WES MONTGOMERY NA PŁYTACH SHM-CD






Tekst: Wojciech Pacuła

Amerykański gitarzysta i kompozytor, jeden z gigantów jazzu, John Leslie “Wes” Montgomery, znany po prostu jako Wes Montgomery urodził się 6 marca 1925 w Indianapolis, a zmarł (na atak serca) 15 czerwca 1968, w tymże mieście. Jego bracia – Monk (kontrabas i gitara basowa) oraz Buddy (fortepian i wibrafon) – także dopisali swoją kartę do historii jazzu. Powszechnie uważa się Wesa za jednego z najlepszych gitarzystów w historii, człowieka, który zmienił oblicze jazzu w jego formach bebop i post-bop. Jego kariera muzyczna liczy się od lat 1948-1950, kiedy to koncertował z Lionem Hamptonem. Tak naprawdę rozpoczęła się jednak nieco później, w roku 1959, kiedy to Cannonball Adderley usłyszał Montgomery’ego w jednym z klubów muzycznych w Indianapolis i oniemiał. Na drugi dzień rano zadzwonił do producenta Orrona Keephnewsa, który podpisał z gitarzystą kontrakt na nagrania dla wytwórni Riverside Records. Montgomery współpracował m.in. z Adderleyem, Jimmym Smithem, Ronem Carterem, Herbiem Hancockiem, Wyntonem Kellym i innymi Wielkimi. W latach 1957-1959 nagrywał, wraz z braćmi, dla wytwórni Pacific Jazz, w latach 1959-1963, a więc niemal do roku, w którym wytwórnia zbankrutowała, dla Riverside Records, w latach 1964-1967 dla Verve, zaś od 1967 do 1968 roku dla A&M. Prezentowane płyty pochodzą z dwóch ostatnich okresów i są przez purystów jazzu określane jako „popowe”. I rzeczywiście – na niemal wszystkich krążkach obok zespołu Wesa pojawia się a to big-band, a to sekcje smyczków itp.

Płyty w tym teście pochodzą z najnowszej reedycji płyt Wesa dokonanej w technice DSD 1 bit (cokolwiek to znaczy – o ile wiem nie da się obrabiać sygnału DSD i trzeba go przy takich zabiegach zamieniać na PCM) przez właściciela taśm-matek, firmę Universal Music, a dokładnie przez jej japońską filię Universal Music Japan. Jak się wydaje, najważniejsze w niej jest jednak nie to, że remaster nie został dokonany, jak dotychczas w technologii PCM 24-bit, ale to, że płyty te wykonano z najnowszego „patentu”, a mianowicie nie z plastiku, jak dotychczas, a z polikarbonatu, materiału używanego do produkcji ekranów LCD, charakteryzującego się znacznie lepszą przepuszczalnością światła (mniejszymi załamaniami), a dzięki temu mniejszymi błędami odczytu. Patent, opracowany przez JVC oraz Universal Music Japan nazwano SHM-CD – Super High Material-CD. Można by więc pomyśleć, że to jest próba zrecenzowania SHM-CD. Niestety tak nie jest. Żeby można było przeprowadzić liczące się porównanie tego typu trzeba by mieć ten sam remaster , tyle że ze zwykłym krążkiem i krążkiem SHM-CD. A takiej możliwości w przypadku tej reedycji nie ma. Większość poprzednich remasterów wykonano bowiem w PCM i/lub K2. A, jak pokazują odsłuchy, remaster DSD różni się znacznie od K2, nie zawsze na swoją korzyść. Z porównaniem tych technologii można zapoznać się TUTAJ, zaś z recenzją płyty So Much Guitar! TUTAJ). Prezentowane płyty wydano w ramach serii Wes Montgomery by special request, jednak nie jest ona tutaj prezentowana w całości. Ponieważ niektóre płyty miałem już wcześniej, w bardzo dobrych wersjach, zakupiłem na CD Japan tylko te, które uzupełniłyby moją kolekcję (o kolekcjach pisałem TUTAJ). Wszystkie prezentowane płyty zostały wydane jako mini-LP.

