BERT KAEMPFERT
„BERT KAEMPFERT FROM THE ORIGINAL MASTERTAPES – FOUR HITS ON 45”


Data wydania: 2004
Wydawca: image hifi, image hifi LP007

Typ: 45 rpm 180 g LP

Spis utworów:

Side one
1. A swingin’ Safari
2. That Happy Feeling

Side two
3. Where Flamingos Fly
4. Afrikaan Beat

Bert Kaempfert jest człowiekiem w jakimś stopniu związanym z Betlesami. Pół roku później Bert Zaczęło się od tego, że w roku 1961 Kaempfert, wówczas jeden z kierowników artystycznych wytwórni Polydor i szef znanej orkiestry tanecznej w jednej osobie, zaprosił zespół do udziału w sesji i do wspólnych nagrań z wokalistą rock’n’rollowym Tonym Sheridanem (słabizna, swoją drogą, z niego była). Kaempfert nie był zadowolony z rezultatów współpracy, Szybko zresztą zajął się swoją własną karierą, bo w tym samym czasie jego utwór „Wonderland By Night” wspiął się na 1 miejsce amerykańskiej listy przebojów. W latach 1959-1973 nagrał dla firmy Decca ponad trzydzieści albumów. Znamy go jako kompozytora, spopularyzowanego przez Ala Martino ("Spanish Eyes", oryginalnie nagrany jako utwór instrumentalny oraz "Moon Over Naples") i Franka Sinatrę („Strangers in the Night”). Na początku lat 70. Kaempfert miał ustabilizowaną pozycję artystyczną i majątkową, zdecydował się więc na długie wakacje. Kupił w tym celu ogromną posiadłość na Majorce, gdzie osiadł na stałe. Tam powrócił do swej prawdziwej miłości, swingu z big-bandem, odświeżył stare numery i występował ze znanymi muzykami, także jazzowymi, jak Herb Geller. Jego ostatni występ, przy pełnej sali Royal Albert Hall był tak długi, że muzyk przeprosił słuchaczy mówiąc, że nie zna już więcej utworów, a jego muzycy są spragnieni. Kilka lat później nieoczekiwanie zmarł w swojej posiadłości na Majorce.

To płyta, która przeczekała na półce ponad dwa lata. Jest jeszcze jedna od tego samego wydawcy, równie niezwykłą, ale to kiedy indziej. Cztery hity z repertuaru Berta Kaempferta zostały przygotowane przez niemiecki magazyn „Image Hi-Fi”, odpowiednik brytyjskiego „Hi-Fi Plus”. Jego naczelny, Dirk Sommer (przeprowadziłem z nim dwa lata temu ultra-ciekawy wywiad, który zaginął gdzieś w czeluściach cyfrowego dyktafonu, na który go nagrałem…), jest fanatykiem analogu. To dlatego płyta z utworami Kaempferta została wydana z taką pieczołowitością. Źródłem były taśmy-matki pierwszej generacji. W czasie nagrania, a potem zgrywania materiału, kolejność utworów zależy od planów studia. Układ na płycie zawsze się od tego różni, ponieważ dokonywany jest pod kątem zawartości muzycznej i wizji producenta. Dlatego też, zazwyczaj remaster wygląda w ten sposób, że taśmę-matkę przegrywa się na nową taśmę, którą się potem tnie i skleja utwory w odpowiedniej kolejności i dopiero to jest uważane za taśmę-matkę. Sommer jest bezkompromisowcem, dlatego postanowił zrobić inaczej: ponieważ ograniczony był pojemnością nośnika, w przypadku płyty 45 rpm to dwa utwory na stronę, wybrał dwa główne utwory, na których mu zależało i naciął acetat bezpośrednio z taśmy-matki pierwszej generacji (nagrane z szybkością 38 cm/s, odtwarzane na magnetofonie Studer M80), bez cięcia i przegrywania. Każdy z tych utworów otwiera jedną ze stron, a kolejne utwory są tam dlatego, że znalazły się na taśmie za nimi.

Już to kilka razy powtarzałem, powiem więc jeszcze raz: to jedna z moich referencji – takiej dynamiki, czystości itp. mało jest w zarejestrowanej muzyce w ogóle, bez względu na rodzaj nośnika. Najczęściej słuchanym przeze mnie utworem jest otwierający stronę A „A Swingin’ Safari”, swego czasu wielki przebój, niesamowicie dynamiczny, wybuchowy, z radosnym graniem. Jednak dopiero bardziej refleksyjne, wyciszone „Where Flamingos Fly” pokazuje, co płyta dostarcza w dziedzinie barwy, co winyl jako format jest w stanie pokazać. Utwór ten, to znakomicie przekazana przestrzeń i właśnie bardzo naturalne barwy. Trąbka z tłumikiem była niemal żywa, przed nami. Także w „African Beat” z dialogiem trąbki i puzonu pokazuje możliwości dynamiczne, jakie siedzą w czarnej płycie. Blachy są tu nieco rozmyte, tj. nie są aż tak wiarygodne, jak np. trąbka, ale słychać to tylko w porównaniu z najlepszymi z najlepszych, płytami 45 rpm TBM/Cisco i XRCD24 First Impression Music. Góry jest w ogóle dość sporo i w rozjaśnionych systemach efekt może zostać zepsuty – jeśli więc blach jest za dużo, czas zmienić coś w Państwa sprzęcie, bo to nie wina płyty –nie zabija się przecież posłańca…

JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 12/10


POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ


© Copyright HIGH Fidelity 2007, Created by B