WZMACNIACZ ZINTEGROWANY

ROTEL
RA-05

WOJCIECH PACUŁA







Rotel, firma o czterdziestoletniej tradycji, przez lata należąca do jednej rodziny. Wciąż prowadzona jest przez jej członków, jednak od dłuższego czasu należy do większej grupy kapitałowej, w skład której wchodzą również firmy Bowers&Wilkins, B&W oraz Classé. I to z głośnikami B&W urządzenia są projektowane. Od lat znane są i doceniane zalety Rotela, takie jak plastyka, niesamowicie przyjemne granie, okupione zazwyczaj ociepleniem i lekkim rozmyciem góry, co jednak można absolutnie zaakceptować. Wprowadzona do sprzedaży w kwietniu 2006 roku seria 06 od razu stała się hitem, a to dzięki ładnemu projektowi plastycznemu, niskiemu profilowi i nowemu podejściu inżynierów do problemu doboru elementów pasywnych. Kiedy otworzymy pokrywę, zamiast typowych, tanich elementów, znajdziemy wewnątrz selekcjonowane, drogie oporniki Dale’a, kondensatory foliowe BC (dawniej Philips), układy scalone Burr-Browna. Dla dużego producenta, jakim Rotel bez wątpienia jest, to dość radykalna zmiana myślenia, zmiana, która jednak najwyraźniej się opłaciła. Ponieważ niegdyś testowałem model RA-04 (wraz z odtwarzaczem) w „Audio”, więc z możliwościami serii byłem zapoznany. Odsłuch był jednak na tyle dawno, a popularność tego zakresu cenowego, a w tym Rotela tak duża (widać to dobrze po LISTACH od Państwa), że zdecydowałem, że RA-05 w numerze poświęconym wzmacniaczom znaleźć się po prostu musi.

ODSŁUCH

Rotel to nie jest mocarz, więc bardzo mocno gra średnim i wyższym basem, niski traktując dość lekko. Wyższa część ma jednak dość konturowy charakter, dzięki czemu linia melodyczna gitary basowej jest czytelna. Góra jest z kolei zaznaczana łagodniej niż w MAP-ie 105 Advance Acoustic, ponieważ jednak wyższa średnica jest tutaj dość otwarta, nie ma się wrażenia złagodzenia dźwięku. Wręcz przeciwnie – góra jest perlista i ma bardzo dobrą barwę. Gorzej nagrane płyty, jak np. „The Blue Jukebox” (Chris Rea, Edel Records, 536421, CCD) brzmią za pośrednictwem tego wzmacniacza bardzo przyjemnie, dzięki wspomnianemu charakterowi góry i dobremu rysunkowi wokalu. Sybilanty w głosie Chrisa były czasem mocniej słyszalne, ale to wina płyty, nie wzmacniacza. Uważać trzeba jedynie na rozlewający się co jakiś czas średni bas – to też w części wina płyty, jednak Rotel specjalnie temu nie przeciwdziała. Bardzo ważną cechą brzmienia tego urządzenia jest bardzo dobre różnicowanie odcieni dynamicznych. Kiedy w utworze „It Could Happen To You” z płyty „From This Moment On” Diany Krall (Verve/Universal Music, 70504, CD) wchodzi po raz pierwszy wokal, to na mgnienie oka przed tym punktem podkład jest nieco kompresowany po to, aby uwypuklić śpiew. To taka standardowa sztuczka, najczęściej psująca dźwięk, która jednak dobrze zastosowana może pomóc. Tutaj jest w miarę dobrze, bo nie jest to duża kompresja. Nie na każdym wzmacniaczu to słychać, a Rotel pokazał ten efekt bezbłędnie – bez jego podkreślania, ale i bez uśredniania dynamiki. Także na tej płycie góra była wyjątkowo ładna i wcale nie miało się wrażenia, że jest wycofana. I chyba wcale nie była. Bo kiedy band w tytułowym utworze wchodzi w mocy i dynamice, jest… dynamicznie i zadziornie. Ciekawe, ale na tej płycie bas, choć czasem na sekundę odlatywał, to jednak ogólnie trzymał się planu i nie był przedłużany.