Dyskografia:

  • Fingerpickin' (1958)
  • Far Wes (1958)
  • The Wes Montgomery Trio (1959)
  • The Incredible Jazz Guitar of Wes Montgomery (1960)
  • Cannonball Adderley and the Poll-Winners (1960)
  • Movin' Along (1960)
  • The Montgomery Brothers (1960)
  • The Montgomery Brothers in Canada (1961)
  • So Much Guitar! (1961)
  • Groove Yard (1961)
  • Bags Meets Wes! (wspólnie z Miltem Jacksonem) (1961)
  • Full House (1962)
  • Fusion!: Wes Montgomery with Strings (1963)
  • Boss Guitar (1963)
  • Guitar On The Go (1963)
  • The Alternative Wes Montgomery (1963)
  • Portrait of Wes (1963)
  • Movin' Wes (1964)
  • Bumpin' (1965)
  • Smokin' at the Half Note (1965)
  • Goin' Out of My Head (1965)
  • Tequila (1966)
  • California Dreaming (1966)
  • Jimmy & Wes: The Dynamic Duo (wspólnie z Jimmy Smithem) (1966)
  • Further Adventures of Jimmy and Wes (wspólnie z Jimmy Smithem) (1966)
  • A Day in the Life (1967)
  • Down Here on the Ground (1968)
  • Road Song (1968)
  • Willow Weep for Me (1968)
Wes Montgomery
Movin’ Wes



Program:

1. Caravan
2. People
3. Movin' Wes-Part I
4. Moca Flor
5. Matchmaker, Matchmaker
6. Movin' Wes-Part II
7. Senza Fine
8. Theodora
9. In And Out
10. Born To Be Blue
11. West Coast Blues

Wydawca: Verve/Universal Music Japan, V6-8610/UCCV-9350
Szczegóły: płyta SHM-CD (Super High material CD), seria Wes Montgomery by special request, nr 1
Data wydania (oryginalnie/reedycja): 1965/18.06.2008

Inżynier dźwięku: Phil Ramone
Miejsce nagrania: A&R Studios, Nowy Jork
Data nagrania: 11&16 listopada 1964

Remaster: 2008, DSD 1-bit remaster

Format: SHM-CD

JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 7/10
Remaster: 8/10

Ta, pochodząca z 1964 roku, płyta jest częścią większego korpusu nagrań Wesa Montgomery’ego dokonanych nie tylko z jazzowymi zespołami, ale także z większymi orkiestrami lub big-bandami. Na tym albumie partie big-bandu zaaranżował Johny Pate, który też nim dyryguje. Odejście od idiomu niewielkich, kameralnych nagrań, najczęściej na „żywo”skutkuje niestety w nieco gorszym dźwięku. Oprócz nagranego materiału z małą grupą trzeba też potem przecież dograć pozostałe partie. A to zawsze wiąże się ze zniekształceniami. Dlatego dźwięk tej płyty nie jest tak intensywny, jak bardziej kameralnych projektów Wesa. Gitara jest ciepła, jednak nie tak pełna, jak by się chciało, ani też nie jest tak klarowna, jak powinna. Ciekawe, ale lepiej na tym tle wypada reszta zespołu, np. fortepian, który – jak słychać np. we wstępie do Movin’ Wes – ma dobre uderzenie, atak i ładne wybrzmienie. Także instrumenty dęte są całkiem klarowne i nośne. Świetnie brzmi też perkusja, z nieco zaokrąglonymi, ale i tak czytelnymi i perlistymi blachami. Na szczególną uwagę zasługuje jej dynamika – stopa ma mocne, szybkie uderzenie. Scena jest całkiem ładna, choć słychać, że każdy z tych elementów nagrany został osobno – trąbki mają nieco ciemniejszy pogłos, gitara ma krótkie echo i jest generalnie ciepła, zaś perkusja i fortepian są nośne i bardziej otwarte. Tyle jeśli chodzi o realizację. Remaster cudem techniki nie jest, ale z materiału wyjściowego wyciągnął naprawdę sporo. Podobnie jak w przypadku innych remasterów DSD, tak i ten jest nieco jaśniejszy niż oryginalny LP, ale ma nieporównywalnie lepszą rozdzielczość niż wszystkie inne remastery CD. Może bez fajerwerków, ale całkiem przyjemnie.



