PRZEDWZMACNIACZ GRAMOFONOWY

CYRUS
PHONO X

WOJCIECH PACUŁA







Brytyjska firma Cyrus, to – obok LINN-a i Arcama – jedna z niewielu dużych (stosunkowo, przynajmniej jak na warunki audiofilskie) firm brytyjskich które pozostały niezależne, a która w dodatku, tak pozostałe dwie, wspomniane marki, produkuje swoje urządzenia w całości na Wyspach Brytyjskich. Ten osiadły w Cambridgeshire, w Anglii specjalista, nieczęsto zmienia swoją ofertę, bazując na koncepcie (dla niektórych dość wyszukanym…), że jeśli coś jest dobre, to nie należy tego zmieniać. Jak w każdym biznesie, tak i tutaj nowe produkty dają impuls do zmian. Poza tym w Cyrusie pracują prawdziwi zapaleńcy, którzy jeśli coś poprawią, to od razu chcą się z tym podzielić. Stąd obecność w ostatnich modelach przyrostków vs. Oferta tego producenta podzielona jest na trzy linie: 6, 8 oraz X (czyli 10). Prezentowany przedwzmacniacz należy do tej ostatniej, prestiżowej linii, w której znajdziemy jeszcze przetwornik z przedwzmacniaczem, przetwornik D/A, transport i dwa rodzaje wzmacniaczy mocy: końcówkę stereo i monobloki. Krótka, acz przemyślana oferta. Co ciekawe, nie ma w serii X osobnego przedwzmacniacza…

Jedną z przyjemniejszych właściwości produktów Cyrusa jest jego apgrejdowalność. Widziałem to kilka razy, słyszałem i to naprawdę działa. Z niższego modelu można przejść na wyższy – to jedna opcja – a także do większości z nich można podłączyć zewnętrzny zasilacz PSX-R (2520 zł), o gabarytach klasycznego „klocka” (klasycznego oczywiście dla Cyrusa). W zamyśle test ten miał dotyczyć preampu Phono X wraz z zasilaczem. Niestety, zasilacz nie dotarł na czas i nie chcąc odwlekać testu, przygotowaliśmy odsłuch samego „iksa”, albo, jak kto woli, „dziesiątki”. Takie rzeczy się zdarzają wciąż i wciąż…

ODSŁUCH

Zabawna rzecz się przydarzyła – w tym samym teście, obok siebie spotkały się dwa przedwzmacniacze o podobnych gabarytach, cenie i podobnym podejściu ich twórców do tego, co robią – PM-1 testowanego w tym numerze Audionemesisa oraz właśnie Phono X Cyrusa. Dzieli ich jednak równie dużo – PM-1 jest przeznaczony jedynie dla wkładek MM lub MC HO, a Cyrus dla MM i MC i w dodatku, pomimo pierwszego wrażenia, grają one inaczej. Nie wolno bowiem kierować się pozorami…

