HIGH Fidelity
KARTA DŹWIĘKOWA PC

Karta dla audiofila


CREATIVE
SOUNDBLASTER X-Fi ELITE-PRO

WOJCIECH PACUŁA


DYSTRYBUCJA




"High Fidelity OnLine" to miejsce, gdzie króluje stereo i gdzie częściej można spotkać raczej stuleni wynalazek, jakim jest gramofon niż urządzenia związane ze środowiskiem PC. A jednak... Co jakiś czas w życiu każdego przychodzą takie chwile, kiedy potrzeba wytrąca z równowagi i kiedy przychodzi czas, żeby trochę się wokół siebie rozejrzeć. W moim przypadku uderzenie przyszło nawet nie ze strony syna, który katując starą kartę grami ze "Star Warsów" czy "Fable" wymuszałby cokolwiek. Impuls przyszedł z całkowicie "koszernej" strony. Jakieś trzy miesiące temu miałem przyjemność przeprowadzić wywiad z panią Karoliną Gleinert, odpowiedzialną za remastering materiału dla nowej edycji płyt Polish Jazzu (tekst ukazał się w "Audio" 5/06). Podczas rozmowy padło pytanie o stan oryginalnych nagrań i format zapisywanego cyfrowo materiału. Ani Karolina po odsłuchach stwierdziła, że najlepiej jest wgrywać materiał z rozdzielczością 24-bitową i częstotliwością próbkowania 44,1 kHz, ponieważ późniejszy downsampling przynosi więcej problemów niż obróbka dźwięku w tym formacie. Kiedy wyraziłem swoje wątpliwości, pani Karolina natychmiast zaproponowała, że podeśle mi płytę z utworami zarejestrowanymi w różnej rozdzielczości i próbkowaniu, tak żebym mógł to ocenić samemu. Jakże szczęśliwy byłem - kopie z taśmy-matki i to jeszcze różne. Kiedy płyta nadeszła mina mi nieco zrzedła. Muzyka zapisana była w wave'ach, a nie w PCM. Oznaczało to tylko jedno - odtworzyć się to dało wyłącznie w komputerze i tam dopiero ew. można było zamienić to na PCM i wypalić płytę audio CD. No i byłem ugotowany - moja karta, choć wystarczająca dla nowych wynalazków latorośli wydawała się co najmniej badziewna, kiedy chodziło o takie projekty.

Od razu chcę powiedzieć, że na środowisku komputerowym za bardo się nie znam, a kiedy coś trzeba robić, robią to za mnie inni. Dlatego poprosiłem o pomoc kogoś, kto się na tym zna - firmę Creative. Po krótkim rozpoznaniu, otrzymałem obietnicę wybrania czegoś, co powinno spełnić wszystkie moje wymogi. I tak otrzymałem do testu kartę Sound Blaster X-Fi Elite Pro. Jest to karta z zewnętrznym sterownikiem oraz... pilotem. Po raz pierwszy mogłem sterować komputerem z pilota. Ale to rzecz drugorzędna. Karta posiada bowiem szerokie możliwości edycyjne, obróbki dźwięku i może służyć także jako studio nagrań 24 bity 96 kHz. Elite Pro jest kartą wielokanałową, z dekoderami Dolby Digital EX, DTS-ES, odtwarzaniem DVD-Audio, wyjściem słuchawkowym, wejściem analogowym, wejściem gramofonowym itp. Można za jej pomocą podnieść jakość nagrań MP3, a nawet CD, konwertując je do 24-bitów. Jest tego tyle, że tylko długa medytacja w klasztorze buddyjskim pomoże oczyścić umysł z chaosu u takiego laika jak ja. Jak łatwo więc przewidzieć, to nie będzie kolejna recenzja w stylu "Komputer świat", ponieważ interesowało mnie to, co zawsze - jakość dźwięku, przede wszystkim stereo. Proszę więc wybaczyć laickie podejście i brak czci dla możliwości funkcjonalnych oraz nieco swobodny stosunek do terminologii komputerowej. Proszę czytać to jak test laika komputerowego, który ma odpowiedzieć na jedno pytanie: "Jak TO gra".

ODSŁUCH

Jak we wstępie wspomniałem, impulsem do tego testu były nagrania Polish Jazzu. Wave'y w rozdzielczości 44,1/24 bity z płyty "10+8" Kurylewicza zabrzmiały cudownie. Słuchając tego samego materiału w klasycznej rozdzielczości CD, czyli 44,1/16 bitów pokazało, że wylanie dziecka w postaci DVD 24/96 stereo z kąpielą było błędem. Dźwięk miał niskie osadzenie w dynamicznej pracy perkusji i kontrabasu. Szczególnie ten ostatni swoją masą i klarownością robił największe wrażenie. Na taśmach Polish Jazzu jest tak wiele! Różnica w próbkowaniu była jak na dłoni i musiałem przyznać rację pani Gleinert - to chyba był dobry ruch, ponieważ w postaci 24/44,1 skonwertowanej następnie do 44,1/16 dźwięk tracił z oryginału najmniej.

