BASIA
IT’S THAT GIRL AGAIN

1.If Not Now Then When
2. Someone For Everyone
3. I Must
4. A Gift
5. Everybody's On The Move
6. There's A Tear
7. Blade It On The Summer
8. Two Islands
9. Love Lies Bleeding
10. Winners
11. They Know Nothing Abort Us
12. Amelki Śmiech
13. It's That Girl Again
14. Clear Horizon (bonus track)

Wydawca: WHD Entertainment, Inc., IECP-10168
Szczegóły: wersja japońska z dodatkowym utworem Clear Horizon, tłoczenie Victor Enterteinment
Data wydania: 11 marca 2009 (Japonia)

Reżyser dźwięku: David Bascombe
Mastering: Richard Bull
Producent: Danny White & Basia Trzetrzelewska
Miejsce nagrania: ?
Data nagrania: ?

Format: HQCD

Bardzo dawno nie słyszeliśmy żadnych nowych dźwięków w wykonaniu Basi Trzetrzelewskiej, wydającej płyty jako Basia, a niegdyś śpiewającej w zespole Matt Bianco. Urodzona 30 września 1954 roku w Jaworznie, debiutowała z zespołem Astry w Kaliszu. W latach 1972-1974 była członkiem grupy wokalnej Alibabki, a od roku 1977 śpiewała z zespołem Perfect. W roku 1979 została za granicą, w Chicago, a potem, w roku 1981 przeprowadziła się do Londynu. Tam poznała Marka Reily’ego, długoletniego współpracownika Danny’ego White’a, brata gitarzysty Petera. W roku 1983 ta trójka zawiązała zespół Brown, jednak wkrótce potem zmieniła ją na Matt Bianco. W roku 1984 zespół zadebiutował płytą Whose Side Are You On?, którą zresztą mam na winylu i której dość często słucham. Dzięki temu, że album rozszedł się w 1,5 milionowym nakładzie, grupa odniosła sukces. Nic jednak nie trwa wiecznie i dość szybko publiczność i krytycy rozpoznali w Basi talent, który równie dobrze, a może nawet lepiej będzie się prezentował solo. Dlatego też z Danym w roku 1985 odeszła z zespołu, a w dwa lata później, w 1987 ukazał się jej debiutancki album solo Pride and Tide, który został sprzedany w milionowym nakładzie. Następny album, London Warsaw New York z roku 1990 powtórzył sukces debiutu, dając dwa miliony sprzedanych kopii (milion w samych Stanach Zjednoczonych). The Sweetest Illusion, jej trzeci album, z roku 1994 już nie był tak dobrze przyjęty, jednak i tak sprzedano milion jego kopii. Szybko, w rok później wydano album live Basia on Brodway z występów w nowojorskim Neil Simon Theatre. W roku 1998 ukazała się składanka Clear Horizon: The Best of Basia i Basia zniknęła z radarów swoich wielbicieli. Aż do marca 2009, kiedy to ukazała się jej najnowsza płyta It’s That Girl Again. Płyta naprawdę świetna, jakby w biogramie wokalistki nie było żadnej luki, jakby wkroczyła prosto z najbardziej artystycznie płodnych dla siebie lat 90. A przecież w roku 2004 na chwilę powołano do życia zespół Matt Bianco, a album nowy grupy został ciepło przyjęty. Jednak nowa, solowa płyta jest znacząco lepsza. Wersja japońska, któr recenzujemy, wyszła najwcześniej, bo 11 marca. W Europie i USA 24 marca, a w rodzinnej Polsce (dla Marka Niedźwieckiego, jej ogromnego fana to musiało być długie oczekiwanie…) dopiero 17 kwietnia.Obok Basi i Danny’ego, na płycie zagrali też gitarzysta Peter White, grający na trąbce Kevin Robinson (Simply Red, Incognito) i perkusista Marc Parnell (Joan Armatrading, Damian Rice).

ODSŁUCH

To bardzo dobra płyta, zarówno jeśli chodzi o kompozycje, produkcje, jak i dźwięk. Ten ostatni jest nieco syntetyczny i wypreparowany – to klasyczne nagranie wielościeżkowe, dokonane najwyraźniej w dość długich odstępach czasu, jednak dało się realizatorom zachować płynność i koherencję. Chociaż skraje pasma są lekko podniesione (w stosunku do średnicy), to nie przeradza się to w efekt „konturu”. Bas schodzi nisko, może bez specjalnego kolorytu, ale z dobrze zachowaną definicją dźwięku. Blachy są całkiem dobrze uchwycone, bez rozjaśnień, twardości itp. Podobnie głos Basi – czasem trochę zbyt skompresowany, ale generalnie komunikatywny i „żywy”. Bo cała płyta jest właśnie taka – „żywa” i rozkołysana. Biorąc pod uwagę, że to popowe nagranie, przeznaczone na szeroki rynek muzyczny, efekt jest naprawdę niezły. Niestety nie słyszałem „regularnej” wersji, więc być może duża część chwały powinna spaść na japońskiego wydawcę i technologię HQCD. Naprawdę dobra, wpadająca w ucho płyta, której dźwięk nie został zaszlachtowany przez kompresję (jakkolwiek jednak obecną) i inne „sztuczki” masakrujące zazwyczaj nagranie.

Jakość dźwięku: 8/10


PŁYTY PROSTO Z JAPONII

CDJapan



POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ


© Copyright HIGH Fidelity 2009, Created by B