THIS IS K2 HD SOUND!


Spis utworów:

Rachmaninoff: Sym. Dance No. 1, excerpt
Pepe Romero / Zapateado, excerpts
Jian Jianhua / Left Alone
Respighi: Queen of Sheba Suite: War Dance
Christopher Hardy / Touch
Lift Your Veil / A Rose for Me
Tchaikovsky: Swan Lake Duo
Nah Youn Sun / Heart of Glass
Bruce Stark / Blue Dream
Star Dust - Hot Club of SF
Vivaldi / Four Seasons: Spring
Wei Li / Amazing Grace
Esther / Kinderpiele
Habanera Fantasia from Carmen
Tsuyoshi Yamamoto / Autumn in Seattle
Pachelbel / Canon in D

Wydawca: różni/First Impression Music, FIM K2 HD 078
Szczegóły: sampler K2 HD
Data wydania: 1.10.07
Format: K2 HD CD

JAKOŚĆ DŹWIĘKU: REFERENCJA


PEPE ROMERO
FLAMENCO


Spis utworów:

1.Farrucas
2. Zapateado
3. Aquellos duros antiguos(Tauguillos)
4. Soleares
5. HaEntrao una fragata(Alegrias)
6. Bulerias
7. De mi vera te fuistes(Seguiriyas)
8. Alegrias
9. Sera el quererte(Sevillanas corraleras)
10.Mama yo quiero un lucera (Bulerias)
11.Fue,porque non me dio ganas (Granadians)
12.Y sino, me daba doble (Cantirias)
13.Que se ven desde el Conquero (Fandangos de Huelva)

Wykonawcy:
Pepe Romero – gitara
Chano Lobato – kanto
Maria Magdalena – taniec
Paco Romero – taniec

Wydawca: Philips/First Impression Music, LIM K2HD 022
Szczegóły: nagranie K2 HD, reedycja serii Digital Classic, oryginalne nagranie DDD
Data wydania (oryginalnie/reedycja): 1988/1.12.07
Format: K2 HD CD

