KOLUMNY PODSTAWKOWE

MARKER-AUDIO
KASSIOPEIA

WOJCIECH PACUŁA







Może pamiętają Państwo wzmacniacze firmy Art Audio Lab.? Testowaliśmy dwa modele tej rosyjskiej firmy: potężny m14.4 SE (test TUTAJ), a także nagrodzony przez nas Nagrodą Roku, znakomity wzmacniacz zintegrowany m25.3 (test TUTAJ). Wyłącznym przedstawicielem producenta jest niemiecki dystrybutor Marker-Audio. Prowadzący firmę Victor Marker, spokojny, miły człowiek (cechy, które w naszej branży nie występują zbyt często) zdołał najwyraźniej wypromować te produkty na tyle, że rynek wymusił następny krok: jeśli jest wzmacniacz, to muszą być i kolumny. I właśnie najwyraźniej z myślą o tańszym modelu przygotowano monitory Kassiopeia. Firmuje je jednak nie Art Audio Lab., a marker-Audio, bo to dla nich zostały przygotowane i wyprodukowane. Gdzie? Na Tajwanie. To w tej chwili jedno z najważniejszych miejsc „głośnikowych” na świecie, a produkowane tu przetworniki należą do najnowocześniejszych między biegunami. Znajdziecie je w kolumnach wielu szacownych, zachodnich marek, choć nikt się tym nie chwali. Pan Marker inaczej – wyraźnie mówi, że ten poziom technologiczny, za takie pieniądze, dostępny jest tylko tam i dlatego kolumny Kassiopeia powstały na Tajwanie. Podobnie jednak jak w przypadku Prima Luny, Advance Acoustic czy Vincenta, nie jest to jednostronna transmisja, a raczej dwustronna: kolumny projektuje się na Dalekim Wschodzie, jednak ostateczne strojenie i finalny szlif odbywa się w Niemczech. Zmiany te są następnie wprowadzane w procesie produkcji i tak oto powstaje dzieło.

ODSŁUCH

Zaskakująca jest pełnia brzmienia, jaką oferują niemieckie kolumny. Już od pierwszych chwil „Streets of Philadelphia” ze ścieżki dźwiękowej filmu „Philadelphia” w reżyserii Jonathana Demme’a (Sony Music Enterteinment 474998, CD), gdzie najpierw powoli uderza stopa słychać, że kolumny potrafią wykreować duży, zwarty obraz soniczny. Zaraz potem wchodzi mocny, wypełniający szczelnie całą scenę dźwięk syntezatora, który tę tendencję do grania z rozmachem potwierdza. Górę lekko zaokrąglono i jest to wyraźnie wybór konstruktora, bo tytanowa kopułka potrafi zagrać znacznie mocniejszym dźwiękiem. Zapewne uznano jednak, że tego rodzaju balans będzie odpowiedni. Takie ustawienie dźwięku przypomina to, co słyszałem z kolumn Revolver RW33, jednak to, że wysokich tonów słychać mniej niż np. z Triangli Comete Es przesądza nawet nie ilość powietrza na górze, a mocniejsza, bardziej nasycona średnica modelu Kassiopeia. I choć te kolumny są łatwym obciążeniem dla wzmacniacza – 12 W mojego Lebena CS-300 całkowicie wystarczyło, żeby wypełnić spore pomieszczenie wysokim poziomem dźwięku – to jednak radziłbym, żeby tu podpiąć nieco mocniejszy wzmacniacz tranzystorowy. Nie wiem, czy nie brużdżę panu Markerowi, bo m25.3, dla którego Kassiopeia wydaje się idealnym kompanem, jest lampą, ale tak wykorzystamy wszystkie jej zalety i ominiemy niedostatki. Zresztą, większości wzmacniaczy tranzystorowych kultura kolumn się przyda. Tak – kultura, to chyba najważniejsza cecha tych podstawkowców. Zarówno charyzmatyczny Peter Gabriel ze wspomnianego soundtracku, jak i grający na żywo w klubie Pawnshop jazzmani („Jazz in the Pawnshop. Vol. 2”, Prioprius, PSACD 7079, SACD/CD) pokazali wiele czaru i powabu.

