IDA SAND
MEET ME AROUND MIDNIGHT


Spis utworów:

1. Mr Pianoman
2. Bang bang
3. Brutal truth
4. Every little bit hurts
5. Here comes the rain again
6. One for my baby
7. Feeding off the love of the land
8. Higher ground
9. At last
10. Baby don't you tear my clothes
11. Maybe you'll be there
12. Use me
13. Home

Personel:

Ida Sand – wokal, fortepian, Fender Rhodes
Jan Lundgren – fortepian w utworach # 1 i # 5
Nils Landgren – puzon i wokale
Ulf Wakenius – gitara akustyczna
Henrik Jansson – gitara elektryczna
Lars Danielsson - kontrabas; wiolonczela w utworze # 12
Rasmus Kihlberg - perkusja

Wydawca: ACT 9716-2
Data wydania: 30 marca 2007
Format: CD

Patronem tej płyty bez wątpienia jest Rars Daniellson, który gra na niej na kontrabasie. Będąc pod jego skrzydłami Ida Sand jest jednak niekwestionowaną „siłą przewodnią”. Płyty słucha się znakomicie, ponieważ jest zróżnicowana (nie nudzi), świetnie zagrana i bardzo dobrze nagrana. Zanurzona w jazz, ale w bardziej swingującej, miejscami bluesowej wersji. Głos został nagrany w naturalny sposób, z dużym wolumenem, jednak bez błędów podkreślanych przez bliski mikrofon. Nie ma więc spłaszczenia perspektywy i podkreślania szczegółów, których normalnie, w odległości kilku metrów od śpiewającego nie słychać, przede wszystkim mocnych, nienaturalnych sybilantów. Zespół ma bardzo ładną barwę, także dzięki temu, że nie ma rozjaśnionej wyższej średnicy. Kiedy słuchamy blach można nawet powiedzieć, że wyższa góra jest nieco ocieplona. Fortepian często nagrany jest z użyciem przeciwfazy, nie ma więc dokładnego „środka” dźwięku i dochodzi z większej niż zazwyczaj przestrzeni. Co ciekawe, przyjmujemy to nie jako odstępstwo od neutralności, a jako świadomy wybór artystyczny, dzięki któremu utwory nabierają oddechu i są „obejmowane” dźwiękiem fortepianu. Duże wrażenie robi też gitara akustyczna w numerze Bang Bang, ze skupionym, pełnym dźwiękiem i wyjątkowo dobrym rysowaniem konturów. Myślę, że pewien problem jest jedynie z kontrabasem Danielssona, który w niektórych utworach, gdzie jest jedynie którymś z kolei instrumentem, nieco schowanym za fortepianem czy gitarą, jest nieco zbyt mało klarowny i czasem miałem wrażenie, że na samym dole został zbyt mocno wyeksponowany. Sytuacja całkowicie zmienia się tam, gdzie instrument stanowi jeden z filarów nagrania, jak np. w One For My Baby, czy wcześniej w coverze (naprawdę dobrym!) Here Comes The Rain grupy Eurythmics. Świetnie zabrzmiał także Fender w Baby Don’t..., ponieważ był gęsty i namacalny. Bo to w ogóle dobrze nagrana płyta, z ładną barwą i bez rozjaśnień.


JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 8/10



LARS DANIELSSON & LESZEK MOŻDŻER
PASODOBLE


Spis utworów:

1. Praying (4m 16s)
2. Fellow (6m 05s)
3. Entrance (3m 25s)
4. Prado (2m 51s)
5. Pasodoble (4m 47s)
6. Daughter's Joy (4m 06s)
7. It's Easy With You (3m 43s)
8. Hydrospeed (3m 51s)
9. Reminder (4m 23s)
10. Innocence 91 (3m 35s)
11. Follow My Backlights (3m 22s)
12. Eja Mitt Hjärta (4m 11s)
13. Berlin (3m 16s)
14. Distances (3m 16s)

Personel:

Lars Danielsson - wiolonczela, kontrabas
Leszek Możdżer - fortepian, celesta, harmonizer (synth)

Nagranie, miks i master: Nilento Studios, Gothenburg, Sweden, grudzień 2006 / styczeń 2007
Reżyser nagrania: Lars Nilsson
Asystent inżyniera dźwięku: Bo Savik
Produkcja w Nilento Studios: Lars Nilsson, Jenny Nilsson i Bo Savik
Dodatkowe nagranie: Tia Dia Studios - Simon Danielsson

Wydawca: ACT 9458-2
Data wydania: 30 kwietnia 2007
Format: CD

Album zarejestrowany przez duet Danielsson – Możdżer będący swego rodzaju kontynuacją dwóch płyt, w nagraniu których uczestniczył Zohar Fresco. Większość utworów to muzyka subtelna, zwarta w formie i wolna od typowo jazzowych rozwiązań. Niby tylko dwa instrumenty, pod koniec płyty mocniej wspomaganych przez elementy generowane elektronicznie (ale z wielkim umiarem), a jednak dzieje się tutaj tyle, ile na dziesięciu innych krążkach. Dawno nie słyszałem tak energetycznego grania, niezależnie o jakim gatunku muzycznym mówimy Moje ulubione utwory z tej płyty (przynajmniej w tym momencie, bo to się zmienia), to: Praying, Pasodoble, Reminder i Follow My Backlights, jednak to tylko na dzień dzisiejszy. Doskonale są muzycy zgrani i słychać, że się świetnie rozumieją, że szanują jeden drugiego i nawet jeśli improwizujące fragmenty były wcześniej ćwiczone, to pozostał feeling, który towarzyszy zazwyczaj dobremu koncertowi.
A dźwięk? Fenomenalny. Nie, wróć: genialny! Czysty jak diabli, nasycony harmonicznymi jak się patrzy, pięknie akcentowany w ataku i wypełniony w podtrzymaniu. Myślę, że barwa fortepianu spokojnie dogania to, co na swoich płytach nagranych dla Three Blind Mice pokazywało Tsuyoshi, Yamamoto Trio (recenzje TUTAJ). A kontrabas chyba nawet lepszy. Żeby jednak oddać genialnie uchwyconą dynamikę (do niedawna myślałem, że tej klasy dynamiki na cyfrowym CD nie da się zarejestrować, ale najwyraźniej się myliłem) trzeba dysponować świetnie przygotowanym przełożeniem wzmacniacz/kolumny. To w tym przypadku krytyczne jest maksymalne oddanie mocy. Tak więc dopiero Krell EVO 402 i 222 potrafił uchwycić kolumny Harpii Acoustics Dobermann pod ramię i poprowadzić tak, jak chciał. Można oczywiście słuchać tego na lampie, co też zrobiłem i u siebie, i w systemie z Silverem Mono Grandem Ancient Audio, jednak mam wrażenie, że chociaż dostaniemy nieco mocniejsze nasycenie fluidem między wykonawcami, to jednak gdzieś zginie klarowność basu i ogólna dynamika. Rewelacyjnie zarejestrowano także przestrzeń. Słychać sporo oddechu, ale bez rozjaśnienia. Kiedy Możdżer uderza mocno w niskim rejestrze, pogłos odzywa się mocno i naturalnie.
Nie mogę wyjść z podziwu, jak we współczesnej, cyfrowej technice (ACT nagrywa niemal bez wyjątku w DDD, PCM) można nagrać tak dobrze instrumenty akustyczne. Ponieważ to jednocześnie piękna muzyka, nie widzę innej możliwości, jak tylko zarekomendować tę płytę z całego serca!


JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 11/10



Dystrybucja:




POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ


© Copyright HIGH Fidelity 2007, Created by B