WOJCIECH PACUŁA ![]() AMPLIFIKATOR Oferta Amplifikatora powoli, acz stale się rozszerza. Chociaż jego historia, przynajmniej ta rejestrowana przez prasę audio, rozpoczęła się od wzmacniaczy (test modelu Amplifikator 2003 TUTAJ; Model G TUTAJ), to potem kolejno doszły do niej kolumny (Etera Allumina TUTAJ; Etera Fibra TUTAJ), a następnie dołączył przedwzmacniacz gramofonowy. W planach jest zaś odtwarzacz CD. W ten sposób zamknie się krąg, ponieważ będziemy mieli zarówno źródła, wzmacniacze, jak i kolumny. Dzisiaj przyjrzymy się przedwzmacniaczowi gramofonowemu o dowcipnej nazwie Pre Amplifikator Gramofonowy. ![]() ODSŁUCH Nie spodziewałem się, że pre Amplifikatora jest tak dobry. Po przejściu ze znacznie droższego urządzenia odniesienia, zmiany oczywiście zaszły, jednak pozostało ogólne poczucie klasy. Preamp charakteryzuje się ogromną przejrzystością i dynamiką. Włączając go do systemu w jednej chwili otrzymujemy eksplozję dźwięków, barw itp. Wybuchowy "Blues" z płyty "Misty" Yamamoto Tsuyoshi Trio (Cisco/tbm-30, 45 rpm, 180 g) zabrzmiał właśnie w taki nieskrępowany, mocny, można nawet powiedzieć, że "wyrywny" sposób. Sporo góry pokazuje Amplifikator, ale to dobrze, bo zakres ten jest czysty i wyraźny, a przy dobrych tłoczeniach, jak to, daje to poczucie obcowania np. z prawdziwą perkusją. Równie dynamicznie zabrzmiał fortepian, szalejący w tych nagraniach bez pamięci. To, co droższe przedwzmacniacze robią lepiej, związane jest z dokładniejszą definicją dźwięku oraz lepszym pokazaniem faktur i wagi poszczególnych instrumentów. Także wyższa średnica, tam, gdzie fortepian ma niższą energię , jest nieco mocniejsza niż zazwyczaj. No i bas nie schodzi tak nisko i w tak pełny sposób, jak np. z przedwzmacniaczem JJ-286 (test TUTAJ). Polskie urządzenie jest wszakże od większości preampów w tej cenie, a nawet droższych, precyzyjniejszy, ma bardziej przejrzysty dźwięk, bez wyostrzenia i bez podkreślania trzasków z płyt (to nie jest podbicie góry, a po prostu lepsza rozdzielczość). JJ zamienia wszystko w intymny spektakl na dwie osoby, z przyciemnionymi światłami i lampką wina. Z Amplifikatorem wino w dłoni pozostaje, jednak wszystkie światła w domu rozświetlone, a goście bawią się bez pamięci. Pre przekazuje bowiem mnóstwo energii zawartej w muzyce bez cienia kompresji i zamglenia. ![]() Ta sama akcja, to samo uderzenie, ruch, życie towarzyszyły odtworzeniu maxi-singla Depeche Mode "Behind The Wheel" (Mute, 12 Mute15, 45 rpm). Rytm był mocno nabijany, z wibracją i jakąś pierwotną energią, czyli tak, jak bym sobie tego życzył. Przy takich mocno komercyjnych nagraniach może się wszakże zdarzyć, że góry będzie ciut za mocno. W pierwszym rzędzie to wina nagrania, nie ma co do tego wątpliwości, jednak Amplifikator tego nie złagodzi, ani nie ociepli. W zestawieniu z wkładką Sumiko CELEBRATION (test TUTAJ) było jej po prostu zbyt dużo. Znacznie lepiej było z wkładkami Dynavectora czy Goldringa 1042 i Eroica LX, albo Sumiko Blue Point No. 2 (test TUTAJ), z którymi można było uzyskać zarówno bardzo dobry balans tonalny, jak i zachować energię, która stawia Amplifikatora przed większością preampów za te pieniądze. Rozrzut cenowy wkładek spory, jednak chodzi mi o pokazanie kierunku, w jakim bym się poruszał. A bezapelacyjnie warto, ponieważ dynamiczne własności urządzenia są niesamowicie wciągające, apelując do naszego wewnętrznego pulsu i po nim inne preampy brzmią anemicznie. BUDOWA ![]() Pre Gramofonowy Amplifikatora ma postać pełnoprawnego elementu racka, ponieważ jest szeroki na 438 mm i wysoki na 60 mm, to znaczy 1U (unit) racka. Przód wykonano z płata aluminium, na który przykręcono dwa czarne paski, identycznie jak we wzmacniaczu Model