Klasyczne płyty CD były odtwarzane mocno, nieco nawet dobitnie. Co ciekawe, bardzo dobre zachowywał się wzmacniacz słuchawkowy wewnątrz, ponieważ dopiero Edgar SH-1 (test TUTAJ) pokazał, że da się lepiej. Dźwięk miał wyraźny atak, dobrą głębię i tylko nieco niższego basu mogło okazjonalnie brakować. Co było do przewidzenia, najlepiej zabrzmiały z nim słuchawki studyjne AKG - K271 Studio. Znakomite Ultrasone PROLine2500 (test TUTAJ) okazały się ciut zbyt dosłowne, jakby atak dźwięku chciał się przebić przez membranę i wlecieć wprost do naszej głowy. Creative przygotował specjalny układ CMSS-3D mający zadanie uprzestrzenniać dźwięk, jednak, prawdę mówiąc, przy klasycznych płytach sporo go pogarszał. Dopiero podczas odtwarzania dźwięku wielokanałowego okazywało się, że być może rzeczywiście można się tym z przyjemnością pobawić i gry bez tego wydają się jakieś uboższe.

Bardzo dobrze został odtworzony dźwięk wysokiej rozdzielczości z płyty Grahama Nasha "Songs for Survivor" (DTS 601092-9, DVD-A) - ciekawostką jest fakt, że była to pierwsza płyta wydana najpierw na DVD-A, a dopiero potem na CD. Dobrze, to znaczy wiernie, Płyta jest nagrana dobitni, nieco zbyt jasno, z atakiem jak brzytwa. Niestety jej realizatorzy zapomnieli o wypełnieniu. Karta pokazała to natychmiast. Ciekawie zabrzmiał materiał zmiksowany do dwóch kanałów - z głęboko osadzonym głosem Nasha, mniejszym nastawieniem na atak, a większą ilością średnicy. Być może tylko kanały surround (wirtualne) były podane nieco zbyt mocno, ponieważ całość miała długi pogłos. Podobnie odtworzony został materiał z samplera "DVD-Audio Music Sampler. Volume One" (DTS 601090-9, DVD-A, 24/48), z głęboko osadzonymi planami i głosami. Wszystko miało jednak bardzo ładną głębię. Bas schodził bardzo głęboko i tylko jego krawędzie nie były tak kontrolowane jak w zewnętrznych urządzeniach.

Klasyczne płyty CD zostały odegrane niespodziewanie delikatnie, z dbałością o dźwięczną, ładną górę. Swingujący Sinatra z płyty "Swing Along With Me" (Reprise 27018, CD) miał ładną, klarowną barwę głosu, a blachy ładnie przygrywały. I tylko czasem, przy tutti dęciaków dźwięk lekko się szklił. Wszystko miało jednak dokładny, wierny charakter, przynajmniej jeśli idzie o zachowanie barwy i ataku. Przy gorzej zrealizowanych, rockowych albumach, jak najnowszej płycie "Simpatico" The Charlatans (Sanctuary Records, SANPR358, CCD) było również nieźle, chociaż nieco zaskakująco, góra była lekko wycofana, przez co nie raziła uszu. Na plan pierwszy wychodził zaś mocny, pełny bas i plastyczna średnica - atrybuty przypisywane zazwyczaj dobrym odtwarzaczom CD.

Powrót do nagrań wave pokazał jednak, że to jest to, w czym Sundblaster czuje się najlepiej i że jego pierwotnym środowiskiem są studia nagrań. Bez dwóch zdań dźwięk miał lepszą głębię i dźwięczniejszą barwę. A może po prostu remastery pani Gleinert były aż tak dobre? Jeśli tak, to Soundblaster bez trudu pokazał ich klasę. A przeceiż to o czym pisałem to tylko niewielka część możliwości karty, a nawet można powiedzieć, że poboczna. Odtworzenie filmów 5.1 i 6.1 przebiegło bowiem znakomicie, z zachowaniem szczegółowości i koherencji dźwięku oraz pełnej sceny dźwiękowej. Myślę, że w 99% przypadków karta będzie ograniczana przez dołączane głośniki i wzmacniacze. Jeśli jednak podłączymy ją do dobrego systemu wielokanałowego, to okaże się, że jest to kino z dobrej średniej półki, za którą w realnym świecie trzeba zapłacić wielokrotnie więcej.