Dźwięk Phono X plasuje się bowiem gdzieś na przecięciu gładkości i jedwabistości Audionemesisa oraz umiejętności wydobywania zdarzeń z tła, jakie proponuje zasilany bateryjnie Jasmine LP 4.0 (test w tym numerze HFOL). Generalnie (mówi się, że nie powinno się generalizować, jednak testy to jedno wielkie ‘generalnie’ – nie da się w kilku, a nawet kilkunastu akapitach opisać to, co się słyszało przez dwa-trzy tygodnie…) dźwięk Phono X jest niesłychanie przyjazny, przyjemny i ładny, zresztą jak to u Cyrusa. Przedwzmacniacz gra w nieco podobnej manierze jak wkładka Koetsu Rosewood Signature, jednak ta ma lepszą rozdzielczość. Warto więc poświęcić nieco czasu na dopasowanie odpowiedniej wkładki: unikajmy nasyconych i ciepłych, bo nałożenie na siebie dwóch takich samych charakterów w tym przypadku skończy się źle. Wprawdzie wspomniana Koetsu grała ładnie, jednak to tylko dzięki swojej klasie, a z Jasmine LP 4.0 zagrała znacznie lepiej. Także Sumiko Blue Point No. 2 (test TUTAJ), a także Sumiko Celebration (test TUTAJ) do najlepszych partnerów nie należały. Co ciekawe, bardzo przyjemnie zabrzmiała niedroga przecież wkładka DL-103 Denona (test TUTAJ) - dźwięk był nasycony, ale nie stłumiony i miał bardzo dobrą dynamikę. Jednak najlepiej szukać czegoś w rodzaju Karat 23R Dynavectora (firma ta przygotowała właśnie nową wersję 17R), Sumiko BlackBird (test TUTAJ). Można także z powodzeniem szukać czegoś wśród Ortofona. Wówczas zachwyci nas połączenie miękkości i mocy. Także wewnętrzna rozdzielczość dźwięku będzie wówczas dobra – głos Nat „King” Cole’a z „Just One Of Those Thongs” (Columbia/S&P records, S&P-508, 180 g LP), pięknej, zarejestrowanej w 1957 roku płyty miał wyraźną artykulację i dokładnie pokazane zostały momenty, w których śpiewane mocniej przez „Cole’a” ‘p’ uderzało fizycznie w membranę głośnika, pokazując, że mikrofon stał bardzo blisko ust i że niespecjalnie radził sobie z tą bardzo trudną do rejestracji, głoską. W każdym razie Cyrus pokazał to, co było na płycie. Bardzo dobrze przekazany został także rysunek kontrabasu. Wydaje się, że wpływ na to miał jego czysty i kontrolowany wyższy zakres, jak również klarowna i wyraźna średnica. Jej wyższa część, nawet z super-otwartym 23R Dynavectora, była nieco wycofana, generując niezwykle plastyczną i sugestywną scenę dźwiękową, jednak kosztem otwarcia tego zakresu. Także góra miała nieco zaokrąglone krawędzie, chociaż jej poziom był wysoki i nie można było narzekać na ocieplenie. Głosy nie były tak eksponowane jak w Audionemesisie, ani Jasmine i były podawane z lekkim dystansem. Dopiero płyta Davida Rotha „Pearl Diver” (Stockfisch, SFR 357.8031.1, DMM, 180 g LP), gdzie głos jest wyraźnie wysunięty do przodu tak została pokazana. Wbrew bowiem podkręceniu plastyki, Phono X nie powiększa źródeł pozornych i dobrze trzyma się oryginalnej barwy. Może nie jest to tak atrakcyjny przekaz jak z Audionemesisa, ale mamy przynajmniej jakieś pole manewru i możliwość wyboru.

Cyrus zresztą najlepiej czuje się właśnie w takim repertuarze – Roth, Sara K. z tej samej wytwórni, Eva Cassidy itp. – wszystko, co wiąże się raczej ze średnimi niewielkimi składami, akustyczną muzyką itp. Mocniejsze lub elektroniczne granie, a także duże zestawy orkiestrowe zostaną przez Cyrusa zagrane ładnie, z dobrą koherencją, pełnią, bez gubienia szczegółów, jednak im większy aparat wykonawszy, tym mniej rozdzielczy był dźwięk. Nie będzie przy tym deptania gorszych tłoczeń, bo np. maxi-singiel Alison Moyet „Love Letters” (CBS, Moyet T5, 45 rpm, LP) zabrzmiał intymnie, z bliską projekcją głosu. Jednak nie da się ukryć, że im lepsza płyta, tym większy uśmiech na naszych twarzach. Fenomenalne tłoczenia Tsuishi Yamamoto Trio „Misty” i „Midnight Sugar” (TBM/Cisco, 45 rpm, 180 g 2LP, #0080) zagrały tak, że kapcie lewitują – z mocnym uderzeniem fortepianu lidera – a potrafi i lubi uderzyć wysoko, wysoko prawą ręką oraz mocnym kontrabasem. Przy elektronice czasem bas potrafi jednak mocniej zaszaleć, bo np. przy „Behind The Wheel” Depeche Mode (Mute, 12 Mute 15, 45 rpm, LP) grał ciut za mocno i przeciągał niskie dźwięki.

Bo preamp Cyrusa jest bardzo fajnym, ładnie grającym urządzeniem dla tych, którzy lubią sluchać muzyki wieczorem, intymnie, nie za głośno (znakomicie gra przy niskich poziomach siły głosu), który jednak do uniwersalnych – przynajmniej moim zdaniem – urządzeń nie należy. Nie ma go za co winić, po prostu trzeba sprecyzować swoje oczekiwania, a wówczas jego atrybuty zagrają na jego korzyść podwójnie.