Wes Montgomery
Bumpin’



Program:

1. Bumpin'
2. Tear It Down
3. A Quiet Thing
4. Con Alma
5. The Shadow Of Your Smile
6. Mi Cosa
7. Here's That Rainy Day
8. Musty

Wydawca: Verve/Universal Music Japan, V6-8625/UCCV-9351
Szczegóły: płyta SHM-CD (Super High material CD), seria Wes Montgomery by special request, nr 2
Data wydania (oryginalnie/reedycja): 1965/18.06.2008

Inżynier dźwięku: Rudy van Gelder
Miejsce nagrania: Van Gelder Studios, Hackensack, New Jersey
Data nagrania: maj 1965

Remaster: 2008, DSD 1-bit remaster

Format: SHM-CD

JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 6-7/10
Remaster: 7-8/10

Od razu powiedzmy, że album ten uznawany jest za płytę, od której zaczyna się era smooth-jazzu. Bumpin’ to kolejna, po Movin’ Wes płyta z dużym „zapleczem” w postaci sporego instrumentarium. Tym razem jednak chodzi nie o big-band, a o instrumenty smyczkowe. To druga płyta Wesa dla Verve, ale pierwsza z tym, co w Hollywood nazywano wówczas „ten thousand violins”. Chodziło zaś o rzucenie gitary i perkusji na duże tło tworzone przez smyki. Podobnie, jak wcześniej, trzeba było te dwie sekcje nagrywać osobno. W tym przypadku aranżacją i dyrygenturą zajął się Don Sebesky. Smyki nagrano w dość szczupłej manierze i bez większych możliwości na śledzenie ich rozdzielczości. Zupełnie inaczej niż na poprzedniej płycie słychać jednak gitarę Wesa – jest jaśniejsza, mocniejsza, ustawiona bliżej słuchacza. Niekiedy, jak w Tear It Down, ma cieplejszą barwę, jednak generalnie „obecność” instrumentu, jego namacalność jest na tym krążku lepsza niż wcześniej. Może jeszcze nie tak, jak na nagranej z braćmi płycie Grooving Yard, ale jest naprawdę nieźle. Perkusja też jest dynamiczna i bardzo dobrze pokazuje uderzenie w bęben. Zejście nie jest specjalnie mocne, ale nawet to nie przeszkadza. Kontrabas słyszalny jest raczej okazjonalnie i nie na nim opiera się brzmienie. Smyki pokazane są z tyłu, mając nałożony duży pogłos, zaś reszta zespołu mniejszy. Chociaż kiedy mocniej słychać perkusję, to i ona odzywa się głębiej. Jej blachy nie są tak dokładne i mocne jak na poprzedniej płycie. Gitara, choć jaśniejsza i wyraźniejsza, ma też dłuższy pogłos. Remaster jest niezły, mamy naprawdę dużo informacji o nagraniu, choć można by sobie życzyć nieco większej rozdzielczości, którą oferują płyty K2 i XRCD. Te ostatnie, choć nieco ciemniejsze, mają bardziej wiarygodną barwę.



Wes Montgomery
Willow Weep For Me



Program:

1. Willow Weep for Me
2. Portrait of Jenny
3. Misty
4. Oh, You Crazy Moon
5. Surrey with the Fringe on Top
6. Four on Six
7. Impressions
8. Blues on Purpose

Personel:
Wes Montgomery – gitara
Wynton Kelly – fortepian
Paul Chambers – kontrabas
Jimmy Cobb – perkusja

Wydawca: Verve/Universal Music Japan, V6-8765/UCCV-9353
Szczegóły: płyta SHM-CD (Super High material CD), seria Wes Montgomery by special request, nr 4
Data wydania (oryginalnie/reedycja): 1966/18.06.2008

Inżynier dźwięku: Val Valentin
Miejsce nagrania: Half Note, Nowy Jork
Data nagrania: 25 czerwca, 13 sierpnia, 27 września 1965