Generalnie, Rotel świetnie podaje płyty, na których nie wszystko jest nagrane w 100 % tak, jak powinno być (chodzi więc o 99 % nagrań), bo delikatnie zaokrąglając atak, nie dopuszcza do przedostania się zadziorów i ostrości. Tak było też przy płycie Chrisa Rei, a także na pięknej płycie „Good Rain” Solveigi Slettahjell (ACT Music, ACT 9713-2, CD), na której głos jest nagrany wyraźnie gorzej niż reszta zespołu. Z Rotelem nie było to tak oczywiste, bo choć podkład nie błyszczał rozdzielczością i przestrzennością, to wokal pokazany został bardzo przyjemnie i ładnie. Tak więc wzmacniacz poradzi sobie z każdym rodzajem muzyki, bo choć pewne rzeczy uśredni, to nie dopuści do podkreślenia wad. Potwierdziło się to także przy płycie Laibacha „Volk” (Mute Records, CDSTUMM273, CCD) z elektroniczną, momentami mocną muzyką. To naprawdę ten rodzaj grania, który odbierzemy przy pomocy Rotela w bardzo dobry sposób. Mieliśmy bowiem wypełnienie, barwy, harmonie, które przydają się tutaj bardziej niż gdzie indziej. Scena nie będzie specjalnie rozbudowana. Nacisk kładziony jest raczej na pierwszy plan, a to co za nim jest raczej sugerowane niż opisywane. Taka karma… Ale jednak barwy, mikrodynamika, makrodynamika, współbrzmienia – miód! I to bez złagodzenia góry. Tak więc i ostatni album Lisy Gerrard „The Silver Tree” (Sonic Records, SON212, CCD) był pięknie podany, z tajemnicą i nastrojem. I choć głębia sceny wciąż była nieszczególna, to głębia dźwięku – już tak.
Warto też wspomnieć o wzmacniaczu słuchawkowym, bo ten jest bardzo dobry. Dźwięk jest wypełniony, pulsujący, z dobrym dołem. W jakiś sposób przestrzeń spisuje się tu lepiej niż na kolumnach.

BUDOWA

RA-05 firmy Rotel http://europe.rotel.com/ to niewielki, zgrabny wzmacniacz zintegrowany o niewysokiej mocy wyjściowej (40 W). Profil obudowy jest bardzo niski, dzięki czemu nie rzuca się specjalnie w oczy i wpasuje się w miejsca, w których zazwyczaj urządzeń audiofilskich nie widziano. Przednia ścianka – aluminium – ma srebrny kolor. Pośrodku mamy gałkę siły głosu z małą diodą wskazującą położenie suwaka potencjometru. Po prawej umieszczono gałkę balansu, przełącznik źródło/taśma (to dla trzygłowicowego magnetofonu – ciekawe, kiedy te anachronizmy znikną…) oraz przełącznik wejść (cztery liniowe i gramofonowe MM – razem z tape jest więc pięć wejść liniowych) z małymi diodami. Po prawej stronie gałki siły głosu mamy kolejne gałki – regulację wysokich i niskich częstotliwości, którą można odłączyć małym przyciskiem, selektor wyjść głośnikowych oraz dwa gniazda typu mały-jack (3,5 mm): jedno dla słuchawek i drugie dla odtwarzacz MP3. To ostatnie, po wpięciu urządzenia, wybierane jest zamiast jednego z wejść RCA z tyłu. No i wyłącznik sieciowy. Od modelu RA-04 „piątkę” odróżnia jedynie sterowanie pilotem. Ten jest dość duży, jednak ma całkiem sensownie porozkładane przyciski. Dodajmy jeszcze, że mamy też wyjście z przedwzmacniacza, do którego można podłączyć np. końcówkę RB-06.