G. Pośrodku mamy logo firmy i nazwę modelu, pod nimi pomarańczową diodę oraz hebelkowy wyłącznik zasilania. Projekt jest prosty i czysty, szkoda tylko, że czarne elementy zostały przykręcone śrubami, których łby zbyt elegancko nie wyglądają. Tył przynosi bardzo ładny widok: mamy osobne wejścia dla sekcji MM i MC, zakręcane, z umieszczonym między nimi przełącznikiem oraz zaciskiem masy. Bardziej po prawej mamy parę wyjść RCA oraz XLR (Neutrik). Konstruktor urządzenia, pan Burski wierzy, że podobnie jak w studiach nagraniowych, nawet jeśli urządzenie jest niezbalansowane, to warto sygnał przesłać w postaci zbalansowanej, szczególnie, jeśli odległość między urządzeniami jest spora. Dodatkowym argumentem za taką transmisją w tym przypadku (pod warunkiem jednak, że wzmacniacz jest zbalansowany!) jest sposób aranżacji urządzeń w pomieszczeniu odsłuchowym. Nie od dziś wiadomo, że najgorszym miejscem dla postawienia sprzętu jest przestrzeń między kolumnami, Tam występują największe drgania, co nie jest mile widziane. W przypadku gramofonu urasta to do sporych problemów, dlatego niemal obowiązkowo (!) należy gramofon postawić na półce gdzieś z boku. Problemem jest wtedy spora odległość od wzmacniacza, który i tak zapewne stanie pośrodku (tak kable głośnikowe będą najkrótsze). I tutaj zbalansowane wyjścia Pre są jak znalazł. Zainwestujmy w tańszy kabel zbalansowany i będzie znacznie lepiej niż z droższym i postawieniem gramofonu pośrodku. Tyle. Skrajnie z prawej strony mamy jeszcze wylot kabla sieciowego, niestety nieodłączalnego i co gorsza, dość kiepskiego, jak przy najtańszych odtwarzaczach DVD (a dawniej magnetofonach, umowny typ "grundig"). Cała obudowa złożona jest z płyt aluminiowych, w które chronią sygnał przed zakłóceniami RF, a w których występują znacznie mniejsze prądy wirowe niż w stali. Oznacza to, że do sygnału przedostaje się mniej wtórnych zakłóceń.
![]() GOLDRING Brytyjska firma Goldring właśnie zmieniła polskiego dystrybutora. To dobra okazja, aby przyjrzeć się bliżej jej ofercie. W tym miesiącu proponujemy test wkładki gramofonowej Eroica LX. Jest to wkładka typu MC o niskim poziomie wyjściowym (0,5 mV). W ofercie znajduje się także jej odpowiednik HO o symbolu Eroica H. ![]() ODSŁUCH Wkładka ma ustawiony dźwięk w ten sposób, że preferuje wydarzenia z bliskiego planu. Fortepian z płyty "Misty" Yamamoto Tsuyoshi Trio (Cisco/tbm-30, 45 rpm, 180 g) był tego najlepszym przykładem, ponieważ grał najbliżej z całego trio - i dobrze - a także miał najbardziej dźwięczny atak. Taki sposób rysowania krawędzi, w mocny, pełen energii sposób przełożył się również na to, jak rysowany był kontrabas. Jego body słyszalne było przede wszystkim przez atak, szarpnięcie, wypełnienie pozostawiając trochę w jego cieniu. Podobnie blachy. I gdybym pisał o innej firmie, albo o niedrogich wkładkach Sumiko czy Audio-Technica, można by domniemywać, że wszystko brzmi nieco zbyt metalicznie i lekko. BUDOWA Wkładka gramofonowa Eroica LX firmy Goldring ma budowę typu MC o niskim poziomie wyjściowym. Jej body zbudowano z utwardzanego plastiku o nazwie Pocan. W napędzie wykorzystano magnesy neodymowe i starano się zmniejszyć odstępy między poszczególnymi elementami i tym samym skrócić odległość, na jaką działa pole magnetyczne. Udało się dzięki temu wydatnie zmniejszyć wagę samej wkładki do 5,5 g. Igła ma szlif typu Gyger II (Szwajcaria), stosowany także w nowej wersji wkładki Denona DL-103. Jest to dość mocny szlif, zapewniający dobrze przetwarzanie wysokich tonów z minimalnymi zniekształceniami, zapewniający także niski poziom szumu przesuwu.
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
© Copyright HIGH Fidelity 2006, Created by SLK Studio |