Remaster: 2008, DSD 1-bit remaster

Format: SHM-CD

JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 5/10
Remaster: 8/10

Już od pierwszych sekund Willow Weep For me, utworu tytułowego, słychać, że to nagranie „live”, ze zniekształceniami i nienajlepszą jakością nagrania na taśmie-matce. I rzeczywiście: kwartet Wesa został zarejestrowany w klubie Half Note w roku 1965. Do podstawowego materiału dograno jednak potem w studio (oprócz utworów 4 i 6) dodatkowe instrumenty, zaaranżowane i poprowadzone przez Clausa Ogermana. Brzmienie instrumentów z zespołu Montgomery’ego jest nieco stłumione, a skraje pasma są wyraźnie obcięte. Poza tym słychać wszystko jak w mono, bo perkusja i kontrabas grają niemal na jednej linii z gitarą i jedynie fortepian wyraźniej odcina się w lewym kanale. Oczywiście, jak się wsłucha, to wiadomo, że perkusja też stoi nieco z lewej strony, jednak nie jest to tak jednoznaczne, jak na innych płytach. Zmieniają to oczywiście dęciaki i smyczki, które rozmieszczono skrajnie w kanałach. Inaczej jest już w drugim utworze, gdzie gitara, perkusja i kontrabas są przesunięte w kierunku prawego kanału, a środek zajmuje częściowo perkusja. Niestety miedzy utworami jest cisza i nie ma się wrażenia ciągłości, obecności w prawdziwym koncercie.
Co ciekawe, materiał jest mimo to spójniejszy artystycznie, lepiej „wchłanialny” przez słuchacza niż poprzednie płyty dla Verve. Słychać, że to gra zespół, a nie poszczególni muzycy. Szczególnie zyskuje na tym gitara Montgomery’ego, ponieważ mimo że nie tak ciepła, jak na pierwszej płycie, ani tak „obecna” jak na drugiej, to ma jednak wewnętrzną koherencję. realizacja sama w sobie jest dość słaba, jednak w tym przypadku remaster pokazał, na co stać inżynierów. Posłuchajmy np. utworu The Surrey With The Fringe On Top, a zobaczymy, że dźwięk jest całkiem pełny i ładny. Co ciekawe, to utwór, w którym niczego nie dograno i w którym gitara Wesa brzmi najlepiej – lepiej zarówno niż na płytach Movin’ Wes, jak i Bumpin’, o reszcie tej płyty nie wspominając.



Wes Montgomery
Goin’ Out Of My Head



Program:

1. Goin' out of My Head
2. O Morro Não Tem Vez
3. Boss City
4. Chim Chim Cheree [From Mary Poppins]
5. Naptown Blues
6. Twisted Blues
7. End of a Love Affair
8. It Was a Very Good Year
9. Golden Earrings

Wydawca: Verve/Universal Music Japan, V6-8642/UCCV-9354
Szczegóły: płyta SHM-CD (Super High material CD), seria Wes Montgomery by special request, nr 5
Data wydania (oryginalnie/reedycja): 1966/18.06.2008

Inżynier dźwięku: Rudy van Gelder
Miejsce nagrania: Van Gelder Studios, Hackensack, New Jersey
Data nagrania: 7, 8, 22 grudnia 1965

Remaster: 2008, DSD 1-bit remaster

Format: SHM-CD

JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 6-7/10
Remaster: 8/10

To jeden z większych sukcesów komercyjnych Wesa Montgomery’ego. Oto bowiem płyta Goin’ Out Of My Head otrzymała w roku 1966 nagrodę Grammy w kategorii „Najlepszy jazzowy album instrumentalny”. W porównaniu z poprzednią płytą, Going Out… jest wyraźnie lepiej nagrana. Ponieważ jednak i tutaj sekcje dęciaków najwyraźniej zostały zarejestrowane osobno, to całość nie jest tak spójna jak na nagraniu koncertowym. Gitara Wesa ma tutaj dość ostry, zadziorny charakter i słychać ją tak, jakby barwę pieca gitarowego ustawiono dość wysoko. Tak grają zresztą wzmacniacze estradowe w klasie B blisko przesterowania. Bardzo ładnie zarejestrowano górę, dźwięczną, całkiem rozdzielczą itp. Kontrabas nie jest tak dudniący, jak na poprzedniej płycie, jednak chciałoby się, żeby był bardziej obecny. Przestrzeń jest duża, zadbano o nią, dzięki czemu nagranie ma rozmach. Umieszczone w obydwu kolumnach elementy sekcji dętej są dość blisko, zaś gitara jest wyraźnie głębiej na scenie. Perkusja ma dobrą definicję, przynajmniej jeśli chodzi o średni i wyższy zakres. Stopa nie jest jednak tak dobra i nie ma takiej energii, jak na dwóch pierwszych płytach. Klarowność gitary jest tylko średnia, bez wyraźnego różnicowania techniki gry. Całość ma jednak żywy, energetyczny charakter – to ostatecznie spory big-band i to w świetnych rękach Oliviera Nelsona…



