MADELEINE PEYROUX
„CARELESS LOVE”


Data wydania: 2004/2006
Wydawca: Rounder/Mobile Fidelity MFSL 1-284

Typ: Special Limited Edition (promo copy) 180 g LP

Spis utworów:

1. Dance Me to the End of Love
2. Don't Wait Too Long
3. Don't Cry Baby
4. You're Gonna Make Me Lonesome When You Go
5. Between the Bars
6. No More
7. Lonesome Road
8. J'Ai Deux Amours
9. Weary Blues
10. I'll Look Around
11. Careless Love
12. This Is Heaven to Me

Peyroux (wymawia się jak nazwę kraju – Peru, z akcentem na ‘u’) urodziła się w Atenach, ale w Georgii, USA, a dorastała między Brooklinem i Paryżem. Odkryto ją jednak w „mieście świateł”. Jako nastolatka występowała gdzie się tylko dało, a w roku 1989 rozpoczęła występy ze stałą grupą. Następnie dołączyła do Lost Wandering Blues & Jazz Band, będąc jedyną kobietą w zespole, który przez kilka lat objeżdżał wówczas Europę. Na scenę nagrań Madeleine wkroczyła w roku 1996 z genialnym, nagranym w HDCD, albumie „Dreamland”. Doceniono jej “przepalony”, nieco “przepity”, ale w dobrym tego słowa znaczeniu, głos, porównywany najczęściej do późnej Billie Holiday, której piosenki w jej ustach brzmiały tak przekonywająco, że krytycy zastanawiali się, jak to możliwe, żeby tak młoda osoba potrafiła tak dobrze śpiewać… Magazyn „Time” ogłosił, iż „Dreamland” jest „najbardziej ekscytującym, wciągającym wokalnym nagraniem, przygotowanym przez młodego wokalistę w tym roku”. Odtąd kariera Madeleine, Amerykanki śpiewającej w Paryżu, uległa przyspieszeniu. Pojawiła się na festiwalu Lilith Fair, a następnie otwierała występy w czasie tour Sarah McLachlan i Cesarii Evory, a w tym czasie „Dreamland” osiągnęła nakład 200 000 sztuk. We wrześniu 2004 roku pojawiła się płyta „Careless Love”, wyprodukowana przez Larry’ego Kleina, odpowiedzialnego za brzmienie płyt np. Joni Mitchell i Shawn Colvin oraz przez Jessego Harrisa, odpowiedzialnego za kluczowe dla Norah Jones nagrania „Come Away With Me”. Na materiał tej płyty złożyły się głównie bluesowe utwory W.C Handy’ego, spopularyzowane przez Bessie Smith w latach 20., a także, na przykład, folkowe kawałki Elliota Smitha, Boba Dylana czy Hanka Wiliamsa. To, co jednak pociągnęło za sobą cały album to genialna wersja "Dance Me to the End of Love" Leonarda Cohena, otwierająca zresztą cały album. Pod koniec 2006 roku w sklepach pojawił siętrzeci album „Half the Perfect World”, będącego swego rodzaju uzupełnieniem (przynajmniej od strony muzycznej) poprzedniej płyty. Niestety, nie jest już tak świeży jak „Careless Love” i zabrakło na nim „lokomotywy” w rodzaju "Dance Me to the End of Love".

Remaster dokonany przez Mobile Fidelity został przygotowany specjalnie pod kątem wydania winylowego. Z rozmowy z właścicielem MoFi, którą przeprowadziłem, wynika, że nie będzie jej wersji CD, ani SACD. Jak to w przypadku tej amerykańskiej firmy, remaster został przeprowadzony przy wykorzystaniu firmowych procesów - Gain 2, half-speed (master przy materiale puszczonym o połowę wolniej), a całość wytłoczona na winylu, który w materiałach firmowych nosi nazwę „High Definition Vinyl”. Ponieważ MoFi szczyci się tym, że nowe tłoczenia dokonywane są z oryginalnych taśm-matek, więc i teraz mamy do czynienia z tym przypadkiem – stąd widoczny u góry pasek „Oryginal Master Recording”. Płyta została starannie wydana, ma rozkładaną okładkę oraz specjalny, antystatyczny wkład na płytę. Nagrano ją w Wenecji i Holywood. Wersja winylowa jest wyraźniejsza i nieco jaśniejsza niż CD (Rounder Records 36601, CD). Głos Madeleine jest wyraźniejszy, dokładniejszy, z większą ilością sybilantów. Z jednej strony to dobrze, wersja CD jest nieco zbyt mało rozdzielcza. Na winylu słychać więcej z każdego instrumentu, wyraźnie rysowane są gitary. Najwięcej na tej zmianie zyskują blachy, na CD stłumione. Także fortepian zabrzmiał tu lepiej, zabrzmiał mocniej, w bardziej spontaniczny sposób, grając szeroką panoramą, która na CD jest spłaszczona. Jest jednak i druga strona medalu. Częściowo płyta straciła swój unikalny, ciepły charakter dźwięku. Mam wrażenie, że taki to był pomysł na dźwięk tej płyty. Muzyka podana wyraźniej nieco odsłoniła nie do końca idealną jakość samej rejestracji. Na CD mamy mnóstwo muzyki, może nie tak dobrze podanej, jednak z wyraźnym pomysłem. Nie potrafię więc jednoznacznie ocenić tej rejestracji – będzie to zależało od tego, jak odbieramy muzykę Madeleine Peyroux.

Strona domowa: MADELEINE PEYROUX

JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 8(9)/10


Dystrybucja:


POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ


© Copyright HIGH Fidelity 2007, Created by B