JAKOŚĆ DŹWIĘKU: REFERENCJA


Omawiam te płyty razem, ponieważ są swego rodzaju komplementarne – jedna jest samplerem ukazującym możliwości nowej technologii, zaś druga kompletną realizacją pomysłu. A chodzi o K2 HD (High Definition). Jak w przypadku XRCD, tak i pomysł K2 wyszedł ze studiów JVC. Najważniejsze założenie wiązało się z tym, że odrzucono nowe standardy (DVD-A i SACD) i skupiono się na poprawie dojrzałego już, istniejącego standardu Compact Disc tak, aby z osiągnięć tych mógł korzystać każdy, nie tylko posiadacze odtwarzaczy hi-res. Milcząco przyjęto więc również, że w formacie opisanym w Red Bok tkwią jeszcze niewykorzystane możliwości. I tak już w roku 1987 grupa badawcza opracowała system K2, swego rodzaju interfejs pozwalający zwiększyć realną rozdzielczość dźwięku na płycie CD. System został nazwany K2, ponieważ imiona dwóch najważniejszych inżynierów rozpoczynały się od tej litery: Kuwaoka i Kanai. W roku 1993 udało się poprawić system na tyle, że kodowany przy użyciu 20-bitowych przetworników dźwięk miał taką właśnie rozdzielczość. Jak podaje się w materiałach firmowych, prawdziwy przełom przyszedł w roku 1996, kiedy pojawiły się płyty XRCD. Jego rozwinięcia: XRCD2 – 1998 oraz XRCD24 – 2002. 2004 rok oglądał pierwsze nagrania nowego systemu K2, mające mieć rozdzielczość 24 bitów i pasmo 100 kHz, który nazwano K2 HD. Po testach JVC zadecydowało, że format należy szeroko licencjonować, startując ze sprzedażą pierwszych tytułów w roku 2007. W tym celu został zawiązany specjalny zespół we Flair Studio, mający na celu opracowanie procesu K2 HD Mastering. Jako szef realizatorów wystąpił młody inżynier dźwięku, Takeshi „Hakkaman” Hakamata. Pierwszym licencjonobiorcą formatu była firma FIM. JVC ujawnia tylko kilka technicznych aspektów tego projektu. W przypadku analogowych taśm-matek ma on na celu zachowanie pełnej informacji. W przypadku taśm cyfrowych (jak w przypadku prezentowanego Flamenco), na nośnikach ¾ U-matic, DAT itp., ma na celu przywrócenie pierwotnego dźwięku. To jednak opis. Najważniejsze informacje dotyczą pasma przenoszenia i rozdzielczości. Jak podaje JVC, pasmo przenoszenia ma sięgać do 100 kHz, a słowa mają mieć długość 24 bitów. Obydwie rzeczy na płycie CD są trudne do wyobrażenia, jednak tak właśnie ma być. Najłatwiej przyswoić info o bitach – przy odpowiednim użyciu ditheringu, noise-shapingu itp. można bez problemu mieć 20 bitów, a więc dlaczego nie więcej. Problem mam jedynie z pasmem przenoszenia. Wykres w materiałach firmowych pokazuje, że pasmo powyżej 20 kHz, a więc tam, gdzie odtwarzacze zwykle wszystko wycinają, jest „modyfikowane i dodawane bez podnoszenia/zmniejszania poziomu”. Jak to naprawdę działa – nie wiem. Czyżby miało to coś wspólnego z patentem Pioneera Legato-Link? Myślę, że jest jeszcze wiele do wyjaśnienia. Zapytam o to pana Winstona Ma, właściciela FIM-u i od razu Państwu zrelacjonuję odpowiedź. Kolejne pytanie będzie dotyczyło związku technologii K2 i XRCD. Jak widać chociażby po płytach tej firmy, są to elementy, które wcale nie muszą występować wspólnie – możemy mieć np. płyty K2, XRCD lub K2 XRCD. Na czym dokładnie polega ich związek – nie jestem pewien. A piszę to, ponieważ nowe nagrania FIM-u to płyty K2 HD. Czyżby w przyszłości można się było spodziewać dysków K2 HD XRCD24? Zapytam.

Porównanie nowych nagrań miałem ułatwione, ponieważ pan Ma od dawna zaopatruje nas w swoje płyty. Do porównania dostępne więc były nagrania HDCD (Super 24-bit) z płyt Audiophile Reference IV (recenzja TUTAJ), Five Songbirds (recenzja TUTAJ) oraz XRCD24 w postaci Super Sounds! II (recenzja TUTAJ) i Grooving Classic (FIM XR24 044), wszystkie pierwszorzędne. Kilka przesłuchań, szczególnie z HDCD i wiadomo, że nowa technologia przy większości utworów goni starsze wersje do budy. To nie jest delikatna poprawa, a tak, jak obiecywano, duży krok naprzód. W skrócie K2 HD brzmi niesłychanie analogowo. Bo to analog jest niedościgłym wzorem cyfry. I w tej mierze nowa technologia prezentuje znacząco bardziej gładkie, płynne brzmienie. W porównaniami z poprzednimi nagraniami mamy potężny oddech i wyrafinowanie. Słuchając np. Autumn In Seattle Tsuyoshi Yamamoto najpierw z XRCD24, a potem z K2 HD od razu wiadomo, że znika cyfrowa nerwowość i „chrapliwość”. Tak, nawet przy tak wyrafinowanej realizacji, jak wcześniej. To w tę stronę, a wracając z XRCD24 do K2 HD momentalnie zaczyna razić swego rodzaju „prostackość” wcześniejszej wersji, jakieś takie nuworyszowate puszenie się możliwościami – uderzeniem fortepianu, mocą czystych blach itp. Chociaż wcześniej myślałem, że to absolutne arcydzieło! Pierwsza rzecz to jednak poziom nagrania – na K2 HD, być może dzięki zwiększonej rozdzielczości, poziom jest niższy niż przy innych realizacjach – od HDCD niższy nawet o 4 dB, zaś przy XRCD24 o jakieś 1-2 dB, w zależności od nagrania. I rzeczywiście, w pierwszej chwili starsze wersje wydają się bardziej efektowne, bo są bardziej z przodu, są bardziej nachalne w swojej obecności. Przy K2 HD wszystko nieco się cofa i zyskuje sens muzyczny. No i bas – przy K2 HD jest znacznie lepiej definiowany i mocniejszy, Bez dwóch zdań. Góra na pierwszy rzut oka wydaje się przy tej wersji nieco wycofana. To chyba jednak najbardziej fascynujący aspekt brzmienia K2 HD – informacji jest tak naprawdę znacznie więcej, jednak słychać je dokładnie tak, jak z płyty winylowej. To znaczy bez agresywności, bez ostrego ataku, bez „dźwięczenia”. Znakomicie pokazało to stare nagranie Kinderspiele Esther Ofarims, gdzie wraz z głosem i gitarą zarejestrowano też sporo szumu. Przy wersji HDCD jest on naprawdę mocny i nakłada się na głos. Z K2 HD jest go wyraźnie mniej, chociaż to ta sama taśma-matka! I nie ma się wrażenia, że góra zniknęła – raczej jakby nagle głos zabrzmiał w bardziej naturalnym otoczeniu, z lepiej słyszalnym, delikatnym pogłosem itp.