BUDOWA

Karta Elite-Pro składa się z dwóch modułów: właściwej karty, wpinanej do płyty głównej w komputerze oraz wolnostojącego unitu z wejściami, regulatorami itp. Płytka do wpięcia jest niewielka, jednak mocno zatłoczona. Sercem układu jest najnowszy (naklejany, beznóżkowy) układ DSP z naniesionym logi X-Fi, będącym znakiem rozpoznawczym tej serii. Obok umieszczono drugi układ, tym razem klasyczny. Na wejściu pracuje układ AKM AK5394 (przy nim scalaki Philipsa NE5532), zaś w przetwarzaniu D/A cztery układy Cirrus Logic CS4398. Pierwszy układ to znakomity przetwornik A/D 24/192 o rozdzielczości przekraczającej 20 bity. Drugi jest również bardzo dobry, jego rozdzielczość to bardzo dobre 20 bitów. Co ciekawe, potrafi on zdekodować także sygnał DSD (SACD). W filtrach i przetwarzaniu I/U pracują popularne scalaki JRC2068, jednak wyjście napędzane jest przez podwójne tranzystory (sześcionóżkowe układy). Mamy dwa rodzaje wyjść - jedno przeznaczone do komunikacji z zewnętrznym unitem i trzy małe jacki z wyjściem liniowym dla zewnętrznego systemu wielokanałowego. Czwarty mini-jack służy do wejścia sygnałem cyfrowym lub mikrofonowym. Wszystkie łącza są złocone. Wrogu plastikowa puszka z napisem X-Fi, która po wpięciu karty do slotu rozjaśnia się błękitnym światłem - aż żal zakręcać obudowę!

Zewnętrzny moduł wykonano w postaci zgrabnego płaskiego pudełeczka. Z przodu znajdziemy wyjście słuchawkowe, dwa wejścia liniowe (duży jack), z których jedno można przekształcić na wejście mikrofonowe. Obok sześć gałek, z których czterema włączamy dane układy (przez naciśnięcie): dwie pierwsze to regulacja poziomu wejść, następna 3Dmidi, EAX, CMSS-3D oraz 24-bit Crystalizer. I jeszcze duża gałka siły głosu. Z tyłu dochodzą do tego wejście cyfrowe elektryczne S/PDIF oraz takowe wyjście, wy/we optyczne TOSLINK, we/wy MIDI, wejście gniazdo DIN oraz wejście analogowe RCA. Można je przełączać między wejściem liniowym i gramofonowym. Układy zostały rozmieszczone na jednej dużej płytce drukowanej. Z wejścia analogowego trafiamy albo do wykonanego na scalakach JRC4055B przedwzmacniacza gramofonowego (oporniki SMD, foliowe i bipolarne kondensatory), albo od razu do p przedwzmacniacza liniowego na układach ST. Za nimi umieszczono przetwornik Burr-Browna PCM1804, a następnie układy DSP Philipsa, każdy ze swoim własnym zegarem. Przetwornik A/D, podobnie jak ten na karcie jest układem 24/192, ma jednak nieco gorsze parametry, warto więc sprawdzić, czy aby nie lepiej wejść sygnałem cyfrowym. Wszystkie potencjometry są miniaturowe, otwarte. Wejścia z przodu także są obsługiwane scalakami ST 33078 (osobne dla każdego toru). Układ A/D jest podwójny, osobny dla każdego kanału - na wejściu i jako przedwzmacniacze wspomniane ST 33078 i potem PCM1804, po jednym na kanał. Z boku widać układy CS8415 i CS4392 - pierwszy to odbiornik cyfrowy, a drugi to przetwornik D/A z regulacją siły głosu. Ma on przyzwoitą rozdzielczość i najwyraźniej obsługuje wyjście słuchawkowe. ścieżki są złocone, w przeciwieństwie do gniazd, w których pozłocono jedynie widoczną na zewnątrz część masy. Dla każdej sekcji przygotowano osobne układy stabilizacyjne. Całość można sterować pilotem. Jak na standardy klasycznego sprzętu hi-fi wydaje się dość zatłoczony, jednak kiedy pomyślimy, że nie trzeba korzystać z klawiatury i myszki, ręce składają się do braw. Tylko jedna uwaga - wydaje się, że podstawowe przyciski, jak volume powinny być nieco większe.



CREATIVE
SOUNDBLASTER X-Fi ELITE-PRO
Cena: 1290 zł
Dystrybutor: Creative Labs

Strona producenta: CREATIVE
Polski oddział: CREATIVE

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ



© Copyright HIGH Fidelity 2006, Created by SLK Studio