Milt Jackson Sextet Invitation


Program:
1. Invitation
2. Too Close For Comfort
3. Ruby, My Dear
4. The Sealer
5. Poom-A-Loom
6. Stella By Starlight
7. Ruby
9. None Shall Wander
Bonusy:
10. Ruby, My Dear (alt. take)
11. None Shall Wander (alt. take)

Personel:
Milt Jackson: wibrafon
Kenny Dorham: trąbka
Jimmy Heath: saksofon tenorowy
Tommy Flanagan: fortepian
Ron Carter: kontrabas
Connie Kay: perkusja
Virgil Jones: trąbka, zmienia Heatha w dwóch utworach

Wydawca: Riverside/Mobile Fidelity, UDSACD 2031
Szczegóły: Original Master Recording; Special Limited edition 1828/2500
Data wydania: 1.09.07
Format: SACDst/CD

Odkryty przez Dizzy’ego Gillespiego (którego sekcja rytmiczna z lat 40. uformowała pierwszy skład zespołu Modern Jazz Quartet) Milt "Bags" Jackson jest wirtuozem wibrafonu. Ponad czterdzieści lat był członkiem MJQ. Oprócz gry zespołowej, Jackson przez wiele lat pracował nad swoimi solowymi projektami dla takich labelów, jak Savoy, Riverside i Atlantic, a jedną z pereł w koronie jest ta trzydniowa sesja, która miała miejsce w studiach Riverside w roku 1962. Na jego ‘zaproszenie’ (‘invitation’) odpowiedziały takie znakomitości, jak Kenny Dorham, Jimmy Heath, Ron Carter i Tommy Flanagan. Jak się okazało, tandem złożony z trąbki i saxu tenorowego okazał się znakomitym uzupełnieniem brzmienia wibrafonu.

To pierwsza płyta MoFi wydana w formie mini-LP. Wygląda znakomicie. Ta zmiana wiąże się też ze zmianą loga i przejściem na znacznie bardziej elegancką, jednak bez przesady, poligrafię. Oprócz poligrafii zmianom uległo także malowanie samej płyty – to wciąż czarna farba, jednak ze srebrnym liternictwem. Naprawdę smakowite... To jednocześnie specjalna, limitowana, numerowana edycja – wytłoczonych zostanie jedynie 2500 sztuk – trzeba się pospieszyć. A to dlatego, że chyba po raz pierwszy udało się przygotować hybrydową płytę SACD, której warstwa CD brzmi tak, jakby ją przygotowali Japończycy na złotym CD, z rubinowym zegarem i wszystkimi bajerami K2HD. Nie przesadzam – każdy instrument ma piękny tembr, głęboki, pełny i świetnie nasycony. Czasem, na początku utworu słychać wiek nagrania, ale jedynie przez drop-outy, a nie przez balans czy rozdzielczość. Kontrabas zawsze jest czytelny, dynamiczny, chociaż nie jest tak klarowny jak np. na nagraniach z wytwórni Three Blind Mice. Ciekawostką jest fakt, że pierwszy utwór ma znacznie wyższy poziom niż pozostałe, o jakieś 3 dB. Ciekawe, dlaczego? Niezależnie od tego uważam, że oprócz fantastycznej muzyki, jest to jedno z lepszych nagrań MoFi, niezależnie od formatu.


JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 9-10/10



POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ


© Copyright HIGH Fidelity 2007, Created by B