Środek wygląda dość typowo dla Rotela, NAD-a czy Arcama, a więc kluczowych firm tego i wyższego sektora cenowego specjalistycznego audio. Mamy bowiem jedną, dużą płytkę drukowaną, pośrodku której wycięto miejsce na niewielki radiator. Zacznijmy jednak od wejść, które są złocone, co zdarza się niezmiernie rzadko. Nie jest to wysoka półka cenowa, jednak wyglądają naprawdę przyzwoicie. Przełączanie między nimi odbywa się w układzie scalonym Toshiby, po którym mamy niewielki, zwarty układ przedwzmacniacza, oparty o scalak Burr-Browna OPA2134, oporniki Dale’a oraz kondensatory foliowe BC. Drugą część preampu stanowi niewielki, otwarty i niestety raczej tani, zmotoryzowany potencjometr Alpsa. Obok niego mamy jeszcze jeden scalak Burr-Browna i takie same, bardzo dobre elementy pasywne. Z drugiej strony zmontowano układ regulacji barwy dźwięku i tutaj elementy są wyraźnie tańsze – scalak JRC2114 i gorsze kondensatory. Poza naprawdę wyjątkowymi przypadkami lepiej więc odłączać tę sekcję umieszczonym na przednim panelu przyciskiem. Stąd sygnał trafia do końcówek mocy. Są one wykonane w całości na tranzystorach i mamy tutaj te same bardzo dobre elementy pasywne, co w preampie. Stopień prądowy, a więc ten, który bezpośrednio steruje głośnikami, to pojedyncza para bipolarnych tranzystorów (B817+D1047). W zasilaczu mamy średniej wielkości transformator toroidalny i parę niewielkich kondensatorów Rubycona (po 6800 μF każdy). Wspomniejmy jeszcze, że przedwzmacniacz gramofonowy wykonano wokół scalaka NE5532i niezbyt drogich elementów pasywnych. Trochę szkoda, bo przedwzmacniacz liniowy wygląda naprawdę bardzo ładnie. Generalnie wzmacniacz jest bardzo ładnie wykonany, z dobrymi elementami w wielu miejscach. Ponieważ mamy z tyłu gniazda służące do sterowania w systemie automatyki – triggery, można więc podpiąć np. końcówkę mocy – a w tej serii dostępny jest, wspomniany już, model RB-06, która włączy się razem z RA-05.



DANE TECHNICZNE (wg producenta):
Moc wyjściowa: (20-20 kHz, < 0,03 %, 8 Ω): 2 x 40 W
THD (20 Hz-20 kHz): < 0,03 % (przy całkowitej mocy wyjściowej, 1/2 mocy i 1 W)
Zniekształcenia intermodulacyjne (60 Hz : 7 kHz, 4:1): < 0,03 % (przy całkowitej mocy wyjściowej, 1/2 mocy i 1 W)
Pasmo przenoszenia: wejście gramofonowe (Phono): 20 Hz-15 kHz ± 3dB
wejście liniowe: 10 Hz-40 kHz ± 1dB
Damping factor (20-20 000 Hz, 8 Ω): 180
Czułość wejściowa/impedancja: wejście gramofonowe: 2,5 mV/47 kΩ
wejście liniowe: 150 mV/24 kΩ
Margines przesterowania: wejście gramofonowe: 180 mV
wejście liniowe: 5V
Przedwzmacniacz – napięcie wyjściowe/impedancja wyjściowa: 1 V/470 Ω
Stosunek sygnał/szum (IHF ważony): wejście gramofonowe: 80 dB
Wejście liniowe: 100 dB
Pobór mocy: 220 W, 36 W – na biegu jałowym
Wymiary (W, H, D): 437 x 72 x 342 mm
Waga: 5,9 kg


ROTEL
RA-05

Cena: 2499 zł

Dystrybucja: Audio Klan



Kontakt:
ul. Szkolna 45
05-270 Marki k/Warszawy
tel. +48 (0-22) 777 99 00

e-mail: aklan@audioklan.com.pl


Strona producenta: ROTEL



POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ



© Copyright HIGH Fidelity 2007, Created by B