BUDOWA

Przedwzmacniacz Phono X brytyjskiej firmy Cyrus zapakowano do identycznej obudowy jak inne produkty tej firmy – to znakomity, sztywny, zwarty odlew aluminiowy, tworzący górę, boki oraz część frontu. Resztę ścianki przedniej zajmuje aluminiowa blacha, na której mamy wyłącznik standby z zieloną diodą oraz trzy przełączniki (z diodami w kolorze czerwonym): dwoma wybieramy między rodzajem wkładki (MM lub MC), a trzecim uaktywniamy korekcję IEC. Jest to wprowadzona przez europejską federację korekcja najniższej części pasma, odcinająca sygnał poniżej pasma przenoszenia. Jest to szczególnie przydatne, jeśli gramofon ma problemy z szumem silnika lub zewnętrznymi drganiami. W normalnych aplikacjach lepiej jednak pozostawić tę funkcję nieaktywną. Tył urządzenia, z powodu niewielkiej dostępnej powierzchni, a także ze względu na sporo elementów, jest całkiem mocno zapełniony. Mamy tu gniazda RCA MC-Bus, którymi integrujemy sterowanie Phono X z resztą systemu Cyrusa, jest wyjście RCA oraz dwa wejścia – osobne dla wkładek MM i MC. Nieużywane aktualnie wejście zwieramy złoconymi zworami. Obok wejścia MC umieszczono obrotowy przełącznik impedancji, połączonej z pojemnością : 10 Ω/1nF; 100Ω/1 nF; 1 kΩ/1 nF; 10 Ω; 100Ω; 1 kΩ. Obydwa wejścia mają własne, złocone, solidne zakręcane gniazda śrubowe dla masy gramofonu. Jest jeszcze gniazdo sieciowe IEC oraz gniazdo PSX-R dla zewnętrznego zasilacza.

Dolna ścianka, typowo dla Cyrusa, jest plastikowa. Nie jest to jednak wyraz skąpstwa (w Szkocji ma siedzibę LINN, nie Cyrus), a pewnej filozofii, nieodległej od tego, co od lat promuje Denis Morecroft w swojej firmie DNM, polegające na maksymalnie niewielkim użyciu metalu wokół elementów wzmacniających. Tę samą drogę przeszła firma Eichmann Technologies, czego wyrazem są wtyki Bullet Plug. Tutaj wprawdzie obudowa jest aluminiowa, ale kilka elementów, jak właśnie dolna ścianka jest z plastiku. Także transformator toroidalny (przygotowany specjalnie dla Cyrusa przez firmę Toroid) został przykręcony w specjalny sposób – na plastikowych podkładkach i dużą, plastikową śrubą! Zasilacz jest mocno rozbudowany, z wieloma sekcjami. Dostarcza do on prąd do, wykonanego głównie w technologii SMD, układu. Zapewnia to bardzo krótką ścieżkę sygnału, ułatwia produkcję, jednak w preampach gramofonowych jest to rzadko stosowane rozwiązanie, ze względu na gorsze właściwości szumowe elementów SMD. Wejście jest jednak na klasycznych, niskoszumnych tranzystorach. Wejścia MM i MC mają osobne układy. Wyjście wykonano na dwóch układach scalonych Burr-Browna OPA134. Nad tą sekcją, na plastikowych wspornikach założono płytkę PCB chroniącą przed zakłóceniami RF. Jak wspomniałem, układ jest w większości SMD i jedynie kondensatory są przewlekane – są to polipropylenowe WIMY. Powiedzmy jeszcze raz, że niemal ¾ wnętrza zajmuje sekcja zasilania. Szkoda, że wejścia są niezłocone.



DANE TECHNICZNE (wg producenta):
Czułość wejściowa: MM - 5mV; MC- 0,39 mV
Impedancja wejściowa: MM – 47 kΩ; MC- 1 kΩ, 100 & 10 Ω z opcjonalnym obciążeniem 1nF
Napięcie wyjściowe: 370 mV (RCA), przy założonej czułości
Impedancja wyjściowa: 47 Ω (RCA)
THD+N: MM i MC- 0,01 % (20 Hz-20 kHz)
S/N: MM - 92 dBA; MC – 84 dBA
Przesłuch międzykanałowy (20 kHz, 500 μV): MM -90 dB; MC -80 dB
Dokładność RIAA: > 0,2 db (RIAA i IEC)
Wymiary (H x W x D): 73 x 215 x 360 (mm)
Masa: 3,1 kg


CYRUS
PHONO X

Cena: 4410 zł

Dystrybucja: Intrada s. c.

Kontakt:
ul. Szewska 18a
61-760 Poznań

Tel. +48 (0…61) 662 40 98
fax +48 61 8551080
Tel. kom. +48 501 454 880

Strona producenta: CYRUS



POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ



© Copyright HIGH Fidelity 2007, Created by SLK Studio