Wes Montgomery
Just Walkin’



Program:

1. Just Walkin'
2. My One and Only Love
3. 'Round Midnight
4. Wives and Lovers
5. Big Hurt
6. Bumpin' on Sunset
7. Tequila

Wydawca: Verve/Universal Music Japan, V6-8804/UCCV-9355
Szczegóły: płyta SHM-CD (Super High material CD), seria Wes Montgomery by special request, nr 6
Data wydania (oryginalnie/reedycja): 1971/18.06.2008

Inżynier dźwięku: różni
Miejsce nagrania: różne
Data nagrania: 1965-1966

Remaster: 2008, DSD 1-bit remaster

Format: SHM-CD

JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 6-9/10
Remaster: 8-9/10

Nagrania na tę płytę pochodzą z różnych sesji i różna jest ich jakość. Mimo to słucha się tego krążka wyjątkowo dobrze, być może dzięki temu, że już pierwszy utwór pt. Wifes and Lovers jest… bez big-bandu czy smyków. To po prostu trio w czystej postaci i to w świetnej formie! Gitara jest tu mocna, pełna, nasycona i obecna, podobnie jak na płytach nagrywanych przez Wesa niegdyś dla poprzedniej wytwórni. Drugi utwór przynosi zmianę nastroju, bo są i smyki, i harfa, ale nie jest źle :) Harfa jest pokazana bardzo dobrze, w dźwięczny sposób. Ładnie gra też gitara, bez wtapiania jej w tło, choć bez też i tak dobrej definicji jak w pierwszym utworze. Perkusja pełni tu rolę ozdobnika i nie jest tak dynamiczna jak wcześniej. Trzeci utwór to znowu trio, ze wspomaganiem konga. Gitara jest tu dość ciepła i mało wyrazista, jednak perkusja brzmi wyraźniej. Wibrafon z utworu czwartego też nie jest specjalnie wyraźny. I tak dalej… Generalnie jednak to bardzo satysfakcjonująca pod względem muzycznym płyta ze świetnymi momentami (pod względem dźwiękowym) – genialnie brzmią np. utwory 1 i 5 (z tej samej sesji, z 17 marca 1966 roku), a i nr 6 jest bardzo ładnie nagrany. To przy tym krążku słychać ponownie, że remaster został wykonany z dbałością o detale i że włożono weń dużo serca. Bardzo, bardzo lubię tę płytę.



Wes Montgomery
Tequila



Program:

1. Tequila
2. Little Child (Daddy Dear)
3. What The World Needs Is Love
4. The Big Hurt
5. Bumpin' On Sunset
6. Insensatez (How Insensitive)
7. The Thumb
8. Midnight Mood

Wydawca: Verve/Universal Music Japan, V6-8653/UCCV-9356
Szczegóły: płyta SHM-CD (Super High material CD), seria Wes Montgomery by special request, nr 7
Data wydania (oryginalnie/reedycja): 1966/18.06.2008

Inżynier dźwięku: Rudy van Gelder
Miejsce nagrania: Van Gelder Studios, Hackensack, New Jersey
Data nagrania: 18 maja, 1 lipca, 2-6 sierpnia 1966

