUS + SIGNATURE PLUS

Cena: 4629 zł (1 m) + 3750 zł (2 x 3 m)

Dystrybucja: Audio Center Poland

Kontakt:

Audio Center Poland
ul. Malborska 56
30-646 Kraków

tel.: 012 265 02 85
fax: 012 655 45 12

e-mail: audiocenter@audiocenter.pl

Strona producenta: CHORD
Polska strona producenta: CHORD






PŁYTY PROSTO Z JAPONII

CDJapan



POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ



© Copyright HIGH Fidelity 2009, Created by B