I tak też brzmi Flamenco. Znakomicie pamiętam wrażenie, jakie zrobiła na mnie kopia (!) płyty XRCD HiFi Flamenco (JVC, JVCXR1015, XRCD) grana na dzielonym odtwarzaczu McIntosha i kolumnach Aerial 7B. Było to w czasach, kiedy pracowałem u pierwszego polskiego dystrybutora tych marek, firmie Audioholic. Niebywale brzmiała gitara, dudnienie desek podłogi było realnie obecne w pokoju odsłuchowym. A jednak czegoś takiego, jak teraz, to jeszcze nie przeżyłem. Znajomi, którzy mnie odwiedzali siedzieli przerażeni, ponieważ dynamika nagrania jest nieprawdopodobnie naturalna i wtłoczenie tak dużego dźwięku do pokoju powoduje, że brzmi on jeszcze bardziej dynamicznie niż w rzeczywistości. Osobnym pytaniem, jak zawsze, pozostaje, jak te zmiany słychać na innym niż hi-endowym sprzęcie. Płyty przesłuchałem więc również na systemie Harmana/Kardona 970, który właśnie przyjechał do testów (na luty planujemy numer z kompletami CD (SACD) + wzmacniacz) i różnica wciąż jest czytelna. Może nie robi już tak dużego wrażenia zaraz w pierwszej minucie, jednak być może, w długich odsłuchach, będzie ważniejsza! Dźwięk robi się bowiem naprawdę gładki, jakby odtwarzacz skoczył co najmniej o klasę do góry.

Myślę, że K2 HD to najlepsze rozpoczęcie XXI wieku, jakie mogło się na przydarzyć. Trudno ciągnąć więc sposób oceny płyt, jaki do tej pory prowadziliśmy. Z początku założenie było proste – oceniamy w zakresie dziesięciu punktów w formacie (przykładowo) 10/10 dla najlepszych nagrań firm Naim, Chesky itp. Kiedy dotarły do nas najlepsze płyty FIM-u, a potem Stockfisha trzeba było coś z tym zrobić, dlatego zaczęliśmy oceniać płyty w nielogiczny sposób, dając np. 12 punktów na 10 (12/10) – pierwsze były zresztą płyty FIM-u. Bez sensu, ale chodziło o zachowanie proporcji do wszystkich wcześniej ocenionych płyt. I teraz przychodzi K2 HD i mam zgryz – jeśli trzymalibyśmy się dotychczasowej punktacji obydwie płyty otrzymałyby 14/10. tak, nie żartuję. Myślę jednak, że co za dużo to niezdrowo i po prostu płyty wykraczające poza 10 punktów będziemy oznaczali jako REFERENCJA. Jak w tym przypadku.

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ


© Copyright HIGH Fidelity 2007, Created by B