Remaster: 2008, DSD 1-bit remaster

Format: SHM-CD

JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 7-8/10
Remaster: 7-8/10

Płyta Tequila została nagrana z towarzyszeniem sekcji smyczkowej, zaaranżowanej na jej potrzeby przez Clausa Ogermanna. Dwa utwory – tytułowy oraz The Thumb – zarejestrowano bez tych dodatków. W przeciwieństwie do wcześniejszych płyt, aranżacja sekcji towarzyszącej muzykom Wesa jest delikatna, nie narzuca się, a przy tym została bardzo ładnie zarejestrowana. Smyki na tej płycie mają bowiem romantyczny i eteryczny charakter, a to dlatego, że zanurzono je głęboko w pogłosie i dano z tyłu sceny. Gitara jest dość ciepła, bez wyraźnych krawędzi, ale też nie jest zamazywana. Kontrabas Rona Cartera jest wyraźny, mocny, choć ma nieco dudniący charakter. Całość lepiej prezentuje się w utworach, gdzie orkiestra nie gra i z dodatkowych instrumentów jest np. tylko wibrafon, jak w utworze nr 3. Już jednak tytułowa Tequila, z pięknie nasyconą barwą, świetną namacalnością, pokazała, że jest nieźle. Od utworu nr 2 (Little Child) gitarę przesunięto w głąb sceny, ale zachowano jej czar, co na wcześniejszych albumach często się nie udawało. Powrót do podstawowego składu w utworze The Thumb znowu pozwoliło na pokazanie gitary w lepszy, bardziej rozdzielczy sposób. Perkusja Grady’ego Tate’a na całej płycie jest niezła, jednak blachy nie mają takiej dźwięczności, jak na niektórych wcześniejszych płytach, a i stopa nie jest specjalnie dynamiczna. Wibrafon George’a Devensa też jest zgaszony i podkreślono jego średnicę – ciepłą i przyjemną. Instrument jest jednak przez to nieco słabo słyszalny.



Wes Montgomery
Further Adventures Jimmy Smith and Wes Montgomery



Program:

1. King of the Road
2. Maybe September
3. O.G.D. (aka Road Song)
4. Call Me
5. Milestones
6. Mellow Mood

Wydawca: Verve/Universal Music Japan, V6-8766/UCCV-9359
Szczegóły: płyta SHM-CD (Super High material CD), seria WM by special request, nr 9
Data wydania (oryginalnie/reedycja): 1969/18.06.2008

Inżynier dźwięku: Rudy van Gelder
Miejsce nagrania: Van Gelder Studios, Hackensack, New Jersey
Data nagrania: 21, 23, 28 września 1966

Remaster: 2008, DSD 1-bit remaster

Format: SHM-CD

JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 9/10
Remaster: 8-9/10

Płyta nagrana przez Wesa z Jimmy Smithem na pierwszy rzut oka brzmi ciemniej niż poprzednie nagrania. Myślę jednak, że to powrót do najlepszych dni, ponieważ rozdzielczość jest tutaj znacznie lepsza. Szczególnie dobrze wypadają organy Smitha z bardzo niskimi zejściami lewej ręki. Szczególnie dobrze słychać to było w utworach Call Me oraz Mellow Mood. W jednym przypadku, w Maybe September, nagranie ma poważną wadę – mocno zniekształcony prawy kanał, zapewne z winy ścieżki z organami. Utwory brzmią dynamicznie, perkusja znowu ma dużą i mocną stopę. Barwa gitary jest wyższa niż na poprzedniej płycie, ale instrument ma też lepszą definicję. W ogóle jest to bardzo dobra płyta z mocnym, dużym dźwiękiem. W jednym z utworów, w Milestones Milesa Davisa kwartetowi (co ciekawe w opisie płyty nie wspomina się o kontrabasie, ani o gitarye basowej) towarzyszy duży big-band ze smykami i dęciakami. Zarejestrowano go naprawdę dobrze, a trąbki słychać zza zewnętrznych krawędzi lewego kanału. Blachy są dość mocne, choć bez wyższej góry, ale mają bardzo dobrą definicję i dynamikę. Bardzo, bardzo dobrze się tej płyty słucha.