Kassiopeie pokazują przy tym wydarzenie raczej jako całość, bo rozdzielczość, szczególnie środka, nie jest ich najmocniejszą stroną. Scena nie jest więc szczególnie głęboka, najważniejszy jest pierwszy plan. Przed zlaniem się wszystkiego w jedną całość chroni kolumny bardzo dobra dynamika. To coś, co usłyszane raz, pozostaje jednym ze znaków rozpoznawczych tej kolumny. Wróćmy jednak do kultury. Poza wycofaniem wyższej średnicy, dzięki czemu zdejmowana jest z gorzej zrealizowanych płyt (a więc w 95 % przypadków) swego rodzaju poświata, męcząca i często doprowadzająca do szału, kolumny wyróżniają się uchwyconą ze smakiem równowagą tonalną. Razem z mocną podstawą basową daje to ciekawą alternatywę dla innych kolumn z tego przedziału cenowego, zbliżając się tym samym do takich konstrukcji jak Dynaudio Focus 140, może bez jej rozdzielczości, jednak z podobną dynamiką. Kontrabas z utworu „Trouble in Mind” z płyty „Walking in The Sun” Barb Jung (LINN Records, AKD 283, SACD/HDCD; recenzja TUTAJ) był więc mocny, pełny, przyjemny. Podobnie w „Take Some Insurance”, gdzie basso continuo prowadzą organy (to chyba organy…) – robią to w mocny, transowy sposób. Kassiopeie złagodzą ich atak, lekko zaokrąglą całość, pokażą przyjemną, nieco inną rzeczywistość, z dobrym atakiem i rytmem. Głos Jungr pozbawiony był jednak cienia rozjaśnienia i wyostrzenia, czym przyczynił się walnie do pozytywnego odbioru kolumn.

Z ciekawością czekałem na płytę Aimee Mann „Lost in Space” (SuperEgo Records/Mobile Fidelity, UDSACD 2021, SACD/CD, recenzja TUTAJ). Płyta została odegrana tak, jak tego oczekiwałem, tj. w nieco ciepły, bogaty w tkankę łączną sposób, chociaż bez mocnego bitu. Najwyraźniej rock będzie potrzebował mocniejszego wzmacniacza, np. takiego jak Cambridge Audio Azur 840A (testowałem go w „Audio”). Podobnie było przy płycie „Countdown to Extinction” Megadeth (Capitol/Mobile Fidelity, UDCD 765, gold-CD, recenzja TUTAJ), gdzie gitary miały dużo energii w środku pasma, a zabrakło nieco drapieżności. Być może więc, że rock w ogóle to nie jest granie, jakie Kassiopeie przybliżą nam najlepiej. Jeśli bowiem wrzucimy do odtwarzacza płytę w rodzaju „Hotels & Dreamers” Alana Taylora (Stockfish, SFL 357.6028.2, CD), z dużym, ciepłym wokalem i dźwięczną gitarą, wszystko złoży się w jedną, sensowną całość, w której wszystko jest idealnie spasowane jak puzzle – jeśli wyjmiemy jeden element, to nic w jego miejsce nie będzie się dało włożyć.

BUDOWA

Kolumny podstawkowe Kassiopeia niemieckiej firmy Marker-Audio to dwudrożny monitor wentylowany wylotem bas-refleksu na tylnej ściance. Bryła kolumny robi wrażenie, ponieważ przednia ścianka jest dość szeroka, a powiększa ją optycznie wypukła górna ścianka. Ta ostatnia, wraz z obłymi bokami, świadczy, że ktoś tu wziął sobie za punkt honoru zlikwidować fale stojące wewnątrz obudowy. A tę wykonano z grubych płyt MDF i dość lekko wytłumiono sztuczną wełną. Głośniki wyglądają porządnie – na górze pracuje 25-mm kopułka z tytanową membraną, zaś na dole papierowy, powlekany głośnik o średnicy membrany 165 mm z dużym magnesem i koszem z wytłaczanej blachy. Zwrotnicę przykręcono do spodu obudowy. Znajdziemy tam dwie cewki – rdzeniową i powietrzną, kondensatory polipropylenowe oraz bardzo dobre i drogie, metalizowane kondensatory polipropylenowe firmy Rifa http://corporate.evoxrifa.com/ (Evox/Rifa). Nie oszczędzano też na kablach, ponieważ to nie plecionki no-name, a bardzo dobre przewody van den Hula CSH 14 Hybrid (węglowo-metalowe). Zaciski umieszczono w zagłębieniu, w plastikowej wytłoczce – są złocone, jednak zakręca się je dość niewygodnie.
Kolumny można zamówić w kilku wersjach wykończenia – naturalny fornir z egzotycznych drzew położony jest perfekcyjnie. W wersji podstawowej pokryto go lakierem bezbarwnym, a w wersji „luksusowej” – fortepianowym.



DANE TECHNICZNE (wg producenta):
Pasmo przenoszenia: 43 Hz - 20 kHz (+/- 3 dB)
Skuteczność: 87 dB
Impedancja nominalna: 8 Ω
Zalecana moc wzmacniacza: 20 - 150 W
Wymiary: 26 x 37,5 x 25 cm
Waga: 15 kg


MARKER-AUDIO
KASSIOPEIA

Cena: 1600 Euro

Dystrybucja: Marker-Audio

Kontakt:
Marker-Audio e.K.
Lachnerstraße 45
91058 Erlangen

Tel.: 09131/ 6873818
Tel. kom.: 0176/29963475

e-mail: info@marker-audio.de

Strona producenta: MARKER-AUDIO



POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ



© Copyright HIGH Fidelity 2007, Created by SLK Studio