Wes Montgomery
A Day In The Life



Program:

Wydawca: A&M/Universal Music Japan, A&M-SP 3001/UCCV-9360
Szczegóły: płyta SHM-CD (Super High material CD), seria WM by special request, nr 10
Data wydania (oryginalnie/reedycja): 1967/18.06.2008

Inżynier dźwięku: Rudy van Gelder
Miejsce nagrania: Van Gelder Studios, Hackensack, New Jersey
Data nagrania: 6-8, 26 czerwca 1967

Remaster: 2008, DSD 1-bit remaster

Format: SHM-CD

JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 7-9/10
Remaster: 9/10

Nie wiem dlaczego, ale po pierwszym przesłuchaniu tej, pierwszej nagranej pod szyldem wytwórni A&M, płyty wydawało mi się, że brzmi ona dużo gorzej niż poprzednie. Przy ponownych przesłuchaniach, szczególnie kiedy „przejechałem” w jeden dzień wszystkie dyski po kolei, doszło do mnie, że jest dokładnie odwrotnie: wszystko tutaj brzmi w bardziej naturalny sposób, instrumenty nie są sztucznie „wypychane” itp. I jeszcze perkusja, tutaj z wyraźnymi, mocnymi, dobrze definiowanymi blachami. Gitara Wesa jest tu naturalna, dobrze ukazana zarówno w ramach siebie samej, jak i w otoczeniu. Bardzo dobrze słychać kontrabas (chociaż czasem brzmi jak elektryczny bas) Rona Cartera. Wyjątkowo dobrze, jak na studio van Geldera, zarejestrowano także fortepian, na którym gra tutaj Herbie Hancock. Sygnał ma znacznie wyższy średni poziom niż na poprzednich płytach. Chociaż do sześcioosobowego zespołu Wesa dograno partie ze smyczkami, fletami i obojem (w aranżacji Dona Sebesky’ego i Eumira Deodato), to jednak elementy te nie są nachalne. Wibrafon, podobnie jak na wcześniejszych płytach jest raczej zgaszony i gra rolę podrzędną w stosunku do instrumentu prowadzącego.

Wes Montgomery Down Here On The Ground



Program:

1. Wind Song
2. Georgia on My Mind
3. Other Man's Grass Is Always Greener
4. Down Here on the Ground
5. Up and at It
6. Goin' on to Detroit
7. I Say a Little Prayer for You
8. When I Look in Your Eyes
9. Know It All (Quem Diz Que Sabe)
10. Fox

Wydawca: A&M/Universal Music Japan, A&M-SP 3006/UCCV-9361
Szczegóły: płyta SHM-CD (Super High material CD), seria WM by special request, nr 11
Data wydania (oryginalnie/reedycja): 1968/18.06.2008

Inżynier dźwięku: Rudy van Gelder
Miejsce nagrania: Van Gelder Studios, Hackensack, New Jersey
Data nagrania: 20-21 grudnia 1967, 22, 26 stycznia 1967

Remaster: 2008, DSD 1-bit remaster

Format: SHM-CD

JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 6-7/10
Remaster: 6/10

Płyta ta jest wyraźnie słabsza, zarówno pod względem muzycznym, jak i jakości dźwięku, od poprzedniej. Choć nagrana w niemal niezmienionym podstawowym składzie, a więc z perkusistą Gradym Tate (współpracował np. z Jimmym Smithem, Kennym Burell i Billem Evansem), kontrabasistą Ronem Carterem oraz pianistą Harbiem Hancockiem (zespół Milesa Davisa), brzmi gorzej niż Down Here On The Ground. Może to sprawa znacznie bardziej obecnej, czasem aż przesadnie, małej orkiestry pod dyrekcją Dona Sebesky’ego, albo i nie, ale całość brzmi w mniej rozdzielczy, nieco stłumiony sposób. Nie jest źle, ale poprzedni krążek pokazał, jak mogłoby być. Na zmniejszeniu rozdzielczości cierpi nie tylko barwa, ale także przestrzeń. Gitara, smyki i kontrabas słychać bowiem, jakby się znajdowały w jednym miejscu na osi (mówię chociażby o utworze Angel), bez plastyki i bez głębi. Może się czepiam, ale coś tu chyba poszło nie tak, jak powinno. Warto jednak tę płytę mieć, chociażby ze względu na cover utworu Eleanor Rigby z repertuaru The Beatles.




PŁYTY PROSTO Z JAPONII

CDJapan



POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ


© Copyright HIGH Fidelity 2008, Created by B